-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2018-02-13
2021-12-02
2021:
Nadal dobrze się czytało. A ksywa Kuc ponownie mnie totalnie bawiła. Ma wady, sporo, ale ogólnie na plus.
2016:
Tristan i Elizabeth.
Nieco ponad rok temu każde z nich doświadczyło ogromnych tragedii.
Tristan i Elizabeth teraz są sąsiadami, ale początek tej znajomości zdecydowanie nie jest dobry. Tristan jest agresywny, a Liz zagubiona.
W jaki sposób ta dwójka się dogada i co ich połączy?
Nie potrafię opisać skrótowo fabuły bez zdradzania zbyt wielu szczegółów.
Uwielbiam książki, które pisze Brittainy C. Cherry, bo są one niebanalne. Z ogromnym zapałem zabrałam się z tą pozycję i co...?
Było dobrze...
Pierwsza połowa książki była re-we-la-cyj-na! Moje serce płakało razem z tą dwójką, a ich różnorodne emocje przejmowały mnie do głębi. To była cała pani Cherry... ale coś się zmieniło w ostatnich 30% książki... To zrobiło się 'tanie'. Akcja, sensacja, która wydała mi się nadmiernie przerysowana. Może i nie było to złe, ale naprawdę zepsuło mi to niesamowite wrażenie po tych wcześniejszych 70% książki. Całe to ciepło, te emocje z wcześniej ulotniły się w zamian za wymuszone emocje związane z obsesją Tannera.
Za 70% książki 9-10/10, za ostatnie 30% może z 5-6/10? Tak więc środkując moje odczucia i wrażenia daję 7 gwiazdek i błagam... błagam Pani Cherry - bez takich tanich sensacji. Proszę całym sercem!
Ale ogólnie polecam! Choćby dla przeżycia tych 70% książki!
2021:
Nadal dobrze się czytało. A ksywa Kuc ponownie mnie totalnie bawiła. Ma wady, sporo, ale ogólnie na plus.
2016:
Tristan i Elizabeth.
Nieco ponad rok temu każde z nich doświadczyło ogromnych tragedii.
Tristan i Elizabeth teraz są sąsiadami, ale początek tej znajomości zdecydowanie nie jest dobry. Tristan jest agresywny, a Liz zagubiona.
W jaki sposób ta dwójka się...
2018-03-25
Opinia ze SPOILERAMI!!
Na wstępie powiem - "Long Shot" to coś co mną wstrząsnęło...to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale na 100% nie ostatnie. Ale... przechodzę dalej.
Powiem szczerze, że to dla mnie książka typu "nie gadać a przeczytać" :)
Była po prostu przejmująca, niesamowita, ja po prostu nie mogłam się oderwać, pozbierać.
Nie wiem jak ludzie z doświadczeniami Iris wracają do normalności i potrafią zaufać innym.
A August... co to ta za facet? On po prostu był... prawie idealny? Chciało mi się płakać z powodu jego bólu, stałości... nie wiem.... czy taka miłość jest prawdziwa? Możliwa? TO mi się wszystko wydaje niecodzienne a z drugiej strony czułam w tym wszystkim prawdziwość, realność, rzeczywistość - nazwij sobie to jak chcesz...
Ta książka poruszyła mnie na tak wielu poziomach. Wzburzyła we mnie tak wiele emocji... Ja nie wiem - to książka, która przez bardzo długo nie wyjdzie z mojej głowy.
Była szczera, obrazowa, prawdziwa... powiem Wam, że czytanie o bolesnych wydarzeniach jest ciężkie, ale kiedy omija się takie rzeczy książka po prostu traci głębię.
Kennedy Ryan ma to "wyczucie" - dawkuje wszystko w tak totalnie odpowiednich ilościach, że to jest po prostu rzadko spotykane.
Polecam na 100%~!!!! Po jednej pozycji chciałabym się okrzyknąć jej fanką - ale oczywiście tego nie zrobię, bo ma w swoim repertuarze kilka pozycji, które mnie interesują :)
POLECAM x 100!!! Polecam na 100% :)
Opinia ze SPOILERAMI!!
Na wstępie powiem - "Long Shot" to coś co mną wstrząsnęło...to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale na 100% nie ostatnie. Ale... przechodzę dalej.
Powiem szczerze, że to dla mnie książka typu "nie gadać a przeczytać" :)
Była po prostu przejmująca, niesamowita, ja po prostu nie mogłam się oderwać, pozbierać.
Nie wiem jak ludzie z...
