Biblioteczka
2021-11-01
2021-10-24
Krótka powieść, ale bardzo gęsta. Autor podobno napisał ją w kilka tygodni (szacun). Podejrzewam, że w dużej części opiera się na motywach autobiograficznych. Akcja przeważnie toczy się na froncie podczas pierwszej wojny światowej i pokazuje losy grupki chłopców, których nauczyciel przekonał, żeby zaciągnęli się na ochotnika.
Książka pokazuje, jak wojna zmienia ludzi w żołnierzy. To nie jest na pół żartobliwe potraktowanie tematu jak w "C.K. Dezerterach" czy filozoficzno-spokojne jak w "Przygodach dobrego wojaka Szwejka". Niby jedna i ta sama wojna, a takie różnice. Ciekawa jestem, na ile wynikają z indywidualnych cech pisarzy, a na ile z cech charakterystycznych ich narodów. Acz istnieją również elementy wspólne: tępy/sadystyczny dowódca, sposób rozwiązania tego problemu, podróżowanie pociągami...
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/10/na-zachodzie-bez-zmian-wojennie.html
Krótka powieść, ale bardzo gęsta. Autor podobno napisał ją w kilka tygodni (szacun). Podejrzewam, że w dużej części opiera się na motywach autobiograficznych. Akcja przeważnie toczy się na froncie podczas pierwszej wojny światowej i pokazuje losy grupki chłopców, których nauczyciel przekonał, żeby zaciągnęli się na ochotnika.
Książka pokazuje, jak wojna zmienia ludzi w...
2021-10-10
Książka dotyczy nietypowego połączenia — naczelnych (głównie szympansach i bonobo) oraz moralności i religii. Wydaje mi się, że to nieco sztuczne zestawienie. OK, wiele zwierząt wykazuje zachowania, które w naszych oczach świadczą o moralności — poczucie sprawiedliwości, wstyd, jeśli zrobiło się coś bardzo niewłaściwego, dbałość o dobro grupy itp. Ale przejście do religii wydaje mi się zbyt dużym przeskokiem. No, słonie traktują swoich zmarłych z czymś na kształt szacunku. Niektóre małpy wydają się wierzyć w przesądy, rytualnie zaklinają pogodę, aby przestało padać... Ale według mnie to w żaden sposób nie świadczy ani o religii zwierząt, ani ludzi.
Autor jest prymatologiem, kontakty z małpami podtrzymuje codziennie, są to więzi mocne, jak z ludzkimi znajomymi i to widać. Bonobo i szympansy pojawiające się w książce często mają własne osobowości — ten samiec porywczy, tamta młoda samica lubi robić innym głupie dowcipy... Widać, że człowiek wie, o czym pisze.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/10/bonobo-i-ateista-mapy-i-moralnosc.html
Książka dotyczy nietypowego połączenia — naczelnych (głównie szympansach i bonobo) oraz moralności i religii. Wydaje mi się, że to nieco sztuczne zestawienie. OK, wiele zwierząt wykazuje zachowania, które w naszych oczach świadczą o moralności — poczucie sprawiedliwości, wstyd, jeśli zrobiło się coś bardzo niewłaściwego, dbałość o dobro grupy itp. Ale przejście do religii...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-06
Książka została wydana jako piąty tom w serii o Mordimerze Madderdinie, ale pod pewnym względem to początek cyklu. Powieść pozwala bowiem poznać późne dzieciństwo i wczesną młodość przyszłego inkwizytora. Pierwsze opowiadanie mówi o matce Mordimera (siłą rzeczy wspominając również o chłopaku), w pozostałych starszy (wiekiem, stażem i doświadczeniem) inkwizytor próbuje dowiedzieć się jak najwięcej o wcześniejszych losach spotkanego przypadkiem młodzieńca.
