-
ArtykułyZakładki, a także wszystko, czego jako zakładek używamy. Czym zaznaczasz przeczytane strony książek?Anna Sierant7
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać335
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać8
Biblioteczka
2015
2016
„Mój język prywatny” to interesująca propozycja dla miłośników języka polskiego oraz fanów profesora Bralczyka. Tym razem najwybitniejszy polski językoznawca skupia się na słowach, których używamy codziennie, nie zastanawiając się nad ich etymologią oraz wielofunkcyjnością. Bralczyk – jak zwykle – smakuje słowa, bawi się nimi, opisując je na różne sposoby, pokazując konteksty, w których można ich użyć, snując własne do nich skojarzenia.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie, mnie najbardziej spodobał się wstęp – językowa autobiografia. Uważam, że Jerzy Bralczyk mógłby spróbować napisać obszerniejszą autobiografię, bo życie ma bardzo ciekawe.
Na niekorzyść książki wpływa okładka - ciemnoniebieska, gdzie na jakimś roślinnym tle jest zdjęcie autora w czapce z daszkiem, skutecznie zasłaniającym oczy. Mnie ta fotografia przywodzi na myśl poradnik wędkarstwa. Kiedy jednak zdejmiemy obwolutę, pod nią mamy kremową okładkę, zdobną w czarno-białe zdjęcia pana Bralczyka w rożnych okresach życia. I gdybym tę książkę posiadała na własność, to na pewno pozbyłabym się „wędkarskiej” obwoluty.
Co do treści oczywiście zastrzeżeń żadnych nie mam. Mistrz to mistrz.
„Mój język prywatny” to interesująca propozycja dla miłośników języka polskiego oraz fanów profesora Bralczyka. Tym razem najwybitniejszy polski językoznawca skupia się na słowach, których używamy codziennie, nie zastanawiając się nad ich etymologią oraz wielofunkcyjnością. Bralczyk – jak zwykle – smakuje słowa, bawi się nimi, opisując je na różne sposoby, pokazując...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016
Gdyby wszystkie debiuty kryminalne były tak dobre…
„Pustułka” jest powieścią polską, choć akcja rozgrywa się na greckiej Wyspie Ptaków. Tam, w rodzinnej rezydencji spotykają się: Wiktor, jego żona Konstancja, jego kochanka Ola, syn, wraz ze świeżo poślubioną Izą, osiemnastoletnia córka Sylwia, asystent Wiktora, gosposia, kamerdyner oraz Damazy, grecki sternik. Wskutek burzy wszyscy zostają uwięzieni na wyspie bez kontaktu ze światem zewnętrznym. Już niebawem pierwsza osoba zostaje zamordowana…
Fabuła brzmi znajomo? Dla miłośników Agathy Christie na pewno – od razu nasuwa się na myśl „I nie było już nikogo”.
Na szczęście Katarzyna Berenika Miszczuk uniknęła podobieństw, chociaż budząca grozę sceneria i niesamowity klimat miejsca odciętego od świata, oraz konstrukcja psychologiczna postaci przypominają nieco te, tworzone przez Agathę Christie. Rodzina Spyropoulusów, bogata i wpływowa, jest pełna namiętności, skrywanej nienawiści i wstydliwych sekretów. Do tego powściągliwy kamerdyner, poczciwa gosposia, traktująca wszystkich jak własne dzieci i podejrzanie zachowujący się sternik – wszystkie postaci są świetnie skonstruowane psychologicznie. Autorka umiejętnie buduje napięcie, prowadząc akcję aż do nieprawdopodobnego zakończenia.
„Pustułka” to jeden z najlepszych kryminałów, jakie miałam okazję czytać.
Gorąco polecam.
Gdyby wszystkie debiuty kryminalne były tak dobre…
„Pustułka” jest powieścią polską, choć akcja rozgrywa się na greckiej Wyspie Ptaków. Tam, w rodzinnej rezydencji spotykają się: Wiktor, jego żona Konstancja, jego kochanka Ola, syn, wraz ze świeżo poślubioną Izą, osiemnastoletnia córka Sylwia, asystent Wiktora, gosposia, kamerdyner oraz Damazy, grecki sternik. Wskutek burzy...
2016
Temat, jakiego jeszcze nie było – pierwsze polskie stewardesy opowiadają o swojej pracy w czasach PRL-u. Na początku autorka wprowadza nas w historię polskiego lotnictwa pasażerskiego, następnie oddaje głos swoim rozmówczyniom – którym pracy w tamtych czasach mógł pozazdrościć każdy.
Stewardesy opowiadają o tym, jak trafiły do LOT-u, jakie egzaminy musiały przejść, żeby trafić na pokład, jak wyglądały ich mundury i jak musiały wyglądać one same.
W reportażu Anny Sulińskiej opisane są zarówno zabawne, jak i dramatyczne momenty w ich pracy: wspomnienia przemycanych do Egiptu jabłek (można było za nie zdobyć kosz cytrusów), różne typy pasażerów i ich zachowania, problemy techniczne z samolotami, wyczyny pilotów. Opowiadają o katastrofie „Kopernika”, o wprowadzeniu stanu wojennego, ale i o lepieniu pierogów dla Jana Pawła II. O tym, że czasem zamiast na zakupy w wolnej chwili za zachodnią granicą biegły do apteki, aby zrealizować recepty, które przynosili na Okęcie ludzie, z nadzieją, że zdobędą niedostępne w Polsce leki.
