-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2013-01-17
2012-07-14
Pani Gier chyba zostanie moją ulubioną autorką. Jak ona genialnie pisze!
Może to przez to, że ostatnio ciągle czytam, ale wydaje mi się, że jak z żadnym innym bohaterem literackim, tak zżyłam się z Gwen. Te jej zabawne porównania i przemyślenia. Gdybym nie leżała podczas czytania, zapewne niekiedy bym padała ze śmiechu. Czasami wydawało mi się, że to ja czuje obok siebie Gideona, że to ja rozmawiam z Leslie i staram się zrozumieć te wszystkie zagmatwane tajemnice. Przypadł mi do gustu niesamowicie Xemerius, a najbardziej znajomości ze stogu siana. Dobrze, że w tej części nie ma za dużo doktora White’a i Falka, bo szczerze mówiąc ich nie lubię. Jak dobrze, że Zieleń Szmaragdu już wydano, bo tak to bym chyba umarła ze zniecierpliwienia, w które wprawił mnie epilog! Zaraz biorę się za – ach, niestety ostatnią – część tej wspaniałej historii.
Pani Gier chyba zostanie moją ulubioną autorką. Jak ona genialnie pisze!
Może to przez to, że ostatnio ciągle czytam, ale wydaje mi się, że jak z żadnym innym bohaterem literackim, tak zżyłam się z Gwen. Te jej zabawne porównania i przemyślenia. Gdybym nie leżała podczas czytania, zapewne niekiedy bym padała ze śmiechu. Czasami wydawało mi się, że to ja czuje obok siebie...
2012-06-05
Stereotypowe. Główna bohaterka, która - jak się okazuje - ma gen podróży w czasie(chociaż zakładano, że to jej kuzynka) jest lekko zagubiona, można powiedzieć, że dziwna, ale zabawna. Szczerze mówiąc polubiłam Gwen. Moment, kiedy zniknęła w szkole był dla mnie zabawny, albo niektóre jej sugestie i przemyślenia, jak na przykład na temat pana Whitmana - Wiewióra. Leslie też przypadła mi do gustu. Jej odzywki do Gordona czy jak on tam miał. A ten moment, kiedy Gwen wsiadała do limuzyny i te okrzyki na schodach ;]. Tylko jej imię nie przypadło mi do gustu. Jakieś takie... dziwne.
W sumie pierwszą część nazwałabym prologiem do trylogii. Zżyłam się z Gwen, więc kiedy pocałowali się z Gideonem na końcu to się ucieszyłam. Epilog zdecydowanie zachęcił mnie do dalszego czytania. Polecam.
Stereotypowe. Główna bohaterka, która - jak się okazuje - ma gen podróży w czasie(chociaż zakładano, że to jej kuzynka) jest lekko zagubiona, można powiedzieć, że dziwna, ale zabawna. Szczerze mówiąc polubiłam Gwen. Moment, kiedy zniknęła w szkole był dla mnie zabawny, albo niektóre jej sugestie i przemyślenia, jak na przykład na temat pana Whitmana - Wiewióra. Leslie też...
więcej mniej Pokaż mimo to2010-07-01
Świetna książka, tak jak każda z tej serii. Młodzieżowa problematyka nie sprowadza się do tego w co się ubrać itp. Maszyny, wątki miłosne, zagadki.
Świetna książka, tak jak każda z tej serii. Młodzieżowa problematyka nie sprowadza się do tego w co się ubrać itp. Maszyny, wątki miłosne, zagadki.
Pokaż mimo to2010-12-01
Zabawna historia. Świetnie dobrane słownictwo. Genialne wątki i zagadki. A do tego ilustracje!
Zabawna historia. Świetnie dobrane słownictwo. Genialne wątki i zagadki. A do tego ilustracje!
Pokaż mimo to2009-12-31
Książka bardzo pobudza wyobraźnię. Świetne wątki, zagadki, nieoczekiwane zwroty akcji. To jest to!
Książka bardzo pobudza wyobraźnię. Świetne wątki, zagadki, nieoczekiwane zwroty akcji. To jest to!
Pokaż mimo to2012-02-11
Kiedy brałam pierwszy raz książkę do ręki nie wiedziałam czego się spodziewać. Początek mnie trochę nużył i odkładałam czytanie, lecz kiedy minął 10, 15 rozdział w mgnieniu oka przedarłam się przez środek powieści i aż żałuje, że już się skończyła.
