Alejandro Zambra – urodzony w 1975 roku w Santiago to chilijski prozaik, poeta i eseista. Jeden z najgłośniejszych pisarzy latynoamerykańskich swojej generacji. Jego dzieciństwo i młodość przypadły na czas dyktatury, realia ówczesnego Chile to stały motyw jego twórczości. Zadebiutował w 1998 roku tomem poetyckim, ale popularność zyskał dzięki powieści „Bonsai”, wydanej w 2006 roku. Na jej podstawie Christián Jiménez nakręcił film pod tym samym tytułem, który miał premierę w 2012 roku na Festiwalu Filmowym w Cannes. Zambra jest laureatem najważniejszych nagród krajowych i wielu wyróżnień zagranicznych. Trzykrotnie zdobył chilijską nagrodę za najlepszą powieść roku. Jego książki przełożono na ponad dwadzieścia języków, publikował opowiadania w takich pismach jak „New Yorker”, „New York Times”, „Paris Review” i „Harper’s Magazine”. Przez lata uczył twórczego pisania i literatury latynoskiej w jednej ze szkół wyższych w Santiago. Obecnie mieszka w mieście Meksyk. „Chilijski poeta” to jego pierwsza książka wydana w Polsce.https://wydawnictwofiltry.pl/alejandro-zambra/
-- Gdy były młodsze, codziennie zasypiałam z płaczem. Musiałam cichutko płakać, żeby ich nie obudzić. I chyba w jakiś sposób docierało to do...
-- Gdy były młodsze, codziennie zasypiałam z płaczem. Musiałam cichutko płakać, żeby ich nie obudzić. I chyba w jakiś sposób docierało to do nich, bo kiedy się budziły, też płakały cichutko. I nawet teraz, w porównaniu z innymi dziećmi, płaczą cichutko, to bardzo dziwne.
-- To znaczy, że nauczyłaś je płakać.
Gonzalo i Carla, główni bohaterowie książki. Osią akcji są ich relacje, spotykają się, rozchodzą by znowu się spotkać na różnych etapach swojego życia, mają zwykłe życie i skomplikowane relacje tak ze sobą jak ze światem.
To trochę książka o tym jak sami lubimy szukać problemów tam gdzie ich nie ma, jak brak komunikacji komplikuje to co proste...
Gonzalo jest też młodym ojczymem, bardzi dobrym, ciepłym i kochającym. Nietety w życiu to nie zawsze cechy nagradzane.
W książce akcja jest znikoma, tak naprawdę 90% całości to życie wewnętrzne naszego Gonzalo... Książka nie jest, ani bardzo dobra, ani na pewno zła. Jeśli ktoś lubi niespieszne, z wolna płynące opowieści, polubi i ten świat.. Dla mnie było to troszkę za mało... Bardzo szczeniackie, często naznaczone brakiem szacunku zachowania w tej "wielkiej miłości" po prostu mnie irytowały.
Książka, o której było przez jakiś czas... głośnawo, bo na "głośno" tego rozgłosu nie starczyło. No tośmy ją z żoną przeczytali, mnie się nie podobała, żonie nie podobała się bardzo. Powodów po temu jest całkiem sporo.
Jest prosta, za prosta, nie tą szlachetną prostotą właściwą niektórym stylom pisarskim, lecz prostotą zwykłą, potoczną, nijaką.
Jest turpistyczna, na szczęście nie cała, inaczej dawno ległaby w koszu na śmieci (wirtualnym, bo ebook),naturalistyczna w kwestiach seksu i fizjologii, co nie ma uzasadnienia w narracji, a co jest, jak sądzę, zabiegiem autorskim w celu podkręcenia atrakcyjności powieści, a w rezultacie jedynie napawa odrazą (na pewno nie wszystkich czytelników, ale spory ich procent). Kto szuka brudu, smrodu i seksu explicite odartego z piękna, może to znaleźć gdzie indziej, niekoniecznie w literaturze.
Autor nie może się zdecydować, dokąd zmierza, jaką historię opowiada. Ważny, może najważniejszy wątek dotyczy ojcostwa (biologicznego i niebiologicznego),ale został potraktowany płytko i tylko chwilami przemawia jasnym głosem i naprawdę porusza. Szkoda. Wątek szukania w życiu swojej drogi sprawia wrażenie farsy, tak jak i wątek eksplorujący światek chilijskiej poezji i poetów - oba interesujące, oba w dużym stopniu zmarnowane, i znowu szkoda. Może zresztą to miała być lekka farsa, ale farsa na temat Nerudy i innych ważnych nazwisk z literatury tego kraju nie śmieszy, raczej pozostawia niesmak.
Cóż, bez lektury złych książek nie moglibyśmy w pełni docenić dobrych. I to jest zaleta tej powieści.