Drach

Okładka książki Drach Szczepan Twardoch
Okładka książki Drach
Szczepan Twardoch Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie literatura piękna
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2014-12-04
Data 1. wyd. pol.:
2014-12-04
Data 1. wydania:
2016-03-11
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308054314
Tagi:
proza polska rodzina Śląsk saga rodzinna
Inne
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Śląsk według Dracha



1898 361 182

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
3536 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
457
32

Na półkach: ,

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Szczepana Twardocha nie należało do najłatwiejszych i najbardziej zaspokajających czytelnicze oczekiwania i chrapkę. Jako ślązaczka szybko odnalazłam się w (w większości) wiernie oddanym klimacie tego regionu, tworzonego przez ludzi i karty historii. Te fragmenty czytało się z uśmiechem na ustach, malowanym wywołanymi wspomnieniami z dzieciństwa, stąd pięć gwiazdek oceny.

Reszta nie zachęciła mnie do książek Twardocha, szczególnie do sposobu w jaki zostały napisane. (Choć za jakiś czas nie wykluczam drugiego podejścia.)

W moim odczuciu treść jest śmiertelnie ponura, przygnębiająca, pesymistyczna do bólu, momentami płytka, bezlitosna, odstręczająca a forma zagmatwana, bezbarwna, jakaś taka mdła, ciężkostrawna i momentami irytująca.

Te (rozciągnięte) powtórzenia:
"Nikodem gasi butem niedopałek papierosa, wraca do domu. Otwiera lodówkę marki Liebherr i czuje się niezręcznie z tym, że otwiera lodówkę marki Liebherr z kostkarką do lodu i chłodziarką do wina, bo czy jego jest ta lodówka marki Liebherr z kostkarką do lodu i chłodziarką do wina, czy nie jego? Oficjalnie jego, ale przecież dobrowolnie zrezygnował ze statusu posiadacza tej lodówki marki Liebherr z kostkarką do lodu i chłodziarką do wina. W sumie, urządzając dom, chciał kupić Smega, ale nie ma Smega z kostkarką do lodu i chłodziarką do wina, a Nikodem chciał kostkarkę do lodu i chłodziarkę do wina, więc nie kupił Smega.Nikodem wstydzi sie lodówki marki Liebherr z kostkarką do lodu i chłodziarką a do wina, zwłaszcza że nie mieszka już z nią w tym domu. Zastanawia się, czy trudniej mu było odejść od żony, czy od foteli model Barcelona i lodówki Liebherr." (s. 356)

Powtórzenia z poplątaniem:
" W tym samym czasie, tylko kilka miesięcy później... [... ], w tym samym czasie, tylko kilka miesięcy później... [... ], w tym samym czasie ale dziewięćdziesiąt trzy lata wcześniej... "(s.396)

" Urzekające " pesymizmem prawdy życiowe:
"[...]W jamie brzusznej znajduje sie również macica, gdzie jak w trumnie spoczywa dwucentymetrowy, ośmiotygodniowy płód płci męskiej, którego życie znaczy dokładnie tyle samo, ile znaczy życie jego matki Caroline Ebersbach i jego ojca Josefa Magnora, i jego przyrodnich braci Ernsta i Alfreda, i przyrodniej siostry Elfriedy, którego życie warte jest dokładnie tyle samo, ile warte jest życie kogokolwiek innego,również wasze życie - czyli nic." (s. 392)

W tym wszystkim trafiłam na bohaterów, do których w większości ciężko zapałać jako taką sympatią (może oprócz Geli),nie ma prawie nikogo, komu można by było (dłużej) kibicować, bo albo jest z nim drastycznie nieciekawie, albo szybko się traci z planszy życia powieściowego.

Przez 500 stron książki przebranęłam z trudem (choć dość szybko, by mieć to już za sobą),pchana wysoką oceną i pozytywnymi opiniami na LC i chcąc mieć swoje zdanie, pozostałam jednak z jakimś takim uczuciem rozmemłania i niesmaku, jak gdyby w garści dorodnych malin trafić na jedną wątpliwej świeżości i zdatności do spożycia i zachodzić w głowę, czy wypluć, czy akceptując ewentualne skutki - połknąć (bo przecież podążając za jedną z myśli przewodnich książki, to "wszystko - i tak - nie ma znaczenia").
Trochę rozczarował mnie ten tytuł, ale jest częścią czytelniczego doświadczenia, w imię którego warto "Drach" przememłać.

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Szczepana Twardocha nie należało do najłatwiejszych i najbardziej zaspokajających czytelnicze oczekiwania i chrapkę. Jako ślązaczka szybko odnalazłam się w (w większości) wiernie oddanym klimacie tego regionu, tworzonego przez ludzi i karty historii. Te fragmenty czytało się z uśmiechem na ustach, malowanym wywołanymi wspomnieniami z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
196
56

Na półkach:

Jak zawsze doceniam artystyczną i literacką wartość książki Twardocha jednak bardzo zmęczył mnie styl, w którym została napisana. Achronologiczność, fragmentaryczność, wstawki po śląsku i po niemiecku, szerokie drzewo genealogiczne bohaterów - wszystko to sprawiło, że do ostatniej strony przebrnąłem raczej z rozpędu niż z ciekawości.

