Advertisement
rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

To niesamowite móc wraz z siostrami z zakonu przyglądać się bliskiej relacji z Bogiem Teresy od Dzięciątka Jezus. W książce towarzyszymy jej w ostatnich miesiącach walki z wyniszczającą chorobą, walki zakończonej odejściem do Pana.

Ta lektura to jeden z lepszych leków na dzisiejszy świat, na jego zabieganie, zatracenie; na to co dzieje się wokół nas, w mikro i makro skali. Zdolność do dostrzegania szczegółów, które świat chce abyśmy przestali dostrzegać. Ta książka to obraz młodej dziewczyny przeoranej chorobą, która zachowuje trzeźwość umysłu, i w tej całej sytuacji ma w sobie Radość. Czytając jej wypowiedzi można się uśmiechnąć, można się wzruszyć, można się zatrzmać i pomedytować nad przeczytanym słowem.

Ale przede wszystkim można zobaczyć, że w życiu jest coś więcej niż wojny polsko-polskie (lub inno-inne), lewicowo-prawicowe; coś więcej niż krzykliwe i napastliwe środki przekazu masowego; coś więcej niż nieskończona ucieczka przed pięknem w kicz, tandetę.

Oj, wybitna to jest lektura.

To niesamowite móc wraz z siostrami z zakonu przyglądać się bliskiej relacji z Bogiem Teresy od Dzięciątka Jezus. W książce towarzyszymy jej w ostatnich miesiącach walki z wyniszczającą chorobą, walki zakończonej odejściem do Pana.

Ta lektura to jeden z lepszych leków na dzisiejszy świat, na jego zabieganie, zatracenie; na to co dzieje się wokół nas, w mikro i makro skali....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To pierwsza opowieść sci-fi w mojej biblioteczce. Po serii popularnonaukowych tytułów z zakresu kosmosu, czas było sięgnąć po wizję fantastyczną świata XXIV wieku. Nie ukrywam też, że duży wpływ miało pojawienie się tej lektury w jednym z odcinków Bookszpanu u Langusty na palmie.
Książka już od samego początku wciąga i buduje akcję, jednak robi to stopniowo - mamy punkt widzenia pokazywany z dwóch perspektyw, kapitana Holdena i detektywa Millera. Obie historie musiały się speść ze sobą, i sposób w jaki to zostało pokazane był bardzo przyjemny. Mamy wzloty emocji u kapitana, i lekkie studzenie u detektywa, aż dochodzi do spotkania, i wtedy ciężko odłożyć książkę. Fabuła stworzona bardzo ciekawie, wciągająco, i napisana w dobrym języku. To co przykuło uwagę, to jakby filmowy schemat w książce, jakby to było rozwinięcie scenariusza i opublikowanie go w postaci osobnej powieści.
Jeszcze jeden fakt - jako że z fizyką nie mam problemu, nie natknąłem się na duże czy rażące przekłamania lub naciągnięcia praw fizyki. Jest tu nawet lepiej - nowinek technologicznych rodem z XXIV wieku byłó tylko tyle, żeby czytelnik rozumiach ich działanie, bez zbędnych rozpraw pseudonaukowych o pochodzeniu tychże futurystycznych technologii.
Z ndzieją siadam do drugiego tomu, ciekaw jak rozwinie się dalej historia.

To pierwsza opowieść sci-fi w mojej biblioteczce. Po serii popularnonaukowych tytułów z zakresu kosmosu, czas było sięgnąć po wizję fantastyczną świata XXIV wieku. Nie ukrywam też, że duży wpływ miało pojawienie się tej lektury w jednym z odcinków Bookszpanu u Langusty na palmie.
Książka już od samego początku wciąga i buduje akcję, jednak robi to stopniowo - mamy punkt...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka, z którą wiązałem duże nadzieje - jako świeżo upieczony tato (2gi raz) możliwość przeczytania wspomnień czy też rozważań innego ojca była ogromną zachętą do sięgnięcia po tę lekturę. Nie mówiąc już o rekomendacjach z tyłu książki.
Tymczasem sama lektura lekko mnie zdziwiła. Po pierwsze formatem - miały być listy, a listów było 3... Chyba że te wszystkie opisy traktować jako załączniki.
No właśnie - książka dzieli się na 3 części, tyle ile miesięcy liczy sobie tytułowa Jesień. W każdej z części jest właśnie list do nienarodzonej córki (ojciec w oczekiwaniu na narodziny), a następnie cykl opisów zjawisk przyrody, przedmiotów codziennego użytku, lub najprościej - otoczenia. Fakt - w życiu codziennym przecież nie mamy czasu, aby zastanawiać się nad takimi przaicznymi rzeczami jak krew, guziki, muszle klozetowe, kominy czy gorączka. Przechodzimy obok tych zjawisk/przedmiotów bez emocji, nie zatrzymując się, rzadko nawet zwalniając. I tutaj autor genialnie to wymyślił - zaraz na świecie pojawi sie jego córka, nowy człowiek, dla którego cały, calusieńki ten świat będzie obcy, i trzeba będzie jej wiele pokazać, aby mogła stawiać tu pierwsze kroki.
Jednak wykonanie tego pomysłu - w moim odczuciu - spowolniło zachwyt nad całością lektury. Sięgając po książkę miałem ogromne aspiracje, czekałem, aby właśnie zwolnić, posłuchać co też autor chce nam powiedzieć... I trochę się zawiodłem. Były te hasła, czy może podrozdziały, ale przechodziły tak, jak w realnym życiu - bez większego echa. Były dla mnie jak rozwodniony rosół - niby autor pokazuje te wszystkie drobnostki, które dla codziennego wzroku sa jakby ukryte, ale mimo wszystko robi to w sposób mało przekonujący, lub - aż nazbt wolny.
Możliwe, że z dwójką maluchów w domu moje życie jest za szybkie, aby móc poznać piękno tej lektury. Wrócę do niej za kilka lat, i wtedy się okaże, czy to ja za szybko pędziłem przez życie, czy może autor zafundował zbyt powolny opis otoczenia.

