-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2022-04-29
2023-12-24
2022-06-26
Piracki klasyk.
Opowieść tchnąca grozą. Dość brutalna, jak na książkę dla dzieci. Pełna kultowych motywów rodem z ekranowego przeboju o piratach z Karaibów.
Choć napisana zwięźle i pełna akcji, ciężkawa w lekturze. Można się pogubić i stracić zainteresowanie. A tego byłoby szkoda, bo lektura warta zaaferowania.
Piracki klasyk.
Opowieść tchnąca grozą. Dość brutalna, jak na książkę dla dzieci. Pełna kultowych motywów rodem z ekranowego przeboju o piratach z Karaibów.
Choć napisana zwięźle i pełna akcji, ciężkawa w lekturze. Można się pogubić i stracić zainteresowanie. A tego byłoby szkoda, bo lektura warta zaaferowania.
2021-12-19
Jedno jest pewne, Bracia Grimm stworzyli najbardziej nieoczekiwane remake'i znanych na całym świecie "Baśni Braci Grimm" ;)
Fenomenalna przygoda pozwalająca na nowo odkryć to, co niby dobrze znane. Czapki z głów dla translatorki, Pani Elizy Pieciul-Karmińskiej, za profesjonalizm i oddanie w ręce polskich czytelników nie tyle zbioru przetłumaczonych historyjek, co możliwości doświadczenia niemalże oryginału.
Jedno jest pewne, Bracia Grimm stworzyli najbardziej nieoczekiwane remake'i znanych na całym świecie "Baśni Braci Grimm" ;)
Fenomenalna przygoda pozwalająca na nowo odkryć to, co niby dobrze znane. Czapki z głów dla translatorki, Pani Elizy Pieciul-Karmińskiej, za profesjonalizm i oddanie w ręce polskich czytelników nie tyle zbioru przetłumaczonych historyjek, co...
2008
2023-04-11
Ciepła opowieść o tym, jak bycie dobrym zmienia życie ludzi wokół.
Ciepła opowieść o tym, jak bycie dobrym zmienia życie ludzi wokół.
Pokaż mimo to2019-08-29
Trudne problemy dorosłych kobiet w dziecinnych główkach małych dziewczynek.
Będąc dzieckiem, każdy z nas chce jak najszybciej stać się dorosły. Nie musieć już chodzić do szkoły. Samemu o sobie decydować. Robić wszystko, na co i kiedy ma się ochotę.
Będąc dorosłym, każdy z nas chce choć na chwilę wrócić do bycia dzieckiem. Nie musieć szukać pracy. Do swoich obowiązków zaliczać jedynie odrobienie prac domowych. Nie myśleć o tym, co będzie jutro, za tydzień, za rok.
Pożądanie i przytłoczenie dorosłością nie jest niczym nowym. Towarzyszy nam tak dzisiaj, jak w czasach bohaterek kultowej powieści Louisy May Alcott. Choć współczesnym "małym kobietkom" może być trudno odnaleźć się w XIX-wiecznej rzeczywistości, przygody czwórki sióstr March, potrafiących cieszyć się z najprostszych rzeczy, doceniających drobiazgi i nigdy nie tracących nadziei na przyszłość, jaką sobie wymarzyły, mogą stanowić przemawiającą do wyobraźni, wartościową lekcję życia.
Osobiście jestem wielką miłośniczką starych powieści dla dzieci i młodzieży. Napisanych schludnym, może i lekko trącącym myszką językiem, ale – jak na obecne standardy – przebogatych w słownictwo i różnorodne formy gramatyczne. Ukazujących dobrze wychowanych, a przy tym rezolutnych bohaterów, potrafiących zająć swoje ręce czymś innym niż myszka od komputera i telefon. Każdorazowo niosących z sobą morał. I to nie napisany wprost, podkreślony i pogrubiony, żeby nie było "a ja nie rozumiem". Ale ukryty. Wieloznaczny. Wymagający koncentracji, empatii i myślenia. Historii nieskażonych współczesną wulgarnością, zabieganiem i usilnym spłycaniem treści, co by lektura nie była zbyt trudna i wymagająca. Choć niektórym dawne utwory mogą zdawać się śmieszne w tej przesadnie nadmuchanej elegancji i uprzejmości, dla mnie każdorazowo są nieocenionym wytchnieniem od obserwowanej na co dzień degrengolady.