2018-10-10
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
Lata temu w wyniku wypadku JT stracił nie tylko nogę, ale także coś co naznaczyło go na całe życie. Teraz jest odnoszącym sukcesy inżynierem biomedycznym specjalizującym się w tworzeniu protez, jednak poza pracą jest raczej wycofany z życia towarzyskiego. Kiedy zauważa w restauracji piękną, młodą kobietę Paige coś się w nim rozbudza. Okazuje się, że Paige ma czteroletnią córeczkę Casey, która również nie ma nogi.
JT powoli zbliża się do Paige. Jak rozwinie się ich historia?
Najjaśniejszy punkt tej książki to dla mnie mała Casey... ona jest obłędna. Jej słowotok pytaniowy po prostu rozwalał na łopatki. Zresztą Casey i JT stworzyli niesamowity duet. Podejście JT do Casey - rewelacja.
Co do relacji JT i Paige - bardzo urocza, słodka i poruszająca. W ogóle JT to bardzo słodki i dobry facet, naprawdę można powiedzieć, że niemalże chodzący ideał. Nawet chyba nie mam się do czego przyczepić. Paige to kobieta, która nie obdarza ludzi zaufaniem zbyt łatwo. Jest skupiona na celu, aby zdobyć wykształcenie i zapewnić Casey godne życie. Jednak jest tak skupiona na celu, że pozbawiła się życia... ta kobieta nie miała chwili by zaczerpnąć tchu. Dobrze, że do akcji wkroczył JT, bo ta kobieta by się wykończyła.
Książka jest bardzo przyjemna, ale też jakoś nie doznałam efektu "wow". Mimo, że sprawiła mi przyjemność to tak naprawdę nie działo się w niej nic wielkiego... powtórzę się - najjaśniejszy punkt tej książki to dla mnie Casey, ponieważ to ona sprawiała, że uśmiechałam się pod nosem. Jej słodkość po prostu powalała.
Jakbym miała jakoś porównać wszystkie 3 tomy tej serii to... "Worth It All" jest według mnie najsłabsza, ale to dlatego, że po prostu najmniej się w niej dzieje. Poprzednie tomy były naładowane większą ilością wydarzeń i akcji. Mimo wszystko jest to bardzo przyjemna pozycja, jeśli ktoś lubi słodkich bohaterów :).
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
Lata temu w wyniku wypadku JT stracił nie tylko nogę, ale także coś co naznaczyło go na całe życie. Teraz jest odnoszącym sukcesy inżynierem biomedycznym specjalizującym się w tworzeniu protez, jednak poza pracą jest raczej wycofany z życia towarzyskiego. Kiedy zauważa w restauracji piękną, młodą kobietę Paige coś się w nim rozbudza....
2019-07-26
2019-07-25
2018-11-15
Opinia może zawierać SPOILERY!!
Francesca 'Frankie' O'Hara poznała Mackenziego 'Macka' Morrisona, kiedy stali się współlokatorami na studiach. Szybko się zaprzyjaźnili, a z mijającym czasem ich uczucia zmieniały się. Zakochali się w sobie, ale nic nie było dla nich takie proste... Mack miał dziewczynę, a jego ojcem był senator stanu Wirginia. Po miesiącach krążenia wokół siebie Mack podjął decyzję, jednak wtedy spadła na nich wiadomość, która ich rozdzieliła.
Po latach Frankie żyje w Bostonie i jest nauczycielką w szkole Świętego Mateusza i przeżywa wstrząs, kiedy pierwszego dnia nowego roku szkolnego w drzwiach klasy staje nie kto inny jak Mack ze swoim synem, który ma być jej uczniem.
I co teraz? Czy rzeczywiście stara miłość nie rdzewieje? Czy po takim czasie będą mieli szansę, aby wreszcie oddać się dawnym uczuciom?
*wzdycham zrezygnowana*
Ja już nie wiem... albo zawitał do mnie przeciągający się kryzys czytelniczy albo po prostu coraz więcej książek po prostu zawodzi i jest zwyczajnie nudna.
Ja naprawdę lubię motywy, który były zarysem całej tej książki... lubię samotnych tatusiów albo samotne mamusie, lubię romans drugiej szansy, lubię dzieciaki w książkach (wręcz ubóstwiam), więc myślę sobie "co mogłoby pójść nie tak, kiedy w książce tej powinnam znaleźć wszystko co lubię w książkach?". A no bardzo wiele mogło pójść nie tak... bo jestem naprawdę zawiedziona. Mocno.
Po pierwsze brakowało mi chemii między Frankie a Mackiem.
Po drugie książce moim zdaniem brakowało jakiejś lekkości, była dla mnie dość sztuczna... nie wiem, może to tylko moje odczucie, ale naprawdę nie pochłaniała mnie, jakoś topornie mi się ją czytało.
