rozwińzwiń

Koniec

Okładka książki Koniec Marta Hermanowicz
Okładka książki Koniec
Marta Hermanowicz Wydawnictwo: ArtRage literatura piękna
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
ArtRage
Data wydania:
2024-03-18
Data 1. wyd. pol.:
2024-03-18
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367515702
Tagi:
literatura polska debiut literacki koszmar literatura piękna pamięć poszukiwanie własnej tożsamości trauma wojna
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Pismo. Magazyn opinii nr 2 (74) / 2024 Marta Hermanowicz, Magdalena Kicińska, Tomasz Kontny, Zuzanna Kowalczyk, Błażej Kurowski, Karolina Lewestam, Katarzyna Nandzik, Edward Pasewicz, Michał Potocki, Redakcja magazynu Pismo, Michael Schulman, Andrzej Sosnowski, Aleksandra Zielińska, Sylwia Zientek
Ocena 7,2
Pismo. Magazyn... Marta Hermanowicz, ...
Okładka książki Fabularie nr 3 (24) 2020 Anna Adamowicz, Walery Butewicz, Anna Fiałkowska, Lajos Grendel, Marta Hermanowicz, Paweł Kusiak, Zbigniew Masternak, Redakcja magazynu Fabularie, Wasyl Stus, Ayfer Tunç, Emilia Walczak, Maciej Wnuk
Ocena 8,0
Fabularie nr 3... Anna Adamowicz, Wal...
Okładka książki Twórczość nr 7-8 / 2018 Matysiak Anna, Henryk Bardijewski, Krzysztof Fedorowicz, Marta Hermanowicz, Piotr Matywiecki, Antoni Pawlak, Redakcja miesięcznika Twórczość, Alicja Rosé, Sergiusz Sterna-Wachowiak, Aneta Wiatr, Grzegorz Wróblewski, Dominik Piotr Żyburtowicz
Ocena 7,0
Twórczość nr 7... Matysiak Anna, Henr...
Okładka książki Fabularie nr 4 (15) 2017 Wojciech Albiński (1977), Wojciech Bąkowski, Marta Hermanowicz, Emilia Teofila Nowak, Redakcja magazynu Fabularie, Katarzyna Zwolska-Płusa
Ocena 8,7
Fabularie nr 4... Wojciech Albiński (...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
51 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
428
418

Na półkach:

“Chciałam zasnąć natychmiast, kiedy babcia jeszcze nie szurała, póki nie zrzucała na mnie snów. Ojciec zatrzasnął mnie w łazience, myj uszy, wyszoruj brudną gębę. Usiadłam na brzegu wanny, odkręciłam wodę. Niech płynie, niech wypełni wannę jeziorem. Widziałam w podręczniku ludzi, którzy zamknęli oczy w wannie i już się nie obudzili. Spuchli tak, że skórę można było z nich zdejmować jak ubranie. A ja puchłam snami mojej babki.”

“Kiedy babcia wyszła, wyjęłam spod łóżka podręcznik umarłych. Nie musiałam im nic mówić, wiedzieli. Przeglądałam zdjęcia, dziadkowi przydarzył się ośli róg, próbowałam wyprostować łokciem, ale tylko oberwał startym ogórkiem, nic dziwnego, że się powiesił. Zupa zalała wujka, niegdyś topielca, przetarłam go dłonią, nie gniewał się, zdążył się już przyzwyczaić, zresztą przyjemniejszy haust zupy od zgniłej wody. Babcia pojawiła się znienacka, nie usłyszałam szurania, co tam masz, co tam robisz, przecież wyrzuciłam tę książkę diabelską. Chodziła za mną po całym mieszkaniu, próbowała mi ją wyrwać, gadała, twoja wina, twoja bardzo wielka wina.”

“Z kuchni parowały śliwki, gotowały się powidła. Mama i babcia zamykały siebie i owoce w słoikach.. Snułam się po pokoju dziennym, szukałam nowego miejsca dla umarłych. Każda szuflada należała do babci, moje rzeczy pomięte, pominięte, porozrzucane, pomiędzy.”

Malwina, główna bohaterka “Końca” Marty Hermanowicz, śni sny-wspomnienia wojenne swojej babki, a w wolnych chwilach podczytuje podręcznik umarłych. W tym niezwykłym debiucie poruszamy się zatem na dwóch płaszczyznach czasowych - w rzeczywistości wojennej (przede wszystkim tej z Kresów i Syberii) i Polski lat 90. Te dwa obszary wzajemnie się przenikają, a Malwina będąc nośniczką traum babci - próbuje wyrwać dla siebie kawałek przestrzeni..

