rozwiń zwiń

Drugi alfabet literacki. Z Albanii do Dominikany

Konrad Wrzesiński Konrad Wrzesiński
17.01.2024

Przyznam, że nie zamierzałem tu wracać. Literacki alfabet uznałem za zamknięty, ale skoro tak wiele krain chcielibyście jeszcze odwiedzić, okrążmy świat po raz drugi. I wspólnie poszukajmy wyjątkowych książek.

Drugi alfabet literacki. Z Albanii do Dominikany

„No i masz, dobrnęliśmy. Wspólnie omówiliśmy 23 książki, a kolejne parę setek poleciliście sobie (i mnie) w komentarzach. Książki nieco mniej znane, lekko zapomniane lub zapomniane całkiem, ale i wydawnicze nowości, na które warto było skierować światełko naszego alfabetu. Poszło nam wcale nieźle” – pisałem w ostatnim artykule z serii Literacki alfabet Lubimyczytać.

I podtrzymuję (a nawet idę dalej): poszło nam wyjątkowo dobrze. W sześciu odsłonach alfabetu poznaliśmy doskonałe pozycje z Austrii, Bośni i Hercegowiny, Chorwacji, Danii, Egiptu, Finlandii, Grecji, Hiszpanii, Izraela, Jamajki, Kanady, Litwy, Łotwy, Maroka, Nigerii, Omanu, Portugalii, Rumunii, Senegalu, Turcji, Urugwaju, Włoch i Zimbabwe.

Pierwszy literacki alfabet LC

Poprzednie części alfabetu znajdziecie poniżej:

Literacki alfabet Lubimyczytać. Litery A–D;

Literacki alfabet Lubimyczytać. Litery E–H;

Literacki alfabet Lubimyczytać. Litery I–L;

Literacki alfabet Lubimyczytać. Litery Ł–O;

Literacki alfabet Lubimyczytać. Litery P–T;

Literacki alfabet Lubimyczytać. Litery U–Z.

Literacki alfabet, czyli książki z całego świata po raz drugi

Odwiedziliśmy pół świata i formuła, zdawało się, została wyczerpana. Tak długo przekonywaliście jednak, iż warto odbyć tę podróż raz jeszcze, że wreszcie: czemu nie! Spróbujmy jeszcze raz.

Nie przypuszczam, by było łatwo. Stoję tu przed dwoma wyzwaniami. A właściwie trzema. Po pierwsze, utrzymać poziom, bo wasza recepcja stanowi pewne zobowiązanie. Po drugie, rzecz oczywista, odnaleźć dla was lektury z krajów, których do tej pory nie wspomnieliśmy (nie wiem, co będzie przy „O”!). Po trzecie (puszczam oczko), wymienić książki, których nie wymienił już w komentarzach Aguirre.

Na początek zapraszam was do Albanii, Brazylii, Chile i Dominikany.

A jak Albania – „Generał martwej armii”, Ismail Kadare

Nie można powiedzieć, by twórczość Ismaila Kadarego była u nas nieznana. Na polski przełożono kilkanaście jego powieści, po raz ostatni w roku ubiegłym, gdy Wydawnictwo Akademickie SEDNO wydało „Kronikę w kamieniu”. W 2007 roku nominowany do Nagrody Literackiej Europy Środkowej Angelus za powieść „Pałac snów” (Znak) Albańczyk odwiedził zresztą Polskę i spotkał się z czytelnikami w Warszawie i we Wrocławiu. Niespełna 700 czytelników, którzy w naszym serwisie ocenili książki najsłynniejszego albańskiego pisarza i poety, nie robi jednak zbyt wielkiego wrażenia.

A mamy do czynienia z pisarzem wybitnym – i docenianym. Dość powiedzieć, że Kadare jest laureatem pierwszej w historii Międzynarodowej Nagrody Bookera z 2005 roku, przyznawanej za całokształt twórczości. Albańczyk wyprzedził wówczas m.in. Gabriela Garcíę Márqueza, Güntera Grassa, Milana Kunderę, Stanisława Lema, Philipa Rotha czy Margaret Atwood, którzy trafili na shortlistę.

Kadare to wygnaniec polityczny, którego książki były zakazane w Albanii. Jego twórczość przemycano za granicę w czasach reżimu stalinowskiego, a powieści, w szczególności „Potwór” i „Pałac snów”, doprowadziły do konfliktów z władzami. W 1990 roku Kadare, którego teksty – jak podkreślali jurorzy nagrody Bookera – tworzą panoramę historii Albanii, połączoną z ciągłą medytacją nad naturą i ludzkimi konsekwencjami dyktatury, ubiegał się o azyl polityczny we Francji.

