Idź i czekaj mrozów

Okładka książki Idź i czekaj mrozów Marta Krajewska
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2016
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Słowiańskie strachy. Antologia opowiadań grozy. Część 4 Dagmara Adwentowska, Aleksandra Bednarska, Jarosław Dobrowolski, Marcin Halski, Daniel Jaśko, Marta Krajewska, Agnieszka Kuchmister, Małgorzata Lewandowska, Jacek Pelczar, Tomasz Siwiec, Agata Sobisz
Ocena 7,9
Słowiańskie st... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Kwiat paproci i inne legendy słowiańskie Paulina Hendel, Aneta Jadowska, Marta Kisiel, Marta Krajewska, Agnieszka Kulbat, Katarzyna Berenika Miszczuk, Martyna Raduchowska, Jagna Rolska, Małgorzata Starosta, Anna Szumacher
Ocena 6,7
Kwiat paproci ... Paulina Hendel, Ane...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
1592 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1046
813

Na półkach: , , , , ,

Gdy przybrany ojciec Vendy ginie, dziewczyna musi przejąć rolę opiekunki w Wilczej Dolinie. Od teraz to ona jest specjalistą od istot nieludzkich i to na jej barkach spoczywa bezpieczeństwo całej społeczności. Wkrótce na jej drodze staje DaWern, ostatni przedstawiciel wilczej rasy.

Marta Krajewska to autorka, której styl poznałam dzięki antologii „Nawia. Szamanki, szeptuchy, demony” i od tamtej pory miałam zamiar zabrać się za jej „Wilczą dolinę”. Udało mi się to jednej dopiero teraz i przyznam, że nie spodziewałam się, że tak bardzo w tę historię wsiąknę, choć jednocześnie mam wrażenie, że lubię „Idź i czekaj mrozów” za coś nieco innego, niż powinnam.
Gdybym miała określić gatunek tej powieści to powiedziałabym, że jest to obyczajowe fantasy z romansem. Dlatego że chociaż romans się tutaj jak najbardziej pojawia to jednak dla mnie główne skrzypce gra tutaj ta obyczajowa część, opowiadająca o zwyczajnych dla mieszkańców Wilczej Doliny sytuacjach. Choć to Venda jest główną bohaterką, nie mniej ważną postacią jest bohater zbiorowy, jakim jest społeczność Wilczej Doliny.
Ta powieść nie ma bardzo zwartej struktury i w dużej mierze skupia się na życiu mieszkańców Wilczej Doliny. Na ich problemach sercowych i małżeńskich, na ich cyklu życia powiązanym z mijającymi porami roku, na radzeniu sobie z potworami, które regularnie atakują ich osadę. Opowieść snuje się powoli, spokojnie, a Marta Krajewska skutecznie buduje sielsko-wiejski, choć zarazem nieco mroczniejszy klimat.
Co prawda przez tą raczej spokojną fabułą początkowo miałam problem ze wgryzieniem się w całość, ale z czasem po prostu wsiąknęłam. Niemniej, jeśli ktoś szuka powieści z wartką akcją, czy z konkretną zagadką do rozwiązania to „Idź i czekaj mrozów” niekoniecznie będzie książką dla niego.
No i właśnie, jak już napisałam, niekoniecznie lubię tę powieść za to, za co „powinnam” ją lubić. Wątki romantyczne są przecież dla wielu osób kluczowe, zwłaszcza w tego typu powieściach. Ale chociaż bardzo chciałabym w romans Vendy i DaWerna wsiąknąć tak samo mocno, jak w społeczność Wilczej Doliny to w tym przypadku to się po prostu nie stało. Nie chodzi o to, że ten romans jest zły sam w sobie. Po prostu nieszczególnie mnie interesował. Akceptuje go jako część składową powieści, ale nie jest dla mnie ważny, co też wpłynęło np. na to, że te „najważniejsze” sceny i zwroty akcji w powieści nie były dla mnie zbyt emocjonujące.
Niemniej, poza tym, mam poczucie, że „Idź i czekaj mrozów” to jedna z najlepszych historii skupionych na mitologii słowiańskiej, jaką czytałam. Choć być może mogłaby mieć nieco lepszą strukturę, choć nie jest to moja „powieść życia” to jednak dobrze bawiłam się w trakcie lektury, Krajewska buduje swoim językiem naprawdę przyjemny klimat, a społeczność Wilczej Doliny jest naprawdę przyjemna w obserwowaniu. Jeśli więc to brzmi jak coś, czego szukacie to myślę, że bez obaw można po tę powieść sięgnąć.

