rozwińzwiń

Pałac snów

Okładka książki Pałac snów Ismail Kadare
Okładka książki Pałac snów
Ismail Kadare Wydawnictwo: Znak Seria: Proza literatura piękna
190 str. 3 godz. 10 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Proza
Tytuł oryginału:
Pallati i ëndrrave
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
190
Czas czytania
3 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
8324006990
Tłumacz:
Dorota Horodyska
Tagi:
Dorota Horodyska literatura albańska
Inne
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
120 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
465
380

Na półkach:

Łatwo się zgubić w pałacowym labiryncie korytarzy i różnych pokoi, gdzie wyselekcjonowane grono urzędników skrupulatnie pracuje nad analizą oraz interpretacją snów obywateli Imperium Osmańskiego. Koncentrują wysiłki, aby spośród wielu podświadomych obrazów wyłowić najbardziej przez władzę pożądany, czyli zawierający informację o jej wrogach. W poczet pracowników biurokratycznej machiny zostaje przyjęty Mark-Alem, co poniekąd zawdzięcza pochodzeniu z albańskiego rodu Ciuprili. Czasy świetności dawno ma za sobą, lecz nadal pozostaje na językach ważniejszych dygnitarzy Imperium Osmańskiego z powodu powszechnych obaw o ciągłość władzy. Zagwarantowanie reżimowi stabilności wymaga szybkiego odkrycia najważniejszego snu, o czym Mark-Alem przekona się w niedługim czasie po zatrudnieniu w tajemniczej instytucji. Za drzwiami pałacu dzieją się rzeczy, o których przeciętny obywatel nie może się dowiedzieć. Konieczność zachowania ich w tajemnicy budzi w urzędniku coraz większą trwogę, zwłaszcza gdy po pewnym czasie orientuje się, jak praca w biurokratycznej machinie zmieniła jego spojrzenie na sprawy doczesne. W tej nieszablonowej wizji opresyjnego państwa Ismail Kadare zachowuje sporo powściągliwości i nie epatuje zbędnymi emocjami. Jego słowa są przemyślane, dzięki czemu w krótkiej powieści zdołał zawrzeć spójny obraz władzy totalnej, która nie brudzi sobie rąk przestarzałymi metodami kontroli obywateli, lecz sięga po subtelniejsze sposoby wyłapywania wichrzycieli. Sen to plastyczna materia, a przez to wyjątkowa, ponieważ pozwala reżimowi wkraść się do umysłów poddanych w chwilach, gdy nie trzymają swych myśli na uwięzi. Państwo interpretuje cudze obrazy na podstawie dowolnych kryteriów. Bez względu na urzędnicze tłumaczenia każde z nich urasta do rangi absurdu, czego Ismail Kadare ma pełną świadomość, skoro na zbiorowej obłudzie buduje świat niedorzeczności, które doskonale znamionują totalitaryzm.

Łatwo się zgubić w pałacowym labiryncie korytarzy i różnych pokoi, gdzie wyselekcjonowane grono urzędników skrupulatnie pracuje nad analizą oraz interpretacją snów obywateli Imperium Osmańskiego. Koncentrują wysiłki, aby spośród wielu podświadomych obrazów wyłowić najbardziej przez władzę pożądany, czyli zawierający informację o jej wrogach. W poczet pracowników...

więcej Pokaż mimo to

avatar
39
35

Na półkach:

To jedno z ciekawszych nawiązań do Orwella, w klimacie bałkańskim, ale i osmańskim, gdzie sen znaczy więcej niż mogłoby się wydawać. Sny rządzą ludźmi, kierują ich losami, ratują upadające imperia. Wszak życie jest tylko snem.

To jedno z ciekawszych nawiązań do Orwella, w klimacie bałkańskim, ale i osmańskim, gdzie sen znaczy więcej niż mogłoby się wydawać. Sny rządzą ludźmi, kierują ich losami, ratują upadające imperia. Wszak życie jest tylko snem.