Jak zawsze doceniam artystyczną i literacką wartość książki Twardocha jednak bardzo zmęczył mnie styl, w którym została napisana. Achronologiczność, fragmentaryczność, wstawki po śląsku i po niemiecku, szerokie drzewo genealogiczne bohaterów - wszystko to sprawiło, że do ostatniej strony przebrnąłem raczej z rozpędu niż z ciekawości.

Pokaż mimo to

avatar
169
117

Na półkach:

Nie podołałem. Dlatego nie daję oceny. Wiedziałem że będzie trudno, wiedziałem że taki bywa Twardoch, lecz przerosło mnie, przytłoczyło, znudziło, zirytowało. Może to kwestia mojego nastroju, może kiedyś do niej wrócę, na pewno będę próbował Autora dalej.

Nie podołałem. Dlatego nie daję oceny. Wiedziałem że będzie trudno, wiedziałem że taki bywa Twardoch, lecz przerosło mnie, przytłoczyło, znudziło, zirytowało. Może to kwestia mojego nastroju, może kiedyś do niej wrócę, na pewno będę próbował Autora dalej.

Pokaż mimo to

avatar
94
9

Na półkach:

Przeczytałam ją bardzo szybko, ale teraz myśle, ze to dlatego, ze chciałam mieć już ja za sobą.
Męcząca przez powtórzenia i wiele dialogów po niemiecku i slasku, ale przede wszystkim męcząca poprzez swoją treść. Depresyjna, przygnębiająca i pozostawiająca czytelnika z poczuciem absolutnej beznadziei. Najsłabsza książka Twardocha niestety.
Rozumiem zamysł, ze przypadki chodzą po ludziach i każda rodzina ma w swojej historii jakieś trupy w szafie, ale poczułam się przytłoczona (szczególnie zakończeniem) powtarzalnością „właściwie to nikt ważny, umarł za 10/14/27 lat”.
Daje 5, bo mimo wszystkiego co napisałam, historia zostanie ze mna przez długi czas, Twardoch jest mistrzem pióra i z pewnością powieść znajdzie swoich zwolenników.

Przeczytałam ją bardzo szybko, ale teraz myśle, ze to dlatego, ze chciałam mieć już ja za sobą.
Męcząca przez powtórzenia i wiele dialogów po niemiecku i slasku, ale przede wszystkim męcząca poprzez swoją treść. Depresyjna, przygnębiająca i pozostawiająca czytelnika z poczuciem absolutnej beznadziei. Najsłabsza książka Twardocha niestety.
Rozumiem zamysł, ze przypadki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
279
236

Na półkach: , ,

Oceniłam książkę jako dobrą, za pomysł i styl, choć jestem nią rozczarowana. Rozczarowały mnie i zirytowały te wszystkie dialogi po śląsku i niemiecku, które nie zostały przetłumaczone, a których ja zwyczajnie nie rozumiem. Poczułam się tak, jakby została mi odebrana możliwość pełnego zrozumienia powieści, jakbym na starcie została wykluczona z grona odbiorców!
Jeśli zamiarem pana Twardocha było skierowanie powieści do wybranego grona odbiorców, to miał do tego pełne prawo. Jednak gdybym to wiedziała, nie poświęciłabym jej czasu ani tym bardziej wydanych na nią pieniędzy.
I na sam koniec - ilość brutalności, wulgarności, wyuzdania mogą niejednego zszokować.

Oceniłam książkę jako dobrą, za pomysł i styl, choć jestem nią rozczarowana. Rozczarowały mnie i zirytowały te wszystkie dialogi po śląsku i niemiecku, które nie zostały przetłumaczone, a których ja zwyczajnie nie rozumiem. Poczułam się tak, jakby została mi odebrana możliwość pełnego zrozumienia powieści, jakbym na starcie została wykluczona z grona odbiorców!
Jeśli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
398
325

Na półkach:

Twardoch opowiada historię dwóch rodzin zamieszkujących pomiędzy Gliwicami i Rybnikiem, opowieść zaczyna się w końcówce XIX, ale zahacza o czasy o wiele dawniejsze, a kończy się w drugiej dekadzie trzeciego millenium. Losy obu familii przeplatają się na przestrzeni tego okresu, kiedy na małym wycinku Śląska, gdzie toczy się akcja książki kilka razy zmieniają się flagi łopoczące na sztandarach, języki urzędowe, czy imiona i nazwiska niektórych jej bohaterów. Klamrą spinającą w całość są postacie dwóch męskich przedstawicieli powiązanych za sobą rodów, żyjący w pierwszej dekadzie dwudziestego stulecia Josef Magnor oraz jego praprawnuk, Nikodem Demander.