Psychologowie twierdzą, że potrzeba co najmniej trzech pokoleń, żeby pozbyć się obciążeń wojennymi doświadczeniami. Dopiero od niedawna nauka mówi otwarcie o pamięci komórkowej i o fakcie, że traumę można odziedziczyć. Bardzo silna pamięć emocji, którą przechowujemy przez lata w naszym mózgu, przekazywana jest potomkom.

“Koniec” to opisana w niezwykły, fascynujący sposób opowieść o walce z niechcianym, mrocznym dziedzictwem, to próba zdefiniowania siebie, wyjścia z kątów egzystencjalnych dramatów - tylko czy ma ona w ogóle szansę powodzenia?

Hermanowicz pisze przejmująco i nowatorsko, każde słowo jest przemyślane, dopracowane, zdania pełne są niesamowitych figur i metafor, cudacznych zbitek, których sens łatwiej pewnie odczytywać czytelnikom, którzy pamiętają realia lat 90. Dla mnie tropy odnoszące się do tamtych dni były szczególnym, nieco nostalgicznym dodatkiem.

Niecodzienny, znakomity debiut, nie mam pojęcia jak można tak pisać! Autorka czaruje frazami, snując historię pełną smutku, zimna i pęknięć. “Koniec” to opowieść o cyklicznym naporze podskórnych wspomnień i o tym, że nowy początek chyba nie zawsze jest możliwy. Czytajcie!

“Chciałam zasnąć natychmiast, kiedy babcia jeszcze nie szurała, póki nie zrzucała na mnie snów. Ojciec zatrzasnął mnie w łazience, myj uszy, wyszoruj brudną gębę. Usiadłam na brzegu wanny, odkręciłam wodę. Niech płynie, niech wypełni wannę jeziorem. Widziałam w podręczniku ludzi, którzy zamknęli oczy w wannie i już się nie obudzili. Spuchli tak, że skórę można było z nich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
272
72

Na półkach: ,

Odłożyłem po 20-30 stronach. Warsztatowo nieźle moim zdaniem, zamysł autorki być może słuszny i rozumiem nawet to, że skoro debiut to takie wejście "z przytupem" ma jakieś tam uzasadnienie. Nie ma jednak we mnie zgody na obcowanie z tego typu literaturą, zwłaszcza jeśli klasyfikuje się ją jako literaturę piekną., Może innym razem, przy kolejnej...

Odłożyłem po 20-30 stronach. Warsztatowo nieźle moim zdaniem, zamysł autorki być może słuszny i rozumiem nawet to, że skoro debiut to takie wejście "z przytupem" ma jakieś tam uzasadnienie. Nie ma jednak we mnie zgody na obcowanie z tego typu literaturą, zwłaszcza jeśli klasyfikuje się ją jako literaturę piekną., Może innym razem, przy kolejnej...

Pokaż mimo to

avatar
12
10

Na półkach:

Styl pisania bardzo oryginalny, "płynelam" wraz z językiem tej książki. Ale nie do końca odnajduję się w takiej literaturze.

Styl pisania bardzo oryginalny, "płynelam" wraz z językiem tej książki. Ale nie do końca odnajduję się w takiej literaturze.

Pokaż mimo to

avatar
468
420

Na półkach: ,

malwina, główna bohaterka „końca” przez swój nastoletni świat brnie w o wiele za dużych butach traumy międzypokoleniowej. dorastanie w polsce lat transformacji dokucza jej, szkolni rówieśnicy prześladują, a wieczorami nawiedzają sny zaczerpnięte z życia jej babki. w tej sposób między jawą a snem spotyka się wojna, bieda, głód i wykluczenie. narrację tej powieści cechuje wszechobecność śmierci i pragnienie niebytu powiązane z paradoksalnie nierozerwalną niechęcią do szarej codzienności. ciasno i gęsto utkana historia jest bezwzględna w środkach, mrocznie przedstawiając nieuchronne dla każdego z bohaterów przeznaczenie końca.