Wybranie jednego dzieła Albańczyka wydaje się zadaniem karkołomnym. Międzynarodową sławę przyniósł mu „Generał martwej armii”, powieściowy debiut z roku 1965, który po polsku ukazał się niespełna dwie dekady później, wydany przez PIW w 1984 roku, i od tej książki prawdopodobnie winniśmy rozpoczynać przygodę z jego prozą.

Co tu mamy? Dwadzieścia lat po II wojnie światowej włoski generał zostaje wysłany do Albanii, aby dokonać ekshumacji szczątków żołnierzy armii włoskiej poległych podczas inwazji Mussoliniego i zwrócić je rodzinom. Zebrane dokumenty i listy, a także opowieści miejscowej ludności przedstawiają wieloznaczny i skomplikowany obraz relacji okupantów z miejscową ludnością. Przed czytelnikiem z wolna otwiera się obraz heroizmu albańskich partyzantów i okrucieństwa włoskich żołnierzy.

Warto pójść dalej. Choćby do „Krew za krew” czy wspomnianego już „Pałacu snów”, który prawdopodobnie silniej zarezonuje z polskim czytelnikiem. Nie bez powodu Kadare bywa porównywany do Kafki. Krytycy wskazują, że nikt od czasów praskiego mistrza z taką hipnotyczną siłą nie zagłębiał się w piekielny mechanizm totalitarnej władzy i jej wpływ na ludzką duszę.

B jak Brazylia – „Ziemia krwi i przemocy”, Jorge Amado

„Żadna inna z moich książek nie jest mi tak droga jak »Ziemia krwi i przemocy«, w niej leżą moje korzenie; to krew, z której zostałem stworzony”, pisał sam Jorge Amado, modernista, który pozostaje jednym z najbardziej znanych współczesnych pisarzy brazylijskich.

Amado, urodzony jako syn plantatora kakao, w dużej mierze czerpie z własnych doświadczeń. Wydana w 1943 roku „Ziemia krwi i przemocy”, książka będąca opisem krwawych bitew o rozwój plantacji kakaowych w lasach stanu Bahia w Brazylii, zawiera – jak wyjaśniał pisarz – „strzały, które rozbrzmiewały podczas mojego wczesnego dzieciństwa”.

Powieść przenosi nas do dni, kiedy brazylijska ziemia była nawożona krwią ludzi, którzy zginęli, aby inni ludzie mogli zdobyć prawo do przejęcia ziem, które miały zostać obsadzone drzewami dającymi owoce niemal tak cenne jak złoto. Śpiew bujnych kakaowych lasów Bahia, który wabi wszystkich – poszukiwaczy przygód, zabójców, hazardzistów, odważne i piękne kobiety – okaże się syrenim śpiewem, a pieśń, która obiecuje niewyobrażalne bogactwa, niejednym przyniesie śmierć.

Pisarz wraca pamięcią do czasów, gdy strzelaniny były codziennością, a osadnicy, bandyci i „pułkownicy” kakaowi istotnie walczyli na śmierć i życie. „Ziemia krwi i przemocy”, napisana, gdy Amado przebywał na wygnaniu w Urugwaju, opowiada o chciwości, szaleństwie i sporze między dwiema potężnymi rodzinami – da Silveirów i Badarów. Ziemie kakaowe, wyjaśnia brazylijski prozaik, były krainami barbarzyńskimi, na których kwitły bandytyzm i śmierć, nieprzejednana nienawiść i najokrutniejsza zemsta.

Sam autor sugerował, że powieść należy do odrębnej brazylijskiej „literatury kakaowej”.

C jak Chile – „2666”, Roberto Bolaño

Chile to kraj przedziwny. Kraj poezji, w którym młodzi ludzie mają jedno marzenie: zostać poetami, nawet jeśli nie tylko nie oznacza to dobrego, wygodnego życia, ale i nie gwarantuje, że ktoś kiedyś przeczyta ich książkę. Taki obraz kreśli przed nami Alejandro Zambra i „Chilijskiego poetę” polecam wam nieodmiennie. Ale jako że w alfabecie skupiamy się zwykle na pozycjach spoza bieżącej oferty wydawniczej, wspomnę tu artystę, który zdążył nieco mocniej wpisać się do chilijskiej kultury. Jego nazwisko pada zresztą w powieści Zambry.

