-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński31
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2024-04-30
2024-05-03
Trzecia, ostatnia część historii kryminalnych osadzonych w Karkonoszach, a nawiązujacych do wydarzeń z przeszłości (tym razem wątek sowiecki na tapecie).
Książkę czyta się dosyć dobrze i szybko, początek interesujący ale od połowy zaczęła mi się dłużyc ze względu na przewidywalność, wycieczki w poboczne wątki (min. na temat kościoła, czy sowietów ) które nic nie wnosiły do zasadniczej historii, oraz schematyzm autora.
W tej części główny bohater wypada dosyć słabo, jest nakreślony mało wyraźnie przez co wydał mi się jako postać mało przekonujący. Czytając książkę miałem skojarzenia z przygodami "pana Samochodzika", tylko w wydaniu dla nieco starszych, acz niewymagających zbyt dużo, odbiorców.
Jako kryminał wypada średnio ze względu na nierówne tempo, dłużyzny, wspomniane dodatkowe poboczne wątki. Lektura raczej dla miłośników gór, ale .... nieobowiązkowa.
Trzecia, ostatnia część historii kryminalnych osadzonych w Karkonoszach, a nawiązujacych do wydarzeń z przeszłości (tym razem wątek sowiecki na tapecie).
Książkę czyta się dosyć dobrze i szybko, początek interesujący ale od połowy zaczęła mi się dłużyc ze względu na przewidywalność, wycieczki w poboczne wątki (min. na temat kościoła, czy sowietów ) które nic nie wnosiły do...
2024-04-27
"Życie Pi" to opowieść o tyleż niewiarygodnej co tragicznej i odciskającej piętno "przygodzie" tytułowego Pi dryfującego po oceanie z tygrysem przez 227 dni. To opowieść przygodowa, opisująca walkę o przetrwanie, gdzie z jednej strony głód a z drugiej strony krwiożerczy tygrys ważą szalę życia. Opowieść momentami zatrważająca nie pozbawiona dozy humoru, pełna osobistych przemyśleń na temat życia, religii i zwierząt. Dzięki niej poznamy oprócz historii Pi zwyczaje wielu zwierząt.
Tytułowy Pi to szesnastoletni Hindus Piscine Molitor, który pomimo młodego wieku postanowił zostać jednocześnie wyznawcą hinduizmu, chrześcijaninem i muzułmaninem. Jak czas pokaże ten fakt będzie miał istotne znaczenie w walce o przetrwanie. Pi syn dyrektora zoo, zawsze miał kontakt ze zwierzętami, dzieciństwo spędził w Indiach. W wyniku zmiany planów ojca który sprzedał zwierzęta wyruszył w morska podróż do Kanady wraz z rodzicami i częścią zwierząt. Gdy dochodzi do zatonięcia japońskiego frachtowca, którym płynęli, dryfuje po oceanie w szalupie ratunkowej w nieoczekiwanym towarzystwie zebry, hieny orangutana i tygrysa. Dlaczego w końcu pozostał w szalupie tylko Pi i tygrys i jak udało im się przetrwać te 227 dni musicie przekonać się sami. Zaręczam nudzić się nie będziecie. Niektórymi ciekawostkami dotyczącymi życia zwierząt na pewno możecie być zaskoczeni.
"Życie Pi" to opowieść o tyleż niewiarygodnej co tragicznej i odciskającej piętno "przygodzie" tytułowego Pi dryfującego po oceanie z tygrysem przez 227 dni. To opowieść przygodowa, opisująca walkę o przetrwanie, gdzie z jednej strony głód a z drugiej strony krwiożerczy tygrys ważą szalę życia. Opowieść momentami zatrważająca nie pozbawiona dozy humoru, pełna osobistych...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-22
Po pierwszej części, która mnie wciągnęła , niezwłocznie sięgnąłem po kolejny tom przygód Iwony Banach. Po pierwszym tomie wydawało się że wszystko jest w miarę jasne poza faktem gdzie jest partner Iwony i czy i jaką odegrał rolę w rozszyfrowaniu szajki stręczycieli.
"Przegrana" przynosi odpowiedzi, oczywiście nie wprost. Co więcej sytuacja się gmatwa bo Matt, który ją zwerbował do rozpracowania grupy przestępczej okazuje się że oszukał ją....
Iwonie przyjdzie się zmierzyć z rozszyfrowaniem zagadki z przeszłości kim jest Matt, gdzie się ukrywa, dlaczego ją wrobił i co ma wspólnego z jej partnerem.
Drugą część czyta się dobrze, płynnie i z zaciekawieniem. Znowu, wątek obyczajowy jest, zaciekawia i splata historię w misterną całość. Może jest nieco mniej ta część sensacyjna niż poprzednia, ale za to krystalizuje się rozwiązanie zagadki i niedopowiedzenia zawarte w pierwszej części. Tytuł nieco zdradza zakończenie, ale przekonajcie się sami dlaczego "przegrana". Na końcu książka jest ciut przegadana, ale ogólnie wypada na plus.
