-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel22
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel3
Biblioteczka
To moje drugie czytelnicze spotkanie z Izą Komendołowicz, jej poprzednia książka będąca zapisem historii i rozmów z zakresu ginekologii była bardzo dobra, więc bardzo chętnie sięgnęłam po jej kolejną publikację.
W mojej opinii tytuł nie wyczerpuje tematu jakim są rozwody w Polsce. Paradoksalnie, bo rozdziałów jest dużo, autorka porusza bardzo wiele wątków - czy raczej przyczyn rozstań Polaków -, czasem nietypowych (rozwód przez triathlon ._.) przez co niektóre są po prostu potraktowane po macoszemu. Dwa lub trzy akapity i czasem temat jest załatwiony. Jeśli brakowało historii lub opinii w jakimś konkretnym temacie to może należało odpuścić sobie ten wątek, a nie wciskać go na siłę, byleby by był.
Brakowało mi dłuższych rozmów ze specjalistami, to one były sednem "Ginekologów", a tutaj mamy krótkie historie rozwodników oraz prawników pasujące do danego rozdziału. Przez to treść sprawia wrażenie wyrywkowej, niedokładnej.
Tak do połowy książki miałam wrażenie, że skupiamy się już tylko na rozwodach bogatych ludzi, zupełnie jakby przedstawiciele klasy średniej się nie rozwodzili i nie kłócili o pieniądze.
Mimo wszystko, to nie jest zła książka, interesująca pozycja przedstawiająca bardzo szerokie spektrum problemu, ukazująca ludzkie tragedie, okrucieństwo i chęć zemsty, czasem tak olbrzymiej, że jedna ze stron idzie po prostu "po trupach". Ludzie mają bardzo bogatą wyobraźnię i potrafią na wiele sposobów uprzykrzyć sobie nawzajem życie.
Jeszcze drobna uwaga, w tekście są literówki, i skoro o nich wspominam to rzuciły mi się w oczy i było ich więcej niż jedna. Chociaż i tak nic nie przebije "Made in China" z wydawnictwa Znak, tam się dosłownie potykamy o błędy.
To moje drugie czytelnicze spotkanie z Izą Komendołowicz, jej poprzednia książka będąca zapisem historii i rozmów z zakresu ginekologii była bardzo dobra, więc bardzo chętnie sięgnęłam po jej kolejną publikację.
W mojej opinii tytuł nie wyczerpuje tematu jakim są rozwody w Polsce. Paradoksalnie, bo rozdziałów jest dużo, autorka porusza bardzo wiele wątków - czy raczej...
Jak tylko zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach to wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Bardzo lubię poznawać społeczeństwa i kultury przez pryzmat kulinariów, bądź co bądź bardzo często jest to nierozłączny element naszej tożsamości kulturowej.
Na samym początku brawa za pomysł, jest to coś nowatorskiego aby spoglądać na rządy dyktatorów od kuchni, dosłownie.
Uważam jednak, że książka jest nierówna, pierwsze trzy rozdziały (Irak, Uganda, Albania) są poprowadzone świetnie, szczególnie Irak, gdzie mamy zarówno rozmowę z kucharzem, jak i spostrzeżenia przewodnika Szabłowskiego, a także zwykłych ludzi. Daje nam to wgląd w obecne nastroje społeczne w danym państwie.
Rozdział dotyczący Kuby i Kambodży nie wyczerpuje w mojej opinii tematu. Opowieść kucharki Pol Pota jest mało satysfakcjonująca i chaotyczna, a przy tym dość nużąca. Naprawdę, sama końcówka mnie już bardzo zmęczyła.
A propos chaosu, "Jak nakarmić dyktatora" cierpi na narracyjny zamęt, czasem perspektywa przeskakuje tak szybko, że ciężko się zorientować z kim w tym momencie zwiedzamy dany kraj. Zdecydowanie polecam doczytywać rozdziały do końca zanim zrobicie sobie przerwę, inaczej zdezorientowanie gwarantowane. Rozdział ugandyjski nastręczył mi wielu problemów z powodu podobieństwa imion kucharza jak i dyktatorów - tak, świecę w tym momencie pewną ignorancją i biję się z tego powodu w pierś. Shame on me!
Autor stawia sobie także pewne pytania, na które w sumie nie uzyskuje odpowiedzi - jednozdaniowe anegdotki się nie liczą -, chociażby: czy jedzenie wpływało na podejmowane decyzje polityczne?
Zaskakujące jest to, że w ogólnym rozrachunku praktycznie wszyscy kucharze dobrze wspominają pracę u swoich szefów-dyktatorów. Dla całego świata byli oni zbrodniarzami, ale dla swoich kucharzy mieli dodatkowe pieniądze, otaczali opieką całą ich rodzinę, nagradzali za ich wysiłek i pracę.
Dobra książka, ukazująca przy okazji zmiany ekonomiczne, społeczne i kulturowe w danym państwie, a wszystko to z kulinarnego backstage'u.
Jak tylko zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach to wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Bardzo lubię poznawać społeczeństwa i kultury przez pryzmat kulinariów, bądź co bądź bardzo często jest to nierozłączny element naszej tożsamości kulturowej.
Na samym początku brawa za pomysł, jest to coś nowatorskiego aby spoglądać na rządy dyktatorów od kuchni, dosłownie.
Uważam...
Podobnie jak poprzednia książka tego autora, ta ocieka naturalizmem, ohydą i mięsistymi, bardzo obrazowymi i namacalnymi opisami - za to duży plus.
