-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05-01
2024-03-25
„Czarcie lustro” to moje drugie spotkanie z Autorką - miałam już przyjemność czytać „Naszą prywatną grę”, która była całkiem ok. Wyżej widoczna książka natomiast przebiła swoją poprzedniczkę na głowę. W historii tej poznajemy zaginioną przed laty Martę - przerażoną, zagubioną i nie znającą życia czternastolatkę, która spędziła sześć lat w zamknięciu z tajemniczym Mistrzem. Kiedy dziewczyna próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości, kilkaset kilometrów od stolicy znika dyrektor pewnego liceum, a główną podejrzaną staje się młoda anglistka. Co łączy te dwa wydarzenia? Tego dowiecie się, sięgając po tę książkę.
„Czarcie lustro” to historia, która wciąga czytelnika już od pierwszych stron. Autorka zdecydowała się na wielowątkową fabułę, co moim zdaniem okazało się strzałem w dziesiątkę, bowiem czytelnik bardzo precyzyjnie może spojrzeć na pewne sytuacje oczami poszczególnych bohaterów. Nie będę ukrywać, że największe emocje wzbudziły we mnie wątki Marty, która po tylu latach zamknięcia uczy się nowego życia. Jej historia łamie serce, wywołuje ból i dobitnie udowadnia, że największą krzywdę człowiekowi (a właściwie dziecku), jest w stanie wyrządzić nikt inny, jak drugi człowiek. Drugą intrygującą postacią jest Elwira - nauczycielka, która niejednokrotnie nas zaskakuje. Jej historia jest zupełnie inna, lecz równie interesująca i tajemnicza. Dwie różnorodne historie zawarte w jednej powieści. Historie, które z biegiem czasu łączą się w jedną całość, ale zanim do tego dojdzie - czytelnik musi się nieźle nagłówkować, aby zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. I takie thrillery jak najbardziej szanuję!
„Czarcie lustro” to książka, którą zdecydowanie warto polecić! Autorka w tej powieści ukazuje nie tylko dramat małej dziewczynki, ale również i samo życie. Demony przeszłości, trauma, chore zachowania, tajemnice czy trudne relacje rodzinne nie są tutaj pojęciami obcymi. Mało tego, pojawiające się morderstwo i pedofilia nadają tej powieści jeszcze większego dreszczyku emocji i dynamizmu. To mocna, brutalna, okrutna, traumatyczna, ale i angażująca oraz intrygująca historia, ukazująca najgorszą naturę człowieka. I mimo, że książka w pewnym momencie stała się lekko przewidywalna - nie psuje to jej odbioru, bowiem autorka nadrabia emocjami, które stanowią tutaj największy atut. Finał natomiast wynagradza tę przewidywalność. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. „Czarcie lustro” to naprawdę kawał dobrej lektury! Zachęcam do przeczytania.
„Czarcie lustro” to moje drugie spotkanie z Autorką - miałam już przyjemność czytać „Naszą prywatną grę”, która była całkiem ok. Wyżej widoczna książka natomiast przebiła swoją poprzedniczkę na głowę. W historii tej poznajemy zaginioną przed laty Martę - przerażoną, zagubioną i nie znającą życia czternastolatkę, która spędziła sześć lat w zamknięciu z tajemniczym Mistrzem....
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-29
„Znam Twój sekret” to powieść skupiająca się na Clare, która przez ostatni rok nie miała łatwego życia. Dlatego kobieta bardzo ochoczo przystaje na wspólny wyjazd z dziećmi, mężem, oraz jego rodzicami. Cała rodzina wyjeżdża zatem do willi we Włoszech, gdzie planuje spędzić przyjemne i spokojne wakacje. Wszystko się zmienia, gdy dołącza do nich brat jej męża… z żoną, o której cała rodzina nie miała pojęcia. Ella już od początku wzbudza sympatię wszystkich domowników, poza Clare. Sytuacja staje się jeszcze bardziej napięta, gdy Ella oznajmia swojej szwagierce, że zna jej sekret. Sekret, który wywróci do góry nogami życie całej rodziny.