Jako całość, czyli obydwa tomy, wypadają bardzo dobrze. Wartka, szybka lektura która porywa czytelnika i nie pozwala oderwać się aż do końca.
Po pierwszej części, która mnie wciągnęła , niezwłocznie sięgnąłem po kolejny tom przygód Iwony Banach. Po pierwszym tomie wydawało się że wszystko jest w miarę jasne poza faktem gdzie jest partner Iwony i czy i jaką odegrał rolę w rozszyfrowaniu szajki stręczycieli.
"Przegrana" przynosi odpowiedzi, oczywiście nie wprost. Co więcej sytuacja się gmatwa bo Matt, który ją...
2024-04-20
"Wybrana" okazała się najlepszą, najrówniejszą , najbardziej wciągającą i przykuwającą uwagę książką M.Stelara jaką przeczytałem do tej pory.
Wybrałem wersję audiobook (bardzo dobry lektor) i od rana do wieczora książka towarzyszyła mi podczas sobotnich zajęć.
Przez cały dzień śledziłem historię skrzywdzonej przez los Iwony Banach. Najpierw śmierć dziecka odcisnęła na niej piętno, później nieudana akcja zatrzymania podejrzanego po której została wydalona z policji. Trudne relacje z matką, obciążające i pełne osobistych wyrzutów. Na dodatek partner ją opuszcza. Życie prywatne i zawodowe legło w gruzach. W poszukiwaniu pracy sięgnęła dna zgadzając się na udział w szemranych interesach. Tylko czy to wszystko jest tym co się wydaje? Czy wydalenie ze służby to rzeczywiście wynik jej błędu czy też element jakieś większej układanki której padła ofiarą. Czy jej moralny kręgosłup złamał się, pod wpływem przeciwności losu, na tyle że bez wyrzutów sumienia będzie brała udział w interesach tych których do nie dawna ścigała. Sięgnijcie po książkę i przekonajcie się sami.
Warto bo to dobra lektura kryminalno sensacyjna z elementami obyczajowymi, które wzbogacają historię i lepiej rysują charaktery postaci, głównie postać samej Iwony Banach. Autor przedstawia historię płynnie, ze szczegółami, wiarygodnie, jednocześnie lekko zwodząc czytelnika, usypiając jego czujność by później zaskoczyć go zwrotami akcji. Siegam po drugą część bez zastanowienia.
"Wybrana" okazała się najlepszą, najrówniejszą , najbardziej wciągającą i przykuwającą uwagę książką M.Stelara jaką przeczytałem do tej pory.
Wybrałem wersję audiobook (bardzo dobry lektor) i od rana do wieczora książka towarzyszyła mi podczas sobotnich zajęć.
Przez cały dzień śledziłem historię skrzywdzonej przez los Iwony Banach. Najpierw śmierć dziecka odcisnęła na...
2022-08-11
Książka świetna, wciąga tak że trudno się od niej oderwać. Oceniłbym na 10 ale zakończenie było na siłę przekombinowane. Gdyby zakończyła się książka kilkadziesiąt stron wcześniej byłoby chyba lepiej.
Książka świetna, wciąga tak że trudno się od niej oderwać. Oceniłbym na 10 ale zakończenie było na siłę przekombinowane. Gdyby zakończyła się książka kilkadziesiąt stron wcześniej byłoby chyba lepiej.
Pokaż mimo to2023-08-22
Kolejna część kryminalnych przygód Davida Huntera już za mną. Podobała mi się, była wciągająca i nieprzewidywalna.
Nie ma tu tylu trupów co w poprzednich tomach, ani związanych z tym analiz i dedukcji z których słynie Hunter (i chyba stąd tyle opinii na LC że to najsłabszy tom) to jednak Beckett stworzył dobrą wciągającą historię, która nie pozwoliła mi się oderwać ( zwłaszcza pod koniec gdzie napięcie rośnie). Postacie są wyraźnie i dobrze zarysowane, opisy sugestywne dzięki czemu lepiej rozumiemy scenerię w której ma miejsce fabuła, wręcz przenosimy się tam.
Za niewątpliwy plus uważam też wątek obyczajowy w tej historii, który oprócz wątku kryminalnego, równolegle biegnie i który z zaangażowaniem śledziłem.
Kolejna część kryminalnych przygód Davida Huntera już za mną. Podobała mi się, była wciągająca i nieprzewidywalna.
Nie ma tu tylu trupów co w poprzednich tomach, ani związanych z tym analiz i dedukcji z których słynie Hunter (i chyba stąd tyle opinii na LC że to najsłabszy tom) to jednak Beckett stworzył dobrą wciągającą historię, która nie pozwoliła mi się oderwać (...
