Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Historia podana w nietypowy sposób — nie najważniejsze osiągnięcia kolejnych władców Wielkiej Brytanii, tylko problemy z prowadzeniem ogromnego gospodarstwa domowego (albo i kilku). Książka omawia kolejnych panujących od Elżbiety I do Elżbiety II. Kończy się mniej więcej na śmierci księżniczki Diany.

A problemy mogą być rozmaite. Najczęściej to setki synekur na zamkowym dworze. Niektóre funkcje brzmią naprawdę dziwacznie, tym bardziej, że od wielu lat już się danej czynności nie praktykuje. Jak na przykład polowania z sokołami (a sokolnik jeszcze stosunkowo niedawno pobierał niezłą kasę za swoje nieistniejące wysiłki).

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/11/brytyjska-monarchia-od-kuchni-jak-w.html

Historia podana w nietypowy sposób — nie najważniejsze osiągnięcia kolejnych władców Wielkiej Brytanii, tylko problemy z prowadzeniem ogromnego gospodarstwa domowego (albo i kilku). Książka omawia kolejnych panujących od Elżbiety I do Elżbiety II. Kończy się mniej więcej na śmierci księżniczki Diany.

A problemy mogą być rozmaite. Najczęściej to setki synekur na zamkowym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Podtytuł — "Komedia kryminalna" — nie kłamie. Jest wesoło, aż się przypominają książki Chmielewskiej w szczytowej formie. To samo traktowanie bohaterów z dystansem i humorem, ten sam fabularny akcent na kobiety, podobny typ postaci — inteligentne, z fantazją, nietuzinkowe... Nawet elementy obyczajowe, które zazwyczaj mnie nudzą, wchodzą jakoś bezboleśnie. Może i gdzieś grasuje straszliwy morderca, ale pozytywne postacie wychodzą z przygód obronną ręką.

Akcja toczy się na wsi. Zwariowana rodzinka z dwójką dzieci i psicą (o wdzięcznym imieniu Piña colada, dla przyjaciół Pindzia) przeprowadza się na wieś, stopniowo zapoznaje z sąsiadami, urządza w nowym miejscu... Niedługo potem wpada z wizytą teściowa pani domu i zaczyna wywierać presję na wszystkich pod ręką.

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/11/dywan-z-wkadka-zabawnie.html

Podtytuł — "Komedia kryminalna" — nie kłamie. Jest wesoło, aż się przypominają książki Chmielewskiej w szczytowej formie. To samo traktowanie bohaterów z dystansem i humorem, ten sam fabularny akcent na kobiety, podobny typ postaci — inteligentne, z fantazją, nietuzinkowe... Nawet elementy obyczajowe, które zazwyczaj mnie nudzą, wchodzą jakoś bezboleśnie. Może i gdzieś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka do mnie nie przemówiła. Za mało konkretów, za dużo mętnych domniemywań i niedopowiedzeń. Najbogatsze resztki ludzkości schroniły się gdzieś. Chyba gdzieś wysoko, znaczy w kosmosie nad Ziemią. Ale połączenie nie zostało zerwane, pobierają z Ziemi to, czego potrzebują. Jakoś. Nie wiadomo dokładnie, czego potrzebują, bo są niemal samowystarczalni. Ale coś pobierają.

Nie mają organów płciowych, ale są ogarnięci manią seksu. Myślą tylko o tym. Nie próbują ratować Ziemi, prowadzić badań, poprawiać swojego losu, szans na przetrwanie i stworzenie następnych pokoleń. Nie. Zabronili sobie zachowań związanych z seksem, a teraz łamią własne zakazy. Oprócz tego namiętnie rzeźbią w żywej skórze. Rządzi nimi psychopata. Chyba wszyscy to wiedzą, ale on nadal żyje i rządzi. Chociaż nie otacza się gwardią pretorianów.

Więcej marudzenia tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/10/ksiega-joanny-postapo.html

Książka do mnie nie przemówiła. Za mało konkretów, za dużo mętnych domniemywań i niedopowiedzeń. Najbogatsze resztki ludzkości schroniły się gdzieś. Chyba gdzieś wysoko, znaczy w kosmosie nad Ziemią. Ale połączenie nie zostało zerwane, pobierają z Ziemi to, czego potrzebują. Jakoś. Nie wiadomo dokładnie, czego potrzebują, bo są niemal samowystarczalni. Ale coś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Krótka powieść, ale bardzo gęsta. Autor podobno napisał ją w kilka tygodni (szacun). Podejrzewam, że w dużej części opiera się na motywach autobiograficznych. Akcja przeważnie toczy się na froncie podczas pierwszej wojny światowej i pokazuje losy grupki chłopców, których nauczyciel przekonał, żeby zaciągnęli się na ochotnika.

