-
ArtykułyNowa powieść Wojciecha Chmielarza „Zbędni”– zostań recenzentką/recenzentem książki!LubimyCzytać1
-
ArtykułyUlubienica przedszkolaków powraca. „Basia. Jestem w sam raz” w kinach już od 7 czerwcaLubimyCzytać1
-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
Biblioteczka
2021
2021
2020-09-19
2020-09-01
2017-04-18
2016-09-18
Długo zbierałam się, aby przeczytać "Lot nad kukułczym gniazdem". Nie wiem czym spowodowane było to ciągłe odkładanie tej lektury na później, ponieważ okazało się, że ta pozycja jest niezwykła i ujęła mnie całkowicie.
Szpitale psychiatryczne wszystkim kojarzą się z sterylnie białymi korytarzami, po których błąkają się chorzy pacjenci. Jedni są bardziej obłąkani, inni mniej. Wszyscy jednak muszą słuchać się poleceń lekarzy, pielęgniarek. Wszyscy łykają jakieś proszki niewiadomego pochodzenia, chodzą na terapie grupowe oraz indywidualne. Ponadto mają w miarę przytulne pokoje z łóżkami i stolikiem nocnym, ciepłe posiłki, czyste łazienki.
Takie warunki okazały się idealne dla McMurphy'ego, który udaje chorego psychicznie po to by swój wyrok odsiedzieć właśnie w jednym ze szpitali psychiatrycznych. Trafia jednak do zupełnie innej rzeczywistości.
Wielka Oddziałowa rządzi swoim oddziałem za pomocą terroru, zastraszania. Wszyscy są jej podwładni. Nikt nie chce się jej sprzeciwić, bo może się to skończyć w dosyć nieprzyjemny sposób.. elektrowstrząsy albo lobotomia.
Wielka Oddziałowa z powodzeniem sprawuje swój reżim do momentu pojawienia się McMurphy'ego, który wywraca jej oraz pacjentów życie do góry nogami. Pomaga chorym towarzyszom walczyć o swoje prawa, podbudowuje ich. Sam jednak nie kończy najlepiej, ponieważ okazuje się, że Wielka Oddziałowa zawsze wygrywa. Zwłaszcza, jeśli to do niej należy decyzja jak długo awanturniczy pacjent będzie przebywał na jej oddziale.
Ken Kensey stworzył dzieło niesamowite i wyjątkowe pod każdym względem. Autor zmusza czytelnika do głębokich refleksji i przemyśleń na temat ludzkiej egzystencji. Ukazuje nienawiść człowieka do bliźniego, pokazuje okrutne metody traktowania pacjentów przez mściwy personel, który doprowadza do jeszcze większego zagubienia "chorych".
Kensey przedstawia walkę pacjentów z Oddziałową. Jest to walka o ich wolność, coś o co warto walczyć, a o czym mieszkańcy szpitala zupełnie zapomnieli.
"Lot nad kukułczym gniazdem" to literatura wysokich lotów. Jest to książka, którą warto przeczytać, ponieważ nie pożałujecie nawet minuty przeznaczonej na jej lekturę. Polecam.
Długo zbierałam się, aby przeczytać "Lot nad kukułczym gniazdem". Nie wiem czym spowodowane było to ciągłe odkładanie tej lektury na później, ponieważ okazało się, że ta pozycja jest niezwykła i ujęła mnie całkowicie.
Szpitale psychiatryczne wszystkim kojarzą się z sterylnie białymi korytarzami, po których błąkają się chorzy pacjenci. Jedni są bardziej obłąkani, inni...
Uwielbiam "Pana Tadeusza".
Uważam, że to zdecydowanie najlepsze dzieło Mickiewicza, w którym poeta przedstawił cały swój talent, pokazał na co go naprawdę stać, a efekt końcowy (czyli "Pan Tadeusz") okazał się zachwycający.
Niesamowite opisy przyrody, obrządków, tradycji, waleczności bohaterów, a także humor zawarty na kartkach ksiąg epopei tworzą z tej pozycji dzieło ponadczasowe, które aż grzech zignorować i nie przeczytać.
Nie mam zamiaru się rozpisywać nad całością, ponieważ o tej lekturze mogłabym pisać, pisać, pisać i jeszcze raz pisać, a wątpię bym do końca przekazała wam jakie uczucia we mnie wzbudziła.
