rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

W dobrym momencie życia czytałam tę książkę. Uzupełniało się.
Nie spotkałam się nigdy z tak infantylnie, prawdziwie, przejmująco przekazaną historią.
Byłam bliska płaczu wiele razy.
Gdybym miała ołówkiem zaznaczać poruszające mnie fragmenty, zamazałabym całą książkę. Zamazałabym milion małych kawałków.

W dobrym momencie życia czytałam tę książkę. Uzupełniało się.
Nie spotkałam się nigdy z tak infantylnie, prawdziwie, przejmująco przekazaną historią.
Byłam bliska płaczu wiele razy.
Gdybym miała ołówkiem zaznaczać poruszające mnie fragmenty, zamazałabym całą książkę. Zamazałabym milion małych kawałków.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Poprę mojego polonistę - czytajcie tłumaczenia Barańczaka, albo chociaż porównajcie z Paszkowskim. Chyba muszę jeszcze raz przeczytać "Romea i Julię" w odpowiednim tłumaczeniu, a dopiero później ocenić.

Poprę mojego polonistę - czytajcie tłumaczenia Barańczaka, albo chociaż porównajcie z Paszkowskim. Chyba muszę jeszcze raz przeczytać "Romea i Julię" w odpowiednim tłumaczeniu, a dopiero później ocenić.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Poprę mojego polonistę - czytajcie tłumaczenia Barańczaka, albo chociaż porównajcie z Paszkowskim. Chyba muszę jeszcze raz przeczytać "Romea i Julię" w odpowiednim tłumaczeniu, a dopiero później ocenić.

Poprę mojego polonistę - czytajcie tłumaczenia Barańczaka, albo chociaż porównajcie z Paszkowskim. Chyba muszę jeszcze raz przeczytać "Romea i Julię" w odpowiednim tłumaczeniu, a dopiero później ocenić.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Utknęłam w połowie dwieście czwartej strony, w połowie zdania, nawet w połowie słowa. Moja frustracja tą książką urosła do rozmiarów tak ogromnych, że w tym właśnie momencie ją zamknęłam i odłożyłam raz na zawsze. Mnóstwo adekwatnych słów już padło na tym portalu. Najbardziej zgadzam się z tym, że książka nie przetrwała próby czasu. To, co jest w niej zapierającym dech w piersiach cudem techniki, dla mnie jest codziennością i to od czasów podstawówki. Sama historia też niesamowicie płaska, kobiecy bohater o osobowości opisanej wręcz jakimś idealnym, matematycznym wzorem i bohaterka-nikt. Sama nie wiem, kto bardziej mnie denerwował. Do głównego bohatera kolega-diler zwraca się "Jakubku" nawet wtedy, gdy podaje mu skręta. Do tego wszędzie te chemiczno-informatyczno-bógwiejakie wywody, które autor wcisnął wszędzie. Podczas krótkiego epizodu z powieścią, miałam również okazję posłuchać o kokainie, marihuanie, niepełnosprawności, wyżej wymienionych naukach, alkoholu, wielu rodzinach, wielu dzieciach. Polski Paulo Coelho. Czasem jednak lepiej napisać niewiele a mądrze, niż próbować skomentować wszystko. Najbardziej chyba denerwuje w tej książce, że - mam takie wrażenie - nawet gdy bohater lub bohaterka minie na ulicy przypadkowego człowieka, dowiadujemy się o całej smutnej historii jego życia. W ten sposób Wiśniewski zapełnił nam ponad czterysta stron, do tego małą czcionką. Okrasił też powieść mianem odważnej erotycznie, co w praktyce oznacza, że (nie mam pojęcia, po co) jeśli ów przypadkowy przechodzień jest kobietą i kiedykolwiek musiała ona spierać mężowi z bielizny plamy po spermie, czytelnik na pewno zostanie o tym poinformowany. Tak samo, jak o pierwszym razie ciotki kuzyna brata dziewczyny kolegi głównego bohatera. Czy jak tam to szło.

