-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyTrendy maja 2024: w TOP ponownie Mróz, ekranizacje i bestsellerowe „Chłopki”Ewa Cieślik5
-
ArtykułyKonkurs: Wygraj bilety na film „Do usług szanownej pani”LubimyCzytać12
-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać36
Biblioteczka
2023-11-23
2023
2021-11-26
2021-10-13
Książka, z którą wiązałem duże nadzieje - jako świeżo upieczony tato (2gi raz) możliwość przeczytania wspomnień czy też rozważań innego ojca była ogromną zachętą do sięgnięcia po tę lekturę. Nie mówiąc już o rekomendacjach z tyłu książki.
Tymczasem sama lektura lekko mnie zdziwiła. Po pierwsze formatem - miały być listy, a listów było 3... Chyba że te wszystkie opisy traktować jako załączniki.
No właśnie - książka dzieli się na 3 części, tyle ile miesięcy liczy sobie tytułowa Jesień. W każdej z części jest właśnie list do nienarodzonej córki (ojciec w oczekiwaniu na narodziny), a następnie cykl opisów zjawisk przyrody, przedmiotów codziennego użytku, lub najprościej - otoczenia. Fakt - w życiu codziennym przecież nie mamy czasu, aby zastanawiać się nad takimi przaicznymi rzeczami jak krew, guziki, muszle klozetowe, kominy czy gorączka. Przechodzimy obok tych zjawisk/przedmiotów bez emocji, nie zatrzymując się, rzadko nawet zwalniając. I tutaj autor genialnie to wymyślił - zaraz na świecie pojawi sie jego córka, nowy człowiek, dla którego cały, calusieńki ten świat będzie obcy, i trzeba będzie jej wiele pokazać, aby mogła stawiać tu pierwsze kroki.
Jednak wykonanie tego pomysłu - w moim odczuciu - spowolniło zachwyt nad całością lektury. Sięgając po książkę miałem ogromne aspiracje, czekałem, aby właśnie zwolnić, posłuchać co też autor chce nam powiedzieć... I trochę się zawiodłem. Były te hasła, czy może podrozdziały, ale przechodziły tak, jak w realnym życiu - bez większego echa. Były dla mnie jak rozwodniony rosół - niby autor pokazuje te wszystkie drobnostki, które dla codziennego wzroku sa jakby ukryte, ale mimo wszystko robi to w sposób mało przekonujący, lub - aż nazbt wolny.
Możliwe, że z dwójką maluchów w domu moje życie jest za szybkie, aby móc poznać piękno tej lektury. Wrócę do niej za kilka lat, i wtedy się okaże, czy to ja za szybko pędziłem przez życie, czy może autor zafundował zbyt powolny opis otoczenia.
Książka, z którą wiązałem duże nadzieje - jako świeżo upieczony tato (2gi raz) możliwość przeczytania wspomnień czy też rozważań innego ojca była ogromną zachętą do sięgnięcia po tę lekturę. Nie mówiąc już o rekomendacjach z tyłu książki.
Tymczasem sama lektura lekko mnie zdziwiła. Po pierwsze formatem - miały być listy, a listów było 3... Chyba że te wszystkie opisy...
2021-09-20
2021-05-11
Nie jestem wielkim fanem ekranizacji powieści. Nie do końca przekonują mnie informacje, że prawa do stworzenia filmu/serialu zostały już sprzedane. I nie łamię zasady "najpierw książka, potem film". I sięgnąłem po tę lekturę tylko w związku z poleceniem jej przez Langustę na Palmie.
To była książka, w której pierwsze 15-20 stron czytało się niezmiernie wolno, by potem ruszć z kopyta, i żałować że trzeba zrobić przerwę.