Dlatego ujmę to w najkrótszy możliwy sposób...
Uwielbiam "Pana Tadeusza" za dosłownie wszystko, za każdą księgę, każdy wers, każdy wyraz.
Może przesadzam, ale nie obchodzi mnie to.
Przeczytajcie. Nie pożałujecie poświęconego na tą lekturę czasu.
Uwielbiam "Pana Tadeusza".
Uważam, że to zdecydowanie najlepsze dzieło Mickiewicza, w którym poeta przedstawił cały swój talent, pokazał na co go naprawdę stać, a efekt końcowy (czyli "Pan Tadeusz") okazał się zachwycający.
Niesamowite opisy przyrody, obrządków, tradycji, waleczności bohaterów, a także humor zawarty na kartkach ksiąg epopei tworzą z tej pozycji dzieło...
Początek roku szkolnego już za nami, w takim razie mogę zabrać się za próbę ocenienia lektur przerabianych na języku polskim bez obaw, że zostanę w jakikolwiek sposób wyśmiana (w końcu kto w wakacje chce czytać recenzje lektur szkolnych, prawda?).
"Zdążyć przed Panem Bogiem" nie jest łatwą pozycją, głównie z powodu zastosowania przez autorkę dwóch płaszczyzn czasowych. Z jednej strony poznajemy losy Żydów podczas powstania, z drugiej strony stykamy się po latach z Markiem Edelmanem, który to właśnie powstanie przeżył.
Trudność w czytaniu spowodowana jest również zawiłą terminologią medyczną, którą posługuje się pan Edelman. Natomiast najgorsze są opisy poczynań ludności żydowskiej podczas powstania. Masowe samobójstwa. Podawanie dzieciom trucizny, albo brutalne morderstwa noworodków.
Trzeba przeczytać tą lekturę, żeby zrozumieć sens tych wszystkich czynności. Podczas czytania stopniowo odkrywamy przed jakim wyborem stawali Żydzi, jakie trudne decyzje zmuszeni byli podejmować. A to wszystko by umrzeć z godnością. Bo tylko to się wtedy liczyło. Umrzeć w sposób, który oni sami sobie wybiorą. Z bronią w ręku. Nie poddając się.
Walcząc.
Aż do końca.
Początek roku szkolnego już za nami, w takim razie mogę zabrać się za próbę ocenienia lektur przerabianych na języku polskim bez obaw, że zostanę w jakikolwiek sposób wyśmiana (w końcu kto w wakacje chce czytać recenzje lektur szkolnych, prawda?).
"Zdążyć przed Panem Bogiem" nie jest łatwą pozycją, głównie z powodu zastosowania przez autorkę dwóch płaszczyzn czasowych. Z...
Powieść Antoniego Libery to pozycja, która trafi w serca każdego czytelnika, a zwłaszcza tego, który jest niezwykle wymagający i nie zadowoli się byle czym. To naprawdę pocieszające, że polska proza może pochwalić się taką "perełką" w swoich zbiorach.
Madame to piękna nauczycielka języka francuskiego, w której zauroczył się jeden z jej uczniów, którego imienia czytelnik nie ma okazji poznać przez całą powieść. Jest to zabieg niezwykle udany, ponieważ pozwala utożsamić się z bohaterem. Zastanowić się jakby to było gdybyśmy to my byli na jego miejscu i zadurzyli się w osobie tak tajemniczej i intrygującej jaką jest sama Madame. Stopniowo poznajemy bliżej głównych bohaterów, a nasza wyobraźnia wręcz szaleje, co zawdzięczać możemy niezwykle obrazowym opisom. Również bogactwo językowe i wspaniały styl pisania sprawia, że "Madame" góruje na półkach literatury polskiej.
Nie wiem jak jest w innych szkołach, ale w mojej miejscowości "Madame" jest jedną z lektur obowiązkowych dla gimnazjalistów, co uważam za duży plus, ponieważ warto zapoznawać młodzież z literaturą wysokich progów, a Antoni Libera stworzył ze swojej powieści właśnie taki majstersztyk.
Po prostu cudowne.
Powieść Antoniego Libery to pozycja, która trafi w serca każdego czytelnika, a zwłaszcza tego, który jest niezwykle wymagający i nie zadowoli się byle czym. To naprawdę pocieszające, że polska proza może pochwalić się taką "perełką" w swoich zbiorach.
