rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Już mineło sporo czasu, od kiedy ją przeczytałam, ale na pewnno jest to najlepsza powieść (wyłączając fantastykę), jaką przeczytałam w zeszłym roku. Tyle emocji... Tak bardzo kibicowałam bohaterom, razem z nimi miałam nadzieję na lepsze jutro, razem z nimi płakałam i się bałam i ich rozumiałam... Ich wybory wielokrotnie były trudne i większości podyktowane emocjami, ale tym właśnie głównie się kierujemy przecież... Współczułam też oprawcy, ojcu, bo przeżył piekło i to go odmieniło, ale nikt wtedy jeszcze nie wiedział, jak sobie z tym radzić. Próbowali, starali się, ale jak to w przemocy domowej już jest... Po okresie żałowania i obiecywania sobie, że to się nigdy więcej nie powtórzy, wraca... A ludzie mają pewne granice wytrzymałości.

Ta powieść jest prawdziwa i ludzka, nie jest przesadzona, podkoloryzowana, żeby tylko na siłe na końcu był happy end. Kończy się moim zdaniem świetnie, bardzo adekwatnie. Jest wspaniała i naprawdę warto ją przeczytać.

Już mineło sporo czasu, od kiedy ją przeczytałam, ale na pewnno jest to najlepsza powieść (wyłączając fantastykę), jaką przeczytałam w zeszłym roku. Tyle emocji... Tak bardzo kibicowałam bohaterom, razem z nimi miałam nadzieję na lepsze jutro, razem z nimi płakałam i się bałam i ich rozumiałam... Ich wybory wielokrotnie były trudne i większości podyktowane emocjami, ale tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Heh... Przeczytałam, odłożylam i zapomniałam. Zero emocji :( Przykro mi, bo słyszałam dużo dobrego o tej książce. Czytało się w miarę szybko, ale dość trudno. Język jest bardzo stylizowany na stary i trzeba jednak się skupić dość mocno. W dodatku warto też wiedzieć coś na temat tego okresu historii Stanów Zjednoczonych, a ja niestety nie wiem.

W powieści narratorami są wszyscy bohaterowie i to od nich dowiadujemy się co się dzieje. Jest to też trochę mylące. Łatwiej mi było wczuć się w powieść przy dłuższych fragmentach, kiedy choć jedna strona należała do jednej osoby.

Sama historia jest ładna i wzruszająca. Podobnie historie opowiadane przez bohaterów o nich samych. Jednak mimo wszystko nie udało mi się tak cieszyć lekturą, jakbym chciała, bo była napisana trudnym językiem.

Ponadto książka ma wiele płaszczyzn i wiele z tego, co się w niej dzieje, daje dużo do myślenia o świecie, o tym, jak on działa, o życiu, o tym, jak je przeżywamy i co potem, jak umieramy i jak bardzo chcemy trzymać się wspomnień, ale tego wszystkiego trzeba szukac pomiędzy wierszami...

Podobał mi się fragment, jak różni ludzie opisywali wydarzenia i Lincolna. Świetnie pokazuje, jak to samo wzdarzenie i ta sama osoba widziana oczami różnych ludzi, wygląda zupełnie inaczej (np. tego samego wieczoru dla jednego księżyc był w pełni i rozświetlał niebo, dla innego nie było go wcale i było ciemno). Bardzo to prawdziwe i ludzkie.

Ostatecznie jednak zmieniam ocenę. Najpierw dałam dobrą, ale widzę, że jednak kłamałam na początku. Ksiazka zostawiła dużo przemyśleń w mojej głowie i myślę, że warto zarezerwować sobie trochę czasu i ją przeczytać i poszukać tego wszystkiego, co ma nam do powiedzenia o świecie i o nas samych. A jestem przekonana, że każdy znajdzie tam coś zupełnie innego. Być może nie będzie tak łatwo i lekko, ale myślę, że warto.

Heh... Przeczytałam, odłożylam i zapomniałam. Zero emocji :( Przykro mi, bo słyszałam dużo dobrego o tej książce. Czytało się w miarę szybko, ale dość trudno. Język jest bardzo stylizowany na stary i trzeba jednak się skupić dość mocno. W dodatku warto też wiedzieć coś na temat tego okresu historii Stanów Zjednoczonych, a ja niestety nie wiem.