Książka pokazuje, jak wojna zmienia ludzi w żołnierzy. To nie jest na pół żartobliwe potraktowanie tematu jak w "C.K. Dezerterach" czy filozoficzno-spokojne jak w "Przygodach dobrego wojaka Szwejka". Niby jedna i ta sama wojna, a takie różnice. Ciekawa jestem, na ile wynikają z indywidualnych cech pisarzy, a na ile z cech charakterystycznych ich narodów. Acz istnieją również elementy wspólne: tępy/sadystyczny dowódca, sposób rozwiązania tego problemu, podróżowanie pociągami...

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/10/na-zachodzie-bez-zmian-wojennie.html

Krótka powieść, ale bardzo gęsta. Autor podobno napisał ją w kilka tygodni (szacun). Podejrzewam, że w dużej części opiera się na motywach autobiograficznych. Akcja przeważnie toczy się na froncie podczas pierwszej wojny światowej i pokazuje losy grupki chłopców, których nauczyciel przekonał, żeby zaciągnęli się na ochotnika.

Książka pokazuje, jak wojna zmienia ludzi w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podtytuł "Ponadto pięć innych, które temu dopomogły". Autor nie kryje swoich poglądów i pewnie nie zdołałby ich ukryć, nawet gdyby bardzo chciał. Z tego powodu odnoszę wrażenie, że świat, który różne książki mu zepsuły, był światem feudalnym, patriarchalnym i monoreligijnym. Wszystko, co ośmielało się krytykować ten ideał, Wiker uważa za złe z definicji. Cóż, nie każdy był zachwycony życiem w tej sielance.

Nie zgadzamy co do listy najbardziej szkodliwych publikacji. "Mein Kampf" czy "Manifest komunistyczny" jeszcze są w porządku (to znaczy bardzo ludzkości zaszkodziły), ale ja w swoim rankingu najgorszych na pewno nie umieściłabym Darwina (nie wspominając już o wcześniej mi nieznanych amerykańskich działaczkach na rzecz aborcji itp.). Za to "Malleus Maleficarum" pewnie miałby spore szanse. Może nawet wezwanie do pierwszej krucjaty by się załapało.

Więcej narzekań tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/10/10-ksiazek-ktore-zepsuy-swiat-koscielnie.html

Podtytuł "Ponadto pięć innych, które temu dopomogły". Autor nie kryje swoich poglądów i pewnie nie zdołałby ich ukryć, nawet gdyby bardzo chciał. Z tego powodu odnoszę wrażenie, że świat, który różne książki mu zepsuły, był światem feudalnym, patriarchalnym i monoreligijnym. Wszystko, co ośmielało się krytykować ten ideał, Wiker uważa za złe z definicji. Cóż, nie każdy był...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka rozkręca się powoli, poznajemy wiele wątków — garstka mnichów-rycerzy uciekająca z Francji godziny przed rozpoczęciem polowania na templariuszy, nauczycielka tracąca pracę, wprowadzenie stanu wojennego, życie w klasztorze, morderstwo gdzieś na zabitej dechami wsi, poszukiwania w bibliotece... Jednak dość łatwo odgadnąć, co łączy te wszystkie zagadnienia.

Pozostaje więc tylko testowanie hipotez, a to słabszy bodziec niż ciekawość czy troska o losy ulubionego bohatera. Do tego w książce nie brakuje wątków romantycznych i obyczajowych. Autorka często przypomina, że bohaterka jest ładną kobietą. W ogóle Maria Magdalena ma tyle zalet, że nie rozumiem, czemu mąż się z nią rozwiódł. Powinien raczej pilnować tego skarbu.

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/10/testament-templariusza-wielowatkowo.html

Książka rozkręca się powoli, poznajemy wiele wątków — garstka mnichów-rycerzy uciekająca z Francji godziny przed rozpoczęciem polowania na templariuszy, nauczycielka tracąca pracę, wprowadzenie stanu wojennego, życie w klasztorze, morderstwo gdzieś na zabitej dechami wsi, poszukiwania w bibliotece... Jednak dość łatwo odgadnąć, co łączy te wszystkie zagadnienia.

Pozostaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka dotyczy nietypowego połączenia — naczelnych (głównie szympansach i bonobo) oraz moralności i religii. Wydaje mi się, że to nieco sztuczne zestawienie. OK, wiele zwierząt wykazuje zachowania, które w naszych oczach świadczą o moralności — poczucie sprawiedliwości, wstyd, jeśli zrobiło się coś bardzo niewłaściwego, dbałość o dobro grupy itp. Ale przejście do religii wydaje mi się zbyt dużym przeskokiem. No, słonie traktują swoich zmarłych z czymś na kształt szacunku. Niektóre małpy wydają się wierzyć w przesądy, rytualnie zaklinają pogodę, aby przestało padać... Ale według mnie to w żaden sposób nie świadczy ani o religii zwierząt, ani ludzi.

Autor jest prymatologiem, kontakty z małpami podtrzymuje codziennie, są to więzi mocne, jak z ludzkimi znajomymi i to widać. Bonobo i szympansy pojawiające się w książce często mają własne osobowości — ten samiec porywczy, tamta młoda samica lubi robić innym głupie dowcipy... Widać, że człowiek wie, o czym pisze.

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/10/bonobo-i-ateista-mapy-i-moralnosc.html

Książka dotyczy nietypowego połączenia — naczelnych (głównie szympansach i bonobo) oraz moralności i religii. Wydaje mi się, że to nieco sztuczne zestawienie. OK, wiele zwierząt wykazuje zachowania, które w naszych oczach świadczą o moralności — poczucie sprawiedliwości, wstyd, jeśli zrobiło się coś bardzo niewłaściwego, dbałość o dobro grupy itp. Ale przejście do religii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka została wydana jako piąty tom w serii o Mordimerze Madderdinie, ale pod pewnym względem to początek cyklu. Powieść pozwala bowiem poznać późne dzieciństwo i wczesną młodość przyszłego inkwizytora. Pierwsze opowiadanie mówi o matce Mordimera (siłą rzeczy wspominając również o chłopaku), w pozostałych starszy (wiekiem, stażem i doświadczeniem) inkwizytor próbuje dowiedzieć się jak najwięcej o wcześniejszych losach spotkanego przypadkiem młodzieńca.

Na swój sposób książka odstaje od wcześniejszych schematów, ale mimo wszystko zachowany został motyw śledztwa i odkrywania tajemnic. Także i starszy inkwizytor potrafi odwiedzać nie-świat (choć robi to inaczej niż Mordimer) i wykorzystuje tę umiejętność do rozwiązywania postawionych przed nim zadań.

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/10/pomien-i-krzyz-1-modosc-inkwizytora.html

Książka została wydana jako piąty tom w serii o Mordimerze Madderdinie, ale pod pewnym względem to początek cyklu. Powieść pozwala bowiem poznać późne dzieciństwo i wczesną młodość przyszłego inkwizytora. Pierwsze opowiadanie mówi o matce Mordimera (siłą rzeczy wspominając również o chłopaku), w pozostałych starszy (wiekiem, stażem i doświadczeniem) inkwizytor próbuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kryminał zaczyna się nietypowo — w nocy na komendę zgłasza się starszy człowiek i przyznaje do popełnionego niedawno morderstwa. Niby pięknie, ale milicja (akcja rozgrywa się w czasach PRL) już ma w areszcie swojego kandydata na zabójcę. Co ciekawe, on też się przyznał. A starszy pan twierdzi, że to nie jedyna jego zbrodnia, bo co siedem lat odbierał życie jakiejś nastolatce. I nikt w spokojnym, nadmorskim miasteczku nie zwrócił uwagi na te stosunkowo częste zaginięcia. Ot, statystyka wyższa niż w innych miejscowościach, ale w końcu gdzieś musi być wyższa, a gdzieś niższa.

Dyżurujący milicjant z oporami, ale przyjmuje do wiadomości wersję pana, acz najpierw po znajomości umieszcza go w szpitalu psychiatrycznym (na marginesie: zastanawiam się, czy w każdym miasteczku jest taki przybytek. OK, ten akurat pełni funkcje również normalnego szpitala, ale wątpliwości pozostają). Śledztwo snuje się niemrawo — jeden morderca już jest, mieszkańcy wierzą w jego winę i niecierpliwie wyczekują wyroku skazującego, a co gorsza szef komendy poczytuje sobie jego szybkie złapanie za osobisty sukces.

