-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2023-09-22
2023-08-18
„Gideon z Dziewiątego” to jedna z lepszych książek, które czytałam w tym roku, albo nawet patrząc na przestrzeni ostatnich lat. Przede wszystkim łączy w sobie ciekawych bohaterów, budowanie relacji, świata, ciekawą fabułę i zakończenie pierwszego tomu, na którym się popłakałam (tak być nie może!!!).
Harrowhark to Córka Wielebna z Dziewiątego Domu, nekromantka, którą zaproszono do próby zostania liktorem w służbie Nieumarłego Cesarza. W tym celu wybiera się z Gideon Nav na inną planetę, do domu Kaanan, gdzie ma odbyć się próba. Gideon to dziewczyna, która chce się wyrwać z Dziewiątego Domu, aby zostać żołnierzem kohorty. Matka dziewczyny trafiła do Dziewiątego Domu, ale zmarła podczas porodu, zostawiając dziewczynkę, która nie pochodzi stamtąd i nienawidzi trupiego uroku mogilnicy, zapieczętowanego grobowca i pomarszczonych mniszek. Dla obu kobiet zawarty układ ma sens, więc wyruszają do pierwszego domu, gdzie znajdą się przedstawiciele domów od drugiego do ósmego, którzy również zostali poproszeni o przybycie.
Całość jest tajemnicza, dwie bohaterki, które się nie znosiły, zaczynają mieć w stosunku do siebie inne uczucia, zakrawające na zaufanie i sympatię, podczas gdy dzieją się straszne rzeczy, umierają ludzie, a próby są wyczerpujące fizycznie zarówno dla nekromantki jak i jej kawaler.
Świat, fabuła, te elementy nekromancji są naprawdę ciekawe, po czym dostajemy wątek tajemnicy i nawet jakby kryminalne zacięcie. Po połowie tej grubej cegły już naprawdę nie mogłam się oderwać i chciałam wiedzieć co dalej. Zakończenie mnie zgniotło, ale nie mogę się doczekać kolejnej części i mam nadzieję, że niedługo zostanie wydana.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Gideon z Dziewiątego” to jedna z lepszych książek, które czytałam w tym roku, albo nawet patrząc na przestrzeni ostatnich lat. Przede wszystkim łączy w sobie ciekawych bohaterów, budowanie relacji, świata, ciekawą fabułę i zakończenie pierwszego tomu, na którym się popłakałam (tak być nie może!!!).
Harrowhark to Córka Wielebna z Dziewiątego Domu, nekromantka, którą...
2021-06-23
Andy Weir jest autorem „Marsjanina”. Książki nie czytałam, ale film mi się podobał. Wprawdzie nie jestem ani znawcą, ani nadmierną fanką literatury sci-fi, natomiast jeśli opis książki jest zachęcający, to jej zaszeregowanie w gatunku nie ma większego znaczenia. I tak oto zaczęłam czytać „Projekt Hail Mary” and boy, it was a ride.
„Tak oto doszło do pierwszego nieporozumienia między ludzkością, a inteligentnymi formami życia z kosmosu. Cieszę się, że mogłem przyłożyć do tego rękę.”
Ryland Grace budzi się ze śpiączki w bardzo dziwnym pomieszczeniu, nie pamiętając jak się tam znalazł i co się dzieje. Już pierwsze ogarnięcie wzrokiem otaczającej go rzeczywistości wydaje się złowieszcze, ponieważ na pozostałych dwóch, owalnych łóżkach, spoczywają zwłoki jego towarzyszy podróży. Z czasem dowiadujemy się, że mężczyzna znajduje się na statku kosmicznym, lata świetlne od ziemi, a misja w którą jest zaangażowany, ma za zadanie ocalić ludzkość. Wszystko wydaje się trudne i przytłaczające do momentu nawiązania kontaktu z innym statkiem, który nieprzypadkowo znalazł się w tej części galaktyki.