Nowatorski sposób narracji i napisania pochłonął te 15-20 stron, ale kiedy mogłem się w pełni oddać historii, przepadłem. Historia Marianne i Connela przypominała mi spotkanie dwóch gwiazd (tych na niebie), które gdy już wpadną w swoje pola, to będą wokół siebie krążyć aż się zderzą. Tak samo tutaj - spotkania w domu dziewczyny są tym punktem, który zapala całą historię i splata ich losy, które raz bliżej, raz dalej, raz lepiej, raz trudniej - ale wciąż krążą wokół siebie. Smaku całej powieści dodają przeskoki czasowe pomiędzy rozdziałami, gdzie znajdujemy bohaterów w nowej, zupełnie innej rzeczywistości. Sally Rooney niemalże genialnie balansuje linią czasu w swojej powieści, nie przytłacza czytelnika zbytnią ilością faktów czy wydarzeń, koncentruje się na tych, które splatają Marianne i Connell'a.
Bardzo dobra powieść, która przełamuje trendy pisanych historii, zaprasza czytelnika do obserwacji oscylacji tych gwiazdek, patrzeć jak raz sie zbliżają, by potem móc sie oddalić, aż w końcu...
Nie jestem wielkim fanem ekranizacji powieści. Nie do końca przekonują mnie informacje, że prawa do stworzenia filmu/serialu zostały już sprzedane. I nie łamię zasady "najpierw książka, potem film". I sięgnąłem po tę lekturę tylko w związku z poleceniem jej przez Langustę na Palmie.
To była książka, w której pierwsze 15-20 stron czytało się niezmiernie wolno, by potem ruszć...
2021-05-05
Choć Kinga bardzo cenię, nie jestem - jeszcze - tym fanem, który czytając kolejne nowości spod jego pióra będzie wzdychał, że kiedyś to były czasy, kiedyś to King pisał horrory.
Tak miałem z Przebudzeniem, tak miałem z trylogią Mercedesa, i tak mam z później.
Historia jest szybka, nawet bardzo. Pisana z perspektywy pierwszej osoby sprawia wrażenie, że autor jest nam bardzo bliski, jesteśmy mu w stanie zaufać, dać się wciągnąć w jego historię. Bardzo dobrze wykreowana rola matki autora historii (nie Kinga) - ja czułem, że to nie są ci bohaterowie którzy 'prowadzą normalne życie, i nagle muszą uratować świat'. Dodatkowo - bohater okazuje się mieć specjalne umiejętności, ale nie traktuje ich wyjątkowo, nie zwraca na nie uwagi, czasem można odnieść wrażenie że ich nie chce.
Czy można tę powieść opisać jako horror? Raczej nie, przynajmniej nie dla mnie. Dobry, szybki thriller, książka na 2-3 wieczory, do przeżycia ciekawej przygody z pewnym amerykańskim chłopakiem.
Na koniec minus - niestety - dla wydawcy. Nie lubię, gdy forma przerasta treść - a tak było w tym przypadku. Po pokazaniu żonie książki, stwierdziła, że formatowana i wydrukowana jak praca dyplomowa - jak najwięcej stron - duża czcionka, duże marginesy, duże odstępy między wierszami ... Nie, tego nie lubię.
Choć Kinga bardzo cenię, nie jestem - jeszcze - tym fanem, który czytając kolejne nowości spod jego pióra będzie wzdychał, że kiedyś to były czasy, kiedyś to King pisał horrory.
Tak miałem z Przebudzeniem, tak miałem z trylogią Mercedesa, i tak mam z później.
Historia jest szybka, nawet bardzo. Pisana z perspektywy pierwszej osoby sprawia wrażenie, że autor jest nam bardzo...
2021-04-27
Ostatni tom opowieści o Lyrze i jej dajmonie, zabiera nas w międzyświatową podróż, ku finałowi całej akcji.
W końcu widzimy jak akcja zaczyna się rozwijać, niemalże jak na finiszu dobrego filmu akcji. Przygody zaczynają nas wciągać, czekamy na rozwinięcie historii, w którym kierunku ona pójdzie, jak się potoczą losy bohaterów, aż dochodzimy do kulminacji. Wszystko postawione na ostrzu noża - bohaterowie ryzykują własne życie - można tak powiedzieć - by ratować świat, wchodzą w wędrówkę między równoległymi światami, aż walka się kończy a oni w spokoju trafiają na miły, przyjazny świat, gdzie cała historia ma mieć finisz.