Utknęłam w połowie dwieście czwartej strony, w połowie zdania, nawet w połowie słowa. Moja frustracja tą książką urosła do rozmiarów tak ogromnych, że w tym właśnie momencie ją zamknęłam i odłożyłam raz na zawsze. Mnóstwo adekwatnych słów już padło na tym portalu. Najbardziej zgadzam się z tym, że książka nie przetrwała próby czasu. To, co jest w niej zapierającym dech w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie widziałam jeszcze filmu. Wolałam w pierwszej kolejności zabrać się za książkę. I bardzo dobrze. Spodziewałam się flaków wylewających się z kartek "Ojca Chrzestnego", bezsensownego przelewu krwi towarzyszącemu bieganiu z punktu A do B pod pretekstem wyrównywania mafijnych rachunków. Tymczasem z powieści tej można wynieść o wiele więcej niż z większości innych. Mamy tu do czynienia ze wspaniałymi ludźmi, którzy wierzą w - zdawałoby się już przestarzałe - przeznaczenie. Którzy do własnego przeznaczenia dojrzewają. Przyjaźń jest nagradzana, brak lojalności spotyka się z karą. Sztuczne zasady mafijnego świata mocno kontrastują z ogólnie przyjętą etykietą, stawiając ją w złym świetle. To jest powieść o dążeniu do dobra, choć nie tego czysto prawnego dobra, które odzwierciedla czysta kartoteka.

Nie widziałam jeszcze filmu. Wolałam w pierwszej kolejności zabrać się za książkę. I bardzo dobrze. Spodziewałam się flaków wylewających się z kartek "Ojca Chrzestnego", bezsensownego przelewu krwi towarzyszącemu bieganiu z punktu A do B pod pretekstem wyrównywania mafijnych rachunków. Tymczasem z powieści tej można wynieść o wiele więcej niż z większości innych. Mamy tu do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Prosta i niewymagająca, jednak mam setki pomysłów na spędzenie czasu w lepszy sposób niż czytając o niczym.

Prosta i niewymagająca, jednak mam setki pomysłów na spędzenie czasu w lepszy sposób niż czytając o niczym.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie uważam się za oziębłą i nie podejrzewam u siebie braku wrażliwości na twórczość, ale... Nie wiem jak przez to przebrnęłam. Większość relacji to albo dziecinada, albo bełkot.

Nie uważam się za oziębłą i nie podejrzewam u siebie braku wrażliwości na twórczość, ale... Nie wiem jak przez to przebrnęłam. Większość relacji to albo dziecinada, albo bełkot.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie skończyłam jej. Przerost formy nad treścią. Wolę zająć się lekturą, z której cokolwiek wyniosę, aczkolwiek na nudne i bezmyślne wieczory może być.

Nie skończyłam jej. Przerost formy nad treścią. Wolę zająć się lekturą, z której cokolwiek wyniosę, aczkolwiek na nudne i bezmyślne wieczory może być.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sama już nie wiem, kto w rzeczywistości bardziej się zmagał - Santiago ze zdobyczą, czy też ja z lekturą.

Sama już nie wiem, kto w rzeczywistości bardziej się zmagał - Santiago ze zdobyczą, czy też ja z lekturą.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Fabuła w porządku, humor na dobrym poziomie, ale szczególne brawa dla Fredry za wykreowanie postaci Cześnika i Papkina. I to w sposób tak żywy, jakby czytelnik sam był częścią tej historii i przyglądał się im na własne oczy.