Po trzecie synek Macka - Jonah wyjątkowo nie chwycił mnie za serce... a to już naprawdę nie jest dobre.
Po czwarte ten wątek dysfunkcyjnej rodziny Macka i to jakie były końcowe rozwiązania - oklepane jak cholera, to już było tak przewidywalne, że aż zaczęłam ziewać. Zresztą sprawa ojca Frankie... nie trafiła do mnie w ogóle, bardzo na siłę moim zdaniem to wciśnięte, i ponownie nasuwa mi się myśl słowo "sztuczna".
Takie książki to ja zazwyczaj pochłaniam albo w jeden wieczór, albo wieczór i kończę następnego dnia w wolnej chwili... a tutaj męczyłam się kilka dobrych dni i wcale mi ona lekko nie wchodziła.
Miało być fajnie, a wyszło co najwyżej przeciętnie... aby nie powiedzieć, że słabo. Jestem mega zawiedziona. Waham się między 4 a 5 gwiazdkami, nie wiem jeszcze co wystawię ostatecznie.
Opinia może zawierać SPOILERY!!
Francesca 'Frankie' O'Hara poznała Mackenziego 'Macka' Morrisona, kiedy stali się współlokatorami na studiach. Szybko się zaprzyjaźnili, a z mijającym czasem ich uczucia zmieniały się. Zakochali się w sobie, ale nic nie było dla nich takie proste... Mack miał dziewczynę, a jego ojcem był senator stanu Wirginia. Po miesiącach krążenia wokół...
2018-09-19
Opinia zawiera SPOILERY!!!
Dziesięć lat temu Flint Hopkins popełnił błąd, który kosztował go szczęście i naznaczył jego duszę na resztę życia. Uważa, że nie zasługuje w życiu na nic dobrego, a jedyną rolą i zadaniem w jego życiu jest wychowanie jak najlepiej potrafi jego autystycznego syna Harrisona.
Po dziesięciu latach od tragedii jest szanowanym prawnikiem i stara się robić wszystko co najlepsze dla Harrisona. Wtem w jego życiu pojawia się Ellen Rodgers. Kobieta, która chce być nowym najemcą jednego z jego lokalów. Ellen jest muzykoterapeutką, jednak Flint chyba nie zrozumiał na czym polega jej praca. Pierwszego dnia, kiedy słyszy łupanie w bębny wie, że musi zrobić wszystko aby eksmitować tę kobietę z budynku. Gorzej, że jego syn odnajduje przy Ellen swoją nową pasję - grę na gitarze, no i jeszcze coś... zamiłowanie do szczurków.
Ellen Rodgers po ciężkich przeżyciach i wielu stratach postanowiła przenieść się do Minneapolis i ułożyć sobie jakoś życie. Z zewnątrz wygląda jak chodzący promień słońca, jednak wewnątrz wciąż cierpi przez straty jakich w życiu doznała. Kiedy poznaje przystojnego, poważnego Flinta Hopkinsa ubranego w jego idealnie skrojony garnitur, jedyne o czym może myśleć to chęć dotykania go.
Jak Flint ma poradzić sobie z obecnością Ellen? Jak Ellen ma sobie poradzić z burkliwym Flintem? Jaką rolę w tym wszystkim odegra przeszłość? A jaką Harrison?
Trochę się bałam czytać tę książkę, ponieważ zanim miałam czas, aby zacząć ją czytać, większość moich czytelniczych Znajomych to przeczytało... z czego większość dała oceny maksymalne... w takich przypadkach zawsze najbardziej się obawiam, że się zawiodę, ale... tak się nie stało.
To moja druga książka od Jewel E. Ann, którą miałam okazję przeczytać i muszę powiedzieć, że Autorka ma chyba prawdziwy talent. Jej historie się pochłania, a poza tym ciężko przejść przez nie obojętnie i bez emocji.
"Pan Perfekcyjny"... ta książka przez jej większą część definiowała mi to jak ludzie przeżywają takie uczucia jak "cierpienie", "ból", "smutek", "tęsknota". Bo ta książka ma dużo takich pozytywnych drobiazgów w sobie a jednoczenie uczucia bohaterów są naprawdę bardzo smutne i wręcz rozdzierające ich dusze. I dlatego jednym ze słów jakim opisałabym tę książkę to "smutna".
Flint przez alkohol stracił już jedną kobietę, która była całym jego światem i od tamtego czasu kara się za to każdego dnia. Kiedy do jego życia weszła na pozór kobieta będąca definicją "czystej radości", jedyne co odczuwał to irytację, że ona jest taka szczęśliwa, no i pociąg, bo urody jej nie brak. Ale z każdą kolejną stroną książki dowiadujemy się, że Ellen w głębi bardzo mocno cierpi. Przeszłość zostawiła na niej ogromne piętno. Z jednej strony ta dwójka jest od siebie zupełnie różna, jednak z czasem widać jak nawzajem wypełniają u siebie swoje braki, zapełniają skrywane tęsknoty, i uśmierzają wzajemnie swój ból.