Gdzieś czytałem, że miała to być historia na miarę Władcy Pierścieni Tolkiena... Cóż, mocno nietrafne to porównanie, nie ta liga, te dwie serie - tak pozwolę sobie nazwać - różni nie jeden, ale conajmniej parę poziomów. O ile historia u Tolkiena jest ciągła, świat wykreowany jest spójny, to Pullman padł ofiarą swojej kreatywności - i o ile w pierwszych 2 tomach tego aż tak bardzo nie było widać (w pierwszym w ogóle), to finalny tom jest tutaj dosyć skromny - mamy walkę w której mają walczyć wszystkie światy, łącznie ze stworzycielem, a widzimy przedstawicieli tylko paru z nich? Czegoś mi tutaj zabrakło. Rozczarowuje też lekko finał - choć jest to chyba zbyt duże słowo. Zakończenie akcji jest takie, że po odłożeniu książki zostałem z pytaniem - ale że to już? Koniec?
Niemniej jednak cała seria wciągnęła mnie i jest dobrą propozycją na lekturę ku oderwaniu się od świata za oknem :)
Ostatni tom opowieści o Lyrze i jej dajmonie, zabiera nas w międzyświatową podróż, ku finałowi całej akcji.
W końcu widzimy jak akcja zaczyna się rozwijać, niemalże jak na finiszu dobrego filmu akcji. Przygody zaczynają nas wciągać, czekamy na rozwinięcie historii, w którym kierunku ona pójdzie, jak się potoczą losy bohaterów, aż dochodzimy do kulminacji. Wszystko...
2021-04-12
Kolejny tom przygód Lyry i Pana, w którym akcja nabiera tempa. O ile w pierwszej części wzystko rozwijało się dosyć wolno, w 'Delikatnym nożu' autor umieścił o wiele więcej zwrotów, poznajemy kolejnych bohaterów, wchodzimy w nowe uwikłania. Philip potrafi zaciekawić, tak że ciężko oderwać się od lektury - ciekawość co tym razem się wydarzy pojawia się dosyć często. Mamy nowe postaci, mamy nowe światy, nowe okoliczności, które wiele wyjaśniają, ale dodają również wiele niepewności.
Ciekawy fakt - czytając oba tomy zwróciłem uwagę na jeden ciekawy zabieg - wiele postaci jest niemalże za każdym razem wymieniana z imienia i nazwiska. Gdyby się tak nad tym zastanowić, to czy w codziennym życiu też tak mówimy?
Kolejny tom przygód Lyry i Pana, w którym akcja nabiera tempa. O ile w pierwszej części wzystko rozwijało się dosyć wolno, w 'Delikatnym nożu' autor umieścił o wiele więcej zwrotów, poznajemy kolejnych bohaterów, wchodzimy w nowe uwikłania. Philip potrafi zaciekawić, tak że ciężko oderwać się od lektury - ciekawość co tym razem się wydarzy pojawia się dosyć często. Mamy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-03-18
Czy cykl Pullmana może stać się hitem lub bestsellerem, bycia na rynku od parunastu lat?
Zaczynamy historię z Lyrą, która jest normalną dziewczyną, choć na swój sposób wyjątkową. Mała zawadiaka, która wejdzie tam, gdzie wielu starszych kolegów nie odważyłoby się, a u jej boku wierny dajmon. I jej historia może potoczyłaby się zupełnie inaczej, gdyb nie zniknął jej najlepszy przyjaciel. A z takim charakterem, jaki ma Lyra, nie było oczywiście innej możliwości, niż tylko ruszać na poszukiwanie, choć nie wiadomo gdzie zaczynać. I tu zaczyna się cały cykl przypadków, z których Lyra wychodzi obronną ręką, aż po ostatnie strony powieści.
Pierwszy tom cyklu wprowadza nas w świat, w którym możliwe są światy równoległe - niby ten sam Oksford, ale jakby inny. Ludzie też podobni, ale coś ich jednak różni. O tym najprawdopodobniej będziemy się mogli dowiedzieć z kolejnych tomów.
