rozwińzwiń

Mitologia Arabów

Okładka książki Mitologia Arabów Ryszard Piwiński
Okładka książki Mitologia Arabów
Ryszard Piwiński Wydawnictwo: Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe Seria: Mitologie świata (Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe) religia
222 str. 3 godz. 42 min.
Kategoria:
religia
Seria:
Mitologie świata (Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe)
Wydawnictwo:
Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe
Data wydania:
1989-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1989-01-01
Liczba stron:
222
Czas czytania
3 godz. 42 min.
Język:
polski
ISBN:
8322104820
Tagi:
mitologia Arabia
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
52 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
378
377

Na półkach:

(1989)

„Islam doprowadził do niemal całkowitego zatarcia staroarabskiego świata wierzeń, a pierwsi muzułmanie wykazywali szczególną gorliwość w niszczeniu wszystkiego, co wydawało im się związane z pogańskim kultem i przeszłością*. Islam, tolerancyjny wobec przedstawicieli innych religii monoteistycznych, nakazywał karać [rodzimych] politeistów śmiercią […]” (str. 24).

1/3 książki (rozdziały początkowe: str. 5-71) dotyczy wierzeń rdzennych, częściowo inspirowanych mitami ludów ościennych, oraz późniejszej fuzji z islamem. Jest to w zasadzie tylko obszerny wstęp do całości odnoszącej się do muzułmańskiego folkloru, prób oswojenia i zrozumienia Koranu, oraz własnego miejsca w świecie. Ludowy islam – taki tytuł powinna nosić książeczka dr Piwińskiego (1947-2007)**. Przybliża tradycje zrodzone na kanwie islamu, „elementy składowe opisów koranicznych przetworzone przez fantazję ludową” (str. 182) oraz folklor odziedziczony przez nową religię, zaadaptowany do bieżących potrzeb – nie zawiera natomiast rekonstrukcji dawnych wierzeń, pogłębionych analiz materiału archeologicznego ani obszernych wniosków płynących z badań etnologicznych (antropologii kulturowej). Poszerza wiedzę o islamie, o jego judeochrześcijańskim podłożu; natomiast o starych bóstwach, o rekonstrukcji dawnych wierzeń, nie znajdzie tutaj za wiele.

Początek – wstęp i wprowadzenie (str. 5-22) – nie robią najlepszego wrażenia. Czyta się je jak notatki z wykładu robione przez osobę unikającą skrótów i niezdolną do skojarzeń w formie „mapy myśli”. Jak słabe wypracowanie wynotowujące informacje uznane za istotne, ale bez głębszego zrozumienia, porządku i z licznymi powtórzeniami, nie układające się w koherentną narrację. Dalej trochę się poprawia, ale szybko wracają liczne powtórzenia, serwowane bez sensownego powiązania w logiczną całość, właściwego uporządkowania i przytaczania wniosków. Czytelnik może odnieść wrażenie, że tekst powstał w odpowiedzi na zgłoszone zapotrzebowanie, raczej na szybko i po godzinach. Spisywany w zeszycie, bez redakcji i pomysłu na zaprezentowanie tematu, został potem oddany do przepisania i nikt się nim później nie interesował. A wynagrodzenie wypłacono, w końcu to PRL.

Ocena: 5/10 – dostajemy tutaj troszkę informacji, które pozwalają na właściwe ustosunkowanie do zagadnienia, na dalsze poszukiwania, ale niewiele ponadto. Substytut, którego tytuł nie pokrywa się z treścią. Informacja intrygujące, działające na wyobraźnię, a także bezsens zaprezentowany tak, że znużenie dopadnie nawet najbardziej wytrwałych. Język publikacji jest formalny, przystępny, zrozumiały dla ogółu – miejscami nadmierne uproszczony i kiepski stylistycznie, a w innych partiach trzymający poziom i w pełni zadowalający.

______________________
* „Sanktuarium to [Zu al-Chalasy] zniszczone zostało na rozkaz Proroka, a sam posąg posłużył za próg meczetu w Tabali” (str. 42). Islam, podobnie jak wczesne i późniejsze chrześcijaństwo, zniszczył wszystko co się dało, a czego nie mógł usunąć – wchłonął lub zignorował. Nie tak dawno mieliśmy powtórkę z rozrywki: „Archeologowie wstrzymywali oddech na widok dewastowanych posągów w muzeum w irackim Mosulu. Dżihadyści [z ISIS] używali do tego celu młotów pneumatycznych i ładunków wybuchowych. Gdy IS opanowało syryjską Palmyrę, było niemal pewne, że starożytna część miasta nie uniknie dewastacji. Jednak gdy syryjskie siły rządowe odbiły zabytek z rąk islamistów, szczęśliwie okazało się, że nie spełniły się najczarniejsze proroctwa. Zniszczenia wciąż są duże, ale zachowało się około 80 procent starożytnej metropolii.

