-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2016-01-28
2016-02-02
Jest to powieść wielowątkowa, dziejąca się na kilku płaszczyznach czasowych. Powieść o odrzuceniu, o zarażaniu odrzuceniem innych, o wpływie odrzucenia na życie odrzucającego i odrzucanego. Ciężka i smutna powieść.
A jednak czyta się ją bardzo płynnie. Akcja zaczyna się na lodołamaczu "Odyn", na którym schroniła się przed światem główna bohaterka Suzanne. Niestety ktoś regularnie włamuje się do jej kajuty i zostawia różne "wiadomości". Atmosfera osaczenia jest wręcz namacalna. Piękne opisy Arktyki, które sprawiają, że aż chciałoby się takim lodołamaczem popłynąć (mimo, że jestem raczej ciepłolubną istotą). Akcja na statku przerywana jest retrospekcjami, w których z perspektywy innych osób i Suzanne wyjaśnia się jej przeszłość, a dzięki temu dopiero teraźniejszość.
Wydawałoby się, że skoro akcja dzieje się na lodołamaczu, który siłą rzeczy jest dość klaustrofobicznym miejscem, to będzie się niemiłosiernie wlokła. Nic z tych rzeczy, akcja momentami wręcz galopuje. Poza tym, pomimo tego, że w swym wydźwięku, jest to smutna opowieść to jednak niesamowicie wciąga i sprawia, że trudno się od niej oderwać.
Pani Axelsson jak zwykle nakreśliła postaci z krwi i kości, z bardzo wiarygodnymi i rozbudowanymi portretami psychologicznymi. I jak zwykle udowodniła, że jest świetną obserwatorką ludzkiej psychiki.
Polecam.
Jest to powieść wielowątkowa, dziejąca się na kilku płaszczyznach czasowych. Powieść o odrzuceniu, o zarażaniu odrzuceniem innych, o wpływie odrzucenia na życie odrzucającego i odrzucanego. Ciężka i smutna powieść.
A jednak czyta się ją bardzo płynnie. Akcja zaczyna się na lodołamaczu "Odyn", na którym schroniła się przed światem główna bohaterka Suzanne. Niestety ktoś...
2016-02-06
"Książka musi być jak siekiera, która rozłupuje zamarznięte morze wewnątrz nas."
Franz Kafka
To jest właśnie taka książka.
Powieść o ostracyzmie. Powieść o powtarzalności ludzkich losów. Powieść o kobietach i ich bólu. Powieść, która straszliwie sponiewierała mnie emocjonalnie. Powieść, która jest ważna, przez to, że jest bezkompromisowo szczera. Powieść, która jest wstrząsająca przez swój hiperrealizm. Powieść, którą warto przeczytać, mimo że to będzie boleć.
"Książka musi być jak siekiera, która rozłupuje zamarznięte morze wewnątrz nas."
Franz Kafka
To jest właśnie taka książka.
Powieść o ostracyzmie. Powieść o powtarzalności ludzkich losów. Powieść o kobietach i ich bólu. Powieść, która straszliwie sponiewierała mnie emocjonalnie. Powieść, która jest ważna, przez to, że jest bezkompromisowo szczera. Powieść, która jest...
2017-11-28
Walter Moers jest niemieckim autorem komiksów, malarzem, autorem scenariuszy, artystą fantastycznym, autorem książek dla dzieci i powieści dla młodzieży i dorosłych, które sam ilustruje. Jest bardzo popularną postacią w Niemczech. Od czasu ukończenia szkoły utrzymywał się z pracy dorywczej, następnie zdobył wykształcenie kupieckie, a rysunku nauczył się sam. Od 1984 roku rysuje komiksy, znane z ironii i niepoprawności politycznej. Oprócz komiksów miłość czytelników i uznanie krytyki przyniosły mu powieści opowiadające o wyimaginowanym świecie Camonii, którego Moers jest odkrywcą i znawcą. W Polsce wydano prawie cały cykl camoński: „13 1/2 życia kapitana Niebieskiego Misia”, „Jasioł i Mgłosia”, „Rumo i cuda w ciemnościach”, „Miasto Śniących Książek”, „Kot Alchemika” i „Labirynt Śniących Książek”. Cały cykl w zamierzeniu i ambicjach przypomina sagę Tolkiena, a książki o Camonii mają zagorzałych fanów nie tylko w Niemczech, ale w całej Europie.