Niektóre z tych historii kończą się aż w Kanadzie, ponieważ niektóre z dziewczyn skorzystały z możliwości ucieczki, jakie dawała im praca. Wspominają koleżanki, które po prostu nie wróciły na pokład po lądowaniu w Ameryce.
Tak czy inaczej historie, które przedstawia Anna Sulińska dowodzą, że wszystkie te kobiety miały ciekawe, niezwykłe i barwne życie.
Temat, jakiego jeszcze nie było – pierwsze polskie stewardesy opowiadają o swojej pracy w czasach PRL-u. Na początku autorka wprowadza nas w historię polskiego lotnictwa pasażerskiego, następnie oddaje głos swoim rozmówczyniom – którym pracy w tamtych czasach mógł pozazdrościć każdy.
Stewardesy opowiadają o tym, jak trafiły do LOT-u, jakie egzaminy musiały przejść, żeby...
2016
O tym, że powieści Rudnickiej są dobre, słyszałam wiele razy, kilka razy planowałam to sprawdzić, ale dopiero teraz mi się udało.
W swojej najnowszej powieści Rudnicka w zabawny i przewrotny sposób opisuje perypetie trzech przyjaciółek, które są „żonami swoich mężów” – nie pracują, żyją wygodnie i dostatnio, sprawy jednak komplikują się, gdy mężowie zaczynają mówić o rozwodzie, znajdują sobie kochanki lub absolutnie nie zgadzają się na dziecko. Martusia, Kamelia i Jolka, całkowicie zależne od swoich małżonków z powodu podpisanych przed ślubem intercyz, wpadają na genialny pomysł, aby zostać bogatymi wdowami…
Zarówno snucie morderczych planów, jak i próby ich realizacji są rewelacyjnie opisane. Rudnicka ma lekkie pióro i świetny styl, a jej bohaterki, z wszelkimi wadami i zaletami są bardzo prawdziwe. Akcja powieści jest dynamiczna i pełna niespodziewanych zwrotów, chociaż chwilami ilość zbiegów okoliczności przekracza wszelkie dopuszczalne normy, to wszystko składa się w logiczną i przemyślaną całość.
Szczerze polecam każdemu, kto lubi lekkie, ale pomysłowe książki, pełne zwrotów akcji.
O tym, że powieści Rudnickiej są dobre, słyszałam wiele razy, kilka razy planowałam to sprawdzić, ale dopiero teraz mi się udało.
W swojej najnowszej powieści Rudnicka w zabawny i przewrotny sposób opisuje perypetie trzech przyjaciółek, które są „żonami swoich mężów” – nie pracują, żyją wygodnie i dostatnio, sprawy jednak komplikują się, gdy mężowie zaczynają mówić o...
2017
Błyskotliwy i zabawny kryminał. Bohaterką jest Monika, skromna dziewczyna z prowincji, która od kilku lat pracuje w jako sekretarka Dagmara Różyka. Pewnego dnia znajduje go zastrzelonego w swoim gabinecie. Z uwagi na bujne życie erotyczne Różyka, motywów zbrodni jest aż nadto. Monika, znając tajemnice szefa, postanawia dowiedzieć się, kto zamordował jej szefa. Zadanie jest o tyle utrudnione, że jednym z policjantów prowadzących śledztwo jest jej sąsiad, Mateusz, do którego ma wyraźną słabość, a to, co odkrywa w trakcie śledztwa, jeszcze bardziej komplikuje sprawę…
Świetnie napisana książka, pełna zwrotów akcji, sytuacji na granicy absurdu i zabawnych zdarzeń. Rudnicka w genialny sposób splata losy bohaterów, tworząc mistrzowskie zakończenie. Ogromny plus za wyraziste, zabawne postaci – zwłaszcza klan Kapuśników z tatkiem na czele.
Zdecydowanie polecam!
Błyskotliwy i zabawny kryminał. Bohaterką jest Monika, skromna dziewczyna z prowincji, która od kilku lat pracuje w jako sekretarka Dagmara Różyka. Pewnego dnia znajduje go zastrzelonego w swoim gabinecie. Z uwagi na bujne życie erotyczne Różyka, motywów zbrodni jest aż nadto. Monika, znając tajemnice szefa, postanawia dowiedzieć się, kto zamordował jej szefa. Zadanie jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017
Fascynujący thriller psychologiczny, rozgrywający się z udziałem czworga bohaterów.
Anita jest rozczarowana swoim życiem. Jej mąż Adam już nie jest taki jak kiedyś, ona sama nie może zajść w ciążę. Pracując w domu, niemal z niego nie wychodzi. Obserwuje jednak życie innych, za pomocą kamery, umieszczonej na tramwaju technicznym w Pradze. Zna z widzenia przechodniów, wie, o której godzinie pojawią się w danym miejscu.
Adam robi wszystko, żeby odzyskać dawną żonę. Żonę pełną życia, energii, spontaniczną. Niestety nie jest w stanie do niej dotrzeć, a nieudane próby zajścia w ciążę tylko pogarszają sprawę. Kiedy więc pojawia się w jego życiu inna kobieta, bez wahania daje się uwieść…
Marta to furia. Skrzywdzona w przeszłości, nie do końca wiemy jak i przez kogo. Całe jej obecne życie jest podporządkowane zemście, która, opracowana w najmniejszym szczególe, łączy się z Adamem. Jest w stanie poświęcić wszystko, żeby tylko zrealizować plan. Plan układany przez lata, w którym nie ma miejsca na porażkę.