Książka, z którą wiązałem duże nadzieje - jako świeżo upieczony tato (2gi raz) możliwość przeczytania wspomnień czy też rozważań innego ojca była ogromną zachętą do sięgnięcia po tę lekturę. Nie mówiąc już o rekomendacjach z tyłu książki.
Tymczasem sama lektura lekko mnie zdziwiła. Po pierwsze formatem - miały być listy, a listów było 3... Chyba że te wszystkie opisy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jakże mylący może być tytuł - to moje pierwsze wspomnienie na myśl o tej pozycji ks. Strzelczyka. Zachwalany teolog, autor licznych felietonów na łamach "W Drodze" wypuszcza książkę, która miałaby być poradnikiem, jak być szczęśliwym. Sięgając po nią, zapomniałem, że autor jest duchownym, a szczęście opisane nie jest w ramach współczesnego i doczesnego szczęścia (najczęściej rozumianego jako dobra materialne, możliwości indywidualne, rzadziej już dobre relacje z drugim człowiekiem), ale czymś dalej - czym ma być szczęście doczesne i wieczne, oraz parę drogowskazów jak to uzyskać.

Cykl rekolekcji spisanych i podanych w formie książki nie powinien być lekturą na 3 wieczory. To ten typ książki, nad którym trzeba posiedzieć, popracować z nim. Ksiądz Strzelczyk podaje błogosławieństwa z Ewangelii, następnie tłumaczy je na język 21. wieku i rozwija myśl, jak możemy dziś spełniać nasze życie, aby osiągnąć 'biblijne' szczęście.

Autor niejednokrotnie zmusza do zwolnienia, czy najlepiej zatrzymania się w lekturze, i spojrzenia na swoje życie bardziej z boku, przez pryzmat właśnie błogosławieństw. Po tej lekturze naprawdę można spojrzeć na swoje życie z trochę innej perspektywy.

Jakże mylący może być tytuł - to moje pierwsze wspomnienie na myśl o tej pozycji ks. Strzelczyka. Zachwalany teolog, autor licznych felietonów na łamach "W Drodze" wypuszcza książkę, która miałaby być poradnikiem, jak być szczęśliwym. Sięgając po nią, zapomniałem, że autor jest duchownym, a szczęście opisane nie jest w ramach współczesnego i doczesnego szczęścia...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Niestety, jako zakochany w samolotach nie sposób dać więcej tej książce. Ale od początku.

Historie ciekawych zawodów sprzedawać się będą zawsze; piloci mają tutaj szczególne miejsce - wszak ich praca polega na sterowaniu maszyną wartą setki milionów dolarów, siedzenia za zamkniętymi drzwiami i niemalże walce o życie pasażerów których dziś przewożą.

Piloci z historii Jana Pelczara są przekrojem kwiatu polskiego lotnictwa - młodzi i tuż przed emeryturą, kobiety i mężczyźni, ci co pasję mieli od dzieciaka, oraz ci do których przyszła ona po latach.
I tak zaczynają snuć swoje opowieści o wielkiej miłości do stalowych ptaków, które nierzadko rozpoczynały się na aeroklubowych lotniskach, pomagając przy szybowcach, by potem piąć się po kolejnych stopniach w hierarchii, aż do upragnionego fotela pilota w linii.
I już tutaj pojawiają się zgrzyty - a jakże - w ramach jednej grupy zawodowej. Bo czy pilota, który wsiada do maszyny aby wykonać swoją pracę, i wrócić do domu, można wciąż nazwać pilotem? Czy możliwe jest być pilotem bez nauki na szybowcach, zapoznania z akrobacjami, możliwości poczucia maszyny w krytycznych momentach lotu? Myślę że dla większości pasażerów jest to całkowicie obojętne, podczas gdy takie cechy nie wydają się być pożądane w środowisku. Jak to - pilot bez miłości do latania? To chyba raczej kierowca samolotu.

