-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2018
2019-01
2019-01
2017-01-05
2016-11
O "Mistrzu i Małgorzacie" słyszałam od gimnazjum same dobre opinie. Zwlekałam z jej przeczytaniem, aż w końcu w liceum książka ta stała się moją lekturą.
Ciężko jest mi się wypowiedzieć. Czytając ją nie zrobiła na mnie większego wrażenia, wręcz czasami nie mogłam się skupić. Napisana została jednak w spoób, iż chce się ją przeczytać do końca. Nie było jednak "tego czegoś", czego oczekiwałam po opiniach innych.
Dopiero przy omawianiu jej na lekcji, inaczej na nią spojrzałam. Uważam, że warto ją przeczytać.
O "Mistrzu i Małgorzacie" słyszałam od gimnazjum same dobre opinie. Zwlekałam z jej przeczytaniem, aż w końcu w liceum książka ta stała się moją lekturą.
Ciężko jest mi się wypowiedzieć. Czytając ją nie zrobiła na mnie większego wrażenia, wręcz czasami nie mogłam się skupić. Napisana została jednak w spoób, iż chce się ją przeczytać do końca. Nie było jednak "tego...
2016-12
Nie mogłam przez to przebrnąć...
Polubiłam panią Link po "Wielbicielu", ale "Grą cieni" jestem rozczarowana.
Nie mogłam przez to przebrnąć...
Polubiłam panią Link po "Wielbicielu", ale "Grą cieni" jestem rozczarowana.
2016-02
2016-12
Po pierwszej książce S.J Watsona - "Zanim zasnę" czekałam z niecierpliwością na kolejne dzieło. Doczekałam się.
Jak w przypadku pierwszej książki zakończenie niespodziewane, wręcz nierealne. Niby wszystkiego się domyślasz, ale nic nie wiesz. Za to dodałam punkt i moja opinia to "dobry".
Sama treść i fabuła niestety troszkę mnie rozczarowały. Była dość...nudna? Owszem chciało się widzieć więcej, co dalej, ale w porównaniu z pierwszą książką... czułam wielki niedosyt po przeczytaniu. Chciałam jeszcze i bardziej.
Po pierwszej książce S.J Watsona - "Zanim zasnę" czekałam z niecierpliwością na kolejne dzieło. Doczekałam się.
Jak w przypadku pierwszej książki zakończenie niespodziewane, wręcz nierealne. Niby wszystkiego się domyślasz, ale nic nie wiesz. Za to dodałam punkt i moja opinia to "dobry".
Sama treść i fabuła niestety troszkę mnie rozczarowały. Była dość...nudna? Owszem...
2016-03
Jako fanka thrillerów, kryminałów z czystym serduchem polecam tego autora i jego dzieło. W większości książkach tego typu już po jakimś czasie udaje mi się trzymać myśl kto jest kim.Tutaj do samego końca nie wiedziałam w ogóle CO mam myśleć. Zdarzyło mi się to pierwszy raz i po przeczytaniu całości byłam pod wielkim wrażeniem. Nie ma ciężkiego początku do przebrnięcia, od pierwszej strony zostałam pochłonięta i chciałam wiedzieć jak to się rozwinie, rozwiązać wszystkie tajemnice.
Do pisania książek takich gatunków trzeba mieć talent, wyobraźnię, ale też coś niepokojącego w sposobie myślenia. Gratulację S.J Watsonie, udało Ci się uderzyć w mój gust. Apetyt rośnie!
Jako fanka thrillerów, kryminałów z czystym serduchem polecam tego autora i jego dzieło. W większości książkach tego typu już po jakimś czasie udaje mi się trzymać myśl kto jest kim.Tutaj do samego końca nie wiedziałam w ogóle CO mam myśleć. Zdarzyło mi się to pierwszy raz i po przeczytaniu całości byłam pod wielkim wrażeniem. Nie ma ciężkiego początku do przebrnięcia, od...
więcej mniej Pokaż mimo toPrzeczytana w dwa dni. Na początku trochę nużąca, jednak akcja stopniowo się rozwija. Niemniej jestem miło zaskoczona twórczością i zakończeniem. Od początku trzeba wiązać wydarzenia,daty. Podoba mi się :)
Przeczytana w dwa dni. Na początku trochę nużąca, jednak akcja stopniowo się rozwija. Niemniej jestem miło zaskoczona twórczością i zakończeniem. Od początku trzeba wiązać wydarzenia,daty. Podoba mi się :)
Pokaż mimo to2013
Krótko i na temat.
Pierwszy raz z "tym czymś" zderzyłam się w wersji FF z postaciami ze Zmierzchu. MOTU. Czy jest coś gorszego niż czytanie o igraszkach Belli (wiecznie z wyrazem twarzy pt: "Co się dzieje, ja nic nie wiem, rozpływam się") i Edwarda( Wystarczy, że spojrzę na Ciebie, a dojdziesz, wijąc się w spazmach rozkoszy i bólu)? OWSZEM, JEST. Wydanie tej książki w 3 częściach i tłum rozpływających się kobiet/ dziewczyn, niczym masło. Zmiana imion nie pomogła. Dalej jest to książka przesycona sadomasochistycznymi zachowaniami, oraz wulgarnością "bycia". 3 razy nie, dziękuję.
Krótko i na temat.
Pierwszy raz z "tym czymś" zderzyłam się w wersji FF z postaciami ze Zmierzchu. MOTU. Czy jest coś gorszego niż czytanie o igraszkach Belli (wiecznie z wyrazem twarzy pt: "Co się dzieje, ja nic nie wiem, rozpływam się") i Edwarda( Wystarczy, że spojrzę na Ciebie, a dojdziesz, wijąc się w spazmach rozkoszy i bólu)? OWSZEM, JEST. Wydanie tej książki w 3...
Książkę zakupiłam, aby poczytać coś w wolnych chwilach na zimowym wyjeździe. Myślę, że poddałam się nastrojowi panującym w tej historii, poprzez panującą pogodę za oknem.
Sama historia była ciekawa, kilka niespodziewanych zwrotów akcji, natomiast końcowe rozdziały bardzo męczyły. Samo zakończenie, a raczej styl w jakim zostało napisane rozczarowuje, tak jakby autora goniły terminy i ostanie kartki spisywał na kolanie.
Mogę polecić "Enklawe", na zimowe wieczory, natomiast nie oczekujcie przyspieszonego bicia serca przy czytaniu zakończenia.
Książkę zakupiłam, aby poczytać coś w wolnych chwilach na zimowym wyjeździe. Myślę, że poddałam się nastrojowi panującym w tej historii, poprzez panującą pogodę za oknem.
więcej Pokaż mimo toSama historia była ciekawa, kilka niespodziewanych zwrotów akcji, natomiast końcowe rozdziały bardzo męczyły. Samo zakończenie, a raczej styl w jakim zostało napisane rozczarowuje, tak jakby autora goniły...