Fabuła w porządku, humor na dobrym poziomie, ale szczególne brawa dla Fredry za wykreowanie postaci Cześnika i Papkina. I to w sposób tak żywy, jakby czytelnik sam był częścią tej historii i przyglądał się im na własne oczy.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Chociaż seksu w niej niewiele, czuję się, jakbym czytała najbardziej perwersyjną historię na świecie. I nie chodzi mi bynajmniej o kilka dość niewinnych zbliżeń, a o cały klimat tej książki. Na szczęście lektura zajęła mi tylko jeden dzień, nie wiem, czy zasnęłabym nie dokończywszy jej. Nie żeby jakieś dreszcze przechodziły mi po plecach, bez przesady. Tylko mnie zafascynowała. I chyba jej nienawidzę. Właściwie, nie umiem wyrazić zdania.

Chociaż seksu w niej niewiele, czuję się, jakbym czytała najbardziej perwersyjną historię na świecie. I nie chodzi mi bynajmniej o kilka dość niewinnych zbliżeń, a o cały klimat tej książki. Na szczęście lektura zajęła mi tylko jeden dzień, nie wiem, czy zasnęłabym nie dokończywszy jej. Nie żeby jakieś dreszcze przechodziły mi po plecach, bez przesady. Tylko mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niespójna, przewidywalna, nużąca.

Może czasem lepiej pisać do szuflady, a potem zamknąć ją na kluczyk? Kluczyk zgubić i nie dopuścić do wydania czegoś takiego... Widocznie Sapkowski wybrał pełny portfel kosztem plamy na pisarskim honorze.

Niespójna, przewidywalna, nużąca.

Może czasem lepiej pisać do szuflady, a potem zamknąć ją na kluczyk? Kluczyk zgubić i nie dopuścić do wydania czegoś takiego... Widocznie Sapkowski wybrał pełny portfel kosztem plamy na pisarskim honorze.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mimo, że nie jestem chrześcijanką, uważam, iż ta opowieść przekazuje pewne wartości, bardzo ważne w życiu. Należy wziąć poprawkę na fakt, że osoba kierująca się nimi jest nie tylko dobrym katolikiem, ale dobrym człowiekiem. Ogólnie rzecz biorąc klimat książki jest ciepły, rodzinny, słodki. Bóg nie czuwał nade mną przy lekturze, ale wczułam się w nią. Pozytywne wrażenia.

Mimo, że nie jestem chrześcijanką, uważam, iż ta opowieść przekazuje pewne wartości, bardzo ważne w życiu. Należy wziąć poprawkę na fakt, że osoba kierująca się nimi jest nie tylko dobrym katolikiem, ale dobrym człowiekiem. Ogólnie rzecz biorąc klimat książki jest ciepły, rodzinny, słodki. Bóg nie czuwał nade mną przy lekturze, ale wczułam się w nią. Pozytywne wrażenia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Kobiety" czyta się bardzo szybko, czasami wręcz trudno się oderwać. Pomimo tego musiałam przerwać lekturę na rzecz nauki. Pozwoliło mi to wydać dwie różne, skrajne opinie. Zaczynając, miałam ochotę przeczytać coś perwersyjnego i uderzająco niepoetyckiego, a przecież to książka o poecie. Po zderzeniu z setkami wulgarnych kolokwializmów i schematem "pić, palić, pieprzyć" przerywanym nierzadko na rzyganie pytałam samą siebie "dlaczego ty to czytasz?". Później książkę odłożyłam. Gdy wzięłam się za nią znowu, po kilku tygodniach czytania wyłącznie naukowych informacji lub ewentualnie traktatów o Europejskich monarchach... przyjęłam z ulgą ten prosty styl, tę brudną treść. I zobaczyłam w niej coś więcej. Może więcej brudu. W gruncie rzeczy to bardzo smutna historia, opowiada o facecie po pięćdziesiątce, który balansuje pomiędzy seksoholizmem i alkoholizmem, stukając od czasu do czasu w klawisze maszyny do pisania. Oczywiście jest wtedy zalany i rano nie pamięta, co stworzył. Brzmi kiczowato? Ależ owszem, a jednak uważam, że warto sięgnąć po tę książkę, trzeba być jednak przygotowanym na to, że wiedzy o kobietach ona nie dostarcza, wręcz przeciwnie.