Żądza pieniądza i pogoń za bogactwem potrafią nas przemienić w zimne i okrutne potwory. Główni bohaterowie z każdym rozdziałem pozbywają się ludzkich uczuć, liczy się tylko kolejna kolacja, kolejne zamówienie.
Autor chyba bardzo lubi się taplać w takich głęboko zakorzenionych pierwotnych ludzkich instynktach i wyciągać je na pierwszy plan.
Nie można mu odmówić oryginalności i faktu, że na pewno wywoła u czytelnika jakąś reakcję.
Ta książka to spora dawka emocji, jakich, to już zależy od samego odbiorcy.
Podobnie jak poprzednia książka tego autora, ta ocieka naturalizmem, ohydą i mięsistymi, bardzo obrazowymi i namacalnymi opisami - za to duży plus.
Żądza pieniądza i pogoń za bogactwem potrafią nas przemienić w zimne i okrutne potwory. Główni bohaterowie z każdym rozdziałem pozbywają się ludzkich uczuć, liczy się tylko kolejna kolacja, kolejne zamówienie.
Autor chyba...
2019-10-03
Zraniony jest każdy z bohaterów tej książki.
To jak traktują nas w dzieciństwie ma olbrzymi wpływ na to jakimi ludźmi będziemy. Przykre i traumatyczne doświadczenia tworzą naszą osobowość i sposób postępowania.
Chmielarz stworzył szereg bohaterów, którzy są smutni, nieszczęśliwi, dojmująco samotni a jednocześnie okrutni, wszyscy bez wyjątku. Nie sympatyzowałam z żadnym z nich, naprawdę trudno było ich polubić, niektórzy ocierali się o żałość.
Po Żmijowisku odbieram tę książkę jako spadek formy, traumatyczne dzieciństwo jako kanwa głównej osi fabularnej i postaw bohaterów została już chyba przerobiona na wszelkie możliwe sposoby, więc nie ma tu niczego odkrywczego.
Nie jest to thriller, raczej dramat obyczajowy z mocnymi wątkami tragicznymi.
Zraniony jest każdy z bohaterów tej książki.
To jak traktują nas w dzieciństwie ma olbrzymi wpływ na to jakimi ludźmi będziemy. Przykre i traumatyczne doświadczenia tworzą naszą osobowość i sposób postępowania.
Chmielarz stworzył szereg bohaterów, którzy są smutni, nieszczęśliwi, dojmująco samotni a jednocześnie okrutni, wszyscy bez wyjątku. Nie sympatyzowałam z żadnym z...
Przeczytałam wszystkie powieści Paris, ale ta była po prostu nudna, nieangażująca. Zdecydowanie najsłabsza książka w jej dorobku.
Głównego bohatera nie dało się lubić, kompletnie niepewny swoich uczuć, a wymagający od innych ludzi by zachowywali się w sposób, który jedynie on toleruje.
Plusem jest uroczy psiak Peggy.
Przeczytałam wszystkie powieści Paris, ale ta była po prostu nudna, nieangażująca. Zdecydowanie najsłabsza książka w jej dorobku.
Głównego bohatera nie dało się lubić, kompletnie niepewny swoich uczuć, a wymagający od innych ludzi by zachowywali się w sposób, który jedynie on toleruje.
Plusem jest uroczy psiak Peggy.
„Piekielna narzeczona” to lekkie fantasy, ale nie pierwsze lepsze fantasy. Świetnie wykreowany świat, w którym każdy naród jest powiązany z konkretnym żywiołem, co samo w sobie daje duże pole do popisu magicznym siłom. Silna główna bohaterka, która ma konkretne motywacje, która zrobi wszystko, aby ochronić swoje państwo oraz ukochanego brata. Wreszcie bohaterka, która nie jest Mary Sue, jest twarda, ale nie jest niezniszczalna, ma chwile słabości, co czyni ją tylko bardziej ludzką, prawdziwą. Aby ochronić swój kraj przed narodem Czerwonych zawiera bardzo niebezpieczny układ z królową i trafia w sam środek intryg, śmierci, bezwzględnych mężczyzn. Trafia w miejsce, w którym nie może ufać nikomu… a przynajmniej tak jej się na początku wydaje. To jest świetny debiut, całość jest bardzo dobrze przemyślana, spójna i wciągająca. Nie mogłam się oderwać i miałam tutaj syndrom „jeszcze jednego rozdziału”, tym bardziej że jestem zauroczona postacią Lethy. Wątek romansowy bardzo powoli gdzieś kiełkuje w tle, jeśli lubicie slow burn, to MUSICIE sięgnąć po ten tytuł. Cieszy mnie, że to kolejny tytuł, który nie stawia przede wszystkim na romans, a fabuła jest tylko pretekstem dla związku głównych bohaterów. To lekka lektura, czuć, że napisała ją młoda osoba, co jest niewątpliwym plusem, biorąc pod uwagę, jaka grupa jest targetem :). Jeśli chcecie stawiać pierwsze kroki jako czytelnicy fantasy, to „Piekielna narzeczona” jest świetnym startem w tym kierunku. No i czekam niecierpliwie na drugi tom!
„Piekielna narzeczona” to lekkie fantasy, ale nie pierwsze lepsze fantasy. Świetnie wykreowany świat, w którym każdy naród jest powiązany z konkretnym żywiołem, co samo w sobie daje duże pole do popisu magicznym siłom. Silna główna bohaterka, która ma konkretne motywacje, która zrobi wszystko, aby ochronić swoje państwo oraz ukochanego brata. Wreszcie bohaterka, która nie...
więcej Pokaż mimo to