W powieści narratorami są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobry horror. Chyba pierwszy raz aż tak bardzo przeżywałam horror, że jak mijałam jakieś ciemne miejsca, albo stałam tyłem do jakiegoś takiego miejsca, albo wyłączałam światło przed spaniem, to bałam się, że za chwilę Katherine mi się tam pojawi. Chociaż ona wcale nie potrzebowała ciemności i mroku, żeby się pojawić...

Horror osadzony w zamkniętej społeczności, która żyje w koszmarze i nie może się nim podzielić ze światem zewnętrznym - samo to jest już straszne i niepokojące, a tu jeszcze jest czarownica, która ma ogromną destrukcyjną moc i taki też wpływ na ludzi. Do tego nie ma żadnej możliwości, żeby się przed nią obronić. Pokazuje się, gdzie chce, wchodzi ludziom do domów, stoi przy łóżku w sypialni i nikt nie może jej stamtąd wypędzić. Trzeba cierpliwie czekać, aż sama postanowi wyjść czy zniknąć. Ona nic nie mówi, nic nie widzi, a jednak, jeśli ktoś zbliży się za bardzo, to usłyszy szept. Szept, którego nikt usłyszeć nie chce...

WOW! Świetny pomysł, świetna książka, dobrze wykreowani bohaterowie, których można polubić, a na innych się powkurzać i zakończenie mrożące krew w żyłach. Do czego może doprowadzić życie w "zamknięciu" i ciągłym strachu...? Mocna lektura. Bardzo polecam. Książka nie tylko straszy, ale też otwiera oczy na pewne ważne kwestie dot. wpływu strachu i straty na ludzką psychikę i zachowanie.

Bardzo dobry horror. Chyba pierwszy raz aż tak bardzo przeżywałam horror, że jak mijałam jakieś ciemne miejsca, albo stałam tyłem do jakiegoś takiego miejsca, albo wyłączałam światło przed spaniem, to bałam się, że za chwilę Katherine mi się tam pojawi. Chociaż ona wcale nie potrzebowała ciemności i mroku, żeby się pojawić...

Horror osadzony w zamkniętej społeczności,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo lubię tematykę szpitala psychiatrycznego, a już w ogóle w tych czasach, kiedy jeszcze stosowano te wszystkie straszne i okrutne metody leczenia, gdzie są złe pielęgniarki i lekarze. Autorka podeszła do tematu w oryginalny sposób. Takie książki kojarzą mi się od razu z motywem ucieczki. Dziewczyna z niechcianą ciążą, zamknięta w psychiatryku przez złego ojca, ale zdrowa psychicznie, próbuje uciec, ale jej się to nie udaje. Tutaj jest wręcz odwrotnie. "Chora" nie chce uciekać, nie chce wracać do swojego dawnego życia i właśnie powód tego jest tym, co kieruje jej zachowaniem przez całą książkę. Bardzo interesujący jest tutaj wątek kryminalny i jego dość kontrowersyjne rozwiązanie. Brawa dla autorki za wgląd w psychikę bohaterki i jej złożoność i nie-oczywistość i tytuł powieści! Świetne jest to, że dopiero na końcu dowiadujemy się, czego on dotyczy, ale pewności też do końca nie mamy, czy tylko tego, co zostało wprost powiedziane... Bardzo polecam, świetna książka!

Bardzo lubię tematykę szpitala psychiatrycznego, a już w ogóle w tych czasach, kiedy jeszcze stosowano te wszystkie straszne i okrutne metody leczenia, gdzie są złe pielęgniarki i lekarze. Autorka podeszła do tematu w oryginalny sposób. Takie książki kojarzą mi się od razu z motywem ucieczki. Dziewczyna z niechcianą ciążą, zamknięta w psychiatryku przez złego ojca, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wielkie oklaski dla autorki za wymyślenie tak oryginalnego świata i potworów. Spodobał mi się nowy August i jego rozterki wewnętrzne. Kate utrzymuje swój poziom z części pierwszej :) Myślę, że ta część podobała mi się nawet bardziej niż pierwsza. Dla mnie minusem tej książki jest to, że czyta się ją okrutnie szybko. Trochę za szybko i nie zdążyłam się tak bardzo zżyć z bohaterami, jakbym chciała i przez to też nie przeżywałam jej tak bardzo. Od razu po przeczytaniu byłam trochę zawiedziona, że to już tak szybko i koniec i nie czuje pustki w środku. Teraz z perspektywy czasu, kiedy przypominam sobie fragmenty, oceniam ją lepiej. Chcę na pewno w przyszłości wrócić do obu części i przeczytać je jeszcze raz, może trochę wolniej i mam nadzieję, że wtedy wyniosę z nich nieco więcej i spodobają mi się jeszcze bardziej.