czasem ów koniec czai się w postępującej demencji babki, czasem w przedwczesnej wojennej śmierci jej nowonarodzonego syna. innym razem to konieczność wymyślenia sobie bliskich na podstawie zdjęć zmarłych, bo dla tych, którzy jeszcze zostali malwinie, dziewczyna pozostaje niedostrzegalna. to opowieść o walce z dziedzictwem doświadczeń i losu, przy jednoczesnym uniku przed jakimkolwiek doń podobieństwem. ta bizarnie poprowadzona egzystencjalna opowieść toczy się z początku rytmem nierównym, jak stukot kół pociągu, by w końcu stać się wciąż miarową, ale już niezbędną melodią historii tej rodziny. długie i konsekwentne utrzymanie w ryzach tak niesfornej narracji to znak kawałka dobrej prozy, której władczynią pozostaje posępna główna bohaterka.

malwina, główna bohaterka „końca” przez swój nastoletni świat brnie w o wiele za dużych butach traumy międzypokoleniowej. dorastanie w polsce lat transformacji dokucza jej, szkolni rówieśnicy prześladują, a wieczorami nawiedzają sny zaczerpnięte z życia jej babki. w tej sposób między jawą a snem spotyka się wojna, bieda, głód i wykluczenie. narrację tej powieści cechuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
718
616

Na półkach:

Chrobrowicze na Wołyniu- Syberia- Nowa Sól. Malwy i Malwina- pewna dziewczyna. Która snuje pewną opowieść. Tutaj jawa przeplata się i miesza ze snem. Tutaj rzeczywistość otulona jest wspomnieniami, jak pajęczynami. Czy powtarzalność wszystkiego, a szczególnie ludzkiego losu "uchyla szczelinę tajemnicy istnienia"?
.
Ta powieść "pachnie smutkiem". Bo jest o ludziach, którzy kolekcjonują umarłych- żyjących życiem wiecznym w pamięci i wyobraźni. Z każdego kąta i starych rodzinnych albumów, z każdego wypowiedzianego słowa wychodzą zjawy i dusze zmarłych. Tworzą scenografię znikającego wołyńskiego krajobrazu, a także syberyjskiej tułaczki. Pomimo upływu czasu- bo kolejna linia czasowa to lata 90- te XX w.- zmienia się więc "scenografia"- ale "rekwizyty" zostają ciągle te same.
.
"Żywym nie miałam nic do powiedzenia,
z umarłymi mogłam milczeć " - stwierdza główna bohaterka i wciąga nas konsekwentnie w swój świat żywo- umarłych. Pyta o tożsamość - konkludując: "jestem znikąd. Jestem z Polski, z Wołynia", "zaczynam się od Końca". W rozumieniu rzeczywistości pomagają (i przeszkadzają) jej sny, jak pasażerowie na gapę. A umarli- zasiedlają życie głównej bohaterki, wygodnie się w nim moszcząc.
.
"Wypchana snami jak upolowane zwierzę"- bohaterka rozumie, że "nie potrafi żyć, nie umie". Z ciałem i duszą rozlaną między kiedyś, a teraz- stawia płoty z podwójnymi zasiekami, by odgrodzić się od rzeczywistości, którą oferuje jej życie i Polska- ta mniej piękna, szara i nieprzyjazna. Ta, która notorycznie rozczarowuje. Mami malwami, a odwdzięcza się snami. I frustracją.
.
Dojmujący jest zapach łagrów oraz uczucie głodu i chłodu. Depresyjny jest też obraz współczesnej ojczyzny. "Koniec" to proza przepełniona "łkaniem i łganiem"- że wszystko może będzie dobrze. Ale nie jest. I nie będzie. Fascynuje język- bogaty w słowną ekwilibrystykę. Gra słowem, symbolami, metaforami- budzi uznanie- ale też są fragmenty, kiedy ten język przygniata. Czułam się nieraz przytłoczona- nie tylko emocjami, ale też językiem. Odkładałam, szukając przestrzeni, bo duszny klimat nie pozwalał, by mocniej zaczerpnąć oddech. Finalnie jednak- intrygująca to proza.

Chrobrowicze na Wołyniu- Syberia- Nowa Sól. Malwy i Malwina- pewna dziewczyna. Która snuje pewną opowieść. Tutaj jawa przeplata się i miesza ze snem. Tutaj rzeczywistość otulona jest wspomnieniami, jak pajęczynami. Czy powtarzalność wszystkiego, a szczególnie ludzkiego losu "uchyla szczelinę tajemnicy istnienia"?
.
Ta powieść "pachnie smutkiem". Bo jest o ludziach, którzy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
33
24

Na półkach: ,

Wasza ulubiona polska pisarka, to...? :)

Ja zostałam fanką Marty Hermanowicz! Zapamiętajcie to nazwisko, bo jestem pewna, że jeszcze niejeden raz bedzie o nim głośno.