Na swój sposób książka odstaje od wcześniejszych schematów, ale mimo wszystko zachowany został motyw śledztwa i odkrywania tajemnic. Także i starszy inkwizytor potrafi odwiedzać nie-świat (choć robi to inaczej niż Mordimer) i wykorzystuje tę umiejętność do rozwiązywania postawionych przed nim zadań.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/10/pomien-i-krzyz-1-modosc-inkwizytora.html
Książka została wydana jako piąty tom w serii o Mordimerze Madderdinie, ale pod pewnym względem to początek cyklu. Powieść pozwala bowiem poznać późne dzieciństwo i wczesną młodość przyszłego inkwizytora. Pierwsze opowiadanie mówi o matce Mordimera (siłą rzeczy wspominając również o chłopaku), w pozostałych starszy (wiekiem, stażem i doświadczeniem) inkwizytor próbuje...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-09-19
Zbiór esejów o japońskiej sztuce. Zaczyna się od tematyki związanej z tytułem (dość uniwersalnej i zrozumiałej dla zachodniego odbiorcy), a potem stopniowo przechodzi do coraz bardziej partykularnych zagadnień interesujących Autora. Pojawiają się również osobiste opisy; w jaki sposób Yanagi zetknął się z daną kwestią, jak się czuł w owej chwili...
Z tego powodu pierwsze eseje uważam za najbardziej interesujące. Napisane kilkadziesiąt lat temu (w różnych okresach), ale może jeszcze bardziej aktualne teraz niż w chwili powstania. Później Yanagi bierze na warsztat tematy bardziej japońskie — omawia przykładowe wzory, twórców, techniki... Nie jest to systematyczny przegląd, tylko wybrane przykłady. Ewidentnie kierowane do kogoś, kto już zna tematykę (mnie nazwy wzorów nic nie mówiły) — Autor podaje tylko nazwy, jakby oczekiwał, że samo hasło w zupełności wystarczy.
Więcej marudzenia tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/09/the-beauty-of-everyday-things-o.html
Zbiór esejów o japońskiej sztuce. Zaczyna się od tematyki związanej z tytułem (dość uniwersalnej i zrozumiałej dla zachodniego odbiorcy), a potem stopniowo przechodzi do coraz bardziej partykularnych zagadnień interesujących Autora. Pojawiają się również osobiste opisy; w jaki sposób Yanagi zetknął się z daną kwestią, jak się czuł w owej chwili...
Z tego powodu pierwsze...
2021-09-07
Dwupak, a właściwie jedna powieść z kawałkiem. "Cała prawda o planecie Ksi" to kolejna w dorobku Autora powieść, w której ktoś siłą i podstępem zaprowadza chory ustrój, a potem zmusza ludzi do życia w nim. Tym razem mała grupka terrorystów przejmuje władzę nad statkami pełnymi kolonistów. Mają założyć pierwszą osadę na planecie innej niż Ziemia. Niby zakładają, ale całkiem nie taką, jak planowano. Jak trwale można budować na oszustwie?
"Drugie spojrzenie na planetę Ksi" to kontynuacja tematu. W pierwszej części nastąpiło raptem rozpoznanie problemu — Ziemianie dowiedzieli się, dlaczego z planety Ksi nie dochodzą żadne meldunki. Ale nie zdołali nic z tym zrobić. Zapewne mieli coś wymyślić w drugiej części, jednak Zajdel nie zdążył dokończyć tej książki (wydano ją dopiero pośmiertnie), raptem kilka pierwszych rozdziałów stworzył. Ech, nie mogę przeboleć, że ten człowiek zmarł tak młodo...
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/09/caa-prawda-o-planecie-ksi-socjo-sf.html
Dwupak, a właściwie jedna powieść z kawałkiem. "Cała prawda o planecie Ksi" to kolejna w dorobku Autora powieść, w której ktoś siłą i podstępem zaprowadza chory ustrój, a potem zmusza ludzi do życia w nim. Tym razem mała grupka terrorystów przejmuje władzę nad statkami pełnymi kolonistów. Mają założyć pierwszą osadę na planecie innej niż Ziemia. Niby zakładają, ale całkiem...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08-31
W pewnym sensie powieść stanowi odwrotność "Kariery Nikodema Dyzmy" — na skutek splotu różnych wydarzeń bohater (profesor medycyny) doznaje amnezji i egzystuje na wsi jako parobek u młynarza. Ale coś tam z poprzednich umiejętności mu zostało, bo przy pierwszej okazji zaczyna leczyć wszystkich chętnych. I idzie mu świetnie, jak na sławnego w całym kraju lekarza przystało.