Pokaż mimo to

avatar
236
222

Na półkach: ,

Przez pierwsze strony przebrnąć jakoś ciężko. Chyba nieco zbyt absurdalne, nieco zbyt pretensjonalne przedstawienie koncpetu Pałacu Snów - miejsca, które analizuje sny obywateli Imperium Osmańskiego, aby na tej podstawie zapobiegać różnym niespodziewanym akcjom.

Ostatecznie jednak książka wciąga i jej głęboka psychologizacja postaci będącej w centrum totalitarnego organu kontroli myśli nie pozwala się oderwać. I mam tu na myśli zarówno czytanie, jak i rozmyślanie na temat roli jednostki w systemie, który stara się trzymać obywateli krótko na tyle, aby wchodzić im nawet w najbardziej indywidualną i ulotną praktykę - sen.

Koncpecja Pałacu Snów jest ze wszech miar przerażająca i niepokojąca, choć momentami wydaje się niewinną zabawką w rękach paranoidalnego Sułtana. Struktura samej organizacji jest tajemnicza i zamknięta dla samych jej członków, nikt nic nie wie, dopóki nie dołączy do danego zespołu. Nikt nie może znać w pełni struktury, ani też o nią zapytać, bo co jeśli ktoś zacznie go podejrzewać o jakieś niecne cele? Pałac Snów to alegoria całego systemu, który niszczy relacje społeczne i powoduje, że człowiek, niezależnie od pozycji i swej czystości, podporządkowuje się najsilniejszej z sił - strachowi.

W historii Marka-Alema jest też widoczna cała drabinka kariery w podobnym do stworzonego przez Kadare systemu. Od niewiniątka, który pochodzi z bocznej odnogi wpływowej rodziny, który dostaje niewinną posadę w silnej organizacji, ewoluuje on w wyjadacza kolejnych szczebli struktury Pałacu, mimo swej ciągłej względnej niewinności. Do jego myślenia coraz szybciej i szybciej przedostają się przestrogi o "myślozbrodniach", o zbytnim nadinterpretowaniu snów lub ich niedointerpretowaniu, za które może ponieść karę. Jaką? Tego nie wiemy, ale bez dwóch zdań aparat nie będzie pytał o przyczyny niedociągnięć.

Jedna z najlepszych książek, które przeczytałem w tym roku i jedna z najlepszych książek o totalitarnym systemie. Definitywnie polecam!

Przez pierwsze strony przebrnąć jakoś ciężko. Chyba nieco zbyt absurdalne, nieco zbyt pretensjonalne przedstawienie koncpetu Pałacu Snów - miejsca, które analizuje sny obywateli Imperium Osmańskiego, aby na tej podstawie zapobiegać różnym niespodziewanym akcjom.

Ostatecznie jednak książka wciąga i jej głęboka psychologizacja postaci będącej w centrum totalitarnego organu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1173
1149

Na półkach:

Kto kontroluje sny (które dla władzy nie są bynajmniej niewinne),kontroluje życie – taka trawestacja z Orwella mogłaby być dobrym mottem tej znakomitej książki albańskiego, nie obawiam się tego powiedzieć, klasyka. To moja czwarta książka Kadare i czwarty zachwyt.

Na pierwszy rzut oka kolejna to książka o „teczkach”. Ale tu, w pewnym wielkim, nawet najważniejszym w ottomanskim imperium urzędzie, zawierają one nie akta rozpracowań „wrogów ustroju” czy doniesienia agentów, tylko sny obywateli, selekcjonowane i interpretowane na potrzeby władzy przez armię urzędników. Rzecz dzieje się pod koniec 19. wieku, w tych szczęśliwych czasach, gdy nie znano jeszcze innych sposobów badania opinii publicznej.

„W tych teczkach znajdował się cały sen świata, przerażający ocean, na powierzchni którego oni usiłowali odczytać jakieś zatarte znaki, jakieś wskazówki”.

