-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2022-08-15
2022-09-29
2022-07-22
2022-03-04
2022-12-21
2022-12-31
2022-10-24
2022-09-14
2022-11-28
Piszę tę recenzję drugi raz, bo za pierwszym strona lc stwierdziła, że to idealny moment, by przy zapisywaniu opinii mnie wylogować. :)
W takim razie jeszcze raz...
Było mi bardzo przykro, że tak piękna okładka nie zagości na moich półkach, a jednocześnie bardzo się cieszę, że tak zła książka ich nie zbezcześci.
A byłam o krok od jej kupna i choć serce wołało tak, kupmy ją, jest piękna, na pewno nie będzie tak źle, to rozum logicznie wytoczył mi wszystkie argumenty za tym, by tego nie robić i jeszcze trochę poczekać. Z pomocą przyszło mi legimi i kolejny raz uratowało mnie przed kupnem, którego bym żałowała.
Bo choć ta książka nie jest zła, nie jest tragiczna, obrzydliwa czy obleśna, to porzuciłam jej czytanie dlatego, że nie miało to sensu. Tak po prostu.
Nie pamiętam czy zdarzyła mi się w przeszłości sytuacja, bym rzuciła książkę z takiego powodu, więc niejakie podium jako jedyna w swoim rodzaju zajmuje. Nie wnosi nic do naszego czytelniczego życia, absolutnie. Są historie, które po zakończeniu niejednokrotnie mogłam podsumować w ten sam sposób, ale dalej były one do przeczytania - ta już na samym etapie tej czynności przekonała mnie, że to marnotrawienie czasu i naszą przygodę zakończyłam dość szybko.
Opisy w tej książce nie istnieją, a ona sama składa się ze zdań typu "zrobiłam to, zobaczyłam to, przestraszyłam się tego, uśmiechnęłam się, byłam zaskoczona", oczywiście pisane w tej przeklętej, okropnej pierwszej osobie. Bohaterowie są płascy, bezpłciowi, nijacy, nie mają charakterów, a ich nastroje potrafią zmienić się na przestrzeni kilku zdań od wielkiego, potężnego gniewu do szybkiego zrozumienia i wybaczenia, chwilowa złość i rozczarowanie za chwile znikają, bo druga postać powiedziała coś "śmiesznego", więc wszystko jest już okej. Postaci są niestałe w swoich uczuciach, wszystko bardziej wskazuje na to, że autorka chciała zabawić się w anime, niestety, to, co w anime czy mangach wygląda na miejscu, w książkach nie przejdzie.
I to kolejny zarzut, tutaj po prostu widać, jakby wielka miłośniczka anime, która obejrzała trzy tytuły na krzyż, usilnie próbowała napisać książkę. I próbowała to w tym przypadku słowo klucz, bo nie mogę tego dobrym debiutem nazwać. Styl jest do bólu prosty, prostolinijny, infantylny, ba, nie można tego nawet nazwać stylem, bo całość brzmi jak streszczenie lub bardzo słaby opis książki. Zdania są proste, wręcz robotyczne. Świat w ogóle nie istnieje, wiemy, że jest jakaś wioska, jakaś świątynia, las. Postaci nie podróżują - one się teleportują, bo, niestety, opis podróży najwidoczniej przerósł autorkę, więc wraz z bohaterami przeskakujemy z miejsca w miejsce.
Niestety, całość brzmi jakby była napisana przez zapaloną nowym odkryciem w postaci świata animacji dziesięciolatkę, max dwunastolatkę opowiadaniem, ni mniej, ni więcej. Opowiadaniem. Nie książką. Bo to zdecydowanie nie jest materiał na książkę. I zupełnie szczerze, nie wywyższając się, podejrzewam, że w tym momencie nawet ja, gdzie pisania nie praktykuję już od x lat, byłabym w stanie napisać coś lepszego, a z całą pewnością o wiele głębszego i rozwiniętego. Bo tu kuleje wszystko. Autorka chciała napisać coś inspirowanego kulturą japońską, ale nie wie o niej nawet paru rzeczy ponad podstawę, przy opisie święta była w stanie wymienić tylko jabłka w karmelu, zamiast próby wymienienia chociaż kilku potraw, opisania ich zapachów, smaków, natomiast opisy duchów czy demonów wyglądają niczym kopiuj-wklej z wikipedii lub przypisy z książek. Przypisy jako część tekstu literackiego, no błagam. XD Ten duch to to i tamto, ten demon cechuje się tym i tym. Straszne.
I stąd moje ogromne rozczarowanie, mój żal i zarzut.
Bo nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego jakiekolwiek szanujące się wydawnictwo uznaje, że to jest dobry pomysł, by wydać taką historię jako książkę. I oczywiście, możecie powiedzieć mi, że gusta są różne - pewnie, zgadzam się, każdy odbiera książki inaczej, ale litości, niech to dalej będą KSIĄŻKI, a nie spełnianie czyichś ambicji, bo tak, bo to się sprzeda. Ja czuję się oszukana, a gdybym w dodatku wydała na to moje pieniądze, na które ciężko zarabiam, czułabym się oszukana do kwadratu. Że ktokolwiek był w stanie wydać coś tak miernego, uznać to w ogóle za warte wydania i wydania tego CZYTELNIKOM. Dla mnie to jak splunięcie w twarz. Czytam książki po to, by czytać książki, a nie czyjeś raczkujące opowiadania polegające w połowie na skopiowanych opisach potworów czy duchów.