Niestety, przez większość książki nie mogłem przestać odnosić wrażenia, że autorzy tych wypowiedzi są aż tak zapatrzeni w to co robią, że czasem nie są w stanie zauważyć otaczającego ich środowiska.

Autor nie przychodzi tu z pomocą - książka w moim odczuciu jest conajwyżej poprawna - ot, weźmy grupę pilotek i pilotów, niech poopowiadają trochę, a potem się z tego zrobi reportaż. Więc - reportaż jest, tyle że mnie nie porwał.

Niestety, jako zakochany w samolotach nie sposób dać więcej tej książce. Ale od początku.

Historie ciekawych zawodów sprzedawać się będą zawsze; piloci mają tutaj szczególne miejsce - wszak ich praca polega na sterowaniu maszyną wartą setki milionów dolarów, siedzenia za zamkniętymi drzwiami i niemalże walce o życie pasażerów których dziś przewożą.

Piloci z historii Jana...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Siostry z Broniszewic. Czuły Kościół odważnych kobiet. Tymoteusza Gil OP, Eliza Myk OP, Łukasz Wojtusik, Piotr Żyłka
Ocena 8,3
Siostry z Bron... Tymoteusza Gil OP, ...

Na półkach: , , ,

Bardzo ważna i potrzebna książka, biorąc pod uwagę 'nasze' czasy i realizm początku 2021 roku.

Kolejny wywiad z Siostrami z Domu Chłopaków w Broniszewicach. Siostrami, które swoje życie poświęciły aby służyć innym, potrzebującym.

Nie, to nie jest przylukrowana opowieść, że ich życie to pełnia radości, brak zmartwień czy chociażby zrozumienie w środowisku; wręcz przeciwnie - życie, jakie przyszło im przeżywać, jest turbo ciężkie. Nieprzespane noce, dojście do granic sił fizycznych cz psychicznych, a ludzie wokół nie zawsze chętnie czy łaskawie spojrzą. Opisane są trudy dnia powszedniego, codziennie, wielokrotnie powtarzane czynności, które mogą nudzić już po paru minutach.

Mimo tych trudów, mamy Dom, w którym klaruje się czysty obraz miłości, tej z kart Ewangelii, tej o której naucza Jezus. Czytając wspomnienia i historie sióstr można naprawdę zapłakać, ale ze wzruszenia. I można poczuć, że proste czynności, po wielu kolejnych próbach udają się Chłopakom, że nagrodą za cały dzień trudu jest prawdziwie szczery uśmiech Chłopaków - to jest oblicze miłości.

Dlatego ta książka jest potrzebna, i dobrze by było, by wielu ludzi miało okazję ją przeczytać. Może ktoś za jej lekturą przestanie szukać szczęścia w mediach społecznościowych, otaczaniem się drogimi gadżetami czy wyjazdami na drugi koniec świata; a zobaczy że małe szczęścia są koło nas. I zobaczy prawdziwy, szczery, niewymuszony uśmiech.

Bardzo ważna i potrzebna książka, biorąc pod uwagę 'nasze' czasy i realizm początku 2021 roku.

Kolejny wywiad z Siostrami z Domu Chłopaków w Broniszewicach. Siostrami, które swoje życie poświęciły aby służyć innym, potrzebującym.

Nie, to nie jest przylukrowana opowieść, że ich życie to pełnia radości, brak zmartwień czy chociażby zrozumienie w środowisku; wręcz...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bronki - Siostry z Broniszewic.
Książka wywiad z Siostrami pracującymi - czy może lepiej powiedzieć - żyjącymi w Domu Chłopaków w Broniszewicach. Wywiad o tym, czym to życie jest - w skrócie opieką w codziennym życiu nad grupą Chłopaków z pewnymi niepełnosprawnościami.
Siostry na łamach książki pokazują codzienne sytuacje, zmagania z kłodami, które napotykają na swojej drodze, i jak z tego wychodzą. Wywiad, który ogromnie wzrusza, pobudza emocje. W tym świecie w którym wiecznie nie ma na nic czasu, Siostry pokazują że są ludzie - tutaj Chłopaki - który mają go w pełni. W zabieganym świecie, w którym nie ma miejsca na niedoskonałości, wchodzimy do domu w którym wszystko jest normalne i akceptowalne. Dzięki nim można się zatrzymać, uciec od tego pędu, skłonić do refleksji co znaczą te wszystkie rzeczy, które robimy.
Nie będę pierwszą, i z pewnością nie ostatnią osobą, która powie, że Siostry reprezentują taki Kościół, jakiego potrzebujemy. Kościół solidarny z najmniejszymi, w którym bierzemy to co nam życie daje, i za wszystko jesteśmy wdzięczni.
Ja po lekturze jestem pełen podziwu dla Sióstr, za ich heroizm, poświęcenie, miłość. Za to że szukają rozwiązań, nie poddają się i każdego dnia brną do przodu. Że każdy dzień dla nich jest nową przygodą. I dla Chłopaków.
Teraz pozostaje tylko pytanie, kiedy będzie można Chłopaków odwiedzić? W ich nowym domu.

