-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
2024-04-23
2024-04-15
Szukałam tego romansu od lat, jako, że miałam okazję przeczytać go w specyficznym momencie mojego życia i kilka scen ze mną zostało. Jest to historia, którą szybko się czyta i uważałam, że dynamika między główną parą jest zdecydowanie kusząca, podobnie jak sceny erotyczne, bo cóż, ten romans od nich nie stronił. Naprawdę mogę ją z czystym sumieniem polecić dla fanów romansu historycznego.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
Szukałam tego romansu od lat, jako, że miałam okazję przeczytać go w specyficznym momencie mojego życia i kilka scen ze mną zostało. Jest to historia, którą szybko się czyta i uważałam, że dynamika między główną parą jest zdecydowanie kusząca, podobnie jak sceny erotyczne, bo cóż, ten romans od nich nie stronił. Naprawdę mogę ją z czystym sumieniem polecić dla fanów romansu...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-21
Nieśmiała Kira, zabawny Aehako i pierwsza ‘nierezonansowa’ para w świecie Barbarzyńców. Oprócz tego, powrót złych kosmitów i autorka, która chyba powoli poprawia swój styl pisania z każdą częścią :)
Nieśmiała Kira, zabawny Aehako i pierwsza ‘nierezonansowa’ para w świecie Barbarzyńców. Oprócz tego, powrót złych kosmitów i autorka, która chyba powoli poprawia swój styl pisania z każdą częścią :)
Pokaż mimo to2024-01-29
Świat z lukami fabularnymi, trójkąt miłosny, w którym nie otrzymamy hashtaga #teamDain, szkola w której codziennie możesz umrzeć i jeźdźcy smoków. Słuchając wcześniej totalnie spojlerowych recenzji „Fourth Wing”, stwierfdziłam, że to nie może się udać, bo ja uwielbiam jak książki mają sens i głupotki bardzo mnie uwierają. Więc jakim cudem tym razem te głupotki mnie mijały i jaoś bardzo się na nich nie skupiałam? Ano dlatego, że autorka ma tak lekki styl pisania, że te 530 stron przeczytałam w tydzień.
Czy jest to najlepszy świat? Nie. Czy bohaterowie są jacyś mocno zarysowani? No tak średnio. Czy fabuła ma sens? No jak momentami przymkniemy oko. A mimo wszystko to działa. Jako lekką, niewymagającą lekturę ze smokami, jak najbardziej :)
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
Świat z lukami fabularnymi, trójkąt miłosny, w którym nie otrzymamy hashtaga #teamDain, szkola w której codziennie możesz umrzeć i jeźdźcy smoków. Słuchając wcześniej totalnie spojlerowych recenzji „Fourth Wing”, stwierfdziłam, że to nie może się udać, bo ja uwielbiam jak książki mają sens i głupotki bardzo mnie uwierają. Więc jakim cudem tym razem te głupotki mnie mijały i...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-07
Szybka, lekka, niewymagająca historia, a audiobook idealny kiedy krzątałam się po domu sprzątając :)
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
Szybka, lekka, niewymagająca historia, a audiobook idealny kiedy krzątałam się po domu sprzątając :)
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
2024-01-22
„Steel Princess” to kolejny tom serii Royal Elite od Riny Kent. Jest to bardzo typowy bully romans z jakąś tajemnicą z przeszłości, gdzie bohaterowie mieli (no oczywiście) po 7 lat… Tą część o dziwo czytało mi się trochę lepiej i szybciej, a okładki w polskim wydaniu są bardzo udane. Tylko dla fanów szkolnego znęcania się i non con z dużym przymknięciem oka na niektóre akcje.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Steel Princess” to kolejny tom serii Royal Elite od Riny Kent. Jest to bardzo typowy bully romans z jakąś tajemnicą z przeszłości, gdzie bohaterowie mieli (no oczywiście) po 7 lat… Tą część o dziwo czytało mi się trochę lepiej i szybciej, a okładki w polskim wydaniu są bardzo udane. Tylko dla fanów szkolnego znęcania się i non con z dużym przymknięciem oka na niektóre...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-13