Autor stworzył barwną opowieść na temat polskości, śląskości, niemieckości, pokazując jednocześnie olbrzymie znaczenie, jak i totalną abstrakcyjność tych pojęć. Zniewalającym zabiegiem literackim jest powierzenie roli wszystkowiedzącego narratora ziemi, po której stąpają za życia i w której czeluściach kończą po śmierci postacie uczestniczące w przedstawionych tutaj burzliwych wydarzeniach.

Twardoch opowiada historię dwóch rodzin zamieszkujących pomiędzy Gliwicami i Rybnikiem, opowieść zaczyna się w końcówce XIX, ale zahacza o czasy o wiele dawniejsze, a kończy się w drugiej dekadzie trzeciego millenium. Losy obu familii przeplatają się na przestrzeni tego okresu, kiedy na małym wycinku Śląska, gdzie toczy się akcja książki kilka razy zmieniają się flagi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
103
56

Na półkach:

Powieść absolutnie niebanalna i nietuzinkowa. Niestety, momentami męcząca . Doceniam świetny styl autora, sposób narracji, wielowątkowość, która choć wymagała od czytelnika dużego skupienia, to szybko idealnie wpasowała się w klimat utworu. Ciężko czytało mi się gwarę śląską, która stanowiła duży procent dialogów., a dla mnie, laika, była zwyczajnie niezrozumiała. Mimo, iż według mnie to jedna ze słabszych powieści Twardocha zdecydowanie zasługuje na przeczytanie.

Powieść absolutnie niebanalna i nietuzinkowa. Niestety, momentami męcząca . Doceniam świetny styl autora, sposób narracji, wielowątkowość, która choć wymagała od czytelnika dużego skupienia, to szybko idealnie wpasowała się w klimat utworu. Ciężko czytało mi się gwarę śląską, która stanowiła duży procent dialogów., a dla mnie, laika, była zwyczajnie niezrozumiała. Mimo, iż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
64
19

Na półkach:

Czytałem wersje śląską która jest przystępna tylko dla osób władających gwarą w stopniu wysokim w innym przypadku odradzam. Początkowy opis świniobicia jest najlepszym obrazem sceny naturalistycznej z jakim się spotkałem twardoch niczym komentator radiowy relacjonuje nam scene krok po kroku.Książka jest absolutnie nie banalna, akcja nie klasyczna a karuzela czasowa może być dla niektórych czytelników kłopotliwa ,choć według mnie jest na tyle dobrze prowadzona ,że dodaje tylko książce stylistycznego kunsztu- ta sama historia opowiedziana chronologicznie nie była by tak dobra. Wnioski płynące z książki są takie ze nic się nie zmienia a Józef i jego potomek Nikodem popelniają dokładnie te same błedy nie ucząc się na błędach przodka ,choć bardziej nie ma możliwosci się na nich uczyć bo autor sugeruje, że sposób bycia slązaków i wychowania nie pozwala na przekazywanie dalej swoich porażek i możemy tylko wnioskować ze w dalszych pokoleniach nic się nie zmieni

Czytałem wersje śląską która jest przystępna tylko dla osób władających gwarą w stopniu wysokim w innym przypadku odradzam. Początkowy opis świniobicia jest najlepszym obrazem sceny naturalistycznej z jakim się spotkałem twardoch niczym komentator radiowy relacjonuje nam scene krok po kroku.Książka jest absolutnie nie banalna, akcja nie klasyczna a karuzela czasowa może być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
179
34

Na półkach:

Niesamowita powieść. Moim zdaniem dotychczas najlepsza książka Szczepana Twardocha. Trudno się od niej oderwać i moim zdaniem najlepiej jest czytać ją bez większych przerw, ponieważ wymaga od czytelnika wielkiej uwagi i koncentracji. Kto zna autora, ten wie, że jest mistrzem w historii Śląska i potrafi ją pokazać z wielu perspektyw i dokładnie taki jest "Drach" - wielopokoleniowy, wielowątkowy, wielowarstwowy, i tak można można by było wymieniać jego zalety. Polecam!

Niesamowita powieść. Moim zdaniem dotychczas najlepsza książka Szczepana Twardocha. Trudno się od niej oderwać i moim zdaniem najlepiej jest czytać ją bez większych przerw, ponieważ wymaga od czytelnika wielkiej uwagi i koncentracji. Kto zna autora, ten wie, że jest mistrzem w historii Śląska i potrafi ją pokazać z wielu perspektyw i dokładnie taki jest "Drach" -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
424
35

Na półkach: ,

Rewelacja. Początek trudny, prawie miałem zrezygnować. Z czasem jednak bardzo wciąga.

Rewelacja. Początek trudny, prawie miałem zrezygnować. Z czasem jednak bardzo wciąga.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    4 269
  • Chcę przeczytać
    2 779
  • Posiadam
    947
  • Teraz czytam
    149
  • Ulubione
    149
  • Chcę w prezencie
    43
  • 2018
    39
  • Literatura polska
    38
  • 2019
    36
  • 2015
    32

Cytaty

Więcej
Szczepan Twardoch Drach Zobacz więcej
Szczepan Twardoch Drach Zobacz więcej
Szczepan Twardoch Drach Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także