Okazuje się, że trudniej profesorowi udawać parobka niż fordanserowi ekonomistę. Nie żeby protagoniście brakowało siły czy chęci do roboty. Problemy zaczynają się, gdy lekarz z pobliskiego miasteczka, z zazdrości o pacjentów, przy pierwszej nadarzającej się okazji postanawia oskarżyć "znachora" o nielegalną praktykę medyczną.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/08/znachor-odwrotnosc-dyzmy.html
W pewnym sensie powieść stanowi odwrotność "Kariery Nikodema Dyzmy" — na skutek splotu różnych wydarzeń bohater (profesor medycyny) doznaje amnezji i egzystuje na wsi jako parobek u młynarza. Ale coś tam z poprzednich umiejętności mu zostało, bo przy pierwszej okazji zaczyna leczyć wszystkich chętnych. I idzie mu świetnie, jak na sławnego w całym kraju lekarza...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-08-19
Tytuł zgodny z treścią jak rzadko kiedy. Książka składa się z czterdziestu kilkustronicowych rozdziałów. Każdy opowiada o jakimś przełomie w archeologii. Rozdziały ułożone są chronologicznie, czyli według czasu napotykania niezwykłych stanowisk. W ten sposób odkrycie Niniwy znalazło się przed malowidłami w Altamirze, a te z kolei — przed wąwozem Olduvai.
Te kilkadziesiąt ważnych wydarzeń w archeologii to nie tylko fascynujące wykopaliska, ale także inne nowinki. Pierwsze kobiety zajmujące się odgrzebywaniem przeszłości, metoda datowania radiowęglowego czy inna zmiana dotychczasowego podejścia.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/08/krotka-historia-archeologii-jak-w-tytule.html
Tytuł zgodny z treścią jak rzadko kiedy. Książka składa się z czterdziestu kilkustronicowych rozdziałów. Każdy opowiada o jakimś przełomie w archeologii. Rozdziały ułożone są chronologicznie, czyli według czasu napotykania niezwykłych stanowisk. W ten sposób odkrycie Niniwy znalazło się przed malowidłami w Altamirze, a te z kolei — przed wąwozem Olduvai.
Te kilkadziesiąt...
2021-08-15
Trudno mi zaszufladkować tę książkę. To zbiór sześciu esejów. Najdłuższy, zajmujący ponad połowę objętości, dał tytuł całej książce. Tym razem nie jest to fantastyka, nawet nie fikcja. Autor na pewno nie pisze głupio. Ale czy to już książka popularnonaukowa? Mam wątpliwości, bo Dukaj to pisarz, nie naukowiec. I to się czuje.
W słowotwórstwie (jaki naukowiec pisałby o "myślunku"? Nauka chyba nie zna takiego terminu), w plastyczności języka nieskrępowanego formalizmami... Lektura wymaga pewnego wysiłku, ale to uczta dla umysłu. Przyznajmy, że uczta nieco stresująca, bo często odbiorca nie jest pewien, czy aby właściwymi sztućcami zaatakował potrawę.
Więcej zachwytów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/08/po-pismie-socjologia-i-futuryzm.html
Trudno mi zaszufladkować tę książkę. To zbiór sześciu esejów. Najdłuższy, zajmujący ponad połowę objętości, dał tytuł całej książce. Tym razem nie jest to fantastyka, nawet nie fikcja. Autor na pewno nie pisze głupio. Ale czy to już książka popularnonaukowa? Mam wątpliwości, bo Dukaj to pisarz, nie naukowiec. I to się czuje.
W słowotwórstwie (jaki naukowiec pisałby o...
2021-08-11
Pierwszy tom drugiej części (po "Zawód: wiedźma") przygód Wolhy. Ostatnie egzaminy w szkole zdane, przyjaźń z wampirzym władcą w pełnym rozkwicie, pierwsza praca, za którą wiele koleżanek dałoby się pociąć... Czego więcej może chcieć od życia młoda wiedźma z jeszcze ciepłym dyplomem? Okazuje się, że znalazłoby się ładnych parę rzeczy. Na przykład, żeby wiedzieć, co jest grane, i rozumieć liczne aluzje.