No generalnie w tym tomie pojawia się pytanie – na jak długo nasz ‘love interest’ może mieć siano w głowie i nie rozumieć podstawowych kwestii, że np. twoja partnerka nie będzie skakała do góry jeśli będziesz ją traktował jako naczynie do rozmnażania, które można trzymać w zamknięciu? Zmęczyła mnie ta książka i potrzebuje nie lada przerwy jeśli kiedykolwiek jeszcze będę chciała wrócić do tej serii.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
No generalnie w tym tomie pojawia się pytanie – na jak długo nasz ‘love interest’ może mieć siano w głowie i nie rozumieć podstawowych kwestii, że np. twoja partnerka nie będzie skakała do góry jeśli będziesz ją traktował jako naczynie do rozmnażania, które można trzymać w zamknięciu? Zmęczyła mnie ta książka i potrzebuje nie lada przerwy jeśli kiedykolwiek jeszcze będę...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-09
„Crave to Conquer” Zoey Ellis to opowieść z tzw. Omegaverse, który nie jest dla mnie kontekstem znanym i mimo, że w tej historii mamy jakiś podbój kolejnych państw kontynentu przez Imperatora, można się łatwo domyślić, że otoczka idzie w tą bardziej erotyczną stronę. Książka jest dość cienka, przez co czyta się ją szybko i ogólnie rzecz biorąc, wciągnęłam się mocno, ale jeśli zainteresuje was premis, błagam weźcie pod uwagę brutalność tej historii.
Nasza bohaterka chroniona magią chce zdobyć informacje z biblioteki Imperatora. Jest szpiegiem z ukrytego miejsca, gdzie od ponad stu lat przebywają wszystkie ‘Omegi’. Alphy na czele z Imperatorem chcą odnaleźć Omegi, ponieważ bez nich balans w narodzinach może się przesunąć w niekorzystną stronę, a ponadto mężczyźni tęsknią za uległymi wybrankami. Niestety wszystkie bariery, które wzniosła Cailyn, rozpadły się kiedy podczas balu sala została zabezpieczona przez magię. Dziewczyna zostaje zamknięta przez Imperatora i torturowana, aby zdradziła mu lokalizację pozostałych Omeg.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Crave to Conquer” Zoey Ellis to opowieść z tzw. Omegaverse, który nie jest dla mnie kontekstem znanym i mimo, że w tej historii mamy jakiś podbój kolejnych państw kontynentu przez Imperatora, można się łatwo domyślić, że otoczka idzie w tą bardziej erotyczną stronę. Książka jest dość cienka, przez co czyta się ją szybko i ogólnie rzecz biorąc, wciągnęłam się mocno, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-22
Postanowiłam, że w grudniu przed świętami, przeczytam kilka książek o świątecznej tematyce, żeby załapać trochę z ducha świąt, nadziei, miłości, czyli wszystkiego co w tym czasie powinno być dla Nas ważne. W każdej książce, którą wzięłam do ręki czegoś brakowało. A to bohaterowie jacyś dziwni, a to wątki powtarzalne, a to rozwleczona akcja, w mało świątecznej oprawie. Już powoli zaczęłam tracić nadzieję, kiedy do ręki wzięłam "Wieczór taki jak ten" Gabrieli Gargaś.
Powiem szczerze, że historia jest cudowna i urzekająca. Splatają się tu wątki kilku osób, z różnymi, często ciężkimi sytuacjami rodzinnymi. Osierocone dzieci, chora starsza kobieta, samotna nauczycielka, a pośród tego wszystkiego pogodna dziewczyna, która chce zmienić swoje życie i remontuje pokoje dla gości, otwierając swoisty pensjonat.
Ta historia jest opowiedziana tak lekko, że sama się czyta, postacie nie tylko można lubić, ja je wręcz uwielbiałam, wraz z pogodą ducha, uśmiechem, ale i żalami oraz popełnianymi błędami. Każdy popełnia błędy, ja też i chyba w tym okresie świątecznym warto się nad tym zatrzymać i pomyśleć czy 'przepraszam' nie jest odpowiednim słowem, które wiele zmieni.