2023-09-18
Po „Skrusze” nastąpiła „Krzywda”
Obie powieści to zagadki kryminalno-obyczajowe (moja klasyfikacja) z historią w tle mniej lub bardziej ubarwioną przez autora. Obie dzieją się w Nowym Warpnie, małej miejscowości położonej na cyplu zalewu szczecińskiego i obie próbuje rozwikłać młody i ambitny aspirant Przeworski.
W „Krzywdzie” punktem wyjściowym staje się zagadkowe morderstwo miejscowej emerytowanej nauczycielki pochodzenia niemieckiego, a w niedługim czasie zostają odkryte szczątki byłych więźniów obozu koncentracyjnego. Niby wszystko jest oczywiste kto zabił, ale w mieście z przeszłością dociekliwy aspirant odnajduje nowe wątki które mogą nadać inny wymiar tej kryminalnej historii.
„Krzywda” jako książka jest nieco słabsza niż „Skrucha” ale mimo wszystko jest to też dobra lektura która cofa się do wydarzeń które miały w tym mieście miejsce lub mogły mieć tuż po wojnie i odcisnęły piętno nie tylko na uczestnikach tamtych wydarzeń ale też ich następnych pokoleniach.
Książkę czyta się dobrze, sprawnie poprowadzona historia rzeczowymi i obrazowymi opisami, z dobrze zarysowanymi postaciami i swoistym kolorytem Warpna sprawia że książkę chłoniemy. Nie tylko przyjdzie nam rozwiązać zagadkę kryminalną ale też dzięki temu liznąć trochę historii. Wątek osobisty aspiranta, który dodawał kolorytu w poprzednim tomie, tutaj wydał mi się zbędny i słabo poprowadzony.
Po „Skrusze” nastąpiła „Krzywda”
Obie powieści to zagadki kryminalno-obyczajowe (moja klasyfikacja) z historią w tle mniej lub bardziej ubarwioną przez autora. Obie dzieją się w Nowym Warpnie, małej miejscowości położonej na cyplu zalewu szczecińskiego i obie próbuje rozwikłać młody i ambitny aspirant Przeworski.
W „Krzywdzie” punktem wyjściowym staje się zagadkowe...
2023-11-25
"Pajęcza sieć" otwiera kolejną serię kryminałów autorstwa Mike Omera. Jeśli spodobała się Wam seria z Zoe Bentley to nawet przez chwilę nie musicie zastanawiać się czy sięgnąć po nową książkę M.Omera.
W "Pajęczej sieci" wydaje się że głównymi bohaterami są Michell Lonnie i jego siostra, którzy próbują dorwać seryjnego mordercę, ale do czasu aż na scenie pojawi się Zoe, aby ich wspomóc jako profilerka.
Tym razem intryga kryminalna plecie cię wokół mordercy wysyłającego swoim ofiarom zdjęcie narzędzia zbrodni tuż przed tym zanim je zamorduje.
Książka jest dobrze napisana, z mocnymi wyraźnymi postaciami, autor potrafi wciągnąć czytelnika i dobrze budować napięcie, więc czyta się ją szybko, można by rzec z wypiekami na twarzy.
"Pajęcza sieć" otwiera kolejną serię kryminałów autorstwa Mike Omera. Jeśli spodobała się Wam seria z Zoe Bentley to nawet przez chwilę nie musicie zastanawiać się czy sięgnąć po nową książkę M.Omera.
W "Pajęczej sieci" wydaje się że głównymi bohaterami są Michell Lonnie i jego siostra, którzy próbują dorwać seryjnego mordercę, ale do czasu aż na scenie pojawi się Zoe, aby...
2023-12-10
Na początku mojej opinii powiem: Mocna i wciągająca, od dawna takiej książki szukałem.
„Ukochane dziecko” anonsowane jest zdaniem z okładki : „ten thriller zaczyna się tam, gdzie inne się kończą” i rzeczywiście rozpoczynamy przygodę z tą książką w momencie gdy wszystko na pierwszy rzut oka wydaje się jasne…
Główna oś fabuły kręci się wokół historii kilkanaście lat wcześniej zaginionej Leny, którą nagle w wyniku drogowego wypadku do szpitala razem z córką przywozi karetka. Od tej pory krok po kroku poznajemy historię młodej kobiety więzionej przez lata w szałasie w leśnej głuszy razem z dwojgiem dzieci. Szałas z zabitymi oknami, z generatorem doprowadzającym świeże powietrze to więzienie dla niej a jednocześnie cały świat dla dzieci. To tam na surowych ale i wynaturzonych prawach porywacza toczy się ich życie, porywacza który jest jednocześnie ojcem trójki dzieci: Hanny i Jonathana oraz Sary, Sary o której nikt nie wie gdzie zniknęła. Przełomowym momentem okazuje się udana próba ucieczki, która zakończyła się wypadkiem samochodowym. Tylko dlaczego z matką jest tylko Hanna, a brat pozostał w szałasie żeby posprzątać bo matka prawdopodobnie zabiła ojca-porywacza. Jeszcze bardziej zaczyna być ciekawiej gdy okazuje się że Lena nie jest Leną tylko Jasmine. Więc kim jest Jasmine i gdzie jest Lena? I kto był tym zwyrodnialcem który obie więził?
