-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
Odbiłam się od tej książki, od tej historii.
Zacznę od plusów. Po pierwsze, opisy Sulejówka. W końcu jakieś inne polskie miasto. Po drugie, opisy tych wszystkich cudnych rzeczy, które główna bohaterka sprzedawała w swoim sklepiku. No i jeszcze piesek. I patyczak. I kolorowa Łucja.
Atmosfery świąt niestety nie poczułam. To wszystko było zbyt rozwleczone, nie potrafiłam się skupić na fabule, nie polubiłam głównej bohaterki, która była bardzo zagubioną kobietą. Jej matka miała więcej energii i życia niż ona sama. Trudno byłoby mi się z nią porozumieć w realnym życiu, dlatego nie interesowały mnie zbytnio jej losy. Szczególnie te sercowe, które zmieniały się co chwilę.
Zakończenie całej historii i wątku miłosnego też nie jest dla mnie satysfakcjonujące. Miały być emocje, ja ich nie doświadczyłam. Było mi zupełnie obojętne, czy bohaterowie się zejdą, czy nie.
Odbiłam się od tej książki, od tej historii.
Zacznę od plusów. Po pierwsze, opisy Sulejówka. W końcu jakieś inne polskie miasto. Po drugie, opisy tych wszystkich cudnych rzeczy, które główna bohaterka sprzedawała w swoim sklepiku. No i jeszcze piesek. I patyczak. I kolorowa Łucja.
Atmosfery świąt niestety nie poczułam. To wszystko było zbyt rozwleczone, nie potrafiłam...
Przyjemna, ciepła historia ze świątecznymi akcentami. Jest Święty Mikołaj, trochę nawiazań relgijnych, prezenty i jedzenie, ale głownie to opowieść o sile rodziny, przyjaciół i dobroci starszego kreta Tuptusia. Bardzo miłe dla oka ilustracje.
Początek nieco irytujący, bo mnóstwo zdrobnień w tekście: córeczka, krecik, prezenciki, itd.
Przyjemna, ciepła historia ze świątecznymi akcentami. Jest Święty Mikołaj, trochę nawiazań relgijnych, prezenty i jedzenie, ale głownie to opowieść o sile rodziny, przyjaciół i dobroci starszego kreta Tuptusia. Bardzo miłe dla oka ilustracje.
Początek nieco irytujący, bo mnóstwo zdrobnień w tekście: córeczka, krecik, prezenciki, itd.
2023-10-22
Kiedy zobaczyłam zapowiedź tej książki, wiedziałam, że ją przeczytam. Moja praca magisterska była oparta na rzekach, więc czułam, że ta historia może być da mnie czymś inspirującym.
"Bez opowieści miejsca i rzeczy pozostają nieme i potrafią wiele ukryć."
To nie była prosta przeprawa. Siedziałam w tej pozycji dłużej niż zamierzałam, bo ściany tekstu mnie pokonały. Moim zdaniem to nie będzie dobra pozycja na pierwsze spotkanie z tym autorem. Odradzam, bo niestety taka forma może Was odrzucić a to byłaby wielka strata.
Wit Szostak tak pięknie dobiera słowa, że choć jego książki nie są takie "moje" to i tak są dla mnie mega dobre. Lubię to, jak i w tej powieści oczarował mnie słowem. Jak meadrował, kluczył pomiędzy opowieściami, pomiędzy bohaterami i jak wplótł w to wszystko odrębny (a może jednak wcale nie odrębny?) esej o rzece.
To książka poruszająca wiele ważnych tematów. Przewija się tu zarówno młodość, jak i starość. Miłość i rozczarowanie. Smutek i radość. Mamy żałobę, stratę, odkrywanie rodzinnych sekretów. Mamy emigrację, która wcale nie jest taka bajeczna, jak się ją przedstawia w listach. Mamy historię ukrytą w służbówce, która wywołała we mnie mnóstwo emocji.
Ostatnie strony wiele wyjaśniają, rozwiewają wątpliwości czytelnika. Warto było do tego dotrzeć. Warto było poznać prawdę. Wszystkie furtki zostały zamknięte. Wszystkie rzeki wpłynęły w swoje koryta.
Kiedy zobaczyłam zapowiedź tej książki, wiedziałam, że ją przeczytam. Moja praca magisterska była oparta na rzekach, więc czułam, że ta historia może być da mnie czymś inspirującym.
"Bez opowieści miejsca i rzeczy pozostają nieme i potrafią wiele ukryć."
To nie była prosta przeprawa. Siedziałam w tej pozycji dłużej niż zamierzałam, bo ściany tekstu mnie pokonały. Moim...