„Kiedy alternatywą jest zagłada całego naszego gatunku, wszystko staje się bardzo proste.”
Książka jest pisana z perspektywy Grace’a w pierwszej osobie czasu teraźniejszego, co jak wiadomo ma swoje wady, ale w tym przypadku nie raziło nadmiernie. Mamy przeskoki czasowe do okresu przed misją, podczas gdy Doktor Grace po prostu uczył w szkole, a następnie całą spiralę zdarzeń, która doprowadziła go do udziału w ekspedycji. Z drugiej strony próby ocalenia świata, zrozumienia podstaw misji czy przypomnienia sobie jej celu, stanowią mocne tło całej książki. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale oprócz naszego głównego bohatera, mamy oczywiście „obcego” z drugiego, tajemniczego statku, który wspólnymi siłami chce odkryć sposób na uratowanie swojej planety. I samo stworzenie takiej postaci, jej wyglądu, sposobu postrzegania świata, porozumiewania się, jest niesamowitą rzeczą, którą otrzymaliśmy od autora. Interakcje, różnice, a nawet podobieństwa pomiędzy dwoma różnymi gatunkami, które mogą dobrze ze sobą współpracować, sprawiała, że książka była tak dobra. Ta więź przyjaźni to miód na moje serduszko.
„Po chwili ogarnia mnie senność. Jakoś nieswojo mi zasypiać, kiedy nikt przy mnie nie czuwa.”
Przez całą książkę, o czym warto wspomnieć, mamy do czynienia z pojęciami naukowymi, przeliczeniami i wyjaśnianiem skomplikowanych zjawisk. Wszystko jest spójne, ale dla kogoś kto nie podziela smykałki do przedmiotów ścisłych, niektóre ustępy mogą się wydać męczące. Do fabuły autor wrzucił wiele zwrotów akcji i niebezpieczeństw, które sprawiały, że na chwilę zamierałam i dodawały dynamiki, przeplatanej ze spokojniejszą narracją. Czytałam tą książkę mega długo, a mimo wszystko prawie przez cały czas bawiłam się z nią znakomicie. Myślę, że warto jeśli tematy podróży kosmicznych was interesują, śledzicie odkrycia NASA z zapartym tchem i śnicie o własnym kosmicznym kombinezonie ;)
http://angeliconpoint.blogspot.com/
Andy Weir jest autorem „Marsjanina”. Książki nie czytałam, ale film mi się podobał. Wprawdzie nie jestem ani znawcą, ani nadmierną fanką literatury sci-fi, natomiast jeśli opis książki jest zachęcający, to jej zaszeregowanie w gatunku nie ma większego znaczenia. I tak oto zaczęłam czytać „Projekt Hail Mary” and boy, it was a ride.
„Tak oto doszło do pierwszego...
'Intruza' dostałam w prezencie i jako, że po sadze 'Zmierzch', nie byłam zachęcona kolejną pozycją Stephanie Meyer, to muszę przyznać, że miło się zaskoczyłam. Historia mi się podobała, czytało się szybko i płynnie. Postacie były ciekawe, a świat jaki przedstawiła autorka, spójny. Myślę, że mimo wszystko książka bardziej spodoba się dziewczynom ze względu na miłosne wątki, ale nie do końca. Opowiedziałam i przeczytałam kilka fragmentów mojemu chłopakowi i stwierdził że mu się podoba. Pozycja warta uwagi i myślę, że widać poprawę w stylu pisarskim autorki. Oby tak dalej.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
'Intruza' dostałam w prezencie i jako, że po sadze 'Zmierzch', nie byłam zachęcona kolejną pozycją Stephanie Meyer, to muszę przyznać, że miło się zaskoczyłam. Historia mi się podobała, czytało się szybko i płynnie. Postacie były ciekawe, a świat jaki przedstawiła autorka, spójny. Myślę, że mimo wszystko książka bardziej spodoba się dziewczynom ze względu na miłosne wątki,...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-11-06
"Grillbar Galaktyka" Maji Lidii Kossakowskiej jest oryginalną i ciekawie poprowadzoną książką.