Bohater zatrudnia się w tym prestiżowym urzędzie dzięki protekcji swej albańskiej arystokratycznej rodziny, części tureckiej elity władzy. „Równie świetlana co mroczna historia rodziny liczyła tyluż wysokich dygnitarzy, ministrów, gubernatorów, wielkich wezyrów, ilu uwięzionych, zgładzonych, zaginionych bez wieści”. I już wiemy, ze tym razem nie będzie inaczej….

Jak dowiaduje się na początku - ”Gdyby ziemski glob znikł pewnego dnia, gdyby na przykład Ziemia zderzyła się z kometą, rozpadła na części, wyparowała albo po prostu stoczyła się w przepaść, a wiec gdyby nasza planeta znikła bez śladu, wystarczyłoby, aby przetrwała ta piwnica pełna teczek, aby zrozumieć, czym był ten świat”.

Szybko zaczyna jednak żałować. Bo rzeczywistość świata przedstawionego jest niczym ze złego snu, najpewniej właśnie Orwella. Interpretacja snu może być brzemienna w skutki – i dla tego badacza danego snu, kto dokonał jego niewłaściwej wykładni, i kto uznał go za bezużyteczny, a już zwłaszcza dla tego, kto – odkrywszy jego złowrogie znaczenie – próbowałby go ukryć bądź sfałszować.

„Często zdarzało się, że dostarczyciel snu na wiadomość o jakimś wydarzeniu wysyłał list do Tabir Saraju, utrzymując, że przewidział je w swym śnie. Wówczas poszukiwano snu, odnajdywano go (…) wyciągano z archiwum i jeśli rzeczywiście tak było, szukano winnych, którzy przeoczyli lub zlekceważyli niebezpieczeństwo”. Jednym słowem, „świat był tak ponury, że nie należało przejmować się myślą o jego utracie”

Bohater, niczym postać z Kafki, miota się w niepewności, ale rozwiązanie samego go zaskoczy, a to wszak w jego rodzinę uderzy urzędowa interpretacja snu, który wcześniej przeszedł przez jego ręce…

Także i zakończenie kojarzy się z „1984”. Bo nadszedł czas, gdy „nawet sam Hypnos, grecki bóg snu, nie wiedział więcej o śnie i snach niż on”. „Coraz bardziej upodobniał się do tej kategorii ludzi, której w swoim życiu nie znosił: dygnitarzy”.

I jeszcze: „On, jeszcze do niedawna bardziej niż ktokolwiek inny lękający się tajemnicy i ciężkiej atmosfery emanującej z organów państwa, teraz sam rozsiewał tajemnicę i strach”. Ale nasz bohater wie, że i jego los musi się dopełnić….

Jak zawsze u Kadare, oryginalna stylistyka i duże emocje, a przede wszystkim satysfakcja czytelnicza. Nie wszystko jest tu wyłożone ”kawa na ławę” – tak jak przystało na piękną, choć okrutną, wschodnią przypowieść.

Na koniec prosta prawda o istocie władzy, każdej władzy, która dotyczy przecież i nas, a może zwłaszcza nas: „Podzielić się z kimś władzą to znaczy przede wszystkim podzielić się zbrodniami”.

Kto kontroluje sny (które dla władzy nie są bynajmniej niewinne),kontroluje życie – taka trawestacja z Orwella mogłaby być dobrym mottem tej znakomitej książki albańskiego, nie obawiam się tego powiedzieć, klasyka. To moja czwarta książka Kadare i czwarty zachwyt.

Na pierwszy rzut oka kolejna to książka o „teczkach”. Ale tu, w pewnym wielkim, nawet najważniejszym w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
618
604

Na półkach:

Wielka powieść wybitnego albańskiego pisarza.

Metafora ustroju totalitarnego. Uniwersalny opis świata, gdzie władza chce kontrolować nie tylko nasze czyny i słowa, lecz nawet sny.

To jedna z tych powieści kultury europejskiej, którą po prostu trzeba znać.

Wielka powieść wybitnego albańskiego pisarza.

Metafora ustroju totalitarnego. Uniwersalny opis świata, gdzie władza chce kontrolować nie tylko nasze czyny i słowa, lecz nawet sny.