Harrison (Harry) dodaje tej książce czegoś bliżej mi nieokreślonego. Autyzm może nie jest jakoś bardzo często spotykany w romansach, ale było w Harrym coś wyjątkowego, coś co jak się pojawiał i wygłaszał swoje mądrości, jak doprowadzał ojca do szewskiej pasji, jak był powierzchownie pozbawiony emocji... dodawał tym wszystkim niesamowitego kolorytu książce. Spotkał w Elle swoją przyjaciółkę, bratnią duszę bym nawet powiedziała, ona stała się jego taką inspiracją, okazało się, że ich zainteresowania i miłość do szczurków są totalnie zsynchronizowane, a humorzasty Flint mógł sobie fukać i prychać, a ta dwójka i tak by się odnalazła - zwłaszcza Harry odnalazłby Ellen :D chłopak był nie do zatrzymania jak sobie coś wbił do głowy :)
Wspomnę jeszcze, że nasz gburowaty Flint to w efekcie naprawdę niesamowity facet, który przez brawurę młodości zapłacił jedną z najwyższych cen jakie mógł. Jest wspaniałym i cierpliwym ojcem, chociaż z Harrisonem wcale łatwo nie ma. Trzeba pamiętać, że on uważa, że nie zasługuje na szczęście, żyje tylko dla Syna, więc to jak stosunkowo szybko otworzył się na Ellen... robiło to na mnie wrażenie. A końcowy etap, kiedy pojawiła się ciąża i problemy się wtedy nawarstwiły... wspaniale się zachował :)
Ellen też jest wspaniałą kobietą, powiem szczerze, że ona naprawdę w jakiś sposób złapała mnie za serce, jej... nie wiem jak to nazwać... ładunek emocjonalny i uczuciowy jaki w sobie nosiła po prostu mnie powalał, jak pragnęła czystej, niezmąconej bliskości z drugim człowiekiem. Jej podejście do Harry'ego... w ogóle jak już pisałam, ich więź była niesamowita. Wspaniała, ciepła kobieta, nie pragnąca od życia niemożliwego, chciała po prostu kochać i być kochaną... zresztą widać to chociażby po tym jakim ciepłem i sercem obdarowała swoje szczurze dzieciątka :) (i powiem, że ja jakoś szczególnie fanką szczurków nie jestem, ale jakoś mnie to chwytało jak bardzo ciepło je traktowała)
Jest to bardzo dobra książka, naprawdę czytałam ją z wielką przyjemnością i nie było łatwo się od niej oderwać, i może ktoś się zastanowi, że jeśli tak dobrze o niej piszę to "dlaczego tylko 7 gwiazdek?"... brakowało mi jakiegoś efektu "wow". Tzn. niby wszystko było na swoim miejscu, a jakoś chyba nie mogę dać wyższej oceny. Nie potrafię tego lepiej wytłumaczyć :)
POLECAM z czystym sumieniem :)
Opinia zawiera SPOILERY!!!
Dziesięć lat temu Flint Hopkins popełnił błąd, który kosztował go szczęście i naznaczył jego duszę na resztę życia. Uważa, że nie zasługuje w życiu na nic dobrego, a jedyną rolą i zadaniem w jego życiu jest wychowanie jak najlepiej potrafi jego autystycznego syna Harrisona.
Po dziesięciu latach od tragedii jest szanowanym prawnikiem i stara...
2019-04-08
2019-04-07
2018-03-27
Opinia ze SPOILERAMI!!
Kristin McGee po latach małżeństwa dochodzi z mężem do momentu, gdzie nie potrafią się dłużej dogadać. Do momentu, gdzie żadne z nich nie czuje się szczęśliwe, a z ust małżonka padają słowa "chcę rozwodu". Po sześciu miesiącach i po ustaleniach z wkrótce już byłym mężem - Kristin wraz z dwójką dzieci przeprowadza do innego miasta, w pobliże swoich przyjaciół.
Tam znajduje pracę w magazynie plotkarskim, a jej pierwszym zadaniem jest zrobienie wywiadu z Noahem Frazierem - aktorem, celebrytą, totalnym ciachem.
Okazuje się, że Noah jest dobrym znajomym męża przyjaciółki Kristen, więc ich spotkanie następuje naprawdę szybko i pierwsze co uderza tę dwójkę to wielkie przyciąganie do siebie nawzajem :).