Na wstępie poprzez kilka historii kulinarnych poznajemy postać szefa kuchni w bardzo ekskluzywnej międzygalaktycznej restauracji. Hermoso Madrid musi poradzić sobie z nastrojami i problemami 'wielokulturowych kucharzy' i pomocników. Rasy, które podróżują i żyją wspólnie w galaktyce są bardzo ciekawie opisane i przedstawione. Jedną z nich są np. Lukianie, którzy pilotują statki. Można-by przyrównać ich do rozmarzonych, naiwnych nastolatków, ponieważ do przemierzania galaktyk Lukianin potrzebuje dreszczyku emocji, historii, przygody i możliwości ratowania przygodnej księżniczki bądź zduszenia rebelii. Lukianie poruszają się dzięki swoim marzeniom, zupełnie ignorując jakiekolwiek prawa fizyki. Koncerny zapewniające międzygwiezdne podróże czy rozładunki, muszą też zapewnić 'ubarwienie rzeczywistości' dla swoich pilotów, więc w portach znajdują się skrzynie z mapami skarbu bądź przerażone dziewoje. Fakt, że przy okazji surowce na eksport zostały przetransportowane między planetami, jest tylko dodatkową korzyścią.
Większość książki składa się jednak na zwartą historię, podzieloną na rozdziały, walki z przerażająca Śluźnią, która chce opanować Galaktykę.
Mam nadzieję, że to drobne nakreślenie zawartości książki zachęci Was do zapoznania się z pozostałymi ciekawostkami i do ruszenia wyobraźnią. Uśmiałam się wiele razy - polecam:)
https://angeliconpoint.blogspot.com/
"Grillbar Galaktyka" Maji Lidii Kossakowskiej jest oryginalną i ciekawie poprowadzoną książką.
Na wstępie poprzez kilka historii kulinarnych poznajemy postać szefa kuchni w bardzo ekskluzywnej międzygalaktycznej restauracji. Hermoso Madrid musi poradzić sobie z nastrojami i problemami 'wielokulturowych kucharzy' i pomocników. Rasy, które podróżują i żyją wspólnie w...
2018-03-17
Jako fanka filmowej sagi Gwiezdnych Wojen, postanowiłam wgryźć się, w towarzyszącą serii literaturę.
Zdecydowałam się zgłębić historię Revana, bardziej z polecenia, ponieważ usłyszałam że była to świetna, różnorodna postać, o niezwykłych przygodach. Powiem Wam szczerze, że ta historia jest bogata na tyle, że wystarczyłaby na kilka filmów.
Ale od początku. Revan w momencie kiedy go poznajemy jest w dalszym ciągu członkiem zakonu Jedi, ale w pewnym sensie się od niego odłączył. Wykonując wiele lat wcześniej misję mającą za zadanie ochronę Republiki przed Mandalorianami, zapuścił się ze swoim przyjacielem w niepoznane rejony skąd powrócił pełen Ciemnej Strony mocy i sam zaatakował Republikę, siejąc śmierć i zniszczenie. Miłość do Bastili, członkini zakonu Jedi, pozwoliła mu przełamać zło i skierować swoje cele ku ochronie Republiki. Jednak w międzyczasie jego wspomnienia zostały wyczyszczone, więc nie mógł stwierdzić, co popchnęło go do przejścia na Ciemną Stronę. Akcja książki zaczyna się, kiedy Revan ma niepokojące sny i wyrusza na wyprawę, w poszukiwaniu wspomnień i wykrycia zbliżającego się zagrożenia. Równolegle dzieje się druga historia w świecie zawładniętym przez Sithów. Mamy do czynienia z wewnętrznymi knowaniami i walkami pomiędzy Lordami Sithów z Mrocznej Rady. Ciekawiło mnie kiedy te wątki zaczną się ze sobą splatać i mieć większy sens. Ładnie się to wszytko ułożyło, a nie ukrywam, że akcja była poprowadzona w ciekawy sposób i zachęcała do przewrócenia strony. Książkę czytało się szybko, a postępowanie i sposób myślenia postaci był jednoznacznie przedstawiony.