Plus dla autora za zbudowanie swoistej fizjologii ludzi ze świata Lyry - ich więź z dajmonem jest dla nas, zwykłych śmiertelników - trudna do zrozumienia. Dla nich z kolei dajmon to przedłużenie duszy, coś czego nie mogą kontrolować, ale są stale połączeni. Za ten szczegół ogromny plus dla autora. Z drugiej jednak strony brodząc w przygodach wraz z Lyrą, mam wrażenie że jej życie toczy się na poziomie "łatwy" - taki byłby, gdyby to była gra komputerowa. Bohaterka rzuca się w wir wokół niej, i za każdy razem wychodzi bez problemu. Czy w kolejnych tomach szczęście będzie jej również dopisywać?
Czy cykl Pullmana może stać się hitem lub bestsellerem, bycia na rynku od parunastu lat?
Zaczynamy historię z Lyrą, która jest normalną dziewczyną, choć na swój sposób wyjątkową. Mała zawadiaka, która wejdzie tam, gdzie wielu starszych kolegów nie odważyłoby się, a u jej boku wierny dajmon. I jej historia może potoczyłaby się zupełnie inaczej, gdyb nie zniknął jej...
2021-01-06
Piękne, choć w pewnym sensie smutna opowieść o życiu. Takim prostym, bez fajerwerków, migoczących świateł i lukru. Takim zwyczajnym, w którym każdego dnia na nowo trzeba się było uczyć życia wokół.
Jeżeli kiedykolwiek pojawi się ekranizacja, to dla mnie najważniejszym punktem będa oczy profesora. Szczególnie wtedy, gdy... Nie, nie będę spojlerować.
Ale i tak - zwykłe życie i prosta historia pokazana w piękny sposób, który nie pozwala się oderwać od lektury. Oby więcej takich pozycji.
Piękne, choć w pewnym sensie smutna opowieść o życiu. Takim prostym, bez fajerwerków, migoczących świateł i lukru. Takim zwyczajnym, w którym każdego dnia na nowo trzeba się było uczyć życia wokół.
Jeżeli kiedykolwiek pojawi się ekranizacja, to dla mnie najważniejszym punktem będa oczy profesora. Szczególnie wtedy, gdy... Nie, nie będę spojlerować.
Ale i tak - zwykłe życie...
2020-12-20
2020-12-08
Kolejne wizje Marca Elsberga, rodem zza "Czarnego Lustra". Tym razem jesteśmy świadkami odrobinę innej narracji niż w poprzednich książkach tegoż autora, gdzie oprócz wątków thrillerowych (pościgi, strzelaniny, walka na śmierć i życie, i tym podobne) mogliśmy poznać solidne zaplecze budujące klimat. W "Helisie" zastanawialiśmy się, czy ludzka ingerencja w DNA może się opłacić; "Blackout" - który uważam za majstersztyk tegoż autora - pokazuje możliwy kierunek ludzkości w przypadku całkowitego odcięcia od prądu. A "Chciwość"? Wydaje mi się, że do średniej jakości fabuły z gatunku 'kina akcji' Elsberg dołożył odrobinę, naprawdę ociupinkę, krztynę motywu pieniędzy. I niestety, zamiast skupiać się na możliwych rozwiązaniach z sytuacji patowej, jaka od pierwszych stron się rysuje, to gdzieś to zostało zepchnięte na dalszy plan. A szkoda, bo w książkach Elsberga najbardziej właśnie pociągało mnie jego opis problematyki współczesnego świata (uzależnienie od energii elektrycznej, kolejne kamienie milowe w genetyce czy uzależnienie od komórek); a cała fabuła wokół była tym finalnym szlifem w jego książkach.
Kolejne wizje Marca Elsberga, rodem zza "Czarnego Lustra". Tym razem jesteśmy świadkami odrobinę innej narracji niż w poprzednich książkach tegoż autora, gdzie oprócz wątków thrillerowych (pościgi, strzelaniny, walka na śmierć i życie, i tym podobne) mogliśmy poznać solidne zaplecze budujące klimat. W "Helisie" zastanawialiśmy się, czy ludzka ingerencja w DNA może się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-22
2020-03-13
2020-01-31
Gemina. Tom 2 z kosmicznego (?) cyklu Kady i Ezry... Choć tutaj jest zupełnie inaczej. Forma pozostaje podobna, choć tym razem w porównaniu do illuminae jest nieco spokojniejsza, bardziej usystematyzowana - i choć wciąż jest to powieść napisana w formie dossier, to tym razem głównie mamy relacje z kamer, zapisy rozmów głosowych czy wydruki z czatów. Dodatkowych form jest raczej niewiele, co sprawia że pierwsza gwiazdka spada tej pozycji. O ile w pierwszym tomie było to szokujące, intrygujące; w przypadku Geminy napięcie trochę spada.