Odpowiedzi na te pytania będą nas nurtować i powoli będziemy poznawać odpowiedzi odkrywając historię, i składać fakty jak puzzle w całość, na podstawie faktów widzianych oczami pełnej lęków Jasmine, jakże diabolicznej Hanna oraz Matthiasa ojca Leny, który pomimo lat wciąż szuka córki i odpowiedzi dlaczego i kto.
Traumatyczne przeżycia ofiary i cierpiącego ojca, retrospekcje, nowe fakty zmieniające perspektywę naszej układanki, i wszystko w dobrym tempie i z niesłabnącym napięciem, stają się swego rodzaju grą i manipulacją czytelnikiem próbującym poskładać wszystko do kupy i odkryć winnego i jego motywy. A i tak zakończenie nas mocno zaskoczy:)
Ta książka jest świetnym thrillerem psychologicznym, znajdziemy oprócz kryminalnej intrygi, ciekawe studium ofiary i zrozpaczonego ojca.
Autorka ma świetne pióro kreślące mocne wyraziste postacie, zawiłą i wciągającą intrygę i utrzymujące świetne tempo akcji.
Szczerze polecam, ja nie mogłem się oderwać.
Na koniec słów kilka o audiobooku. Ściągnięty z empikgo. Wypadł naprawdę świetnie- lektora rewelacyjnie wczuła się we wszystkie role i świetnie oddała emocje każdej postaci i sceny, do tego część dźwiękowa (bo jest to audiobook coś w rodzaju słuchowiska) świetnie podkreślała wydarzenia w tej historii.
Na początku mojej opinii powiem: Mocna i wciągająca, od dawna takiej książki szukałem.
„Ukochane dziecko” anonsowane jest zdaniem z okładki : „ten thriller zaczyna się tam, gdzie inne się kończą” i rzeczywiście rozpoczynamy przygodę z tą książką w momencie gdy wszystko na pierwszy rzut oka wydaje się jasne…
Główna oś fabuły kręci się wokół historii kilkanaście lat...
2024-04-03
Lubię powieści historyczne, ta niestety jest tylko przeciętna.
Autorka wykonała na prawdę masę solidnej roboty analizując historyczne aspekty przełomu XVI i XVII w. księstwa Pomorskiego oraz wnikając w podłoże i sam proces Sydoni von Bork. Temat i tło historyczne, również klimat powieści można uznać za trafione.
Niestety potencjał jakie miały został utracony poprzez styl autorki, która potrafiła zaciekawić prologiem i przykuć uwagę końcową częścią ksiązki (proces), ale tym co wypełnia środek powieści znużyła mnie poprzez dłużyzny i momentami niepotrzebne opisy. Niejednokrotnie miałem chwile zwątpienia czy dalej czytać.
Co do Sydonii jako bohaterki, historycznie postać ciekawa. Jednak jako główna postać w tej książce została przedstawiona w nieco odpychający sposób, jako kobieta silna, nieustępliwa i bardzo konfliktowa, bardziej (bez urazy) emancypantka niż szlachcianka, co utrudniało mi w identyfikowaniu się z nią i nie do końca uwiarygodniało postać. Podobnie jak kilka sformułowań językowych które ukłuły ucho (audiobook), bardziej teraźniejsze (z obecnej mowy potocznej) niż przystajace do epoki renesansu, w której historia ma miejsce.
Lubię powieści historyczne, ta niestety jest tylko przeciętna.
Autorka wykonała na prawdę masę solidnej roboty analizując historyczne aspekty przełomu XVI i XVII w. księstwa Pomorskiego oraz wnikając w podłoże i sam proces Sydoni von Bork. Temat i tło historyczne, również klimat powieści można uznać za trafione.
Niestety potencjał jakie miały został utracony poprzez styl...
2024-04-17
Klasyka, o ponadczasowym przekazie, w doskonałej interpretacji Janusza Zadury sama się broni i nie potrzebuje dodatkowych zachęt czy rekomendacji .
To krótkie opowiadanie Dickensa o zgorzkniałym Ebenezerze Scrooge nie lubiącym ludzi, gardzącym radością, nienawidzącym świąt liczykrupie przyszło mi przeczytać a raczej odsłuchać w nocy gdy nieoczekiwanie nawiedziła mnie bezsenność. Wybrałem je licząc że szybko znuży mnie i uśpi. Nic bardziej mylnego ! Lektor jest wspaniały i rewelacyjnie oddaje nastroje, klimat i postacie występujące w opowiadaniu. Do tego stopnia że po prostu trudno się od historii bożonarodzeniowej przemiany chciwca oderwać. Polecam
Klasyka, o ponadczasowym przekazie, w doskonałej interpretacji Janusza Zadury sama się broni i nie potrzebuje dodatkowych zachęt czy rekomendacji .