Teraz tzw. Państwo Islamskie dokonało kolejnego aktu kulturowego barbarzyństwa. Dżihadyści wysadzili w powietrze świątynie Nabu w starożytnym mieście Nimrud w Iraku. Budowla powstała 2,5 tysiąca lat temu. W filmiku demonstrującym dewastację IS wskazało kolejny cel swojego ataku – egipskie piramidy w Gizie oraz posąg Sfinksa” (Marcin Hołubowicz, Państwo Islamskie grozi, że wysadzi egipskie piramidy, 09.06.2016: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Panstwo-Islamskie-grozi-ze-wysadzi-egipskie-piramidy-7410224.html). Monumentalne rzeźby Buddów z Bamian, w środkowym Afganistanie – liczące sobie tysiąc pięćset lat – zostały wysadzone w 2001 przez muzułmańskich radykałów, zostały po nich tylko puste nisze (https://en.wikipedia.org/wiki/Buddhas_of_Bamiyan). Tym samym, Talibowie rozwalili jedną z nielicznych atrakcji turystycznych własnego kraju, w dodatku z VI stulecia. To samo robili chrześcijanie IV wieku, kiedy działania ich sekty pobłogosławił sam cesarz Teodozujsz I: mogli wtedy bezkarnie niszczyć i rabować, z czego ochoczo korzystali (https://pl.wikipedia.org/wiki/Dekrety_teodozja%C5%84skie).
** Pracownik Katedry Arabistyki i Islamistyki Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego, oby mu te idealne, 33-letnie hurysy w przydziałowej liczbie 72 służyły myślą, ciałem i uczynkiem, a miodu, mleka i bezalkoholowego wina nie brakło.



„Dane z tradycji świadczą o zniszczeniu przez armię Proroka trzystu sześćdziesięciu posągów bóstw po zwycięskim wkroczeniu do Mekki w roku 630” (str. 41-42). Ostał się jednak Hadżar, czarny kamień wbudowany w ścianę Al-Kaby, prawdopodobnie meteoryt lub szkło impaktowe, powstałe w wyniku uderzenia meteroidu na pustyni Ar-Rab al-Chali.

Wprawdzie wierzenia Arabów, podobnie jak Słowian czy Bałtów, zostały zapomniane, pod presją nowej, nietolerancyjnej religii, to jednak pewien standard regionalny, analogie do tego co przetrwało w ramach tradycji ludów ościennych – pokrewnych kulturowo i etnicznie – lepiej udokumentowanej, pozwala nam sobie to i owo wyobrazić.