To jedna z tych powieści kultury europejskiej, którą po prostu trzeba znać.

Pokaż mimo to

avatar
2303
2125

Na półkach: , , ,

Jest pomysł i pomysł jest to świetny - zredukować absurd wszechwładzy państwa do jeszcze większego absurdu, czyli kontroli snów. Moje dwa ulubione motywy - dystopijność (w uproszczeniu) oraz sen - w jednej powieści. Ale litości, Kadare, w takich opowieściach powinno się budować napięcie, niedopowiedzenia, pozwolić czytelnikowi samemu odkrywać, wyciągać wnioski, wodzić go za nos, a nie na samym początku rozpisać się na trzy strony o co tu chodzi. Gdyby była bardziej przemyślana, tajemnicza i alegoryczna to byłaby nawet dobra i godna polecenia.

Jest pomysł i pomysł jest to świetny - zredukować absurd wszechwładzy państwa do jeszcze większego absurdu, czyli kontroli snów. Moje dwa ulubione motywy - dystopijność (w uproszczeniu) oraz sen - w jednej powieści. Ale litości, Kadare, w takich opowieściach powinno się budować napięcie, niedopowiedzenia, pozwolić czytelnikowi samemu odkrywać, wyciągać wnioski, wodzić go za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
621
289

Na półkach:

Prawdziwa uczta literacka na miarę największych europejskich klasyków. Mówię to z pełną świadomością. I to nie dlatego, że po prostu bardziej mi się podobało niż to, co często się uważa za kanon. Po prostu naprawdę jest to dobrze napisany kawał literatury.
Alternatywna rzeczywistość na przełomie wieków XIX i XX, ale nie science-fiction, czy steam punk. Alternatywna politycznie - imperium osmańskie rozciąga się na prawie całą Europę i Azję. Aby kontrolować to, co się dzieje na tak rozległej przestrzeni od poddanych ściąga się ich sny. Gromadzone są i interpretowane w tajemniczym i ponurym Tabir Saraju. Sam ten pomysł wywołuje we mnie euforię - takie pole do wymyślania nowego świata! I istotnie, autor roztacza przed nami oniryczną krainę, w której wszystko jest żywsze, ciekawsze i barwniejsze niż w zwykłym świecie. Do tego stopnia, że Pałac może pochłonąć cię na zawsze. Ismail Kadare porusza istotne problemy, ale nie uderza nimi jak cegłą po głowie, tylko zarysowuje je w sposób inteligentny i organicznie wpleciony w fabułę. Pozostawia dużo niedopowiedzeń i pole do interpretacji dla czytelnika. Mamy więc wątek elit albańskich (kraj urodzenia autora),które w smutny sposób na rzecz kosmopolityzmu wyrzekły się przywiązania do ojczyzny. Mamy gigantyczną biurokratyczną machinę, której sposób działania i powiązania między nią, a państwem i innymi siłami nie są do końca znane. Budzi więc uzasadniony lęk i niepokój. Przytłacza swoimi rozmiarami i swoją potęgą. Mamy wreszcie głównego bohatera, najmłodszą latorośl wyżej wspomnianej elitarnej rodziny albańskiej, Marka-Alema. Mark-Alem wbrew swojej woli jest uwikłany coraz bardziej i bardziej w tą mroczną biurokrację i świat władzy.
Autor odwraca to, co było u Kafki - tym razem człowiek nie jest najniżej na drabinie, popychany w te i we wte przez paragrafy, których nie rozumie. Tym razem jest wywyższany, ale chociaż jest u góry, nie czuje się ani lepiej ani bezpieczniej niż ten, który jest na dole. Pałac Snów to świetna alegoria na to, jak człowiek buduje sam sobie system, w którego trybach może być bardzo łatwo zmiażdżony. Nie pozostawia to jednak gorzkiego smaku, bo jest obudowane w fantastyczny świat snów opisany barwnym językiem. Naprawdę warto.

