-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński31
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2023-12-01
2023-12-10
Buongiorno, Bella ciao, Arrivederci (i Forza Juve ;)). Oprócz włoskiego (właściwie wenecjańskiego) klimatu, dosyć abstrakcyjnego pomysłu na budzenie wronich posągów i przyjaźni z kanałowym smokiem, ta książka to kolejna klisza wszystkich domów i dworów pełnych Fae czy innych wróżek.
Jest klasycznie przygłupia bohaterka i jej samiec Alfa (ale tu oddam mu, że całkiem da się go lubić - może dlatego, że jego baba to taka imbecylka). Motywy: od nienawiści do miłości, wpojona wieczna miłość, więzienie wybranki itp. itd. Dla wytrwałych graczy w literaturze lotów parterowych.
Buongiorno, Bella ciao, Arrivederci (i Forza Juve ;)). Oprócz włoskiego (właściwie wenecjańskiego) klimatu, dosyć abstrakcyjnego pomysłu na budzenie wronich posągów i przyjaźni z kanałowym smokiem, ta książka to kolejna klisza wszystkich domów i dworów pełnych Fae czy innych wróżek.
Jest klasycznie przygłupia bohaterka i jej samiec Alfa (ale tu oddam mu, że całkiem da się...
2023-12-21
Dianna jest złolem. Nie takim, wiecie, co od czasu do czasu walnie kogoś po gębie. Nie, Dianna jest prawdziwą bandytką, przed którą trup (winny czy niewinny) ściele się gęsto. Dianna jest związana poddańczym stosunkiem z jeszcze większym złoczyńcą, który lekko mówiąc, nie dba ani o nią, ani o maluczkich. Czemu nasza piękna okrutnica zgadza się na taki los? Główna bohaterka zatraca się w tym całym okrucieństwie, żeby od wieków ratować życie młodszej siostry.
No właśnie. W realu taka szara moralność wywoływałaby we mnie ciarki. Serio zabijasz latami jak szalona po to, żeby wciąż ratować jedno istnienie? Na miejscu tej siostry sama nadziałabym się na miecz, żeby powstrzymać to koło nienawiści.
Jednak no cóż, to fantasy, więc trzeba trochę naginać zasady i przymykać oko na etykę. A wtedy jest interesująco: nasza morderczyni rzuca się w wir poszukiwań starożytnego artefaktu, poznaje zapomniane ludy i jednego takiego omszałego boga, z którym połączy ją więź zrozumienia (i nie tylko).
Jak na twór Romantasy zaskakująco przenikliwe, a i dialogi nie wywołują chęci wyprania sobie oczu.
Dianna jest złolem. Nie takim, wiecie, co od czasu do czasu walnie kogoś po gębie. Nie, Dianna jest prawdziwą bandytką, przed którą trup (winny czy niewinny) ściele się gęsto. Dianna jest związana poddańczym stosunkiem z jeszcze większym złoczyńcą, który lekko mówiąc, nie dba ani o nią, ani o maluczkich. Czemu nasza piękna okrutnica zgadza się na taki los? Główna bohaterka...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-18
Maas, Clarke, Armentrout i Andrews w znoju przetarły szlaki stereotypowo dziewczyńskiej literatury young-fantasy, żeby Rebbeca Yarros mogła po nich biegać.
Czy któryś z wykorzystanych przez autorkę pomysłów jest oryginalny i twórczy? Oczywiście nie.
Czy główni bohaterowie różnią się znacząco od parek już napisanych przez wyżej wymienione autorki? Nope.
Czy przeszkadza to w lekturze? Do trzech razy nie.
Historia w "Czwartym skrzydle" zaczyna się iście hogwartowsko: mamy szkołę dla utalentowanych inaczej, czytaj wojowników, którzy kiedyś staną się jeźdźcami smoków. Szkoła różni się od angielskiej sielanki Pani Rowling tym, że trup ściele się w niej gęsto (bałam się, że pod koniec będzie więcej nauczycieli niż uczniów). Główna bohaterka Violet jest początkowo dosyć niemrawa (i stłamszona przez matkę generał), jednak z biegiem czasu otwiera się na szkołę i innych uczniów. Jednym z nich jest Xaden, świetny smoczy jeździec i pierwszy wróg naszej bohaterki. Na tym mogę skończyć, bo co sprawniejszy czytelnik, wie już co, jest pięć.
Książka mimo schematyzmu jest naprawdę wciągająca. Jedyne czego się boję to kierunek drugiej części. Nie chcę następnej niezniszczalnej Mary Sure w literaturze kobiecej - to chyba najgorsza popularna klisza, powstała na fali woke culture. Violet, nie idź tą drogą.
Maas, Clarke, Armentrout i Andrews w znoju przetarły szlaki stereotypowo dziewczyńskiej literatury young-fantasy, żeby Rebbeca Yarros mogła po nich biegać.
Czy któryś z wykorzystanych przez autorkę pomysłów jest oryginalny i twórczy? Oczywiście nie.