„Nazwa ogólna »Arabowie« i królestwo o nazwie »Aribi« występują w inskrypcjach królów asyryjskich. Niewiele wiemy o religii i panteonie tego regionu przed nastaniem islamu w VII w. n.e. Wydaje się, iż w Arabii północnej główne bóstwo znane było pod imieniem El [tak jak najwyższe bóstwo kananejskie z Ugarit; Elohim (dosł. Bogowie) – jeden z tytułów Jahwe] lub Ilah, co znaczy »Bóg«. Czczono tam również wiele bóstwa astralnych i lokalnych. W Palmyrze, mieście etnicznie arabskim, w IX w. p.n.e. zaświadczona jest triada bogów, której przewodził Bel (oryginalnie Bol, prawdopodobnie odpowiednik Baala, tzn. »Pana«) lub Belszamin (»Pan niebios«),razem z bóstwem solarnym Yarhibolem lub Malakbelem i bóstwem lunarnym – Aglibolem.
W królestwach Arabii południowej prawdopodobnie kult koncentrował się wokół triady bogów astralnych. Za najważniejszą uznawano boga księżyca, będącego również lokalnie opiekunem każdego z miast i w związku z tym występującego pod rozmaitymi imionami, łącznie z imieniem babilońskiego boga Sina (→ Nanny-Sueny). Następnym w hierarchii był bóg Athar, spokrewniony z mezopotamską boginią Isztar (→ Inaną [Asztarte, swego czasu boginią-małżonką Jahwe]) jako planetą Wenus. Trzecim był bóg słońca, znany jako Szams, którego imię wyraźnie odnosi się do babilońskiego Szamasza (→ Utu). Pozostałe znane nam liczne bóstwa południowoarabskie miały prawdopodobnie ściśle określoną funkcje, od których niekiedy brały swoje imiona. W VI i V w. p.n.e. istniał ośrodek kultu boga księżyca w oazie Teima, w północno-zachodniej Arabii. Czciciel boga Sina Nabonid, król babiloński [panował w latach 556–539 p.n.e.], spędził tam, w oddaleniu od Babilonu, niemal dwanaście lat swojego panowania […]. W V w. p.n.e. historyk grecki Herodot jako bogów Arabów wymienił Orotalta i Alilat (»Bogini«). W Koranie wymienione są al-Lat oraz al-’Uzza i Manat [boginie panteonu mekkańskiego] jako córki Allaha. Są one również poświadczone jako imiona bóstw we wczesnych inskrypcjach północnoarabskich. Istniały też bezpośrednie zapożyczenia z Mezopotamii i Syrii. W panteonie Palmyry znajdowali się także: bóg → Nergal (utożsamiany z greckim Heraklesem),→ Nabu lub Nebo (utożsamiany z Apollinem),syryjska bogini Atargatis i prawdopodobnie Astarte [Aszera], to znaczy Isztar (→ Inana),oraz Beltis (Belet-ili)” (Jeremy Black, Anthony Green, Słownik mitologii Mezopotamii, wyd. Książnica, Katowice 1998, hasło: bogowie arabscy, str. 37).



Dżahilijja, tj. wieki ciemne, okres przedmuzułmański wedle islamu: „[…] [książę] Amr Ibn Luhajj miał pod swoją władzą demona z plemienia dżinów, imieniem Abu Salama. Dżin ten wskazał mu miejsce, w którym pod załamami pustynnego piasku spoczywały od czasów potopu posągi różnych bóstw czczonych w czasach Noego. Amr Ibn Luhajj wykopał je i wezwał Arabów, aby oddawali im cześć i czcili je tak, jak przedtem jednego Boga” (str. 23) – w innej wersji przywiózł figury bogów z Syrii, albo znalazł je wyrzucone na brzeg. Jeszcze inne legendy twierdzą, że odpowiedzialni byli za nie synowie Izmaela, syna Abrahama, którzy wywieźli kamienie z sanktuarium w Mekce, i zaczęli oddawać im część. Są też informacje o pomnikach, które z czasem awansowały do figur bóstw, kiedy ludzie zapomnieli kogo naprawę przedstawiają.



Niżej kilka luźnych myśli, w ramach ciekawostek i prywatnych odczuć. (Subiektywne pitu-pitu).

1) Podczas czytania, oprócz oczywistych skojarzeń z mitologią ludów Międzyrzecza i Syro-Palestyny, oraz zapożyczeń w formie 1:1, ze zmianą imienia i modyfikacją funkcji, cały czas towarzyszy człowiekowi myśl, że te opisy są jakby żywcem zaczerpnięte z gier komputerowych. Pominąwszy kicz i przesłodzone, pretensjonalne opisy raju, mamy tu także scenerie podobne do tych z Heroesów (Heroes of Might and Magic III, 1999) czy Diablo II (2000),podobne monstra i byty anielskie. Nie grałem w wiele gier, a ukończyłem jeszcze mniej, więc nie mam pełnego rozeznania, ale będąc dzieciakiem bardzo chciałem mieć komputer i przechodzić te same tytuły co rówieśnicy. Czasami oglądałem coś w telewizji, przeglądałem prasę branżową – i obrazy które zostały w mojej pamięci, barwne, estetycznie ambiwalentne lub wręcz kłujące w oczy, powróciły podczas lektury. Pojawiają się również skojarzenia z pośmiertnymi wizjami z buddyzmu tybetańskiego.

2) Skala robi wrażenie. Stwory większe od Godzilli czy King Konga, które robią siedmiomilowe kroki, samopiszących piórach wielokrotnie przekraczających rozmiary sekwoi, a także informacja że Allah chodzi w turbanie (str. 110).