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/10/pokuta-podwojne-sledztwo.html

Kryminał zaczyna się nietypowo — w nocy na komendę zgłasza się starszy człowiek i przyznaje do popełnionego niedawno morderstwa. Niby pięknie, ale milicja (akcja rozgrywa się w czasach PRL) już ma w areszcie swojego kandydata na zabójcę. Co ciekawe, on też się przyznał. A starszy pan twierdzi, że to nie jedyna jego zbrodnia, bo co siedem lat odbierał życie jakiejś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tytuł jest o wiele bardziej obiecujący i uniwersalny niż faktyczna treść książki. Owszem, jest o miarach. Ale przede wszystkim w Rzeczpospolitej szlacheckiej (trochę jeszcze o Francji) i głównie o miarach dwóch wielkości: objętości zboża (korzec) i powierzchni ziemi uprawnej (łan). Rozumiem, że te rzeczy były kluczowe gospodarczo, dookoła nich spiętrzały się tysiące sporów, płynęły rzeki potu, krwi i strużki złota. Ale chętnie poczytałabym również o innych miarach. Niekoniecznie o amperach czy decybelach, ale chociaż o milach czy cetnarach.

Książka podzielona została na cztery części. Pierwsza, najdłuższa, stanowi swego rodzaju wprowadzenie i omawia szereg zagadnień związanych z tematyką. Druga część koncentruje się na problemach związanych z miarami w Polsce szlacheckiej, trzecia na unifikacji miar we Francji, a czwarta (składająca się raptem z jednego rozdziału) — wprowadzeniu systemu metrycznego.

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/09/miary-i-ludzie-monotematycznie.html

Tytuł jest o wiele bardziej obiecujący i uniwersalny niż faktyczna treść książki. Owszem, jest o miarach. Ale przede wszystkim w Rzeczpospolitej szlacheckiej (trochę jeszcze o Francji) i głównie o miarach dwóch wielkości: objętości zboża (korzec) i powierzchni ziemi uprawnej (łan). Rozumiem, że te rzeczy były kluczowe gospodarczo, dookoła nich spiętrzały się tysiące sporów,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kontynuacja pod dwoma względami; po pierwsze ten cykl stanowi dalszy ciąg napisanej jakieś dziesięć lat wcześniej "Achai", akcja toczy się mniej więcej tysiąc lat po śmierci cesarzowej. Po drugie — to drugi tom cyklu. Nadal wszyscy (tak na oko ze trzy stronnictwa, ale jeśli się rozdrabniać, to jeszcze więcej) szukają legendarnego pomnika cesarzowej i znaleźć nie mogą.

Książka nie stanowi jakiejś wydzielonej fabularnie części. Na ile pamiętam (a czytałam wieki temu), po prostu dalszy ciąg pierwszego tomu. Nie widać żadnej cezury, domknięcia choćby niektórych wątków. Tak, jakby Autor nagle zauważył, że natrzaskał już 700 stron, więc dopisał do końca sceny, a potem wziął się do pracy nad trzecim tomem.

Nieco więcej tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/09/pomnik-cesarzowej-achai-kontynuacja.html

Kontynuacja pod dwoma względami; po pierwsze ten cykl stanowi dalszy ciąg napisanej jakieś dziesięć lat wcześniej "Achai", akcja toczy się mniej więcej tysiąc lat po śmierci cesarzowej. Po drugie — to drugi tom cyklu. Nadal wszyscy (tak na oko ze trzy stronnictwa, ale jeśli się rozdrabniać, to jeszcze więcej) szukają legendarnego pomnika cesarzowej i znaleźć nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zbiór esejów o japońskiej sztuce. Zaczyna się od tematyki związanej z tytułem (dość uniwersalnej i zrozumiałej dla zachodniego odbiorcy), a potem stopniowo przechodzi do coraz bardziej partykularnych zagadnień interesujących Autora. Pojawiają się również osobiste opisy; w jaki sposób Yanagi zetknął się z daną kwestią, jak się czuł w owej chwili...