Gdy przybrany ojciec Vendy ginie, dziewczyna musi przejąć rolę opiekunki w Wilczej Dolinie. Od teraz to ona jest specjalistą od istot nieludzkich i to na jej barkach spoczywa bezpieczeństwo całej społeczności. Wkrótce na jej drodze staje DaWern, ostatni przedstawiciel wilczej rasy.

Marta Krajewska to autorka, której styl poznałam dzięki antologii „Nawia. Szamanki,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
640
103

Na półkach:

Mam spory dystans do modnych ostatnio książek "słowiańskich", lecz ta konkretna pozycja ma raczej tylko słowiański klimat - i dobrze! Autorka raczej czerpała inspirację z naszej przeszłości niż próbowała przedstawić ją 1:1. Fabuła zaciekawia, postaci są jakieś, jedyne zastrzeżenia mam do języka - czasem zgrzyta. Fabuła trochę przewidywalna, ale raczej w ten dobry sposób. Minusy - gimnazjalne zachowania i dialogi bohaterów, gdy przychodzi do wątków miłosnych, wtedy książka trąci wattpadem. Czy przeczytam następne tomy? Być może, ale nie jestem pewna.

Mam spory dystans do modnych ostatnio książek "słowiańskich", lecz ta konkretna pozycja ma raczej tylko słowiański klimat - i dobrze! Autorka raczej czerpała inspirację z naszej przeszłości niż próbowała przedstawić ją 1:1. Fabuła zaciekawia, postaci są jakieś, jedyne zastrzeżenia mam do języka - czasem zgrzyta. Fabuła trochę przewidywalna, ale raczej w ten dobry sposób....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
147
59

Na półkach:

