-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Biblioteczka
2019-02-06
2018-12-28
2018-12-06
2018-11-25
2018-11-03
2018-09-20
2018-09-02
Czytając książkę "Wychodząc z ukrycia" odniosłam wrażenie, że autorka nie do końca wie, o czym chce napisać.
Ewa Olchowa stworzyła realny świat, w którym z zapałem umieściła nadnaturalne postaci.
Poznajemy oględnie historię głównej bohaterki;
wplecionych jest mnóstwo zupełnie niepowiązanych wątków pobocznych;
gwałtownie przeskakujemy pomiędzy jednym tematem a drugim.
Kończąc lekturę pierwszego tomu sagi Zrodzona doszłam do wniosku, że po przeczytaniu 351 stron, dalej niewiele wiem o losie Rose i jej przyjaciół, pojawiło się za to pełno nowych niewiadomych:
- ktoś jest zdrajcą,
- coś tam coś tam oględnie o tych całych Luminatach i Łowcach - no, może tyle, że jedni nie lubią drugich,
- pojawił się wątek miłosny, szybki romans, który jeszcze szybciej się urwał,
- należałoby uronić łezkę, ponieważ w książce umiera kuzyn głównej bohaterki,
- losy przyjaciół się rozchodzą...
Ogólnie książka kończy się w każdy możliwy sposób, który potencjalnie mógłby nakłonić nic-nieświadomego czytelnika do skuszenia się na lekturę drugiego tomu.
Nie wiem, może nie wszystkim pisane jest zostać pionierem gatunku, idealistą zdolnym do stworzenia arcy-lektury dekady.
A może, jak już w ręce me trafi fizycznie drugi tom Zrodzonej, w którym (o co skrzętnie proszę), w końcu cokolwiek wyjaśni się do końca, będę w stanie puścić w niepamięć te kilka uchybień ze strony autorki.
Nie skreślam Rose, jej znajomych ani rodziny, ale kolejne wydanie pieniążków na książkę bez polotu, bez odpowiedniej dramaturgii bądź zakreślenia odpowiednich wątków, jak to być w połowie pierwszego tomu już powinno, raczej nie przewiduję...
Przeczytajcie, oceńcie sami, czekam na rewanż jeśli mylę się w tej ocenie.
Czytając książkę "Wychodząc z ukrycia" odniosłam wrażenie, że autorka nie do końca wie, o czym chce napisać.
Ewa Olchowa stworzyła realny świat, w którym z zapałem umieściła nadnaturalne postaci.
Poznajemy oględnie historię głównej bohaterki;
wplecionych jest mnóstwo zupełnie niepowiązanych wątków pobocznych;
gwałtownie przeskakujemy pomiędzy jednym tematem a drugim....
2018-08-22
Mówiąc szczerze, nie lubię kryminałów, bardzo rzadko zdarza mi się je wybierać do swojej biblioteki.
Po "Trupa na plaży..." sięgnęłam tylko i wyłącznie dlatego, że uwielbiam całą twórczość Anety Jadowskiej, do tej pory znałam jej twórczość tylko od strony fantastyki i byłam ciekawa, jak poradzi sobie z innym gatunkiem, a już zwłaszcza z kryminałem.
No i muszę się przyznać, że wcale się nie zawiodłam.
Przygoda Magdy Garstki i jej rodziny oraz przyjaciół napisana jest takim samym lekkim piórem jak pozostałe książki autorki.
Gdy po dość długiej nieobecności, Magda wraca z Łodzi do Ustki na prośbę babci i zamieszkuje w jej pensjonacie "Wielka Niedźwiedzica", nawet nie spodziewa się, że pewnego dnia na spacerze po plaży znajdzie trupa.
I w taki oto nietypowy sposób rozpoczyna się kryminalna przygoda dziewczyny, której nie powstydziliby się bohaterowie kryminałów samej Agathy Christie.
W rozwiązaniu zagadki denata pomagają Magdzie Marek - wujek i policjant, który na szczęście dla dziewczyny potrafi rozdzielić sprawy rodzinne od służbowych i udziela jej "zawodowych" wskazówek, oraz Monika - kuzynka, która wciela się w rolę Doktora Watson'a.
O dziwo, jak na początkującego detektywa, odnajdywanie tropów i poszlak a także docieranie do poszczególnych informacji i łączenie wątków idzie Magdzie bardzo sprawnie. Można by pomyśleć, że może zbyt łatwo, bo przecież w prawdziwym życiu nic nigdzie nie idzie z górki.