Eryk to malarz, wiodący beztroskie życie artysty. Kiedy pewnego dnia dostaje zlecenie na wykonanie kopii obrazów nawet nie podejrzewa, jak bardzo może to być niebezpieczne. Jego wątek, nieco poboczny i niezbyt pasujący do reszty w pewnym momencie zaczyna idealnie komponować się z całością.
Cztery portrety psychologiczne. Świetnie skonstruowane. Autorka oddaje im głos, każdy rozdział jest relacją opowiedzianą z innej perspektywy. Niezwykle ciekawe jest studium małżeńskiej katastrofy Anity i Adama. Kompletnie się nie rozumieją, wzajemnie źle odczytują swoje intencje i bezustannie się mijają. Te same wydarzenia ona odbiera zupełnie inaczej niż on.
I kiedy już myślałam, że autorka zbyt wcześnie odkrywa karty, okazuje się, że dla każdego bohatera przygotowane jest mistrzowskie zakończenie. Można zarzucić autorce, że jest zbyt nieprawdopodobne, naciągane, ale jednak na swój sposób piękne, wzruszające i słuszne – po zamknięciu książki aż chce się powiedzieć: „I tak powinno być”.
Fascynujący thriller psychologiczny, rozgrywający się z udziałem czworga bohaterów.
Anita jest rozczarowana swoim życiem. Jej mąż Adam już nie jest taki jak kiedyś, ona sama nie może zajść w ciążę. Pracując w domu, niemal z niego nie wychodzi. Obserwuje jednak życie innych, za pomocą kamery, umieszczonej na tramwaju technicznym w Pradze. Zna z widzenia przechodniów, wie, o...
2017
Umieszczenie bohaterów w miejscu odciętym od świata i postawienie ich w obliczu zbrodni to częsty motyw w powieściach kryminalnych.
Tu bohaterkami są kobiety, znajome, które spotykają się na imprezie u jednej z nich. Skład osobowy imprezy jest interesujący – dwie nieznoszące się nawzajem pisarki, tworzące kryminały, prawicowa radna z ambicjami politycznymi, wdowa, pracująca w kancelarii parafialnej, ukraińska gosposia oraz przykładna pani domu, zarazem gospodyni przyjęcia.
W trakcie spotkania na jaw wychodzą skrywane sekrety, mroczne tajemnice i małe grzeszki, a także słabości i lęki sześciu kobiet, zamkniętych w domu na odludziu, odciętym od świata przez śnieżycę.
Czyja tajemnica jest warta morderstwa? Komu najbardziej zależało na śmierci jednej z nich?
Bez wątpienia lektura godna polecenia. Tym bardziej, że dotarcie do przyczyny zbrodni, znalezienie odpowiedzi na pytanie kto zabił jest szczególnie trudne, gdy w grę wchodzą wyłącznie koleżanki. Samo rozwiązanie ciekawe, natomiast ostateczny finał genialny.
Jedyne, co mi się nie podobało to dziwaczny wstęp, fragment powieści, pisanej przez jedną z bohaterek właściwie nic nie wnosi, a jedynie wprowadza nas w literackie upodobania jego autorki. Cała reszta jest świetna, postaci dopracowane, bardzo prawdziwe w swojej kobiecej naturze. Polecam.
Umieszczenie bohaterów w miejscu odciętym od świata i postawienie ich w obliczu zbrodni to częsty motyw w powieściach kryminalnych.
Tu bohaterkami są kobiety, znajome, które spotykają się na imprezie u jednej z nich. Skład osobowy imprezy jest interesujący – dwie nieznoszące się nawzajem pisarki, tworzące kryminały, prawicowa radna z ambicjami politycznymi, wdowa, pracująca...
2017
Rozmowa trojga autorów traktuje o wszystkim, co dotyczy kultury spożywania posiłków, zwyczajów, dotyczących jedzenia, tematów, jakie przy posiłkach poruszamy, a nawet odchudzania. Słowem wszystkiego, co się wokół stołu dzieje. Cała dyskusja okraszona jest licznymi cytatami, uwagami socjologicznymi (Jacek Wasilewski) oraz etymologicznymi i językoznawczymi (niezrównany Jerzy Bralczyk), a także wspomnieniami autorów z dzieciństwa oraz opisami ich obecnych zwyczajów.
Jedyne, co bym zmieniła to rozmiar książki – format A4 w twardej oprawie jest niezbyt poręczny. Poza tym – uczta dla umysłu.
Rozmowa trojga autorów traktuje o wszystkim, co dotyczy kultury spożywania posiłków, zwyczajów, dotyczących jedzenia, tematów, jakie przy posiłkach poruszamy, a nawet odchudzania. Słowem wszystkiego, co się wokół stołu dzieje. Cała dyskusja okraszona jest licznymi cytatami, uwagami socjologicznymi (Jacek Wasilewski) oraz etymologicznymi i językoznawczymi (niezrównany Jerzy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017
W tej niebanalnej książce bohaterki są dwie. Emma i Jane. Emma była kiedyś. Jane jest teraz. Łączy je dom, który wynajmują. Folgate Street 1 to piękny, nowoczesny, ale też wymagający budynek. Według Edwarda Monkforda, architekta, który go stworzył, to mieszkańcy mają się dostosować do domu, nie on do nich. Dlatego aby tam zamieszkać należy spełnić szereg warunków i wymagań, odpowiedzieć na kilkadziesiąt bardzo osobistych pytań, a także zgodzić się na niezapowiedziane kontrole oraz testy sprawdzające.