Czy główni bohaterowie różnią się znacząco od parek już napisanych przez wyżej wymienione autorki? Nope.
Czy przeszkadza to...
2022-01-31
O jejku, jakie to było dobre. To jedna z tych książek, po przeczytaniu których, plujesz sobie w brodę, że za szybko skończyłeś. A można było się delektować, upajać każdą stroną i chłonąć lekturę wszystkimi zmysłami. No niestety, u mnie pozostał żal i smętne czekanie na kontynuację (chlip, chlip).
Co mnie urzekło w tej opowieści? Główni bohaterowie (co za chemia!), ich dialogi (ach te utarczki słowne), humor sytuacyjny (już pierwsze spotkanie rozpisane jest wybornie i zwiastuje ciekawą historię).
Na co mogę ponarzekać? Nie jest to najoryginalniejsze uniwersum (właściwie początkowo było, ale główny "twist" trochę sztampowy) i wielkiej tajemnicy głównego bohatera domyśliłam się w połowie książki (a uwierzcie, żaden ze mnie Sherlock).
O jejku, jakie to było dobre. To jedna z tych książek, po przeczytaniu których, plujesz sobie w brodę, że za szybko skończyłeś. A można było się delektować, upajać każdą stroną i chłonąć lekturę wszystkimi zmysłami. No niestety, u mnie pozostał żal i smętne czekanie na kontynuację (chlip, chlip).
Co mnie urzekło w tej opowieści? Główni bohaterowie (co za chemia!), ich...
2022-01-25
Magiczna baśń, opowieść do straszenia dzieciaków, zwodnicza legenda i niemożliwa lovestory. Tym po trochu tym jest Trylogia Zimowej Nocy. I czymś więcej. Ta seria ma wyraźny przekaz emancypacyjny, mówi o dążeniu do niezależności i wolności rosyjskiej dziewczyny w trudnych czasach (obstawiam w ciemno, że bazą do serii były ziemie Rusi w XIII wieku, ale mogę się mylić).
Wasia od małego była inna od rówieśników (i od wszystkich znanych jej ludzi). Mówiono, że odziedziczyła magicznego ducha jej tragicznej zmarłej babki. Wasia nie pasuje do standardów wiejskiej dziewczyny: nie widzi siebie w roli żony, nie chce siedzieć zamknięta w domu, a kolejne wizyty w cerkwi nie wpływają na jej pobożność. Duża w tym zasługa faktu, że dziewczyna jako nieliczna widzi świat baśni, a w nim czarty (zarówno te przyjazne, jak i przerażające). Nowa macocha Anna i pobożny pop Konstanty oboje nieprzychylni Wasi, spowodują nieuchronne spełnienie się przeznaczenia dziewczyny, a jej losy zwiążą się z cieszącym się złą sławą czartem, królem zimy – Morozko.
Dla kogo: jeśli podobało Ci się Siedmiorzecze, Saga o Ludziach Lodu czy Krucze Pierścienie – sięgaj śmiało.
Magiczna baśń, opowieść do straszenia dzieciaków, zwodnicza legenda i niemożliwa lovestory. Tym po trochu tym jest Trylogia Zimowej Nocy. I czymś więcej. Ta seria ma wyraźny przekaz emancypacyjny, mówi o dążeniu do niezależności i wolności rosyjskiej dziewczyny w trudnych czasach (obstawiam w ciemno, że bazą do serii były ziemie Rusi w XIII wieku, ale mogę się mylić).
Wasia...
2021-12-20
Dawno tak nie naciągnęłam oceny, nawet trochę mi wstyd :)
"Falcon" to przykład książki, napisanej przez kogoś z pomysłem, ale nieumiejącego pisać. Sama koncepcja, chodź odtwórcza, jest interesująca. Ponoć jest osobna galaktyka dla młodzieżówek z motywem super mocy i romansu vide Dotyk Julii czy Mroczne Umysły. W "Falconie" bolało mnie to, że bohaterowie nie zyskali żadnego uzgodnionego charakteru. Ich zachowania zmieniały się ze strony na stronę. Jaką osobą jest główna bohaterka Alex? Po lekturze nie wiem, czy jest nieśmiała, czy pewna siebie, cicha czy krzykliwa. I tak z całą główną trójką, wszyscy są koktajlem dziwnych, sprzecznych zachowań. Jeżeli chodzi o męskie postacie, to jeszcze można podciągnąć to pod fakt, że mają wyprane mózgi przez tytułową organizację, ale mimo wszystko jest to bardzo mylące w czasie lektury. Co bardzo mnie bawiło to zachowanie Alex względem Trzy, cały czas bawiła się w jego terapeutkę w najbardziej kuriozalnych okolicznościach, typu właśnie szykujemy się na misję, więc nakrzyczę na ciebie przy wszystkich, że jesteś nienormalny i siebie nie lubisz XD (no nie wiem, czy to pomocne). Następnie, jak przy każdej książce pisanej przez polską autorkę (z nielicznymi wyjątkami!) umiejscowienie świata zagranicą (tutaj gdzieś tam daleko chyba w Hameryce) nie wpłynęło korzystnie na jego realność (detaliczność na poziomie zerowym). Dodatkowo przyznam, że pomysł z imionami nie do końca przypadł mi do gustu, szalałam od ciągłego powtarzania liczebników.