Waham się jeszcze przez chwilę, bo wybór pada na współczesnego klasyka. To prawda, Roberto Bolaño, uznawany za najważniejszego pisarza latynoamerykańskiego od czasów Márqueza, cieszy się u nas jako takim zainteresowaniem. Ale znowu nie tak wielkim, by na hasło „Chile” w głowie polskiego czytelnika zapalała się lampka z jego nazwiskiem. Neruda – to już prędzej.

Wspominam „2666”, bo mamy tu do czynienia z testamentem wielkiego pisarza, ostatnią próbą mistrzowskiej wypowiedzi człowieka, który wiedział, że umiera, i – wbrew rozsądkowi – wziął się za projekt kolosalnych rozmiarów; próbą stworzenia powieści totalnej, a w zasadzie – przekroczenia gatunku powieściowego. Książka, która stanowiła główny wysiłek ostatnich pięciu lat życia Bolaña, cierpiącego przez zakażenie wątroby, to ostateczne podejście do tego, by przekroczyć próg, przekroczyć możliwości prozy i sprawić, by literatura – co do której roli miał pewne wątpliwości – torowała drogę w nieznane. 

Ponad 1000-stronicowe „2666” składa się z pięciu części, z których każda ma autonomiczne życie i formę i każda mogłaby być osobną powieścią. Owych pięć długich sekwencji – których spoiwem jest postać tajemniczego zaginionego pisarza i miasto Santa Teresa – zazębia się, tworząc zadziwiającą całość. Ale, ale – ci, którzy znają twórczość mistrza niedopowiedzenia i otwartych zakończeń, wiedzą, że niczego nie dostaną tu na tacy. Co łączy na poły mitycznego niemieckiego pisarza i okrutne morderstwa kobiet, których ciała są porzucane na pustyni i miejskich wysypiskach? Chilijczyk podpowiada. Ale nie daje rozwiązania.

Umierający Bolaño podjął się zadania szalonego, z góry skazanego na niedoskonałość, ale zrobił to świadomie. Stworzył dzieło powalające odwagą i ambicją, rzecz, która konfunduje, nie daje się objąć, a jednocześnie zapiera dech. Zaryzykował i – zdaje się – wygrał, bo wydane pośmiertnie „2666” doczekało się już renomy „pierwszego arcydzieła XXI wieku”. Słusznie czy nie – oceniajcie sami.

D jak Dominikana – „Topiel”, Junot Díaz

„Krótki i niezwykły żywot Oscara Wao”, powieściowy debiut Junota Díaza, dominikańskiego pisarza mieszkającego w Stanach Zjednoczonych, który powstawał jedenaście lat, odbił się w świecie literackim głośnym echem. W 2008 roku nagrodzono go Pulitzerem i wkrótce dwujęzyczną opowieść – jak i jej bohaterów, którzy wtrącają ciągle hiszpańskie słówka – poznał też polski czytelnik.

Po polsku znajdziemy też nieco mniej znaną u nas „Topiel”, właściwy, by tak rzec, debiut Díaza, napisany w 1996 roku zbiór opowiadań. Dziesięć tekstów składa się na historię dominikańskiej rodziny rozdartej między Santo Domingo i Stany Zjednoczone. Narratorem jest Junior, dorosły już mężczyzna, który wraca pamięcią do dzieciństwa. Tym samym „Topiel” to zarówno rozliczenie z ojczyzną (trudną codziennością ubogiego kraju), jak i zapis dramatu emigracji i wykluczenia.

Díaz prowadzi czytelnika od miasteczek Dominikany do przepełnionych mieszkań i narkotykowych nor New Jersey. Bohaterowie próbują znaleźć namiastkę amerykańskiego snu. Tęsknoty za lepszym życiem nie da się jednak zaspokoić.

I choć „Topiel” przesycona jest fatalizmem, daleko jej do patosu i prostego moralizatorstwa. Uliczne opowieści Díaza są żywe i pełne literackiego wigoru. Lektura wymaga uwagi, bo opowieściom brak chronologii, a prozę tę cechują symbolika i liczne dygresje, ale dominikańsko-amerykański pisarz to fachowiec. Nieporządek i dezorientację przekształca w spójną opowieść. I robi to z rygorystycznym wyczuciem formy.


komentarze [41]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
AgaGaga 21.02.2024 10:17
Czytelniczka

Przy okazji Kirgistanu olśniło mnie, że nie tak dawno czytałam powieść Petry Prochazkovej (Czeszka) pt. "Friszta. Opowieść kabulska" (wiem, że Kabul nie leży w Kirgistanie, ale wszystkie te -stany łączą mi się w mózgu, a mówiąc prawdę - mieszają...). Zatem z poślizgiem, ale polecam. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sea_Of_Darkness 03.02.2024 13:12
Czytelniczka