Tak naprawdę, to problemów dziewczynie nie brakuje. I robią się coraz poważniejsze. Nie chcę rzucać spoilerami, więc ograniczę się do uwagi, że zbójcy nastający na życie Wolhy to tylko drobny i przejściowy kłopot. Na szczęście chętni do pomocy przyjaciele też występują w dostatecznej liczbie. A z wypróbowanymi druhami to można cały świat zwojować.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/08/wiedzma-opiekunka-kontynuacja.html
Pierwszy tom drugiej części (po "Zawód: wiedźma") przygód Wolhy. Ostatnie egzaminy w szkole zdane, przyjaźń z wampirzym władcą w pełnym rozkwicie, pierwsza praca, za którą wiele koleżanek dałoby się pociąć... Czego więcej może chcieć od życia młoda wiedźma z jeszcze ciepłym dyplomem? Okazuje się, że znalazłoby się ładnych parę rzeczy. Na przykład, żeby wiedzieć, co jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08-02
Romans jest, i to ognisty. Na samym początku napotkany przypadkiem mężczyzna proponuje narratorce (Joannie), żeby zastąpiła jego kochankę, niezwykle do niej podobną. Miała zamieszkać w jednym domu z zazdrosnym mężem i przekonywać go, że wcale nie wyjechała z gachem w cudowną podróż. Oczywiście, taki bezsensowny pomysł musiał napotkać rozmaite przeszkody, więc problemów nie brakuje. Aha, Joanna przy okazji poznaje Marka, który pojawi się jeszcze w innych książkach.
Na szczęście — fabuła nie ogranicza się do amorów. Tego bym chyba nie zdzierżyła. W życie narratorki udającej obcą kobietę podstępnie wkrada się kryminał. Jak zwykle — zaczyna się niewinne, jakieś niezrozumiałe zachowania, dziwne słowa... A potem absurdalny dialog o poranku.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/08/romans-wszechczasow-romantyczno.html
Romans jest, i to ognisty. Na samym początku napotkany przypadkiem mężczyzna proponuje narratorce (Joannie), żeby zastąpiła jego kochankę, niezwykle do niej podobną. Miała zamieszkać w jednym domu z zazdrosnym mężem i przekonywać go, że wcale nie wyjechała z gachem w cudowną podróż. Oczywiście, taki bezsensowny pomysł musiał napotkać rozmaite przeszkody, więc problemów nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-07-24
Gruba księga z mnóstwem wiadomości. Podzielona na prawie czterdzieści rozdziałów, na ogół parami — w Grecji i w Rzymie. Poszczególne rozdziały omawiają różne aspekty antycznego życia. Na przykład "Hodowla bydła i polowanie", "Środki płatnicze", "Nauka i wychowanie", "Ostatnie pożegnanie", "Kapłani i kapłanki", "O wróżbiarstwie"... Sporo tego jest.
Oczywiście, że temat nie został wyczerpany. Pewnie nie dałoby się tego zrobić w jednej książce, którą jeszcze można by unieść. Jak zauważa Lech Trzcionkowski w posłowiu, Autorka pominęła ustrój polityczny, a ostatnio przyjmuje się, że miał olbrzymi wpływ na myślenie i system wartości starożytnych. Niemniej jednak można się z książki dowiedzieć bardzo dużo i w różnorodnych dziedzinach. Na przykład, że starożytny Rzym miał straż pożarną.
Nieco więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/07/ludzie-zwyczaje-i-obyczaje-starozytnej.html
Gruba księga z mnóstwem wiadomości. Podzielona na prawie czterdzieści rozdziałów, na ogół parami — w Grecji i w Rzymie. Poszczególne rozdziały omawiają różne aspekty antycznego życia. Na przykład "Hodowla bydła i polowanie", "Środki płatnicze", "Nauka i wychowanie", "Ostatnie pożegnanie", "Kapłani i kapłanki", "O wróżbiarstwie"... Sporo tego jest.
Oczywiście, że temat nie...
2021-07-16
W oryginale podtytuł jasno pokazuje, że to zbiór opowiadań — "Stories from the World of the First Law". W tłumaczeniu zniknął z okładki i z tego powodu długo myślałam, że czytam powieść. Kolejne części wprowadzały nowych bohaterów, a ja czekałam, aż oni wreszcie zaczną się spotykać. A tu nic. Dopiero gdzieś w jednej trzeciej zrozumiałam, że splecenia wątków nie będzie.
Raczej otwarte zakończenia wzmacniały mylne wrażenie, że będzie jakiś dalszy ciąg. Bo przecież nic ciekawego nie wynika z jednej scenki zakończonej tym, że armia rusza do ataku, prawda? Albo z tego, że złodziejka, zmuszona okolicznościami, ucieka ze swojej palarni, zostawiając w środku kilka trupów. To dopiero początek przygód. A tu nie. Owszem, złodziejka pojawia się jeszcze w kilku opowieściach i od biedy można ją uznać za główną bohaterkę, w tle przewija się jej życie, ale i tak czułam się rozczarowana. Całość wyglądała jak zbiór fragmentów wyciętych z wersji "reżyserskiej".