3) Oprócz mega-aniołów przy których Statua Wolności to karzełek, mega-wielorybów bijących na głowę A’Tuina, mamy również mega-bydło: „Bóg więc stworzył ogromnego byka o czterdziestu tysiącach głów, o czterech tysiącach oczu i tyluż nosach, uszach, językach i łapach. Jego dwie łapy dzieli odległość pięciu lat marszu” (str. 101-103) – takich treści jest tutaj sporo, i byłoby dobrze, gdyby autor wyjaśnił ich sens. Na pewno ma to robić wrażenie, zwłaszcza na maluczkich, chociaż to co uderza jako pierwsze to osobliwość, dziwność i bezsens, tak jakby była mowa o jakichś wizjach psychodelicznych… a może to jest właśnie klucz do rozwiązania zagadki? (Halucynogenne grzyby? Haszysz z dodatkami? Za dużo makowca? Na pewno mieli dobre imprezy).

4) „Abraham przybył do Arabii prowadzony przez dwugłową postać wichru […]. Istnieje też inna wersja, w której wspomina się o postaci z głową żmii. W wierzeniach i opowieściach ludowych postać żmii przyjmują często demony” (str. 97) – woda na młyn propagatorów teorii spiskowych, doszukujących się wszędzie gadziokształtnych (reptilian, jaszczuroludzi itp.). Jest w tym potencjał: reptilianie zwiedli Abrahama, i wykorzystali go do założenia nowego kultu… Abraham jako pionek w rozgrywce kosmitów z systemu Draco (!). W zestawieniu z morderczymi zapędami Jahwe, licznymi plagami i aktami ludobójstwa, układa się to wszystko w logiczną całość. Za wszystkim stoją jaszczury.

5) „Jest tam anioł o tysiącu głów, każda jego głowa ma tysiące ust, a każde usta głoszą chwałę Boga w innym języku” (str. 107). Monstrum, którego wyobrażenie w formie fizycznej – a nie nakładających się na siebie eterycznych obrazów (pseudohologramów) – przyprawia o ból głowy; ale to samo można znaleźć i u Hindusów (np. Śesza) i w innych, pokrewnych kulturach (wyobrażenie wielkoskrzydłych Serafinów).

6) „Mahomet na cudownym koniu (Al-Buraku)” (str. 139) – informuje podpis pod ilustracją, na której chłop bez twarzy – ergo: Prorok – siedzi na jakimś lamparciopodobnym dziwolągu z ludzką twarzą… Dwie strony wcześniej pegazo-sfinks solo, w wersji glamour (str. 137). „Jego wygląd był niezwykły, twarz bowiem miał ludzką […]” (str. 136) czytamy w tekście głównym, potem autor wymienia inne dziwactwa, jakby ta głowa to było za mało. „[…] dosiadł [go] Mahomet w noc swej cudownej podroży z Mekki do Jerozolimy” (str. 212). Ponoć w książce Misja, autorstwa niejakiego Michel Desmarquet, w której opisuje swój pobyt na planecie Tjehooba, też pojawiają się identyczne hybrydy, i co gorsza, to również jest na serio.

7) Anioły o głowach sępów (str. 143),koni (str. 144) i innych zwierząt; wyglądające jak mezopotamscy strażnicy bram (uskrzydlony sfinks o ciele byka),czy demony-gryfy (uskrzydleni humanoidzi z głowami orła). A także czterolice, każda o aparycji innego zwierzęcia. To wyobrażenia zaczerpnięte wprost z głębokiej starożytności.

8) Wierni w raju „Włosy mieć będą tylko na głowach, brwiach i rzęsach” (str. 195). I to jest ciekawe, bo pojawiają się głosy, że takie podejście do ludzkiego ciała to współczesny trend... a jednak czytamy taką wzmiankę, powstałą w średniowieczu, i oglądamy starożytne żeńskie posągi z nagim łonem, które zdają się zadawać temu kłam.

9) „Ci, […] którzy zaspakajają swe żądze tylko ze swymi żonami i niewolnicami […] – oni będą dziedzicami raju na wieki” (str. 197) – kobieta jako element domowego inwentarza, którą rozporządza się tak samo jak owcą czy kozą, którą można wydać na gwałt aby ocalić własną skórę lub dobre imię gości... Znamienne, że na mężczyzn czekają hurysy, ale nie ma żadnych wymuskanych mięśniaków dla kobiet. Osobiście nie dziwię się feministkom, bo dyskryminacja kobiet jest tak głęboko zakorzeniona, i tak wszechobecna, że jej nie zauważamy, traktując jako normę. Dlatego ich aktywności, nawet jeśli nie zawsze właściwe realizowane, są potrzebne.

