-
ArtykułyNowa powieść Wojciecha Chmielarza „Zbędni”– zostań recenzentką/recenzentem książki!LubimyCzytać1
-
ArtykułyUlubienica przedszkolaków powraca. „Basia. Jestem w sam raz” w kinach już od 7 czerwcaLubimyCzytać1
-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
Biblioteczka
2018-01
2017-01-05
2016-07-28
2016-07-07
2016-01-02
2015-08-22
Bardzo lekka powieść. Czy jest przyjemna, musicie niestety ocenić sami. Mi osobiście w ogóle nie przypadła do gustu. Powiem więcej, jestem zdziwiona, że na podstawie takiej książki można nakręcić w miarę dobry film (pod tym samym tytułem). Muszę przyznać, że sam pomysł na powieść jest oryginalny, ciekawy i dobry. Widać także, że autorka cechuje się znajomością tematu i wie, o czym pisze.
Andrea to spokojna dziewczyna, która marzy o karierze dziennikarki. Dla dziewczyny z prowincji, Nowy Jork wydaje się znakomitym miejscem na spełnianie swoich marzeń. Jednakże trzeba pamiętać, że branża dziennikarska bywa bardzo okrutna i trudno w niej zaistnieć. Tak więc praca dla prestiżowej i przede wszystkim szanowanej przez wszystkich gazety The New York Times wydaje się nierealna.
Jak to bywa w książkach Andrea ma szczęście. Dostaje propozycję pracy w gazecie „Runway”. Jest to miesięcznik, który przekazuje najnowsze trendy, które obowiązują w modzie. Pomaga także odnaleźć swój styl i poszukać nowych inspiracji –najczęściej w ekskluzywnym wydaniu. Co prawda dla Andrei nie jest to praca marzeń, jednakże wystarczy jeden rok w tym znanym miesięczniku, aby dostać pracę w wybranej gazecie, której nakład pojawia się w Nowym Jorku.
Odnalezienie się w świecie mody okazuje się jednak trudnym wyzwaniem. Zaczynając od jej haniebnie dużego rozmiaru (38!) ubrań, a kończąc na apodyktycznej szefowej Mirandzie. Dziewczyna ze skromnej, naturalnej dziewczyny musi zmienić się w zupełnie inną osobę. Nosić kreacje tylko od najlepszych projektantów, z klasą dobierać dodatki, a przede wszystkim usługiwać Mirandzie. Szefowa jednak nie okazuje przyjacielskiej postawy i nie widzi powodu, aby w swoim sposobie bycia cokolwiek zmieniać.
Problem jest taki, że zmieniając swój wygląd można zmienić także samego siebie. Przejść na tą dziwną „drugą stronę”, zamknąć się na krytykę i żyć w przekonaniu o nieskazitelności własnej osoby. Czy Andrea tego doświadczyła musicie przekonać się –jak zwykle –sami.
Podsumowując –powinna to być powieść, która każdego miłośnika mody wciągnie i zaczaruje w sposób, jaki tylko książki potrafią to zrobić. Może nie jestem wielkim znawcą w tej kwestii, ale nie doświadczyłam żadnego z tych odczuć. Owszem, czyta się płynnie, bo i język taki jest, ale momentami wieje nudą pomieszaną z wałkowanymi w kółko tematami.Powieść może się podobać, ale raczej w formie kompletnego luzu i rozrywki i na pewno nie jako sposób, by znaleźć jakieś fascynujące teorie czy może niespodziewane wątki.
http://puszokowa.blogspot.com/
Bardzo lekka powieść. Czy jest przyjemna, musicie niestety ocenić sami. Mi osobiście w ogóle nie przypadła do gustu. Powiem więcej, jestem zdziwiona, że na podstawie takiej książki można nakręcić w miarę dobry film (pod tym samym tytułem). Muszę przyznać, że sam pomysł na powieść jest oryginalny, ciekawy i dobry. Widać także, że autorka cechuje się znajomością tematu i wie,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-06-27
2015-06-19
2015-06-07
2015-05-17
2015-01-05
2014-12-26
2014-11-04
Muszę przyznać ze skruchą, że tym razem skusiłam się ze względu na piękną okładkę. Odrzuciłam znane przysłowie: nie oceniaj książki po okładce, a skutki mojego wyboru zaraz Wam przedstawię. Właściwie rzadko sięgam po wszelkiego rodzaju poradniki, a tym bardziej –poradniki dotyczące spraw sercowych, ale będąc otwartą na wszelką literaturę pomyślałam: raz kozie śmierć!
