-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2018-09-19
2017-02-12
Sydney przez miesiąc będzie pilnowała domu ciotki i wujka. Już pierwszego dnia spotyka dwóch mężczyzn, którzy będą chcieli wkupić się w jej łaski. Jednak to Lautner, nieznajomy, który podstępem wtargnął do domu jej wujostwa jest tym, który wywołuje u niej dreszcze i uśmiechy.
Lautner i Sydney rozwijają znajomość i zacieśniają więzi.
Ale co się stanie kiedy miesiąc przeminie? Czy ich drogi tak po prostu się rozejdą?
Poniżej !!! SPOILERY !!!
Po przeczytaniu tej książki zastanawiałam się dość długo co mogłabym napisać. I to dla mnie jeden z tych przypadków , gdzie z jednej strony można by napisać naprawdę wiele, a z drugiej? Można zamknąć opinię w kilku zdaniach.
Sydney... pomyślałam sobie na początku, że pokocham tę laskę całym sercem, bo i zadatki na świetną babkę miała, ale okazało się zupełnie odwrotnie. Znienawidziłam ją. Znienawidziłam decyzje, które podjęła. Znienawidziłam to jak rozerwała serce Lautnerowi. Kurna... no jak mogła... jeszcze zrozumiem, że uparła się, że musi wyjechać do tego Paryża... nie popieram tego, bo przecież rozdarła przez to serce i sobie i Lautnerowi, ale ukrycie dziecka... aż chce się zakląć. Jak mogła? Jej próby, że niby chce mu powiedzieć? Żałosne wymówki... kurna, po prostu nie mogę jej wybaczyć. A potem jeszcze zwodzenie tego biednego Dane'a, który był w niej tak beznadziejnie zakochany i taki cierpliwy w stosunku do niej.
Lautnera za to pokochałam całym sercem. No kurna co za facet. Wkurzył mnie na samym początku, ale z prędkością błyskawicy zyskał sobie moją sympatię. Serce mi się łamało... to chyba pierwsza książka, gdzie przy wyznaniach miłości głównego bohatera płakałam co chwilę. Czułam, że tam się czai katastrofa... że Sydney sponiewiera jego uczucie i pójdzie swoją drogą. Później jego natychmiastowa więź z Ocean... i to jak zmagał się z uczuciem. Fakt faktem nie podoba mi się, że zdradził swoją narzeczoną z Syd... ale to chyba jedyny moment, kiedy mnie wkurzył tak naprawdę. Wielbię faceta.
Książka wywołała we mnie bardzo dużo emocji, dość dawno nie czytałam takiej emocjonującej i przejmującej historii. Schemat niby znany, ale z drugiej strony naprawdę tak skonstruowana, że dostała się do mojego serca i umysłu. A powiem jeszcze, że nie spodziewałam się, że czekają mnie takie emocje, gdy zaczynałam czytać UY.
POLECAM bardzo, bardzo, bardzo!!!
Sydney przez miesiąc będzie pilnowała domu ciotki i wujka. Już pierwszego dnia spotyka dwóch mężczyzn, którzy będą chcieli wkupić się w jej łaski. Jednak to Lautner, nieznajomy, który podstępem wtargnął do domu jej wujostwa jest tym, który wywołuje u niej dreszcze i uśmiechy.
Lautner i Sydney rozwijają znajomość i zacieśniają więzi.
Ale co się stanie kiedy miesiąc...
2018-10-27
2018-10-25
2018-10-29
Opinia zawiera SPOILERY!!!
Dziesięć lat temu Flint Hopkins popełnił błąd, który kosztował go szczęście i naznaczył jego duszę na resztę życia. Uważa, że nie zasługuje w życiu na nic dobrego, a jedyną rolą i zadaniem w jego życiu jest wychowanie jak najlepiej potrafi jego autystycznego syna Harrisona.
Po dziesięciu latach od tragedii jest szanowanym prawnikiem i stara się robić wszystko co najlepsze dla Harrisona. Wtem w jego życiu pojawia się Ellen Rodgers. Kobieta, która chce być nowym najemcą jednego z jego lokalów. Ellen jest muzykoterapeutką, jednak Flint chyba nie zrozumiał na czym polega jej praca. Pierwszego dnia, kiedy słyszy łupanie w bębny wie, że musi zrobić wszystko aby eksmitować tę kobietę z budynku. Gorzej, że jego syn odnajduje przy Ellen swoją nową pasję - grę na gitarze, no i jeszcze coś... zamiłowanie do szczurków.
Ellen Rodgers po ciężkich przeżyciach i wielu stratach postanowiła przenieść się do Minneapolis i ułożyć sobie jakoś życie. Z zewnątrz wygląda jak chodzący promień słońca, jednak wewnątrz wciąż cierpi przez straty jakich w życiu doznała. Kiedy poznaje przystojnego, poważnego Flinta Hopkinsa ubranego w jego idealnie skrojony garnitur, jedyne o czym może myśleć to chęć dotykania go.
Jak Flint ma poradzić sobie z obecnością Ellen? Jak Ellen ma sobie poradzić z burkliwym Flintem? Jaką rolę w tym wszystkim odegra przeszłość? A jaką Harrison?
