Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Trochę jak odcinek serialu. Forma telegraficzna

Trochę jak odcinek serialu. Forma telegraficzna

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na poziomie powięści z wattpada ...
Ani to thriller ani kryminał

Na poziomie powięści z wattpada ...
Ani to thriller ani kryminał

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka to nieporozumienie...
Jak zaczniecie czytać po 300 stronie, to nie zrobi to różnicy!

Ta książka to nieporozumienie...
Jak zaczniecie czytać po 300 stronie, to nie zrobi to różnicy!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Daję 4 Grishamy na 10...

Mam kilka problemów z tą książką. Gdyby to był debiut, powiedziałabym " oho będą z tego ludzie", ale to nie debiut... Pominę osobowośc Chyłki, która jest tak przerysowana, że z Badass'em nie ma nic wspólnego. Pod kątem prawnym ta ksiażka się wgl nie broni. Pan Mróz chce wybitnie udawać, że żyjemy w realiach common law, przełamanych konwencją Hollywood, a nie w systemie polskiego prawa kontynentalnego. To jest bardzo duży zarzut. Po tej książcę widac, że autor nie jest karnistą, ogromnie to widać. Kręgi władzy czyta się z ogromną przyjemnością, bo czuć ten sznyt konstytucjonalisty. On tam potrafi piękne wyjaśnić w prosty sposób artykuły Konstytucji, podczas gdy tu rzuca artykułami z kodeksu jak niedouczony studenciak na egzamin.

Podobno im dalej w Chyłkę, tym autor bardziej odpływa. Jestem ciekawa...

Daję 4 Grishamy na 10...

Mam kilka problemów z tą książką. Gdyby to był debiut, powiedziałabym " oho będą z tego ludzie", ale to nie debiut... Pominę osobowośc Chyłki, która jest tak przerysowana, że z Badass'em nie ma nic wspólnego. Pod kątem prawnym ta ksiażka się wgl nie broni. Pan Mróz chce wybitnie udawać, że żyjemy w realiach common law, przełamanych konwencją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jest świetna książka w skali literatury polskiej, ale jestem świadoma, że najbardziej przypadnie do gustu tym, którzy się interesują polityką. Tym, którzy będą próbować dopasować pojedyncze cechy bohaterów do konkretnych polityków na scenie polskiej.

Dla mnie jako fana konstytutów i polityki, to naprawdę dobra lektura.

To jest świetna książka w skali literatury polskiej, ale jestem świadoma, że najbardziej przypadnie do gustu tym, którzy się interesują polityką. Tym, którzy będą próbować dopasować pojedyncze cechy bohaterów do konkretnych polityków na scenie polskiej.

Dla mnie jako fana konstytutów i polityki, to naprawdę dobra lektura.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam ogromny problem z tą książką:
1) jej ocena jest dla mnie nieporozumienień. Ma ocenę jak większość książek Jo Nesbo lub Simona Becketta, a poziom jest na poziome wczesnego Harlena Cobena z lat 90'.
2) Składa się chyba w 99% z zdań prostych. Może jest jedno zdanie złożone/rozbudowane co 10 stron, ech...
3) Fabuła nie trzyma się kupy, co chwila pojawiają się nowe fakty, które są zupełnie nieistotne, więc siłą rzeczy te istotne aspekty przepadają. Czuć, że autor miał ogólny zarys pomysłu, ale kompletnie nie wiedział jak go zbudować, więc pisał co popadnie.
4) Fajnie, że bohater jest osadzony w Stanach, ale oprócz tego, że padają nazwy miast i co jakiś czas przewijają się nazwy stanów, to nic nie pozwala na to, żeby realnie identyfikować miejscowości. Osadzenie bohatera w USA daje ogromne możlwości, każdy stan jest inny, ma inną specyfiką, ludzie są inni... Ta książka mogłaby sie dziać w USA, w Angli, w Kanadzie, gdziekolwiek. Brakuje tu kompletnie jakiegokolwiek reasearchu na temat umiejscowienia bohatera i specyfiki miejsca.
Jak dla mnie autor obejrzał sezon Ozark i pomyślał, że napisze książkę w podobnym tonie. Niedopracowane....