„Znam Twój sekret” to powieść, z którą na początku miałam mały problem, bowiem totalnie nie potrafiłam się w nią wkręcić. Fabuła była lekko mozolna i przegadana. Sytuacja się zmieniła, gdy do akcji wkroczyła Ella. Piękna, olśniewająca i nowoczesna kobieta. Kobieta, która okazała się być nie tylko totalnym przeciwieństwem Clare, ale i jej zagrożeniem. I to właśnie tutaj zaczyna się cała zabawa, która angażuje i ciekawi. Autorka w tej powieści wykreowała różnorodne charaktery, które zadziwiają na każdym kroku! Muszę przyznać, że nie polubiłam się z żadną postacią, lecz nie uważam tego za minus. Te osobowości dostarczyły mi tyle emocji, że szok! Pojawiły się nawet fragmenty, gdzie nerwy na ich poczynania targały mną niemiłosiernie! Miałam ochotę tam wejść i porządnie nimi potrząsnąć. W życiu realnym na pewno nie chciałabym mieć styczności z takimi osobami, a szczególnie z teściową obu kobiet, wokół której trzeba porządnie poskakać, aby zdobyć jej uznanie. Nie do końca też rozumiałam ich tok myślenia. Na miejscu tych kobiet w wielu kwestiach postąpiłabym inaczej, ale jestem w stanie zrozumieć, że każdy człowiek jest inny i każdy podejmuje decyzje takie, jakie mu pasują. I ta historia jest na to świetnym przykładem. Ale wracając do tematu: jeśli to czytacie, to już pewnie się domyślacie, że głównym wątkiem tej powieści jest rodzina. Z początku normalna, niepozorna. Lecz im dalej czytelnik podgląda ich utkane gniazdo, tym bardziej zaczyna dostrzegać pewne niedociągnięcia. Zauważa krzywe uśmiechy, wymuszane słowa, nieszczere intencje. I toksyczną rywalizację o względy teściowej, dwóch obcych sobie kobiet. Pod kątem psychologicznym książka jak najbardziej daje radę. Zmusza nie tylko do refleksji, ale i uczy, jakich ludzi i jakich zachowań warto unikać. Fabularnie rownież było bardzo ciekawie. Poza nudnym początkiem, w książce dzieje się naprawdę sporo! Emocji także nie brakuje. Sam wątek sekretu, również okazał się być interesujący, chociaż bardzo przewidywalny. Od razu zorientowałam się, o co w tym wszystkim chodzi. Niemniej, nie zepsuło mi to przyjemności z czytania, bowiem autorka trzymała w rękawie jeszcze sporo asów, które może nie do końca mnie zszokowały, ale zaciekawiły na tyle, że ciężko było mi odłożyć tę lekturę na bok. Połknęłam ją w dwa wieczory, bowiem życie tej dziwnej rodzinki naprawdę mnie zaciekawiło i zaangażowało! A finał? Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
„Znam Twój sekret” to powieść, o której mogłabym pisać i pisać! A to dlatego, że porusza ona tak wiele życiowych wątków, które zainteresują każdego! To powieść przede wszystkim o rodzinnych zawiłościach, nieuczciwości, zdradach, trudzie macierzyństwa, nieszczerych słowach, manipulacji, ogromnej rywalizacji, demonach przeszłości i wakacjach, które miały być odskocznią od rzeczywistości, a stały się koszmarem. Koszmarem, który wraz z ciałem wyrzuca na powierzchnię wody sekrety, skrywane za drzwiami na pozór miłej i kochającej się rodziny.
„Znam Twój sekret” to powieść skupiająca się na Clare, która przez ostatni rok nie miała łatwego życia. Dlatego kobieta bardzo ochoczo przystaje na wspólny wyjazd z dziećmi, mężem, oraz jego rodzicami. Cała rodzina wyjeżdża zatem do willi we Włoszech, gdzie planuje spędzić przyjemne i spokojne wakacje. Wszystko się zmienia, gdy dołącza do nich brat jej męża… z żoną, o...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-30
2023-12-29
2023-12-26
2023-12-26
2023-12-26
2023-12-26
2023-12-26
„Nasza prywatna gra” to powieść, na którą trafiłam przez przypadek, przeglądając nowości na Legimi. Opis bardzo mnie zaintrygował, więc od razu siadłam do czytania. Nie miałam wobec tej książki żadnych oczekiwań, bowiem to było moje pierwsze spotkanie z Autorką i tak naprawdę nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Czy książka dała radę? I tak i nie. Wprawdzie dostałam wszystko, czego oczekuję od tego gatunku, lecz z drugiej strony czuję również ogromny niedosyt. Ale po kolei.