To krótkie opowiadanie Dickensa o zgorzkniałym Ebenezerze Scrooge nie lubiącym ludzi, gardzącym radością, nienawidzącym świąt liczykrupie przyszło mi przeczytać a raczej odsłuchać w nocy gdy nieoczekiwanie nawiedziła mnie...
2024-04-14
„Sprawa lorda Rosewortha” to bardzo udana powieść detektywistyczna w stylu staroangielskich kryminałów. Z pozoru oczywista historia morderstwa tytułowego lorda, który chociaż nielubiany był ale za to majętny, pozostawił po sobie bogaty spadek. Zaskakującym jest fakt, że w ostatniej chwili przed śmiercią zmienił testament w zakresie spadkobierców, więc lista potencjalnych morderców jest tak długa jak liczba domowników, z których każdy mógł mieć motyw. Sprawę badają jednocześnie policja i prywatny detektyw napotykając liczne kłamstwa, rodzinne intrygi czy wzajemne oskarżenia, co bardziej zaczernia obraz śledztwa.
Nie będę oryginalny mówiąc, że jeśli lubisz klimat staroangielskich kryminałów i chcesz aby historia Prywatnego Detektywa Jonathan Harper’a próbującego z jednej strony uporzadkować własne życie po utracie najbliższej osoby a z drugiej rozwikłać zagadkę morderstwa, zawładnęła tobą na kilka godzin pasjonującej lektury to nie wahaj się sięgnąć po tę pozycję.
Książka napisana płynnym językiem, bohaterowie są ciekawi a sprawa intrygująca, nieoczywista ze zwrotami akcji więc czyta się naprawdę szybko i z uwagą. Zakończenie zaskakujące i nieprzewidywalne. Ogólnie dobra zabawa w przerwie pomiędzy bardziej poważnymi tytułami.
„Sprawa lorda Rosewortha” to bardzo udana powieść detektywistyczna w stylu staroangielskich kryminałów. Z pozoru oczywista historia morderstwa tytułowego lorda, który chociaż nielubiany był ale za to majętny, pozostawił po sobie bogaty spadek. Zaskakującym jest fakt, że w ostatniej chwili przed śmiercią zmienił testament w zakresie spadkobierców, więc lista potencjalnych...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-04
Sięgnąłem po tę książkę ze względu na jej wysoką ocenę na LC oraz nagrodę Pulitzera. Oczekiwania miałem spore więc tym bardziej się rozczarowałem (niestety). Do tego stopnia mnie ta książka rozczarowała że długo po jej przeczytaniu nosiłem się z zamiarem napisania o niej opinii, zastanawiając się co o niej i jak napisać.
Początek książki był na prawdę obiecujący, ciekawy, oryginalny i wciągający, ale po nim zaczęły się straszne i męczące dłużyzny i moje kryzysy w czytaniu.
Bohaterem książki jest Demon „Miedzianogłowy”, którego losy, od narodzin po lata młodzieńcze, naznaczone są używkami, biedą i wykorzystywaniem przez innych. Jako dziecko Demon budził moją sympatię, i ta część książki jest najfajniejsza i przykuwająca uwagę, z czasem wraz z dorastaniem bohatera moja sympatia do niego gasła, głównie ze względu na jego złe wybory i zaprzepaszczone szanse wydźwignięcia się z nałogu i biedy. Nie liczyłem oczywiście że będzie to bohater idealny, niczym superman ale ......
Jednocześnie wraz z jego dorastaniem pojawiły się w książce dłużyzny a z nimi opisy przybliżające czasy amerykańskich sierot i narkomanów lat 90-tych pozbawionych nadziei i perspektyw na przyszłość, pozostawionych samych sobie ze względu na nieudolnym system opieki socjalnej i zdrowotnej ówczesnych Stanów Zjednoczonych.
Zakończenie książki, po ciężkostrawnym środku, wypada dużo lepiej ale nadal bez szału. Podsumowując historia ciekawa, warta poznania, ale nie przykuwająca uwagi, monotonna, tylko poprawna. Raczej na krótko pozostanie w pamięci.
I na koniec dygresja. W ostatnim czasie miałem okazję przeczytać "Regulamin tłoczni win" J.Irvinga, książkę także opisującą losy amerykańskiej sieroty. Czytając "Demona Copperhead'a" nie mogłem wyzbyć się porównywania obu książek, bohaterów trochę też, chociaż fabuły ich były zupełnie różne. Ale styl pisania w "Regulaminie..." był bardziej płynny, historia lepiej opowiedziana i dużo bardziej interesująca.
Sięgnąłem po tę książkę ze względu na jej wysoką ocenę na LC oraz nagrodę Pulitzera. Oczekiwania miałem spore więc tym bardziej się rozczarowałem (niestety). Do tego stopnia mnie ta książka rozczarowała że długo po jej przeczytaniu nosiłem się z zamiarem napisania o niej opinii, zastanawiając się co o niej i jak napisać.