#współpracareklamowa
Korea Południowa to dla mnie kraj o którym niewiele wiem. To zapewne dlatego ta książka wywarła na mnie tak duże wrażenie.
O czym właściwie przeczytamy w tej pozycji? Wydaje mi się, że o wszystkim! O wszystkim w tym przypadku nie znaczy jednak, że o niczym konkretnym. Autorka zebrała bowiem wiele przydatnych informacji i ukazała je w ciekawy sposób. Mamy rozdziały poruszające podstawowe kwestie związane z wyjazdem do tego państwa takie jak np. sporych rozmiarów przewodnik o tym, co zobaczyć, rozmówki polsko-koreańskie czy podpowiedzi gdzie spać w Seulu. Jest też sporo o koreańskiej kuchni, kulturze, religii czy zwyczajnej codzienności. Niektóre podrozdziały opowiadają o ważnych aspektach życia Koreańczyków, czyli pracy, rodzicielstwie czy śmierci. Inne zaś dotyczą szeroko rozpowszechnionych operacji plastycznych, orientacji seksualnej i podejścia do niej czy wyjątkowego (jak dla mnie!) sposobu zdawania na prawo jazdy.
Całość uzupełniają zdjęcia oraz zabawne anegdoty z życia autorki, która mieszka w Korei Południowej już ponad dziesięć lat. Niektóre fragmenty czytałam na głos narzeczonemu, bo nie byłam w stanie pojąć, jak Koreańczycy podchodzą do pewnych rzeczy.
Jestem zaskoczona jakością tej pozycji, bo dla kogoś, kto wie naprawdę mało o tym kraju, czytanie jej powinno być nie lada przyjemnością. Zaznaczyłam w niej tyle fragmentów, że na pewno będę do nich wracać. Czy będzie to interesująca lektura dla osób, które znają Koreę Południową na wylot? Myślę, że tak. Dlaczego? Bo to spojrzenie konkretnej osoby a wiadomo, że nigdy dwie osoby nie patrzą tak samo na wszystko.
Czy jest coś, co nie do końca mi odpowiadało? Owszem, czasem zmieniłabym kolejność zdjęć, czasem dodałabym ich więcej. Poza tym udało mi się wyłapać trzy błędy w tekście, które rzuciły mi się w oczy, choć były drobne. Może się czepiam, ale dla mnie takie rzeczy mają znaczenie. Szczególnie gdy nad wydaniem danej pozycji czuwa cały sztab ludzi.
#współpracareklamowa
Korea Południowa to dla mnie kraj o którym niewiele wiem. To zapewne dlatego ta książka wywarła na mnie tak duże wrażenie.
O czym właściwie przeczytamy w tej pozycji? Wydaje mi się, że o wszystkim! O wszystkim w tym przypadku nie znaczy jednak, że o niczym konkretnym. Autorka zebrała bowiem wiele przydatnych informacji i ukazała je w ciekawy sposób....
2023-05-30
Jak miło wrócić do miejsc, które coś dla Ciebie znaczą! Nawet jeśli dzieje się to tylko za sprawą książki. To dzięki Natalii Rosiak udało mi się znów zobaczyć te ogromne przestrzenie w centrum Turynu, usłyszeć dźwięki obcasów pod arkadami w Bolonii, poczuć zapach róż w ukrytym ogrodzie we Florencji czy ponownie zakochać się w Rzymie. "Italia. Kraina kontrastów i różnorodności" to pozycja, w którą ciężko było mi się wgryźć. Na samym początku znalazłam bowiem rozdział mocno oparty na historii, który nie był tym, czego wtedy potrzebowałam. Potem już poszło a ja czułam się tak, jakbym przemierzała wraz z autorką północną część Włoch i piła wino na degustacji, zajadała się truflami obserwując lokalną sowę czy pokonywała serpentyny na drodze. Po mojej prawej były cyprysy, po lewej morskie wody a ja przeskakiwałam z miejsca na miejsce i zachwycałam się Włochami na nowo. Ta książka to kopalnia wiedzy. Sporo ciekawostek o których nie słyszałam, dużo adresów smacznych knajp a do tego historie spod gór i małych uroczych miejscowości. To idealna pozycja dla wielbicieli podróży, fascynatów Włoch i włoskiego stylu życia, miłośników ładnych zdjęć i szczerych opowieści. Czy było coś, co mi się nie podobało? Chyba jedynie powtórzenia niektórych fraz oraz częste nawiązania do psa autorki. Nie jest to jednak nic ważnego, więc nie ma co się zniechęcać do lektury.