„Francuzki nie sypiają same” to książka stricte skierowana do kobiet, które (według autorki) powinny się uczyć od Francuzek jak być kobietą uwodzicielską, niezależną i tajemniczą. Kobietą, która przyciągnie spojrzenia adoratorów, a jednocześnie pokaże, że ma w sobie klasę i szyk. Grono odbiorców muszę zawęzić. Absolutnie nie jest to książka skierowana dla Europejek! To, co wydało się autorce typowo francuskie i z perspektywy Amerykanki bardzo egzotyczne, właściwie jest typowo europejskie. Wydaje mi się to dość dużym aktem ignorancji ze strony autorki.
Oczywiście zgodzę się z tym, że sposób w jaki przedstawiona jest typowa Francuzka jest przedstawiony sposób skrupulatny i zgodny z rzeczywistością, ale wgłębianie się w kulturę europejską i stwierdzenie, że jest ona typowa TYLKO dla Francuzek to moim zdaniem strzał w kolano.
Co jeszcze irytuje? Nieustanna opinia autorki, że Francja to mały kraj, w którym wszyscy się znają i żyją jak w sąsiedztwie. Przyznam szczerze, że pojęcie o relacjach Francuzów mam nikłe, więc pewnie Jamie Cat Callan ujęła je dobrze, ale określenie trzeciego pod względem wielkości państwa w Europie (po Rosji i Ukrainie) jako ‘małe’ to zdecydowane... właśnie co? Niedouczenie? Ignorancja? Zdaję sobie sprawę z tego, że Stany Zjednoczone, z których pochodzi autorka są o wiele większe, ale pisanie o Europie wymaga europejskich kontekstów!
„Francuzki nie sypiają same” to cała masa minusów. Styl pisania jest infantylny, całość jest bardzo monotonna, przejawia się nie doprecyzowanie pewnych kwestii, więc całość wypada bardzo bledziutko. Kolejnym przykładem jest stwierdzenie, że Francja to fenomen, ponieważ tylko tam jada się na obiad królika. Jasne, że w Europie nie jest to potrawa na co dzień, ale myślę, że w wielu chociażby polskich domach chociaż raz zagościła taka potrawa. To, czy ona komuś smakuje czy nie to już zupełnie inna kwestia. Więc kolejny raz: braki w rozeznaniu w umieszczeniu samej Francji na tle europejskim. Z tej książki mogę wywnioskować, że każda Polka, Czeszka etc. jest taka jak typowa Francuzka, wiec po co się uczyć nią być? Gdzie jest ta wyjątkowość? Która przecież na 100% jest, bo w całej Europie dyskutuje się o wyjątkowości Francuzek.
Żeby nie być aż tak krytycznym –kilka słów o zaletach tej pozycji. Moją ulubioną częścią jest kilka stron z przepisami na różnorodne potrawy, w tym typowo francuskie desery, co sprawi, że każda kobieta będzie mogła je wykorzystać. Oprócz tego w książce znalazło się parę ciekawych porad co do ubioru i pewności siebie. Więcej plusów niestety nie dostrzegam, więc całość wypada naprawdę marnie.
http://puszokowa.blogspot.com/2014/12/francuzki-nie-sypiaja-same-french-women.html
Muszę przyznać ze skruchą, że tym razem skusiłam się ze względu na piękną okładkę. Odrzuciłam znane przysłowie: nie oceniaj książki po okładce, a skutki mojego wyboru zaraz Wam przedstawię. Właściwie rzadko sięgam po wszelkiego rodzaju poradniki, a tym bardziej –poradniki dotyczące spraw sercowych, ale będąc otwartą na wszelką literaturę pomyślałam: raz kozie...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-25
2014-07-22
2014-07-02
Afryka fascynuje swoją egzotyką, pierwotnością i niewątpliwie bogatą kulturą. Przyciąga tych, którzy całe życie gonią za przygodami, nieznanymi i niezbadanymi rejonami, gdzie człowiek łączy się ze swoim prawdziwym jestestwem. Gdzie natura i jej rytmy ustalają tok życia. Afryka woła podróżników, rozkochuje ich w sobie i zostawia ze swoim trudnym klimatem i skomplikowanymi zwyczajami. Przede wszystkim -nie pozwala o sobie zapomnieć, nęci swoimi urokami niczym stara przyjaciółka. Sprawia, że jej wady tracą znaczenie przy pięknie i obfitości, które oferuje w zamian. I tak jak Afryka fascynuje podróżników, tak samo kusi literatów.