Bardzo bym chciała napisać coś pozytywnego o tej książce, niestety, podoba mi się jedynie tytuł i to że przy retrospekcjach nie ma informacji, że to retrospekcje. Reszta rzeczy została skopana. Zacznijmy od strony technicznej. Moim zdaniem nieco zawiodła redakcja/korekta. Przede wszystkim niedobrze się robiło od tego morza imiesłowów, w dodatku niekiedy błędnie użytych. Są raptem trzy zasady ich stosowania, na tyle proste, że dziesięciolatek jest w stanie ogarnąć. Jedną z nich jest to, że są to imiesłowy współczesne (mówimy o tych przysłówkowych),i nie oznacza to ich umiejscowienia na osi historii, tylko tego, że czynności muszą zachodzić równocześnie (i być mniej więcej równe czasem trwania),a mamy takie przykłady jak "usiadła, sadzając sobie dziecko na kolanach", niby na siłę można to wykonać jednocześnie, ale jestem pewna, że chodziło o posadzenie sobie dziecka już po tym, jak usiadła. Ale już pomijając - te imiesłowy są wszędzie, chyba nie ma akapitu, żeby nie było co najmniej jednego, a zwykle jest ich więcej. Mamy takie błędy jak bezokolicznik (w dodatku "być", czego też jest zdecydowanie za dużo, a zamienników jest całe mnóstwo) po "zdawał się", błędne użycie czasownika "posiadać" ("budynek posiadał piętro"),"pod rząd" (zamiast "z rzędu"),"wszem i wobec" ("wszem wobec"),błędnie użyte przecinki w takich zdaniach jak "wiedział już(,) czemu", "choć" (zamiast "chodź"),błędy składni: "na podwórzu którego", "na szczycie której" (na którego podwórzu, na której szczycie),dziwne połączenia: "ugasić głód", "ukoić pragnienie". Oczywiście dobrze by było, żeby autorka umiała się posługiwać językiem poprawnie, ale powiedzmy, że tu zawiodła korekta. Ale to jeszcze jest do przeżycia. Natomiast styl, w jakim zostało to napisane... Kompletnie nie pasuje do tego gatunku i klimatu, jaki powinien być tam stworzony. Miałam wrażenie, że w dialogach słucham współczesnych nastolatek rozmawiających podczas przerwy na szkolnym korytarzu. Niekiedy jest tam wplatany taki styl, jaki powinien być ("Niech ojce mówią, co chcą" - Lusy),ale przez to jest poczucie, że autorka nie ogarnęła tematu (warsztatu) i wyszło pomieszanie z poplątaniem. W tekście nie ma płynności, mam wrażenie, że tematy są odfajkowywane, ale po wysłuchaniu wywiadu umieszczonego tu w jednej opinii, wiem już, dlaczego tak to odebrałam. Otóż autorka sama przyznaje, że planować, owszem, kocha, ale pisać nie lubi. I to niestety widać, jak cholera. Ogólnie to w pierwszej chwili myślałam, że to jakaś nastoletnia debiutantka, którą wydano "na zachętę", bo może dobrze rokuje, ale po sprawdzeniu w internecie... Trzy nominacje do Zajdla... I za ten tekst też... Czy ja muszę coś dodawać? To wygląda tak, jakby autorka "warsztatu" uczyła się na opkach nastolatek z wattpada, bo tak też ten tekst wygląda. A już załamałam się, jak zobaczyłam określanie postaci kolorem włosów (typu "powiedziała blondynka" albo jeszcze lepsze "wzrasnęła blond piękność"... dżizas...) - serio, autorko?
Jakieś opisy, to co ma być tłem dla historii, wyglądają, jakby były wepchnięte na siłę, po to, żeby akcja nie działa się w próżni, ale i tak mam wrażenie, że w próżni się dzieje.
Nie jestem fanatyczką zasad kołczingowych tworzenia tekstu, ale jednak są takie, których warto przestrzegać. Tutaj mamy nagimnne "tell, not show", przez to nie czułam w tekście żadnych emocji. Postacie są tak totalnie płaskie, że żadnej nie kibicowałam. Autorka ograniczyła się do obdarzenia jednej drugoplanowej postaci uporczywym kaszlem i to tyle z cech charakterystycznych, osobowości i jakiejkolwiek głębi postaci. A nie, przepraszam - jeszcze krowa została obdarzona pewną osobowością (w jednym miejscu rzeczona krowa była nawet "wzburzona"). Niby Wilkar miał być "jakiś", ale bardziej kojarzył mi się z NPCem niż postacią, którą ma odegrać jakąś konkretną rolę. Każda postać wyraża się tak samo, używa takiego samego stylu wypowiadania się, tego samego słownictwa. Zero indywidualności.
Fabuła według mnie sprowadza się do dobierania się w pary, cała reszta gdzieś w tym ginie.
Ogólne wrażenie mam takie, że autorka próbowała coś zrobić, ale nie bardzo jej to wyszło. Z wywiadu wynika, że ta historia ma swój początek w czasach, gdy autorka była nastolatką i tak właśnie to wygląda, jakby to pisała nastolatka, która ma jeszcze wiele do zrobienia, jeśli chodzi o warsztat.
Gdybym miała przeczytać pozostałe części, to tylko po to, żeby zobaczyć, czy ten warsztat się poprawił, ale chyba jednak nie będę w stanie się do tego zmusić.
Trzy gwiazdki jako kredyt zaufania, że autorka popracuje nad warsztatem.