Tytułowy kapitan Niebieski Miś to przedstawiciel zaginionej rasy Kolorowych Niedźwiedzi z Wielkiego Lasu w Camonii. Niedźwiedzie te mają 27 żyć, ale my poznajemy tylko połowę z tych, które były udziałem Niebieskiego Misia. Poznajemy go jako maleńkiego oseska, który dryfuje w łupinie orzecha po oceanie i niewiele brakuje, żeby wylądował na samym dnie Mielsztormu, który jest olbrzymim wirem, ale w ostatniej chwili ratują go Mikropiraci, którzy go wychowują do momentu aż podrośnie na tyle, że nie mieści się na ich małych okręcikach. Uczą go jednak żeglarskiego fachu, a potem wysadzają na najbliższej wyspie, która okazuje się być siedzibą klabaterników (wyjątkowo podłej formy życia), gdzie aby przetrwać musi zabawiać swoich gospodarzy spazmatycznym płaczem. W końcu kiedy staje się prawie taki sam jak klabaterniki postanawia od nich uciec i dryfując na tratwie spotyka Plotkarskie Fale, które uczą go mówić. Później ląduje na wyspie pełnej najwspanialszych smakołyków, która jednak skrywa pewną bardzo nieprzyjemną tajemnicę (nie powiem jaką). Zostaje uratowany w ostatniej chwili przez sympatycznego jaszczura ratowniczego o uroczym imieniu Deus X Machina (w skrócie Mack) i zostaje jego asystentem – Mack nie ma już takiego wzroku jak niegdyś, a zawodowo zajmuje się ratowaniem życia różnych istot w absolutnie ostatnim momencie. W pewnym momencie jednak Niebieski Miś musi zadbać o swoją oficjalną edukację, więc trafia w Mroczne Góry do Nocnej Szkoły profesora Abdula Nachtigallera (geniusza nad geniuszami, ejdety o 7 mózgach), gdzie nabywa niewyobrażalną ilość wiedzy i gdzie okazuje się, że inteligencja to choroba zakaźna. Po jakimś czasie również i to miejsce musi jednak opuścić i przy drobnej pomocy trolla sztolniowego (nie ufajcie im – khehe) oraz czerwia mrocznogórskiego ląduje w Wielkim Lesie, gdzie musi stoczyć walkę na śmierć i życie. Wpada również w dziurę międzywymiarową, na Słodką Pustynię, do środka Wiecznego Tornada, przeprawia się przez żywą głowę bolloga (największego cyklopa na świecie), ląduje w Atlantydzie (gdzie zostaje blagiatorem – najfajniejszy zawód na świecie) i na gigantyczny statek Moloch. Zakręciło się wam już w głowie od ilości przygód Niebieskiego Misia? I tak w zasadzie nie wymieniłam ich wszystkich. ;)
W tej książce dzieje się tak dużo, że nie da się nudzić. A równocześnie jest tak niesamowicie przemyślana, że nietrudno o zachwyt. Tym bardziej, że wyobraźnia autora, jeśli chodzi o powoływanie do życia nowych fantastycznych istot wydaje się wprost nieograniczona (te które wymieniłam, to w zasadzie ułamek wszystkich występujących w Camonii). Postaci mają naprawdę ciekawe charaktery i specyficzny dla siebie sposób wypowiedzi. Każda z ras ma swoją kulturę, którą autor odmalowuje w taki sposób, że nie nudzi nadmiarem informacji. Dodatkowo często puszcza oko do czytelnika nawiązując do historii Europy czy też do znanych postaci.
„13 1/2 życia kapitana Niebieskiego Misia” to pierwszy tom cyklu o Camonii i doprawdy powiadam wam, że to wspaniałe wprowadzenie do tego niesamowitego kontynentu pełnego unikalnych istot, których nie spotkacie nigdzie indziej. Niestety też, pomimo tego, że nie jest to stara książka, gdyż wydano ją w 2007 roku w Polsce, jest to w tym momencie biały kruk (używane egzemplarze w antykwariatach osiągają ceny rzędu 500 złotych, bo nakład dawno temu się wyczerpał, a są jakieś problemy z prawami do niej i na tę chwilę nie można jej wznowić). Warto jednak popatrzeć po bibliotekach (ja w ten sposób miałam okazję w końcu ją przeczytać), ewentualnie jeśli czytacie po angielsku lub niemiecku to da się spokojnie i w normalnych cenach kupić nową książkę,w którymś z tych języków. Warto. Zwłaszcza jeśli chcecie się dowiedzieć co się stało z Atlantydą, czym jest tyranowal reks, jak wygląda życie w tornadzie oraz co się dzieje z przetrawionym i wypierdzianym czasem.
