Zakręcona znajomość Justyna Leśniewicz 7,4
ocenił(a) na 63 tyg. temu Justyna Leśniewicz zdążyła już napisać 16 książek, wliczam w to także historie dla młodszych czytelników. Sama zdecydowałam się na „Zakręconą znajomość”, ponieważ niczego bardziej nie pragnęłam w ostatnim czasie, jak odpoczynku. Autorka mi go zapewniła, ponieważ historia przez nią stworzona nie jest trudna, żmudna, nie ma tutaj mrożących krew w żyłach wątków. Wręcz przeciwnie- mamy wszystko to, czego szukamy, gdy jedziemy na wieś. Ma być miło, spokojnie, a mieszkańcy mogą lub nawet muszą plotkować między sobą.
Główną bohaterką jest trzydziestoletnia Patrycja Nowak vel Tycja. Tak nazywa ją Wiola, najlepsza przyjaciółka. Patrycja ciągle ma suszoną głowę o swój stan cywilny, dlatego samą siebie uważa nie za starą pannę, a za bubel genetyczny Ktoś, kto ma 30 lat, nie założył rodziny i mieszka na wsi to widocznie wciąż powód do wstydu, tym bardziej w odniesieniu do kobiety. Jej starsza siostra, Kasia, ma kochającego ją męża i dwójkę dzieci, dlaczego więc nie poszczęściło się i Patrycji? To, co usiłuje robić Dorota, matka panny Nowak, jest przekomiczne i na pewno rozbawi niejednego czytelnika. Ja byłam ubawiona po pachy, a jeszcze bardziej rozweselał mnie układ między rodzicami bohaterki. Kto na wsi tak naprawdę nosi spodnie, no kto?
Patrycja to też osoba bardzo charakterystyczna. Marzycielka, miłośniczka zwierząt, romantyczka, słoń w składzie porcelany, a także niezbyt dobry kierowca. Jazda z nią to prawdziwy akt odwagi. Pewnego dnia dochodzi do wypadku, a osobą potrąconą jest niejaki Adam Poniedzielski. Mężczyzna na stałe mieszka w Warszawie, ma syna Oliwiera, nosi także obrączkę. Dlaczego więc ta dwójka zaczyna się sobą mocno interesować? Czy Patrycja, która ciągle słucha narzekań matki, zdecyduje się na związek? Jaką tajemnicę skrywa przed nią nowo poznany mężczyzna? Jak potoczą się ich losy? Warto się o tym przekonać.
Książka ta to nie tylko opowieść miłosna pełna wzlotów i upadków. To też nie tylko historia o prawdziwych przyjaciółkach, które zawsze mogą na siebie liczyć, udać się na wspólne zakupy, do kawiarni czy na zwyczajne ploteczki. Są tu też i takie momenty, które zmienią nastawienie odbiorcy do życia. Mam nadzieję, że przez powieść Justyny Leśniewicz zrozumiemy, że ludzie potrafią przejść w życiu naprawdę sporo, a mimo to idą dalej, rozwijają się i łakną szczęścia. Co więcej, zawsze należy sobie wmawiać, że pomoc udzielona choćby jednej osobie daje o wiele więcej satysfakcji, niż nicnierobienie i odwracanie się od czyjegoś kłopotu. Z pustego i Salomon nie naleje, pamiętajmy o tym.
Książka ta zapewne nie zasługuje na prestiżowe nagrody literackie, lecz z całą pewnością spodoba się czytelnikom szukającym czegoś lekkiego, a jednocześnie słodko-gorzkiego. Minusem jest z pewnością źle dopracowana korekta, można tu doszukać się wielu błędów, ale sama fabuła nie jest nudna czy mało kreatywna. Postawiłabym też na inne zakończenie- nie jestem zwolenniczką TAKICH akcji, które przybliżyła nam autorka. Ten, kto przeczyta całą treść, na pewno zrozumie, co takiego mi tu nie odpowiadało.
Wiem, że jeszcze zetknę się z twórczością pisarki. Najpewniej w chwili, gdy znowu zapragnę jakiejś lekkiej literatury.