Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Yan Wong

1
8,6/10
Pisze książki: popularnonaukowa
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,6/10średnia ocena książek autora
227 przeczytało książki autora
763 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Opowieść przodka. Pielgrzymka do początków życia
Richard Dawkins, Yan Wong
8,6 z 186 ocen
1030 czytelników 34 opinie
2018
Najnowsze opinie o książkach autora
Opowieść przodka. Pielgrzymka do początków życia Richard Dawkins 
8,6

Tytuł tego dzieła może być odrobinę mylący. Z jednej strony, jest to rzeczywiście prawdziwa pielgrzymka przez takie dziedziny nauki, jak klasyfikacja biologiczna organizmów, genetyka, biologia molekularna. paleobiologia i wiele innych. Z drugiej strony, trzeba się nastawić, że nie jest to opis, jak wyglądała Ziemia i gatunki w poszczególnych okresach geologicznych rozwoju życia. Owszem, trochę takiej wiedzy zaczerpniemy, ale nie jest to główny motyw tej książki.
W zamian za to, Dawkins z właściwą sobie systematycznością i przemyślanym planem omawia historię rozwoju, metodologię i problemy z wyżej wymienionych dziedzin nauki, a każdy temat nawiązuje w przemyślny sposób do ciekawostek związanych z wybranym gatunkiem. Osoby zaznajomione z innymi książkami profesora znajdą w "Opowieści przodka" trochę powtórzeń, ale Dawkins za każdym sam je identyfikuje i po szczegóły odsyła do odpowiedniego tytułu. Uczciwie przyznaję, że niektóre dywagacje na temat problemów budowania drzew filogenetycznych, koalescencji genów czy zegara molekularnego mnie ciut przerosły, ale w zamian za to dowiedziałem się gdzie i dlaczego jest miejsce homo sapiens jeśli chodzi o klasyfikację względnego rozmiaru jąder, tudzież który otwór mojego ciała uformował się pierwszy w rozwoju zarodkowym ;) Oczywiście najważniejsze przesłanie tej księgi to jednak prezentacja idei fraktalnego drzewa życia i to udało się Dawkinsowi znakomicie. Po prawie dwóch miesiącach nie zawsze łatwej lektury mam całkiem spójny obraz kim są moi bliżsi i dalsi kuzyni na tej planecie.
Opowieść przodka. Pielgrzymka do początków życia Richard Dawkins 
8,6

Opowieść przodka Richarda Dawkinsa przypomniała mi o czasach, kiedy spór ewolucjonizmu z kreacjonizmem rozbrzmiewał na czołówkach gazet, kiedy kreacjoniści za grubą kasę organizowali spotkania, nawet w tak prowincjonalnym dla nich kraju jak Polska, żeby złowić świeży narybek i kiedy Richard Dawkins, spokojny angielski dżentelmen po Oxfordzie, zaciekle bronił ostatniego ateistycznego szańca ludzkości.
W pewien sposób moda na spór ewolucjonistów z kreacjonistami wywindowała jego twórczość i uczyniła z niego naczelnego wodza ewolucjonizmu, bezbłędnie punktującego religijnych fundamentalistów.
Richard Dawkins ma w rękawie wiele asów, między innymi jest naprawdę znakomitym zoologiem, spadkobiercą umysłowym najlepszych brytyjskich biologów, intelektualnym dziedzicem samego Darwina, do szpiku przesiąknięty tradycją postępu naukowego. I uważam, że swoją przeogromną wiedzę, mógł nieco przekierować na napisanie czegoś bardziej zoologicznego.
Kiedy w Opowieści przodka opisuje zachowania zwierząt, ewolucję gatunków, nawiązuje do wielu dzieł innych badaczy, w tym Darwina, na dodatek doprawia opowieści osobistymi doświadczeniami i wspomnieniami z dzieciństwa, wówczas wspina się na wyżyny naukowe i literackie.
W znacznej części fragmentów przełącza się z automatu na tryb maszyny, zaprogramowanej do wykazywania błędów w argumentacji kreacjonistów. Potrafi rozebrać każdą komórkę do ostatniego atomu a nawet kwarku, żeby tylko udowodnić wyższość ewolucji. Godzinami potrząsa kolbą z doświadczenia Millera i potrząsa nią tak zaciekle, aż w końcu z materii nieożywionej powstaje życie. I spala się w eksperymencie, a czytelnik spala się razem z autorem. Do tekstu wkrada się dłużyzna. Autor jest przy tym rozbrajająco uroczy, gdy mówi o sobie: „Mój wewnętrzny ultradarwinista zaczyna się jeżyć. Mój papierek lakmusowy mierzący herezję zaczyna się rumienić”.
Opowieść przodka posiada fragmenty absolutnie mistrzowskie, napisane na szóstkę z plusem, poprzeplatane fragmentami najwyżej na tróję na szynach. Znajdziemy tu odrobinę bardzo dobrej dydaktyki dla żółtodziobów, bo Dawkins potrafi skomplikowane rzeczy wyłożyć wręcz łopatologicznie, i odrobinę pisania na odczepnego. Przeczytamy streszczenie całej historii naturalnej zwierząt, częściowo roślin i bakterii.
Powiedziałabym, że ta książka wygląda dokładnie tak samo jak ludzki genom: eksony kodujące białka są poprzetykane długimi fragmentami intronów, w których nic się nie dzieje. Czytelnik pełni funkcję molekularnych nożyczek, oddzielając wartościowe fragmenty od śmieciowego DNA.
Cała recenzja książki na Kujonka.pl
https://kujonka.pl/opowiesc-przodka-richard-dawkins-kreacjonisci-i-ewolucja/