Początek książki był na prawdę obiecujący, ciekawy,...
2024-04-04
Krótka 160 cio stronicowa książka, a może opowiadanie jak kto woli. Autorka serwuje nam dobrze znaną baśń w zupełnie nowej odsłonie. Księżniczka została uwięziona w wieży, ale to nie jej historię poznamy tylko Ropuszki, wróżki zamieniającej się w żabę i strzegącej tajemnicy. Role są tu odwrócone ta piękna i dobrze urodzona jest zła a dobrą i pokrzywdzoną ta brzydsza. Jest też w tej historii miejsce dla rycerza który może nie jest przystojny i mało odważny ale za to miły. On zwiedziony legendą o księżniczce uwięzionej w wieży i rzuconej na niej klątwie przybywa aby ją wyzwolić. Przybycie to zmienia świat Ropuszki, wręcz wywraca je do góry nogami.
Historia fajnie, płynnie i baśniowo opowiedziana, ładnym językiem, przez co słucha się jej rewelacyjnie (niezrównany Filip Kosior) zanurzając w mroczne odmęty tej historii. Bohaterowie tej historii ciekawi i niezwykli, łatwo zjednujacy sympatię.
Jest też morał, nie ma ludzi idealnych, można nie być pięknym ale za to można być interesującym.
Szkoda że książka taka krótka.
Krótka 160 cio stronicowa książka, a może opowiadanie jak kto woli. Autorka serwuje nam dobrze znaną baśń w zupełnie nowej odsłonie. Księżniczka została uwięziona w wieży, ale to nie jej historię poznamy tylko Ropuszki, wróżki zamieniającej się w żabę i strzegącej tajemnicy. Role są tu odwrócone ta piękna i dobrze urodzona jest zła a dobrą i pokrzywdzoną ta brzydsza. Jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-28
Po cyklu książek z Aspirantem Przeworskim przyszedł czas na zmierzenie się z "Ptasznikiem" Marka Stelara.
Poprzednie książki zainteresowały mnie i wciągnęły w swą fabułę ze względu na wątek historyczny poruszany w każdej z nich i tego się przyznam spodziewałem, czy liczyłem na to w Ptaszniku. W tej książce jednak nie znajdziemy tego elementu, mamy za to rozbudowany mocno wątek obyczajowy.
Nie chce powiedzieć że przez to książka jest mniej interesująca czy wartościowa, ale w moim odczuciu nie wciąga czytelnika tak mocno. Śledztwo, nie jest tu klasycznym śledztwem, jest uproszczone, jednowymiarowe, przebiega liniowo i zmierza bez przeszkód w jednym określonym kierunku. Jak dla mnie zakończenie bez emocji.
Nie ma w tej książce elementu zaskoczenia, czy jakiś zwrotów akcji przez to nie można zaliczyć jej jako klasyczny kryminał tylko powieść obyczajowa z elementami sensacji.
Czyta się/słucha jej dobrze, przyjemnie i szybko. Narracja, dzieki sprawnemu pióru autora, poprowadzona solidnie, sprawnie ale sumarycznie, biorąc pod uwagę to co wcześniej napisałem, klasyfikuje książkę jako średniaka, który może rozczarować czytelnika który wcześniej zetknął się z książkami autora.
Po cyklu książek z Aspirantem Przeworskim przyszedł czas na zmierzenie się z "Ptasznikiem" Marka Stelara.
Poprzednie książki zainteresowały mnie i wciągnęły w swą fabułę ze względu na wątek historyczny poruszany w każdej z nich i tego się przyznam spodziewałem, czy liczyłem na to w Ptaszniku. W tej książce jednak nie znajdziemy tego elementu, mamy za to rozbudowany mocno...
2024-03-25
Perfekcjonizm w pracy musi zawsze budzić szacunek. Jakże jednak trudno to ocenić w ten sposób gdy pracą jest bycie katem. Czy można mieć szacunek do kata? Czy wykonanie wyroku śmierci, inaczej pozbawianie życia skazanych, może być moralnie usprawiedliwione ze względu na profesję osoby dokonującej tego czynu?Czy ocena osoby kata może być inna w zależności od warunków politycznych państwa w którym przychodzi mu czynić powinność wobec skazanych? Gdzie jest i czy w ogóle, granica pomiędzy egzekucją kary śmierci a morderstwem jeśli mamy na myśli aparat sądowniczy III Rzeszy.
