-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński38
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Biblioteczka
2016-08-30
2016-07-27
2016-08-15
2016-07-10
2015-08-23
2016-04-20
"Cierpienia młodego Wertera" były kolejną lekturą, którą trzeba było przeczytać. Słyszałam o nich różne opinie, jednak po przeczytaniu mogę z ręką na sercu polecić je każdemu, kto ma w sobie rozwiniętą wrażliwość.
Werter jest postacią, która często zastanawia się nad prawidłowościami otaczającego go świata. Każde zachowanie ludzkie rozkłada na czynniki pierwsze i poddaje je (można by powiedzieć) filozoficznej analizie. Cechuje się to jednak niespotykaną lekkością i wrażliwością.
Chciałabym, aby każdy, kto podchodzi do tej lektury, otworzył przed nią serce. Tylko taka postawa umożliwi Ci delektowanie się pięknem tej literatury ;)
"Cierpienia młodego Wertera" były kolejną lekturą, którą trzeba było przeczytać. Słyszałam o nich różne opinie, jednak po przeczytaniu mogę z ręką na sercu polecić je każdemu, kto ma w sobie rozwiniętą wrażliwość.
Werter jest postacią, która często zastanawia się nad prawidłowościami otaczającego go świata. Każde zachowanie ludzkie rozkłada na czynniki pierwsze i poddaje...
2016-01-14
Taylor to z pozoru zwykła, nie wyróżniająca się niczym nastolatka. W dniu jej 17 urodzin, życie zmieniło swój bieg nieodwracalnie. Ukochana osoba, której bliskości nie czuła na co dzień, zachorowała na raka. Te wakacje będą ich ostatnimi wspólnymi. Na prośbę chorego ojca, rodzina Edwardsów wyjechała tam, gdzie Taylor zyskała prawdziwą przyjaźń i miłość, by następnie ją odrzucić. Z natury skłonna do ucieczki przed konsekwencjami swoich czynów, będzie musiała się zmierzyć z błędami z przeszłości. Jej życie stanie się dokładnie takie, jak przed 5 latami, tyle, że nic nie będzie takie samo.
Tym, co powitało mnie na okładce, były słowa: "Uwaga! Warto zaopatrzyć się w chusteczki!". Byłam szczęśliwa z tego powodu, gdyż uwielbiam się wzruszać. Czytając książkę, nieustannie czekałam na moment, w którym wypuszczę parę łez. Wreszcie, na samym końcu książki, pożałowałam, że nie zaopatrzyłam się wcześniej w środki do demakijażu lub wodoodporny tusz do rzęs. Warto było czekać na ten moment! Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tyle płakałam. Zarówno książki, jak i filmy, potrafią mnie wzruszyć, ale zwykle następuje to przy jednym momencie i na tym się kończy. Z "Latem drugiej szansy" było inaczej. Próbowałam się uspokoić, przerywając lekturę, jednak nawet po długich przerwach powracałam do stanu wytrącenia psychicznego ;) Czułam miłość ojca do Taylor. Co więcej, Morgan Matson pozwoliła mi utożsamić się w tych chwilach z Taylor. Serdecznie jej za to dziękuję!
Fabuła książki przeplatana była z teraźniejszością i przeszłością. Z początku denerwowało mnie to, gdyż "pamiętne lato" przedstawiane było w kawałkach, a ja chciałam jak najszybciej poznać przyczynę utraty bliskich osób. Z czasem retrospekcja ukazywała się w najbardziej odpowiednich momentach, wystarczyło tylko poznać pierwszą część historii sprzed 5 lat.
Tym, co także mnie drażniło podczas czytania, był wielki natłok myśli kłębiących się w głowie Taylor podczas dialogów. Bardzo lubię poznawać szereg uczuć, towarzyszących bohaterom w różnych sytuacjach (dzięki temu mogę ich bardziej poznać), jednak ten w trakcie rozmów był na tyle wielki, że przestawałam odróżniać myśli dziewczyny od wypowiadanych przez postaci słów.
Główna bohaterka zauroczyła mnie sobą. Przedstawiana, jako "przeciętna", dała mi się poznać od strony nieprzeciętnego, ciepłego serca. Być może nie okazywała go przez tchórzostwo, które przejmowało nad nią kontrolę oraz chęć ucieczki, towarzysząca jej przy każdej trudnej chwili. Mimo to, potrafiła zmienić w sobie to, co złe. Nie zawsze jest to wygodne. Często trzeba włożyć w to wiele wysiłku, dlatego łatwiej jest nam trwać w tym, co jest. Podziwiam Taylor za jej determinację i silną wolę.
W "Lecie drugiej szansy" przepięknie przedstawiono relacje łączące córkę z ojcem. Nie była to relacja doskonała, wyidealizowana. Na początku wakacji najbliżsi się nie znali, nie wiedzieli o swoich problemach. Z biegiem czasu Rob i Taylor już nie byli sobie obcy, potrafili czytać sobie w myślach. Pan Edwards odgadł naturę córki, nie rozmawiając z nią na "poważne tematy". Co więcej, bezbłędnie doradził jej, jak powinna postąpić, gdy nie było go już przy córce. Teraz rodzice coraz mniej wiedza o swoich dzieciach. Właśnie dlatego ich relacja mnie rozczulała.
"Lato drugiej szansy" przypadło mi do gustu. Nie wątpię, że wrócę do niego, gdy będę w dołku. To doskonały poradnik, który przypomina mi, że są w życiu większe problemy, że warto chwytać każdą chwilę. Uważam, że watro też chwycić za dzieło Morgan Matson, do czego gorąco zachęcam! :)
Taylor to z pozoru zwykła, nie wyróżniająca się niczym nastolatka. W dniu jej 17 urodzin, życie zmieniło swój bieg nieodwracalnie. Ukochana osoba, której bliskości nie czuła na co dzień, zachorowała na raka. Te wakacje będą ich ostatnimi wspólnymi. Na prośbę chorego ojca, rodzina Edwardsów wyjechała tam, gdzie Taylor zyskała prawdziwą przyjaźń i miłość, by następnie ją...
więcej Pokaż mimo to