Bronki - Siostry z Broniszewic.
Książka wywiad z Siostrami pracującymi - czy może lepiej powiedzieć - żyjącymi w Domu Chłopaków w Broniszewicach. Wywiad o tym, czym to życie jest - w skrócie opieką w codziennym życiu nad grupą Chłopaków z pewnymi niepełnosprawnościami.
Siostry na łamach książki pokazują codzienne sytuacje, zmagania z kłodami, które napotykają na swojej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie jestem wielkim fanem ekranizacji powieści. Nie do końca przekonują mnie informacje, że prawa do stworzenia filmu/serialu zostały już sprzedane. I nie łamię zasady "najpierw książka, potem film". I sięgnąłem po tę lekturę tylko w związku z poleceniem jej przez Langustę na Palmie.
To była książka, w której pierwsze 15-20 stron czytało się niezmiernie wolno, by potem ruszć z kopyta, i żałować że trzeba zrobić przerwę.
Nowatorski sposób narracji i napisania pochłonął te 15-20 stron, ale kiedy mogłem się w pełni oddać historii, przepadłem. Historia Marianne i Connela przypominała mi spotkanie dwóch gwiazd (tych na niebie), które gdy już wpadną w swoje pola, to będą wokół siebie krążyć aż się zderzą. Tak samo tutaj - spotkania w domu dziewczyny są tym punktem, który zapala całą historię i splata ich losy, które raz bliżej, raz dalej, raz lepiej, raz trudniej - ale wciąż krążą wokół siebie. Smaku całej powieści dodają przeskoki czasowe pomiędzy rozdziałami, gdzie znajdujemy bohaterów w nowej, zupełnie innej rzeczywistości. Sally Rooney niemalże genialnie balansuje linią czasu w swojej powieści, nie przytłacza czytelnika zbytnią ilością faktów czy wydarzeń, koncentruje się na tych, które splatają Marianne i Connell'a.
Bardzo dobra powieść, która przełamuje trendy pisanych historii, zaprasza czytelnika do obserwacji oscylacji tych gwiazdek, patrzeć jak raz sie zbliżają, by potem móc sie oddalić, aż w końcu...

Nie jestem wielkim fanem ekranizacji powieści. Nie do końca przekonują mnie informacje, że prawa do stworzenia filmu/serialu zostały już sprzedane. I nie łamię zasady "najpierw książka, potem film". I sięgnąłem po tę lekturę tylko w związku z poleceniem jej przez Langustę na Palmie.
To była książka, w której pierwsze 15-20 stron czytało się niezmiernie wolno, by potem ruszć...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Choć Kinga bardzo cenię, nie jestem - jeszcze - tym fanem, który czytając kolejne nowości spod jego pióra będzie wzdychał, że kiedyś to były czasy, kiedyś to King pisał horrory.
Tak miałem z Przebudzeniem, tak miałem z trylogią Mercedesa, i tak mam z później.

Historia jest szybka, nawet bardzo. Pisana z perspektywy pierwszej osoby sprawia wrażenie, że autor jest nam bardzo bliski, jesteśmy mu w stanie zaufać, dać się wciągnąć w jego historię. Bardzo dobrze wykreowana rola matki autora historii (nie Kinga) - ja czułem, że to nie są ci bohaterowie którzy 'prowadzą normalne życie, i nagle muszą uratować świat'. Dodatkowo - bohater okazuje się mieć specjalne umiejętności, ale nie traktuje ich wyjątkowo, nie zwraca na nie uwagi, czasem można odnieść wrażenie że ich nie chce.
Czy można tę powieść opisać jako horror? Raczej nie, przynajmniej nie dla mnie. Dobry, szybki thriller, książka na 2-3 wieczory, do przeżycia ciekawej przygody z pewnym amerykańskim chłopakiem.

Na koniec minus - niestety - dla wydawcy. Nie lubię, gdy forma przerasta treść - a tak było w tym przypadku. Po pokazaniu żonie książki, stwierdziła, że formatowana i wydrukowana jak praca dyplomowa - jak najwięcej stron - duża czcionka, duże marginesy, duże odstępy między wierszami ... Nie, tego nie lubię.

Choć Kinga bardzo cenię, nie jestem - jeszcze - tym fanem, który czytając kolejne nowości spod jego pióra będzie wzdychał, że kiedyś to były czasy, kiedyś to King pisał horrory.
Tak miałem z Przebudzeniem, tak miałem z trylogią Mercedesa, i tak mam z później.