Wspomnę może jeszcze, że to nie są nastolatkowie, dwudziestolatkowie, to ludzie około czterdziestki...
I tutaj pojawia się pytanie - czy kobieta po nieudanym małżeństwie i sławny kawaler będą w stanie stworzyć wspólną przyszłość?
Nie mam wielkiego doświadczenia z twórczością Corinne Michaels - owszem, to moja trzecia książka od tej autorki, ale bez bicia się przyznaję, że nie czytałam flagowej serii tej autorki - m.in. Consolation Duet czy w ogóle całej serii Salvation :). Czytałam jakiś czas temu dwa tomy z serii Return to Me i odczucia miałam mieszane. Ale wróćmy do "One Last Time".
"One Last Time" zdecydowanie było dla mnie pozytywnym doświadczeniem. Znalazłam w tej książce naprawdę bardzo dużo plusów...
Po pierwsze, na pewno niezbyt często trafiamy na bohaterów, którzy są około czterdziestki. Zaznaczam to na plus, mimo, że do 40stki jeszcze mi trochę zostało, ale mam sporo kuzynek w tym wieku :). Co jest pewne, oczekujemy od takich bohaterów dojrzałości i czasami mam wrażenie, że oczekujemy od takich bohaterów tak totalnej dojrzałości, że nie zostawiamy im miejsca na popełnianie błędów. Uważam, że nieważne czy ma się lat 15 - 25 - 35 czy 45 - ludzie mają prawo do błędów, nawet do pozornie niedojrzałych zachowań... Czemu tak myślę? Przecież uczymy się całe życie, przecież popełniamy błędy przez całe życie, przecież znajdując się w nowej sytuacji nawet w wieku 40, 50, 60 lat też będziemy zagubieni i nie będziemy mieli pewności jak się zachować :). Czemu o tym mówię? A dlatego, że w opiniach na GR spotkałam się z opiniami, że "Jak to możliwe, że czterdziestoletnia kobieta upiła się i gadała pijackie głupoty to oznacza, że książka jest bezwartościowa a bohaterowie denni" - oczywiście to sedno opinii, że każdy pisze co myśli, ale uważam, że bardzo niesprawiedliwie było oceniać tak naszą bohaterkę... Jej wiek nie powoduje, że nie może zgłupieć w obecności seksownego, znanego mężczyzny, którzy dodatkowo roztacza urok dookoła jak pszczółka pyłek kwiatowy :D.
Rozgadałam się, ale do czego dążę - lubię naturalność bohaterów, oni mi się wydają realni. I Noah i Kristin - to są bohaterowie, którzy może i popełniają błędy, i może bywają czasami zagubieni w zaistniałej sytuacji, ale... no ale są ludzcy. Poznają się, zakochują w sobie, popełniają błędy, ale podchodzą do tego odpowiednio.
Jakoś zapałałam sympatią zarówno do Noaha jak i do Kristin.
Muszę wspomnieć o byłym mężu Kristin - co za dupek... może nie do końca była to tylko jego sprężyna, ponieważ nowa "wybranka" to niezła szuja, ale... nie dość, że podczas małżeństwa zachowywał się jak kret.n - uniżając Kristin, bo nic nie mogło sprostać jego wymaganiom... potem te wiecznie problemy z dziećmi, wszystko wspak, jakby na złość chciał robić Kristin... straszne i smutne to było.
Co mi się jeszcze podobało? Dzieci Kristin - było pokazane to w jaki sposób pociechy przeżywają i przechodzą przez rozstania rodziców i przez wiązanie się rodziców z nowymi partnerami... moim zdaniem bardzo dużo dodawało do wartości książki.
Ogólnie wspaniale się czytało o tym jak jeden z bohaterów daje sobie drugą szansę na miłość, a drugi bohater wreszcie otwiera się na miłość. To było i słodkie, i prawdziwe, i realne, i miało też gorzkie momenty... moim zdaniem książka jest prawdziwa i życiowa. Można mieć zastrzeżenia, jak wszędzie, ale ja jestem szczerze ukontentowana :).
Ah... moje myśli ostatnio są tak bardzo chaotyczne, że zapomniałam wspomnieć, że książka jest przeplatana fajnym, lekkim humorem oraz okraszona rewelacyjnymi przyjaciółmi (którzy są też bohaterami innych książek autorki) :)
Aha i jeszcze jedna sprawa - autorka udostępnia online dodatkowy epilog po x latach :) i powiem Wam, że to było piękne i wzruszające... to był wspaniały dodatek i idealne dopełnienie :).
Dla mnie bardzo udana lektura.