"Kat Hitlera" to książka która zmusza nas do zadania sobie tych pytań. Do wydania własnej oceny na temat Johanna Reicharta, kata, który pozbawił życia ponad 3165 istnień ludzkich. Wiek, płeć ani powód skazania ofiary nie miały dla niego znaczenia liczyła się perfekcja w realizacji wyroku mająca znamionować szacunek wobec nadchodzącej śmierci. Przygotowania i sam wyrok to działania mechaniczne Reicharta, który jednocześnie "śrubował" rekord jak najszybciej wykonanej egzekucji w czym miał pobić swojego wuja, po którym objął ten niecodzienny urząd. Poświęcił się swojej pracy bez reszty. Tymczasem ci którzy wiedzieli czym się zajmuje odwrócili się od niego, między innymi żona i dzieci, lub zaczynali szydzić lub wręcz nienawidzić traktując go jako zwykłego mordercę. Początki "urzędowania" miał trudne, jego gilotyna (i tu moje zaskoczenie- zupełnie nie miałem świadomości że w tych czasach była jeszcze w użyciu) była rzadko w użyciu, stąd i zarobki miał mizerne. Gdy jednak Hitler doszedł do władzy nie tylko miał ręce pełne roboty ale też tempo egzekucji było wręcz zabójcze, również w tym czasie poprawił się jego status materialny. Pomimo tylu egzekucji w okresie rządów hitlerowców bohater książki dożył po wojnie sędziwego wieku! Jak to możliwe?
Autor w książce prowadzi nas narracją głównego bohatera poprzez liczne egzekucje, wtajemniczając nas z jednej strony w szczegóły wielu z nich oraz z drugiej strony w myśli i rozterki kata które nie dotyczą moralnego aspektu jego zawodu a profesjonalizmu i bezstronności w realizacji egzekucji.
Książkę czyta czy słucha się dobrze, szybko dzięki płynnej narracji, dobrze zarysowanej postaci głównego bohatera, ciekawie poprowadzonej fabule na tle rzeczywistej historii. Książka jest specyficzna i nie każdemu przypadnie do gustu.
Perfekcjonizm w pracy musi zawsze budzić szacunek. Jakże jednak trudno to ocenić w ten sposób gdy pracą jest bycie katem. Czy można mieć szacunek do kata? Czy wykonanie wyroku śmierci, inaczej pozbawianie życia skazanych, może być moralnie usprawiedliwione ze względu na profesję osoby dokonującej tego czynu?Czy ocena osoby kata może być inna w zależności od warunków...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-28
Wróciłem po latach do twórczości Johna Irvinga biorąc do ręki i do ucha (czytałem i słuchałem na przemian) Regulamin tłoczni win (angielski tytuł The Cider House Rules). Osobliwa to książka, wielowątkowa i z wieloma bohaterami, których autor plastycznie i wyraźnie nam rysuje poświęcając niemal każdej z istotnych postaci tej powieści wiele czasu, wątków i szczegółów przez co są oni wręcz namacalni dla czytelnika a powieść głębsza i wielowymiarowa. Nie trudno mi więc było się z głównymi bohaterami zaprzyjaźnić, polubić oraz poczuć i zrozumieć ich nastroje i dylematy. Po tych 750 stronach polubiłem Homera Wellsa sierotę i wychowanka sierocińca ST.Cloud’s, a także tyleż oryginalnego co dziwnego w poglądach i poczynaniach doktora Wilbura Larcha kierującego „w oparach eteru” tymże sierocińcem. Sierocińcem dość osobliwym gdzie oprócz wychowywania sierot kobiety przyjeżdżają tu aby urodzić i zostawić dziecko niechciane dziecko lub poddać się nielegalnemu zabiegowi aborcji.
To książka tak jak napisałem osobliwa. Z jednej strony nierówna, bo początek jest świetny, wciągający, potem fabuła nieco traci na tempie, rozwleka się by po jakimś czasie znowu się ożywić i mocniej przykuć uwagę i zaangażować w akcję czytelnika. Wielowątkowość, mnogość postaci, szczegółowe opisy. Z drugiej strony napisana ładnym i przystępnym, gawędziarskim stylem, który sprawia, że pomimo pewnych dłużyzn, chłoniemy ją okiem (i uchem) płynnie i z zaciekawieniem. Książka o życiu, ale też o boleści tego życia, o prawdach i o mitach dot. sierocińców, dorastania, sexu, zakłamania, segregacji rasowej, uzależnienia. Ale też o nadziei, miłości i szczęściu oraz poświęceniu. Wreszcie kontrowersyjna, stawiająca naprzeciwko siebie piękno narodzin i decyzję o aborcji – dwie różne drogi mające … szczęśliwie „rozwiązać problem”.
Oprócz ciekawej historii chłopaka wychowywanego w sierocińcu, który po kilku nieudanych próbach adopcji pozostaje na wychowaniu ośrodka gdzie poznaje nieformalnie tajniki zawodu akuszera , a po dramatycznej inicjacji wyrusza w dorosłe życie powoli kształtując swoją osobowość i pogląd na świat w zderzeniu z zupełnie inną rzeczywistością normalnego świata, możemy z tej powieści, dzięki przemyślnie wplecionych w historię przez autora filozofii życia i jego dylematach, wyciągnąć coś jeszcze.