Mimo wszystko Emma i Simon decydują się wynająć dom. Podobnie, jak Jane. Kobiety mają ze sobą bardzo wiele wspólnego. Są bardzo podobne fizycznie nie tylko do siebie nawzajem, ale także do tragicznie zmarłej żony Monkforda. Obie szybko wikłają się w romans z Edwardem, a scenariusz ich związków jest wręcz identyczny.
Ponieważ narracja podzielona na „Kiedyś” i „Teraz”, stopniowo poznajemy historię dziewczyn. Kim są, czego poszukują i dlaczego Edward traktuje je tak samo? Dodatkowe napięcie wynika z faktu, że od początku wiemy, że Emma nie żyje.
Wspaniale prowadzona akcja sprawia, że trudno się oderwać. W kwestii psychologii powieść jest dopracowana w każdym szczególe – autor tworzy bardzo przekonujące, złożone postaci. Zakończenie jest tak zaskakujące, jak to tylko możliwe – nic nie jest takie, jak się wydawało.
Szczerze polecam.
W tej niebanalnej książce bohaterki są dwie. Emma i Jane. Emma była kiedyś. Jane jest teraz. Łączy je dom, który wynajmują. Folgate Street 1 to piękny, nowoczesny, ale też wymagający budynek. Według Edwarda Monkforda, architekta, który go stworzył, to mieszkańcy mają się dostosować do domu, nie on do nich. Dlatego aby tam zamieszkać należy spełnić szereg warunków i wymagań,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017
Niezwykła, hipnotyzująca powieść. Zaskakująca w każdy możliwy sposób. W pierwszej chwili skojarzyła mi się z ” Za zamkniętymi drzwiami”, ponieważ schemat jest podobny. Co kryje się w relacji Adele i Davida? Ona jest posłuszną żoną, pragnącą spełnić każde życzenie męża. Dlaczego nie może mieć karty kredytowej, a jej telefon to stary aparat bez dostępu do internetu? David, szanowany lekarz, mimo pięknej, dbającej o niego żony zaczyna romansować z recepcjonistką, Louise. Adele inicjuje spotkania, starając się zaprzyjaźnić z Louise. Jakie są jej intencje? Co planuje?
Narracja jest podzielona między bohaterów i opisuje zarówno wydarzenia obecne, jak i te sprzed dziesięciu lat, kiedy rodzice Adele zginęli w pożarze.
Bez względu na to, co założymy w trakcie czytania, nie da się domyślić zakończenia. Całość jest dopracowana w każdym szczególe. Dodatkowym atutem są wątki oniryczne, które w tego typu lekturze spotkałam po raz pierwszy, a tak wiele od nich zależy…
Cudowna, wciągająca, trudno ją zapomnieć.
Niezwykła, hipnotyzująca powieść. Zaskakująca w każdy możliwy sposób. W pierwszej chwili skojarzyła mi się z ” Za zamkniętymi drzwiami”, ponieważ schemat jest podobny. Co kryje się w relacji Adele i Davida? Ona jest posłuszną żoną, pragnącą spełnić każde życzenie męża. Dlaczego nie może mieć karty kredytowej, a jej telefon to stary aparat bez dostępu do internetu? David,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017
…czyli o tym, że małżeństwo doskonałe nie istnieje. Chociaż para Jack i Grace wydaje się taka być. Mają piękny dom z ogrodem, są piękni, eleganccy, robią świetne przyjęcia dla znajomych i jeżdżą na egzotyczne wakacje. Co jednak kryje się za fasadą perfekcyjnego życia? Dlaczego Jack nie pozwala Grace wyjść z koleżankami na lunch czy nawet przebywać samej w kuchni?
Już dawno nie trafiłam na książkę, która do tego stopnia mnie pochłonęła. Przeczytałam ją w kilkanaście godzin, poświęcając jej każdą wolną chwilę. Doskonale skonstruowana historia opowiedziana z odpowiednią dawką emocji.
Podział rozdziałów na „Teraz” i „Kiedyś” powoli wprowadza czytelnika w świat Grace, krok po kroku ukazując historię nieprawdopodobną, szokującą, a zarazem psychologicznie wiarygodną.
Brawa dla autorki, zwłaszcza, że to jej debiut. Zakończenie mistrzowskie, mam nadzieję, że to nie jedyne moje spotkanie z jej twórczością i że jeszcze o niej usłyszymy.
…czyli o tym, że małżeństwo doskonałe nie istnieje. Chociaż para Jack i Grace wydaje się taka być. Mają piękny dom z ogrodem, są piękni, eleganccy, robią świetne przyjęcia dla znajomych i jeżdżą na egzotyczne wakacje. Co jednak kryje się za fasadą perfekcyjnego życia? Dlaczego Jack nie pozwala Grace wyjść z koleżankami na lunch czy nawet przebywać samej w kuchni?
