-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1099
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać330
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński19
-
Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
Biblioteczka
Duże rozczarowanie...
Do lektury przystąpiłem bezpośrednio po zakończeniu bardzo dobrej "Ciszy białego miasta" - oczekiwania miałem więc spore. Początek napawał optymizmem gdyż była to bezpośrednia kontynuacja. Niestety, autorka zepsuła książkę dwoma zabiegami:
1. Wątki obyczajowe wokół Alby wielokrotnie przerodziły się w żałosne dialogi rodem z tanich romansideł. Nie do zniesienia stały się odniesienia do rodzicielstwa. O ile w pierwszym tomie trylogii wątki poboczne wnosiły dużo ciekawych informacji o kulturze, obyczajach, to tutaj większość tematów nie związanych ze śledztwem to marna obyczajówka.
2. Autorka zdecydowanie przesadziła z "szufladowaniem" postaci. Jakieś 70 razy w książce czytelnik uświadamiany jest, że bohater jest profilerem. Ciągłe teksty w stylu: "co powiesz jako profiler?", "jako profiler uważam..." robią się śmieszne i nienaturalne.
Ledwo dobrnąłem do końca, a sam główny wątek schodzi na drugi plan gdy wrzucony jest w słabe otoczenie.
Po 3-ci tom nie sięgnę.
Duże rozczarowanie...
Do lektury przystąpiłem bezpośrednio po zakończeniu bardzo dobrej "Ciszy białego miasta" - oczekiwania miałem więc spore. Początek napawał optymizmem gdyż była to bezpośrednia kontynuacja. Niestety, autorka zepsuła książkę dwoma zabiegami:
1. Wątki obyczajowe wokół Alby wielokrotnie przerodziły się w żałosne dialogi rodem z tanich romansideł. Nie do...
2019-12-20
2020-01-03
Gdyby nie zakończenie to można byłoby powiedzieć, ze książka jest dobra.
Gdyby nie zakończenie to można byłoby powiedzieć, ze książka jest dobra.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-01-09
Pomysł dobry, z wykonaniem znacznie gorzej. Nawet jeśli pominąć żałosne żarty (poziom Familiady) i na siłę forsowany "luzacki" styl, to przytaczane historie są często tak uproszczone i spłaszczone, że często wręcz przeinaczany jest ich sens.
Nie polecam.
Pomysł dobry, z wykonaniem znacznie gorzej. Nawet jeśli pominąć żałosne żarty (poziom Familiady) i na siłę forsowany "luzacki" styl, to przytaczane historie są często tak uproszczone i spłaszczone, że często wręcz przeinaczany jest ich sens.
Nie polecam.
2019-04-02
2019-03-08
Niestety tym razem Panu nie wyszło, Panie Twardoch. Mam nieodparte wrażenie, że coś poszło nie tak w trakcie procesu pisania: może brakło czasu, może wojna zmieniła perspektywę i/lub pomysł, a może autor zdał sobie sprawę, że to wszystko już było? I to w lepszym wydaniu u Szałamowa czy Sołżenicyna.
Do rzeczy:
- dialogi na jachcie - tak infantylne, że aż ciężko uwierzyć, że to spod pióra Twardocha wyszło
- pierwsza część pamiętnika dawała nadzieję, że poniżej pewnego poziomu jednak nie spadniemy, niestety nadzieje były płonne
- druga część pamiętnika Widucha to trochę takie "W Pustyni i w Puszczy" z ZEKami w roli głównej.
- rozumiem zamysł autora by opisywać fikcyjną społeczność i historię w sposób bardzo realistyczny, jednak błędy logiczne są nie do obrony, jak choćby ten o atlasie geograficznym z granicami powojennymi na wyposażeniu jachtu zimującego 1945/46 na Drodze Północnej.
- spojrzenie na Rosję wyrażane przez głównego bohatera to pogląd mieszkańca Centralnej Europy AD 2022, a nie Ślązaka/Prusaka (jak sam się określał) z I połowy XXw. Zdaję sobie sprawę, że "wysrywanie" to trochę gest pod publiczkę, a może trochę osobisty rewanż autora za obecną wojnę? Ja tego nie kupuję
Niestety tym razem Panu nie wyszło, Panie Twardoch. Mam nieodparte wrażenie, że coś poszło nie tak w trakcie procesu pisania: może brakło czasu, może wojna zmieniła perspektywę i/lub pomysł, a może autor zdał sobie sprawę, że to wszystko już było? I to w lepszym wydaniu u Szałamowa czy Sołżenicyna.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDo rzeczy:
- dialogi na jachcie - tak infantylne, że aż ciężko uwierzyć, że...