Każdy następny rozdział przynosił rozwiązanie jednej zagadki i pojawienie się następnej. Za każdym razem zaskoczenie. Stwierdzam, że autor świetnie utrzymuje napięcie. A koniec książki był dla mnie tak wielkim szokiem, że nigdy bym nie pomyślała, że sprawy mogą mieć taki rezultat!
Gdy tylko przyuważę gdzieś jakąś książkę Patricka Bauwena nie przejdę koło niej obojętnie!
Kiedy brałam pierwszy raz książkę do ręki nie wiedziałam czego się spodziewać. Początek mnie trochę nużył i odkładałam czytanie, lecz kiedy minął 10, 15 rozdział w mgnieniu oka przedarłam się przez środek powieści i aż żałuje, że już się skończyła.
Każdy następny rozdział przynosił rozwiązanie jednej zagadki i pojawienie się następnej. Za każdym razem zaskoczenie....
2013-03-17
Wróżbiarze, Libby Bray, są wyjątkowi. Nietuzinkowi.
Nawet nie wiem od czego powinnam zacząć.
Podchodziłam do tej książki z dużym zaangażowaniem. Zachęcił mnie przede wszystkim opis - lata dwudzieste w Nowym Jorku - oraz okładka. Ta książka napatoczyła się akurat wtedy, gdy miałam na coś takiego ochotę.
Spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Wyszło lepiej niż przypuszczałam.
Nowy Jork w wykonaniu autorki to miejsce, gdzie chciałabym żyć. Evie świetnie sprawdziła się w roli głównej bohaterki. Zabawna, naturalna.
Muszę przyznać, że mam mnóstwo zaznaczonych momentów, lub informacji, które mnie zaciekawiły.
Te 600 stron trochę mnie przytłaczało. Ale teraz wiem, że jakby miała ona i milion pięćset sto dziewięćset stron - przeczytałabym. Chociażby dlatego, by znów znaleźć się na Manhattanie.
Serdecznie polecam. Mnóstwo symboliki, legend związanych z religią, ciekawa zagadka i oczywiście potrzebny humor. Jestem teraz tylko ciekawa, kiedy ukaże się w Polsce następna część.
Wróżbiarze, Libby Bray, są wyjątkowi. Nietuzinkowi.
Nawet nie wiem od czego powinnam zacząć.
Podchodziłam do tej książki z dużym zaangażowaniem. Zachęcił mnie przede wszystkim opis - lata dwudzieste w Nowym Jorku - oraz okładka. Ta książka napatoczyła się akurat wtedy, gdy miałam na coś takiego ochotę.
Spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Wyszło lepiej niż...
2012-10-21
No nie. No po prostu kurcze no nie! Oświadczam wszem i wobec, że Simon Beckett trafia do mojej listy ulubionych autorów! A za co? Za "Zapisane w kościach".
Zapisane w kościach to druga część sagi o doktorze Davidzie Hunterze - antropologu sądowym. Hunter zostaje wysłany na szkocką wyspę - Runę, na której znaleziono spalone zwłoki. Z początku na to być jedynie stwierdzenie samobójstwa, lecz z biegiem zdarzeń okazuje się, że było to morderstwo. David razem z Fraserem, Brody'm i Duncanem muszą rozwiązać zagadkę, gdyż przez panujące tam warunki pogodowe nie mogą wezwać posiłków. Wszystko komplikują następne 'nieszczęśliwe wypadki'.
Kto jest mordercą z Runy? Nielubiany pielęgniarz? Szefowa hotelu? Właściciel kutra? A może sponsor wszystkich udogodnień lub wścibska pisarka? Czy jesteś pewien, że ufasz odpowiedniej osobie?
Ostatni rozdział i epilog niezmiernie zachęciły mnie do czytania kolejnej części! Serdecznie polecam!
No nie. No po prostu kurcze no nie! Oświadczam wszem i wobec, że Simon Beckett trafia do mojej listy ulubionych autorów! A za co? Za "Zapisane w kościach".
Zapisane w kościach to druga część sagi o doktorze Davidzie Hunterze - antropologu sądowym. Hunter zostaje wysłany na szkocką wyspę - Runę, na której znaleziono spalone zwłoki. Z początku na to być jedynie stwierdzenie...
2014-05-27
Geniusz. Majstersztyk.
Ta powieść jest tak... namacalna, że Himmelstrasse stało się moim drugim domem, Hans papą, Rosa mamą, Rudy przyjacielem, a Liesel siostrą. Śmierć jako narrator? Świetny pomysł ze świetnym wykonaniem.