Historia jest szybka, nawet bardzo. Pisana z perspektywy pierwszej osoby sprawia wrażenie, że autor jest nam bardzo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ostatni tom opowieści o Lyrze i jej dajmonie, zabiera nas w międzyświatową podróż, ku finałowi całej akcji.
W końcu widzimy jak akcja zaczyna się rozwijać, niemalże jak na finiszu dobrego filmu akcji. Przygody zaczynają nas wciągać, czekamy na rozwinięcie historii, w którym kierunku ona pójdzie, jak się potoczą losy bohaterów, aż dochodzimy do kulminacji. Wszystko postawione na ostrzu noża - bohaterowie ryzykują własne życie - można tak powiedzieć - by ratować świat, wchodzą w wędrówkę między równoległymi światami, aż walka się kończy a oni w spokoju trafiają na miły, przyjazny świat, gdzie cała historia ma mieć finisz.
Gdzieś czytałem, że miała to być historia na miarę Władcy Pierścieni Tolkiena... Cóż, mocno nietrafne to porównanie, nie ta liga, te dwie serie - tak pozwolę sobie nazwać - różni nie jeden, ale conajmniej parę poziomów. O ile historia u Tolkiena jest ciągła, świat wykreowany jest spójny, to Pullman padł ofiarą swojej kreatywności - i o ile w pierwszych 2 tomach tego aż tak bardzo nie było widać (w pierwszym w ogóle), to finalny tom jest tutaj dosyć skromny - mamy walkę w której mają walczyć wszystkie światy, łącznie ze stworzycielem, a widzimy przedstawicieli tylko paru z nich? Czegoś mi tutaj zabrakło. Rozczarowuje też lekko finał - choć jest to chyba zbyt duże słowo. Zakończenie akcji jest takie, że po odłożeniu książki zostałem z pytaniem - ale że to już? Koniec?

Niemniej jednak cała seria wciągnęła mnie i jest dobrą propozycją na lekturę ku oderwaniu się od świata za oknem :)

Ostatni tom opowieści o Lyrze i jej dajmonie, zabiera nas w międzyświatową podróż, ku finałowi całej akcji.
W końcu widzimy jak akcja zaczyna się rozwijać, niemalże jak na finiszu dobrego filmu akcji. Przygody zaczynają nas wciągać, czekamy na rozwinięcie historii, w którym kierunku ona pójdzie, jak się potoczą losy bohaterów, aż dochodzimy do kulminacji. Wszystko...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kolejny tom przygód Lyry i Pana, w którym akcja nabiera tempa. O ile w pierwszej części wzystko rozwijało się dosyć wolno, w 'Delikatnym nożu' autor umieścił o wiele więcej zwrotów, poznajemy kolejnych bohaterów, wchodzimy w nowe uwikłania. Philip potrafi zaciekawić, tak że ciężko oderwać się od lektury - ciekawość co tym razem się wydarzy pojawia się dosyć często. Mamy nowe postaci, mamy nowe światy, nowe okoliczności, które wiele wyjaśniają, ale dodają również wiele niepewności.

Ciekawy fakt - czytając oba tomy zwróciłem uwagę na jeden ciekawy zabieg - wiele postaci jest niemalże za każdym razem wymieniana z imienia i nazwiska. Gdyby się tak nad tym zastanowić, to czy w codziennym życiu też tak mówimy?

Kolejny tom przygód Lyry i Pana, w którym akcja nabiera tempa. O ile w pierwszej części wzystko rozwijało się dosyć wolno, w 'Delikatnym nożu' autor umieścił o wiele więcej zwrotów, poznajemy kolejnych bohaterów, wchodzimy w nowe uwikłania. Philip potrafi zaciekawić, tak że ciężko oderwać się od lektury - ciekawość co tym razem się wydarzy pojawia się dosyć często. Mamy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czy cykl Pullmana może stać się hitem lub bestsellerem, bycia na rynku od parunastu lat?
Zaczynamy historię z Lyrą, która jest normalną dziewczyną, choć na swój sposób wyjątkową. Mała zawadiaka, która wejdzie tam, gdzie wielu starszych kolegów nie odważyłoby się, a u jej boku wierny dajmon. I jej historia może potoczyłaby się zupełnie inaczej, gdyb nie zniknął jej najlepszy przyjaciel. A z takim charakterem, jaki ma Lyra, nie było oczywiście innej możliwości, niż tylko ruszać na poszukiwanie, choć nie wiadomo gdzie zaczynać. I tu zaczyna się cały cykl przypadków, z których Lyra wychodzi obronną ręką, aż po ostatnie strony powieści.

Pierwszy tom cyklu wprowadza nas w świat, w którym możliwe są światy równoległe - niby ten sam Oksford, ale jakby inny. Ludzie też podobni, ale coś ich jednak różni. O tym najprawdopodobniej będziemy się mogli dowiedzieć z kolejnych tomów.

Plus dla autora za zbudowanie swoistej fizjologii ludzi ze świata Lyry - ich więź z dajmonem jest dla nas, zwykłych śmiertelników - trudna do zrozumienia. Dla nich z kolei dajmon to przedłużenie duszy, coś czego nie mogą kontrolować, ale są stale połączeni. Za ten szczegół ogromny plus dla autora. Z drugiej jednak strony brodząc w przygodach wraz z Lyrą, mam wrażenie że jej życie toczy się na poziomie "łatwy" - taki byłby, gdyby to była gra komputerowa. Bohaterka rzuca się w wir wokół niej, i za każdy razem wychodzi bez problemu. Czy w kolejnych tomach szczęście będzie jej również dopisywać?