Jak miło wrócić do miejsc, które coś dla Ciebie znaczą! Nawet jeśli dzieje się to tylko za sprawą książki. To dzięki Natalii Rosiak udało mi się znów zobaczyć te ogromne przestrzenie w centrum Turynu, usłyszeć dźwięki obcasów pod arkadami w Bolonii, poczuć zapach róż w ukrytym ogrodzie we Florencji czy ponownie zakochać się w Rzymie. "Italia. Kraina kontrastów i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023
⚠️ współpraca barterowa z @wydawnictwonaszczescie ⚠️
"Antoś" Sylwii Kubik to pierwsza książka wydana przez młode Wydawnictwo Na Szczęście.
Pozycja ta została napisana i zilustrowana w stylu retro. Pamiętacie stare bajki z dzieciństwa, w których ilustracje były duże, charakterystyczne i takie... swojskie? Gdzie prawie każda historia zaczynała się od słów "Za siedmioma górami..." i niosła ze sobą morał, jakąś naukę dla różnych pokoleń? Tak jest i tutaj!
Jeśli zatem tęsknicie za tym, co kiedyś można było spotkać w książkach, to sięgnijcie po ten tytuł lub podsuńcie go maluchom ze swojego otoczenia. To pouczająca, ale też dająca nadzieję na lepsze jutro opowieść o biednym, kulejącym chłopcu, który nie ma taty.
"Antoś" nie bawi. To nie ten typ lektury. On wzrusza, zachęca do rozmowy z dzieckiem i wzbudza poczucie czynienia dobra. Nie każdy poszukuje książki takiego kalibru, więc miejcie to na uwadze.
W razie czego książka jest dostępna w formie audiobooka na Legimi. Polecam jednak wersję papierową, bo te ilustracje naprawdę przywołują wspomnienia z dzieciństwa 🥺
Olga, Marta, cała ekipo, jesteście wielkie! Jeszcze raz gratuluję ❤️🎉
⚠️ współpraca barterowa z @wydawnictwonaszczescie ⚠️
"Antoś" Sylwii Kubik to pierwsza książka wydana przez młode Wydawnictwo Na Szczęście.
Pozycja ta została napisana i zilustrowana w stylu retro. Pamiętacie stare bajki z dzieciństwa, w których ilustracje były duże, charakterystyczne i takie... swojskie? Gdzie prawie każda historia zaczynała się od słów "Za siedmioma...
2022-12-12
Przyjemna, choć "Uwierz w Mikołaja" podobała mi się dużo bardziej.
Przyjemna, choć "Uwierz w Mikołaja" podobała mi się dużo bardziej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-28
Dlaczego w tej książce jest tak mało zimy i świątecznego klimatu? Bieszczady natomiast ograniczają się przede wszystkim do pensjonatu i kilku znanych miejsc. Niektóre historie piękne, inne mnie nie zachwyciły. To książka idealna dla fanów Stachury i jego twórczości.
Dlaczego w tej książce jest tak mało zimy i świątecznego klimatu? Bieszczady natomiast ograniczają się przede wszystkim do pensjonatu i kilku znanych miejsc. Niektóre historie piękne, inne mnie nie zachwyciły. To książka idealna dla fanów Stachury i jego twórczości.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-22
Ale to była smutna książka. Bardziej dla młodzieży, bo porusza naprawdę wiele trudnych tematów.
Renata Piątkowska zdecydowanie należy do grona moich ulubionych polskich pisarek dla dzieci i młodzieży. Jej książki są naprawdę wartościowe i niosą ze sobą nie tylko ogrom wiedzy na różne ważne tematy, ale też taką prawdę, która nie zawsze związana jest z nadzieją i pozytywnymi zakończeniami.
Ale to była smutna książka. Bardziej dla młodzieży, bo porusza naprawdę wiele trudnych tematów.
Renata Piątkowska zdecydowanie należy do grona moich ulubionych polskich pisarek dla dzieci i młodzieży. Jej książki są naprawdę wartościowe i niosą ze sobą nie tylko ogrom wiedzy na różne ważne tematy, ale też taką prawdę, która nie zawsze związana jest z nadzieją i pozytywnymi...
2022-12-21
Bardzo mądra książka dla dzieci pokazująca, jak różne babcie są na świecie. Wspaniała ❤️
Bardzo mądra książka dla dzieci pokazująca, jak różne babcie są na świecie. Wspaniała ❤️
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-31
Przyjemna, klimatyczna, miejscami zabawna, ale wałkowanie po raz kolejny tego, że ktoś kogoś zdradził (nie napiszę kto kogo) mnie ogromnie irytowało.
Sama chciałabym trafić do takiej chaty ;)
Przyjemna, klimatyczna, miejscami zabawna, ale wałkowanie po raz kolejny tego, że ktoś kogoś zdradził (nie napiszę kto kogo) mnie ogromnie irytowało.