Prawdziwa uczta literacka na miarę największych europejskich klasyków. Mówię to z pełną świadomością. I to nie dlatego, że po prostu bardziej mi się podobało niż to, co często się uważa za kanon. Po prostu naprawdę jest to dobrze napisany kawał literatury.
Alternatywna rzeczywistość na przełomie wieków XIX i XX, ale nie science-fiction, czy steam punk. Alternatywna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
559
405

Na półkach:

Ta niska w moim przekonaniu ocena bierze się z potężnego rozczarowania. Książka zaczyna się świetnie (nie powala językiem, nie eksperymentuje z formą, ale przecież nie każdy musi być wizjonerem),ma wciągającą fabułę, dla polskiego czytelnika jest egzotyczna. Dobrze wchodzi się w tą historię, czeka się z napięciem co będzie dalej i nagle: bum - punkt kulminacyjny, dziesięć stron dalej - koniec. Okazuje się że nie jest to ani alegoria (chyba że jest a ja jej nie rozumiem),ani baśń, ani utopia/dysutopia. Jest to po prostu niedokończona, dość interesująca historia z ciekawym motywem snów.

Ta niska w moim przekonaniu ocena bierze się z potężnego rozczarowania. Książka zaczyna się świetnie (nie powala językiem, nie eksperymentuje z formą, ale przecież nie każdy musi być wizjonerem),ma wciągającą fabułę, dla polskiego czytelnika jest egzotyczna. Dobrze wchodzi się w tą historię, czeka się z napięciem co będzie dalej i nagle: bum - punkt kulminacyjny, dziesięć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
290
189

Na półkach:

Genialny pomysł, który mógłby być wykorzystany jako część większej serii, tymczasem w "Pałacu snów" spotykamy się z nim na ok. 180 stronach. Aż szkoda było się rozstawać, pozostał także pewien niedosyt. Wydaje mi się, że było trochę nieścisłości, a także można było poprowadzić tę historię w lepszy sposób. Najważniejsze wydarzenie dla całej fabuły spycha całą ideę selekcji i interpretacji snów na dalszy plan, działa ona jako tło dla politycznych zawirowań. Wielka szkoda. Tak samo ciężko mi było poczuć jakąś sympatię dla, jakby nie patrzeć, głównego bohatera książki, który był zwykłym ponurym i bojaźliwym mrukiem. Nie wprowadzał nic nowego do historii, pomagał jedynie czytelnikowi zrozumieć działanie Tabir Saraju (bo sam się dowiadywał),ale i tak w najważniejszym momencie zawiódł. Mimo to, myślę, że dla samej idei instytucji, która zajmuje się szukaniem snów i ich interpretacją, aby zapobiec jakimś problemom państwowym, książka ta zasługuje na przeczytanie. (Swoją drogą nie dostrzegam tu trafności porównań z "Rokiem 1984", nie znalazłem żadnych analogii ani głębszego skupienia się w "Pałacu snów" na totalitarnym systemie Imperium.)

Genialny pomysł, który mógłby być wykorzystany jako część większej serii, tymczasem w "Pałacu snów" spotykamy się z nim na ok. 180 stronach. Aż szkoda było się rozstawać, pozostał także pewien niedosyt. Wydaje mi się, że było trochę nieścisłości, a także można było poprowadzić tę historię w lepszy sposób. Najważniejsze wydarzenie dla całej fabuły spycha całą ideę selekcji i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
745
699

Na półkach: ,

Stojąc pod ponurym pałacem trzymam w dłoni swój sen. Ściskam go mocno licząc na to, że to on odmieni losy wszechwładnego imperium. Marzę o tym, że to jemu będzie dane zostać wyczekiwanym przez wszystkich arcysnem. A gdybym tak mógł kontrolować sny innych ludzi? Gromadzić je, selekcjonować i interpretować. Zostać władcą sennych majaków i proroczych myśli narodzonych nocną porą. Wiedzieć, że żaden nocny wytwór ludzkiej wyobraźni nie może zostać pominięty w dochodzeniu do jedynej słusznej racji. Racji którą by wytyczały tylko właściwe sny.