Trudne problemy dorosłych kobiet w dziecinnych główkach małych dziewczynek.
Będąc dzieckiem, każdy z nas chce jak najszybciej stać się dorosły. Nie musieć już chodzić do szkoły. Samemu o sobie decydować. Robić wszystko, na co i kiedy ma się ochotę.
Będąc dorosłym, każdy z nas chce choć na chwilę wrócić do bycia dzieckiem. Nie musieć szukać pracy. Do swoich obowiązków...
2011
2023-02-25
Dla ludzi z dystansem umiejących czytać między wierszami.
Przedstawianie tytułu jako kanonu książki dziecięcej jest dla mnie największą niezrozumiałą w świecie literatury. Dużo, dużo!, więcej wyciągną z niej dorośli czytelnicy zdolni do głębszej analizie kondycji społecznej tak minionych, jak bieżących epok.
Dla ludzi z dystansem umiejących czytać między wierszami.
Przedstawianie tytułu jako kanonu książki dziecięcej jest dla mnie największą niezrozumiałą w świecie literatury. Dużo, dużo!, więcej wyciągną z niej dorośli czytelnicy zdolni do głębszej analizie kondycji społecznej tak minionych, jak bieżących epok.
2022-07-31
Kultowa historia, którą na pewno warto poznać w pierwowzorze. Niestety – uczciwie ostrzegam - oryginalna postać Robinsona Crusoe oraz najpierwszy motyw rozbitka na bezludnej wyspie wypadają najsłabiej w całym robinsonadowym gatunku.
Ciężki w lekturze język, mało porywająca akcja i narracja przesycona rozważaniami o życiu niczym nie przypominają ekscytującej walki o przetrwanie znanej z późniejszych adaptacji.
Klasyka, jednak mocno przestarzała.
Kultowa historia, którą na pewno warto poznać w pierwowzorze. Niestety – uczciwie ostrzegam - oryginalna postać Robinsona Crusoe oraz najpierwszy motyw rozbitka na bezludnej wyspie wypadają najsłabiej w całym robinsonadowym gatunku.
Ciężki w lekturze język, mało porywająca akcja i narracja przesycona rozważaniami o życiu niczym nie przypominają ekscytującej walki o...
2022-07-25
Komiczny początek, słabe rozwinięcie.
O ile nieodnalezienie się chłopca w porządnym domu oraz fałszywe zainteresowanie ojca pijaka bawi, o tyle późniejsze, samodzielne perypetie Finna zdają się o niczym. Znaczy: o czymś, ale nie bardzo wiadomo o czym i po co... Dzieje się sporo, jednak wypada wyraźnie słabiej i niezrozumialej niż "Przygody Tomka Sawyera".
Komiczny początek, słabe rozwinięcie.
O ile nieodnalezienie się chłopca w porządnym domu oraz fałszywe zainteresowanie ojca pijaka bawi, o tyle późniejsze, samodzielne perypetie Finna zdają się o niczym. Znaczy: o czymś, ale nie bardzo wiadomo o czym i po co... Dzieje się sporo, jednak wypada wyraźnie słabiej i niezrozumialej niż "Przygody Tomka Sawyera".
2022-07-19
Szkolne psoty i smarkate zakochanie podkręcone zaplątaniem w poważną, niebezpieczną sprawę kryminalną. Mówiąc w skrócie: szalone dzieciństwo rajcujące nie tylko dziecięcą wyobraźnię!
Książka napisana z humorem, wartkim tempem oraz pokrzepiającą postawą głównego bohatera, by czerpać z życia jak najwięcej i w każdych okolicznościach zachować dobre serce.