Książki takie jak ta, winny być lekturami, a jeżeli nie, to chociażby powinny być na liście pozycji, które trzeba przeczytać przed śmiercią. A dlaczego? Bo warto. Warto spojrzeć na wojnę z innej perspektywy. W tym wypadku z perspektywy, można by rzec, najeźdźców.
Geniusz. Majstersztyk.
Ta powieść jest tak... namacalna, że Himmelstrasse stało się moim drugim domem, Hans papą, Rosa mamą, Rudy przyjacielem, a Liesel siostrą. Śmierć jako narrator? Świetny pomysł ze świetnym wykonaniem.
Książki takie jak ta, winny być lekturami, a jeżeli nie, to chociażby powinny być na liście pozycji, które trzeba przeczytać przed śmiercią. A...
2012-07-25
Jeszcze nie skończyłam czytać tej książki a już mogę stwierdzić, że trafia do ulubionych. Tak samo jak Julie Kagawa! Ten wspaniały świat, który stworzyła całkowicie mnie pochłania! Jak mogłam tak długo zwlekać z czytaniem... Tyle jak na ten moment, bo zaraz mnie ciśnienie rozsadzi, jak się nie dowiem co dalej. ~ 23.07.2012r.
Siedziałam z dobre 10 minut nim mogłam opanować emocje.
Ta książka na pewno długo zapadnie mi w pamięci. Dawno nie miałam łez w oczach, gdy czytałam. Ciężko jest nie spoilerować, więc za każde wymsknięcie przepraszam.
Zacznę od końca, chociaż pewnie będę przeplatać go z początkiem.
Po pierwsze mam pewne przypuszczenia co do drugiej części.
Po drugie mimo, że ta książka nie zaczynała się jakoś bardzo ciekawie, to nie było sposobu by przestać ją czytać.
Po trzecie NIGDY nie byłam w takim szoku, że otwierałam usta czytając.
Po czwarte, ta powieść nie spłynie po mnie jak te wszystkie bestsellery New York Timesa (a propos, czy oni nazywają wszystkie książki amerykańskich autorów bestsellerami?).
Po piąte cholernie POLECAM!
Po szóste brak mi słów by opisać to, co się tam działo.
Po siódme Ash jest świetny (z początku miałam wrażenie, że on jest jakimś dziesięciolatkiem; nie mogłam się przestawić, na to, że jest starszy od Meghan).
Po ósme Meghan nie jest wkurzająca :D (i tutaj też nie mogłam przywyknąć do jej koloru włosów; wydawało mi się, że ona ma czarne a Ash blond).
Po dziewiąte ZAJEBISTA powieść.
Po dziesiąte Puk i Grim są świetni;].
Po jedenaste dałabym jej 9,5 gwiazdki.
Podsumowując:
JEŻELI MASZ POD RĘKĄ TĘ KSIĄŻKĘ - KUPIONĄ, ŚCIĄGNIĘTĄ, POŻYCZONĄ - NIE ZWLEKAJ, OTWÓRZ PIERWSZĄ STRONĘ I POZWÓL PORWAĆ SIĘ W ŚWIAT MAGII!
A teraz życzę miłego czytania ;D
Jeszcze nie skończyłam czytać tej książki a już mogę stwierdzić, że trafia do ulubionych. Tak samo jak Julie Kagawa! Ten wspaniały świat, który stworzyła całkowicie mnie pochłania! Jak mogłam tak długo zwlekać z czytaniem... Tyle jak na ten moment, bo zaraz mnie ciśnienie rozsadzi, jak się nie dowiem co dalej. ~ 23.07.2012r.
Siedziałam z dobre 10 minut nim mogłam opanować...
2015-06-23
2018-09-23
Pierwszą część powieści czytałam kilka lat temu. Przez długi czas nie mogłam zabrać się za "Drugi grób..." w obawie, że mi się już nie spodoba. Z pierwszej części nie pamiętałam wiele jeśli chodzi o wątki, ale wiedziałam, że wywołała u mnie bardzo miłe odczucia podczas czytania. Martwiłam się, że autorka pójdzie na łatwiznę, że słownictwo nie będzie do mnie przemawiać. Na szczęście zupełnie niepotrzebnie!
Charley i jej dziwaczne towarzystwo mnie nie zawiodło. Treść nie była napisana infantylnie czy niezrozumiale.
Zdecydowanie zabieram się za trzecią część.