Wśród perypetii dziewczyny wyróżnić można wypad z "jednorożcami" na wieczór panieński jej kuzynki do klubu ze striptizem i zapoznanie ratownika, usmarowanie schodów do jej mieszkanka na tyłach pensjonatu rybimi wnętrznościami i łbami, napaść z pobiciem i wylądowanie w szpitalu (obrona własna udana - ten drugi wyglądał dużo gorzej) a także rozwikłanie od dawna ukrywanej rodzinnej tajemnicy.
W książce nie ma wątków niespójnych, Aneta krok po kroku wprowadza nas w tajniki śledztwa, wszystkie elementy układanki ładnie się zazębiają i wskakują na swoje miejsce, chociaż rozwiązanie zagadki zaskakuje.
Całość czyta się szybko i bardzo przyjemnie, pojawia się dużo gagów i śmiesznych scen, nie ma elementów nudy i rutyny, bohaterowie są klarownie narysowani, każdy ma swój indywidualny charakter, nie przytłaczają się wzajemnie i widać, że na głównym planie jest Magda Garstka.
Jest to pierwszy kryminał tej autorki ale powiem szczerze, że chętnie przeczytałabym o kolejnej przygodzie Magdy.
Zachęcam do przeczytania "Trupa na plaży...", kryminału w wersji Anety Jadowskiej - Polecam!!!!!!!!
Mówiąc szczerze, nie lubię kryminałów, bardzo rzadko zdarza mi się je wybierać do swojej biblioteki.
Po "Trupa na plaży..." sięgnęłam tylko i wyłącznie dlatego, że uwielbiam całą twórczość Anety Jadowskiej, do tej pory znałam jej twórczość tylko od strony fantastyki i byłam ciekawa, jak poradzi sobie z innym gatunkiem, a już zwłaszcza z kryminałem.
No i muszę się przyznać,...
2018-08-12
Danny Moon to rozpieszczony jedynak, którego bogaci rodzice są archeologami i w związku z powyższym, chłopak zwiedza cały świat.
Niesprawiedliwością wydaje mu się fakt, że musi mieć porządne wykształcenie, które otrzymuje dzięki zatrudnianym przez jego rodziców guwernantkom.
Fakt, że ich nie toleruje nie usprawiedliwia podłych rzeczy i numerów, które chłopak im "wycina".
Po jednej z niefortunnych sytuacji, rodzice Danny'ego postanawiają podjąć drastyczne kroki i wysyłają go do wujostwa do Polski. W Warszawie, razem z kuzynkami zaczyna uczęszczać do gimnazjum i wreszcie doceniać uroki nauki w domu.
Pewnego popołudnia przez jego pokój na poddaszu przechodzi dziwny jegomość, który o dziwo, okazuje się być duchem Czarnobrodego.
I tak oto Danny, chłopak który uwielbia czekoladę, Monopolly i ciemność dowiaduje się, że widzi duchy.
Nie jest w tym jednak osamotniony, bo jakże cudownym trafem okazuje się, że jego kuzynka Aneta, również ma ten "dar".
Jakżeby inaczej mogła potoczyć się historia, niż tylko w sposób, kiedy dwoje nastolatków dziwnym trafem wplątuje się w ogólnoświatową aferę, nie tylko na tle paranormalnym, ale również finansowym.
Otóż podczas gdy tej dwójce wydaje się, że są jedyni tacy na świecie, tzn. widzą duchy i mogą z nimi rozmawiać, aczkolwiek nie mogą ich dotknąć, pojawia się pewien człowiek w czarnym garniturze, który o zgrozo, zaczyna więzić duchy w lustrach.
I tak zaczyna się niezwykła przygoda Danny'ego i Anety.
Kreuje się plan misji, której celem jest uwolnienie duchów z luster i zrobienie z nich sprzymierzeńców, powstrzymanie Gwiazdowskiego (czarny garnitur) przez zawładnięciem światem, no i oczywiście ujście ze wszystkiego z życiem.
W trakcie swoich wycieczek po cmentarzu poznają agentkę wywiadu Ludwika XVI oraz masę innych indywiduów, którzy stają się ich sprzymierzeńcami.
Książka polskiej autorki (mi dane było czytać wersję na telefon), posiada ciekawe zwroty akcji, realnie wykreowanych bohaterów zarówno tych żywych jak i martwych, dużo humoru i śmiesznych gagów.