Już dawno...
2018
B. A. Paris swoim debiutem postawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko. „Za zamkniętymi drzwiami” zostało okrzyknięte bestsellerem. Autorka miała więc trudne zadanie: sprostać wymaganiom czytelników, którzy liczyli na równie dobrą, trzymającą w napięciu powieść.
Bohaterką jest Cass, młoda kobieta, która wracając leśną drogą podczas burzy do domu mija samochód, w którym dostrzega kobietę. Następnego dnia dowiaduje się, że kobieta z samochodu została zamordowana, w dodatku ją znała – spotkały się kilka razy. Od tamtej nocy Cass zaczynają niepokoić głuche telefony, okazuje się też, że robi rzeczy, których potem nie pamięta. Zmuszona przez męża do konsultacji z lekarzem zaczyna brać leki, przez które zupełnie nie potrafi normalnie funkcjonować. Popada w coraz większą paranoję, wszędzie widząc zabójcę. Cass pogrążają wyrzuty sumienia, a także strach przed demencją, na którą cierpiała jej matka. Jak odzyskać kontrolę nad życiem, jeśli nie możemy zaufać nawet sobie?
„Na skraju załamania” to niezwykły thriller, ponieważ większość rzeczy dzieje się w głowie głównej bohaterki. Pozornie zwykłe sprawy stają się dla niej przeszkodami nie do pokonania, Cass rezygnuje z pracy, przestaje się spotykać z przyjaciółmi, unika rozmów z mężem w obawie, że ujawni swoje zagubienie w rzeczywistości.
Odpowiedź na pytanie „Kto zabił?” jest dość prosta i łatwa do przewidzenia, ale nie to stanowi o jakości. To nie kryminał, to niezwykły thriller, rozgrywający się w głowie głównej bohaterki.
Do przeczytania w jeden wieczór. Polecam.
B. A. Paris swoim debiutem postawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko. „Za zamkniętymi drzwiami” zostało okrzyknięte bestsellerem. Autorka miała więc trudne zadanie: sprostać wymaganiom czytelników, którzy liczyli na równie dobrą, trzymającą w napięciu powieść.
Bohaterką jest Cass, młoda kobieta, która wracając leśną drogą podczas burzy do domu mija samochód, w którym...
2018
Kolejny świetny debiut literacki. Niebanalna powieść, stworzona na banalnym motywie: matka, ukochany syn i TA dziewczyna. Jego dziewczyna.
Cherry jest śliczną, inteligentną i pełną wdzięku dziewczyną, pracującą jako agentka nieruchomości. Pochodzi z biednej rodziny, była wychowywana przez samotną matkę, więc musiała walczyć o wszystko, co osiągnęła. Kiedy poznaje Daniela, zauroczenie pojawia się natychmiast. Niebawem poznaje jego rodzinę, wyjeżdża z nimi na wakacje do willi na południu Francji… Cieniem na ich relacji kładzie się jednak matka Daniela, Laura – mimo błyskotliwej kariery i wspaniałego życia, Laura bardzo skupia się na życiu syna i na tym, aby był szczęśliwy. Zaczyna sprawdzać Cherry, usiłując odgadnąć jej prawdziwe intencje. Po pewnym czasie cicha wojna między kobietami przybiera dramatyczny obrót…
Sama historia nie jest majstersztykiem. To opowieść jakich wiele, o często spotykanym trójkącie matka – syn – jego dziewczyna. Mistrzowska jest kreacja postaci. Nie ma tu „dobrych” i „złych”. Każda postać ma swoje racje i każdej z nich można współczuć. To kolejny przykład na to, jak łatwo manipulować własnym wizerunkiem, ale też ludźmi, którzy nas kochają. Kolejne zwroty akcji sprawiają, że ciężko przewidzieć zakończenie, ale wiadomo jedno – z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia.
Trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Kolejny świetny debiut literacki. Niebanalna powieść, stworzona na banalnym motywie: matka, ukochany syn i TA dziewczyna. Jego dziewczyna.
Cherry jest śliczną, inteligentną i pełną wdzięku dziewczyną, pracującą jako agentka nieruchomości. Pochodzi z biednej rodziny, była wychowywana przez samotną matkę, więc musiała walczyć o wszystko, co osiągnęła. Kiedy poznaje Daniela,...
2017
W jednej z recenzji, która sprawiła, że zapragnęłam przeczytać tę książkę trafiłam na zdanie :”Żałuję, że nie mogę zapomnieć tej treści, żeby móc ją przeczytać ponownie”. Ja z przyjemnością przeczytam całość po raz drugi, żeby bez pośpiechu delektować się niezwykłymi pomysłami autorki. Pośpiech przy pierwszym czytaniu był konieczny ze względu na zwroty akcji i kolejne zaskoczenia.
Do połowy powieści jest dość zwyczajnie, poza tym, że bohaterka jest w śpiączce. Wszystko słyszy, ale tkwi w nieruchomym ciele. Nie pamięta, dlaczego trafiła do szpitala. Z jej wspomnień i przemyśleń wyłania się dość smutny obraz – Amber nie może porozumieć się z mężem, od lat nie może zajść w ciążę, do tego dochodzą problemy w pracy… W międzyczasie pojawiają się wpisy z dziennika dziesięcioletniej dziewczynki, pisanego na początku lat ’90. Czyje to wspomnienia i w jaki sposób łączą się z Amber?