Trochę się bałam czytać tę książkę, ponieważ zanim miałam czas, aby zacząć ją czytać, większość moich czytelniczych Znajomych to przeczytało... z czego większość dała oceny maksymalne... w takich przypadkach zawsze najbardziej się obawiam, że się zawiodę, ale... tak się nie stało.
To moja druga książka od Jewel E. Ann, którą miałam okazję przeczytać i muszę powiedzieć, że Autorka ma chyba prawdziwy talent. Jej historie się pochłania, a poza tym ciężko przejść przez nie obojętnie i bez emocji.
"Pan Perfekcyjny"... ta książka przez jej większą część definiowała mi to jak ludzie przeżywają takie uczucia jak "cierpienie", "ból", "smutek", "tęsknota". Bo ta książka ma dużo takich pozytywnych drobiazgów w sobie a jednoczenie uczucia bohaterów są naprawdę bardzo smutne i wręcz rozdzierające ich dusze. I dlatego jednym ze słów jakim opisałabym tę książkę to "smutna".
Flint przez alkohol stracił już jedną kobietę, która była całym jego światem i od tamtego czasu kara się za to każdego dnia. Kiedy do jego życia weszła na pozór kobieta będąca definicją "czystej radości", jedyne co odczuwał to irytację, że ona jest taka szczęśliwa, no i pociąg, bo urody jej nie brak. Ale z każdą kolejną stroną książki dowiadujemy się, że Ellen w głębi bardzo mocno cierpi. Przeszłość zostawiła na niej ogromne piętno. Z jednej strony ta dwójka jest od siebie zupełnie różna, jednak z czasem widać jak nawzajem wypełniają u siebie swoje braki, zapełniają skrywane tęsknoty, i uśmierzają wzajemnie swój ból.
Harrison (Harry) dodaje tej książce czegoś bliżej mi nieokreślonego. Autyzm może nie jest jakoś bardzo często spotykany w romansach, ale było w Harrym coś wyjątkowego, coś co jak się pojawiał i wygłaszał swoje mądrości, jak doprowadzał ojca do szewskiej pasji, jak był powierzchownie pozbawiony emocji... dodawał tym wszystkim niesamowitego kolorytu książce. Spotkał w Elle swoją przyjaciółkę, bratnią duszę bym nawet powiedziała, ona stała się jego taką inspiracją, okazało się, że ich zainteresowania i miłość do szczurków są totalnie zsynchronizowane, a humorzasty Flint mógł sobie fukać i prychać, a ta dwójka i tak by się odnalazła - zwłaszcza Harry odnalazłby Ellen :D chłopak był nie do zatrzymania jak sobie coś wbił do głowy :)
Wspomnę jeszcze, że nasz gburowaty Flint to w efekcie naprawdę niesamowity facet, który przez brawurę młodości zapłacił jedną z najwyższych cen jakie mógł. Jest wspaniałym i cierpliwym ojcem, chociaż z Harrisonem wcale łatwo nie ma. Trzeba pamiętać, że on uważa, że nie zasługuje na szczęście, żyje tylko dla Syna, więc to jak stosunkowo szybko otworzył się na Ellen... robiło to na mnie wrażenie. A końcowy etap, kiedy pojawiła się ciąża i problemy się wtedy nawarstwiły... wspaniale się zachował :)
Ellen też jest wspaniałą kobietą, powiem szczerze, że ona naprawdę w jakiś sposób złapała mnie za serce, jej... nie wiem jak to nazwać... ładunek emocjonalny i uczuciowy jaki w sobie nosiła po prostu mnie powalał, jak pragnęła czystej, niezmąconej bliskości z drugim człowiekiem. Jej podejście do Harry'ego... w ogóle jak już pisałam, ich więź była niesamowita. Wspaniała, ciepła kobieta, nie pragnąca od życia niemożliwego, chciała po prostu kochać i być kochaną... zresztą widać to chociażby po tym jakim ciepłem i sercem obdarowała swoje szczurze dzieciątka :) (i powiem, że ja jakoś szczególnie fanką szczurków nie jestem, ale jakoś mnie to chwytało jak bardzo ciepło je traktowała)
Jest to bardzo dobra książka, naprawdę czytałam ją z wielką przyjemnością i nie było łatwo się od niej oderwać, i może ktoś się zastanowi, że jeśli tak dobrze o niej piszę to "dlaczego tylko 7 gwiazdek?"... brakowało mi jakiegoś efektu "wow". Tzn. niby wszystko było na swoim miejscu, a jakoś chyba nie mogę dać wyższej oceny. Nie potrafię tego lepiej wytłumaczyć :)
POLECAM z czystym sumieniem :)
Opinia zawiera SPOILERY!!!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDziesięć lat temu Flint Hopkins popełnił błąd, który kosztował go szczęście i naznaczył jego duszę na resztę życia. Uważa, że nie zasługuje w życiu na nic dobrego, a jedyną rolą i zadaniem w jego życiu jest wychowanie jak najlepiej potrafi jego autystycznego syna Harrisona.
Po dziesięciu latach od tragedii jest szanowanym prawnikiem i stara...