Właśnie te uniwersalne prawdy są niesamowite i powiem szczerze, że uroniłam kilka łez, co rzadko mi się zdarza. Ale wiecie dlaczego? Bo odnalazłam się w tej książce i opisanych sytuacjach. I jest w niej to widmo przemiany i nadziei, że będzie lepiej, a święta to magiczny czas pojednania i miłości.
Koniecznie zainteresujcie się tą książką, gorąco polecam :)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Postanowiłam, że w grudniu przed świętami, przeczytam kilka książek o świątecznej tematyce, żeby załapać trochę z ducha świąt, nadziei, miłości, czyli wszystkiego co w tym czasie powinno być dla Nas ważne. W każdej książce, którą wzięłam do ręki czegoś brakowało. A to bohaterowie jacyś dziwni, a to wątki powtarzalne, a to rozwleczona akcja, w mało świątecznej oprawie. Już...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02-13
„Jej stalker” to miała być kolejna mniej lub bardziej przewidywalna opowieść romantyczno-erotyczna z piękną heroiną i zabójczo przystojnym facetem. Trochę dramatu, niepokojących treści i ostrych scen. Nic wielkiego ani wyszukanego, a jedynie oderwanie się od codziennych zajęć, napisanym przyzwoicie czytadłem. Z takim zamysłem po tą książkę sięgnęłam i moi drodzy, Pani Lily White zaskoczyła mnie tak bardzo!
„Ona nie potrzebuje herosa, który wjedzie na białym rumaku i ją ocali. Potrzebuje złoczyńcy, żeby rozbudził herosa, który w niej drzemie.”
Ari jest bezwzględnym zabójcą na zlecenie. Jednak pewnego dnia, tuż po wykonaniu kolejnego zadania, widzi jak córka zamordowanego mężczyzny podbiega do martwego ciała, kompletnie roztrzęsiona i załamana. Od tamtej pory, Ari staje się cieniem Adeline, która z nastolatki, zmienia się w kobietę, traci kontrolę, upada. Patrzy jak spotyka się z kolejnymi chłopakami, aby w końcu zdecydować się na zamążpójście. Czy jednak Adeline jest bezpieczna? Jakie plany ma jej stalker?
„Mówią, że gdyby można obserwować człowieka zbliżającego się do kresu zdarzeń czarnej dziury, to ten w pewnym momencie na zawsze zamarłby w miejscu, przynajmniej pozornie, bo za horyzontem staje czas. Po prostu znika. Może właśnie tak się czuję. Że nie istnieję w czasie. Że tkwię w miejscu, z którego nie ma powrotu i w którym nie da się iść naprzód.”
Narracja w książce jest mieszana, pierwszoosobowa. Czasem otrzymujemy fragmenty w czasie przeszłym, czasem w teraźniejszym, opowiadane głównie z punktu widzenia męskiego protagonisty, rzadziej od strony bohaterki. I na sposobie pisania warto się zatrzymać, bo jest piekielnie dobry. Mamy ciekawe porównania, opisy miejsc, naprawdę płynne sunięcie przez kolejne wersy napisane językiem ładnym i wyważonym. Proza wysokich lotów charakteryzuje się większym naciskiem na detale, wnętrza i w tej książce to dostałam. Duże zaskoczenie na plus.