„Nasza prywatna gra” to historia Bianki, która zjawia się w rodzinnym Nasielsku, aby odwiedzić grób matki. Wieczorem prowadzi zajęcia w szkole językowej, lecz nie wraca już do domu. Budzi się za to związana w ciasnym i dusznym piwniczym pomieszczeniu. Nie potrafi zrozumieć, dlaczego się tam znalazła, nie wie również, kto mógłby za tym stać. Wie jedynie, że jej oprawca skrywa się za przerażającą maską i nie ma wobec niej dobrych zamiarów. Mąż i ojciec Bianki próbują odnaleźć dziewczynę na własną rękę. Wszystko zaczyna się komplikować, gdy jej przeszłość cichutko zapuka do ich drzwi. Przeszłość, która skrywa wiele tajemnic. I wiele złego.
„Nasza prywatna gra” to zdecydowanie fajnie skonstruowany thriller, z przemyślaną i spójną fabułą, nasączoną wieloma zaskakującymi wątkami jak i zwrotami akcji. Autorka bardzo umiejętnie manipuluje czytelnikiem, przez co do samego końca ciężko rozgryźć, kto tak naprawdę stoi za porwaniem głównej bohaterki, więc finał jak najbardziej zalicza się do tych zdumiewających i nieoczywistych. Tajemnice, sekrety rodzinne, walka z chorobą psychiczną, mroczna otchłań porwania, dylematy, intrygi, oraz skomplikowane relacje międzyludzkie, także stanowią tutaj smaczny kąsek. To książka, w której króluje duszny i psychodeliczny klimat, nasączony przerażonym oddechem Bianki, więzionej w ciasnych murach klaustrofobicznej piwnicy. Także jak widać, książka daje radę. Ale też nie do końca. Cała ta historia została przedstawiona z perspektywy kilku bohaterów, i o ile uwielbiam taki zabieg w literaturze, o tyle tutaj totalnie się to nie sprawdziło. Nie twierdzę - ci bohaterowie potrafią nieźle namącić w głowie, jeśli chodzi o rozwiązanie sprawy porwania, lecz sama ich kreacja pozostawia wiele do życzenia. Tutaj każda osobowość jest nijaka. Nie wyróżnia się niczym szczególnym. Autorka serwuje nam minimum. Stawia na ogromny minimalizm, nie tylko w opisach postaci, ale również i samych dialogach, czy pobocznych, ale i znaczących wątkach. Sam styl pisania Autorki również nie przypadł mi do gustu. Jak dla mnie był zbyt prosty. Momentami nawet banalny i trochę bezbarwny. Niestety, ale w moim odczuciu książka wiele przez to traci.
Podsumowując: „Nasza prywatna gra” nie jest najlepszym thrillerem na świecie, lecz również nie można zaliczyć go do tych najgorszych. Patrząc na całokształt- to była po prostu całkiem w porządku historia - prosta, bardzo oszczędna w tekście, ale w jakiś sposób ciekawa, angażująca, mroczna i przede wszystkim - nieprzewidywalna. Posiadająca wiele wad, jak i wiele zalet. W sumie ciężka do ocenienia. Krótkie rozdziały powodują, ze książkę czyta się naprawdę błyskawicznie, więc jeśli ktoś ma ochotę na szybką lekturę - jak najbardziej polecam.
„Nasza prywatna gra” to powieść, na którą trafiłam przez przypadek, przeglądając nowości na Legimi. Opis bardzo mnie zaintrygował, więc od razu siadłam do czytania. Nie miałam wobec tej książki żadnych oczekiwań, bowiem to było moje pierwsze spotkanie z Autorką i tak naprawdę nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Czy książka dała radę? I tak i nie. Wprawdzie dostałam...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-09
„Chcę Twojego życia” to kolejna nowość wydawnicza, jaką miałam okazję przeczytać. Gdy pojawił się wysyp pierwszych pozytywnych recenzji - stwierdziłam, że zobaczę o co w tym wszystkim chodzi. I nie żałuję, bowiem to jedna z lepszych książek, z jaką miałam styczność w ostatnim czasie.