Myślę że każdy jest w stanie wyczytać z tej książki jakieś przesłanie dla siebie.
„(...) szczęście nie jest najważniejsze; o wiele ważniejszą rzeczą jest być użytecznym niż szczęśliwym.”
„Najtrudniej pogodzić się z tym, że z upływem czasu ludzie, którzy tak wiele kiedyś dla nas znaczyli, wyłaniają się z mroków zapomnienia ujęci w cudzysłów.”
Powieść dobra, poruszająca, wciągająca i przykuwająca uwagę, szkoda że się skończyła…..
Polecam.
Wróciłem po latach do twórczości Johna Irvinga biorąc do ręki i do ucha (czytałem i słuchałem na przemian) Regulamin tłoczni win (angielski tytuł The Cider House Rules). Osobliwa to książka, wielowątkowa i z wieloma bohaterami, których autor plastycznie i wyraźnie nam rysuje poświęcając niemal każdej z istotnych postaci tej powieści wiele czasu, wątków i szczegółów przez co...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-09
Lubię Grishama ale tym razem się zawiodłem. Początek książki ciekawy, zwiastujący emocje, (chociaż łudząco początek przypominał mi pierwszy tom przygód Lacy Stoltz i przez moment zastanawiałem się czy już tej książki nie czytałem). Niestety im dalej tym mniej ciekawie, nudno, wątki jakby pisane na siłę, nierówno. Zakończenie totalnie rozczarowujące, w kulminacyjnym momencie trudno szukać dreszczyka emocji. Z przykrością muszę powiedzieć że to "kryminalny średniak" napisany poprawnie ale bez efektu wow, odstający mocno od dotychczasowej twórczości autora. Pierwsza część była zdecydowanie lepsza.
Lubię Grishama ale tym razem się zawiodłem. Początek książki ciekawy, zwiastujący emocje, (chociaż łudząco początek przypominał mi pierwszy tom przygód Lacy Stoltz i przez moment zastanawiałem się czy już tej książki nie czytałem). Niestety im dalej tym mniej ciekawie, nudno, wątki jakby pisane na siłę, nierówno. Zakończenie totalnie rozczarowujące, w kulminacyjnym...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mroczna, momentami brutalna, surowa niczym skute lodem morza Arktyki czy też życie nieokrzesanych wielorybników, i nade wszystko wciągająca historia marynistyczna osadzona w 1859 roku z wątkiem kryminalno-sensacyjnym
Opowieść o rejsie statku wielorybniczego wypływającego na Morze Arktyczne na kolejny połów, statku na którym wśród zamusztrowanej załogi jest również morderca. Jest tu również Patrick Sumner, który wydalony ze służby wojskowej, obecnie niestroniący od leków odurzających obejmuje na statku funkcję okrętowego lekarza. To on jest głównym bohaterem tej opowieści i "detektywem", który gdy dochodzi do morderstwa na statku jako jedyny wydaje się być zainteresowany odkryciem kto stoi za brutalnym morderstwem chłopca okrętowego. Okazuje się wkrótce że to dopiero początek złego które dotknie załogę statku...
Muszę przyznać że książka zaczyna się odpychająco gdyż roi się od wulgaryzmów, ale tak autor chyba chciał oddać realizm prostych marynarzy z tamtego okresu. Po kilkunastu stronach wciągnięci w akcję oswajamy się z tym skupiając na głównym wątku, od którego trudno się oderwać. A intryga poprowadzona jest dobrze, misternie budując napięcie pomimo faktu, że niemal od początku wiadomo kto jest mordercą ale bardziej w tej książce jest istotne nie kto zabija ale jaki ma to wpływ na wyprawę i dalsze losy wielorybników i samego Patrica Sumnera. Postacie w tej książce są dobrze narysowane, rzeczywiste, jak to się mówi z krwi i kości. Autor świetnie oddał ducha tamtych czasów jak również klimat arktycznej wyprawy na połów wielorybów. Jedno i drugie mocno urealnia tą historię. Książka warta polecenia, w moim klimacie. Ja wysluchałem audiobooka - naprawdę świetny lektor w osobie p. Jakuba Kryształa.
dygresja. Po przeczytaniu wcześniej "Terroru" D.Simonsa w pewnym momencie trudno mi było uciec od porównań obu książek i skojarzeń, ale jednak są to zupełnie inne warte przeczytania książki, które razem mogą oddać ducha nieprzyjaznego klimatu Arktyki oraz nieustraszonego ducha ówczesnych marynarzy zapuszczających się na te wody.
Mroczna, momentami brutalna, surowa niczym skute lodem morza Arktyki czy też życie nieokrzesanych wielorybników, i nade wszystko wciągająca historia marynistyczna osadzona w 1859 roku z wątkiem kryminalno-sensacyjnym
więcej Pokaż mimo toOpowieść o rejsie statku wielorybniczego wypływającego na Morze Arktyczne na kolejny połów, statku na którym wśród zamusztrowanej załogi jest również...