Drugą połowę książki przeczytałam w jedną noc. Ilość zwrotów akcji i zaskakujących wydarzeń jest nieprawdopodobna, a jednak w jakiś sposób przyjmuje się to wszystko bez przymrużenia oka i sceptycyzmu. Do ostatniej strony na jaw wychodzą nowe, zadziwiające fakty, które tworzą spójną, logiczną całość, która zostaje na długo w pamięci.
Cudowna.
W jednej z recenzji, która sprawiła, że zapragnęłam przeczytać tę książkę trafiłam na zdanie :”Żałuję, że nie mogę zapomnieć tej treści, żeby móc ją przeczytać ponownie”. Ja z przyjemnością przeczytam całość po raz drugi, żeby bez pośpiechu delektować się niezwykłymi pomysłami autorki. Pośpiech przy pierwszym czytaniu był konieczny ze względu na zwroty akcji i kolejne...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017
We współczesnym świecie bardzo ciężko jest być kobietą. Chyba nigdy wcześniej nie zalewano nas taką ilością porad – jak być perfekcyjną panią domu, być idealną matką, żoną, strażniczką domowego ogniska. A jednocześnie jak nie rezygnować z siebie, jak rozwijać pasje, jak szukać pracy, jak się ubierać do pracy, jak schudnąć, jak zadbać o zdrowie i kondycję…
Spośród poradników i blogów wyłania się ta książka. Nie wiem, czy można nazwać ją powieścią, jest raczej pamiętnikiem, zapisem trudnych, bardzo intymnych spraw i problemów młodej kobiety. Kobiety, której życie jest takie znajome. Poznajemy ją, gdy jest w ciąży i zmaga się z typowymi lękami i wątpliwościami towarzyszącymi kobietom, spodziewającym się dziecka. Autorka opisuje trudy macierzyństwa, tę mroczną stronę, której staramy się nie widzieć, mówi o swojej bezsilności, zmęczeniu, niezrozumieniu przez innych.
Nie da się ukryć, że choć jest to lektura niełatwa, przygnębiająca,to ciężko się od niej oderwać. Jest bardzo prawdziwa i w jakiś sposób bliska każdej z nas, nie tylko przez centra handlowe, które przemierzamy wraz z bohaterką (wszędzie są takie same…) ale przede wszystkim przez uczucia, o których odważyła się opowiedzieć – jej słabości i lęki są wspólne wielu współczesnym dziewczynom.
Ta książka pozostaje w pamięci na długo po przeczytaniu.
We współczesnym świecie bardzo ciężko jest być kobietą. Chyba nigdy wcześniej nie zalewano nas taką ilością porad – jak być perfekcyjną panią domu, być idealną matką, żoną, strażniczką domowego ogniska. A jednocześnie jak nie rezygnować z siebie, jak rozwijać pasje, jak szukać pracy, jak się ubierać do pracy, jak schudnąć, jak zadbać o zdrowie i kondycję…
Spośród...
2017
Maciej Czarnecki poruszył temat, który co jakiś pojawia się w mediach – Barnevernet, norweski urząd, zajmujący się… no właśnie, najczęstsze skojarzenie to „zabieraniem dzieci”. Czy rzeczywiście instytucja ta jest bezduszną machiną, która rozdziela rodziny i niszczy szanse na wspólne, szczęśliwe życie?
Reportaż Macieja Czarneckiego nie jest zbiorem dramatycznych historii skrzywdzonych rodzin. Autor sięga głębiej, do wielu źródeł, rozmawia zarówno z naszymi rodakami, jak i urzędnikami Barnevernetu, pracownikami socjalnymi, a nawet detektywem Rutkowskim, organizującym akcje „odbicia” dzieci z rodzin zastępczych. Stara się pokazać problem obiektywnie, a w jego historiach pojawiają się również osoby, którym norweski urząd pomógł.
Ważne jest też to, na co większość z nas nie zwraca uwagi – odrębność kulturowa i obyczajowa Norwegów. Polskie rodziny często żyją i pracują w tym kraju, ale nie próbują poznać i zrozumieć panujących w Norwegii zasad. Stąd mogą wynikać problemy, zwłaszcza, że opiekunowie w szkołach i przedszkolach bardzo poważnie traktują każdy sygnał, płynący od dziecka.
Reportaż bardzo wartościowy, przede wszystkim ze względu na obiektywne i niejednostronne spojrzenie na sprawę. Autor nie gra na emocjach, choć temat niewątpliwie do tego zachęca, a medialne dyskusje wokół Barnevernetu z reguły są bardzo emocjonalne. Maciej Czarnecki wprowadza zupełnie nową perspektywę.
Polecam.
Maciej Czarnecki poruszył temat, który co jakiś pojawia się w mediach – Barnevernet, norweski urząd, zajmujący się… no właśnie, najczęstsze skojarzenie to „zabieraniem dzieci”. Czy rzeczywiście instytucja ta jest bezduszną machiną, która rozdziela rodziny i niszczy szanse na wspólne, szczęśliwe życie?
Reportaż Macieja Czarneckiego nie jest zbiorem dramatycznych historii...