Czy cykl Pullmana może stać się hitem lub bestsellerem, bycia na rynku od parunastu lat?
Zaczynamy historię z Lyrą, która jest normalną dziewczyną, choć na swój sposób wyjątkową. Mała zawadiaka, która wejdzie tam, gdzie wielu starszych kolegów nie odważyłoby się, a u jej boku wierny dajmon. I jej historia może potoczyłaby się zupełnie inaczej, gdyb nie zniknął jej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka o eksploracji kosmosu, ale jakże inna od większości dotychczas przeczytanych.

Clark do tematyki kosmosu podszeł zgoła inaczej niż jego koledzy po fachu. Nie zabiera nas w podróż od arcymałych cząstek elementarnych po krańce wszechświata, o nie. W tym przypadku mamy historię (i to dosłownie) badań nad materią tego, co poza Ziemią. Więcej jest tu faktów historycznych anieżeli fizycznych czy chemicznych. Owszem, i takich tu nie brakuje, jednak są tu umieszczone jakby tylko w celu potwierdzenia, że dalej czytamy o astrofizyce a nie biologii organicznej lub rozwoju silników parowych. Do tego mamy szczyptę humoru, i w wyniku takiej kombinacji powstała przyjemna lektura pokazująca ówczesne nurt i kierunki badań. Jestem przekonany, że gdyby w podobnym tonie pisane były podręczniki do historii, to nasza wiedza o tym co już za nami byłaby zdecydowanie większa.

Książka o eksploracji kosmosu, ale jakże inna od większości dotychczas przeczytanych.

Clark do tematyki kosmosu podszeł zgoła inaczej niż jego koledzy po fachu. Nie zabiera nas w podróż od arcymałych cząstek elementarnych po krańce wszechświata, o nie. W tym przypadku mamy historię (i to dosłownie) badań nad materią tego, co poza Ziemią. Więcej jest tu faktów historycznych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Kocham Cię! Współczesne mity o miłości Piotr Klimski, Wojciech Sulimierski
Ocena 7,0
Kocham Cię! Ws... Piotr Klimski, Wojc...

Na półkach:

Jak to jest, że kiedy widzimy reklamy, to nie dajemy się nabrać na super właściwości proszku do prania, irtuje nas kolejny specyfik czy suplement diety, a te wyświetlające się przed filmami w internecie znamy na pamięć, i wcale nie jesteśmy zainteresowani? Ale ciągle łapiemy się w pułapkę 'romantycznej miłości' z amerykańskich produkcji?
Autory podeszli do tematu w sposób popularnonaukowy. Mamy parę mitów (tzn. mitów tak określanych przez autorów, dla niektórych czytelników owe mity moga sie okazać faktami), które autorzy krok po kroku dementują. Mamy podłoże naukowe, mamy także doświadczenie autorów z ich pracy z ludźmi w gabinetach terapeutycznych. To sprawia, że ja w wiele z tych wyjaśnień uwierzyłem.
Czy miłość równa się zakochanie? Czy ślub to grób miłości? Czy każde małżeństwo kończy się własnym telewizorem i lodówką?
Książka ta świata nie zmieni, nie sprawi że każdy kto ją przeczyta stanie się idealnym partnerem do życia. Niemniej jednak pozwala zrozumieć dlaczego wiele związków dziś się rozpada, dlaczego wielu dzisiejszych 30-sto latków ląduje w gabinetach terapeutycznych w związku z 'nieudanym życiem miłosnym', w końcu dlaczego miłość powinna być pielęgnowana każdego dnia, i nigdy nie powinniśmy powiedzieć "ja już tutaj swoje zrobiłem, teraz ty mnie kochaj".

Jak to jest, że kiedy widzimy reklamy, to nie dajemy się nabrać na super właściwości proszku do prania, irtuje nas kolejny specyfik czy suplement diety, a te wyświetlające się przed filmami w internecie znamy na pamięć, i wcale nie jesteśmy zainteresowani? Ale ciągle łapiemy się w pułapkę 'romantycznej miłości' z amerykańskich produkcji?
Autory podeszli do tematu w sposób...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Piękne, choć w pewnym sensie smutna opowieść o życiu. Takim prostym, bez fajerwerków, migoczących świateł i lukru. Takim zwyczajnym, w którym każdego dnia na nowo trzeba się było uczyć życia wokół.
Jeżeli kiedykolwiek pojawi się ekranizacja, to dla mnie najważniejszym punktem będa oczy profesora. Szczególnie wtedy, gdy... Nie, nie będę spojlerować.
Ale i tak - zwykłe życie i prosta historia pokazana w piękny sposób, który nie pozwala się oderwać od lektury. Oby więcej takich pozycji.