Bohaterowie są bardzo wyraziści. Adeline po śmierci ojca zostaje pozostawiona samej sobie, ponieważ ciotka jest jej opiekunką prawną jedynie na papierze. Dziewczyna jest szalona, imprezuje, pije na umór, uprawia seks i ma problemy ze snem. Jest niespokojną duszą i ma nadzieje, że jej mąż obdarzy ją rodziną, uczuciem i stabilizacją. Niestety okazuje się, że kobieta wyszła za mąż za palanta, który chce się pochwalić żoną, która będzie organizowała bankiety, ładnie wyglądała i zapomni o swoich ambicjach i pasjach, podtrzymując idealny wizerunek. Ari jednak nie będzie stał bezczynnie, widząc jak kobieta, którą śledzi i obserwuje od lat, staje się cieniem pozbawionym życia. Zgłębiamy jego postrzeganie Adeline, zmianę zdania, kiedy planuje ją odzyskać i zagarnąć dla siebie, jego powolny plan wkupienia się w jej łaski. Postaci jest niewiele, ale ich charaktery, myślenie i podejmowanie decyzji jest logiczne i uzasadnione.
„Nawet kocur zostawiłby mysz, za którą lubił się uganiać, gdyby biedny gryzoń zległ mu u stóp, krwawiąc.”
Ta książka to naprawdę petarda w moim odczuciu. Mamy tajemnicę, powolnie nawiązujące się napięcie między bohaterami i płomienny romans z bardzo dobrymi scenami bliskości. Mamy też trochę grozy, przemocy i podskórnego niepokoju. Widać, że Ari i Adeline są dla siebie stworzeni jak nikt inny. Różni, ale podobni, a ich relacja namiętna i prawdziwa. Akcja jest po prostu ciekawa, więc sunęłam po tej książce z zapartym tchem czekając na rozwój wydarzeń. Gdybym miała się do czegoś przyczepić, to do generycznej okładki, która może sprawić, że ta perełka pozostanie nieodkryta dla nieświadomych fanek gatunku. Polecam bardzo i uwierzcie, że ocena 9/10 to ogromna rzadkość w moim repertuarze :)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Jej stalker” to miała być kolejna mniej lub bardziej przewidywalna opowieść romantyczno-erotyczna z piękną heroiną i zabójczo przystojnym facetem. Trochę dramatu, niepokojących treści i ostrych scen. Nic wielkiego ani wyszukanego, a jedynie oderwanie się od codziennych zajęć, napisanym przyzwoicie czytadłem. Z takim zamysłem po tą książkę sięgnęłam i moi drodzy, Pani Lily...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-28
„Nie mam ochoty żyć, ale za bardzo lubię tteokbokki” to książka, w której autorka próbuje odnieść się do okresu w którym rozpoczęła leczenie przewlekłej depresji, opisać swoje kontakty ze światem zewnętrznym, osobami z pracy, partnerem czy rodziną. Nie jest to jakaś głęboka analiza dzieciństwa, a raczej bardzo leniwie zrobiony utwór, niestety.
Większość książki to transkrypt rozmów autorki z jej psychiatrą, ponieważ kobieta ma w zwyczaju nagrywanie różnych rozmów, odsłuchiwanie ich i analizę czy wypowiedziała się odpowiednio czy nie. Jak to nawet wspomina jej lekarz w ustępie książki, kiedy dowiedział się że rozmowy są nagrywane, być może podświadomie cedził słowa i próbował nienaturalnie przekazać pewne rzeczy i to się czuło. Z drugiej strony mogła tu zadziałać też specyfika Koreańskiego pochodzenia. Mam wrażenie, że odpowiednie wysławianie się i dystans pomiędzy lekarzem i pacjentem to też jakaś zaszłość kulturowa. Generalnie kobieta miała problemy ze swoim wizerunkiem, pewnością siebie, ocenami z zewnątrz, natomiast ta książka nie serwuje głębokich przemyśleń ani odpowiedzi, jest bardzo meh, płaska i kompletnie do mnie nie trafiła.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Nie mam ochoty żyć, ale za bardzo lubię tteokbokki” to książka, w której autorka próbuje odnieść się do okresu w którym rozpoczęła leczenie przewlekłej depresji, opisać swoje kontakty ze światem zewnętrznym, osobami z pracy, partnerem czy rodziną. Nie jest to jakaś głęboka analiza dzieciństwa, a raczej bardzo leniwie zrobiony utwór, niestety.
Większość książki to...