"Onitsza" to książka francuskiego powieściopisarza, laureata prestiżowej Literackiej Nagrody Nobla z 2008 roku. Nieraz była porównywana do conradowskiego "Jądra ciemności" -według mnie, jak najbardziej słusznie. Główną osią powieści jest bowiem podróż nie tylko do wnętrza Afryki, ale również samego siebie. W obu tych książkach mamy do czynienia z bardzo wyraziście i ciekawie zarysowanym portretem psychologicznym. W "Onitszy" nie zabrakło tego, co najbardziej kuszące w Afryce -barw, zapachów, smaków... Synestezja zastosowana w odpowiednim momencie sprawia, że czytelnik nie tylko obcuje z książką, poznaje jej treść, ale wręcz czuje ją, współodczuwa to, co w danej chwili przeżywają jej bohaterowie.
Przygoda z Afryką opisana w "Onitszy" zaczyna się dość nagle. Dwunastoletni Fintan wraz z matką Maou odpływa statkiem z Europy ku nieznanej dla niego Afryki. Tam czeka na nich Geoffroy Allen -ojciec chłopca i mąż Maou. Czarny Ląd jawi się kobiecie jako swoista Arkadia -w końcu będzie mogła połączyć się z ukochanym mężczyzną i to w pięknym i majestatycznym kraju. Fintan jest bardziej nieufny. Będzie musiał odnaleźć się w zupełnie nowym miejscu, obcym, nieznanym, a także będzie uczył się w ogóle mieć ojca, którego nigdy nie znał. Lęk, który rodzi się w młodzieńczym sercu jest naturalny, szczególnie, że Onitsza, do której docierają wcale nie jest taka jak w wyobrażeniach Maou.
Anglicy kryją się za organizacją United Africa, a w rzeczywistości brutalnie praktykują kolonializm. Maou nie może pogodzić się z nowymi realiami, ale powoli zarówno ona jak i Fintan wtapiają się w życie Afryki. Geoffroy też nie jest taki, jak we wspomnieniach kobiety. Skoncentrowany na szukaniu bóstw i skarbów kultury afrykańskiej, wydaje się być zupełnie obcym mężczyzną.
Wydaje się, że najlepiej radzi sobie Fintan. Uczy się żyć jak chłopiec urodzony w Afryce. Czuje jedność z tym lądem i jego mieszkańcami. Jednocześnie dojrzewa i jest świadkiem zdarzeń, które na zawsze mają odmienić jego życie i pozostać w jego pamięci.
"Onitsza" to książka bogato opisująca tęsknoty, które każdy z nas ma w swoim sercu. Opowiada o gonieniu pragnień i o przyzwyczajaniu się w momencie niedogodności. Mówi o zakochaniu względem miejsc i ludzi, a także o skomplikowanych mechanizmach ludzkiej natury, gdzie słowo 'człowieczeństwo' może utracić swą wartość, a bohaterowie lada chwila mogą krzyknąć, idąc za Conradem, "Zgroza! Zgroza!" tak, jak zrobił do Kurtz, opuszczając ten dziwny i przyciągający kontynent. Jedno jest pewne -o Afryce nie można zapomnieć, gdyż jest obecna w sercu tak wielce, jak wielkie są nasze pragnienia o byciu wolnym i spełnionym.
http://puszokowa.blogspot.com/2015/08/onitsza-onitsha.html#more
Afryka fascynuje swoją egzotyką, pierwotnością i niewątpliwie bogatą kulturą. Przyciąga tych, którzy całe życie gonią za przygodami, nieznanymi i niezbadanymi rejonami, gdzie człowiek łączy się ze swoim prawdziwym jestestwem. Gdzie natura i jej rytmy ustalają tok życia. Afryka woła podróżników, rozkochuje ich w sobie i zostawia ze swoim trudnym klimatem i skomplikowanymi...
więcej Pokaż mimo to