W powieści tej czytelnik pozna Kelly Medinę, kobietę, której syn wyjechał na studia, a mąż pracuje w innym mieście. Przez to dokucza jej okropna samotność. Sytuacja się zmienia, gdy Kelly dowiaduje się, że w mieście mieszka inna Kelly Medina - wraz z kilkumiesięcznym synem Sullivanem. Kobieta popada w obsesję i ze wszystkich sił próbuje ją odnaleźć, a kiedy jej się to udaje - postanawia się z nią zaprzyjaźnić. Kelly ma nową koleżankę, czuje się mniej osamotniona, lecz wszystko się zmienia, gdy jedna z nich znika…
„Chcę Twojego życia” to powieść, która zaintrygowała mnie już samym opisem. I nie ukrywajmy - okładka tej książki także przyciąga wzrok. I co mogę powiedzieć? To była naprawdę fantastyczna psychologiczna przygoda. Dawno nie czytałam książki, która tak bardzo by mnie wciągnęła. Już pierwsze zdanie tej historii utwierdziło mnie w przekonaniu, że to będzie naprawdę ciekawa i angażująca lektura. I tak właśnie było. W tej powieści Autorka w dużej mierze skupia się na człowieku i jego psychice. Z niebywałą starannością kreśli dwa intrygujące charaktery, które naprawdę ciężko rozgryźć. Do samego końca nie wiadomo, która z głównych bohaterek ma dobre intencje. Opowieść ta pogrywa z czytelnikiem na każdej możliwej płaszczyźnie. Kiedy masz wrażenie, że wiesz już wszystko, wystarczy przerzucić kolejną stronę, aby utwierdzić się w przekonaniu, że jednak nie wiesz nic. Amber Garza niejednokrotnie zasypuje czytelnika niespodziewanymi zwrotami akcji, wprowadzając go w osłupienie i dezorientację. Jeden fragment potrafi nawet wyrwać z kapci! Kilka razy wracałam do początku rozdziału, bowiem nie byłam w stanie uwierzyć w to, co czytam. Totalnie się tego nie spodziewałam, także ogromny plus. Mało tego, napięta, gęsta, niepokojąca, klimatyczna i mroczna fabuła bez dwóch zdań wciąga w otchłań obsesyjno-prześladowczych zachowań, które stanowią największy i najważniejszy atut tej powieści. A finał? Istny majstersztyk, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, więc czułam się naprawdę miło zaskoczona!
„Chcę Twojego życia” to zdecydowanie powieść warta polecenia! To historia, która trzyma w napięciu do samego końca, ukazując życie dwóch różnych kobiet, które mierzą się w własnymi demonami, problemami dnia codziennego i bólem. To także historia nasączona emocjami, zmuszająca do kilku refleksji. Kłamstwa, manipulacje, macierzyństwo, miłość matki do dziecka, wypalenie życiem, nieufność, trauma, mieszanie fikcji z rzeczywistością, samotność i problemy z samym sobą, także nie są tutaj pojęciami obcymi. Wartka i plącząca umysł akcja powoduje, że książka w pewnych momentach staje się aż duszna od tych wszystkich wydarzeń i emocji im towarzyszących, więc ciężko ją odłożyć, dopóki nie dobrnie się do samego końca. Połknęłam ją w jeden wieczór, co naprawdę ostatnio rzadko mi się zdarza. Polecam bardzo!
„Chcę Twojego życia” to kolejna nowość wydawnicza, jaką miałam okazję przeczytać. Gdy pojawił się wysyp pierwszych pozytywnych recenzji - stwierdziłam, że zobaczę o co w tym wszystkim chodzi. I nie żałuję, bowiem to jedna z lepszych książek, z jaką miałam styczność w ostatnim czasie.
W powieści tej czytelnik pozna Kelly Medinę, kobietę, której syn wyjechał na studia, a...
2023-01-15
„Mroczne wyznania” to pierwszy tytuł, jaki udało mi się przeczytać w tym roku. Czemu akurat ta książka? Sama nie wiem. Miałam ochotę na dobry thriller psychologiczny. No i thriller dostałam. Ale czy dobry? I tak i nie. Jeśli mam być szczera, trochę ciężko ocenić mi tę powieść.