Wielkie oklaski dla autorki za wymyślenie tak oryginalnego świata i potworów. Spodobał mi się nowy August i jego rozterki wewnętrzne. Kate utrzymuje swój poziom z części pierwszej :) Myślę, że ta część podobała mi się nawet bardziej niż pierwsza. Dla mnie minusem tej książki jest to, że czyta się ją okrutnie szybko. Trochę za szybko i nie zdążyłam się tak bardzo zżyć z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przyjemna lektura o ludzkich słabościach, o tym, ile człowiek gotowy jest poświęcić w imię idei, marzenia, pragnienia. Także o tym, że można mieć wszystko, a jednocześnie ciągle odczuwać czegoś brak, o tym, że czasami żeby coś docenić, trzeba niestety to stracić. I o tym, że czasami może się wydawać, że jest się we właściwym miejscu, w którym chciało się znaleźć, ale jednak wciąż odczuwać zagubienie i niepewność, czy to aby na pewno jest to wymarzone miejsce.

Książka traktuje o rzeczach poważnych, ale w tak przystępny sposób, że czytając czujemy, że czytamy coś dla przyjemności, żeby się odprężyć, w ramach rozrywki, ale jednocześnie wiemy, że jest to lektura wartościowa i w pewien sposób realna. To mi się bardzo spodobało, że wydarzenia działy się w sposób prawdopodobny i bohaterowie też zachowywali się jak prawdziwi ludzie - bez wyolbrzymionych tragedii i fajerwerków, ale też bez cukierkowości. Dzieci zachowywały się tak, jak zachowują się dzieci w tym wieku, a dorośli nie byli dobrzy i źli, tylko po środku, czasami tacy a czasami tacy w zależności od sytuacji, w której się znaleźli.

Bohaterowie myślę, że zostali przedstawieni w sposób spójny i kompletny, łatwo było zrozumieć ich motywacje, to co kierowało ich zachowaniem. Głównej bohaterki niestety nie udało mi się polubić, bo kompletnie się z nią nie zgadzałam. Nie mogę sobie wyobrazić takiego zaślepienia, nastawienia na jakieś wyimaginowane dążenie do życia idealnego, jednocześnie nie widząc, jak bardzo psuje się to, co właśnie tym zachowaniem chce się uchronić. Błędne koło... Jednak trzeba przyznać, że mąż też był niezłym ignorantem, że żona była w stanie tyle przed nim ukryć...

Motyw Harry'ego i jego dziwnej relacji z ojcem, który od dawna nie żyje, a mimo to Harry cały czas żyje w jego cieniu... Ciekawe i pomysłowe rozwiązanie ;)

I sztuka... Piękne opisy dzieł sztuki (takich, które istnieją naprawdę !)... I zrobienie z nich bohaterów powieści! Bo te konkretne dzieła sztuki są w tej książce tak samo ważnymi bohaterami, jak ludzie, a może i nawet ważniejszymi :)

Przyjemna lektura o ludzkich słabościach, o tym, ile człowiek gotowy jest poświęcić w imię idei, marzenia, pragnienia. Także o tym, że można mieć wszystko, a jednocześnie ciągle odczuwać czegoś brak, o tym, że czasami żeby coś docenić, trzeba niestety to stracić. I o tym, że czasami może się wydawać, że jest się we właściwym miejscu, w którym chciało się znaleźć, ale jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zaskoczyła mnie ta książka. Nie pod względem fabularnym, bo fabuła jest dość przewidywalna i taka typowa, jak w komediach romantycznych, ale tak dobrze to się czytało, że sama się sobie dziwiłam! Na ogół nie przepadam za takimi książkami. Była miejscami wulgarna, słownictwo niezbyt mi odpowiadało, dużo "seksowania" - jak to autorka określiła (nie podoba mi się to słowo, kiedy bohaterowie go używali, wydawali mi się od razu o wiele mniej dojrzali, jakby byli na początku liceum, a nie na studiach). Jednak bardzo dopingowałam głównym bohaterom i czekałam, aż w końcu dojdą do tego, że są dla siebie stworzeni. Dotarłam do tego momentu i mi się odechciało czytać... Zaczęły się poważne tematy, takie cięższe kwestie, problemy i to było fajne. Lubię, jak się porusza poważniejsze tematy w książkach młodzieżowych.