Piękne, choć w pewnym sensie smutna opowieść o życiu. Takim prostym, bez fajerwerków, migoczących świateł i lukru. Takim zwyczajnym, w którym każdego dnia na nowo trzeba się było uczyć życia wokół.
Jeżeli kiedykolwiek pojawi się ekranizacja, to dla mnie najważniejszym punktem będa oczy profesora. Szczególnie wtedy, gdy... Nie, nie będę spojlerować.
Ale i tak - zwykłe życie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kolejne wizje Marca Elsberga, rodem zza "Czarnego Lustra". Tym razem jesteśmy świadkami odrobinę innej narracji niż w poprzednich książkach tegoż autora, gdzie oprócz wątków thrillerowych (pościgi, strzelaniny, walka na śmierć i życie, i tym podobne) mogliśmy poznać solidne zaplecze budujące klimat. W "Helisie" zastanawialiśmy się, czy ludzka ingerencja w DNA może się opłacić; "Blackout" - który uważam za majstersztyk tegoż autora - pokazuje możliwy kierunek ludzkości w przypadku całkowitego odcięcia od prądu. A "Chciwość"? Wydaje mi się, że do średniej jakości fabuły z gatunku 'kina akcji' Elsberg dołożył odrobinę, naprawdę ociupinkę, krztynę motywu pieniędzy. I niestety, zamiast skupiać się na możliwych rozwiązaniach z sytuacji patowej, jaka od pierwszych stron się rysuje, to gdzieś to zostało zepchnięte na dalszy plan. A szkoda, bo w książkach Elsberga najbardziej właśnie pociągało mnie jego opis problematyki współczesnego świata (uzależnienie od energii elektrycznej, kolejne kamienie milowe w genetyce czy uzależnienie od komórek); a cała fabuła wokół była tym finalnym szlifem w jego książkach.

Kolejne wizje Marca Elsberga, rodem zza "Czarnego Lustra". Tym razem jesteśmy świadkami odrobinę innej narracji niż w poprzednich książkach tegoż autora, gdzie oprócz wątków thrillerowych (pościgi, strzelaniny, walka na śmierć i życie, i tym podobne) mogliśmy poznać solidne zaplecze budujące klimat. W "Helisie" zastanawialiśmy się, czy ludzka ingerencja w DNA może się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Turbulencja" to dobra ksiązka, z jednym małym "ale". Zacznijmy jednak od początku. Autor - pilot liniowy - czyli taki z samolotu pasażerskiego - oprowadza nas po świecie lotnictwa, krok po kroku. Dowiadujemy się mnóstwa faktów i ciekawostek, i w przeciwieństwie do analogicznej pozycji "Pilot ci tego nie powie" - wszystko jest z naszego, lokalnego podwórka. Możemy się dowiedzieć dlaczego samolot lata, kto jest za co odpowiedzialnym na lotnisku, oraz dlaczego pewne procedury są takie a nie inne. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jeden mały fakt - o ile zarzucić panu kapitanowi umiejętności pilotażowych raczej nie można, o tyle okazuje się że nie każdy kto chce napisać książkę powinien to robić. Niestety. Literacko jest to dosyć prosta pozycja, a kroplę goryczy przelewały liczne wstawki w stylu: "więcej szczegółów na kanale youtube, obok jest kod qr, zeskanuj i obejrzyj". Nie wiem jak wielu odbiorców tej książki, ale ja po to po nią sięgnąłem, aby o tych tajnikach i ciekawostach przeczytać, a nie obejrzeć w internecie!
Niemniej jednak - pomijając te 2 minusy, książka powinna wylądować u każdego, kogo praca pilota choć trochę interesuje.

"Turbulencja" to dobra ksiązka, z jednym małym "ale". Zacznijmy jednak od początku. Autor - pilot liniowy - czyli taki z samolotu pasażerskiego - oprowadza nas po świecie lotnictwa, krok po kroku. Dowiadujemy się mnóstwa faktów i ciekawostek, i w przeciwieństwie do analogicznej pozycji "Pilot ci tego nie powie" - wszystko jest z naszego, lokalnego podwórka. Możemy się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Witamy we Wszechświecie. Podróż astrofizyczna J. Richard Gott, Michael A. Strauss, Neil deGrasse Tyson
Ocena 8,1
Witamy we Wsze... J. Richard Gott, Mi...