Koniec Marty Hermanowicz, to literatura najwyższych lotów. Mocna, dosadna, wręcz bluźniercza. Pisana genialnym stylem, mająca dobrą i oryginalną fabułę.
Otóż opowiada o siedmioletniej dziewczynce o imieniu Malwina, która śni sny swojej babki. Dobrze przeczytaliście. Podczas snów dziewczynka odtwarza życie babci, gdy ta była w jej wieku. Malwina żyje w Nowej Soli, a zarazem Polsce lat 90. Mieszka wraz z mamą i babką Leokadią- Lotką (od czasu do czasu również z ojcem).
Lotka jako mała dziewczynka, mieszkała wraz z rodziną na Wołyniu, skąd w czasie II wojny została wywieziona w głąb Związku Radzieckiego do ciężkiej pracy. Głodowała, miała jedne dziurawe buty, nie miała możliwości się uczyć. Jej rodzice i najstarszy brat Tadek, zmuszeni byli do ciężkiej płacy przy wyrębie drewna, a dziewczynka miała w tym czasie zajmować się młodszym rodzeństwem. To był naprawdę ciężki czas nie tylko dla rodziny Pająków, wielu Polaków podzieliło ten sam los, zostając przepędzonych z ziem, które do tej pory zamieszkiwali przed wojną.
Czytalam wiele książek opowiadających o II wojnie, często powieści, gdzie wydarzenia wojenne były tłem dla historii. Tym razem mamy do czynienia z czymś naprawdę innym, oryginalnym- bo Koniec nie opowiada tylko o wojnie, w pewnym sensie opowiada o dziedziczeniu traumy, która przechodzi na kolejne pokolenia. Jeśli coś jest przemilczane, nie oznacza to, że tego nie ma. A tak często dzieje się z rodzinnymi historiami.
Sny i rzeczywistość zaczynają się przenikać, na ogół jeden rozdział to Polska lat 90, czasy wojenne i w końcu lata po wojnie. Niekiedy sama Malwina nie wie czy jest Lotką, czy Lotką jest nią. Czy jest stara, czy jest malutka. A może jest stara malutka, jak się dawniej mówiło?
Majstersztyk! Jestem naprawdę zachwycona i gratuluję Autorce czegoś TAK dobrego!

Wasza ulubiona polska pisarka, to...? :)

Ja zostałam fanką Marty Hermanowicz! Zapamiętajcie to nazwisko, bo jestem pewna, że jeszcze niejeden raz bedzie o nim głośno.

Koniec Marty Hermanowicz, to literatura najwyższych lotów. Mocna, dosadna, wręcz bluźniercza. Pisana genialnym stylem, mająca dobrą i oryginalną fabułę.
Otóż opowiada o siedmioletniej dziewczynce o imieniu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
250
128

Na półkach:

Wydawnictwo Art Rage kolejny raz zaskakuje czytelnika książką, która wyróżnia się stylem pisarskim oraz głębokim klimatem, od którego trudno odetchnąć, bo przesyca powietrze swoim ciężarem. "Koniec" Marty Hermanowicz to tytuł, który zdecydowanie zapada w pamięć.

Główna bohaterka Malwina to postać nadzwyczajna i obdarzona niesamowitą wrażliwością. Ta przypadłość bywa także przekleństwem, ponieważ dziewczynkę przenikają wspomnienia jej babki z czasów wojny. Malwina tkwi zatem w zawieszeniu w dwóch wymiarach, własnej rzeczywistości lat 90. oraz tej wojennej skupionej na Kresach i Syberii. To właśnie stanowi przedmiot tej opowieści, w której mamy szansę, by wraz z Malwiną zajrzeć w oczy drastycznej przeszłości.

Koniec jako zjawisko miewa wiele odsłon i także jego wielorakie wersje przedstawia autorka w swojej opowieści. Warto podkreślić, że jest to debiut Marty Hermanowicz, lecz napisany w świetnym stylu, który przyćmiewa tę świadomość. "Koniec" to unikatowa historia podkreślająca dramat wojny, który nie przemija wraz z politycznymi ustaleniami rządzących. To próba zobrazowania jak te tragiczne wydarzenia osadzają się na dnie duszy ich ofiar, ale również obarczają następne pokolenia.