Z tego powodu pierwsze eseje uważam za najbardziej interesujące. Napisane kilkadziesiąt lat temu (w różnych okresach), ale może jeszcze bardziej aktualne teraz niż w chwili powstania. Później Yanagi bierze na warsztat tematy bardziej japońskie — omawia przykładowe wzory, twórców, techniki... Nie jest to systematyczny przegląd, tylko wybrane przykłady. Ewidentnie kierowane do kogoś, kto już zna tematykę (mnie nazwy wzorów nic nie mówiły) — Autor podaje tylko nazwy, jakby oczekiwał, że samo hasło w zupełności wystarczy.

Więcej marudzenia tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/09/the-beauty-of-everyday-things-o.html

Zbiór esejów o japońskiej sztuce. Zaczyna się od tematyki związanej z tytułem (dość uniwersalnej i zrozumiałej dla zachodniego odbiorcy), a potem stopniowo przechodzi do coraz bardziej partykularnych zagadnień interesujących Autora. Pojawiają się również osobiste opisy; w jaki sposób Yanagi zetknął się z daną kwestią, jak się czuł w owej chwili...

Z tego powodu pierwsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To tylko pierwszy tom powieści i to widać bardzo wyraźnie. Wszystkie wątki nagle urywają się w środku, nic nie zostało doprowadzone do rozsądnego końca, nawet jako cliffhanger słabo się sprawdza. Niby trupów nie brakuje, ale jednak uważam tę książkę za obyczajówkę z dużą domieszką romansu. Bo i akcja skupia się nie na znalezieniu sprawcy, tylko na pięciu siostrach, których życie zmieniło się na skutek pierwszego morderstwa. O pozostałych chyba nawet się nie dowiedziały, więc liczne zwłoki tworzą jedynie tło.

W niektóre rzeczy trudno mi było uwierzyć. Na przykład, że policja aresztowała siostry, które znalazły się na miejscu zbrodni. Bo i za co właściwie? Za to, że chciały sprawdzić, co dzieje się ze znajomym, który przestał odbierać telefony, czy może za to, że gliniarze nie potrafili przyjąć do wiadomości istnienia pięciu sióstr przyrodnich o takich samych imionach i nazwiskach?

Więcej marudzenia tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/09/drugi-przekret-natalii-1-obyczajowka.html

To tylko pierwszy tom powieści i to widać bardzo wyraźnie. Wszystkie wątki nagle urywają się w środku, nic nie zostało doprowadzone do rozsądnego końca, nawet jako cliffhanger słabo się sprawdza. Niby trupów nie brakuje, ale jednak uważam tę książkę za obyczajówkę z dużą domieszką romansu. Bo i akcja skupia się nie na znalezieniu sprawcy, tylko na pięciu siostrach, których...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Klasyczny kryminał — w piątkowy wieczór w archiwum kliniki psychiatrycznej odkryte zostają zwłoki dyrektorki administracyjnej. Wiadomo, kto znajdował się w budynku. Pacjentów raczej można wykluczyć — bez przerwy znajdowali się pod opieką personelu. Co innego z samym personelem — niby większość ma alibi, ale a to ktoś wyszedł na chwilę, a to kimnął się na kozetce, skoro pacjent nie przyszedł...

Szybko okazuje się, że zaskakująco wiele osób mogło mieć motyw. Tym bardziej, że za dyrektorką nikt nie przepadał. Do tego miała sporo pieniędzy, a w dniu śmierci dowiedziała się czegoś złego o pracy kliniki i zdecydowała opowiedzieć o tym komuś postawionemu wyżej. Tylko nie chciała przez telefon, a on nie mógł przyjechać od razu.

Klasyczny kryminał — w piątkowy wieczór w archiwum kliniki psychiatrycznej odkryte zostają zwłoki dyrektorki administracyjnej. Wiadomo, kto znajdował się w budynku. Pacjentów raczej można wykluczyć — bez przerwy znajdowali się pod opieką personelu. Co innego z samym personelem — niby większość ma alibi, ale a to ktoś wyszedł na chwilę, a to kimnął się na kozetce, skoro...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dwupak, a właściwie jedna powieść z kawałkiem. "Cała prawda o planecie Ksi" to kolejna w dorobku Autora powieść, w której ktoś siłą i podstępem zaprowadza chory ustrój, a potem zmusza ludzi do życia w nim. Tym razem mała grupka terrorystów przejmuje władzę nad statkami pełnymi kolonistów. Mają założyć pierwszą osadę na planecie innej niż Ziemia. Niby zakładają, ale całkiem nie taką, jak planowano. Jak trwale można budować na oszustwie?