Pierwszą część powieści czytałam kilka lat temu. Przez długi czas nie mogłam zabrać się za "Drugi grób..." w obawie, że mi się już nie spodoba. Z pierwszej części nie pamiętałam wiele jeśli chodzi o wątki, ale wiedziałam, że wywołała u mnie bardzo miłe odczucia podczas czytania. Martwiłam się, że autorka pójdzie na łatwiznę, że słownictwo nie będzie do mnie przemawiać. Na...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-06
Bałam się objętości tej książki, w końcu co można opisywać na ponad 800 stronach? Jednak autorce udało się utrzymać poziom, ostatnie 150 stron czytałam na jednym oddechu, aby tylko dowiedzieć się jak się go wszystko skończyło.
Feyra nareszcie jest godną uwagi bohaterką, jej przemiana wewnętrzna nadal trwa, co widać było na tych stronach. Jej związek z Rhysem nie wydaje mi się przerysowany, a każda z postaci jest inna, co potwierdzają ich historie, które poznajemy podczas lektury.
Co prawda miałam mętlik jeśli chodzi o książąt pozostałych dworów, gubiłam się momentami kto jest kim, ale nie przeszkadzało to w dalszym czytaniu, autorka co jakiś czas wplatała imię, tytuł lub cechy charakterystyczne pobocznych postaci.
Podobało mi się również kreowanie sióstr i to, że pokazana została ich rzeczywista walka z nową sytuacją, nie przystosowały się od razu, automatycznie.
Samo zakończenie jest pewnego rodzaju kropką w tej historii, myślę że jeśli ktoś skończy czytać na tej części nie będzie zawiedziony. Ja sięgnę po dalsze losy Feyry Wyzwolicielki, gdyż nie chcę wychodzić jeszcze z tego świata.
Bałam się objętości tej książki, w końcu co można opisywać na ponad 800 stronach? Jednak autorce udało się utrzymać poziom, ostatnie 150 stron czytałam na jednym oddechu, aby tylko dowiedzieć się jak się go wszystko skończyło.
Feyra nareszcie jest godną uwagi bohaterką, jej przemiana wewnętrzna nadal trwa, co widać było na tych stronach. Jej związek z Rhysem nie wydaje mi...
2013-03-23
Dziwnie się czyta książkę znając jej zakończenie. W gruncie rzeczy cieszę się, że ją przeczytałam. Wszystkie niewielkie niedociągnięcia z filmu stały się jasne. Na przykład to, w jaki sposób w wieku 16 lat można mieć więcej niż 5 karteczek z nazwiskiem.
Książka jest napisana doskonałym językiem. Ani jednego błędu czy literówki. Tłumacze się spisali.
Historia sama w sobie jest niesamowita i niezwykle wciągająca. Wszystkie emocje kipią ze stron. Katniss jest niezwykle realistyczna bohaterką. Peetę według mnie trochę przesłodzili. Niezwykle polubiłam Cinnę i Gale'a.
Nie będę długo zwlekać z przeczytaniem kolejnych części, ponieważ każda chwila w Panem to 'wielki, wielki, wielki dzień'.
Dziwnie się czyta książkę znając jej zakończenie. W gruncie rzeczy cieszę się, że ją przeczytałam. Wszystkie niewielkie niedociągnięcia z filmu stały się jasne. Na przykład to, w jaki sposób w wieku 16 lat można mieć więcej niż 5 karteczek z nazwiskiem.
Książka jest napisana doskonałym językiem. Ani jednego błędu czy literówki. Tłumacze się spisali.
Historia sama w sobie...
2012-08-22
Książka zrobiła na mnie świetne wrażenie. Te tajemnice, zagadki i cały opis tamtejszej Barcelony... Aż chce się tam pojechać! Pod koniec aż miałam łzy w oczach. Serdecznie polecam!
Książka zrobiła na mnie świetne wrażenie. Te tajemnice, zagadki i cały opis tamtejszej Barcelony... Aż chce się tam pojechać! Pod koniec aż miałam łzy w oczach. Serdecznie polecam!
Pokaż mimo to2012-12-29
W sumie to 7,85/10.
Zacznę od tego, że świat przedstawiony w książce jest taki szczegółowy, tak nietuzinkowy, że czasami musiałam się zastanawiać trochę dłużej nad tym co napisała pani Licia. Te piękne i ogromne Talarethy, gorąc Królestwa Lata, ziąb Królestwa Zimy... Wszystko to czułam na własnej skórze.