Garretta polubiłam, Hannah natomiast średnio, nie widziałam w niej nic tak wyjątkowego i przeszkadzało mi to, że nie mogłam jej sobie wyobrazić. Ciemne włosy, zielone oczy, duży biust, pełne kształty, a jednocześnie drobna i z wąskimi biodrami. Jakoś mi się kłócą te pełne kształty z drobnością i wąskimi biodrami... Może dlatego niezbyt ją polubiłam, bo nie potrafiłam sobie stworzyć jej obrazu w głowie. Wychodziła mi jakaś taka śmieszna karykatura: niska, duży biust, wąskie biodra i duży odstający do tyłu tyłek, ale wąski jednocześnie, nie wiem, jak to opisać, w każdym razie nie była zbyt atrakcyjna w mojej głowie :D Dlatego nie rozumiałam, co chłopaki w niej widzieli:( Może w następnych częściach dziewczyny będą miały jakiś spójniejszy obraz.

Ogólnie książkę oceniam pozytywnie i polecam, jak potrzeba komuś czegoś na szybko, lekkiego, wciągającego, jak komedia romantyczna :)

Zaskoczyła mnie ta książka. Nie pod względem fabularnym, bo fabuła jest dość przewidywalna i taka typowa, jak w komediach romantycznych, ale tak dobrze to się czytało, że sama się sobie dziwiłam! Na ogół nie przepadam za takimi książkami. Była miejscami wulgarna, słownictwo niezbyt mi odpowiadało, dużo "seksowania" - jak to autorka określiła (nie podoba mi się to słowo,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Proweniencja - słowo klucz całej książki, pojawia się prawie na każdej stronie. Po pewnym czasie już zaczęło mnie denerwować, ale mogę to wybaczyć, bo fabuła jest fantastyczna!

Mamy tutaj dwie historie.

Pierwsza - April - teraźniejszość: mężatka, która odkryła, że małżeństwo to nie miesiąc miodowy trwający całe życie, ale też problemy i nieporozumienia. Jest zagubiona w swoim związku, a na domiar złego ścigają ją duchy przeszłości, z którymi też musi się w końcu uporać.

Druga - Marta - przeszłość: bardzo ciekawa osoba, którą poznajemy w trakcie lektury jej pamiętników. Osoba, która została w pewien sposób pokrzywdzona na samym początku swojego życia, ale dąży do tego, by być kimś, chce się wybić i nie bez problemów, ale w końcu jej się to udaje (to nie spojler - książka zaczyna się od tego, że jej apartament jest zapchany meblami i bibelotami wartymi miliony). Jej historia jest dość tragiczna, ale niesamowicie ciekawa! Pełna przepychu i znamienitych osobowości.

April polubiłam bardzo już na samym początku, Martę natomiast niekoniecznie... Intrygowała mnie, ale wybory, których dokonywała i jej filozofia życiowa... No cóż... Niezbyt, ale i tak z ogromnym zaangażowaniem śledziłam jej losy.

Ogromnym plusem powieści są mężczyźni wykreowani przez autorkę. Mogłoby się wydawać, że skoro facet zrobił coś złego i dlatego żona nie wie, czy chce dalej to małżeństwo ciągnąć, to jest on czarnym charakterem, złem wcielonym i bohaterka na pewno w którymś momencie znajdzie przystojny ideał, który gotów poświęcić dla niej wszystko i czcić ją jak swoją boginię, sprawi, że ta zapomni o mężu i się z nim rozwiedzie i będzie z owym przystojniakiem żyć długo i szczęśliwie. Otóż WCALE NIE!!! Tak jak w życiu, tak i w tej książce ludzie nie są czarno-biali i to jest świetne. Ich wybory są podyktowane różnymi czynnikami, emocjami i żaden z bohaterów nie jest idealny i żaden też nie jest zły (poza jedną drugoplanową, acz istotną panią J.H., jakbym ją spotkała, to bym jej chyba przyłożyła). Zakończenie baaardzo mi się spodobało. Przy końcu autorka zafundowała nam niezłą niespodziankę, paroma zdaniami zmieniła postrzeganie całej powieści i jej bohaterów, a potem jeszcze dorzuciła taką perełkę, że nie sposób nie uronić łezki wzruszenia. I ostatnie zdanie - bez przeczytania całej powieści, właściwie takie normalne, nic szczególnego, ale po przeczytaniu całości... Dla mnie było to idealne domknięcie całej historii głównej bohaterki i też moment, w którym można się popłakać ze szczęścia.