@Konrad Wrzesiński, czekamy ze zniecierpliwieniem na kolejne litery 😉  

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Konrad Wrzesiński 05.02.2024 08:45
Redaktor

robi się, robi! 😀

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sea_Of_Darkness 05.02.2024 12:47
Czytelniczka

Bardzo się cieszę, bo to moja ulubiona seria artykułów 😊

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
urzeczonyksiążkami 25.01.2024 11:55
Czytelnik

Na literę o mogą też być: O czytaniu/o książkach, o tym tak naprawdę jest ten Alfabet - dla miłośników słowa pisanego. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AleksandraK 21.01.2024 14:40
Czytelniczka

A może O i literatura Oceanii? 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
urzeczonyksiążkami 24.01.2024 16:07
Czytelnik

Ale to chyba by były książki podróżnicze lub reportaże, bo z beletrystyki nic nie kojarzę.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AleksandraK 25.01.2024 11:11
Czytelniczka

Oj, wymaga to większego research'u. Jest tam mnóstwo wysp. Na którejś musiał się urodzić / mieszkać jakiś pisarz  😀

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
elenkaa 21.01.2024 13:06
Bibliotekarka

Do Dominikany dorzuciłabym Julia Alvarez   Czas Motyli
 
"A" jak Australia np. Trudi Canavan,  John FlanaganGarth Nix 
Złodziejska magia

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Czas Motyli  Złodziejska magia  Ruiny Gorlanu  Lirael  Pacjentka  Ostatnia arystokratka
miserycardia 19.01.2024 16:21
Czytelniczka

Cudownie, bardzo się cieszę, że ten cykl wraca :) 

Od siebie dorzucam:
A jak Algieria, np. Yasmina Khadra Co dzień zawdzięcza nocy, Boualem Sansal  Nasz ojciec esesman i męczennik oraz Assia Djebar  Oran, martwy język...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Co dzień zawdzięcza nocy  Nasz ojciec esesman i męczennik  Oran, martwy język
Aguirre 19.01.2024 20:54
Czytelnik

Autorzy z Algierii, ale wszystko napisane po francusku ... 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
miserycardia 19.01.2024 21:19
Czytelniczka

@Aguirre tak, to literatura frankofońska - zresztą nie tylko wśród Algierczyków pojawia się ten problem.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
WiktorWektor 18.01.2024 19:38
Czytelnik

Wincyj takich artykułów poproszę, a nie jakieś polityczne smęty :)

Kadarego Pałac snów bodaj najciekawszy dla współczesnego czytelnika; i Krew za krew!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Róża_Bzowa 19.01.2024 08:11
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Na liście "1001 książek"
https://1001ksiazekktoremusiszprzeczytac.blogspot.com/p/lista-ksiazek.html
znajduje się z jego książek właśnie
Krew za krew, ale także  Następca oraz nieprzetłumaczona na polski "Lulet e ftohta të marsit" [Zimne kwiaty marca]. Można ją tylko przeczytać po angielsku  Spring...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Krew za krew  Następca  Spring Flowers, Spring Frost
Aguirre 19.01.2024 13:55
Czytelnik

Dzięki za link z listą. Przegięta w stronę publikacji anglojęzycznych. Natomiast obrobiona tak sobie, niektóre tytuły - wbrew oznaczeniom na liście - np.  Balladę o lutniku przetłumaczono na polski. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Ballada o lutniku
WiktorWektor 19.01.2024 14:31
Czytelnik

Dzięki za listę! Choć brakuje np. Pekića (np. Besnilo), to sporo tam inspiracji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Róża_Bzowa 19.01.2024 23:39
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

@Aguirre: tak, niestety literatura anglosaska przeważa.
Co do obrobienia - miej proszę litość. Przy pierwszym obrobieniu poświęciłam kilka miesięcy na znalezienie wszystkich polskich wydań. I - wbrew pozorom - katalog Biblioteki Narodowej nie zawiera wszystkiego.
Więcej na ten temat pisałam tutaj
https://lubimyczytac.pl/publicystyka/11610/1001-drobiazgow-o-ksiazkach-i-cz...
...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Aguirre 20.01.2024 09:35
Czytelnik

@Róża_Bzowa Oczywiście doceniam nakład pracy. 
Zgodnie z Twoją sugestią wskazuję, po wyrywkowym sprawdzeniu kilkunastu pozycji uzupełniam:
# 182. August Stringberg - bwp (I havsbandet) - Na pełnym morzu, info o wydaniu nie mam, ale tu link do allegro, https://archiwum.allegro.pl/oferta/strindberg-mieszkancy-hemso-na-pelnym-morzu-i5640209578.html czyli wydano,
# 187....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Róża_Bzowa 22.01.2024 10:19
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Dziękuję za informacje. O części wiem, tylko nie poprawiłam na blogu.