Bardzo bym chciała napisać coś pozytywnego o tej książce, niestety, podoba mi się jedynie tytuł i to że przy retrospekcjach nie ma informacji, że to retrospekcje. Reszta rzeczy została skopana. Zacznijmy od strony technicznej. Moim zdaniem nieco zawiodła redakcja/korekta. Przede wszystkim niedobrze się robiło od tego morza imiesłowów, w dodatku niekiedy błędnie użytych. Są...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
18
9

Na półkach:

Bardzo ciekawa fabuła, czyta się super dobrze

Bardzo ciekawa fabuła, czyta się super dobrze

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
81
50

Na półkach:

" Idź i czekaj mrozów" Marty Krajewskiej było moim pierwszym spotkaniem z piórem autorki.
I to było bardzo udane spotkanie.
Muszę przyznać, że już dawno nie czytało mi się tak przyjemnie żadnej książki i czegoś takiego właśnie potrzebowałam.
Autorka stworzyła nie tylko wciągająca historię, przy której nie sposób się nudzić, ale także stworzyła świat w który z niesamowitą zdolnością wplotła elementy mitologii i demonologii słowiańskiej, co dało tej pozycji mocny kręgosłup.
Akcja książki rozpoczyna się w momencie gdy, do Wilczej Doliny powraca DaWern - ostatni z Wilkarów; pragnący zemsty Pan Lasów za rzeź jego dzieci.
Na jego drodze staje Venda , młoda zielarka podopieczna opiekuna doliny, która przygarnięta została przez niego w niewyjaśnionych okolicznościach.
Fabuła książki nie skupia się tylko na tej dwójce, ale opisuje życie mieszkańców doliny, które nie pozbawione jest leków, dawnych wierzeń i przede wszystkim dawnych bogów i potworów.
Przy tej pozycji nie sposób się nudzić. Napisana w lekki sposób, ( ale nie gimnazjalny ) przez który w każdym rozdziale czujemy klimat i słowiańską moc.

" Idź i czekaj mrozów" Marty Krajewskiej było moim pierwszym spotkaniem z piórem autorki.
I to było bardzo udane spotkanie.
Muszę przyznać, że już dawno nie czytało mi się tak przyjemnie żadnej książki i czegoś takiego właśnie potrzebowałam.
Autorka stworzyła nie tylko wciągająca historię, przy której nie sposób się nudzić, ale także stworzyła świat w który z niesamowitą...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1003
308

Na półkach: , , , , , ,

Książka dla wielbicieli motywów słowiańskich. Mamy tu baśniowy mroczny klimat, lasy w których kryją się niebezpieczne demony, bohaterów z krwi i kości i całkiem ciekawą akcję. Co prawda nie pędzi ona na łeb na szyję, opowieść jest snuta powoli, raz przyspiesza, a raz zwalnia. Mimo wszystko słuchało mi się jej bardzo przyjemnie w formie audiobooka. Pewnie gdybym lubiła romanse w fantastyce, oceniła bym ją jeszcze wyżej, ale nawet jak na to, uważam że to był dla mnie dobrze spędzony czas. Sięgnę z zainteresowaniem po kolejne części.

Książka dla wielbicieli motywów słowiańskich. Mamy tu baśniowy mroczny klimat, lasy w których kryją się niebezpieczne demony, bohaterów z krwi i kości i całkiem ciekawą akcję. Co prawda nie pędzi ona na łeb na szyję, opowieść jest snuta powoli, raz przyspiesza, a raz zwalnia. Mimo wszystko słuchało mi się jej bardzo przyjemnie w formie audiobooka. Pewnie gdybym lubiła...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
486
59

Na półkach:

Początek trudny do przebrnięcia pod względem stylistycznym. Później styl się wyrabia i jest bardzo sprawny. Poszczególne historie poboczne, składające się na tło głównej historii - świetne. Widać głębszą slawistyczną wiedzę i to bardzo mi się podoba.
Gruby minus za główny wątek romantyczny [bo poboczne są na prawdę spoczko]. W swej prostocie i schematyczności jest żenujący i odbiera większość przyjemności z chłonięcia reszty.
Ale po za tym jest mrok rodzimowierców, jest też ich bliskość z przyrodą. I to mi się podoba.