Strasznie zżyłam się z Talithą, która należy do rodzaju niedenerwujących-głównych-boharetek. Jej przygody są ciekawe i zaskakujące, lecz osoby odpowiedzialne za stronę graficzną i opisową okładki mogli poskąpić streszczenia na lewym skrzydełku książki. Zepsuło mi ono całą radość poznawania przygód. Nie spoilerując, coś, co nie jest opisane tam, to ostatnie rozdziały. Chociaż miło się czytało opisy pojedynków i otoczenia.
Mówiąc o okładce mam jedno zastrzeżenie. Na początku napisane jest, że każdy z rodu, z którego pochodzi Talitha, posiada tatuaż na lewym ramieniu, jednak ona go nie ma. Mogli mimo wszystko go zrobić.
Wracając do bohaterów. Saiph(btw, jak to imię się czyta? Saip? Sep? Sip?). Bardzo go polubiłam. Jego oddanie jako niewolnika aż przesiąka strony. O, właśnie, muszę tutaj dodać:
BRAK DŁUŻSZYCH WĄTKÓW ROMANTYCZNYCH.
Jedno czy dwa napomknięcia najwyżej.
Nad resztą bohaterów nie ma się co dłużej nachylać, gdyż było ich bardzo wielu oraz tylko przewinęli się przez maksymalnie parę rozdziałów. No, może poza Megassą - ojcem Talithy i Lebithą - jej siostrą.
Ogólnie każdy bohater posiada indywidualne cechy, jednak ich postacie nie zostały na tyle rozwinięte, by powiedzieć coś więcej.
Wyłapałam parę literówek, ale wybaczam, gdyż brak spacji czy zamienienie e na a, nie jest grzechem ciężkim.
Cała historia miło będzie się przewijać przez moją głowę. Szczególnie własne wyobrażenia każdego z Królestw.
Kończąc polecam poromansować trochę z Nashirą. Warto.
W sumie to 7,85/10.
Zacznę od tego, że świat przedstawiony w książce jest taki szczegółowy, tak nietuzinkowy, że czasami musiałam się zastanawiać trochę dłużej nad tym co napisała pani Licia. Te piękne i ogromne Talarethy, gorąc Królestwa Lata, ziąb Królestwa Zimy... Wszystko to czułam na własnej skórze.
Strasznie zżyłam się z Talithą, która należy do rodzaju...
2014-03-11
"Miecze buntowników", to drugi, po "Marzeniu Talithy" tom serii "Królestwa Nashiry".
Historia rozpoczyna się tam, gdzie skończyła się w pierwszej części. Talitha z Saiphem dotarli do kryjówki Verby. Niewolnik jest umierający, Talarytka na skraju wyczerpania. Verba pomaga im, jednak później znika. Talitha i Saiph nie dają za wygraną i dalej go szukają, bo tylko on, według zapisków Lebithy - siostry Talithy - wie jak powstrzymać Cetusa. Na ich drodze pojawiają się buntownicy zamieszkujący Zakazany Las. I to tutaj Talitha i Saiph muszą dokonać wyboru: ratować świat czy pomóc rebeliantom.
W tej części pojawia się sporo nowych postaci, jednak towarzyszą nam również osoby już poznane w pierwszym tomie. Akcja jest wartka, ciągle coś się dzieje. Jest nawet wątek romantyczny, ale jedynie przez dwa, czy trzy rozdziały. Za to mnóstwo spisków, punktów kulminacyjnych i niespodzianek. A do tego różnice zdań! A przecież wiadomo do czego mogą takowe doprowadzić...
Jest to chyba pierwsza seria, w której tom drugi nie jest gorszy od pierwszego. A do tego ta okładka! Jak dobrze, że Zielona Sowa jej nie zmieniła. Pan Paolo Barbieri, znów, świetnie się spisał. Jak dobrze, że autorka również i tutaj zamieściła "Spis imion i nazw", bo czasami naprawdę można się było zagubić.
Podsumowując, serdecznie polecam ten tom, jak i całą serie. Pomijam błędy, które wychwyciłam(brak kropki i l zamiast ł), bo one nie rażą powtarzalnością i dla takiej historii, te drobne potknięcia można wybaczyć. Teraz pozostaje mi czekać na kolejną część...
"Miecze buntowników", to drugi, po "Marzeniu Talithy" tom serii "Królestwa Nashiry".