2023-11-01
W „Obcym barbarzyńcy” wracamy na lodową planetę do drugiej pary, która jest sobie przeznaczona dzięki białym nitkom pasożyta. No po prostu romansowe objawienie ^^ Jak można się domyślić, nie czytam tego na poważnie, ale to nie umniejsza zabawy.
W tej części przechodzimy do Liz, która jest drobną, bladą blondynką o kręconych włosach, a Raahosh to ogromny chłop ze złamanym rogiem i bliznami na ciele. Oboje mają trudne charaktery i są mega uparci co sprawia, że mamy między ta parą ciekawą dynamikę i nie spijają sobie z dziubków od pierwszego momentu. Przez to, że nasz chłop porwał heroinę, mamy też sporo problemów z wodzem i z plemieniem, także w tej krótkiej książce jednak coś się dzieje. Miałam całkiem niezłą zabawę :)
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
W „Obcym barbarzyńcy” wracamy na lodową planetę do drugiej pary, która jest sobie przeznaczona dzięki białym nitkom pasożyta. No po prostu romansowe objawienie ^^ Jak można się domyślić, nie czytam tego na poważnie, ale to nie umniejsza zabawy.
W tej części przechodzimy do Liz, która jest drobną, bladą blondynką o kręconych włosach, a Raahosh to ogromny chłop ze złamanym...
2023-10-22
Totalnie niewiarygodna, ale też krótka historia o tiktokerce, która jest członkinią ławy przysięgłych i zostaje zmuszona do pomocy w ustaleniu werdyktu przez dwóch niebezpiecznych ludzi, którzy włamują się do jej domu i przy okazji spełniają jej sprośne fantazje. Odjechana na maksa, ale po co ja się w tym gatunku doszukuje sensu :D
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
Totalnie niewiarygodna, ale też krótka historia o tiktokerce, która jest członkinią ławy przysięgłych i zostaje zmuszona do pomocy w ustaleniu werdyktu przez dwóch niebezpiecznych ludzi, którzy włamują się do jej domu i przy okazji spełniają jej sprośne fantazje. Odjechana na maksa, ale po co ja się w tym gatunku doszukuje sensu :D
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
2023-10-11
Styl Naomi Novik jest specyficzny i bardzo opisowy. Mimo, że historia Galadrieli, która uczęszcza do szkoły magii jest opowiadana w pierwszej osobie, to cały czas już od pierwszych stron, w przemyśleniach dziewczyny i jej wspomnieniach, otrzymamy sporo informacji o stworzonym przez autorkę świecie. A jest to świat nieprzyjazny, w którym magiczni muszą codziennie mierzyć się ze złowrogami, stworami karmiącymi się magiczną energią, które chcą je zaatakować. Na tapecie pojawi się również Orion, chłopak który rzuca się w wir walki i próbuje wszystkich ratować. Przez chwilę wydaje mu się, że El może być czarownicą żerującą na ludzkiej energii, ale okazuje się że zaprzyjaźniają się przez splot różnych wydarzeń. Trochę mroczna, ale i klimatyczna historia, którą dobrze się czyta.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
Styl Naomi Novik jest specyficzny i bardzo opisowy. Mimo, że historia Galadrieli, która uczęszcza do szkoły magii jest opowiadana w pierwszej osobie, to cały czas już od pierwszych stron, w przemyśleniach dziewczyny i jej wspomnieniach, otrzymamy sporo informacji o stworzonym przez autorkę świecie. A jest to świat nieprzyjazny, w którym magiczni muszą codziennie mierzyć się...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-04
„Dręczyciel” od Penelope Douglas to romans / erotyk umieszczony w licealnych realiach. Chłop rozpuszcza plotki i prześladuje naszą główną bohaterkę, która robi do niego maślane oczy i jest w nim zakochana odkąd w dzieciństwie byli przyjaciółmi. Bardzo prosta i przewidywalna struktura popychania akcji, ale z drugiej strony nie ma tu takich bardzo ‘poniżających’ i zakrawających na ‘napaść seksualną’ wątków czyli jest tak pośrednio i niezbyt strasznie z tym dręczeniem. Nic specjalnego, ot czytadło dla zapchania czasu.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Dręczyciel” od Penelope Douglas to romans / erotyk umieszczony w licealnych realiach. Chłop rozpuszcza plotki i prześladuje naszą główną bohaterkę, która robi do niego maślane oczy i jest w nim zakochana odkąd w dzieciństwie byli przyjaciółmi. Bardzo prosta i przewidywalna struktura popychania akcji, ale z drugiej strony nie ma tu takich bardzo ‘poniżających’ i...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-12
„Barbarzyńcy z Lodowej Planety”… No nie wiem nawet od czego zacząć szczerze mówiąc, ale może od tego, że kompletnie nie wzięłam tej książki na serio, a mimo tego miała tyle głupot w sobie, że olaboga.