Madame to piękna nauczycielka języka francuskiego, w której zauroczył się jeden z jej uczniów, którego imienia czytelnik nie...
Niezwykle złożoną rzeczą jest umysł ludzki.
To niesamowite do czego zdolna jest zwykła myśl, która powoli rozrasta się, aż w końcu staje się ogromnym ciężarem i doprowadza człowieka na skraj szaleństwa.
Fiodor Dostojewski w doskonały sposób ukazał złożoność umysłu człowieka. Za pomocą Raskolnikowa uświadamia czytelnikom co zbrodnia może zrobić z każdym z nas, jakie są jej konsekwencje. To nie kara więzienia jest najgorsza. Nie.
Najgorsza jest świadomość popełnionego, która zostaje z nami przez cały czas. Karmi się naszymi obawami, naszymi podejrzeniami. Doprowadza nas w końcu do szaleństwa, wyniszcza nas od środka.
To właśnie spotyka głównego bohatera po zamordowaniu lichwiarki i jej siostry. Koszmary, poczucie lęku, wyrzuty sumienia. To o wiele gorsza kara od zwykłej odpowiedzialności karnej wobec prawa.
Oprócz tego niezwykle ważną postacią, wykreowaną przez autora jest Sonia, która poświęca siebie, swoje ciało, swoją niewinność. Wszystko po to by utrzymać rodzinę, która nie może liczyć na pomoc od zapijaczonego ojca.
Jej poświęcenie, wiara w Boga oraz miłość do Rodiona.. to wszystko wynosi Sonię na piedestał i czyni z niej postać od której wszyscy powinniśmy się uczyć.
Nie doczytałam tej lektury do końca. Nie było to spowodowane znudzeniem, które czasami towarzyszyło mi podczas czytania (a zdarzały się takie momenty, ponieważ niektóre fragmenty jak dla mnie były po prostu zbędne albo po prostu zbyt bardzo opisowe). Po prostu zbyt szybko moja polonistka w szkole gnała z materiałem i nie zdążyłam doczytać jej do końca, a już musiałam brać się za następną lekturę. Mimo to stwierdzam, że lektura powinna znaleźć się na naszych listach "do przeczytania", by zastanowić się nad konsekwencjami naszych czynów. To dobry sposób by spojrzeć prawdzie w oczy i pomyśleć czy naprawdę warto jest czasem czynić coś co może mieć na nas zły wpływ, mimo że w chwili podejmowania decyzji wydaje nam się, że nie mamy innego wyjścia.
Niezwykle złożoną rzeczą jest umysł ludzki.
To niesamowite do czego zdolna jest zwykła myśl, która powoli rozrasta się, aż w końcu staje się ogromnym ciężarem i doprowadza człowieka na skraj szaleństwa.
Fiodor Dostojewski w doskonały sposób ukazał złożoność umysłu człowieka. Za pomocą Raskolnikowa uświadamia czytelnikom co zbrodnia może zrobić z każdym z nas, jakie są jej...
Do przeczytania książki zbierałam się przez długi czas, zwłaszcza, że mam w planach obejrzeć ekranizację, a zazwyczaj nie robię tego bez wcześniejszego zapoznania się z lekturą.
Niestety przez długi czas nie mogłam zabrać się do czytania, ponieważ nie miałam możliwości zdobycia jej, aż do momentu, kiedy moja koleżanka wydała się, że posiada ją w oryginale, czyli po angielsku.
Nie zniechęciło mnie to i takim oto sposobem, po miesiącach poszukiwań "Wielki Gatsby" trafił w moje ręce.
Niestety historia nie urzekła mnie tak jak tego oczekiwałam, możliwe, że spowodowane to było moimi długimi oczekiwaniami, by zabrać się za tą książkę, stąd moje nadzieje o niej były dosyć wysokie.
Mimo to, uważam, że jest to jedna z lepszych pozycji, jakie kiedykolwiek czytałam, a zakończenie sprawiło, że otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia, ponieważ nigdy bym się nie spodziewała, że w ten sposób potoczą się losy tytułowego bohatera.
Styl lekki, przyjemny, który sprawia, że czyta się ją naprawdę bez żadnego problemu. Jest to sama przyjemność.