„Według hadisów hurysy, kobiety idealne, mają po 33 lata, są duchowo i cieleśnie nieskazitelne (czyste jak perły ukryte),są personifikacją dobrych uczynków z wypisanym na piersi imieniem Allaha. Są wiecznie piękne i młode, mogą odnawiać swoje dziewictwo. Każdy muzułmanin w ogrodzie Dżannah może mieć do 72 hurys i zależnie od jego woli będą one (lub nie będą) rodzić dzieci, osiągające pełną dojrzałość w ciągu godziny” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Hurysa). Prosty przepis na piekło. Co z odczuciami tych babek, ich preferencjami, wolną wolą? Hurysy to odpowiedniki seks-lalek z funkcją inkubatora. Straszna wizja instrumentalizacji drugiego człowieka, a jednocześnie odwołanie się do najniższych instynktów.

10) „Siódme niebo […] Ar-Raki” (str. 150) – inspiracja dla Arrakis Franka Herberta, zresztą jedna z wielu, bo takich i podobnych zapożyczeń jest tam więcej.



UWAGI (wyd. z 1989, lista niepełna, pomijająca liczne powt. informacji): str. 23 – „[…] od czasów potopu posągi różnych bóstw czczonych w czasach Noego” (...za życia Noego); str. 41 – pełny skład (kogo, czego: pełnego składu); str. 53 – nie znanych (nieznanych); str. 55 – „Ghul lub ghula to mityczny potwór, który zamieszkiwać miał pustynie, opuszczone i pustynne miejsca […]” – wiewiórka to rudy stwór zamieszkujący lasy i tereny lesiste oraz tereny zadrzewione gdzie występują drzewa; str. 60 – nie pochowanych (niepochowanych); str. 64 – brak przecinka po „nowego”; str. 116 – zmysł chodzenia (to się nie wymyka definicji?); str. 120 – „Miała siedemset warkoczy […]. […] kasztanowe włosy splecione w długie warkocze […]” – nie ma potrzeby po raz drugi informować czytelnika o fryzurze; str. 136 – brak spacji; str. 140 – uwagi (uwadze); str. 190 – Nie znana jest... (nieznana); str. 205/206/208/210/218/220/222/223 – nie publikowana (niepublikowana); str. 216 – bótwo (bóstwo) + nie ociosanego (nieociosanego).

Poniżej trzy przykłady nieporadności językowej, które obok mniejszych wpadek i nieprzemyślanego zaprezentowania zagadnień – którego skutkiem jest ogromna liczba powtórzeń – wpływają na niski odbiór całości:

Str. 17 – „W źródłach arabskich natomiast nie ma ścisłych danych o pochodzeniu plemion arabskich”. Informacyjnie zdanie bez zarzutu (w rodzimych zapiskach Arabów brak rzetelnych danych o ich pochodzeniu),ale stylistycznie na poziomie zapisków licealisty.

Str. 22 – „Pogaństwo arabskie – to zespół pierwotnych wierzeń, poglądów i obrzędów, jakie istniały na Półwyspie Arabskim na wiele stuleci przed pojawieniem się islamu” – czytelnik ma prawo poczuć, że jest traktowany jak idiota: skoro mowa o arabskim pogaństwie, a wiemy że nie jest to perspektywa chrześcijańska tylko autoanaliza/spojrzenie historyczne, to fakt, że tyczy się to kultu (a zatem określonych obrzędów),że dotyczy ojczyzny Arabów, oraz że odnosi się do okresu sprzed niszczycielskiej ekspansji islamu, nie wymaga tłumaczenia. (Nawiasem mówiąc, lepiej byłoby mówić o politeizmie, z ewentualnym zwrotem ku hipotetycznej monolatrii, niestety niepoświadczonej źródłowo).

Str. 108 – „Tradycja głosi ponadto, że ich stopy za najniższą częścią siódmej ziemi wyglądają jak białe chorągwie” – totalny bełkot bez ładu i składu, i tak przez wiele stron: głowa leci, oczy się kleją, bezsens zaserwowany w chaotycznej, nieuporządkowanej postaci – warto by to okrasić jakimś komentarzem, może dodać nieco humoru, ewentualnie wypunktować najistotniejsze kwestie, motywy oraz symbolikę. Autor serwuje to w naprawdę sporej ilości, i tak de facto nie tłumaczy czym do końca nas raczy, wyjąwszy fakt ze historie te mają przechowywać motywy i elementy starszych wierzeń, z pominięciem imion dawnych bóstw (str. 86). Na szczęście nie trwa to długo.