Jestem usatysfakcjonowana zakończeniem i być może w niedługim czasie sięgnę po kolejną historię z uniwersum Star Wars, tak bardzo już kultowego.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
Jako fanka filmowej sagi Gwiezdnych Wojen, postanowiłam wgryźć się, w towarzyszącą serii literaturę.
Zdecydowałam się zgłębić historię Revana, bardziej z polecenia, ponieważ usłyszałam że była to świetna, różnorodna postać, o niezwykłych przygodach. Powiem Wam szczerze, że ta historia jest bogata na tyle, że wystarczyłaby na kilka filmów.
Ale od początku. Revan w momencie...
2019-05-11
„Astra kolaboratis” to debiutancka powieść Grzegorza Nieckarza, która ukazała się nakładem wydawnictwa Poligraf. Niestety kilkakrotnie zetknęłam się już z sytuacją, kiedy z powodu braku zainteresowania książką dobrą, autorzy są zmuszani do pewnych form ‘samodzielnego wydawania’. Nie ma wtedy rozgłosu, egzemplarzy recenzenckich, a o coś tak abstrakcyjnego jak patronat medialny, trzeba się starać we własnym zakresie. Z tego też powodu zgodziłam się wykonać recenzję tej powieści, bo rozumiem autora, który chce aby jego utwór był czytany, oceniony i zapamiętany.
Historia jest nam przedstawiona w momencie, kiedy Torch Kesjasz jest wezwany przed oblicze Tendloxera, człowieka nieprzewidywalnego, który twardą ręką zarządza imperium ludzkim. Potęga się rozrasta, pojawiają się znamiona buntu i konfliktu, na tle rosnącej technologii i eksploracji światów. I to jest właśnie moment, w którym nasz bohater zostaje wysłany na tajną misję zbadania kolejnej planety, która mogłaby zostać potencjalnie wykorzystana dla jej zasobów.
Powieść jest podzielona na trzy części i napisana spójnie. Wydarzenia w głównej mierze poznajemy poprzez pryzmat głównego bohatera, jednak czasem inny narrator przejmuje pałeczkę. I miałam niekiedy problem z tymi przejściami, bo dopiero po chwili orientowałam się kto mówi. Cóż, być może był to motyw zamierzony, jednak troszkę mi przeszkadzał. Poza tym drobnym zgrzytem, czytało się szybko, występowały futurystyczne pojęcia, ale bez przesady, więc narracja w pierwszej osobie czasu przeszłego wyszła przyzwoicie. Jeśli natomiast chodzi o bohatera, to przepraszam, ale się z nim kompletnie nie polubiłam. Mam w głowie taki klik, że muszę czuć sympatię do kogokolwiek w książce i trzymam się nawet takiej drugoplanowej postaci, która daje mi nadzieję na polepszenie sytuacji, na jakiś promyczek. Pierwsza część książki zakończyła się jednak w taki sposób, że nie potrafiłam już z zaufaniem spojrzeć ku Kesjaszowi, a pozostali bohaterowie byli momentami poodcinani jak nożami, więc nie mogłam się w nich doszukiwać otuchy. Cóż, to mój pierwszy zarzut, a o kolejnym napiszę za chwilę.