Na półkach: , , ,

Kolejna kosmiczna pozycja ląduje na półce 'przeczytane'. Neil deGrasse Tyson zaprasza 2 innych, równie wybitnych astrofizyków (Michael J. Strauss oraz J. Richard Gott) do wspólnej podróży po świecie astrofizyki. Pomysł zrodzony na auli wykładowej, przekuty na pokaźnych rozmiarów książkę. I jest co czytać.
Możemy dowiedzieć się paru typowo barowych ciekawostek, choć jest ich mniej niż w innych publikacjach Tyson'a; ale zaraz potem jesteśmy zarzucani typowo fizyczną teorią. Trudną do zrozumienia, tak na pierwszy rzut oka.
Gdyby odpowiednio zmienić tytuł, trochę przeredagować, to książka mogłaby być podręcznikiem dla studentów do przedmiotu "Wstęp do astrofizyki 01'. Niestety, dla czytelników którym słowa takie jak kwant, relatywizm czy widmo promieniowania niewiele mówią, powinni spróbować swoich sił z innymi książkami (choćby z "Wszechświat w twojej dłoni" lub "Nie mamy pojęcia"). Tam autorzy wprowadzają czytelnika w świat nauki, jednak robią to delikatnie, subtelnie, obrazowo. A we "Witamy we wszechświecie" mamy niejako rzut na głęboką wodę, gdzie po pierwszych w miarę zrozumiałych stronach pojawiają się nowe pojęcia, terminy, wzory, teorie, zgadnienia. To wszystko trzeba przetrawić, co sprawia że nie jest to książka na 2 wieczory. 24 rozdziały, z których lepiej nie ruszać więcej niż 2-3 maksymalnie jednego dnia. Tematy, do których się wraca, żeby się upewnić, że dobrze rozumiemy daną teorię. To wszystko sprawia, że choć książka jest z gatunu popularnonaukowych, to według mnie w samej kategorii jest o poziom lub nawet dwa poziomy wtajemniczenia niż wiele innych pozycji, choćby tych wcześniej wymienionych. Ale jeżeli mieliście już styczność z astrofizyką - nie czekajcie, tylko sięgnijcie po tę pozycję. Choć momentami trudna, to sprawi że wasze patrzenie w gwiazdy będzie wyglądało zupełnie inaczej niż do tej pory.

Kolejna kosmiczna pozycja ląduje na półce 'przeczytane'. Neil deGrasse Tyson zaprasza 2 innych, równie wybitnych astrofizyków (Michael J. Strauss oraz J. Richard Gott) do wspólnej podróży po świecie astrofizyki. Pomysł zrodzony na auli wykładowej, przekuty na pokaźnych rozmiarów książkę. I jest co czytać.
Możemy dowiedzieć się paru typowo barowych ciekawostek, choć jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pan deGrasse Tyson jak zwykle w formie... Szkoda tylko, że po tylu latach od ukazania się oryginalnych felietonów autora.

Kosmiczne Rozterki to dużo luźniejsze podejście do tematów związanych z astrofizyką, mnóstwo ciekawostek i wyjaśnień wielu zagadnień, które mogły się pojawić w głowie po lekturze poprzednich książek autora. To przeplatająca się wiedza z poziomu fizyki kwantowej, atomów, wiązań, itp. oraz liczne luźne komentarze, w stylu czy ludzie mogą zniszczyć swoim zachowaniem ziemię, lub ... Nie, dalszych ciekawostek nie zdradzę.
Autor podejmuje też ryzykowne w mojej opinii próby zmierzenia astrofizyki z religiami, choć tutaj muszę przyznać - wychodzi obronną ręką. Ale to już nie raz nam pan Neil udowodnił, że wraz z ogromną wiedzą o kosmosie jest mądrym autorem pełnym szacunku dla drugiego człowieka.
Lekturę zdecydowanie polecam, czyta się szybko, przyjemnie, mimo takich dziwnych słów jak kwant, fuzja termojądrowa itp.
:)

Pan deGrasse Tyson jak zwykle w formie... Szkoda tylko, że po tylu latach od ukazania się oryginalnych felietonów autora.

Kosmiczne Rozterki to dużo luźniejsze podejście do tematów związanych z astrofizyką, mnóstwo ciekawostek i wyjaśnień wielu zagadnień, które mogły się pojawić w głowie po lekturze poprzednich książek autora. To przeplatająca się wiedza z poziomu fizyki...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chyba najprościej byłoby napisać - cała Lackberg - czytając Złotą Klatkę, nie sposób nie zauważyć charakterystycznego dla niej stylu pisania - zaczynamy nieco chaotycznie, wplatamy wydarzenia z przyszłości/przeszłości; żonglujemy czasem, by z kolejnymi stronami poznawać kolejne elementy układanki... które i tak na końcu runą jak domek z kart.
Tym razem przenosimy się (w sumie to w przenośni i w powieściowej rzeczywistości) z małej mieściny do stolicy - zażywamy tam życia towarzyskiego, poznajemy zmieniającą się bohaterkę, jak wybory z przeszłości wpłynęły na jej przyszłe decyzje. Aż dochodzimy do momentu przełamania, i całkowitej zmiany. A potem to już leci!

Książka przyjemna, wciągająca, z mnóstwem akcji pobocznych i jeszcze dalszych pobocznych :)
Gwiazdki odjęte za przewidzenie finiszu, jak również zbyt wyimaginowane (tak, wszyscy wiemy że to tylko fikcja literacka)i niemalże nieprawdopodobne rozwinięcia akcji. Szczególnie po momencie kulminacyjnym. Ale i tak polecam :)

Chyba najprościej byłoby napisać - cała Lackberg - czytając Złotą Klatkę, nie sposób nie zauważyć charakterystycznego dla niej stylu pisania - zaczynamy nieco chaotycznie, wplatamy wydarzenia z przyszłości/przeszłości; żonglujemy czasem, by z kolejnymi stronami poznawać kolejne elementy układanki... które i tak na końcu runą jak domek z kart.
Tym razem przenosimy się (w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to