Proweniencja - słowo klucz całej książki, pojawia się prawie na każdej stronie. Po pewnym czasie już zaczęło mnie denerwować, ale mogę to wybaczyć, bo fabuła jest fantastyczna!

Mamy tutaj dwie historie.

Pierwsza - April - teraźniejszość: mężatka, która odkryła, że małżeństwo to nie miesiąc miodowy trwający całe życie, ale też problemy i nieporozumienia. Jest zagubiona w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam z tą książką taki problem, że nie wiem, co o niej myśleć. Nie mam zdania po prostu. Niby groza, ale nie starszy, właściwie nawet nie trzyma w napięciu :( Może nie powinnam tego czytać w słoneczny sierpniowy dzień, tylko w jakiś jesienny wieczór... Główny bohater jest taki do polubienia, jego rodzina też, chociaż żona bywała wkurzająca miejscami. Fabuła... Nie można powiedzieć, że nic się działo, bo działo się sporo, wydarzenia były ciekawe, ale chyba za krótko opisane. Za szybko to jakoś tak wszystko przeleciało. Główny bohater niby pisał, że się boi, że jest przerażony, ale było tego mało i nie czułam tego jego strachu. Może kiedyś przeczytam jeszcze raz jakoś wieczorem, jak będzie ciemno, może bardziej poczuję ten nastrój ;) Teraz napiszę coś, co może być spoilerem, choć postaram się, żeby jednak nie było;)


Od początku do samego końca książki wiadomo, że "Zamek" jest po stronie swoich mieszkańców i że nic złego im się nie stanie, a wręcz ich obroni. Ta choroba córki kasztelana... Ja zrozumiałam, że to nie była wina "zamku", bo wielokrotnie pisał, że ona od zawsze była chorowita, więc to już sugeruje, że ta poważna choroba rozwijała się już od jakiegoś czasu. Szkoda, chyba bardziej czułabym tą grozę, gdybym podejrzewała chociaż, że jednak mieszkańcom coś może grozić, nawet jeśli na końcu by się okazało, że jednak nie i że "zamek" był w rzeczywistości ich obrońcą... I chciałabym, żeby wyjaśniono coś na temat pana Otta, kim on był, o co chodzi z tymi jego umiejętnościami?

Mam z tą książką taki problem, że nie wiem, co o niej myśleć. Nie mam zdania po prostu. Niby groza, ale nie starszy, właściwie nawet nie trzyma w napięciu :( Może nie powinnam tego czytać w słoneczny sierpniowy dzień, tylko w jakiś jesienny wieczór... Główny bohater jest taki do polubienia, jego rodzina też, chociaż żona bywała wkurzająca miejscami. Fabuła... Nie można...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tak! To jest to! Wszystko ekstra, autorce udało się spiąć wszystkie wątki i historia ma sens, jest ciekawa i zaskakująca. Takie rzeczy się tu okazały i wydarzyły, że brak mi słów. Świetne zakończenie i to wszystko, co się działo przy końcu WOW! Rozwinięcie motywu kwiatu paproci i nieśmiertelności, muszę przyznać - bardzo ciekawe. Rozwój relacji Mieszko - Gosia, "dorastanie" Gosi, rozwój jej zdolności, Swarożyc, Weles, scena z Rodzanicami (niby romans, a jednak miałam ciarki na plecach) - zalety można wymieniać i wymieniać, ale nie chcemy za bardzo spoilerować, prawda? ;)

Jak mi smutno, że to już koniec :( Wiedziałam, że to nie może wiecznie trwać, ale nie myślałam, że aż tak będzie mi brakowało tego cyklu... Na pewno jeszcze wrócę do niego, ale muszę troszkę zapomnieć najpierw.