I tak, każdy zaczyna, oczywiście. Tylko nie zaczynajmy od wydawania naszych początków, dajmy sobie czas na wypracowanie stylu, na pogłębienie wiedzy, nawet na cholerny research. Ja czuję, że dostałam historyjkę w pięknym opakowaniu, bo i tak się sprzeda.
Jestem zadziwiona ilością pozytywnych opinii, nie jestem nawet w stanie ich zrozumieć i ustosunkować się do tego, że gusta są różne, bo to jest zwyczajnie słabe i nie zasługujące na miano książki. Opowiadania rodem z bloga czy wattpada - owszem, ale do książki? do tego jeszcze przed autorką długa, dłuuga droga.
Dawno się aż tak nie sfrustrowałam.
Piszę tę recenzję drugi raz, bo za pierwszym strona lc stwierdziła, że to idealny moment, by przy zapisywaniu opinii mnie wylogować. :)
W takim razie jeszcze raz...
Było mi bardzo przykro, że tak piękna okładka nie zagości na moich półkach, a jednocześnie bardzo się cieszę, że tak zła książka ich nie zbezcześci.
A byłam o krok od jej kupna i choć serce wołało tak, kupmy...
2022-12-29
2022-12-03
2022-05-25
2022-12-29
2022-08-19
2022-10-31
2022-05-19
2022-07-01
Dalej nienawidzę tematyki wojennej. Bez odbioru.
Dalej nienawidzę tematyki wojennej. Bez odbioru.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-06-13
2022-12-22
2022-12-27
Przyznaję - poległam.
Naprawdę bardzo starałam się doczytać tę książkę do końca, ale nie dałam rady, w momencie im bardziej próbowałam na siłę się przez nią przedrzeć, tym mniej chciało mi się czytać cokolwiek, a chyba nie na tym powinno to polegać.
Cały problem tkwi prawdopodobnie w fakcie, że bardzo napaliłam się na tę książkę, niekoniecznie sprawdzając jej opis, zresztą, jak zwykle, i byłam przekonana, że jako głównego bohatera dostanę jakiegoś intrygującego, niebezpiecznego, cynicznego rzezimieszka pokroju Kylara z trylogii Nocnego Anioła Brenta Weeksa, jednego z moich ulubionych bohaterów - i, o matko, bardziej się mylić nie mogłam.
Zamiast fajnego głównego bohatera dostałam mamałygę pozbawioną wiedzy o świecie, emocjach, uczuciach i najbardziej podstawowych rzeczach oraz regułach rządzących światem, pozbawioną poczucia humoru, jakichś większych uczuć oraz kierowanego zupełnie nieracjonalnymi, niezrozumiałymi pobudkami.
I ja jestem w stanie zrozumieć w jaki sposób Rezkin został wychowany, rozumiem, że jako dziecko, którego nikt nie nauczył jak skonstruowany jest świat ciężko jest dorosłemu człowiekowi w nim funkcjonować, ale... rany, to było tak męczące. Tak naiwne, głupie i niezrozumiałe. Nie wiem, co jego nauczanie miało na celu - nie doczytałam tej książki do końca, bo głupota na każdym kroku skutecznie mnie rozpraszała i nie zachęcała do poznania powodów. Minimum ciekawości, jaką potrafiłam rozkrzesać rozbijała się o coraz bardziej rosnące poczucie zażenowania oraz fabułę, która też specjalnie ciekawa i rozbudzająca czytelnicze zmysły nie była - na myśl przywodziła mi serię o Benjaminie Ashwoodzie - nudna, toporna, nieciekawa, podkopywana jeszcze beznadziejnymi bohaterami, niezrozumiałymi zachowaniami i bezbrzeżną głupotą.
Mogłabym powymieniać konkretne przykłady, ale, szczerze? nawet mi się nie chce do tego wracać myślami. Dla mnie jest to bardzo średnia książka. Może nie zła, może nie tragicznie beznadziejna, ale tak rozczarowująca, ciężka i nie do ogarnięcia, że nie mogę jej dać nawet tych dwóch gwiazdek. Nie ma za co. Nawet za okładkę, bo jest bardzo zwodnicza.
Nie polecam, bez odbioru.
Przyznaję - poległam.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNaprawdę bardzo starałam się doczytać tę książkę do końca, ale nie dałam rady, w momencie im bardziej próbowałam na siłę się przez nią przedrzeć, tym mniej chciało mi się czytać cokolwiek, a chyba nie na tym powinno to polegać.
Cały problem tkwi prawdopodobnie w fakcie, że bardzo napaliłam się na tę książkę, niekoniecznie sprawdzając jej opis, zresztą,...