Ad. 182: I tu właśnie widać, na czym polega problem - tytuł polski pojawia się jako wzmianka w różnych miejscach, ale nie ma go w żadnych katalogach i przy pobieżnym sprawdzaniu wydaje się, że wydali. Na allegro sprzedawca podaje tytuł polski, a publikacja jest po niemiecku, wydana przed wojną, w opisie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Róża_Bzowa 18.01.2024 16:12
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Czekaliśmy z utęsknieniem :)
Literatura afgańska, czyli
Tysiąc wspaniałych słońc Chłopiec z latawcem

Z literatury australijskiej przekornie polecę powieści graficzne
 Shaun Tan Shaun Tan, bardzo...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Tysiąc wspaniałych słońc  Chłopiec z latawcem  Pod skórą  Oskar i Lucynda  Dzicy detektywi  Amulet
awita 18.01.2024 18:33
Czytelniczka

Też myślałam o wpisaniu na listę Oskar i Lucynda - bo rzeczywiście przedziwna to powieść :-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Aguirre 19.01.2024 17:32
Czytelnik

Czy Khaleda Hosseiniego, piszącego wyłącznie po angielsku zaliczamy do literatury afgańskiej? W takim razie Lord Jim jest dziełem literatury polskiej. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Róża_Bzowa 20.01.2024 00:24
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Tak, masz częściowo rację. Ale nie do końca.

Już w poprzednim cyklu tych artykułów była dyskusja na ten temat.

Kwestia ta dotyczy także m. in. dużej części pisarzy afrykańskich, pisarzy-emigrantów (Rushdie), autorów piszących najpierw w swoim języku narodowym, a potem w języku kraju, w którym mieszkają (np. Kundera).
Z drugiej strony - sztandarowe dzieło literatury...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Aguirre 20.01.2024 09:59
Czytelnik

Czyli dzieła Conrada to literatura polska? 
W przypadku krajów małych, zdekolonizowanych etc. jest oczywistym, że szukają jakiegoś zakotwiczenia w tradycji literackiej, w ich języku (chociaż w przypadku Szkotów, Irlandczyków i w mniejszym stopniu Walijczyków ich jedynym językiem jest angielski, celtyckich języków przodków uczą się w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Róża_Bzowa 20.01.2024 11:38
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Oczywiście, że dzieła Conrada to nie jest literatura polska. Ale może nie dla wszystkich jest to tak oczywiste.

Nie jest także prawdą, że dla np. Irlandczyków jedynym językiem jest angielski. Są takie obszary, np. Galway, gdzie ludność jest dwujęzyczna. Podobnie nazwy miejscowości na tabliczkach w niektórych regionach napisane są w dwóch językach.
Podobnie jest ze...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Aguirre 20.01.2024 12:02
Czytelnik

Znam regulacje dotyczące języków celtyckich na wyspach brytyjskich, szczególnie Irlandii. Z każdym dniem rośnie tam ilość osób znających je na zasadzie języka obcego, a maleje tych, dla których to pierwszy język.  W Irlandii są nawet tereny (w okolicach zachodniego wybrzeża) gdzie, w trosce o zachowanie ostatnich rdzennych użytkowników gaelic, napisy są tylko w tym języku....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
awita 18.01.2024 15:45
Czytelniczka

"2666" Roberto Bolaño jeszcze przede mną, ale uwielbiam inną powieść tego chilijskiego pisarza Dzicy detektywi - jest to książka rozliczeniowa, o związkach literatury i życia, oparta na motywach autobiograficznych, o straconym pokoleniu meksykańskich lewicowych poetów urodzonych w latach 50-tych, napisana w bardzo oryginalny...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Dzicy detektywi  Ostatnie lato rozumu  Sprawa Meursaulta  Babcia 19 i sowiecki sekret  To, co utraciłyśmy w ogniu  Broda zalana krwią  Szwaczka  My, topielcy
urzeczonyksiążkami 18.01.2024 13:37
Czytelnik

Odnośnie do wątpliwości autora - na literę "o" może być np. literatura ormiańska ("Samotny orzech") lub literatura orientu. Póki co, z przyjemnością czytam drugą odsłonę Alfabetu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post