Tak! To jest to! Wszystko ekstra, autorce udało się spiąć wszystkie wątki i historia ma sens, jest ciekawa i zaskakująca. Takie rzeczy się tu okazały i wydarzyły, że brak mi słów. Świetne zakończenie i to wszystko, co się działo przy końcu WOW! Rozwinięcie motywu kwiatu paproci i nieśmiertelności, muszę przyznać - bardzo ciekawe. Rozwój relacji Mieszko - Gosia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jak można tak książkę zakończyć???!!!! W samym środku akcji??? Dobrze, że poczekałam z "Żercą" aż będę miała "Przesilenie" uffff...

Z każdą kolejną częścią cyklu jest coraz lepiej. Trochę mi jednak na początku brakowało Mieszka, ale tam! Potem godnie nadrobił swoją nieobecność;) Mamy nowego ciekawego bohatera - nowego żercę - bardzo ciekawa postać. Poznajemy też lepiej mamę Gosi i dowiadujemy się o niej co nieco;) Mamy więcej Swarożyca, który nieźle podkręca akcję i wspaniałą, kochającą Mokosz, która co jakiś czas pojawia się niczym wróżka w Kopciuszku - taka dobra matka chrzestna :D

Ale co uważam za ogromny plus - Gosia. W pierwszej części nie mogłam dziewuchy znieść. Z czasem się przyzwyczaiłam, ale i tak była głupia. W drugiej już mi tak nie przeszkadzała, a w trzeciej okazuje się, że dziewczyna zaczyna myśleć, kombinować. Objawia się u niej coś wyjątkowego, coś takiego, co troszkę upodabnia ją do tych bohaterek fantastycznych, które z sierot stają się wojowniczkami. No bez przesady, efekt nie jest tak spektakularny, ale ja widzę różnicę. I bardzo mi się to podoba.

I jest jeszcze taka bomba, że kurde, srogo... Trzeba przyznać, że nieźle sobie to autorka wykombinowała... Pięknie! Nic więcej nie powiem, trzeba przeczytać! I radzę mieć już "Przesilenie" na wyciągnięcie ręki, bo bez tej możliwości, nie będziecie mogli spać po skończeniu "Żercy"!

Jak można tak książkę zakończyć???!!!! W samym środku akcji??? Dobrze, że poczekałam z "Żercą" aż będę miała "Przesilenie" uffff...

Z każdą kolejną częścią cyklu jest coraz lepiej. Trochę mi jednak na początku brakowało Mieszka, ale tam! Potem godnie nadrobił swoją nieobecność;) Mamy nowego ciekawego bohatera - nowego żercę - bardzo ciekawa postać. Poznajemy też lepiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna fantastyka młodzieżowa, ale starsi też mogą przeczytać;) O ucisku, powinnościach, wyborach, poświęceniu, miłości i przyjaźni. Czyli jest wszystko, co w takiej powieści potrzebne, a na dodatek jest to bardzo dobrze zrealizowane. Historia nie jest naiwna, przesłodzona z cukierkowym zakończeniem. Główna bohaterka niewątpliwie interesująca. Nie zawsze się z nią zgadzałam, ale muszę wziąć pod uwagę to, że ma ona 16 lat, czyli faktycznie jest w wieku, w którym można być troszkę naiwnym, zauroczyć się, albo naburmuszyć i obrazić na cały świat. Każdemu w tym wieku się to zdarza;) więc bohaterka można powiedzieć - autentyczna. Polubiłam też bardzo Kina no i oczywiście Buruu. Pomysł na fabułę moim zdaniem jest genialny i oryginalny. Do tej pory nigdy nie spotkałam się z czymś takim, z arashitorą. Czytałam już fantasy krążące wokół kultury japońskiej, ale zazwyczaj jednak wybór autorów padał na smoki, a tu? Ekstra! Czytajcie wszyscy!