„Stworzono mnie jako istotę rozumną po to, abym swój rozum miał za przewodnika. Stworzono mnie istotą czułą, aby serce wypierało racjonalne wybory i było moim nauczycielem, a spod każdej opieki trzeba się kiedyś wybić. Jedno wyklucza drugie…”
Znacie zapewne kultową serię filmów o Obcym. Jeśli żadnego nie widzieliście, to raczej na pewno słyszeliście kiedyś w swoim życiu o tych niesamowitych hitach. Całkiem niedawno powstał również Prometeusz, który przedstawiał historię stworzenia życia na planetach, mówił o eksploracji kosmosu i wprowadzał postać Davida. Tenże słodki android, który co tu dużo mówić, z powodu braku ograniczeń w oprogramowaniu, był kompletnie walniętym tworem, mającym gdzieś ludzi, a zafascynowanym rozwojem życia jako takiego i dziwnymi eksperymentami, od pewnego momentu tak bardzo zaczął mi przypominać głównego bohatera, że odczuwałam wewnętrzną niechęć. Jakieś wątki wydawały mi się zbieżne i powtarzalne i przez to, czytając dalej, nie potrafiłam chyba oczyścić umysłu z nawiązań i wciągnąć się w akcję. Co tu dużo mówić, negatywne nastawienie do bohatera nie pomogło.
„Uwielbiam marzyć, ale nie fantazjować. Łatwo się o tę granicę potknąć.”
Oczywiście autor mógł nawet nie widzieć filmu, o którym wspomniałam. To moje skojarzenie i nie wiem czy inni czytelnicy też podobnie by je odebrali. Inne niewyjaśnione wątki również deczko mi ciążyły, stąd muszę przyznać, że mimo całej poprawności akcji, narracji i pewnego rozdźwięku filozoficznego, mimo wszystko brakowało mi czegoś znaczącego. Nie jest to chyba książka dla mnie, a wątki SciFi chyba wolę jednak w lżejszej odsłonie. Komu polecam? Chyba fanom gatunku, którzy lubią historię o odkrywaniu światów, dziwnych zjawiskach, formach życia i innym spojrzeniu na człowieka i jego manipulacje.
https://angeliconpoint.blogspot.com/
„Astra kolaboratis” to debiutancka powieść Grzegorza Nieckarza, która ukazała się nakładem wydawnictwa Poligraf. Niestety kilkakrotnie zetknęłam się już z sytuacją, kiedy z powodu braku zainteresowania książką dobrą, autorzy są zmuszani do pewnych form ‘samodzielnego wydawania’. Nie ma wtedy rozgłosu, egzemplarzy recenzenckich, a o coś tak abstrakcyjnego jak patronat...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Tak właśnie przegrywasz Wojnę Czasu” jest najbardziej niespodziewaną książką od lat. Nie spodziewałam się, że ta historia aż tak mnie wciągnie, a okazała się piękna, magiczna i po prostu wspaniała. Dwie agentki Red i Blue, pochodzące z dwóch wrogich agencji zmieniających wydarzenia w czasie, zaczynają ze sobą korespondować i zawiązywać niesamowitą więź. Zatopienie Atlantydy, morderstwo Cezara czy wyplatanie wianków, nawet najmniejsze rzeczy na granicach czasu mogą wpływać na wydarzenia w danym czasie, planecie czy iteracji wszechświata. I między tym wszystkim są dwie kobiety, które z bycia wrogami, przechodzą ku chęci bronienia tej drugiej. Pięknie i tajemniczo napisana książka, w której naprawdę wszystko się niesamowicie składa. Trafiła do moich ulubionych i bardzo się cieszę, że zdecydowałam się ja kupić i przeczytać.
https://www.youtube.com/@angelic_on_point
„Tak właśnie przegrywasz Wojnę Czasu” jest najbardziej niespodziewaną książką od lat. Nie spodziewałam się, że ta historia aż tak mnie wciągnie, a okazała się piękna, magiczna i po prostu wspaniała. Dwie agentki Red i Blue, pochodzące z dwóch wrogich agencji zmieniających wydarzenia w czasie, zaczynają ze sobą korespondować i zawiązywać niesamowitą więź. Zatopienie...
więcej Pokaż mimo to