Więcej narzekań tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/07/ostre-ciecia-zbior-opowiadan.html
W oryginale podtytuł jasno pokazuje, że to zbiór opowiadań — "Stories from the World of the First Law". W tłumaczeniu zniknął z okładki i z tego powodu długo myślałam, że czytam powieść. Kolejne części wprowadzały nowych bohaterów, a ja czekałam, aż oni wreszcie zaczną się spotykać. A tu nic. Dopiero gdzieś w jednej trzeciej zrozumiałam, że splecenia wątków nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-29
Grube tomiszcze, ale ciekawie napisane. Przede wszystkim niejako na odwrót, pod prąd chronologii. Zaczynamy od współczesności i wędrujemy wstecz, spotykając coraz starsze grupy, od których niegdyś odgałęzili się nasi przodkowie: kromanionczyka, innych hominidów, szympansy, goryle... Coraz dalej w głąb czasu, geologii i życia.
Słowo "Pielgrzymka" nie pada w podtytule przypadkowo. W książce pełno jest nawiązań do "Opowieści kanterberyjskich". Tam pielgrzymi wędrują do świątyni i każdy opowiada jakąś historię. Tu przesuwamy się do początków życia, a wielu przedstawicieli napotkanych grup przedstawia swoje historyjki — omówienie jakiegoś zagadnienia związanego z ewolucją (niekiedy bardzo luźno — na przykład sekwoja "opowiada" o dendrochronologii i innych metodach datowania).
Więcej zachwytów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/06/opowiesc-przodka-o-ewolucji.html
Grube tomiszcze, ale ciekawie napisane. Przede wszystkim niejako na odwrót, pod prąd chronologii. Zaczynamy od współczesności i wędrujemy wstecz, spotykając coraz starsze grupy, od których niegdyś odgałęzili się nasi przodkowie: kromanionczyka, innych hominidów, szympansy, goryle... Coraz dalej w głąb czasu, geologii i życia.
Słowo "Pielgrzymka" nie pada w podtytule...
2021-06-05
Nie potrafiłam się zestroić z Autorem, który wyznaje metodę tworzenia mapy (podobno opracowaną przez Wittgesteina), a nie normalny wykład. Czyli każdy wątek dostaje własny podrozdzialik z odrębnym podtytułem, a problemy przedstawiane są w kolejności 1, 1.1, 1.11, 1.111, 1.12 itd., niekiedy aż do szóstego podpoziomu (4.11131). Bez łagodnych przejść od jednego zagadnienia do następnego, bez wstępów i zakończeń zagadnienia. Problemy podane w ten sposób wydają mi się straszliwie poszatkowane i przemieszane jak bigos.
Do tego Casacuberta ma irytującą manierę wykorzystywania pytań jako podtytułów. Czasami takie pytania niewiele mówią ("Jakie możemy wyciągnąć wnioski?"), czasami wyskakują jak królik z kapelusza ("Na czym polega teoria metafor Lakoffa?"). Bardzo często wydawały mi się rażąco sztuczne. Nawet spis treści nazywa się "Schematem zagadek, pytań i odpowiedzi".
Więcej narzekań tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/06/umys-chaotycznie.html
Nie potrafiłam się zestroić z Autorem, który wyznaje metodę tworzenia mapy (podobno opracowaną przez Wittgesteina), a nie normalny wykład. Czyli każdy wątek dostaje własny podrozdzialik z odrębnym podtytułem, a problemy przedstawiane są w kolejności 1, 1.1, 1.11, 1.111, 1.12 itd., niekiedy aż do szóstego podpoziomu (4.11131). Bez łagodnych przejść od jednego zagadnienia do...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-21
Tytuł można interpretować na różne sposoby; "Do gwiazd" to marzenie głównej bohaterki, zaproponowana przez nią nazwa formacji militarnej, dążenie grupki ludzi uwięzionych na niezbyt gościnnej planecie, jedyny logiczny kierunek ekspansji... I każda z tych interpretacji wydaje się uprawniona, co zaliczam Autorowi na plus.
Jak wynika z powyższego, książka należy do kategorii SF — inna planeta, loty w kosmos, technologie je umożliwiające. Powieść można również zaliczyć do YA — protagonistka jest młoda (ledwo co skończyła szkołę), wszechstronnie utalentowana, pozostali bohaterowie są raczej wyraźnie zdefiniowani; jedni źli, inni dobrzy. No, może w dwóch przypadkach coś tam się zmienia i postacie niepostrzeżenie wędrują w stronę drugiego obozu.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/05/do-gwiazd-modziezowka.html
Tytuł można interpretować na różne sposoby; "Do gwiazd" to marzenie głównej bohaterki, zaproponowana przez nią nazwa formacji militarnej, dążenie grupki ludzi uwięzionych na niezbyt gościnnej planecie, jedyny logiczny kierunek ekspansji... I każda z tych interpretacji wydaje się uprawniona, co zaliczam Autorowi na plus.
Jak wynika z powyższego, książka należy do kategorii...
2021-05-17
Chyba każdy przynajmniej z grubsza zna treść: osiemnastowieczny żeglarz (lekarz, później kapitan) podróżuje po całym świecie i zazwyczaj wbrew swej woli trafia do dziwacznych, nieodkrytych wcześniej krain. Najczęściej pamięta się o liliputach, olbrzymach i mądrych koniach. Być może dlatego, że te przygody trwają najdłużej. Ale były jeszcze inne, również odbiegające od zachodniej Europy.
Trochę brakuje mi wiedzy o ówczesnym świecie, żeby docenić żarty. Podobno dwór Liliputów wzorowany jest na dworze Jerzego I, a wyrastający z bzdurnych powodów spór między Liliputami a Blefuscu — na konflikcie między Anglią i Francją. Potem role się odwracają i to protagonista jest karzełkiem, co pozwala na kilka interesujących obserwacji.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/05/podroze-guliwera-klasyka-satyry.html
Chyba każdy przynajmniej z grubsza zna treść: osiemnastowieczny żeglarz (lekarz, później kapitan) podróżuje po całym świecie i zazwyczaj wbrew swej woli trafia do dziwacznych, nieodkrytych wcześniej krain. Najczęściej pamięta się o liliputach, olbrzymach i mądrych koniach. Być może dlatego, że te przygody trwają najdłużej. Ale były jeszcze inne, również odbiegające od...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-13
Podtytuł: "Wierzenia dawnych Słowian". Książka niedawno zmarłego Autora — zgodnie z tytułem — opowiada o różnych strachach nękających od wieków bogobojnych Słowian. Przede wszystkim przodków Polaków, ale niekiedy również braci ze wschodu i południa. Głównie to pomniejsze byty nadprzyrodzone, występujące całymi gromadami; płanetniki, rusałki, południce, strzygi itp. Ale zdarzają się również słynniejsze, znane z imienia — poszczególne diabły czy "białe damy" z tego czy tamtego zamku.
Na ogół byty szkodzą ludziom, niekiedy nawet ich zabijając. Ale zdarza się, że pomagają (strzegą pól, wskazują właściwą drogę) lub są neutralne (znikają po dostrzeżeniu człowieka, śpiewają sobie, tańczą, płaczą). Często wierzenia w te stwory są zabawnie przemieszane z chrześcijaństwem — wystarczy przeżegnać się lub pomodlić, by zapewnić sobie bezpieczeństwo.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/05/polska-demonologia-ludowa-o-straszydach.html
Podtytuł: "Wierzenia dawnych Słowian". Książka niedawno zmarłego Autora — zgodnie z tytułem — opowiada o różnych strachach nękających od wieków bogobojnych Słowian. Przede wszystkim przodków Polaków, ale niekiedy również braci ze wschodu i południa. Głównie to pomniejsze byty nadprzyrodzone, występujące całymi gromadami; płanetniki, rusałki, południce, strzygi itp. Ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-30
Moje wydanie nosi tytuł "Idiotokracja, czyli zmowa głupców", ale nic to. Spodziewałam się książki popularnonaukowej, a tu nic z tych rzeczy. Autor po prostu głosi swoje poglądy. W kilku punktach zbieżne z moimi, ale z rzadka i w rezultacie czytało mi się bardzo źle. Obydwoje zgadzamy się ze zdaniem "Ludzie nie powinni bezkrytycznie wierzyć internetowi". Tylko że ja stawiam akcent na "bezkrytycznie wierzyć", a Szewczak na "internetowi".
Książka została podzielona na osiem rozdziałów, ale mam wrażenie, że różnią się głównie tytułami, bo w treści powtarza się w kółko to samo — głupota się szerzy, ludzie wierzą w bzdury wyczytanie w internecie, modyfikują sobie ciała, słuchają i naśladują celebrytów, rządzą głupcy, prawdziwa mądrość zanika, filozowofie ostrzegali przed tym już przed wiekami, ludzie grają w gry komputerowe, postmodernizm jest zły, Twitter i Facebook jeszcze gorsze, manipulacja, reklamy...
Więcej narzekania tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/04/idiotokracja-agitka.html
Moje wydanie nosi tytuł "Idiotokracja, czyli zmowa głupców", ale nic to. Spodziewałam się książki popularnonaukowej, a tu nic z tych rzeczy. Autor po prostu głosi swoje poglądy. W kilku punktach zbieżne z moimi, ale z rzadka i w rezultacie czytało mi się bardzo źle. Obydwoje zgadzamy się ze zdaniem "Ludzie nie powinni bezkrytycznie wierzyć internetowi". Tylko że ja stawiam...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-26
Tym razem Pratchett wziął na swój satyryczny celownik starożytność. Jak sugeruje tytuł — przede wszystkim Egipt faraonów. Ale i Grekom nieźle się oberwało. Dysputa filozoficzna, że palce lizać! Paradoksy Zenona sprowadzone do jeszcze bardziej absurdalnego absurdu. Ale do rzeczy — książkowa parodia Egiptu to niewielkie państwo wzdłuż rzeki, żyjące głównie przeszłością. Jak się okazuje, jest ku temu poważny powód, może nawet niejeden.
Inny ważny nurt w powieści to religia. I nie chodzi tylko o przeróbki egipskich bogów z głowami wszystkich zwierząt, które podeszły Autorowi pod pióro. Także, a może przede wszystkim, o bzdury, które ludzie są w stanie przełknąć w imię wiary. Albo dlatego, że zawsze tak robiliśmy. Motyw wrednego arcykapłana, który utrudnia życie prawowitemu władcy, nie jest nowy w literaturze. Ale chyba ciągle obecny w rzeczywistości, chociaż może nie aż tak przerysowany.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/04/piramidy-starozytnosc.html
Tym razem Pratchett wziął na swój satyryczny celownik starożytność. Jak sugeruje tytuł — przede wszystkim Egipt faraonów. Ale i Grekom nieźle się oberwało. Dysputa filozoficzna, że palce lizać! Paradoksy Zenona sprowadzone do jeszcze bardziej absurdalnego absurdu. Ale do rzeczy — książkowa parodia Egiptu to niewielkie państwo wzdłuż rzeki, żyjące głównie przeszłością. Jak...
więcej mniej Pokaż mimo to
Podtytuł — "Komedia kryminalna" — nie kłamie. Jest wesoło, aż się przypominają książki Chmielewskiej w szczytowej formie. To samo traktowanie bohaterów z dystansem i humorem, ten sam fabularny akcent na kobiety, podobny typ postaci — inteligentne, z fantazją, nietuzinkowe... Nawet elementy obyczajowe, które zazwyczaj mnie nudzą, wchodzą jakoś bezboleśnie. Może i gdzieś grasuje straszliwy morderca, ale pozytywne postacie wychodzą z przygód obronną ręką.
Akcja toczy się na wsi. Zwariowana rodzinka z dwójką dzieci i psicą (o wdzięcznym imieniu Piña colada, dla przyjaciół Pindzia) przeprowadza się na wieś, stopniowo zapoznaje z sąsiadami, urządza w nowym miejscu... Niedługo potem wpada z wizytą teściowa pani domu i zaczyna wywierać presję na wszystkich pod ręką.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/11/dywan-z-wkadka-zabawnie.html
Podtytuł — "Komedia kryminalna" — nie kłamie. Jest wesoło, aż się przypominają książki Chmielewskiej w szczytowej formie. To samo traktowanie bohaterów z dystansem i humorem, ten sam fabularny akcent na kobiety, podobny typ postaci — inteligentne, z fantazją, nietuzinkowe... Nawet elementy obyczajowe, które zazwyczaj mnie nudzą, wchodzą jakoś bezboleśnie. Może i gdzieś...
więcej Pokaż mimo to