Szare ludziki porywają z ziemi grupę kobiet na sprzedaż w jakimś celu, po czym te kobiety trafiają na zamarzniętą planetę, przez jakieś problemy / turbulencje, które zadziewają się po drodze. Nasza główna bohaterka, Georgie, wpada we wnyki i zostaje uratowana przez niebieskiego chłopa z dużą… cierpliwością xD, który pomaga uratować jej koleżanki i zaprowadzić do swojego prawie wymarłego plemienia, w którym brakuje kobiet. No idealna sprawa po prostu, nasz chłop sprawnie używa języka i jest wielkim misiem, którego klatka piersiowa burczy bo znalazł przeznaczoną mu ‘partnerkę’.
Nawet mi się tych idiotyzmów fabularnych nie chce wymieniać, niech tam sobie są. Książka przeczytana szybko, nawet się uśmiałam, ale taki idealny związek bez żadnego potknięcia to chyba za cukierkowo jak dla mnie.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Barbarzyńcy z Lodowej Planety”… No nie wiem nawet od czego zacząć szczerze mówiąc, ale może od tego, że kompletnie nie wzięłam tej książki na serio, a mimo tego miała tyle głupot w sobie, że olaboga.
Szare ludziki porywają z ziemi grupę kobiet na sprzedaż w jakimś celu, po czym te kobiety trafiają na zamarzniętą planetę, przez jakieś problemy / turbulencje, które...
2023-08-18
„Gideon z Dziewiątego” to jedna z lepszych książek, które czytałam w tym roku, albo nawet patrząc na przestrzeni ostatnich lat. Przede wszystkim łączy w sobie ciekawych bohaterów, budowanie relacji, świata, ciekawą fabułę i zakończenie pierwszego tomu, na którym się popłakałam (tak być nie może!!!).
Harrowhark to Córka Wielebna z Dziewiątego Domu, nekromantka, którą zaproszono do próby zostania liktorem w służbie Nieumarłego Cesarza. W tym celu wybiera się z Gideon Nav na inną planetę, do domu Kaanan, gdzie ma odbyć się próba. Gideon to dziewczyna, która chce się wyrwać z Dziewiątego Domu, aby zostać żołnierzem kohorty. Matka dziewczyny trafiła do Dziewiątego Domu, ale zmarła podczas porodu, zostawiając dziewczynkę, która nie pochodzi stamtąd i nienawidzi trupiego uroku mogilnicy, zapieczętowanego grobowca i pomarszczonych mniszek. Dla obu kobiet zawarty układ ma sens, więc wyruszają do pierwszego domu, gdzie znajdą się przedstawiciele domów od drugiego do ósmego, którzy również zostali poproszeni o przybycie.
Całość jest tajemnicza, dwie bohaterki, które się nie znosiły, zaczynają mieć w stosunku do siebie inne uczucia, zakrawające na zaufanie i sympatię, podczas gdy dzieją się straszne rzeczy, umierają ludzie, a próby są wyczerpujące fizycznie zarówno dla nekromantki jak i jej kawaler.
