-
ArtykułyNajlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułySięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2
-
Artykuły„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać13
-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać7
Biblioteczka
2018-02-14
2017-03-15
2016-03-29
2016-03-17
2011-11-13
2015-10-26
2015-06-04
2014-08-02
2014-06-25
2014-01-10
2013-12-23
2013-12-29
2013-12-21
2013-12-13
2011-12-28
Znasz to uczucie, gdy bierzesz książkę i masz do niej duże oczekiwania, a ksiażka je przerasta ?
Igrzyska Śmierci zasługują na chwałę w swojej całej krasie :D
Znasz to uczucie, gdy bierzesz książkę i masz do niej duże oczekiwania, a ksiażka je przerasta ?
Igrzyska Śmierci zasługują na chwałę w swojej całej krasie :D
2013-02-14
2013-03-26
2012-04-26
2012-11-03
Muszę się przyznać, miałam do tej książki i autora ogromną nadzieję, że nie zawiedzie. A co do tego mam właśnie mieszane uczucia. Książka w najmniejszym stopniu nie jest zła, ale jest oparta na całkowicie innych fundamentach niż jej poprzedniczka.
Pierwsze co, to polecam wszystkim osobą, mającym już owe „Cienie” na półce i zakasują do nich rękawy, poczekać jeszcze kilka chwil. Gdyż żeby w niektórym momentach zrozumieć całą istotę i budowaną grozę książki, warto się zapoznać z jakąkolwiek antologią czy opowiadaniami pana Allana Poe. W szczególności: „W wirze malstromu”, „Upadek domu Usherów”, „Ligee”, „Maskę Czerwonej Śmierci” oraz „Kruka”. Śmiem twierdzić, iż to wręcz obowiązkowa lektura, gdyż nie zrozumie się konkretnych wątków.
W „Cieniach” trzeba się zmierzyć z samotnością i zmieniającą się postacią Isobel. Muszę przyznać – ogromnym minusem są jak dla mnie narcystyczne zdania typu: …wzięła ona, Isobel….. Jest ich pełno i mnie osobiście bardzo denerwowały, gdyż można pomyśleć, iż autor traktuje nas – czytelników jak odiotów, co chwilę przypominając jak nazywa się główna bohaterka. Jednakże jest tu zadziałany bardzo dobry zabieg psychologiczny, osoba czytająca wiąże się uczuciowo z Iz i odczuwa tą samą tęsknotę za postacią Varena, która nadawała ten specyficzny klimaty Nevermore.
Muszę powiedzieć, że postać Gwen podbiła moje serce w całości. Jak dla mnie pani Creagh powinna wydać dodatkowo tomik opowiadań z tą dziewczyną. Wykupiłabym cały nakład po prostu, jeszcze nie spotkałam się z tak świetnie wykreowanym komizmem postaci.
„- E… Tak, poproszę duże krążki cebulowe, duże frytki, duży shake czekoladowy i dużą, niesłodzoną mrożoną herbatę. Niesłodzoną, czyli bez cukru. Ale naprawdę bez cukru, bo jeśli choćby sobie wyobrażę, że czuję odrobinę cukru, to wrócę i będziemy się pojedynkować na plastikowe widelce.”
Do tej części trzeba mieć inne nastawienie i nie można zbytnio pałać nadzieją, że „Cienie” pozwolą nam ruszyć dalej w tej mrocznej i nader zadziwiającej historii. Widać tu, iż mają być one wprowadzeniem do kolejnej części, która (Mam nadzieję) okaże się istnym cudem w tym szaleństwie.
Zdecydowanie „Nevermore. Cienie” są całkowicie odmienne w swojej grozie i mroku, spowijającym czytelnika. Momentami głupiutka Isobel i sarkastyczna Gwen tworzą tak wspaniałą groteskową parę, że aż trudno się nie zachwycać. Kelly Creag, pomimo delikatnych niuansów psujących odbiór jej fabuły, mogę pozazdrościć tylko wyobraźni i ogromnego talentu. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, by znów móc zafascynowana wsiąknąć w ratowanie Varena.
Muszę się przyznać, miałam do tej książki i autora ogromną nadzieję, że nie zawiedzie. A co do tego mam właśnie mieszane uczucia. Książka w najmniejszym stopniu nie jest zła, ale jest oparta na całkowicie innych fundamentach niż jej poprzedniczka.
Pierwsze co, to polecam wszystkim osobą, mającym już owe „Cienie” na półce i zakasują do nich rękawy, poczekać jeszcze kilka...
Nie każda historia dobrze się kończy...
Kelly Creagh mozna spokojnia okrzyknąc wschodzącą gwiazdą fantastyki. Ja mogę się przed nią tylko kłaniać i wielbić.
W tej książka spodobała mi się rzeczywistość, czyli prawdziwe opisanie amerykańskiej rodziny, wprost z amerykańskiego snu.
Ojciec- typowy znawca sportu, któremu pasuje, że jego córka umawia się ze sportowcem.
Matka- więszość czasu zajmuje w kuchni i nie zapuszcza się dalej.
Danny - młodszy, głupkowaty brat, który ciągla gra w gry video.
Isobel - typowa piękność, oczywiście chilliderka.Ma idealnego chłopaka i najlepszą przyjaciółkę.
I oczywiście jej idealny świat burzy się, gdy poznaje dziwnego i mrocznego Varena. Czyż to nie jest przewidywalne?
Tej książce postawiłam dość wysoko poprzeczkę, wiedziona tym, że Isobel ma podobną osobowość, co Kat Stratford, a Varen Patrica Verony, poszłam do sklepu i ja kupiłam. Szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś w stylu sagi zmierch, ale to przerosło moje najśmielsze oczekiwana.
Isobel jest dla mnie ucieleśnieniem typowej amerykanskiej dziewczyny, która ma cały świat pod sobą. I nagle pojawia się Varen, który ani trochę nie pasuje do jej rzeczywistosći. Czytając tą książke zdałam sobie sprawę, że nastolatki nie pragną już postaci na białym koniu czy świecącej pod słońcem, tylko mrocznej postaci, która będzie kryła naprawdę niesamowitą historie.
Kelly Creagh odznacza się prostym językiem i lekkością pióra. Jest to jej pierwsza książka, w której pokazuje, że nie jest byle jaką pisarką, tylko liczącą się wśród najlepszych. Jej warsztat pisarski jest w 100% dopracowany i trudno pani Creagh zarzucić cokolwiek.
Autorka pokazuje w swojej powieści, że darzy Poe'go dużym szacunkiem. Książka jest lekko oparta o niektóre poematy Edgara Allana Poego. Kelly Creag interpretuje je według siebie i tworzy przecudny świat snów, w którym największe znaczenie mają mary.
Z czystym sercem mogę powiedzieć, że ksiażka jest cudowna. Warto czekać około 340 stron na jedyny pocałunek. 11/10, lecz opowieść przekracza wszelkie granice. Zostanie w mojej pamięci, mam nadzieję, że na zawsze. :D
Nie każda historia dobrze się kończy...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKelly Creagh mozna spokojnia okrzyknąc wschodzącą gwiazdą fantastyki. Ja mogę się przed nią tylko kłaniać i wielbić.
W tej książka spodobała mi się rzeczywistość, czyli prawdziwe opisanie amerykańskiej rodziny, wprost z amerykańskiego snu.
Ojciec- typowy znawca sportu, któremu pasuje, że jego córka umawia się ze sportowcem.
Matka-...