Selena Murphy ma wszystko, czego może zapragnąć. Piękną rodzinę, cudownego męża, wspaniałe dzieci, idealne zdjęcia na instagramie. Jak się okazuje - to tylko pozory. Wracając pociągiem z pracy do domu, Selena postanawia zwierzyć się pewnej nieznajomej. Bo dlaczego nie? Przecież nigdy więcej już jej nie zobaczy. Ta spowiedź zrzuci z jej serca mały odłamek ogromnego kamienia, który na nim ciąży, ale również i wywróci jej życie do góry nogami…
„Mroczne wyznania” to historia przedstawiona z perspektywy kilku bohaterów. Ich kreacja, a szczególnie warstwa psychologiczna to zdecydowanie największy atut tej książki! Ci bohaterowie zapewniają czytelnikowi niebywałą plątaninę umysłu, nasyconą emocjami, dylematami, oraz… niejedną intrygą. Sama akcja rozgrywa się raczej niespiesznie, lecz mimo to, książka niejednokrotnie zaskakuje nie tylko niespodziewanymi zwrotami akcji, ale i rozterkami gromadzącymi się w umysłach głównych bohaterów. Mało tego, powieść ta skupia się w dużej mierze na ogromnej manipulacji, czy demonach przeszłości. Kłamstwa, sekrety, tajemnicze znajomosci, trudne relacje małżeńskie, bezradność, czy obraz przekłamanego życia, także stanowią ogromną kumulację tej książki. Sprytnie utkana intryga potrafi na maksa zaangażować, a liczne niejasności powodują, że książkę czyta się na jednym wdechu. Jedyny problem stanowi tutaj finał, który owszem, zaskakuje. Do mnie jednak niestety nie trafił. Mało autentyczny, trochę nierealny. Spodziewałam się chyba czegoś innego.
„Mroczne wyznania” to książka, którą zdecydowanie można przeczytać, bowiem ma wszystko, co może charakteryzować gatunek, jakim jest thriller. Jeśli lubicie zagłębiać się w umysły toksycznych charakterów - to jak najbardziej polecam! To była naprawdę fantastyczna przygoda. Zaskakująca i nieszablonowa. Szkoda tylko, że ta końcówka zepsuła cały wypracowany potencjał. Ale to tylko moja opinia. Wierzę, że finał znajdzie również swoich zwolenników. Jak wiadomo - każdemu podoba się co innego. Także zachęcam do czytania!
„Mroczne wyznania” to pierwszy tytuł, jaki udało mi się przeczytać w tym roku. Czemu akurat ta książka? Sama nie wiem. Miałam ochotę na dobry thriller psychologiczny. No i thriller dostałam. Ale czy dobry? I tak i nie. Jeśli mam być szczera, trochę ciężko ocenić mi tę powieść.
Selena Murphy ma wszystko, czego może zapragnąć. Piękną rodzinę, cudownego męża, wspaniałe...
2022-12-31
W tym miesiącu udało mi się przeczytać kilka świątecznych pozycji. Tych lepszych i tych słabszych. Wiecie jak to jest z tymi świątecznymi książkami. Ciężko znaleźć coś, co faktycznie zaciekawi. Przynajmniej w moim przypadku. Sięgając po „piernik z wróżbą”. - debiutancką powieść Sandry, nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Już w trakcie czytania okazało się, że to jedna z lepszych świątecznych historii, jaką miałam okazję przeczytać. To powieść, która angażuje już od pierwszych stron. Książka, której nie sposób odłożyć! Świetna, ujmująca, klimatyczna i taka… życiowa.
W tej powieści czytelnik pozna Agatę - nieśmiałą fotografkę, która z wielu osobistych powodów nie potrafi zaufać żadnemu mężczyźnie. Przemek natomiast, to poważny właściciel firmy, szukający wyłącznie niezobowiązującej przygody. Pewnego dnia, dwójka tych ludzi niespodziewanie wpada na siebie podczas spaceru po krakowskim Starym Mieście. Czy to będzie szczęśliwe spotkanie? Czy cokolwiek z niego wyniknie?
„Piernik z wróżbą” to wciągająca powieść, o świetnie skonstruowanej fabule, z niesamowicie dobrze wykreowanymi bohaterami na czele, którą koniecznie musicie poznać! Autorka operuje przyjemnym piórem, wprowadzając czytelnika nie tylko w świąteczny, ale i totalnie magiczny nastrój, gdzie zapach pierników ze strony na stronę staje się coraz bardziej wyczuwalny. To właśnie pierniki odgrywają tutaj największą rolę. To właśnie od nich wszystko się zaczyna. Czytając opis, pewnie większość z Was pomyśli sobie, że to kolejna ckliwa opowieść o miłości. I może faktycznie tak jest, lecz poza całą tą otoczką miłosnych uniesień, czytelnik zderzy się również z wieloma wzruszającymi i chwytającymi za serce momentami, cofnie się do czasów II WŚ, oraz ujrzy prawdziwą miłość, nie tylko do drugiego człowieka, ale i pasji. Mało tego, powieść ta skupia się na problemach dnia codziennego, przeszłości powracającej jak bumerang. To historia o zaufaniu, poszukiwaniu szczęścia i najmniejszego promyka nadziei. Powieść zmuszająca do refleksji. Autentyczna historia, nieprzesadzona, prosta, ale i piękna w tej prostocie! Ciepła, otulająca, nasycona emocjami. Miło spędziłam czas z tą lekturą. I już wiem, że kolejne książki Autorki będę brała w ciemno. A Was zachęcam do sięgnięcia po tę historię. Wierzę, że się nie zawiedziecie. I wierzę, że dzięki niej spojrzycie na pewne sprawy z trochę innej perspektywy, bowiem „piernik z wróżbą” pozwala się na moment zatrzymać, aby przemyśleć i zastanowić się nie tylko nad swoimi wyborami, ale i własnym „ja”.