Jest napisana lekko i nie przytłacza nawałem informacji, autorka nie chce nas zasypać wszystkim co wie i czym chce się podzielić na temat świata paranormalnego.
"Banda niematerialnych szaleńców" to książka fantastyczno-przygodowa dla wszystkich fanów niesamowitych historii.
Danny Moon to rozpieszczony jedynak, którego bogaci rodzice są archeologami i w związku z powyższym, chłopak zwiedza cały świat.
Niesprawiedliwością wydaje mu się fakt, że musi mieć porządne wykształcenie, które otrzymuje dzięki zatrudnianym przez jego rodziców guwernantkom.
Fakt, że ich nie toleruje nie usprawiedliwia podłych rzeczy i numerów, które chłopak im...
2018-07-13
2018-05-30
Ogólnie, staram się do żadnej książki nie podchodzić negatywnie, żadnej nie oceniać po okładce i nie wierzyć opiniom innych czytelników pozwalając by zaważyły na mojej własnej. W końcu są gusta i guściki. Jednak w przypadku "Dziecka Salem" jestem mega rozczarowana.
Książka jest na maksa naładowana i przeładowana wszystkim. Dosłownie!!!
Znaleźć tam można tematykę skrajnie różną. Od błahych szkolnych rozterek głównej bohaterki i jej przyjaciół, poprzez problemy natury miłosnej, kłopoty z narkotykami, niezrozumienie ze strony rodziny, szalony okres buntu, problemy z własną tożsamością, ujawniające się moce magicznie, bycie wybrańcem, a na wojnie z niebezpiecznymi wrogami kończąc.
Autorka zasypuje nas przynajmniej pięcioma nowymi wątkami na rozdział, przy czym albo zbyt długo rozwija się nad jednym konkretnym resztę pomijając, albo prowadzi wszystkie jednocześnie, po czym nagle je kończy i w sumie nie wiadomo o co jej w ogóle chodziło.
Serio, jak czytałam to momentami łapałam się nad tym, że nie wiem o co teraz chodzi, albo zaczynała mnie boleć głowa.
Autorka spokojnie mogła wybrać jeden bądź dwa wątki główne, np. pokonanie wroga = uratowanie rodziców, syn jej wroga staje się jej miłością, jak sobie z tym poradzić? - i w tym kontekście budować całość opowieści. Ale nie!!! Po co, skoro można na 453 strona umieścić wszystko co wyobraźnia przyniesie. Tutaj zabrakło finezji i pomysłu. Mamy za to całą masę wątków pobocznych, które ni w ząb się nie zazębiają.
Wprowadzonych jest również zbyt wiele postaci mało istotnych i nic niewnoszących, które mącą tylko czytelnikowi w głowie i jedynie "są bo są". Później gdzieś się zapodziewają autorce, aby na końcu książki - o jak miło - sobie o nich przypomnieć. Dodatkowo zbyt mocno "pisarka" skupia się na przedstawieniu wizerunku, tego jak wyglądają postaci niż nad tym jakie mają charaktery, co sobą reprezentują, jak wpływają na główną bohaterkę, jak wpłyną na dalszy ciąg opowieści.
Jedynym "silnym" charakterem w całej książce jest Eleonora. Ella została wykreowana na bardzo ładną nastolatkę będącą potomkinią bardzo potężnych czarownic z Salem, która na domiar złego jest rozchwiana emocjonalnie - kojarzy wam się to z czymś??? Kocha wszystkich wokół żeby w następnym rozdziale ze wszystkimi się pokłócić. Nikt jej nie rozumie, ciągle ucieka do siebie do pokoju (gdzie by to nie było, czy w domu jej babci - póki ta rzekomo, ale dla jej dobra, nie mówi całej prawdy Elli, a to w domu siostry Anabell, a to w domu jej rodziców w Salem), słucha w kółko tego samego, zamyka się przed światem i przed wszystkimi, nie potrafi ukierunkować swoich uczuć, a na dodatek wysyła sprzeczne sygnały innym, i pomimo założenia że jest racjonalnie myśląca to popada w uzależnienie od narkotyków. Niegdyś radosna i przyjacielska, praktycznie z dnia na dzień staje się agresywna i odpychająca. Normalnie bohaterka ze schizofrenią "level expert".