Mam ogromny problem z tą książką:
1) jej ocena jest dla mnie nieporozumienień. Ma ocenę jak większość książek Jo Nesbo lub Simona Becketta, a poziom jest na poziome wczesnego Harlena Cobena z lat 90'.
2) Składa się chyba w 99% z zdań prostych. Może jest jedno zdanie złożone/rozbudowane co 10 stron, ech...
3) Fabuła nie trzyma się kupy, co chwila pojawiają się nowe fakty,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Doznaję wrażenie, że ksiażka bardzo traci na polskim przekładzie. To co miało sens po niemiecku i było zabawne, chociażby żart z Handy, traci wszelki sens po tłumaczeniu na polski.

Doznaję wrażenie, że ksiażka bardzo traci na polskim przekładzie. To co miało sens po niemiecku i było zabawne, chociażby żart z Handy, traci wszelki sens po tłumaczeniu na polski.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdybym miała pięć lat mniej i o jeden stały związek mniej, to historia miłosna Julii i Adama pewnie by mnie oczarowała, aż do rozpłynięcia się. No niestety. To nie jest główna wada książki, bo dla wielu cukierkowa historia jakich wiele będzie cudowna. Najbardziej bije po oczach brak jakiejkolwiek fabuły, która by coś wyjaśniała. Forma narracji, poprowadzona przez Mafi byłaby ciekawym dodatkiem do całej opowieści, czy głównych wydarzeń. Tylko niestety brakuje jakichkolwiek wydarzeń lub wyjaśnień całej historii i wykreowanego świata. Jest za to pamiętnik nastolatki, niestabilnej emocjonalnie, który nie jest ani wprowadzeniem do niczego ani samoistnie broniącą się historią.
Przeciętna, mocno przeciętna.

Gdybym miała pięć lat mniej i o jeden stały związek mniej, to historia miłosna Julii i Adama pewnie by mnie oczarowała, aż do rozpłynięcia się. No niestety. To nie jest główna wada książki, bo dla wielu cukierkowa historia jakich wiele będzie cudowna. Najbardziej bije po oczach brak jakiejkolwiek fabuły, która by coś wyjaśniała. Forma narracji, poprowadzona przez Mafi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gwiazdka mniej za Beate. Tak nie wolno!

Gwiazdka mniej za Beate. Tak nie wolno!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jak uwielbiam Tess Gerritsen, to ta książka to jakaś pomyłka. Grubymi nićmi szyta. Za grubymi...

Jak uwielbiam Tess Gerritsen, to ta książka to jakaś pomyłka. Grubymi nićmi szyta. Za grubymi...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Takiego pomieszania z poplątaniem to ja dawno nie czytałam. Akcja sprintem biegnie na metę, ale chyba wszystko pogubiła, co mogła np. fabułę...

Takiego pomieszania z poplątaniem to ja dawno nie czytałam. Akcja sprintem biegnie na metę, ale chyba wszystko pogubiła, co mogła np. fabułę...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdyby cała książka była w takim klimacie jak ostatnie 40 stron, to byłabym nią zachwycona :)

Gdyby cała książka była w takim klimacie jak ostatnie 40 stron, to byłabym nią zachwycona :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czy tylko mi się wydaję, że Marie ma Syndrom Sztokholmski?

Czy tylko mi się wydaję, że Marie ma Syndrom Sztokholmski?

Pokaż mimo to

Okładka książki Krąg Sara Bergmark Elfgren, Mats Strandberg
Ocena 7,3
Krąg Sara Bergmark Elfgr...

Na półkach: , ,

Spodziewałam się po tak dobrej ocenie, że będzie to niesamowita historia i wszystkie te duperele, chociażby po tym, że autorzy są ze Szwecji, a Szwedzi nie piszą złych książek. A tu się okazało, że autorzy, w przynajmniej moim mniemaniu, chcieli przenieść realia amerykańskich nastolatków do Szwecji, sama historia mało treści w treści...

