-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
2024-01-10
2023-12-30
2023-11-26
2023-11-26
2023-02-22
2013-12-04
2014
2014-01-16
Pierwsze, na co zwróciłam uwagę nim jeszcze rozpoczęłam lekturę to fakt, iż jest to literatura młodzieżowa. Napełniło mnie to sceptycyzmem po same brzegi, ale fakt, że książkę poleciła mi bliska osoba, złamał mój ciężki opór. Już po kilkudziesięciu minutach lektury pomstowałam na samą siebie, za te wiekowe uprzedzenia. Czy fakt zbliżania się do trzydziestki czyni mnie tak odległą o młodzieżowych wzruszeń?
Książka porywa od pierwszych słów. Obezwładnia, nie pozwala się oderwać. Jest zagadka, jest niebezpieczeństwo, odrobina fantastyki i romans. Poza tym sposób skonstruowana powieści sprawia, że ciężko się od niej oderwać choćby na chwilę.
Nie będę zdradzać ani jednego wątku fabularnego. Najlepiej jeśli każdy pozna je po swojemu i sam odczuje porywającą podróż. Polecam wszystkim. Młodszym i starszym. Na prawdę warto!
Pierwsze, na co zwróciłam uwagę nim jeszcze rozpoczęłam lekturę to fakt, iż jest to literatura młodzieżowa. Napełniło mnie to sceptycyzmem po same brzegi, ale fakt, że książkę poleciła mi bliska osoba, złamał mój ciężki opór. Już po kilkudziesięciu minutach lektury pomstowałam na samą siebie, za te wiekowe uprzedzenia. Czy fakt zbliżania się do trzydziestki czyni mnie tak...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-09
2016-06-25
2016-12-06
2016-12-18
2016-07-06
Zacznijmy od podtytułu. "Pełna historia" to chyba pewien rodzaj słownego żartu, niestety nie śmiesznego. Książka napisana w formie chaotycznego skrótu telegraficznego. Autor strzela informacjami niczym z karabinu mieszając postaci, wydarzenia oraz czas. Najpierw w podrozdziale uśmierca, by trzy strony dalej opisywać kogoś jako żyjącego. Brakuje myśli przewodniej, spoiwa, czegoś co nadawało by książce strukturę. Bez tego książkę czyta się niczym ściągę z historii.
Językowo też niezbyt zachęcająco. Krótkie, nierozbudowane zdania. Monotonne tempo. Powtarzalność.
Przepraszam, ale 'nie'.
Zacznijmy od podtytułu. "Pełna historia" to chyba pewien rodzaj słownego żartu, niestety nie śmiesznego. Książka napisana w formie chaotycznego skrótu telegraficznego. Autor strzela informacjami niczym z karabinu mieszając postaci, wydarzenia oraz czas. Najpierw w podrozdziale uśmierca, by trzy strony dalej opisywać kogoś jako żyjącego. Brakuje myśli przewodniej, spoiwa,...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-16
Czasem sens życia uderza w nas niczym grom z jasnego nieba. Bez zapowiedzi, wstępu, czy czasu do namysłu. Imperatyw natychmiastowy i...
Wcześniejsze na pozór wartościowe życie staje się mdłą papką dni, a droga w jednej chwili rozrysowana na horyzoncie - tym na co czekaliśmy od pierwszego oddechu.
O takiej własnie życiowej burzy opowiada Dean Karnazes. Burzy, która zastała go już w teoretycznej stagnacji. Zatrzęsła podstawami wszechświata i ułożyła go od początku na... na lepsze, czy może inne zwane lepszym.
Biograficzne wspomnienie wiecznej podróży. Walka o stawanie się lepszym każdego dnia z uporem wręcz maniakalnym w ponadludzkiej sile. Nauce równowagi pomiędzy tym co mam, tym naprawdę czego potrzebuję, a tym co chciałbym mieć. Karnazes udowadnia, że pogodzić można wszystko, nie tracąc niczego co ważne. Popełnia oczywiście błędy, nie raz i nie dwa. Ukazuje je czytelnikowi ku przestrodze, a jednocześnie dobitnie zaznacza ile z tego co wydaje nam się musimy mieć, jest nam ostatecznie całkowicie zbędne. Być - nie mieć!
Człowiek legenda, którego zrobił jeden, lekko podchmielony impuls.
Porywająca w prostocie, szczerości i literackich niedoskonałościach.
Polecam biegaczom i nie tylko :)
Czasem sens życia uderza w nas niczym grom z jasnego nieba. Bez zapowiedzi, wstępu, czy czasu do namysłu. Imperatyw natychmiastowy i...
Wcześniejsze na pozór wartościowe życie staje się mdłą papką dni, a droga w jednej chwili rozrysowana na horyzoncie - tym na co czekaliśmy od pierwszego oddechu.
O takiej własnie życiowej burzy opowiada Dean Karnazes. Burzy, która zastała...
2013-01-13
Szkoda, że szkolne podręczniki historii nie są pisane w tak dobry sposób. Może wtedy młodzież miałaby większą wiedzę, a patriotyzm nie byłby zjawiskiem zanikającym.
III Rzesza ukazana w zupełnie inny sposób niż książki, które czytałam dotychczas. Okrucieństwa wojny są tu zaledwie wspomniane. Postępowania frontowe - ujęte statystycznie. Natomiast książka opowiada zawiłą historię niemieckich wojen gabinetowo-dyplomatycznych. Dla mnie - obowiązkowa pozycja dla zainteresowanych tematyką.
Szkoda, że szkolne podręczniki historii nie są pisane w tak dobry sposób. Może wtedy młodzież miałaby większą wiedzę, a patriotyzm nie byłby zjawiskiem zanikającym.