Początek trudny do przebrnięcia pod względem stylistycznym. Później styl się wyrabia i jest bardzo sprawny. Poszczególne historie poboczne, składające się na tło głównej historii - świetne. Widać głębszą slawistyczną wiedzę i to bardzo mi się podoba.
Gruby minus za główny wątek romantyczny [bo poboczne są na prawdę spoczko]. W swej prostocie i schematyczności jest żenujący...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
707
221

Na półkach:

Zaczynając tę książkę nie spodziewałam się niczego wybitnego. Bardzo się myliłam. "Idź i czekaj mrozów" to świetna fantastyka w słowiańskim klimacie. Świat przedstawiony przez autorkę jest fantastycznie wykreowany. Podobnie jak postacie i relacje między nimi. Do tego jest tu wątek romantyczny, który owszem, ma ogromne znaczenie dla fabuły, jednak nie przyćmiewa żadnego z innych elementów powieści. Jest ładnie poprowadzony, w tę relację jestem w stanie w 100% uwierzyć, a i sama zaczęłam tej dwójce kibicować. Tu nic nie dzieje się bez przypadków a autorka pięknie łączy ze sobą wszystkie elementy. Czy są rzeczy, które mnie irytowały? Owszem, były to konkretne postacie i ich zachowania. Jednak nie było to coś, co bardzo mi przeszkadzało i przez to stwierdziłam, że nie będę dalej słuchać. Bardzo polecam i na pewno sięgnę po kontynuację :)

Zaczynając tę książkę nie spodziewałam się niczego wybitnego. Bardzo się myliłam. "Idź i czekaj mrozów" to świetna fantastyka w słowiańskim klimacie. Świat przedstawiony przez autorkę jest fantastycznie wykreowany. Podobnie jak postacie i relacje między nimi. Do tego jest tu wątek romantyczny, który owszem, ma ogromne znaczenie dla fabuły, jednak nie przyćmiewa żadnego z...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2151
1707

Na półkach: ,

Okładka beznadziejna!
Zasugerowała mi opowieści przyrodnicze dla dzieci a tymczasem jest to całkiem udana mroźna fantasy z wieloma strzygami, rusałkami, wodnikami, wijami itp. stworzeniami dla dojrzałego czytelnika.

Okładka beznadziejna!
Zasugerowała mi opowieści przyrodnicze dla dzieci a tymczasem jest to całkiem udana mroźna fantasy z wieloma strzygami, rusałkami, wodnikami, wijami itp. stworzeniami dla dojrzałego czytelnika.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2059
242