Treść od pierwszych stron buduje napięcie - jesteśmy świadkami normalnego życia na stacji Heimdall, widzimy codzienne rozterki głównych bohaterów, i ni stąd ni z owąd - BACH! zaczyna się akcja. Od tego momentu robi się już tylko ciekawiej, aż do ostatniej strony.
Pozycja zdecydowanie godna polecenia dla fanów książek sci-fun; raczej nie dla książkowych konserwatystów.
Gemina. Tom 2 z kosmicznego (?) cyklu Kady i Ezry... Choć tutaj jest zupełnie inaczej. Forma pozostaje podobna, choć tym razem w porównaniu do illuminae jest nieco spokojniejsza, bardziej usystematyzowana - i choć wciąż jest to powieść napisana w formie dossier, to tym razem głównie mamy relacje z kamer, zapisy rozmów głosowych czy wydruki z czatów. Dodatkowych form jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-02-21
Chyba najprościej byłoby napisać - cała Lackberg - czytając Złotą Klatkę, nie sposób nie zauważyć charakterystycznego dla niej stylu pisania - zaczynamy nieco chaotycznie, wplatamy wydarzenia z przyszłości/przeszłości; żonglujemy czasem, by z kolejnymi stronami poznawać kolejne elementy układanki... które i tak na końcu runą jak domek z kart.
Tym razem przenosimy się (w sumie to w przenośni i w powieściowej rzeczywistości) z małej mieściny do stolicy - zażywamy tam życia towarzyskiego, poznajemy zmieniającą się bohaterkę, jak wybory z przeszłości wpłynęły na jej przyszłe decyzje. Aż dochodzimy do momentu przełamania, i całkowitej zmiany. A potem to już leci!
Książka przyjemna, wciągająca, z mnóstwem akcji pobocznych i jeszcze dalszych pobocznych :)
Gwiazdki odjęte za przewidzenie finiszu, jak również zbyt wyimaginowane (tak, wszyscy wiemy że to tylko fikcja literacka)i niemalże nieprawdopodobne rozwinięcia akcji. Szczególnie po momencie kulminacyjnym. Ale i tak polecam :)
Chyba najprościej byłoby napisać - cała Lackberg - czytając Złotą Klatkę, nie sposób nie zauważyć charakterystycznego dla niej stylu pisania - zaczynamy nieco chaotycznie, wplatamy wydarzenia z przyszłości/przeszłości; żonglujemy czasem, by z kolejnymi stronami poznawać kolejne elementy układanki... które i tak na końcu runą jak domek z kart.
Tym razem przenosimy się (w...
2019-10-31
2019-09-08
Zapowiada się naprawdę zachęcająco - mamy siwt przyszłości, najbliższe kosmiczne otoczenie stoi otworem, gdy ludzie podejmują się wyzwania, które jest ciekawym tematem od lat - kolonizacji Kosmosu. I tak toczy się w tym świecie fabuła, która niestety im dalej tym bardziej przewidywalna, lub z braku pomysłu na lepsze rozwiązania wpłata e są wątki zupełnie nie wiadomo skąd. Po pierwszych paru rozdziałach czytałem chlonny tego, co za chwilę się wydarzy, jednak po pewnym czasie historia stała się płytka, przewidywalna, czasami wręcz nudna.