Świat, fabuła, te elementy nekromancji są naprawdę ciekawe, po czym dostajemy wątek tajemnicy i nawet jakby kryminalne zacięcie. Po połowie tej grubej cegły już naprawdę nie mogłam się oderwać i chciałam wiedzieć co dalej. Zakończenie mnie zgniotło, ale nie mogę się doczekać kolejnej części i mam nadzieję, że niedługo zostanie wydana.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Gideon z Dziewiątego” to jedna z lepszych książek, które czytałam w tym roku, albo nawet patrząc na przestrzeni ostatnich lat. Przede wszystkim łączy w sobie ciekawych bohaterów, budowanie relacji, świata, ciekawą fabułę i zakończenie pierwszego tomu, na którym się popłakałam (tak być nie może!!!).
Harrowhark to Córka Wielebna z Dziewiątego Domu, nekromantka, którą...
2023-06-29
„Haunting Adeline” to książka, która zawróciła booktubem i tiktokiem jako mroczny romans. I ja jak zwykle się na to złapałam.
„Miałem świadomość tego, jak bardzo to było popier*****: zabieranie sobie czegoś bez pozwolenia. Wiedziałem, że właśnie z tym walczyłem każdego dnia.”
Zade to znany haker, który kieruje organizacją tropiącą handel ludźmi i przede wszystkim dziećmi. Przelotne spojrzenia zza szyby na kobietę podpisującą swoją książkę, sprawia, że popada w spiralę obsesji i staje się jej stalkerem.
„A to sku****. Manipulował nią, a ja nie mogłem na to pozwolić. Nikomu poza mną nie wolno było manipulować moją kobietą.”
Addie niestety nie jest zbyt sprytna. Oczywiście jej wielka gotycka willa odziedziczona po babci, znajduje się na odludziu, jakżeby inaczej. Zade ma dzięki temu perfekcyjną możliwość aby ją obserwować i włamuje się jej do domu, zostawiając róże pozbawione kolców. Drugim trzonem historii są odnalezione pamiętniki jej prababki, która zakochała się w swoim stalkerze, a potem została zamordowana we własnym łóżku i Adeline chce się dowiedzieć co dokładnie się jej stało.
Ale wróćmy do Zade’a. Chłop niby walczy z handlem ludźmi, uwalnia kobiety gwałcone i pozbawione wyboru, a co robi po godzinach? Nie uwierzycie, gwałci naszą bohaterkę, osacza, manipuluje (nawet się do tego przyznając, jak słodko) i wykorzystuje do własnych celów (kontakt ze złolem, którego aktualnie śledzi). Czy już wspominałam, że zabił gościa, który chciał się przespać z naszą Adeline (przerwał im tę schadzkę) i potem wysłał jej ucięte ręce tego gamonia no bo jej dotknął, rozumiecie? *wink, wink*
„Miałam ochotę go spoliczkować. Tylko, że temu dupkowi pewnie by się to spodobało, a potem odwróciłby się i mi oddał. I mi pewnie też by się to spodobało. Byłam zdrowo jebn*****.”
Bardzo dziko jest ta książka bezsensowna, bo jak się spodziewacie, nasza bohaterka nic sobie z tych płaczy, krzyków i gwałtu nie robi i potem jest co najmniej zauroczona naszym gościem. Nie ma tu związku, poznawania się, jest seks, adrenalina i kompletnie toksyczna relacja pomiędzy tą parą. W normalnym świecie Adeline dawno leżałaby w jakimś rowie z poderżniętym gardłem i takie są niestety realia.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Haunting Adeline” to książka, która zawróciła booktubem i tiktokiem jako mroczny romans. I ja jak zwykle się na to złapałam.
„Miałem świadomość tego, jak bardzo to było popier*****: zabieranie sobie czegoś bez pozwolenia. Wiedziałem, że właśnie z tym walczyłem każdego dnia.”
Zade to znany haker, który kieruje organizacją tropiącą handel ludźmi i przede wszystkim dziećmi....