Muszę przyznać, że była to opowieść trudna z powodu tematyki, którą podejmuje, jednak zagości w moim wnętrzu na dłużej przez emocje, które wywołała. Należy podkreślić, że to misternie skonstruowana historia, która porywa czytelnika w swoje sidła i oplata do tego stopnia, że ciężko odróżnić w jakim czasie aktualnie się znajdujemy i która rzeczywistość jest tą teraźniejszą. Opisy zdarzeń i osób są bardzo plastyczne co dodatkowo wzmaga wrażenia z czytania. Proszę nie dać się zwieść minimalistyczną okładką, bo wnętrze skrywa cały wachlarz wydarzeń i uczuć. To warto czytać!

https://www.instagram.com/p/C5JkikTtVB7/?igsh=cWJqZGNwZTlycTk0

Wydawnictwo Art Rage kolejny raz zaskakuje czytelnika książką, która wyróżnia się stylem pisarskim oraz głębokim klimatem, od którego trudno odetchnąć, bo przesyca powietrze swoim ciężarem. "Koniec" Marty Hermanowicz to tytuł, który zdecydowanie zapada w pamięć.

Główna bohaterka Malwina to postać nadzwyczajna i obdarzona niesamowitą wrażliwością. Ta przypadłość bywa także...

więcej Pokaż mimo to

avatar
827
697

Na półkach:

Zmęczyłam. Wielkie brawa dla mnie. Znacznie mniejsze, jeśli w ogóle dla autorki. Jest w tej powieści jakaś iskra, małe wartościowe ziarno zalane grubą warstwą mulistego szajsu. Ciekawa historia wojenna, nie pozbawiona ładunku emocjonalnego, bolesnej ironii, lekkiego powiewu mrocznej poetyki. Niepotrzebnie stłamszona rozwlekłym, marudnym, mało sensownym, wulgarnym wątkiem współczesnym. Nie wiem co autorka chciała wyrazić przez splątanie tych dwóch historii. Dla mnie jest to zupełnie nieczytelne. Gdyby wyciąć wątek wnusi, który można streścić w kilku powtarzających się z zajadłością cieżko zardzewiałej katarynki cytatach, stara maleńka, poradziecka, poniemiecka dzidzia piernik, pierdolona Polska, pierdolony kraj, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen, byłoby nieźle. A tak jest kiepsko. Właściwie to zamiast dzidzi piernik i pierdolonej Polski powinna autorka powtarzać zesrała się bida i szlocha. I to byłoby idealnie w punkt bo dokładnie taka jest historia poradzieckiej, poniemieckiej dzidzi piernik. W podsumowaniu, posługując się słownictwem autorki napiszę, że drobne opiłki diamentu, połyskujące w kupie gówna.

Zmęczyłam. Wielkie brawa dla mnie. Znacznie mniejsze, jeśli w ogóle dla autorki. Jest w tej powieści jakaś iskra, małe wartościowe ziarno zalane grubą warstwą mulistego szajsu. Ciekawa historia wojenna, nie pozbawiona ładunku emocjonalnego, bolesnej ironii, lekkiego powiewu mrocznej poetyki. Niepotrzebnie stłamszona rozwlekłym, marudnym, mało sensownym, wulgarnym wątkiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2103
2041

Na półkach: , , ,

Książka „Koniec” Marty Hermanowicz zabiera nas do świata dziewczyny, która żyje na dwóch płaszczyznach. Nocą śni sny, które nawiązują do wojny z perspektywy jej babi, a w ciągu dnia próbuje żyć swoim życiem.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i z pewnością nie ostatnie. Jedna z najlepszych książek jaki przeczytałam w tym roku. Proza jest mądra, wartościowa, jednak nie każdy lubi taki styl. Lektura dla wybranych czytelników poszukujących czegoś więcej.
Polecam.

Książka „Koniec” Marty Hermanowicz zabiera nas do świata dziewczyny, która żyje na dwóch płaszczyznach. Nocą śni sny, które nawiązują do wojny z perspektywy jej babi, a w ciągu dnia próbuje żyć swoim życiem.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i z pewnością nie ostatnie. Jedna z najlepszych książek jaki przeczytałam w tym roku. Proza jest mądra, wartościowa,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
215
15

Na półkach:

Książka czytana na ściśniętym gardle

Książka czytana na ściśniętym gardle

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    128
  • Przeczytane
    59
  • 2024
    11
  • Posiadam
    6
  • Legimi
    6
  • Literatura piękna
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Polska
    2
  • Przesłuchane
    2
  • Audio
    2

Cytaty

Więcej
Marta Hermanowicz Koniec Zobacz więcej
Marta Hermanowicz Koniec Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także