Polecam! :)
Opinia ze SPOILERAMI!!
Kristin McGee po latach małżeństwa dochodzi z mężem do momentu, gdzie nie potrafią się dłużej dogadać. Do momentu, gdzie żadne z nich nie czuje się szczęśliwe, a z ust małżonka padają słowa "chcę rozwodu". Po sześciu miesiącach i po ustaleniach z wkrótce już byłym mężem - Kristin wraz z dwójką dzieci przeprowadza do innego miasta, w pobliże swoich...
2018-08-24
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
Eden Martelli wraz ze swoim synkiem Micahem ucieka przed tragiczną i przerażającą przeszłością. Podczas ucieczki zawodzi jednak samochód i jest zmuszona zatrzymać się w małej miejscowości Summer Harbour. Tam na początku spotyka ją kolejne przykre zdarzenie i jest zmuszona pozostać tam na dłużej. Pomocną dłoń wyciąga do niej rodzina Callahanów, a szczególnie Beau Callahan.
Eden w obawie by nie znalazła jej tutaj przeszłość zmienia imiona sobie i swojemu synowi na Kate i Jack.
Pobyt z rodziną Callahanów może okazać się jednak najlepszym co mogło ją w życiu spotkać.
To pierwsza książka od Denise Hunter, którą przeczytałam, ale miałam ją na oku od dawna...
Jest to słodka historia, która zostawiła po sobie przyjemny posmak.
Dla osób, które czytały książkę "Bezpieczna przystań" Sparksa na pewno nieuniknione będzie porównywanie fabuł tych dwóch książek, bo wiele je łączy, jednak nawet bohaterowie książki wspominają o możliwych podobieństwach sytuacji życiowej Eden do życia bohaterki "Bezpiecznej przystani".
Beau jest naprawdę dobrym facetem. Nie jest idealny, ale czuje na sobie odpowiedzialność za swoją rodzinę i pragnie pomagać ludziom na których mu zależy. Mimo niewiadomego pochodzenia Kate nie odmówił jej pomocy... a im dalej poznawał kobietę, tym cieplejszymi i głębszymi uczuciami ją darzył. Jego bezinteresowna pomoc była naprawdę wspaniała. Jego podejście do Jack'a również.
Eden ma za sobą wiele ciężkich lat. Najpierw hermetyczny ojciec, potem wpada z deszczy pod rynnę, bo zakochuje się i wychodzi za mąż za człowieka, który całkowicie przejmuje rolę nad jej życiem. Potem tragiczne wydarzenia i biedna Eden zostaje sama z Micahem, szukając dla nich bezpiecznego miejsca na ziemi. Jej opory są zrozumiałe, jej ostrożność również. Nie dziwi mnie także fakt, że na końcu musiała wyjechać, aby sama mogła dojrzeć do decyzji o byciu z Beau.
Rodzina Callahanów jest dobrą rodziną i z pewnością sięgnę po historie pozostałych dwóch braci z tej rodziny :).
Ogólnie przyjemna, lekka historia. Nic nadzwyczajnego, ale miło mi się czytało.
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
Eden Martelli wraz ze swoim synkiem Micahem ucieka przed tragiczną i przerażającą przeszłością. Podczas ucieczki zawodzi jednak samochód i jest zmuszona zatrzymać się w małej miejscowości Summer Harbour. Tam na początku spotyka ją kolejne przykre zdarzenie i jest zmuszona pozostać tam na dłużej. Pomocną dłoń wyciąga do niej rodzina...
2018-06-22
2019-02-23
2018-12-15
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
W liceum i na początku studiów Josie Preston i Liam Westbury byli "tą" parą. Byli w sobie szaleńczo zakochani a ich wspólna przyszłość wydawała się 'oczywistą oczywistością'. On był gwiazdą futbolu amerykańskiego, ona cheerleaderką. Wydawało się, że pragnęli tego samego, jednak jednego dnia Liam wszystko zakończył i wyjechał by szukać swojej drogi w Los Angeles. Nie było go przez dziesięć lat. Teraz w obliczu tragedii wraca do rodzinnego Beaumont i pragnie spotkać jeszcze chociaż raz miłość jego życia. Na miejscu czeka go jednak wielka niespodzianka.
Czy stara miłość nie rdzewieje? Czy po tylu latach jest jeszcze z czego składać miłość, którą kiedyś dzielili? Co stanie im na przeszkodzie?