2023-05-04
„Never King” to pierwszy tom retellingu historii Piotrusia Pana i Wendy. I pierwsze co warto nadmienić, nie znam kompletnie materiału źródłowego, więc oprócz faktu, że mamy kapitana Haka, nie wiem jak dobrze autorce idą nawiązania do oryginału.
Więc właściwie na pierwszej stronie tego dark romansu, mamy naszą Winnie, wnuczkę Wendy (wink, wink), która spędza upojne chwile z jakimś napakowanym gościem ze szkoły. Okazuje się, że dziewczyna ma osiemnaste urodziny i w każde osiemnaste urodziny kobiety z rodziny Darling są zabierane przez Petera Pana do obcej krainy. Oczywiście bohaterka uważa, że jej matka jest kompletnie szalona, podobnie jak inne kobiety przed nią i uważa, że szaleństwo jest w ich rodzinie genetyczne. A tu niespodzianka i wpada nasz chłop, porywa lasencję i okazuje się, że razem z Peterem na poddaszu domu przy drzewie, mieszkają jeszcze dwaj książęta z krainy wróżek i jeden chłop z cieniem śmierci. Winnie nie wie w jaki sposób, ale ma pomóc w odnalezieniu cienia życia, bez którego Pan słabnie, a razem z nim magia wyspy.
Generalnie należy się przygotować na małą ilość fabuły, a dużą scen erotycznych i tutaj mamy podejście takie w stylu, w dzień jesteś naszą kochaną księżniczką, więc będziemy cię nosili na rękach, a nocą możemy cię sponiewierać. Czyli mamy u podejście reverse harem i brutalność, jeśli to wasza para kaloszy. Generalnie tom krótki, ale kolejne trochę lepsze, więc dobrze, że się nie zraziłam.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Never King” to pierwszy tom retellingu historii Piotrusia Pana i Wendy. I pierwsze co warto nadmienić, nie znam kompletnie materiału źródłowego, więc oprócz faktu, że mamy kapitana Haka, nie wiem jak dobrze autorce idą nawiązania do oryginału.
Więc właściwie na pierwszej stronie tego dark romansu, mamy naszą Winnie, wnuczkę Wendy (wink, wink), która spędza upojne chwile z...
2023-06-01
„Młodość. Wyznania nastolatków” to bardzo specyficznie wydana książka, z jednej strony z powodu wspaniałych ilustracji Lisy Aisato, a z drugiej strony poprzez różnorodność treści, które się w niej znajdują. Przeskok z dzieciństwa w fazę bycia nastolatkiem, często wiąże się ze sporymi zawirowaniami w życiu. No bo jak poradzić sobie z nowym partnerem matki, która właśnie urodziła, skoro tata płacze po nocach i nie może się z tym pogodzić. Jak poradzić sobie z faktem, że dziewczyny po wakacjach wydoroślały, a my dalej chcemy aby pozostały prostymi w obsłudze koleżankami. Czasami dostajemy jakiś wiersz, cytat, krótką historię bądź trochę dłuższą, ale składa się to wszystko na ciekawie złamaną książkę, która może skłonić do refleksji, a z drugiej strony może być świetnym prezentem dla młodej osoby.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Młodość. Wyznania nastolatków” to bardzo specyficznie wydana książka, z jednej strony z powodu wspaniałych ilustracji Lisy Aisato, a z drugiej strony poprzez różnorodność treści, które się w niej znajdują. Przeskok z dzieciństwa w fazę bycia nastolatkiem, często wiąże się ze sporymi zawirowaniami w życiu. No bo jak poradzić sobie z nowym partnerem matki, która właśnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Żyje i czuje się dobrze w mojej erze Harlequinów i romansu historycznego, ale „Dziedzic i panna” to taka przeciętna historia od A do Z przewidywalna i którą można sobie raczej odpuścić :)
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
Żyje i czuje się dobrze w mojej erze Harlequinów i romansu historycznego, ale „Dziedzic i panna” to taka przeciętna historia od A do Z przewidywalna i którą można sobie raczej odpuścić :)
Pokaż mimo tohttps://www.youtube.com/@angelic_on_point