2017
Abi próbuje poradzić sobie z traumą po tragicznej śmierci siostry bliźniaczki. Gdy spotyka Beatrice wydaje się, że w jej życiu zacznie się nowy rozdział – Bea nie tylko fizycznie przypomina jej straconą siostrę. Ma także bliźniaka – przystojnego Bena, który od razu zaczyna interesować się Abi. Bea proponuje Abi, aby z nimi zamieszkała. Jednak nie podoba jej się uczucie, rodzące się między jej bratem a nową przyjaciółką. Robi wszystko, żeby wejść między nich i zniszczyć ich relację. Wkrótce potem wokół Abi zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a ona traci zaufanie nawet do siebie…
„Siostry” to powieść pełna tajemnic. Abi ma swoją, Bea i Ben również coś ukrywają. Ich relacja, ten przedziwny trójkąt jest pełen niedopowiedzeń, wynikających z przeszłości. Osobowości bohaterów są wspaniale skonstruowane – wielowymiarowe, skomplikowane i niejednoznaczne. Nikogo z nich nie można zakwalifikować do kategorii „dobry” lub „zły”. Na pewno są mocno poturbowani przez przeszłość i zagubieni w swoich pragnieniach i tęsknotach.
Powieść jest mocnym, psychologicznym thrillerem, który czyta się z przyjemnością.
Ogromny plus za zakończenie. Autorka zaskakuje do ostatniego zdania.
Abi próbuje poradzić sobie z traumą po tragicznej śmierci siostry bliźniaczki. Gdy spotyka Beatrice wydaje się, że w jej życiu zacznie się nowy rozdział – Bea nie tylko fizycznie przypomina jej straconą siostrę. Ma także bliźniaka – przystojnego Bena, który od razu zaczyna interesować się Abi. Bea proponuje Abi, aby z nimi zamieszkała. Jednak nie podoba jej się uczucie,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015
Bardzo prawdziwa powieść osadzona w polskich realiach. Katarzyna, samotna matka jedenastoletniego Szymka zostaje zwolniona z pracy w redakcji. Ma ukończone studia, zna kilka obcych języków, jednak nie może znaleźć nowej pracy więc zatrudnia się jako pani woźna w szkole. Z zaskoczeniem odkrywa, że na życzliwość i pomoc może liczyć od ludzi, którzy sami jej potrzebują – jej koleżanek ze szkoły (oczywiście koleżanek – woźne, dla nauczycieli jest niemal niewidzialna), dozorcy, konserwatora – tajemniczego Daniela Walickiego, który tak jak Katarzyna nosi w sobie tajemnicę…
Książka poruszająca, zabawna, ale przede wszystkim – prawdziwa. Bardzo trafnie pokazuje całą gamę osobowości i postaw – życzliwe, chętne do pomocy woźne, które zrobią wszystko, żeby pomóc Katarzynie (na szczęście bohaterka ma szansę zrewanżować się tym samym), wyniosła, choć dość prostacka pani dyrektor, ciepła, kochająca babcia Pola, znajomi z „dawnego” życia Kasi…
Moją uwagę zwrócił jednak przede wszystkim Szymek. Wini on matkę, że wyrzuciła jego ojca z domu (prawda jest taka, że ojciec wyjechał do kolejnej kochanki) i na każdym kroku okazuje Katarzynie swoją złość. Wyzywa ją od idiotek, wydaje jej polecenia jak służącej, mówi, jak jej nienawidzi, odrzuca wszelkie próby pojednania. Choć, nawiasem mówiąc, są to próby dość żałosne – przekupywanie dziecka prezentami, grami, spełnianie zachcianek zamiast szczerej rozmowy. Nawet, gdy bohaterka wydaje wszystkie pieniądze na nowy komputer dla syna, zasiłek starcza jej tylko na jedzenie dla niego, cierpi w milczeniu, żeby Szymek niczego się nie domyślił. Katarzyna cały czas pokornie znosi obelgi syna, bo uważa, że zasłużyła.
Powieść zdecydowanie polecam, ponieważ przedstawia nasze polskie realia, bez koloryzowania, od tej szarej strony.
Bardzo prawdziwa powieść osadzona w polskich realiach. Katarzyna, samotna matka jedenastoletniego Szymka zostaje zwolniona z pracy w redakcji. Ma ukończone studia, zna kilka obcych języków, jednak nie może znaleźć nowej pracy więc zatrudnia się jako pani woźna w szkole. Z zaskoczeniem odkrywa, że na życzliwość i pomoc może liczyć od ludzi, którzy sami jej potrzebują – jej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015
Objętościowo książka jest imponująca – ponad 700 stron. Jednak tych, których to zniechęca zapewniam – treść też jest bogata, autorka nie skupia się na jednym wątku, ale porusza wiele trudnych tematów, kreując wyraziste postaci.
Ewelina nie jest w stanie pogodzić się ze stratą nienarodzonego dziecka – pogrąża się w rozpaczy, odrzuca męża decydując się na rozwód. Adam próbuje odzyskać dawną, szczęśliwą żonę i nie może pogodzić się z jej decyzją. Jednocześnie nie da się ukryć, że Ewelina jest rozpieszczona – od dzieciństwa chroniona przez siostrę i matkę, nie zdaje sobie sprawy jak wiele im zawdzięcza. Jej obecne życie jest o tyle trudniejsze, że nie została nauczona jak radzić sobie z cierpieniem.