Dzięki "Pałacowi Snów" wspiąłem się na wyżyny absurdu i pogrążyłem w świecie pełnym tajemnic. Tutaj, zamiast otwarcia na rzeczywistość, nastąpiło moje zamknięcie w odczuwanej z każdym krokiem grozie. Tajemne i niekończące się długie korytarze ogromnego gmachu sprawiły, że obawiałem się spojrzeć co jest za kolejnym zakrętem. Ismail Kadare pokazał mi, jak łatwo sterować całymi narodami, mając za narzędzie jedynie ludzkie sny. Ten pisarz dotyka mrocznej strony sumienia. Tej, która jest odpowiedzialna za działania wbrew ludzkiej woli. Czytając tą powieść kierowałem się zatartymi znakami, których dużo zostawia sam Kadare. Te znaki prowadzą do odkrycia klucza, który otwiera możliwości sterowania ogromnym mechanizmem jakim jest biurokratyczny aparat państwowy. Albański prozaik odnosi się tym samym pośrednio do rządów komunistycznego dyktatora Albanii, którym był Enver Hodża. Podczas okrutnego i zaprawionego maoizmem albańskiego komunizmu, każdy przejaw ludzkiej niezależności był srogo karany. Jak wszyscy dobrze wiedzą, snów nie da się kontrolować, stąd ciekawy temat poruszony przez Kadare w zestawieniu z hodżyzmem.

Czytelnicy Orwella i Kafki z pewnością zauważą wiele podobieństw do ich utworów. Zagubienie ludzi pośród wszechwiedzącej władzy i niemoc w podejmowaniu nawet prostych życiowych decyzji bez jej zgody, aż nadto dopomina się aby znaleźć wspólne cechy. W tego typu powieściach logikę musimy odłożyć na bok. Tu czas podlega zupełnie innym prawom wymyślonym przez reżim. "Pałac Snów" to książka o sile, która nie opiera się na faktach. Bo jak inaczej można interpretować państwo, którego fundamenty istnienia opierają się na snach. Wydobywanie ze snów okruchów prawdy i przedstawianie ich jako zapowiedź przyszłych wydarzeń to czyste szaleństwo.

Ale czyżby bez tego szaleństwa powstała tak znakomita powieść? Każdy kto lubi odczuć książkowy i nierealny strach z pewnością się na niej nie zawiedzie. Nie jest zbyt długa a narracja wydaje się bardzo zrozumiała. Trzeba przyznać, że również sam temat jest dobrany wyśmienicie. Zależność pomiędzy snem jako czymś niezależnym od człowieka a próbami jego wyniesienia jako jedynej prawdy zieje grozą. Tak jak łatwo się pogrążyłem w irracjonalnym świecie snów Ismaila Kadare, tak łatwo sięgnę po inne jego książki. A tymczasem pozostaje mi oczekiwać jedynie na to, aby mój sen z którym przyszedłem pod pałac snów, stał się być może Świętym Graalem zapowiadanych przez mistyków przyszłych wydarzeń.

Stojąc pod ponurym pałacem trzymam w dłoni swój sen. Ściskam go mocno licząc na to, że to on odmieni losy wszechwładnego imperium. Marzę o tym, że to jemu będzie dane zostać wyczekiwanym przez wszystkich arcysnem. A gdybym tak mógł kontrolować sny innych ludzi? Gromadzić je, selekcjonować i interpretować. Zostać władcą sennych majaków i proroczych myśli narodzonych nocną...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    253
  • Przeczytane
    152
  • Posiadam
    29
  • Chcę w prezencie
    7
  • Bałkany
    5
  • Literatura albańska
    5
  • Ulubione
    4
  • Bałkańskie
    4
  • Literatura bałkańska
    4
  • Literatura piękna
    2

Cytaty

Więcej
Ismail Kadare Pałac snów Zobacz więcej
Ismail Kadare Pałac snów Zobacz więcej
Ismail Kadare Pałac snów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także