Dla niektórych „13 1/2 życia kapitana Niebieskiego Misia” może być nużące ze względu na częściową formę leksykonu, ale moim zdaniem inteligencja, wyobraźnia i poczucie humoru autora, a także te fragmenty, w których mamy naprawdę wartką akcję, świetnie się uzupełniają i równoważą. Jedyne co mnie odrobinę raziło to pewne szczegóły tłumaczenia – tę część tłumaczyła inna osoba niż późniejsze książki Moersa. Nie uważam, żeby to tłumaczenie było gorsze, ale przyzwyczaiłam się już, że profesor Abdul ma na nazwisko Słowiczy, a nie Nachtigaller, natomiast Rumo (bo i on się tutaj pojawia) jest wolpertingiem, a nie wolpertyńczykiem. No i gdzie się podziały liczyburaki? Co nie zmienia faktu, że są to drobniutkie szczegóły, które nie wpływają na jakość lektury. Nie będę ukrywać, że nie potrafię być obiektywna wobec twórczości Moersa, ponieważ pokochałam jego styl, niczym nieskrępowaną wyobraźnię i sprawną zabawę konwencjami po prostu na zabój. Z tego miejsca pragnę również pozdrowić moją przyjaciółkę Anię z wyrazami uwielbienia za to, że podsunęła mi kilka lat temu pod nos „Miasto Śniących Książek” Moersa, które sprawiło, że przepadłam w Camonii i dzięki któremu zostałam Straszliwą Buchling. :)
Recenzja dostępna również na straszliwabuchling.blogspot.com
Walter Moers jest niemieckim autorem komiksów, malarzem, autorem scenariuszy, artystą fantastycznym, autorem książek dla dzieci i powieści dla młodzieży i dorosłych, które sam ilustruje. Jest bardzo popularną postacią w Niemczech. Od czasu ukończenia szkoły utrzymywał się z pracy dorywczej, następnie zdobył wykształcenie kupieckie, a rysunku nauczył się sam. Od 1984 roku...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Niesamowita książka. Z jednej strony napisana tak, że czyta się bardzo szybko i płynnie, wciąga i ciężko się od niej oderwać. Z drugiej strony jest smutna, porusza bardzo ciężkie tematy - między innymi kwestię niepełnosprawności, odrzucenia, traum z dzieciństwa i tego jak bardzo wpływają na dorosłe życie.
Axelsson jest świetną obserwatorką ludzkiej psychiki i potrafi to w świetny sposób przelać na papier. Jej postaci są z krwi i kości, możemy je lubić lub nie, ale zawsze rozumiemy co nimi kieruje, rozumiemy ich rozterki, ból i postępowanie, które z tego wynika.
Jest to książka-zadra, która na bardzo długo zapada w pamięć i tkwi w człowieku. Polecam, ponieważ, pomimo elementu magii jest ona do bólu realistyczna i porusza bardzo ważne kwestie.
"Lekarz, który ją bada przed porodem, nic nie wie ani o pokoju z żelaznym piecykiem, ani o głodzie i ma w nosie parametry jej miednicy. Przez trzydzieści godzin moją głowę ugniatają zdeformowane kości, przez trzydzieści godzin męczymy się, bo stary głód zamyka drogę nowemu życiu. Dopiero kiedy jesteśmy bliskie śmierci, usypiają ją i nacinają.
- Co się urodziło? - pyta Ellen po wybudzeniu.
I co mają jej powiedzieć? Co tu w ogóle jest do powiedzenia?
Położna odwraca się do niej plecami i milczy. Wszyscy milczą.
A ja wyciągam rękę przez czas i szepcę:
- Dryfujące drewno. Urodziłaś kawałek dryfującego drewna, mamo." (str. 111/112)
Niesamowita książka. Z jednej strony napisana tak, że czyta się bardzo szybko i płynnie, wciąga i ciężko się od niej oderwać. Z drugiej strony jest smutna, porusza bardzo ciężkie tematy - między innymi kwestię niepełnosprawności, odrzucenia, traum z dzieciństwa i tego jak bardzo wpływają na dorosłe życie.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAxelsson jest świetną obserwatorką ludzkiej psychiki i potrafi to w...