Opinie użytkownika
To jest debiut, który daje nadzieję. Kawał solidnej roboty. Bardzo się cieszę, że Grzech wpadł mi w ręce tuż przed premierą drugiego tomu, oczekiwanie nie będzie zbyt bolesne.
Pokaż mimo to
Motylek to najsłabsza książka, jaką przeczytałem od wielu, wielu miesięcy. Rozumiem, że to debiut, ale czytałem takie debiuty, że, za przeproszeniem, portki mi fruwały!
Tutaj leży i kwiczy wszystko. Warsztat pisarski zerowy, podobne napięcie buduje moja jedenastoletnia siostra jak pisze opowiadanie na polski. Może nawet z przewagą siostry, ale tu mogę nie być do końca...
Niestety, nie jest to powieść lepsza od "Za zamkniętymi drzwiami". Warsztat pani Paris nie poprawił się ani odrobinę. Bohaterowie wypowiadają kwestie tak sztywne i tak nieprawdopodobne w danych sytuacjach, że utrudniało mi to czytanie, odbierało płynność.
Główna bohaterka i jej narastająca histeria od pewnego momentu stają się już po prostu irytujące, a zakończenie ani mnie...
Naprawdę ładnie, estetycznie wydana książka, ale jej pozytywy na tym się kończą. Nudne flaki z olejem, które niczego nowego nie wprowadzają do życia czytelnika.
Pokaż mimo toŚwietnie nakreślone postaci, zgrabne klamry łączące wszystkie opowiadania, ładny język. Świetna pozycja!
Pokaż mimo toTen reportaż to jedna z najważniejszych pozycji, jakie przeczytałem w ostatnich latach. Niesie dla mnie przede wszystkim wartość edukacyjną, bo obecnie w szkole już się o PRL-u nie uczy. Nie ma czasu. Przy dobrych wiatrach nauczyciele docierają z materiałem do II Wojny Światowej. O historii najnowszej naszego kraju ludzie z mojego pokolenia mogą się dowiedzieć jedynie od...
więcej Pokaż mimo to
Gdyby wyzbyć się z umysłu świadomości, że czyta się reportaż, można by pomyśleć, że dostaliśmy do ręki całkiem dobry kryminał, w którym podążamy za śledczymi i prokuratorem do odkrycia, kto zabił i porzucił w stawie małego chłopczyka.
I właśnie dlatego tak bardzo ten reportaż powala i przeraża, bo jest jednak chronologicznym zapisem rzeczywistych wydarzeń z Polski z...
Najmocniejszą stroną tej książki są bez wątpienia fragmenty opisujące to, co dzieje się w głowie bohaterki w związku z atakami jej choroby psychicznej. Są mocne i dają do myślenia, pozwalają zrozumieć, że chociaż nasz rówieśnik może wyglądać zupełnie zwyczajnie, w jego umyśle będą działy się straszne rzeczy.
Niestety, reszta fabuły nie porwała mnie jakoś szczególnie, a szkoda.
Na godzinę, półtorej, z nudów, do poczytania. Niczego ta pozycja w moim życiu nie zmieniła, niczego nie dodała, niczego nie odjęła. Jest dla mnie tak nijaka, że nawet nie wiem, co więcej mogę o niej powiedzieć.
Pokaż mimo toDobra, z humorem napisana świąteczna opowieść o pierwszej miłości. Nie zachwyca, ale i nie żenuje. Jay Asher będzie miał grono wiernych nastoletnich czytelników, wiem to i cieszę się, że ktoś taki im się przytrafił.
Pokaż mimo toTa książka ma gorsze i słabsze momenty, osobiście urzekła mnie część o księciu i jego wieśniackim przyjacielu. Całość jest z pewnością ważna dla autora i jego życiowego partnera, ale dla mnie nie jest to nawet top30 ostatnich lat.
Pokaż mimo toMimo, że to zbiór dedykowany kobietom, każdy znajdzie tu coś dla siebie. To piękny, smutny, mądry i wstrząsający zbiór myśli, uczuć i emocji, podczas czytania którego uświadomiłem sobie, jak bardzo wszyscy jesteśmy do siebie podobni, jak podobnie reagujemy, jak podobnie myślimy. Chylę czoła przed Rapi Kaur za odwagę, by to wszystko zebrać w jednym miejscu.
Pokaż mimo to
Co to jest?!
E. L. James lepiej prowadziła narrację.
Totalna, prostacka, prymitywna szmira w naprawdę ładnej okładce i z zachęcającą zapowiedzią.
Dobrze, że to tylko pożyczyłem, bo wydanie na to 50 groszy na tę książkę to marnotrawstwo.
Nie. Nie. Nie.
W moim odczuciu nie przebiła Inwigilacji, która wciąż pozostaje absolutnym numerem 1 tej serii, ale jest to kolejna dynamiczna, pełna ciętego języka, zwrotów akcji i niebanalnej sprawy odsłona historii o Chyłce i Zordonie.
No i znów to zakończenie!!!
Kawał czytadła, ale na pewno nie literatury wysokich lotów. Język prostacki i nie uwzględniam uzasadnienia, że to ma oddawać realizm, bo to, co Żulczyk funduje w finale z realizmem nie ma nic wspólnego. Z bzdurą, bezsensem, brakiem logiki i brakiem uzasadnienia, dlaczego właściwie bohaterowie robią, co robią - jak najbardziej.
To, że bohaterowie co 10 stron czują jakiś...
Jak na pierwsze spotkanie z autorem - jestem zachwycony. Książka krótka, ale maksymalnie intensywna, w zasadzie uważam, że to gotowy scenariusz na naprawdę dobry, mocny, a przede wszystkim, przerażający film.
Może nie do końca wierzę, że coś takiego naprawdę mogłoby się wydarzyć. No bo naprawdę, siedem osób zamkniętych w jednym mieszkaniu, w kamienicy, która nagle...