Na półkach: , , , ,

To chyba jedna z tych książek, które powinnam była przeczytać wcześniej, gdzie się spóźniłam i już mi się nie podoba, a mogła się podobać, gdybym ją była czytała przed laty. Jak Percy Jackson wydał mi się zbyt infantylny, a może, może gdybym czytała to jako nastolatka, to zachwyciłabym się jak wiele innych młodych osób. Podobnie tutaj, dodałam książkę na półkę w grudniu 2016 i dopiero teraz wpadła mi w ręce. Chciałam ją przeczytać głównie ze względy na tytuł i teraz przed czytaniem nie weryfikowałam, czy faktycznie warto. Tytuł najlepiej się udał autorce (a może został narzucony przez wydawnictwo?),reszta jest dyskusyjna. Słowiańskie klimaty i fantasy, to na plus. Teoretycznie powinno się podobać. A jednak...
Ta powieść wydaje mi się straszliwie przegadana, zwłaszcza pierwsza połowa graniczy z grafomanią, jakby autorka nie była w stanie rozstać się ze słabszymi fragmentami i ujęła w tekście ostatecznym również mierne wprawki. Akcja się ciągnie, wlecze, mniej więcej w połowie robi się ciekawiej, ale czy lepiej? Nie wiem. Nie czytało się źle (gdy już czytelnik przyzwyczaił się do grafomanii),styl był w zasadzie lekki, niezobowiązujący, jednak powieść pisana jest raczej dla nastoletniego czytelnika, niewymagająca. Sposób pisania nieco naiwny, irytujący na dłuższą metę. Postaciom brakuje głębi, osobowości, zajęcia, młodszy czytelnik raczej nie zwróciłby uwagi na te braki. Aczkolwiek ze względu na wulgaryzmy i sceny erotyczne zgaduję, że ta książka nadaje się lepiej dla nastoletniego czytelnika niż dla dzieci, choć sposób konstrukcji utworu może (powinien?) irytować również nastolatków, przynajmniej tych wymagających więcej od literatury. Ja rozumiem, że to fantasy i nie trzeba się skupiać na codzienności, jak ktoś zarabia na życie, ale jednak - świat przedstawiony wydaje mi się zbyt sielankowy. Wiem i rozumiem, że nie wszędzie muszą być skomplikowane wątki, polityka, kwestie gospodarcze, moralne / światopoglądowe, filozoficzne, psychologiczne, lecz nawet w literaturze fantasy jest jak najbardziej miejsce na takie rzeczy (chociażby u Sapkowskiego, chociaż może to niesprawiedliwe, porównywać autorkę do jednego z najbardziej uznanych polskich autorów fantasy),forma fantasy bywa przecież pretekstem to poruszenia wątków istotnych dla społeczeństwa czy też zawoalowanej krytyki społecznej. Bywa tłem dla tych rzeczy, których autor nie chce lub nie może powiedzieć wprost, więc ubiera je w fantastyczne szatki. A ta powieść jest jakaś taka ...miałka.
Zawiera też wątek romantyczny, któremu nie chcę poświęcać zbyt wiele uwagi, bo nie jestem pewna, na ile na mój odbiór wpływa fakt, że ogólnie romansideł czytać nie lubię, opisują obce mi sytuacje i doświadczenia, więc tu krytyka może być nie do końca sprawiedliwa.
Chociaż druga część była nieco lepsza od początku powieści, nie zamierzam sięgać po kontynuacje, które teoretycznie mogą mieć potencjał bycia lepszymi. Za dużo tam było romansu, za mało fantasy, magii, wątki słowiańskie były wprawdzie dość zgrabnie wplecione, ale to zainteresowanie już u mnie osłabło (za późno sięgnęłam po tę książkę, za późno!),więc z mojej perspektywy to zbyt mało argumentów, by usprawiedliwić poświęcanie czasu na kolejne części. Jest tak dużo potencjalnie lepszej, ciekawszej literatury. Nie nienawidzę jednak tej powieści (czytałam dużo, dużo gorsze i niektóre nawet do końca, bo miałam więcej samozaparcia i czasu),po prostu wiem, że są lepsze książki, którym mogę poświęcić swój czas. Trochę mi szkoda, bo jestem świadoma, że gdybym przeczytała to wcześniej, może by mi się bardziej podobało. A może nie, bo główna bohaterka jest jednak nieco irytująca, trąci zbyt mocno Mary Sue. Ta książka jak żadna inna zmusza mnie do refleksji, czy już nie wyrosłam z gatunku fantasy - czy może po prostu było zbyt mało fantasy w fantasy.

To chyba jedna z tych książek, które powinnam była przeczytać wcześniej, gdzie się spóźniłam i już mi się nie podoba, a mogła się podobać, gdybym ją była czytała przed laty. Jak Percy Jackson wydał mi się zbyt infantylny, a może, może gdybym czytała to jako nastolatka, to zachwyciłabym się jak wiele innych młodych osób. Podobnie tutaj, dodałam książkę na półkę w grudniu...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 829
  • Chcę przeczytać
    1 427
  • Posiadam
    256
  • Ulubione
    71
  • Fantastyka
    63
  • Audiobook
    48
  • 2022
    48
  • Fantasy
    47
  • 2023
    38
  • 2021
    33

Cytaty

Więcej
Marta Krajewska Idź i czekaj mrozów Zobacz więcej
Marta Krajewska Idź i czekaj mrozów Zobacz więcej
Marta Krajewska Idź i czekaj mrozów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także