O serii "Beaumont" słyszałam już dawno, więc ucieszyłam się, że polskie wydawnictwo zacznie wydawać tę serię. Teraz w całym przedświątecznym zamieszaniu nie ma czasu czytać obszernych tomiszczy, więc gdy dorwałam "Forever My Girl" pomyślałam "to powinna być lekka historia, którą przeczytam w mgnieniu oka". Rzeczywiście była to historia lekka (chociaż wycisnęła ze mnie także łzę) i przeczytałam ją tak szybko, że dziwiłam się, że to już koniec. Ale czy spełniła moje oczekiwania? Pół na pół.
Książka posiada zdecydowanie kilka elementów, które bardzo lubię w książkach. M.in. motyw drugiej szansy, fajne dzieciaczki (Noah jest naprawdę świetny, znalazł się w trudnej sytuacji, był trochę między młotem a kowadłem i jak na takie dziecko to zachowywał się naprawdę dojrzale) i naprawdę świetną chemię między głównymi bohaterami (chemia mniam!).
Niestety książka posiada też znaczące wad.
→Po pierwsze - główni bohaterowie są bardzo niekonsekwentni. W jednej chwili mówią "nie, nie zrobię tego", aby za kilka akapitów zrobić właśnie dokładnie to czego mieli nie robić.
→Po drugie - autorka tutaj balansuje po cienkiej linii, jeśli chodzi o zdradę. Co jak co, ale Josie jest zaręczona... i to z dobrym facetem, który uchyliłby nieba jej i Noahowi. To już chyba indywidualna kwestia czy ktoś uzna poczynania bohaterki za zdradę czy też nie. Mnie to raziło. Nie podoba mi się zbytnio jak rozwiązano sprawę Nicka (ale Nick ma swój mini-tom #1.5)
→Po trzecie - nie potrafię wczuć się i zrozumieć do końca argumentacji Liama czemu opuścił w taki sposób Josie dziesięć lat temu. Tzn. no rozumiem o co mu chodzi, ale podjął tak radykalne zmiany, że oczekiwałabym jakiegoś mocno osadzonego wytłumaczenia, a to zdecydowanie mnie nie przekonało.
→Po czwarte - książka moim zdaniem jest napisana zbyt ogólnikowo. Można w niej znaleźć sporo luk, takich dziur, które gdyby zostały umiejętnie wypełnione to cała książka zyskałaby na jakości i stałaby się pełniejsza. Bohaterowie nie są idealnie zbudowani. Moim zdaniem totalnie olano kwestię tego, że Liam jest naprawdę wielką gwiazdą rocka, temat się przewija, ale naprawdę niewiele. Dodatkowo autorka nie sprawiła, że Josie skonfrontowała się z jego światem... z koncertami, przyjęciami, paparazzi, wyjazdami w trasy itp... a jakby na to nie patrzeć to jest ważny element ich wspólnej przyszłości. Książkę szybko się czyta i nie jest długa, ale przez to też tracą pewne wątki, albo sytuacje są zbyt mało rozbudowane i czasami ciężko się w nie dobrze wczuć. Tłumaczę to sobie jeszcze tym, że historia Liama i Josie jest jeszcze kontynuowana chyba w tomie #5 i jest jeszcze prequel tej historii w tomie #4. Może tam zderzymy się bardziej z środowiskiem w jakim obraca się Liam.
Oceniłam książkę na 6 gwiazdek, chociaż to ocena na wyrost (jakbym czytała to w innym nastroju to z pewnością nie byłabym aż tak łaskawa). Jednak zdecydowałam się na taką ocenę a nie inną, ponieważ potrzebowałam czegoś co mnie zrelaksuje i co będę mogła przeczytać w jeden wieczór i książka idealnie spełniła dla mnie rolę odstresowywacza. Do tego chemia naprawdę była lepsza niż w znaczącej liczbie książek tego gatunku. Zainteresowały mnie także losy innych bohaterów, więc mam nadzieję, że wydawnictwo NieZwykłe będzie kontynuowało serię.
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
W liceum i na początku studiów Josie Preston i Liam Westbury byli "tą" parą. Byli w sobie szaleńczo zakochani a ich wspólna przyszłość wydawała się 'oczywistą oczywistością'. On był gwiazdą futbolu amerykańskiego, ona cheerleaderką. Wydawało się, że pragnęli tego samego, jednak jednego dnia Liam wszystko zakończył i wyjechał by szukać...
2018-09-01
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
Spencer LeBlanc tak jak i jej przyjaciółka Gina (z Doppelbanger) jest seks-terapeutką, jednak przez błędy innego człowieka ich miejsce pracy zostaje zamknięte i Spencer zostaje postawiona pod murem. Jest matką trójki chłopców i nie ma pracy. Decyduje się na przeprowadzkę do Cedar Grove do jej mamy, do miasteczka gdzie dorastała.