"Drugie spojrzenie na planetę Ksi" to kontynuacja tematu. W pierwszej części nastąpiło raptem rozpoznanie problemu — Ziemianie dowiedzieli się, dlaczego z planety Ksi nie dochodzą żadne meldunki. Ale nie zdołali nic z tym zrobić. Zapewne mieli coś wymyślić w drugiej części, jednak Zajdel nie zdążył dokończyć tej książki (wydano ją dopiero pośmiertnie), raptem kilka pierwszych rozdziałów stworzył. Ech, nie mogę przeboleć, że ten człowiek zmarł tak młodo...

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/09/caa-prawda-o-planecie-ksi-socjo-sf.html

Dwupak, a właściwie jedna powieść z kawałkiem. "Cała prawda o planecie Ksi" to kolejna w dorobku Autora powieść, w której ktoś siłą i podstępem zaprowadza chory ustrój, a potem zmusza ludzi do życia w nim. Tym razem mała grupka terrorystów przejmuje władzę nad statkami pełnymi kolonistów. Mają założyć pierwszą osadę na planecie innej niż Ziemia. Niby zakładają, ale całkiem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zbiór ciekawostek. Ciekawostki zostały pogrupowane w siedmiu częściach składających się z trzydziestu trzech rozdziałów. Lektura jest lekka, a sprawia wrażenie jeszcze lżejszej, bo Autor sprytnie zaczął od tematów związanych z seksem. OK, może i to jest dobre rozwiązanie, które przykuwa uwagę czytelnika. Przyznaję, że obyczaje małp szeleszczących liśćmi w pobliżu genitaliów może zainteresować.

Książka sprawia wrażenie nieco chaotycznej. Wydaje mi się, że jedna ciekawostka została opisana dwukrotnie, czasami Brensing uprzedza fakty i zapowiada, że dany temat będzie omawiany w takim to a takim rozdziale, czasami wdaje się w niepotrzebne moim zdaniem dygresje. Na przykład o swoich bliźniakach. To nie o nich chciałam poczytać, ale jak już zaczął coś mówić o testach na maluchach i kolorach, to mógłby wyjaśnić, o co w testach chodziło i jakim rezultatem się zakończyły.

Więcej szczegółów tutaj https://finklaczyta.blogspot.com/2021/09/misterium-zycia-zwierzat-ciekawostki.html

Zbiór ciekawostek. Ciekawostki zostały pogrupowane w siedmiu częściach składających się z trzydziestu trzech rozdziałów. Lektura jest lekka, a sprawia wrażenie jeszcze lżejszej, bo Autor sprytnie zaczął od tematów związanych z seksem. OK, może i to jest dobre rozwiązanie, które przykuwa uwagę czytelnika. Przyznaję, że obyczaje małp szeleszczących liśćmi w pobliżu genitaliów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W pewnym sensie powieść stanowi odwrotność "Kariery Nikodema Dyzmy" — na skutek splotu różnych wydarzeń bohater (profesor medycyny) doznaje amnezji i egzystuje na wsi jako parobek u młynarza. Ale coś tam z poprzednich umiejętności mu zostało, bo przy pierwszej okazji zaczyna leczyć wszystkich chętnych. I idzie mu świetnie, jak na sławnego w całym kraju lekarza przystało.

Okazuje się, że trudniej profesorowi udawać parobka niż fordanserowi ekonomistę. Nie żeby protagoniście brakowało siły czy chęci do roboty. Problemy zaczynają się, gdy lekarz z pobliskiego miasteczka, z zazdrości o pacjentów, przy pierwszej nadarzającej się okazji postanawia oskarżyć "znachora" o nielegalną praktykę medyczną.

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/08/znachor-odwrotnosc-dyzmy.html

W pewnym sensie powieść stanowi odwrotność "Kariery Nikodema Dyzmy" — na skutek splotu różnych wydarzeń bohater (profesor medycyny) doznaje amnezji i egzystuje na wsi jako parobek u młynarza. Ale coś tam z poprzednich umiejętności mu zostało, bo przy pierwszej okazji zaczyna leczyć wszystkich chętnych. I idzie mu świetnie, jak na sławnego w całym kraju lekarza...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wciągnęła mnie ta książka. Ot, amerykańscy chłopcy przestawiają swoje żołnierzyki. Co jakiś czas któryś informator ginie, a wtedy szok i niedowierzanie — jakże to, ci nasi umierają? To nie tak miało być. Jeden przekonuje drugiego, że to bardzo ważna zabawa, a oni są tymi dobrymi. No, mnie nie przekonali, a lektura z tego powodu ciągnęła się niemiłosiernie. Na dodatek mnóstwo miejsca poświęcono nudnym wątkom obyczajowym.