III Rzesza ukazana w zupełnie inny sposób niż książki, które czytałam dotychczas. Okrucieństwa wojny są tu zaledwie wspomniane. Postępowania frontowe - ujęte statystycznie. Natomiast książka opowiada zawiłą...
2013-06-11
Tematyczny zbiór niezbyt obszernych ciekawostek. Dobre dla zrobienia smaku, ale szukać konkretów trzeba gdzieś dalej.
Tematyczny zbiór niezbyt obszernych ciekawostek. Dobre dla zrobienia smaku, ale szukać konkretów trzeba gdzieś dalej.
Pokaż mimo to2013-08-26
Dobrze napisana literatura faktu z konkretnej, coraz bardziej popularnej, dziedziny. Antropologia sądowa zyskała wiele sławy dzięki ślicznym serialom kryminalnym. Dlaczego ślicznym? Bo w serialu wszystko jest ładne, zgrabnie pokazane, łatwe do rozwiązania przy pomocy superkomputerów mających dostęp do baz danych tworzonych chyba w kosmosie, a każdy medyk sądowy zna się absolutnie na wszystkim - od mikrośladów, przez etymologię, anatomopatologię aż do antropologii, informatyki i grafiki komputerowej. Nadludzie w ładnej oprawie.
"Tajemnice wydarte zmarłym" rozwiewają ten idylliczny obrazek telewizji. Antropolog jest jeden i nie wie wszystkiego. Przy jednej sprawie pracują często dziesiątki ludzi. I mimo szczerych chęci nie ma bazy danych, której wystarczy pół godziny na zidentyfikowanie ofiary/sprawcy.
Książka napisana niezwykle skrupulatnie, rzeczowo, obrazowo, czasem aż nazbyt dokładnie powtarzając te same informacje. Kawał rzetelnie podanej wiedzy z zakresu antropologii sądowej. Głównie dla miłośników dziedziny. Fanów zagadek kryminalnych, czy powieści sensacyjnych raczej nie zafascynuje - fakty, fakty i jeszcze raz fakty.
Dobrze napisana literatura faktu z konkretnej, coraz bardziej popularnej, dziedziny. Antropologia sądowa zyskała wiele sławy dzięki ślicznym serialom kryminalnym. Dlaczego ślicznym? Bo w serialu wszystko jest ładne, zgrabnie pokazane, łatwe do rozwiązania przy pomocy superkomputerów mających dostęp do baz danych tworzonych chyba w kosmosie, a każdy medyk sądowy zna się...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-11-25
Usilnie będę obstawać przy przekonaniu, że gdyby ludzie pokroju i pasji Wołoszańskiego uczyli w szkołach, młodzież pamiętałaby coś więcej niż chrzest Polski i bitwę pod Grunwaldem.
Genialnie skonstruowana fikcja osadzona na faktach. Podana w sposób tak profesjonalny, że chwilami zatracałam się w przeświadczeniu całkowitej autentyczności wydarzeń. Dobrze skrojeni bohaterowie oraz relacje między nimi wynikające z pełnionych funkcji oraz narodowości.
Polecam. Polecam nawet niefanom. Polecam, by każdy sprawdził, czym się różni nudny schemat edukacji szkolnej z prawdziwą historią podaną z sercem.
Usilnie będę obstawać przy przekonaniu, że gdyby ludzie pokroju i pasji Wołoszańskiego uczyli w szkołach, młodzież pamiętałaby coś więcej niż chrzest Polski i bitwę pod Grunwaldem.
Genialnie skonstruowana fikcja osadzona na faktach. Podana w sposób tak profesjonalny, że chwilami zatracałam się w przeświadczeniu całkowitej autentyczności wydarzeń. Dobrze skrojeni...
Z jednej strony mamy zbiór faktów. Faktów pełnych i faktów niekompletnych. Wszystko w otoczce upadku III Rzeszy i śmierci jej przywódcy. Z drugiej zaś, mamy pragnienie uczynienia naszej opowieści historią wciągającą niczym dobry kryminał. Czy te dwa aspekty są możliwe do zespolenia? Otóż tak, pod warunkiem, że opowieść roztoczy Bogusław Wołoszański.
Trzeba być mistrzem w swoim fachu, by podawać informacje w taki sposób, by czytelnik/słuchacz nie był w stanie się oderwać. Upadek Rzeszy na lekcjach historii wspominany był nijak, krótko i bez większego znaczenia. Chyba dlatego utonął gdzieś w niepamięci wspomnień licealnych. Gdyby wtedy ktoś potrafił zainteresować mnie w taki sposób, myślę, że teraz nie odczuwałabym takiego żalu.
Książka w mojej opinii naprawdę bardzo dobra, zwarta i wiarygodna. Wciągająca niczym fikcyjny kryminał i rzetelna niczym podręcznik. Podtrzymuję swój wniosek o włączenie książek Wołoszańskiego do lektur obowiązkowych w nauczaniu historii w liceum.
Polecam szczególnie historycznym sceptykom, by sceptycyzm im wyperswadować.
Z jednej strony mamy zbiór faktów. Faktów pełnych i faktów niekompletnych. Wszystko w otoczce upadku III Rzeszy i śmierci jej przywódcy. Z drugiej zaś, mamy pragnienie uczynienia naszej opowieści historią wciągającą niczym dobry kryminał. Czy te dwa aspekty są możliwe do zespolenia? Otóż tak, pod warunkiem, że opowieść roztoczy Bogusław Wołoszański.
więcej Pokaż mimo toTrzeba być mistrzem w...