Zapowiada się naprawdę zachęcająco - mamy siwt przyszłości, najbliższe kosmiczne otoczenie stoi otworem, gdy ludzie podejmują się wyzwania, które jest ciekawym tematem od lat - kolonizacji Kosmosu. I tak toczy się w tym świecie fabuła, która niestety im dalej tym bardziej przewidywalna, lub z braku pomysłu na lepsze rozwiązania wpłata e są wątki zupełnie nie wiadomo skąd....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-01-23
To pierwsza od dawna książka, po którą sięgam już po obejrzeniu adaptacji w tv/kinie. Wcześniej Żulczyka kojarzyłem jedynie ze "Wzgóza Psów", a raczej z samej okładki. Sam serial wymagał dużo czasu, aby się w niego wkręcić, a gdy już akcja zaczęła się dziać, wszystko się skończyło.
A jak w książce? Wchodzimy w świat widziany przez Jacusia, warszawskiego dilera, który pogardza chyba całym światem. Pogardę czuć w stosunku do swoich przełożonych, klientów, rodziny, obcych ludzi spotykanych na warszawskich ulicach. W przeciwieństwie do serialu, w książce akcja zaczyna się od razu - już od pierwszych stron rzucamy się w wir akcji, która narasta aż do ostatniego dialogu na Okęciu. I chociaż poświęciłem parę nocek na "już ostatnia strona i idę spać", to jednak znalazły się w książce zbyt wybujałe opisy rzeczywistości i świata wyobrażonego przez bohatera. Mimo to - książka rzeczytana niemalże na jednym tchu.
PS. Już po obejrzeniu, nie mogłem się powtrzymać wrażeniu, że dialogi wypowiadane przez bohaterów brzmią dokładnie tak samo, jak przez ich odpowiedniki w serialu. Szczególnie postać Daria wypowiadana przez Frycza. Genialna rola.
To pierwsza od dawna książka, po którą sięgam już po obejrzeniu adaptacji w tv/kinie. Wcześniej Żulczyka kojarzyłem jedynie ze "Wzgóza Psów", a raczej z samej okładki. Sam serial wymagał dużo czasu, aby się w niego wkręcić, a gdy już akcja zaczęła się dziać, wszystko się skończyło.
A jak w książce? Wchodzimy w świat widziany przez Jacusia, warszawskiego dilera, który...
To pierwsza opowieść sci-fi w mojej biblioteczce. Po serii popularnonaukowych tytułów z zakresu kosmosu, czas było sięgnąć po wizję fantastyczną świata XXIV wieku. Nie ukrywam też, że duży wpływ miało pojawienie się tej lektury w jednym z odcinków Bookszpanu u Langusty na palmie.
Książka już od samego początku wciąga i buduje akcję, jednak robi to stopniowo - mamy punkt widzenia pokazywany z dwóch perspektyw, kapitana Holdena i detektywa Millera. Obie historie musiały się speść ze sobą, i sposób w jaki to zostało pokazane był bardzo przyjemny. Mamy wzloty emocji u kapitana, i lekkie studzenie u detektywa, aż dochodzi do spotkania, i wtedy ciężko odłożyć książkę. Fabuła stworzona bardzo ciekawie, wciągająco, i napisana w dobrym języku. To co przykuło uwagę, to jakby filmowy schemat w książce, jakby to było rozwinięcie scenariusza i opublikowanie go w postaci osobnej powieści.
Jeszcze jeden fakt - jako że z fizyką nie mam problemu, nie natknąłem się na duże czy rażące przekłamania lub naciągnięcia praw fizyki. Jest tu nawet lepiej - nowinek technologicznych rodem z XXIV wieku byłó tylko tyle, żeby czytelnik rozumiach ich działanie, bez zbędnych rozpraw pseudonaukowych o pochodzeniu tychże futurystycznych technologii.
Z ndzieją siadam do drugiego tomu, ciekaw jak rozwinie się dalej historia.
To pierwsza opowieść sci-fi w mojej biblioteczce. Po serii popularnonaukowych tytułów z zakresu kosmosu, czas było sięgnąć po wizję fantastyczną świata XXIV wieku. Nie ukrywam też, że duży wpływ miało pojawienie się tej lektury w jednym z odcinków Bookszpanu u Langusty na palmie.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka już od samego początku wciąga i buduje akcję, jednak robi to stopniowo - mamy punkt...