Tam ku jej zaskoczeniu spotyka ponownie Coopera Jamesa, jej miłość i człowieka, który przed piętnastoma laty złamał jej serce.
Cooper po rozwodzie mieszka z matką i kiedy zdaje sobie sprawę, że Spencer wprowadza się do matki, widzi w tym szansę, aby odzyskać miłość swojego życia. Piętnaście lat to wystarczająco straconego czasu.
Cieszę się, że książka o Spencer i Cooperze została stworzona, bo lubię tego typu historie - druga szansa, wielka miłość, naprawianie błędów przeszłości.
Spencer robi co może, aby zapewnić dobre życie jej chłopcom, nie jest lekko być samotną matką dla trójki chłopców, ale jakoś daje radę. Nie potrzebuje zawirowań z człowiekiem, który tak dogłębnie ją zranił, jednak ciężko mu się oprzeć, kiedy używa swojego uroku i stara się do siebie przekonać.
Cooper jest słodkim, bardzo uroczym facetem. Żałuje swojej decyzji sprzed lat i myślę, że największą karą jest to, że naprawdę sam się o to obwinia. Teraz robi co może, aby przekonać do siebie Spencer, a droga do jej serca może prowadzić przez serca jej Chłopców.
Moją małą miłością jest mały Kyle - ten dzieciak po prostu rozwala system, ja z niego nie mogę. Dzieciak wymiata. A do tego jest rozczulający z tym jego "My man here" - dobrze, że się znalazł jego "man" i zastąpił aż z nadwyżką ojca, którego nigdy nie miał. Chociaż Lake i Landon to świetne dzieciaki, są starsi i niestety mały, złowieszczy Kyle ich po prostu powala :D Jednak interakcja między braćmi jest super. Do tego ich rozmowy z matką o seksie - dobre, dobre ;)
Ogólnie książka jest bardzo przyjemna i świetnie się czytało. Jednak jakbym miała porównać "Doppelbanger" z "Boomerangers" - to trochę bardziej podobała mi się ta pierwsza, była zabawniejsza. Jednak warto przeczytać obie książki, jeśli ktoś lubuje się w tego typu historiach :)
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
Spencer LeBlanc tak jak i jej przyjaciółka Gina (z Doppelbanger) jest seks-terapeutką, jednak przez błędy innego człowieka ich miejsce pracy zostaje zamknięte i Spencer zostaje postawiona pod murem. Jest matką trójki chłopców i nie ma pracy. Decyduje się na przeprowadzkę do Cedar Grove do jej mamy, do miasteczka gdzie dorastała.
Tam ku...
Wow. Po prostu WOW! - to moje pierwsze słowa po skończeniu tej książki. Zdarza mi się to rzadko, bo nie tak łatwo mnie zachwycić, ale tej książce się to udało.
Nie będę się tutaj rozwodziła.
Powiem tylko kilka słów.
Poniżej możliwe SPOILERY!
Helena Ross jest autorką wielu bestsellerowych powieści. Przed laty wydarzyło się coś co totalnie zmieniło jej życie. Zniszczyło ją. Padły z ust kłamstwa, których nie potrafi zapomnieć. Teraz dostaje diagnozę - rak. Ma kilka miesięcy. I postanawia wykorzystać ostatnie swoje chwile na tym świecie, aby napisać ostatnią książkę - osobista spowiedź, prawdziwa historia życia Heleny Ross. Jej siły są ograniczone dlatego decyduje się na znalezienie Ghostwritera, aby pomógł napisać jej o jej prawdzie.
Nie wiem czego się spodziewałam po tej książce, ale ona zaskoczyła mnie na wielu poziomach.
Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że bardzo dawano nie czytałam tak dobrej książki. To jest pozycja, która znajdzie się w moich "topach", kiedy będę musiała wymieniać "Co polecasz?", "Jakie były najlepsze książki, które przeczytałaś w 2018 roku?".
Ale muszę też wspomnieć, że to chyba najbardziej gorzka książka jaką w życiu czytałam... historia jest przejmująca na tak wielu poziomach.
Alessandra Torre słynie raczej z romansów, ale ta książka romansem NIE jest. Powiedziałabym, że to powieść współczesna owiana dużą dawką tajemnicy.
Bardzo POLECAM!
Wow. Po prostu WOW! - to moje pierwsze słowa po skończeniu tej książki. Zdarza mi się to rzadko, bo nie tak łatwo mnie zachwycić, ale tej książce się to udało.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie będę się tutaj rozwodziła.
Powiem tylko kilka słów.
Poniżej możliwe SPOILERY!
Helena Ross jest autorką wielu bestsellerowych powieści. Przed laty wydarzyło się coś co totalnie zmieniło jej życie. Zniszczyło...