Mogłabym skrytykować całą książkę, poszczególne relacji pomiędzy sprzężonymi bohaterami, w każdym rozdziale doszukiwać się błędów logicznych i czepiać o wszystko. Czytając książkę robiłam notatki w kalendarzu. Zabrały mi jeszcze raz tyle miejsca ile już tutaj dzisiaj zajęłam. Szkoda mi autorki, bo widać że coś tam jej dzwoniło ale sama nie wiedziała co i w którym kościele. Stare przysłowie brzmi: "Co za dużo to nie zdrowo". I tak niestety było w przypadku "Dziecka Salem".
Ogólnie, staram się do żadnej książki nie podchodzić negatywnie, żadnej nie oceniać po okładce i nie wierzyć opiniom innych czytelników pozwalając by zaważyły na mojej własnej. W końcu są gusta i guściki. Jednak w przypadku "Dziecka Salem" jestem mega rozczarowana.
Książka jest na maksa naładowana i przeładowana wszystkim. Dosłownie!!!
Znaleźć tam można tematykę skrajnie...
2018-05-23
2018-05-23
2018-05-23
"Akuszer Bogów", jako kontynuacja "Dziewczyny z Dzielnicy Cudów" fajnie się z nią zazębia. Zaraz po zakończeniu akcji z pierwszej części przygód Nikity czekamy może parę dni na rozpoczęcie wydarzeń z drugiej książki Anety Jadowskiej tej serii.
Tym razem główna bohaterka ma do ogarnięcia nie tylko bezczelne zamachy na jej życie, których niestety nie potrafi do nikogo bezpośrednio przyporządkować, ale także problemy natury rodzinnej i egzystencjalnej.
Ot, zagłębia się w światy bogów z mitologii nordyckiej, z którymi jest za pan brat jej podskórny towarzysz berserk.
W swojej podróży do Norwegii, razem z Robinem (do którego o dziwo zaczyna się przyzwyczajać) odwiedza rodzinę jej poprzedniego partnera, pomaga odkryć spisek w grupie Niedźwiedzi, którzy jako przyjaciele Aleksa mają jej pomagać i robić za ochronę, zabija coraz to nowych najemników nagabujących na ich życie oraz oswaja się sama ze sobą i Panem B.
Odkrywa również, że bogowie mają wobec niej inne plany niż ona sama co do siebie. Okazuje się także, że Irena od dziecka robiła jej wodę z mózgu i ukradła część wspomnień z dzieciństwa. I tak oto Nikita poprzez kontakty (pośmiertne i w wymiarze duchowym Walhalli) z jej bratem Ture, dowiaduje się, że miała kiedyś babcię, która na dodatek była Walkirią, że wychowywała się pod spódnicą bogini Frigg, i że wszystkie potężne kobiety Asgardu stoją po jej stronie.
Ostatecznie Nikita spotyka Akuszera Bogów, który pozwala jej się dostać do innego wymiaru, po drodze jednocześnie poddając ją próbom, którym nie tylko dziewczyna sprosta, ale także zasłuży sobie na szacunek i niechcianą uwagę ze strony Odyna i Freyi.
Dochodzi również do pełnego napięcia spotkania z jej ojcem, które wbrew pozorom do ich zaciętej rodzinnej sytuacji, przebiega z dużo większą klasą ze strony Nikity niż sama by o sobie pomyślała, co pozwala jej nie czuć się już wobec niego tak bezbronną.
Książka jest zaskakująca, trzymająca w napięciu do ostatniej strony, bogata nie tylko z bohaterów z naszego wymiaru ale również z kanonu mitologii nordyckiej. Wątki śmieszne i wzruszające przeplatają się, nie brakuje zabawnych gagów i oryginalnie wprowadzonych nowych postaci.
"Akuszer Bogów" to kolejna książka, po którą miłośnicy Anety Jadowskiej MUSZA sięgnąć!!!
Gorąco polecam!!!!!!!!!!!!
"Akuszer Bogów", jako kontynuacja "Dziewczyny z Dzielnicy Cudów" fajnie się z nią zazębia. Zaraz po zakończeniu akcji z pierwszej części przygód Nikity czekamy może parę dni na rozpoczęcie wydarzeń z drugiej książki Anety Jadowskiej tej serii.
więcej Pokaż mimo toTym razem główna bohaterka ma do ogarnięcia nie tylko bezczelne zamachy na jej życie, których niestety nie potrafi do nikogo...