Autor powtarza, że szpiegostwo wcale nie wygląda jak w filmach o Bondzie, ale bohaterowie mieszkają w pięknych i drogich mieszkaniach (ściany i sufit dekorowane płatkami złota, naprawdę jakakolwiek osoba prywatna ma coś takiego w domu?), protagonista myśli głównie o kochance i nawet nie czeka grzecznie z seksem do ostatniej sceny, kiedy już robota zostanie odwalona. Nie potrzebuje "licence to kill", wykańcza sprzymierzeńców swoją indolencją. Do tego w CIA znajduje się tajna komórka (mieszcząca się pod parkingiem)... Tylko superanckich gadżetów zabrakło.

Więcej narzekań tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/08/w-sieci-kamstw-o-szpiegach.html

Nie wciągnęła mnie ta książka. Ot, amerykańscy chłopcy przestawiają swoje żołnierzyki. Co jakiś czas któryś informator ginie, a wtedy szok i niedowierzanie — jakże to, ci nasi umierają? To nie tak miało być. Jeden przekonuje drugiego, że to bardzo ważna zabawa, a oni są tymi dobrymi. No, mnie nie przekonali, a lektura z tego powodu ciągnęła się niemiłosiernie. Na dodatek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę zakwalifikowałabym do urban fantasy, young adult — bohaterowie nastoletni, odwieczna walka dobra ze złem, bez trudu można poznać, kto po której stronie stanął, wybraniec, wielka miłość póki co ogranicza się do pocałunków (niechby nawet z języczkiem), szczypta moralizatorstwa... Wszystkie znaki na niebie, ziemi i pod ziemią na to wskazują.

Dla dwojga młodych ludzi to miały być najnudniejsze w życiu wakacje — gdzieś na wsi, bez rówieśników, z dala od prawdziwych atrakcji turystycznych... Za karę albo żeby nie przeszkadzali rodzicom. A tu okazuje się, że miejscowi opowiadają ponure legendy o jednym miejscu w okolicy i jakoś boją się je odwiedzać. Oczywistym jest, że dzieciaki po prostu muszą się tam wybrać przy pierwszej okazji. No i zaczynają się kłopoty.

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/08/zmorojewo-ya.html

Książkę zakwalifikowałabym do urban fantasy, young adult — bohaterowie nastoletni, odwieczna walka dobra ze złem, bez trudu można poznać, kto po której stronie stanął, wybraniec, wielka miłość póki co ogranicza się do pocałunków (niechby nawet z języczkiem), szczypta moralizatorstwa... Wszystkie znaki na niebie, ziemi i pod ziemią na to wskazują.

Dla dwojga młodych ludzi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tytuł zgodny z treścią jak rzadko kiedy. Książka składa się z czterdziestu kilkustronicowych rozdziałów. Każdy opowiada o jakimś przełomie w archeologii. Rozdziały ułożone są chronologicznie, czyli według czasu napotykania niezwykłych stanowisk. W ten sposób odkrycie Niniwy znalazło się przed malowidłami w Altamirze, a te z kolei — przed wąwozem Olduvai.

Te kilkadziesiąt ważnych wydarzeń w archeologii to nie tylko fascynujące wykopaliska, ale także inne nowinki. Pierwsze kobiety zajmujące się odgrzebywaniem przeszłości, metoda datowania radiowęglowego czy inna zmiana dotychczasowego podejścia.

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/08/krotka-historia-archeologii-jak-w-tytule.html

Tytuł zgodny z treścią jak rzadko kiedy. Książka składa się z czterdziestu kilkustronicowych rozdziałów. Każdy opowiada o jakimś przełomie w archeologii. Rozdziały ułożone są chronologicznie, czyli według czasu napotykania niezwykłych stanowisk. W ten sposób odkrycie Niniwy znalazło się przed malowidłami w Altamirze, a te z kolei — przed wąwozem Olduvai.

Te kilkadziesiąt...

więcej Pokaż mimo to