Polecam. Zwłaszcza warto jest poświęcić się, by zapoznać się z oryginalnym wydaniem. Wydaje mi się, że w ten sposób lepiej ona trafia do odbiorcy. No i oczywiście to łatwa okazja do doszlifowania swoich umiejętności językowych.
Do przeczytania książki zbierałam się przez długi czas, zwłaszcza, że mam w planach obejrzeć ekranizację, a zazwyczaj nie robię tego bez wcześniejszego zapoznania się z lekturą.
Niestety przez długi czas nie mogłam zabrać się do czytania, ponieważ nie miałam możliwości zdobycia jej, aż do momentu, kiedy moja koleżanka wydała się, że posiada ją w oryginale, czyli po...
Jedno. Wielkie. Osz. Kurna.
Jestem otwarta na wszystkie gatunki, wszystkie pomysły, wszystkie ukryte dna książek. Naprawdę staram się w każdej przeczytanej przeze mnie książce znaleźć coś pozytywnego, no ale w tym przypadku nie znalazłam absolutnie niczego co chociaż w najmniejszym stopniu by mi się spodobało.
Rozumiem, że to ma drugie dno i w ten sposób autor chciał pokazać wady rewolucji etc., ale mam nadzieję, że już nigdy nie będę miała z tą lekturą do czynienia. Ta lektura jest tak absurdalna, że aż brak mi słów by dokładnie opisać co czułam podczas czytania, jak i po przeczytaniu jej.
Jedyne co mnie po tym obchodziło to błagania, by ta lektura nie pojawiła się na tegorocznej maturze, co ku mojemu zadowoleniu zostało wysłuchane.
Jedno. Wielkie. Osz. Kurna.
Jestem otwarta na wszystkie gatunki, wszystkie pomysły, wszystkie ukryte dna książek. Naprawdę staram się w każdej przeczytanej przeze mnie książce znaleźć coś pozytywnego, no ale w tym przypadku nie znalazłam absolutnie niczego co chociaż w najmniejszym stopniu by mi się spodobało.
Rozumiem, że to ma drugie dno i w ten sposób autor chciał...
Niektóre lektury powinno się pozostawić bez komentarza.
Tak też mam zamiar uczynić.
Niektóre lektury powinno się pozostawić bez komentarza.
Tak też mam zamiar uczynić.
Na mojej półce "Przeczytane" do tej pory widnieje tylko jedna powieść autorstwa Jane Austen i jest do "Duma i uprzedzenie". Dzięki niej nabrałam ochoty na kontynuowanie mojej przygody z twórczością angielskiej pisarki, ale byłam przekonana, że raczej nie okaże się ona lepsza od perypetii Elżbiety i pana Darcy'ego.
No i się myliłam.
Na tą chwilę (mówię "na tą chwilę", ponieważ mam w planach zapoznać się z resztą powieści Jane Austen, więc nie ręczę za to jak wtedy będę myśleć o "Perswazjach") uważam, że historia miłosna Anny Elliot i kapitana Wentwortha bije na głowę Elizabeth i pana Darcy'ego. Jane Austen w niesamowity sposób pokazuje jak prawdziwa miłość jest w stanie przetrwać wszystko, a już zwłaszcza zdolna jest przeczekać kilka lat, by w końcu uderzyć w kochanków ze dwojoną siłą napełniając ich uczuciem silniejszym niż przed laty.
Anna Elliot posiada urok, który sprawia, że zaliczam ją do grona bohaterek, których nie da się nie lubić. Jest postacią, której kibicowałam od samego początku i podczas lektury nie wyobrażałam sobie innego zakończenia niż to, które prezentuje autorka.
Nie chcę się zbytnio rozczulać nad tą pozycją, bo zdaje sobie sprawę, że nie byłoby to zbyt ciekawe.
Chcę tylko zaznaczyć, że Jane Austen i jej "Perswazje" wywarły na mnie ogromne wrażenie, co sprawia, że ta powieść trafia do moich ulubionych perełek..
Na mojej półce "Przeczytane" do tej pory widnieje tylko jedna powieść autorstwa Jane Austen i jest do "Duma i uprzedzenie". Dzięki niej nabrałam ochoty na kontynuowanie mojej przygody z twórczością angielskiej pisarki, ale byłam przekonana, że raczej nie okaże się ona lepsza od perypetii Elżbiety i pana Darcy'ego.
więcej Pokaż mimo toNo i się myliłam.
Na tą chwilę (mówię "na tą...