Spodziewałam się po tak dobrej ocenie, że będzie to niesamowita historia i wszystkie te duperele, chociażby po tym, że autorzy są ze Szwecji, a Szwedzi nie piszą złych książek. A tu się okazało, że autorzy, w przynajmniej moim mniemaniu, chcieli przenieść realia amerykańskich nastolatków do Szwecji, sama historia mało treści w treści...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetny pomysł, ale realizacja wymaga dużej poprawy :|

Świetny pomysł, ale realizacja wymaga dużej poprawy :|

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Muszę się przyznać, miałam do tej książki i autora ogromną nadzieję, że nie zawiedzie. A co do tego mam właśnie mieszane uczucia. Książka w najmniejszym stopniu nie jest zła, ale jest oparta na całkowicie innych fundamentach niż jej poprzedniczka.

Pierwsze co, to polecam wszystkim osobą, mającym już owe „Cienie” na półce i zakasują do nich rękawy, poczekać jeszcze kilka chwil. Gdyż żeby w niektórym momentach zrozumieć całą istotę i budowaną grozę książki, warto się zapoznać z jakąkolwiek antologią czy opowiadaniami pana Allana Poe. W szczególności: „W wirze malstromu”, „Upadek domu Usherów”, „Ligee”, „Maskę Czerwonej Śmierci” oraz „Kruka”. Śmiem twierdzić, iż to wręcz obowiązkowa lektura, gdyż nie zrozumie się konkretnych wątków.

W „Cieniach” trzeba się zmierzyć z samotnością i zmieniającą się postacią Isobel. Muszę przyznać – ogromnym minusem są jak dla mnie narcystyczne zdania typu: …wzięła ona, Isobel….. Jest ich pełno i mnie osobiście bardzo denerwowały, gdyż można pomyśleć, iż autor traktuje nas – czytelników jak odiotów, co chwilę przypominając jak nazywa się główna bohaterka. Jednakże jest tu zadziałany bardzo dobry zabieg psychologiczny, osoba czytająca wiąże się uczuciowo z Iz i odczuwa tą samą tęsknotę za postacią Varena, która nadawała ten specyficzny klimaty Nevermore.

Muszę powiedzieć, że postać Gwen podbiła moje serce w całości. Jak dla mnie pani Creagh powinna wydać dodatkowo tomik opowiadań z tą dziewczyną. Wykupiłabym cały nakład po prostu, jeszcze nie spotkałam się z tak świetnie wykreowanym komizmem postaci.

„- E… Tak, poproszę duże krążki cebulowe, duże frytki, duży shake czekoladowy i dużą, niesłodzoną mrożoną herbatę. Niesłodzoną, czyli bez cukru. Ale naprawdę bez cukru, bo jeśli choćby sobie wyobrażę, że czuję odrobinę cukru, to wrócę i będziemy się pojedynkować na plastikowe widelce.”

Do tej części trzeba mieć inne nastawienie i nie można zbytnio pałać nadzieją, że „Cienie” pozwolą nam ruszyć dalej w tej mrocznej i nader zadziwiającej historii. Widać tu, iż mają być one wprowadzeniem do kolejnej części, która (Mam nadzieję) okaże się istnym cudem w tym szaleństwie.

Zdecydowanie „Nevermore. Cienie” są całkowicie odmienne w swojej grozie i mroku, spowijającym czytelnika. Momentami głupiutka Isobel i sarkastyczna Gwen tworzą tak wspaniałą groteskową parę, że aż trudno się nie zachwycać. Kelly Creag, pomimo delikatnych niuansów psujących odbiór jej fabuły, mogę pozazdrościć tylko wyobraźni i ogromnego talentu. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, by znów móc zafascynowana wsiąknąć w ratowanie Varena.

Muszę się przyznać, miałam do tej książki i autora ogromną nadzieję, że nie zawiedzie. A co do tego mam właśnie mieszane uczucia. Książka w najmniejszym stopniu nie jest zła, ale jest oparta na całkowicie innych fundamentach niż jej poprzedniczka.

Pierwsze co, to polecam wszystkim osobą, mającym już owe „Cienie” na półce i zakasują do nich rękawy, poczekać jeszcze kilka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chciałabym się dowiedzieć jakim sposobem robi ciasto kruche, skoro wychodzi jej w kilka minut ...