W tym miesiącu udało mi się przeczytać kilka świątecznych pozycji. Tych lepszych i tych słabszych. Wiecie jak to jest z tymi świątecznymi książkami. Ciężko znaleźć coś, co faktycznie zaciekawi. Przynajmniej w moim przypadku. Sięgając po „piernik z wróżbą”. - debiutancką powieść Sandry, nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Już w trakcie czytania okazało się, że to...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-12-15
2022-11-11
2022-10-20
2022-12-31
„Dziewczyna z sierocińca” to jedna z tych książek, o której na pewno szybko nie zapomnę. Sięgając po nią, nie spodziewałam się, że wydobędzie ze mnie, aż tyle emocji. Dobitnie zagrała na moich uczuciach, co świadczy nie tylko o samej dobrze nakreślonej historii, ale i piórze autorki, która tą powieścią udowodniła, że potrafi pisać i ma ogromny potencjał na wielki sukces!
W tej powieści czytelnik pozna Ernestine August, niemiecką dziewczynkę, która podczas wojny trafia do polskiego sierocińca. Dziewczynkę pozbawioną miłości, nadziei na dobre życie. Dziewczynkę niechcianą, samotną, ogołoconą ze szczęścia, jak i beztroskiego dzieciństwa. Dziewczynkę, która każdego dnia walczy o przetrwanie w miejscu, gdzie spotyka dzieci podobne do niej - równie odtrącone i zapomniane. I mogłoby się wydawać, że całe to życiowe nieszczęście zapętli wokół nich nić porozumienia. Niestety, tak się nie dzieje. Niemieckie pochodzenie Ernestine już na starcie w oczach dzieci, jak i samych pracowników sierocińca, stawia ją w tym gorszym i nic nieznaczącym świetle. Przez to, to miejsce staje się dla niej piekłem. Wszystko się zmienia, gdy po wojnie pewna lekarka decyzuje się na adopcję dziewczynki. Przeprowadzka do Warszawy, do nowego domu jest dla niej spełnieniem marzeń. I pewnie pomyślisz „ w końcu! w końcu to dziecko zazna miłości, szczęścia i dostanie to, na co zasługuje”. Niestety nie. Jak się okaże, to dopiero początek jej ciężkiej i bolesnej drogi.
„Dziewczyna z sierocińca” to niesamowicie emocjonująca, wciągająca, zaskakująca i pochłaniająca powieść, przedstawiona z perspektywy dwóch bohaterów - Ernestine, oraz Eryka. W przypadku pierwszej bohaterki, czytelnik obserwuje jej wędrówkę po sierocińcu, jak i po okresie adopcji. Eryk natomiast, to ambitny lekarz, który ukazuje nam skrawek swojego uporządkowanego życia. Czytając jego wątki ciężko z początku rozszyfrować, kim tak naprawdę jest ten człowiek. Czytelnik ma wrażenie, że czyta dwie zupełnie odrębne historie zawarte w jednej książce. Jak łatwo można się spodziewać - wszystko jest po coś, a splot pojawiających się wydarzeń z biegiem czasu układa te rozsypane puzzle w jedną całość, zaskakując przy tym raz za razem. Mało tego, obie te historie zostały nakreślone z ogromnym rozmachem. Obie postaci intrygują już od pierwszych stron, a ich świetnie rozrysowane profile psychologiczne stanowią najlepszą warstwę tej powieści. Czytając tę książkę, dobitnie odczuwałam emocje tej dwójki. Czułam radość, złość, bezsilność, nienawiść, rozpacz. Pochłonęłam tę książkę z prędkością światła, mimo, że sponiewierała mnie psychicznie. Ale musiałam jak najszybciej dowiedzieć się, jak skończy się ta historia, która całkowicie wciągnęła mnie w swoje sidła. Po skończeniu, gdy nadal kumulowały we mnie wszystkie te emocje - rozpłakałam się jak dziecko, bowiem doszło do mnie, że takie historie niestety naprawdę się zdarzają. Może nie w całości, ale większość elementów na pewno ma swój przekład na życie realne i ta świadomość rozerwała moje serce na milion małych kawałków. Samo zakończenie także dało radę. Nie spodziewałam się takiego finału.