Oczywiście zaraz siadam do lektury drugiej części, bo uwielbiam się katować takimi potworkami #guiltypleasureforlife
Dawno tak nie naciągnęłam oceny, nawet trochę mi wstyd :)
"Falcon" to przykład książki, napisanej przez kogoś z pomysłem, ale nieumiejącego pisać. Sama koncepcja, chodź odtwórcza, jest interesująca. Ponoć jest osobna galaktyka dla młodzieżówek z motywem super mocy i romansu vide Dotyk Julii czy Mroczne Umysły. W "Falconie" bolało mnie to, że bohaterowie nie zyskali żadnego...
2021-07-19
Wciągająca, z pazurem, akcja gna do przodu, jakbym sama była w Vorteksie.
Młodzieżówka oryginalna, nie z powodu niespotykanego uniwersum (chociaż pomysł z Vortexami świeżutki!), ale raczej z uwagi na sposób zachowania bohaterów. Nie znajdziecie tu infantylnych zachowań, a wątek miłosny, jest bardzo smakowicie rozegrany (o dziwo, brak ciarek wstydu).
Mam luźne skojarzenie z "Do gwiazd" Sandersona, jednak styl pisarski słabszy (Ale to chyba debiut, więc liczę na poprawę przy drugim tomie).
Dodatkowo widziałabym to na ekranie.
Wciągająca, z pazurem, akcja gna do przodu, jakbym sama była w Vorteksie.
Młodzieżówka oryginalna, nie z powodu niespotykanego uniwersum (chociaż pomysł z Vortexami świeżutki!), ale raczej z uwagi na sposób zachowania bohaterów. Nie znajdziecie tu infantylnych zachowań, a wątek miłosny, jest bardzo smakowicie rozegrany (o dziwo, brak ciarek wstydu).
Mam luźne skojarzenie...
Attention! Uwaga!
Na wstępie należy podkreślić, że nie jest to ani klasyczne sf, ani antyutopia w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Jest to opowieść young adult osadzona w realiach (skądinąd naprawdę nieźle wykreowanych) niedalekiej przyszłości. Miłośnikom Metra 2033 stanowczo odradzam, fanom Plotkary, Dotyku Julii i babskich odmóżdżaczy, bardzo polecam!
Uniwersum wykreowane jest w sposób gładki i nierażący po oczach. Ja w całości zaakceptowałam świat Pani McGee i raczej obyło się bez parskania śmiechem na nowinki i ulepszenia jakie przewidziała autorka na 2118 rok.
Co do postaci - widzać inspirację z wyżej wymienionych książek/seriali dla młodych dziewczyn. Na plus fakt, że każda z nich ma przypisane swoje cechy, które w miare współgrają z ich poźniejszym działaniem. Na minus - no są to tak płytkie rysy charakterologiczne, że muszę użyć gimbazjalnego: "xD".
Jednak przynam, że bawiłam się w czasie lektruty znakomicie, więc nie mogę zgrywać wytrawnego czytelnika "ąę" i przyznawać słabej oceny. Bo przecież właśnie o to chodzi w tego typu lekturach! Dla mnie jest to pozycja z gatunku "guilty pleasure" i tak ją należy traktować.
Attention! Uwaga!
Na wstępie należy podkreślić, że nie jest to ani klasyczne sf, ani antyutopia w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Jest to opowieść young adult osadzona w realiach (skądinąd naprawdę nieźle wykreowanych) niedalekiej przyszłości. Miłośnikom Metra 2033 stanowczo odradzam, fanom Plotkary, Dotyku Julii i babskich odmóżdżaczy, bardzo polecam!
Uniwersum...
2021-06-05
2019-06-06
2019-04-11
Trochę Strażnicy Galaktyki (statki kosmiczne i międzygalaktyczne podróże), trochę Szóstka Wron (niedobrana zgraja pomyleńców, która zaskakująco tworzy coś na kształt rodziny), trochę Niezgodna/Vortex (podział mocy i ról poszczególnych członków zespołu). Porównania można mnożyć (już nie mówię o Uniwersum Gwiezdych Wojen, Valerian czy Last of Us), ale jednak odnalazłam coś oryginalnego w tej serii. Jest świeżość i młodość, wartka akcja i kąśliwy humor.
Trochę Strażnicy Galaktyki (statki kosmiczne i międzygalaktyczne podróże), trochę Szóstka Wron (niedobrana zgraja pomyleńców, która zaskakująco tworzy coś na kształt rodziny), trochę Niezgodna/Vortex (podział mocy i ról poszczególnych członków zespołu). Porównania można mnożyć (już nie mówię o Uniwersum Gwiezdych Wojen, Valerian czy Last of Us), ale jednak odnalazłam coś...
więcej Pokaż mimo to