Justyna należy do osób, które całe życie mają „pod górkę” – jako starsza siostra od zawsze opiekowała się Eweliną, zastępowała jej matkę. Obecnie jest głową rodziny – jej mąż jest ciężko chory, więc utrzymanie domu, opieka nad dziećmi i wszystkie codzienne obowiązki bierze na siebie.
Matka kobiet pokutuje za błędy i decyzje z przeszłości. Robi wszystko, żeby odzyskać miłość jednej córki i zarazem nie stracić drugiej.
Patrycja – ambitna i przebojowa kobieta, która dla zemsty jest w stanie dużo poświęcić, Lola – młoda, naiwna dziewczyna z biednej rodziny, która dla pieniędzy i życia w wielkim mieście zrobi wszystko, Robert – mąż Justyny, któremu ciężko pogodzić się z postępującą niepełnosprawnością i faktem, że nie może pomóc zapracowanej żonie, ich syn Kuba, który ze względu na sytuację w domu musi zrezygnować z życia beztroskiego nastolatka, Majdan – przyjaciel Adama, znudzony życiem rodzinnym i żoną, rodzice Adama: ojciec, były wojskowy, zmagający się z uzależnieniem od alkoholu hazardzista oraz matka, która całe życie gra idealną żonę i matkę w pozornie idealnym domu.
Bohaterowie „Wbrew sobie” są bardzo prawdziwi, zapamiętuje się ich i budzą konkretne emocje (chwilami miałam ochotę potrząsnąć Eweliną i naprawdę współczułam Justynie). Kołczewska jednak chwilami zbyt szczegółowo wdaje się w opisy stanów emocjonalnych i przemyśleń swoich bohaterów.
Akcja rozgrywa się w Warszawie, jednak różnorodność miejsc także jest bogata: od eleganckiego apartamentu Eweliny i Adama, poprzez skromne mieszkanie Justyny, oddział chirurgii stołecznego szpitala aż po klub go-go. Opis każdego miejsca działa na wyobraźnię.
Katarzyna Kołczewska jest z wykształcenia lekarzem. To daje jej możliwość poruszania tematów medycznych, co bardzo wzbogaca jej książki. Z drugiej strony jest świetnym psychologiem – w jej powieści nie ma postaci schematycznych, czarno-białych. Są ludzie postawieni w trudnych sytuacjach, przed wyborami, których muszą dokonać. I jak mówi jedno z nich „Nasze decyzje są najlepsze, na jakie nas w tym momencie stać”.
Objętościowo książka jest imponująca – ponad 700 stron. Jednak tych, których to zniechęca zapewniam – treść też jest bogata, autorka nie skupia się na jednym wątku, ale porusza wiele trudnych tematów, kreując wyraziste postaci.
Ewelina nie jest w stanie pogodzić się ze stratą nienarodzonego dziecka – pogrąża się w rozpaczy, odrzuca męża decydując się na rozwód. Adam próbuje...
Ponieważ już w pierwszym rozdziale autor wyraźnie daje nam do zrozumienia, że kota nie da się wytresować, nie można nazwać tej książki poradnikiem. I dobrze. Gdyby był to typowy poradnik, przejrzałabym go pobieżnie, gdyż do większości kwestii związanych z kotem podchodzę dość sceptycznie; wiem, że nauczenie lub przekonanie go do czegoś jest skazane na klęskę.
Dawid Ratajczak przedstawia uroki wspólnego życia z kotem, pełnego niespodzianek (nie zawsze miłych), które można podsumować cytatem: „Kota się nie posiada. Kot jest”. Książka jest napisana lekkim, dowcipnym stylem, pełnym zabawnych porównań. Czyta się ją naprawdę świetnie, zwłaszcza, że spostrzeżenia są w pełni trafne. A oto kilka najlepszych cytatów:
„Kot reaguje na imię, o ile wołający znajduje się w kuchni”.
„Podczas zabawy z kotem pamiętaj, że to nie ty ustalasz zasady”.
„Wielofunkcyjność kociego jęzora mogłaby być wzorem dla producentów szwajcarskich scyzoryków”.
„Przeciętny kot jest w stanie biec szybciej niż najszybszy człowiek na świecie. Ale mu się nie chce”.
„Dopóki człowiek pamięta, gdzie jest otwieracz do puszek, kot jest w stanie sporo mu wybaczyć”.
„Nigdy nie walcz z kotem. Na ogół mamy do stracenia dużo więcej niż on i zwyczajnie nam się to nie opłaca. Kot nie ma mebli, które moglibyśmy mu podrapać. Nie ma dywanu lub łóżka, gdzie moglibyśmy mu nasikać. Nie ma ulubionego kwiatka, który moglibyśmy mu obgryźć lub niby przypadkiem zrzucić. W pojedynku na pazury też nie mamy wielkich szans. Dlatego nie walczmy z kotem.”
Ponieważ już w pierwszym rozdziale autor wyraźnie daje nam do zrozumienia, że kota nie da się wytresować, nie można nazwać tej książki poradnikiem. I dobrze. Gdyby był to typowy poradnik, przejrzałabym go pobieżnie, gdyż do większości kwestii związanych z kotem podchodzę dość sceptycznie; wiem, że nauczenie lub przekonanie go do czegoś jest skazane na klęskę.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDawid...