Biblioteczka
2021-11-01
2021-10-15
Książka rozkręca się powoli, poznajemy wiele wątków — garstka mnichów-rycerzy uciekająca z Francji godziny przed rozpoczęciem polowania na templariuszy, nauczycielka tracąca pracę, wprowadzenie stanu wojennego, życie w klasztorze, morderstwo gdzieś na zabitej dechami wsi, poszukiwania w bibliotece... Jednak dość łatwo odgadnąć, co łączy te wszystkie zagadnienia.
Pozostaje więc tylko testowanie hipotez, a to słabszy bodziec niż ciekawość czy troska o losy ulubionego bohatera. Do tego w książce nie brakuje wątków romantycznych i obyczajowych. Autorka często przypomina, że bohaterka jest ładną kobietą. W ogóle Maria Magdalena ma tyle zalet, że nie rozumiem, czemu mąż się z nią rozwiódł. Powinien raczej pilnować tego skarbu.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/10/testament-templariusza-wielowatkowo.html
Książka rozkręca się powoli, poznajemy wiele wątków — garstka mnichów-rycerzy uciekająca z Francji godziny przed rozpoczęciem polowania na templariuszy, nauczycielka tracąca pracę, wprowadzenie stanu wojennego, życie w klasztorze, morderstwo gdzieś na zabitej dechami wsi, poszukiwania w bibliotece... Jednak dość łatwo odgadnąć, co łączy te wszystkie zagadnienia.
Pozostaje...
2021-10-02
Kryminał zaczyna się nietypowo — w nocy na komendę zgłasza się starszy człowiek i przyznaje do popełnionego niedawno morderstwa. Niby pięknie, ale milicja (akcja rozgrywa się w czasach PRL) już ma w areszcie swojego kandydata na zabójcę. Co ciekawe, on też się przyznał. A starszy pan twierdzi, że to nie jedyna jego zbrodnia, bo co siedem lat odbierał życie jakiejś nastolatce. I nikt w spokojnym, nadmorskim miasteczku nie zwrócił uwagi na te stosunkowo częste zaginięcia. Ot, statystyka wyższa niż w innych miejscowościach, ale w końcu gdzieś musi być wyższa, a gdzieś niższa.
Dyżurujący milicjant z oporami, ale przyjmuje do wiadomości wersję pana, acz najpierw po znajomości umieszcza go w szpitalu psychiatrycznym (na marginesie: zastanawiam się, czy w każdym miasteczku jest taki przybytek. OK, ten akurat pełni funkcje również normalnego szpitala, ale wątpliwości pozostają). Śledztwo snuje się niemrawo — jeden morderca już jest, mieszkańcy wierzą w jego winę i niecierpliwie wyczekują wyroku skazującego, a co gorsza szef komendy poczytuje sobie jego szybkie złapanie za osobisty sukces.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/10/pokuta-podwojne-sledztwo.html
Kryminał zaczyna się nietypowo — w nocy na komendę zgłasza się starszy człowiek i przyznaje do popełnionego niedawno morderstwa. Niby pięknie, ale milicja (akcja rozgrywa się w czasach PRL) już ma w areszcie swojego kandydata na zabójcę. Co ciekawe, on też się przyznał. A starszy pan twierdzi, że to nie jedyna jego zbrodnia, bo co siedem lat odbierał życie jakiejś...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-09-11
Klasyczny kryminał — w piątkowy wieczór w archiwum kliniki psychiatrycznej odkryte zostają zwłoki dyrektorki administracyjnej. Wiadomo, kto znajdował się w budynku. Pacjentów raczej można wykluczyć — bez przerwy znajdowali się pod opieką personelu. Co innego z samym personelem — niby większość ma alibi, ale a to ktoś wyszedł na chwilę, a to kimnął się na kozetce, skoro pacjent nie przyszedł...
Szybko okazuje się, że zaskakująco wiele osób mogło mieć motyw. Tym bardziej, że za dyrektorką nikt nie przepadał. Do tego miała sporo pieniędzy, a w dniu śmierci dowiedziała się czegoś złego o pracy kliniki i zdecydowała opowiedzieć o tym komuś postawionemu wyżej. Tylko nie chciała przez telefon, a on nie mógł przyjechać od razu.
Klasyczny kryminał — w piątkowy wieczór w archiwum kliniki psychiatrycznej odkryte zostają zwłoki dyrektorki administracyjnej. Wiadomo, kto znajdował się w budynku. Pacjentów raczej można wykluczyć — bez przerwy znajdowali się pod opieką personelu. Co innego z samym personelem — niby większość ma alibi, ale a to ktoś wyszedł na chwilę, a to kimnął się na kozetce, skoro...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08-02
Romans jest, i to ognisty. Na samym początku napotkany przypadkiem mężczyzna proponuje narratorce (Joannie), żeby zastąpiła jego kochankę, niezwykle do niej podobną. Miała zamieszkać w jednym domu z zazdrosnym mężem i przekonywać go, że wcale nie wyjechała z gachem w cudowną podróż. Oczywiście, taki bezsensowny pomysł musiał napotkać rozmaite przeszkody, więc problemów nie brakuje. Aha, Joanna przy okazji poznaje Marka, który pojawi się jeszcze w innych książkach.
Na szczęście — fabuła nie ogranicza się do amorów. Tego bym chyba nie zdzierżyła. W życie narratorki udającej obcą kobietę podstępnie wkrada się kryminał. Jak zwykle — zaczyna się niewinne, jakieś niezrozumiałe zachowania, dziwne słowa... A potem absurdalny dialog o poranku.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/08/romans-wszechczasow-romantyczno.html
Romans jest, i to ognisty. Na samym początku napotkany przypadkiem mężczyzna proponuje narratorce (Joannie), żeby zastąpiła jego kochankę, niezwykle do niej podobną. Miała zamieszkać w jednym domu z zazdrosnym mężem i przekonywać go, że wcale nie wyjechała z gachem w cudowną podróż. Oczywiście, taki bezsensowny pomysł musiał napotkać rozmaite przeszkody, więc problemów nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-07-20
Kryminał stylizowany na gawędę. I to nie jest komplement — irytował mnie ten styl, ciągłe przeskoki między narracją trzecioosobową (bohater coś tam zrobił) i drugoosobową (a musisz wiedzieć, że zrobienie tego...), powtarzanie po kilka razy jednej informacji... Jak to przy kuflu piwa — opowiadający plecie, co mu ślina na język przyniesie, co mu się akurat przypomni, co się skojarzy... Dla mnie lektura okazała się raczej męcząca, chociaż książka nie jest długa.
Pewnej grudniowej nocy, nad ranem pracownik austriackiego wyciągu odkrywa zamarznięte zwłoki na krzesełku. A potem następuje wiele stron na temat detektywa prowadzącego śledztwo — że zmienił pracę i co się do tego przyczyniło, dlaczego akurat on zajął się tą sprawą, gdzie w tym czasie mieszkał... Wolałabym dowiedzieć się czegoś więcej o ofiarach (nie tylko, że były czyimiś teściami), co miały przy sobie, co wykryto podczas wcześniejszych badań...
Nieco więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/07/wskrzeszenie-umarych-gawedziarsko.html
Kryminał stylizowany na gawędę. I to nie jest komplement — irytował mnie ten styl, ciągłe przeskoki między narracją trzecioosobową (bohater coś tam zrobił) i drugoosobową (a musisz wiedzieć, że zrobienie tego...), powtarzanie po kilka razy jednej informacji... Jak to przy kuflu piwa — opowiadający plecie, co mu ślina na język przyniesie, co mu się akurat przypomni, co się...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-07-08
Dwoje ludzi ma się ku sobie, a tu nagle telefon, że trzeba rzucić wszystko i lecieć na pomoc/w interesach. Bo w klubie zadźgano człowieka. No to rzucają i lecą, a tam akcja dopiero się rozkręca.
Książka stała na półce z kryminałami, ale podejrzanie dużo tu romansowania. Troje bohaterów bzyka się we wszystkich konfiguracjach. Poza tym obściskują się przy każdej okazji, całują i robią sceny zazdrości któremuś z tej dwójki, która kochała się ostatnio. W przerwach piją, palą i wciągają kreski. Jeśli żadna z tych rozrywek nie jest akurat dostępna (rzadkie chwile), zastanawiają się, kto zabił. Kryminalna część fabuły jest w gruncie rzeczy prosta, wszelkie komplikacje wynikają z uczuć i śledczy sami je sobie organizują.
Więcej narzekania tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/07/noc-z-czwartku-na-niedziele-duzo-romansu.html
Dwoje ludzi ma się ku sobie, a tu nagle telefon, że trzeba rzucić wszystko i lecieć na pomoc/w interesach. Bo w klubie zadźgano człowieka. No to rzucają i lecą, a tam akcja dopiero się rozkręca.
Książka stała na półce z kryminałami, ale podejrzanie dużo tu romansowania. Troje bohaterów bzyka się we wszystkich konfiguracjach. Poza tym obściskują się przy każdej okazji,...
2021-06-25
Druga przygoda upiornej staruszki. Sądzę, że można czytać te książki nie po kolei, ale lepiej trzymać się chronologii. Każda powieść to zamknięta historia, jednak w tle przewijają się szczegóły, które znajdują swoje rozwinięcie w następnej części. Ot, zaginiony mąż dostaje więcej miejsca, syn okazuje się nie takim znowu nieudacznikiem... Obstawiam, że dalej trafią na warsztat wątki przejęcia kamienicy przy Miedzianej.
Bohaterka nic się nie zmieniła — nadal z ogromnym talentem tłumaczy wszystkie swoje wady i udaje, że to zalety. Nadal nie przepuszcza okazji do darmowej wyżerki. Nadal bezmyślnie pakuje się w różne kłopoty. Jej zdolność do niezauważania konsekwencji własnych czynów prawie zasługuje na podziw. Potrafi coś podpalić i właściwie oczekiwać na przeprosiny, że tak łatwo się zajęło. Nadal ma o wiele więcej szczęścia niż rozumu.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/06/komorki-sie-pani-pomyliy-kontynuacja.html
Druga przygoda upiornej staruszki. Sądzę, że można czytać te książki nie po kolei, ale lepiej trzymać się chronologii. Każda powieść to zamknięta historia, jednak w tle przewijają się szczegóły, które znajdują swoje rozwinięcie w następnej części. Ot, zaginiony mąż dostaje więcej miejsca, syn okazuje się nie takim znowu nieudacznikiem... Obstawiam, że dalej trafią na...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-13
Powieść została napisana dawno temu i to widać. Lekarz częstuje ofiarę wypadku szklaneczką brandy, żeby pomóc jej odzyskać spokój. Szef (i główny bohater jednocześnie) pod wpływem kaprysu postanawia wyruszyć na wycieczkę dookoła świata (bo odpoczynek mu się należy) i zabiera z sobą sekretarkę, która ogarnia całą wyprawę organizacyjnie. Wykupują bilety, ale do ostatniej chwili nie są pewni, czy zdążą... Dwóch prawników za plecami policjanta przeszukuje kieszenie śmiertelnej ofiary wypadku. Całkiem inna epoka — luźniejsza, spokojniejsza. Więcej w niej zrozumienia dla ludzi, a mniej mierników efektywności.
No dobrze — ta epoka miała również wady. Obecnie zabawnie brzmi, kiedy szef opowiada dokładnie sekretarce, gdzie i kiedy będzie, żeby można było się do niego dodzwonić. Strasznie łatwo oszukać nie tylko omylnych ludzi, lecz także system. Kryminalistyka w powijakach — już potrafi się porównać odciski palców, ale to by było na tyle, jeśli chodzi o niewidoczne na pierwszy rzut oka ślady na miejscu zbrodni.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/06/sprawa-kulawego-kanarka-stary-krymina.html
Powieść została napisana dawno temu i to widać. Lekarz częstuje ofiarę wypadku szklaneczką brandy, żeby pomóc jej odzyskać spokój. Szef (i główny bohater jednocześnie) pod wpływem kaprysu postanawia wyruszyć na wycieczkę dookoła świata (bo odpoczynek mu się należy) i zabiera z sobą sekretarkę, która ogarnia całą wyprawę organizacyjnie. Wykupują bilety, ale do ostatniej...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-01
Bardzo kobiecy kryminał, pod wieloma względami. Po pierwsze, tytułowy Chirurg to wymyślona przez dziennikarzy ksywa mordercy, który zabija kobiety (przedtem wycina im macice). Jak się wkrótce okazuje — jego ofiary jakiś czas wcześniej zostały zgwałcone. Po drugie, znaczącą rolę odgrywa policjantka Jane Rizzoli, której ciężko pracuje się z kolegami (lepsza jest, a tego męskie ego łatwo nie wybacza), rodzina też potrafi dopiec. Po trzecie wreszcie, sporo w książce wątków romantycznych, przyprawionych a to zazdrością, a to żalem. Jakby poszukiwanie mordercy samo w sobie nie było wystarczająco ciekawe.
Widać medyczne przygotowanie Autorki. Jeszcze znajomość anatomii lub narzędzi używanych podczas krojenia człowieka dałoby się poudawać czy pobieżnie uzupełnić wiedzę, ale procedury stosowane w szpitalach albo całkiem wiarygodnie opisane przypadki ratowania życia na stole operacyjnym to już wyższe stopnie wtajemniczenia.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/06/chirurg-kobiecy-krymina.html
Bardzo kobiecy kryminał, pod wieloma względami. Po pierwsze, tytułowy Chirurg to wymyślona przez dziennikarzy ksywa mordercy, który zabija kobiety (przedtem wycina im macice). Jak się wkrótce okazuje — jego ofiary jakiś czas wcześniej zostały zgwałcone. Po drugie, znaczącą rolę odgrywa policjantka Jane Rizzoli, której ciężko pracuje się z kolegami (lepsza jest, a tego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-22
Na swój sposób to klasyczny kryminał — ktoś odkrywa zwłoki, w krytycznym okresie nikt nie wychodził, więc morderca musi znajdować się wśród nas. Wiele w schemacie zmienia humor. Zabójstwa dokonano w pracowni pełnej inteligentnych ludzi, którzy bardzo różnie reagują na "zwłoki w sensie nieboszczyka". A to wybuchem histerii, a to kąśliwymi uwagami, a to próbami rozwikłania zagadki. Co jedno podejście, to śmieszniejsze. Ponadto sam początek zbrodni jest nietypowy — najpierw zostaje omówiona w szerokim gronie, z przyszłym nieboszczykiem włącznie.
To druga z powieści Chmielewskiej i widać w niej wątki, które później będą się jeszcze pojawiać. Że poczucie humoru, to oczywiste. Ale także upiorna wyobraźnia, która obstaje przy swoim, nie chce negocjować i paskudnie utrudnia życie. Występuje Alicja, wieloletnia przyjaciółka. Oprócz tego — dowiadujemy się, jak w życiu Joanny pojawił się Diabeł.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/04/wszyscy-jestesmy-podejrzani-klasyczny.html
Na swój sposób to klasyczny kryminał — ktoś odkrywa zwłoki, w krytycznym okresie nikt nie wychodził, więc morderca musi znajdować się wśród nas. Wiele w schemacie zmienia humor. Zabójstwa dokonano w pracowni pełnej inteligentnych ludzi, którzy bardzo różnie reagują na "zwłoki w sensie nieboszczyka". A to wybuchem histerii, a to kąśliwymi uwagami, a to próbami rozwikłania...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-03-24
Tytuł zapewne bierze się od Requiem Mozarta, które bardzo lubi jeden z bohaterów — jeśli akurat nie słucha, to i tak dźwięczy mu w uszach, przypomina się tekst... Oprócz tego w książce nie brakuje śmierci, powodów do smutku i żalu. Chociaż niektóre rzeczy się udają.
Powieść jest wielowątkowa i zaczyna się w kilku różnych miejscach — tu weekendowa wyprawa, aby kupić zabytkowe biurko, tam napad na bank, ówdzie przemówienie Busha z okazji ataku na Irak, jeszcze gdzie indziej dziennik niemieckiego naukowca, który jako zmobilizowany naprędce szwej szturmuje Stalingrad, przeplatany z działaniami bezimiennego złoczyńcy. Te wszystkie wątki splatają się, ale powoli, ostatnie dołączają do makatki dopiero pod koniec.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/03/msza-zaobna-wielowatkowo.html
Tytuł zapewne bierze się od Requiem Mozarta, które bardzo lubi jeden z bohaterów — jeśli akurat nie słucha, to i tak dźwięczy mu w uszach, przypomina się tekst... Oprócz tego w książce nie brakuje śmierci, powodów do smutku i żalu. Chociaż niektóre rzeczy się udają.
Powieść jest wielowątkowa i zaczyna się w kilku różnych miejscach — tu weekendowa wyprawa, aby kupić...
2021-02-23
Akcja rozgrywa się (głównie) w Poznaniu, w ciągu kilku dni, poczynając od ósmego marca 1986 roku. W pociągu przyjeżdżającym z Niemiec (i NRD, i RFN, czyli krainy niesamowitych luksusów i zgniłego kapitalizmu) sprzątaczki znajdują trupa kolejarza z obciętą ręką. No i zaczyna się śledztwo. Z początku niemrawo, bo to święto i jeszcze wolna sobota, trudno dorwać trzeźwego milicjanta. Ale z czasem się rozkręca.
Choć o trzeźwych milicjantów bywa równie trudno jak o szynkę. W ogóle ta grupa wypadła dość karykaturalnie, zwłaszcza jeden z najbardziej zaangażowanych w akcję — Olkiewicz. Facet głupi jak gliniarz z ówczesnych dowcipów, z wygłaszanym na serio toastem "zdrowie pięknych pań i tu obecnych" włącznie. Aż nieprzyjemnie się czytało o tym idiocie.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/02/reczna-robota-krymina-w-socjalizmie.html
Akcja rozgrywa się (głównie) w Poznaniu, w ciągu kilku dni, poczynając od ósmego marca 1986 roku. W pociągu przyjeżdżającym z Niemiec (i NRD, i RFN, czyli krainy niesamowitych luksusów i zgniłego kapitalizmu) sprzątaczki znajdują trupa kolejarza z obciętą ręką. No i zaczyna się śledztwo. Z początku niemrawo, bo to święto i jeszcze wolna sobota, trudno dorwać trzeźwego...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-17
Zbiór czterech opowiadań (tytułowe, "Niewiarygodna kradzież", "Lustro nieboszczyka" oraz "Trójkąt na Rodos"), wszystkie z Herculesem Poirot. Mam wrażenie, że w formie krótkiego opowiadania Autorka czuje się niekomfortowo. Zbrodnie są bez finezji, motywy nieskomplikowane, śledztwo też proste — Poirot spojrzy na miejsce zbrodni i wszystko wie, potem tylko szuka dowodów na poparcie swojej wersji albo skłania sprawcę, żeby się przyznał, co uknuł.
Większość historyjek zdążyłam już poznać w postaci filmów i obawiam się, że w tej wersji prezentowały się lepiej. Pełny metraż, wystarczająco dużo miejsca na rozwinięcie i zaprezentowanie szczegółów, a nie pospieszne kilkadziesiąt stronek.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/01/morderstwo-w-zauku-cztery-opowiadania.html
Zbiór czterech opowiadań (tytułowe, "Niewiarygodna kradzież", "Lustro nieboszczyka" oraz "Trójkąt na Rodos"), wszystkie z Herculesem Poirot. Mam wrażenie, że w formie krótkiego opowiadania Autorka czuje się niekomfortowo. Zbrodnie są bez finezji, motywy nieskomplikowane, śledztwo też proste — Poirot spojrzy na miejsce zbrodni i wszystko wie, potem tylko szuka dowodów na...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-05
W tej książce uderzył mnie brak kogoś, komu mogłabym kibicować. Bodaj najwięcej sympatii wzbudza lichwiarz, zamordowany na początku. Główny bohater jest za głupi, żeby mógł liczyć na mój doping. W pierwszych rozdziałach nie ma pojęcia, co dzieje się w budynku jego firmy po zamknięciu, pod koniec nie zdaje sobie sprawy, co mu grozi ani o co się go oskarża. To taki wysiłek posłuchać adwokata? Żaden z nich tak naprawdę nie próbuje wygrać sprawy, pomijają oczywiste dowody materialne, którymi mogliby poprzeć swoją wersję zdarzeń. Kto zostawia samochód z włączonym silnikiem i wchodzi do budynku, zmierzając na dwunaste piętro? Naciągane te wszystkie zbiegi okoliczności.
Mężczyźni w książce są lekkomyślni, na ogół trwonią pieniądze na pierdoły i reagują emocjonalnie jak przedszkolaki. Kiedy coś im się nie podoba, biją kobiety. A one mimo to pozostają pełne podziwu dla swoich facetów. Główna rozrywka, jaką znają obydwie płcie, to seks. No, nie chciałabym żyć w takim świecie. Czytanie o wszystkich damsko-męskich interakcjach było męczące. Tęskniłam za jakimś normalnym związkiem, w którym ona i on wspieraliby się wzajemnie, a nie gardzili sobą i knuli przeciwko temu drugiemu.
Więcej marudzenia tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/01/winda-na-szafot-brak-pozytywnych.html
W tej książce uderzył mnie brak kogoś, komu mogłabym kibicować. Bodaj najwięcej sympatii wzbudza lichwiarz, zamordowany na początku. Główny bohater jest za głupi, żeby mógł liczyć na mój doping. W pierwszych rozdziałach nie ma pojęcia, co dzieje się w budynku jego firmy po zamknięciu, pod koniec nie zdaje sobie sprawy, co mu grozi ani o co się go oskarża. To taki wysiłek...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-24
Fabuła prowadzona jest dwuwątkowo. Z jednej strony poznajemy Mikaela Blomkvista — dziennikarza gospodarczego, któremu właśnie powinęła się noga i został skazany za zniesławienie znanego finansisty. Z drugiej mamy Lisbeth Salander — dziewczynę, która prawdopodobnie cierpi na coś ze spektrum autyzmu. To genialna hakerka i wyjątkowo aspołeczna osoba. Nie ukończyła szkoły podstawowej, bo nie chciała odzywać się do nauczycieli ani pisać klasówek.
W obydwu wątkach przewijają się tytułowi mężczyźni. W końcu nienawiść może mieć wiele oblicz. Tu gwałt, tam zniknięcie, ówdzie tylko wyzwiska... Wszędzie brak szacunku. Lisbeth i Mikael spotykają się twarzą w twarz dopiero w drugiej połowie. On dobry i sympatyczny, ona bez zahamowań. Razem stanowią siłę nie do pokonania. Problemy poddają się po krótkiej walce.
Więcej zachwytów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2020/12/mezczyzni-ktorzy-nienawidza-kobiet-dwa.html
Fabuła prowadzona jest dwuwątkowo. Z jednej strony poznajemy Mikaela Blomkvista — dziennikarza gospodarczego, któremu właśnie powinęła się noga i został skazany za zniesławienie znanego finansisty. Z drugiej mamy Lisbeth Salander — dziewczynę, która prawdopodobnie cierpi na coś ze spektrum autyzmu. To genialna hakerka i wyjątkowo aspołeczna osoba. Nie ukończyła szkoły...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-28
Jedna z pierwszych książek Autorki. Chyba po raz pierwszy pojawia się Alicja, która odgrywa kluczową rolę, chociaż przez większość książki nie żyje. Tytuł tylko pozornie nie ma sensu. "Kraj Karoliny" to chałupnicze tłumaczenie na polski nazwy duńskiego miasteczka (i siedziby torów wyścigów konnych) — Charlottenlund. A krokodyl wziął się ze szpilek z krokodylej skóry (tudzież innych akcesoriów), które narratorka kupiła sobie za pieniądze zdobyte na wyścigach.
Zastanawiam się, jak Chmielewska to robiła, że o zbrodniach pisała tak lekko. Bo mamy tu morderstwo przyjaciółki Joanny (głównej bohaterki, znanej już z wcześniejszych książek), w tle przemyt narkotyków, ciężkie pieniądze, dużo uzasadnionych obaw o życie... A wychodzi prawie zabawnie.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2020/11/krokodyl-z-kraju-karoliny-lekki-krymina.html
Jedna z pierwszych książek Autorki. Chyba po raz pierwszy pojawia się Alicja, która odgrywa kluczową rolę, chociaż przez większość książki nie żyje. Tytuł tylko pozornie nie ma sensu. "Kraj Karoliny" to chałupnicze tłumaczenie na polski nazwy duńskiego miasteczka (i siedziby torów wyścigów konnych) — Charlottenlund. A krokodyl wziął się ze szpilek z krokodylej skóry...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-22
Pierwszy tom, rozpoczynający długi (szesnaście książek) cykl o detektywie Fandorinie działającym w carskiej Rosji. Na pierwszych stronach Erast jest więc nie tylko młodziutki, ale i znajduje się na samym dole drabiny urzędniczej (potem szybko awansuje), pod komendą tępego czynownika, dla którego raport przede wszystkim musi być piękne napisany. I to tradycyjnym, gęsim piórem, a nie jakimiś nowomodnymi wynalazkami.
Irytował mnie niewiarygodny fart protagonisty. Kilka razy groziła mu śmierć. Była tak blisko, że zastanawiałam się, jakim cudem chłopak się wywinie. A że musi przeżyć, to wiadomo — następne tomy czekają na bohatera. OK, mogło mu się upiec raz, góra dwa. Ale więcej to już przesada. Autor uzasadnia to dość niemrawo — przynależnością Fandorina do wybrańców losu. No nie, to żadne tłumaczenie.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2020/10/azazel-poczatek-cyklu.html
Pierwszy tom, rozpoczynający długi (szesnaście książek) cykl o detektywie Fandorinie działającym w carskiej Rosji. Na pierwszych stronach Erast jest więc nie tylko młodziutki, ale i znajduje się na samym dole drabiny urzędniczej (potem szybko awansuje), pod komendą tępego czynownika, dla którego raport przede wszystkim musi być piękne napisany. I to tradycyjnym, gęsim...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-09-28
Stało na półce z kryminałami, ale strasznie dużo tu obyczajówki. Owszem, zbrodnie też są — morderstwa, pedofilia, szantażowanie... Ale pływają w morzu zwyczajnego życia ze szczególnym uwzględnieniem romansów bohaterów. Och, bo ona po śmierci męża czuje się taka samotna i potrzebuje chłopa; bo policjantowi tak bardzo nie układa się w życiu osobistym, że koleżanka z pracy musi go podstępem spiknąć z przyjaciółką w podobnej sytuacji... Cud, że podstęp się udał, zważywszy na zapchane i wiecznie ewoluujące grafiki zainteresowanych.
OK, niekiedy te wątki romantyczno-erotyczne są potrzebne fabularnie — trudno ich unikać, jeśli powieść traktuje przede wszystkim o pornografii dziecięcej. Ale wolałabym poznać zarysy w skrócie, podczas śledztwa, a nie przedzierać się przez obyczajowe szczegóły w czasie rzeczywistym.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2020/09/szoste-okno-duzo-obyczajowki.html
Stało na półce z kryminałami, ale strasznie dużo tu obyczajówki. Owszem, zbrodnie też są — morderstwa, pedofilia, szantażowanie... Ale pływają w morzu zwyczajnego życia ze szczególnym uwzględnieniem romansów bohaterów. Och, bo ona po śmierci męża czuje się taka samotna i potrzebuje chłopa; bo policjantowi tak bardzo nie układa się w życiu osobistym, że koleżanka z pracy...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-09-23
Realizm magiczny z elementami kryminału. Bardzo długo nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie zacznie się ta fantastyka. Bohater poszukuje bliźniaczki, która zniknęła bez śladu kilka lat temu. Nagle pojawia się nowy trop — jej zdjęcie znaleziono przy trupie innej dziewczyny. Co je łączyło? Czy przyjaciele nieboszczki znali zaginioną dziewczynę? Policja już skończyła przesłuchania i nic nie wyszperała, ale brat odwiedza dziwaczne miasteczko i ciągnie śledztwo na własną rękę.
No właśnie — dziwaczne miasteczko. Wszyscy opowiadają sobie różne warianty opowieści o okolicznym jeziorze, diable i czarownicy, niektórzy wydają się w nie wierzyć. Trudno zorientować się w poplątanych uliczkach z losową numeracją. Na oko dziesięcioletnia dziewczynka łazi sama, nawet po zmroku i rodzice jej nie szukają. Dlaczego nastolatka cieszy się wyjątkowym szacunkiem? Obcy są niemile widziani, ale — jak się nagle okazuje — nie wszyscy. Przypadek, zmowa tubylców czy jednak magia?
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2020/09/gdzie-spiewaja-diaby-realizm-magiczny.html
Realizm magiczny z elementami kryminału. Bardzo długo nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie zacznie się ta fantastyka. Bohater poszukuje bliźniaczki, która zniknęła bez śladu kilka lat temu. Nagle pojawia się nowy trop — jej zdjęcie znaleziono przy trupie innej dziewczyny. Co je łączyło? Czy przyjaciele nieboszczki znali zaginioną dziewczynę? Policja już skończyła...
więcej mniej Pokaż mimo to
Podtytuł — "Komedia kryminalna" — nie kłamie. Jest wesoło, aż się przypominają książki Chmielewskiej w szczytowej formie. To samo traktowanie bohaterów z dystansem i humorem, ten sam fabularny akcent na kobiety, podobny typ postaci — inteligentne, z fantazją, nietuzinkowe... Nawet elementy obyczajowe, które zazwyczaj mnie nudzą, wchodzą jakoś bezboleśnie. Może i gdzieś grasuje straszliwy morderca, ale pozytywne postacie wychodzą z przygód obronną ręką.
Akcja toczy się na wsi. Zwariowana rodzinka z dwójką dzieci i psicą (o wdzięcznym imieniu Piña colada, dla przyjaciół Pindzia) przeprowadza się na wieś, stopniowo zapoznaje z sąsiadami, urządza w nowym miejscu... Niedługo potem wpada z wizytą teściowa pani domu i zaczyna wywierać presję na wszystkich pod ręką.
Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/11/dywan-z-wkadka-zabawnie.html
Podtytuł — "Komedia kryminalna" — nie kłamie. Jest wesoło, aż się przypominają książki Chmielewskiej w szczytowej formie. To samo traktowanie bohaterów z dystansem i humorem, ten sam fabularny akcent na kobiety, podobny typ postaci — inteligentne, z fantazją, nietuzinkowe... Nawet elementy obyczajowe, które zazwyczaj mnie nudzą, wchodzą jakoś bezboleśnie. Może i gdzieś...
więcej Pokaż mimo to