Szkolne psoty i smarkate zakochanie podkręcone zaplątaniem w poważną, niebezpieczną sprawę kryminalną. Mówiąc w skrócie: szalone dzieciństwo rajcujące nie tylko dziecięcą wyobraźnię!
Książka napisana z humorem, wartkim tempem oraz pokrzepiającą postawą głównego bohatera, by czerpać z życia jak najwięcej i w każdych okolicznościach zachować dobre serce.
2022-04-17
Książka rozumiana nie wprost, w której komicznym wybrykom wariatów towarzyszy rosnące uczucie bólu, współczucia, a także dojmującego poczucia winy, że w ten nienormalny stan my, jako społeczeństwo, bohaterów zapędziliśmy sami.
Wspólnie z Murphym przechodzimy makabreskową drogę od żartu "zamiast pracy przymusowej dam się zamknąć u czubków, he he he", poprzez dostrzeżenie powagi problemu chorych umysłowa, na żywej chęć pomocy w ich powrocie do normalności i ludzkim traktowaniu kończąc.
Lektura niezwykle empatyczna, dająca do myślenia.
Książka rozumiana nie wprost, w której komicznym wybrykom wariatów towarzyszy rosnące uczucie bólu, współczucia, a także dojmującego poczucia winy, że w ten nienormalny stan my, jako społeczeństwo, bohaterów zapędziliśmy sami.
Wspólnie z Murphym przechodzimy makabreskową drogę od żartu "zamiast pracy przymusowej dam się zamknąć u czubków, he he he", poprzez dostrzeżenie...
2021-11-29
Rozmowę o książce należy zacząć od jednego:
(wstaje i bije gromkie brawa)
Panie Robercie, przekład - mistrzostwo świata, że horror show!
Pozycja zachwyca nie tyle fabułą - choć (za co wstaję do oklasków po raz drugi) niezwykle śmiałą, nowatorską, dobrze przemyślaną i skłaniającą do zastanowienia nad tym, co dzieje się wokół nas - ile fenomenalną formą jej przedstawienia! Wprowadzone neologizmy lepiej niż rozwlekłe myślotoki oddają istotę rzeczy, podkreślając kluczowe dla interpretacji elementy. Dają powiew świeżości; dziwności, niby trudnej w zrozumieniu, a tak intuicyjnej i prostej.
Choć bliższy jest mi język oraz kultura amerykańska, to wersja R była dla mnie czytelniejsza i bardziej zrozumiała. Zabawne, w jakim kierunku poszła mowa potoczna i jak dalece zgodny-niezgodny kształt z wyobrażeniami Burgessa oraz Stillera przybrały makaronizmy.
Motyw zwalczania przemocy przemocą świadczy sam za siebie. W połączeniu z protektoratem władzy, obłudą rodziny i dobrocią człowieka, którego sami skrzywdziliśmy, obnaża najczarniejsze rewiry ludzkiej natury. Fenomeno!
Rozmowę o książce należy zacząć od jednego:
(wstaje i bije gromkie brawa)
Panie Robercie, przekład - mistrzostwo świata, że horror show!
Pozycja zachwyca nie tyle fabułą - choć (za co wstaję do oklasków po raz drugi) niezwykle śmiałą, nowatorską, dobrze przemyślaną i skłaniającą do zastanowienia nad tym, co dzieje się wokół nas - ile fenomenalną formą jej przedstawienia!...
Zaskakująco przystępna lektura.
Powieść obyczajowa o zapatrzeniu w wyimaginowany, "lepszy" i "romantyczny niczym w książkach" świat wyższych sfer oraz upadku moralności kobiety.
Zaskakująco przystępna lektura.
Pokaż mimo toPowieść obyczajowa o zapatrzeniu w wyimaginowany, "lepszy" i "romantyczny niczym w książkach" świat wyższych sfer oraz upadku moralności kobiety.