"Kobiety" czyta się bardzo szybko, czasami wręcz trudno się oderwać. Pomimo tego musiałam przerwać lekturę na rzecz nauki. Pozwoliło mi to wydać dwie różne, skrajne opinie. Zaczynając, miałam ochotę przeczytać coś perwersyjnego i uderzająco niepoetyckiego, a przecież to książka o poecie. Po zderzeniu z setkami wulgarnych kolokwializmów i schematem "pić, palić,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wymienię jedynie zalety tej książki:
- ładnie wydana
- szybko się czyta

Wady sobie odpuszczę. I... czy tylko ja widzę zainspirowanie autora Harrym Potterem?

Wymienię jedynie zalety tej książki:
- ładnie wydana
- szybko się czyta

Wady sobie odpuszczę. I... czy tylko ja widzę zainspirowanie autora Harrym Potterem?

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Szkoda, że cała książka nie jest napisana tak ciekawie jak jej pierwsza połowa i posłowie (nie pomijajcie go, warto!) - byłabym wtedy skłonna dać jej nawet do dziewięciu gwiazdek i miejsce w "ulubionych". Chwilami nie podobała mi się stronniczość autora, kiedy oceniał inne zespoły, w końcu jest to książka o Stonesach. Z drugiej strony jest napisana niesamowicie interesująca, pełna zabawnych i pikantnych anegdot - po prostu bezkompromisowo. I za to ją sobie cenię.

Szkoda, że cała książka nie jest napisana tak ciekawie jak jej pierwsza połowa i posłowie (nie pomijajcie go, warto!) - byłabym wtedy skłonna dać jej nawet do dziewięciu gwiazdek i miejsce w "ulubionych". Chwilami nie podobała mi się stronniczość autora, kiedy oceniał inne zespoły, w końcu jest to książka o Stonesach. Z drugiej strony jest napisana niesamowicie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki My, dzieci z dworca ZOO Christiane Felscherinow, Kai Hermann, Horst Rieck
Ocena 7,5
My, dzieci z d... Christiane Felscher...

Na półkach: , ,

Tę książkę chyba należy "odchorować".

Tę książkę chyba należy "odchorować".

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jest beznadziejna. Absurdalnie przewidywalna. Jest to pierwszy przypadek, kiedy oceniam książkę nie dokończywszy jej. Po prostu szkoda mi czasu. Co prawda czyta się szybko, ale nic z tej banalnej lektury nie wyniosę, tak więc odniosę ją do biblioteki i będę omijać półkę z twórczością Piekary.

Jest beznadziejna. Absurdalnie przewidywalna. Jest to pierwszy przypadek, kiedy oceniam książkę nie dokończywszy jej. Po prostu szkoda mi czasu. Co prawda czyta się szybko, ale nic z tej banalnej lektury nie wyniosę, tak więc odniosę ją do biblioteki i będę omijać półkę z twórczością Piekary.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jest piękna. Kocham ją.

W kalendarium zauważyłam kilka błędów, w tym... cztery nie przetłumaczone z języka angielskiego zdania.

Jest piękna. Kocham ją.

W kalendarium zauważyłam kilka błędów, w tym... cztery nie przetłumaczone z języka angielskiego zdania.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobrze, że autorka zdecydowała się opisać swoje fantazje ale talentu pisarskiego to ona nie ma. Pomijając sceny seksu, nic się nie dzieje, denna akcje, płytkie rozmowy. Napisałabym to lepiej.

Dobrze, że autorka zdecydowała się opisać swoje fantazje ale talentu pisarskiego to ona nie ma. Pomijając sceny seksu, nic się nie dzieje, denna akcje, płytkie rozmowy. Napisałabym to lepiej.

Pokaż mimo to