„Dziewczyna z sierocińca” to powieść nasączona emocjami. To powieść o stracie, nadziei i marzeniach. Powieść o wojnie, która zabrała wszystko. Historia o miłości. Tej pięknej, jak i tej toksycznej. To powieść o samym życiu. Życiu pełnym zakrętów i nieustających przeszkód. Życiu w sierocińcu. Życiu, które z dnia na dzień staje się piekłem. Życiu, gdzie sen z najgorszych koszmarów przestaje być snem i uderza w człowieka z największą mocą. Joanna Parasiewicz stworzyła naprawdę oryginalną, mocną, w jakiś sposób autentyczną, oraz angażującą już od pierwszych stron historię, którą zdecydowanie warto przeczytać! Wierzę, że ta powieść zostanie z Wami na długo. Że zagra na Waszych emocjach i zmusi do kilku przemyśleń. I takie książki się ceni.
„Dziewczyna z sierocińca” to jedna z tych książek, o której na pewno szybko nie zapomnę. Sięgając po nią, nie spodziewałam się, że wydobędzie ze mnie, aż tyle emocji. Dobitnie zagrała na moich uczuciach, co świadczy nie tylko o samej dobrze nakreślonej historii, ale i piórze autorki, która tą powieścią udowodniła, że potrafi pisać i ma ogromny potencjał na wielki sukces!...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-09-09
2022-04-09
2022-09-26
„Echo Man” to kolejna świetna książka, jaka zadomowiła się w mojej biblioteczce. Wprawdzie przeczytałam ją na czytniku, ale po skończeniu od razu wiedziałam, że chcę ją mieć na swojej półce! To czysta przyjemność gościć ją wśród innych, równie dobrych powieści!
„Echo Man” to niebywale fascynująca, angażująca, brutalna, ale i bardzo satysfakcjonujaca powieść, od której ciężko się oderwać. W historii tej czytelnik zderzy się z niezwykle bezwzględnym i nieuchwytnym mordercą, kopiującym dzieła najwybitniejszych i znanych na cały świat zabójców. Znajdziemy tutaj nawiązania do największych zwyrodnialców, o których na pewno słyszeliście! To posunięcie nadało tej powieści ogromnej autentyczności, co moim zdaniem czyni ją czymś oryginalnym i niepowtarzalnym. Jak łatwo można się spodziewać - cała powieść skupia się na schwytaniu naśladowcy, co dla organów ścigania, jak i samego czytelnika nie jest łatwym zadaniem. Ilość pojawiających się trupów zamiast przybliżać do prawdy, wprowadza jeszcze większy chaos i zawiłości, które plączą umysł na tysiąc różnych sposobów. I to jest to, co wyjadacze kryminałów uwielbiają najbardziej!
Poza świetną, przemyślaną i przerażającą zagadką kryminalną, autorka w tej powieści kreśli fajnych i ciekawych bohaterów, nadających tej historii jeszcze większego polotu. Jess, jedną z głównych postaci poznajemy w momencie pożaru jej domu, z którego udaje jej się uratować tylko córeczkę. Mąż niestety umiera. Dramatyczność tego incydentu skrzyżuje jej drogę z byłym policjantem - Griffinem, intrygującą i ciekawą osobowością, która niejednokrotnie zaskoczy. To właśnie ten ewenement zapoczątkuje lawinę wydarzeń, owianą mrocznym i ociekającym krwią klimatem. A do tego morderca czyhający gdzieś za rogiem. Więc jak widać, w książce dużo się dzieje, także dynamizm nie jest tutaj pojęciem obcym. Momenty napięcia i przerażenia, bestialskie fragmenty przyprawiające o dreszcze, także stanowią smaczny kąsek dla wielbicieli mocnych i dosadnych lektur.