Historia rozpoczyna się tam, gdzie skończyła się w pierwszej części. Talitha z Saiphem dotarli do kryjówki Verby. Niewolnik jest umierający, Talarytka na skraju wyczerpania. Verba pomaga im, jednak później znika. Talitha i Saiph nie dają za wygraną i dalej go szukają, bo tylko on, według...
2010-07-01
Ciekawa książka opowiadająca prawdziwą historię. Osoby są realistycznie przedstawione i nie miałam do nich żadnych zarzutów. Cała książka jest ciekawa i warta przeczytania.
Ciekawa książka opowiadająca prawdziwą historię. Osoby są realistycznie przedstawione i nie miałam do nich żadnych zarzutów. Cała książka jest ciekawa i warta przeczytania.
Pokaż mimo to2013-02-18
"Nieziemska" jest książką, która ma w sobie to COŚ, co sprawia, że z bólem serca trzeba ją zamknąć. Chociaż z drugiej strony okładka jest niezwykle miła dla oka.
Clara jest anielitką. Chociaż tylko w 1/4, ale jest. Ma skrzydła na których lata, prawie wszystko wychodzi jej świetnie za pierwszym razem, prześladuje ją wizja, w której widzi swoją misję. Ale posiada również ludzkie uczucia, które wprowadzają niezły zamęt.
Christian jest tym, który pojawia się w wizjach Clary. Przystojny, świetnie wychowany, po prostu idealny. W wizji Clara go ratuje. Czy aby na pewno to ma tak wyglądać?
Tucker to wkurzający brat przyjaciółki(chociaż ciągle uważam, że jest uroczy). Typ bohatera z Dzikiego Zachodu. A do tego dżentelmen! Nawet jeśli nazywa Clarę Karotką.
Historia jest nietuzinkowa. To niezwykły paranormalny trójkąt miłosny. To nie jakaś tam zwykła opowieść o wyborach i przeznaczeniu. To Nieziemska. Po prostu.
"Nieziemska" jest książką, która ma w sobie to COŚ, co sprawia, że z bólem serca trzeba ją zamknąć. Chociaż z drugiej strony okładka jest niezwykle miła dla oka.
Clara jest anielitką. Chociaż tylko w 1/4, ale jest. Ma skrzydła na których lata, prawie wszystko wychodzi jej świetnie za pierwszym razem, prześladuje ją wizja, w której widzi swoją misję. Ale posiada również...
Moja reakcja po przeczytaniu ostatniego zdania: JA PIE*DOLE!
Ulubiona, uwielbiana, najlepsza, świetna, niepowtarzalna, genialna, zaskakująca, nietuzinkowa, epicka, górnolotna, pierwszorzędna.
Po prostu zakochałam się. Jak... Romeo w Julii, jak Werter w Lotcie, jak... Gwendolyn w Gideonie!
Serce się jeszcze nie uspokoiło, myślenie nie ukierunkowało na racjonalizm.
To bolało. Czeeeeeemu musiała się skończyć? Ubolewam nad tym(nie, to nie jest sarkazm)!
Dobra, jest coraz lepiej. Spokojnie. Uff, w porządku.
Jak dla mnie najlepsza część z Trylogii. Dużo Gwen, Gideona, Xemeriusa, Laslie, Nicka, Caroline i Raphaela umiarkowanie. Charlotty nie tak dużo. Idealnie wyważone. Fabuła nie zwalniała, nie pozwalała na dłuższy oddech. Zwroty akcji i punkty kulminacyjne(może być w ogóle więcej niż jeden? ;p)!
SZOK. ZASKOCZENIE.
Moje reakcje podczas czytania: Ale... jak to?; W jaki sposób?; *wybuch niekontrolowanego śmiechu*; CO?!
Jak wytrzeźwieje to zapewne napiszę coś bardziej... ogarniętego.
Mogę jedynie powiedzieć, że uwielbiam Trylogię Czasu i polecam ją każdemu oraz, że pani Gier to mistrzyni.
Moja reakcja po przeczytaniu ostatniego zdania: JA PIE*DOLE!
więcej Pokaż mimo toUlubiona, uwielbiana, najlepsza, świetna, niepowtarzalna, genialna, zaskakująca, nietuzinkowa, epicka, górnolotna, pierwszorzędna.
Po prostu zakochałam się. Jak... Romeo w Julii, jak Werter w Lotcie, jak... Gwendolyn w Gideonie!
Serce się jeszcze nie uspokoiło, myślenie nie ukierunkowało na racjonalizm.
To...