Chciałabym się dowiedzieć jakim sposobem robi ciasto kruche, skoro wychodzi jej w kilka minut ...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tematyka to nie jest największa zaleta tej książki, ale mam wrażenie, iż włoska literatura jest jak diament, z każdą stroną szlifuje się co raz to mocniej, aż wyłania się skarb.

Tematyka to nie jest największa zaleta tej książki, ale mam wrażenie, iż włoska literatura jest jak diament, z każdą stroną szlifuje się co raz to mocniej, aż wyłania się skarb.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Collen Houck. O tej pani mogłabym powiedzieć dość dużo., szczególnie o jej umiejętnościach pisarskich. No ale… „Klątwa Tygrysa” to jedna z najbardziej reklamowanych ostatnio książek i błąka mi się po głowie pytanie, dlaczego właśnie tak nieudolnie napisana książka, jest tak bardzo faworyzowana? Strzeżcie się mocy marketingu!

Zacznę może od warsztatu pisarskiego autorki. Osobiście mi jej styl pisania nie pasuję. Za dużo nic nie wnoszących do lektury opisów oraz przeciągniętych rozmów, jak i myśli. Po prostu się męczyłam czytając tą opowieść. Rażącym ewenementem w całej historii są braki, braki i jeszcze raz braki warsztatu pisarskiego autorki. Są ludzie, którzy nie zwracają uwagi na błędy, a są ludzie, których to najprościej na świecie irytuje. Niedokończone, nie mające sensu zdania. Urwane myśli. Urwane z choinki dialogi. To wszystko kuje niesamowicie po oczach.

Postacie są drugą bardzo niedopracowaną rzeczą. Głowna bohaterka, która jest równocześnie narratorką wydarzeń jest bardzo niedojrzała, irytująca, wszystko jej się udaje, a przy tym najmądrzejsza, inteligentna i ładna. W kropka w kropkę jest tu wykorzystany schemat biednej, zmartwionej dziewczynki, która nigdy nie kochała. Poczym mamy do czynienia z jej ukochanym. Boże, jak ten facet mnie denerwował. Ren to ucieleśnienie faceta zaborczego, zazdrosnego, nie wierzącego w siłę kobiet i tak strasznie denerwującego, że sie to w głowie nie mieści.

Plusem książki jest to, że nadzwyczajnie szybko się ją czyta, pomimo bardzo drobnej czcionki. Opisana w niej kultura hinduska naprawdę imponuję. Możemy przemierzyć z stronicami opowieści, robiące ogromne wrażenie zabytki Indii, co na pewno dla wielu będzie wspaniałym doświadczeniem. Hinduskie zwroty i słownictwo fascynuję, a bóstwom i historii tego pięknego kraju nie da się oprzeć.

Rzeczywiście widać w tej historii inspirację „Zmierzchem”, ale gdyby nie rażące przynajmniej dla mnie błędy, książa mogłaby być miłym zaskoczeniem w dobie przewidywalnych miłości. Dużo wydarzeń, szybko idąca akcja, a w tle pejzaże z Indii, to wszystko stwarza klimat. Na pewno dam drugiej części szansę, zostaje nam tylko czekać i obserwować czy tygrysy wypchną z rynku wampiry. Przecież wszystko się może zdarzyć, chociażby człowiek, który jest tygrysem …

Collen Houck. O tej pani mogłabym powiedzieć dość dużo., szczególnie o jej umiejętnościach pisarskich. No ale… „Klątwa Tygrysa” to jedna z najbardziej reklamowanych ostatnio książek i błąka mi się po głowie pytanie, dlaczego właśnie tak nieudolnie napisana książka, jest tak bardzo faworyzowana? Strzeżcie się mocy marketingu!

Zacznę może od warsztatu pisarskiego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kiedy zauważyłam patronat MTV, wiedziałam, że całkowicie do mnie nie przemówi.

Kiedy zauważyłam patronat MTV, wiedziałam, że całkowicie do mnie nie przemówi.

Pokaż mimo to