(1989)

„Islam doprowadził do niemal całkowitego zatarcia staroarabskiego świata wierzeń, a pierwsi muzułmanie wykazywali szczególną gorliwość w niszczeniu wszystkiego, co wydawało im się związane z pogańskim kultem i przeszłością*. Islam, tolerancyjny wobec przedstawicieli innych religii monoteistycznych, nakazywał karać [rodzimych] politeistów śmiercią […]” (str....

więcej Pokaż mimo to

avatar
199
24

Na półkach: ,

Książkę kupiłem z ciekawości razem z 4 innymi pozycjami z tej serii za jakiś bezcen.

Jest to dosyć krótkie, ale i nawet treściwe podsumowanie całokształtu wierzeń Arabów zarówno z okresu Dżahilijj jak i późniejszego - islamskiego. Miałem nadzieję dowiedzieć się trochę więcej o tym pierwszym, jednakże po dość krótkim przedstawieniu następne 75% treści dotyczy już Islamu.
Mój jedyny większy zarzut dotyczy powtarzania przez autora niektórych stwierdzeń po kilka razy, przez co książka wygląda trochę jak zbiór notatek wymagający dalszej redakcji.
Mimo wszystko jest to ciekawa pozycja dla osób, które są zainteresowane kulturą Bliskiego Wschodu.

Książkę kupiłem z ciekawości razem z 4 innymi pozycjami z tej serii za jakiś bezcen.

Jest to dosyć krótkie, ale i nawet treściwe podsumowanie całokształtu wierzeń Arabów zarówno z okresu Dżahilijj jak i późniejszego - islamskiego. Miałem nadzieję dowiedzieć się trochę więcej o tym pierwszym, jednakże po dość krótkim przedstawieniu następne 75% treści dotyczy już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
57
5

Na półkach:

Wiele z wpisów na wikipedii o mitach arabskich oparto tylko na tym źródle. Wydaje się, że książka powstała w 1989 roku, nie powinna stanowić jedynego źródła o mitologii arabskiej, jednak trudno znaleźć inne tylko o tej tematyce. Chwała za czarną serię "Mitologie świata", czekam na wznowienie i uzupełnienie o nowe badania i odkrycia.
Tymczasem na tych 222 stronach znajdujemy krótkie i zwięzłe podsumowanie wiadomości o mitach, które przetrwały jeszcze sprzed epoki Mahometa, czyli tzw. dżahilijji ("czasu ciemnoty"). Niestety podobnie jak w mitologii słowiańskiej, niewiele wiemy o tym okresie. Sporo ze świąt, niektóre z bogiń, rytuałów, czy miejsc (choćby Al-Kaba) przedislamskich zostało inkorporowanych do nowego systemu. Podobnie jak u Słowian i u Arabów nie zachowały się żadne pisma, więc praca nad mitami arabskimi to proces żmudnego odsiewania wpływów religii, która przyszła później i wchłonęła wierzenia, bez pewności, czy tak, a tak dana rzecz w istocie się miała. Najczęściej nie wiadomo. Druga część to już opis mitologii związanej z "Koranem" i przekazami tradycji muzułmańskiej. Również ciekawa, ale następnym etapem w lekturze mitów jest chyba mitologia Mezopotamii, z której wiele z wątków arabskich się wywodzi.

Wiele z wpisów na wikipedii o mitach arabskich oparto tylko na tym źródle. Wydaje się, że książka powstała w 1989 roku, nie powinna stanowić jedynego źródła o mitologii arabskiej, jednak trudno znaleźć inne tylko o tej tematyce. Chwała za czarną serię "Mitologie świata", czekam na wznowienie i uzupełnienie o nowe badania i odkrycia.
Tymczasem na tych 222 stronach znajdujemy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
603
507