Sama chciałabym trafić do takiej chaty ;)
2022-12-31
Nie, nie, nie. To jedno z największych rozczarowań tego roku. Ta świąteczna okładka w ogóle nie nawiązuje do treści, bo akcja książki zaczyna się jakoś w lipcu a święta to zaledwie 1/4 tej pozycji. Zabrakło mi i tej kawiarni (więcej było restauracji teściowej), i zimowej atmosfery. Główna bohaterka mnie irytowała, bo podobno była silną babką z własnym zdaniem a o wszystkim decydowała jej teściowa. No nie. Odradzam.
Nie, nie, nie. To jedno z największych rozczarowań tego roku. Ta świąteczna okładka w ogóle nie nawiązuje do treści, bo akcja książki zaczyna się jakoś w lipcu a święta to zaledwie 1/4 tej pozycji. Zabrakło mi i tej kawiarni (więcej było restauracji teściowej), i zimowej atmosfery. Główna bohaterka mnie irytowała, bo podobno była silną babką z własnym zdaniem a o wszystkim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-31
Jedna z lepszych książek świątecznych, które czytałam w swoim życiu.
Miałam ochotę utulić bohaterów!
Jasne, niektóre wydarzenia ktoś mógłby uznać za naciągane, ale mnie już nic w życiu nie zaskoczy. Czasem przytrafiają mi się takie rzeczy, że komuś też byłoby trudno w nie uwierzyć.
Jedna z lepszych książek świątecznych, które czytałam w swoim życiu.
Miałam ochotę utulić bohaterów!
Jasne, niektóre wydarzenia ktoś mógłby uznać za naciągane, ale mnie już nic w życiu nie zaskoczy. Czasem przytrafiają mi się takie rzeczy, że komuś też byłoby trudno w nie uwierzyć.
2022-12-31
Miejscami niesamowicie wciągajaca i ciekawa. Podobała mi się rzeczywistość wspinaczy i ich rodzin ukazana w tej książce. Brutalna, szczera, po prostu straszna i trudna do zrozumienia dla kogoś, kto się nie wspina i nie ma żadnej niebezpiecznej pasji.
Po lekturze pojawia się mnóstwo pytań, na które i tak nie zna się odpowiedzi.
Miejscami niesamowicie wciągajaca i ciekawa. Podobała mi się rzeczywistość wspinaczy i ich rodzin ukazana w tej książce. Brutalna, szczera, po prostu straszna i trudna do zrozumienia dla kogoś, kto się nie wspina i nie ma żadnej niebezpiecznej pasji.
Po lekturze pojawia się mnóstwo pytań, na które i tak nie zna się odpowiedzi.
2022-12-30
5,5
Po czasie nie pamiętam zbyt wiele z tej książki. Raczej takie ogólne przesłanie niż szczegóły. Bardziej zachwyciły mnie ilustracje w niej zawarte niż sam tekst.
5,5
Po czasie nie pamiętam zbyt wiele z tej książki. Raczej takie ogólne przesłanie niż szczegóły. Bardziej zachwyciły mnie ilustracje w niej zawarte niż sam tekst.
Dawno nie czytałam reportażu na którym bym płakała a tu miało to miejsce już na początku książki.
"Głusza" to pozycja dla każdego. Opowiada o tym jak bardzo nierówny jest poziom życia różnych osób w naszym kraju. Osób słyszących oraz głuchych, którzy mają problem nawet z podstawowymi czynnościami zapewniającymi im poczucie bezpieczeństwa.
Chcesz wezwać karetkę? Zadzwoń. Jeśli nie słyszysz, biorą Cię za żartownisia.
Zaciąłeś się w windzie? Czekaj, może ktoś się domyśli, że tam jesteś.
Padłaś ofiarą gwałtu? Powiedz nam, co się stało. A nie, czekaj! Nie zapewnimy Ci przecież tłumacza polskiego języka migowego, bo przecież jest ich zbyt mało w naszym kraju.
Masakra.
Tak ciężko czytało się o tym wszystkim. O tych dzieciach, które w szkole są bite po rękach, bo migają zamiast rozmawiać po polsku. O tych staruszkach, którzy podczas pandemii nie wiedzieli, co robić i czy odstawiać leki.
Straszne.
Nie jest idealny, ale poruszył mną. I to bardzo.
Dawno nie czytałam reportażu na którym bym płakała a tu miało to miejsce już na początku książki.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Głusza" to pozycja dla każdego. Opowiada o tym jak bardzo nierówny jest poziom życia różnych osób w naszym kraju. Osób słyszących oraz głuchych, którzy mają problem nawet z podstawowymi czynnościami zapewniającymi im poczucie bezpieczeństwa.
Chcesz wezwać karetkę? Zadzwoń....