Podsumowując: „Echo Man” to naprawdę kawał świetnej literatury. Książka, przy której nie można narzekać na nudę. Powieść ukazująca najokrutniejsze oblicze człowieka. Historia, którą czyta się „na raz”, bowiem ilość zaskakujących wątków nie pozwala się od niej oderwać chociaż na moment. I fakt, ilość trupów może lekko przytłoczyć, po czasie może stać się to nawet monotonne, lecz mimo to, oceniając całokształt - wyszła z tego genialna historia! Samo zakończenie także satysfakcjonuje, choć (przynajmniej w moim przypadku) było trochę przewidywalne. Niemniej polecam sięgnąć po ten tytuł! Wierzę, że się nie zawiedziecie. A nazwisko autorki warto zapamiętać. Ta debiutancka powieść robi wrażenie! Ciekawa jestem czym jeszcze Sam Holland nas zaskoczy.
„Echo Man” to kolejna świetna książka, jaka zadomowiła się w mojej biblioteczce. Wprawdzie przeczytałam ją na czytniku, ale po skończeniu od razu wiedziałam, że chcę ją mieć na swojej półce! To czysta przyjemność gościć ją wśród innych, równie dobrych powieści!
„Echo Man” to niebywale fascynująca, angażująca, brutalna, ale i bardzo satysfakcjonujaca powieść, od której...
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki, która opowiada historię dziewczyny pracującej w hotelu. W sumie to w hotelach, bowiem ma ich za sobą aż dwadzieścia. Noelle to młoda dziewczyna, która działa według schematu: na pierwszym miejscu próbuje zaimponować szefostwu, zjednać się z personelem, następnie ukraść jak najwięcej nic nieznaczących przedmiotów gościom hotelowym, aby na sam koniec opuścić miejsce pracy pod pretekstem problemów rodzinnych. Dotychczas jej plan działał bez zarzutu. Sytuacja się zmienia, gdy trafia do Magnolii - hotelu numer 21. Tam poznaje osoby, które totalnie odmienią jej życie.
„Hotel 21” to historia, po którą sięgnęłam ze względu na całkiem interesujący opis. Sama jeszcze jakiś czas temu pracowałam w hotelu, jako osoba sprzątająca, więc tym bardziej byłam ciekawa, jak autorka przedstawi ten temat. Kleptomania także przyciągnęła moją uwagę. Z racji tego, że nigdy nie miałam do czynienia z tym motywem w literaturze, oczekiwałam czegoś niebanalnego. I o ile sam pomysł okazał się być naprawdę oryginalny, o tyle samo wykonanie totalnie mnie do siebie nie przekonało. Liczyłam na fajną, w jakiś sposób angażującą i interesującą lekturę, a zamiast tego dostałam dość przeciętną, mało zaskakującą obyczajówkę, która nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych powieści z tego gatunku. Nie powiem, kreacja głównej bohaterki jak najbardziej daje radę. Noelle to dziewczyna, która nigdy nie zaznała prawdziwej miłości ze strony swojej matki. Przez całe dzieciństwo była przez nią odrzucana oraz poniżana. Jak łatwo można się spodziewać - te sytuacje strasznie wpłynęły na jej dorosłe życie, pewne decyzje i poczynania. Nie ukrywajmy - dzieciństwo ma ogromny wpływ na budowaniu przyszłości. I w tej powieści jest to bardzo widoczne. Nie powiem, fragmenty dzieciństwa Noelle naprawdę mnie poruszyły. Przykre to były wątki. Sama myśl, że takie rzeczy zdarzają się nie tylko na kartkach papieru, ale i w życiu realnym potrafi złamać serce. Ale wracając do tematu - wzmianki o latach młodości głównej bohaterki to niestety jedyny pozytyw książki, jaki udało mi się wyłapać. Trochę emocji było, lecz na tle całej fabuły, to zdecydowanie za mało. „Hotel 21” to powieść, która ma w sobie kilka fajnych momentów, lecz jako całokształt okazała się być nudna i bezbarwna. Autorka przedstawia w niej życie kilku kobiet, zmagających się z własnymi problemami, wykorzystuje motyw przyjaźni i miłości, oraz skupia się na codziennym życiu, wypełnionym trudnymi wyborami. Mogłabym to kupić, lecz niestety, nie ma w tym nic odkrywczego. To taka książka do przeczytania i zapomnienia.
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki, która opowiada historię dziewczyny pracującej w hotelu. W sumie to w hotelach, bowiem ma ich za sobą aż dwadzieścia. Noelle to młoda dziewczyna, która działa według schematu: na pierwszym miejscu próbuje zaimponować szefostwu, zjednać się z personelem, następnie ukraść jak najwięcej nic nieznaczących przedmiotów gościom...
więcej Pokaż mimo to