Na półkach: , ,

Biorąc się za lekturę tej książki miałem nadzieję, że będzie poświęcona mitologii plemion arabskich sprzed epoki islamu. Niestety, chociaż wygląda na to, że były to bardzo interesujące wierzenia (kult gwiazd, trzy wielkie boginie, ofiary z ludzi),to niemal nic o nich nie wiemy, bo w VII wieku zjawił się islam i, jak to monoteizm, wszystko popsuł, skutecznie eliminując politeistyczne formy religii. Opracowanie Ryszarda Piwińskiego, z braku źródeł, zawiera więc tylko garstkę informacji o arabskich wierzeniach z czasów pogańskich, bardziej koncentrując się na folklorze arabsko-islamskim. I jako książka o muzułmańskiej tradycji religijnej sprawdza się dobrze. Szkoda tylko, że autor nie pokusił się o bardziej ogólne scharakteryzowanie islamu, np. jego reguł, filarów, podziałów wewnętrznych - po lekturze jego książki mam wrażenie, że omówiono w niej - przepraszam za to sformułowanie - nadbudowę (tradycję) nie omawiając bazy (doktryny).

Biorąc się za lekturę tej książki miałem nadzieję, że będzie poświęcona mitologii plemion arabskich sprzed epoki islamu. Niestety, chociaż wygląda na to, że były to bardzo interesujące wierzenia (kult gwiazd, trzy wielkie boginie, ofiary z ludzi),to niemal nic o nich nie wiemy, bo w VII wieku zjawił się islam i, jak to monoteizm, wszystko popsuł, skutecznie eliminując...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1273
1372

Na półkach: , , , , , , ,

W porównaniu do innych pozycji z tej serii, książkę Piwińskiego odbieram jako nieco jednak rozczarowującą. Może wynika to z faktu, że Arabowie nie pozostawili po sobie systemu mitów, który dałoby się porównać z greckim czy irańskim. Podstawowe pytanie, jakie sobie przy tej okazji zadaję (jak to się stało, że pewne ewidentnie pogańskie, politeistyczne elementy stały się tak konstytutywne dla islamu: przede wszystkim mam tu na myśli rolę Mekki i Kaby),nie doczekało się od Piwińskiego satysfakcjonującej odpowiedzi. Natomiast dobrze tu zostało pokazane, jak pewne dość ogólne wzmianki w Koranie zostały potem w epoce dojrzałego islamu bardzo szczegółowo rozwinięte: dotyczy to np. spraw stworzenia świata i eschatologii.

W porównaniu do innych pozycji z tej serii, książkę Piwińskiego odbieram jako nieco jednak rozczarowującą. Może wynika to z faktu, że Arabowie nie pozostawili po sobie systemu mitów, który dałoby się porównać z greckim czy irańskim. Podstawowe pytanie, jakie sobie przy tej okazji zadaję (jak to się stało, że pewne ewidentnie pogańskie, politeistyczne elementy stały się tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
206
204

Na półkach: , , ,

Ciekawa i faktycznie unikalna pozycja standardowo z "dawnych" lat, gdy tego typu pozycje pojawiały się w Polsce. Z dużym zainteresowaniem zapoznałam się z mitologią, o której istnieniu w ogóle nie wiedziałam, w myśl zasady, że "arabowie wzięli się z pustyni, na której nic się nie dzieje i dziać nie mogło, dopero Mahomet coś dla nich wymyślił". Również historia Al-Kaby, świętego kamienia muzułmanów, była dla mnie mocno fascynująca. Całość - napisana przyjemnie, choć wiele kwestii powtarza się w tej pozycji dwa, trzy razy - nawet tymi sami słowami - może by zwiększyć objętość książki, może by lepiej utrwalić pewne frazy w pamięci ;) kto wie...

Ciekawa i faktycznie unikalna pozycja standardowo z "dawnych" lat, gdy tego typu pozycje pojawiały się w Polsce. Z dużym zainteresowaniem zapoznałam się z mitologią, o której istnieniu w ogóle nie wiedziałam, w myśl zasady, że "arabowie wzięli się z pustyni, na której nic się nie dzieje i dziać nie mogło, dopero Mahomet coś dla nich wymyślił". Również historia Al-Kaby,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
241
185

Na półkach: ,

Kupiłem przypadkiem u bukinisty na ulicy.
Pozycja unikalna i choćby dlatego godna polecenia zwłaszcza tym którzy interesują się Bliskim Wschodem, islamem, lub historią religii.
Niestety autor powtarza tezy i wątki jak w szkolnym wypracowaniu (chyba żeby wydłużyć) i stąd niska ocena.

Kupiłem przypadkiem u bukinisty na ulicy.
Pozycja unikalna i choćby dlatego godna polecenia zwłaszcza tym którzy interesują się Bliskim Wschodem, islamem, lub historią religii.
Niestety autor powtarza tezy i wątki jak w szkolnym wypracowaniu (chyba żeby wydłużyć) i stąd niska ocena.

Pokaż mimo to

avatar
26
8

Na półkach: ,

Książka zasługuje na uwagę z racji tego, że jest to jedno z niewielu takich źródeł w języku polskim. Na początku książki poznajemy mniej więcej tło historyczne, a następnie przechodzimy do mitologii przedislamskiej. Niestety, po niej dużą część książki zajmują mity wchodzące już w skład kultury muzułmańskiej, często o powtarzających się kilkukrotnie wątkach, co samo w sobie jest mało ciekawe i chaotyczne, a przez to męczące. Zabrakło ich spójnego uporządkowania z wskazaniem na elementy pochodzące z kultury przedislamskiej, czemu dodatkowo mogłoby towarzyszyć ich okrojenie.

Książka zasługuje na uwagę z racji tego, że jest to jedno z niewielu takich źródeł w języku polskim. Na początku książki poznajemy mniej więcej tło historyczne, a następnie przechodzimy do mitologii przedislamskiej. Niestety, po niej dużą część książki zajmują mity wchodzące już w skład kultury muzułmańskiej, często o powtarzających się kilkukrotnie wątkach, co samo w sobie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
467
170

Na półkach: , ,

W latach osiemdziesiątych Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe wydały serię Mitologie Świata. Do dzisiaj w mojej opinii jest to najlepsza seria o mitologiach. Książeczki są z łatwością (i za grosze) dostępne na serwisach aukcyjnych i w antykwariatach.
Mitologia Arabów Piwińskiego jest prawdopodobnie jedynym tego typu opracowaniem w Polsce. Ale bardzo dobrym. Po pierwsze – opisuje praktycznie nieznane mity i bóstwa arabskie z okresu przedmuzułmańskiego. Oczywiście dosyć skąpo, bowiem Arabowie niezbyt pozwalają kopać u siebie, Bliski Wschód jest w zasadzie słabiutko zbadany przez archeologów a dużo rzeczy, które mają związek z politeistyczną religią Arabów jest niszczonych. No ale coś jednak się zachowało. Po drugie książeczka opisuje islamskie wyobrażenia o zaświatach, Piekle, Niebie itp. Z całą pewnością są to rzeczy ciekawe, zwłaszcza dla lepszego zrozumienia kultury i religii islamu.

W latach osiemdziesiątych Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe wydały serię Mitologie Świata. Do dzisiaj w mojej opinii jest to najlepsza seria o mitologiach. Książeczki są z łatwością (i za grosze) dostępne na serwisach aukcyjnych i w antykwariatach.
Mitologia Arabów Piwińskiego jest prawdopodobnie jedynym tego typu opracowaniem w Polsce. Ale bardzo dobrym. Po pierwsze –...

więcej Pokaż mimo to

avatar
24
17

Na półkach: , ,

Ciekawa pozycja objaśniająca po krotce powstanie i rozwój islamu, a także opisująca nieliczne zachowane tradycje i wierzenia przed islamskie. Pozycja warta przeczytania, raczej dla osób nie zaczynających zgłębianie tematu.
Minusem w tej publikacji są częste powtórzenia, ale nie jest to nazbyt uciążliwe więc można to przeboleć.
Myślę, że wiele z osób, które sięgną po tą książkę będzie zaskoczonych tyn jak fantazyjna ale i przez to momentami nie dostosowana do stanu
obecnej wiedzy nad światem jest religia muzułmańska.

Ciekawa pozycja objaśniająca po krotce powstanie i rozwój islamu, a także opisująca nieliczne zachowane tradycje i wierzenia przed islamskie. Pozycja warta przeczytania, raczej dla osób nie zaczynających zgłębianie tematu.
Minusem w tej publikacji są częste powtórzenia, ale nie jest to nazbyt uciążliwe więc można to przeboleć.
Myślę, że wiele z osób, które sięgną po tą...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    227
  • Przeczytane
    86
  • Posiadam
    60
  • Mitologia
    7
  • Chcę w prezencie
    6
  • Mitologie
    5
  • Religia
    4
  • Bliski Wschód
    3
  • Religioznawstwo
    3
  • Mitologia
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mitologia Arabów


Podobne książki

Przeczytaj także