Świetna fantastyka młodzieżowa, ale starsi też mogą przeczytać;) O ucisku, powinnościach, wyborach, poświęceniu, miłości i przyjaźni. Czyli jest wszystko, co w takiej powieści potrzebne, a na dodatek jest to bardzo dobrze zrealizowane. Historia nie jest naiwna, przesłodzona z cukierkowym zakończeniem. Główna bohaterka niewątpliwie interesująca. Nie zawsze się z nią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wiedźmin to wiedźmin... Co tu dużo pisać? Wiadomo, że kawał świetnej literatury. Jest fantastyka, jest miłość, są emocje, ratowanie bezbronnych, kuuuupa śmiechu i Geralt oczywiście ;) Co muszę dodać, to to, że ten zbiór opowiadań podobał mi się bardziej niż zbiór "Ostatnie Życzenie" i chyba nawet nie umiem wskazać ulubionego opowiadania... Chociaż może "Trochę poświęcenia"...? Zaskoczyło mnie też to, ile tu było uczuć. Wcześniej myślałam, że "Wiedźmin" jest raczej męską literaturą, ale nie! Mogą ją czytać wszyscy! Najlepiej z kuflem piwa w jednej ręce i książką w drugiej :D

"A wy, gospodarzu, co tak stoicie? Zamawiałem piwo. A ja, jak zamawiam piwo, to macie je podawać w kółko dopóty, dopóki nie zakrzyknę: "Wody"."

Wiedźmin to wiedźmin... Co tu dużo pisać? Wiadomo, że kawał świetnej literatury. Jest fantastyka, jest miłość, są emocje, ratowanie bezbronnych, kuuuupa śmiechu i Geralt oczywiście ;) Co muszę dodać, to to, że ten zbiór opowiadań podobał mi się bardziej niż zbiór "Ostatnie Życzenie" i chyba nawet nie umiem wskazać ulubionego opowiadania... Chociaż może "Trochę...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Biuro M Alek Rogoziński, Magdalena Witkiewicz
Ocena 6,8
Biuro M Alek Rogoziński, Ma...

Na półkach: , ,

Świetna komedia. Uwielbiam humor autorów! To jest rzeczywiście taka książka, przy której można się zrelaksować i śmiać się, i śmiać, i śmiać... praktycznie bez przerwy! "Biuro M" podobało mi się nawet nieco bardziej niż "Pudełko z marzeniami", ale polecam "Pudełko" przeczytać jako pierwsze. Główne postaci są inne, ale akcja jest w tym samym miejscu i pojawiają się osoby z "Pudełka". Ale się ubawiłam... Szkoda, że tak szybko się skończyło. Mam nadzieję, że będą dalsze części perypetii miasteczkowych mieszkańców!

Świetna komedia. Uwielbiam humor autorów! To jest rzeczywiście taka książka, przy której można się zrelaksować i śmiać się, i śmiać, i śmiać... praktycznie bez przerwy! "Biuro M" podobało mi się nawet nieco bardziej niż "Pudełko z marzeniami", ale polecam "Pudełko" przeczytać jako pierwsze. Główne postaci są inne, ale akcja jest w tym samym miejscu i pojawiają się osoby z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wciągająca, bardzo dobra powieść. Właściwie to dwie powieści w jednej i obie takie, od których ciężko się oderwać. Autorka porusza ważne tematy: zamknięte, małe społeczności, które czasami mogą się przeradzać w sekty. Jest też bardzo przyjemny wątek romantyczny, a nawet dwa :) Jest tajemnica i relacje rodzinne, też radzenie sobie z utratą bliskich. Bardzo polecam!

Wydawnictwo katolickie to może być dla wielu osób coś, co zniechęci do sięgnięcia po tę książkę. Też się trochę obawiałam, że będzie za dużo religii i odwołań i wszystko będzie takie "poprawne", ale wcale nie. Wszystko było ok pod tym względem. Mam jeszcze dwie książki tego wydawnictwa, innych autorek. Zobaczymy, jak tam będzie. Było parę błędów, literówki, a w jednym miejscu brakowało chyba kilku słów w zdaniu, czasami były błędy typu, że kobieta mówi "byłem, widziałem". Ale powieść tak wspaniała, że można wybaczyć to wydawnictwu i ani trochę nie przyciemnia blasku tej powieści. Piękna historia!

Wciągająca, bardzo dobra powieść. Właściwie to dwie powieści w jednej i obie takie, od których ciężko się oderwać. Autorka porusza ważne tematy: zamknięte, małe społeczności, które czasami mogą się przeradzać w sekty. Jest też bardzo przyjemny wątek romantyczny, a nawet dwa :) Jest tajemnica i relacje rodzinne, też radzenie sobie z utratą bliskich. Bardzo polecam!...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Hmmm.... Książka o miłości do książek. Może to być coś dla fanów klasyki, ale to takie czytadło na chwilkę. Coś tam się dzieje, ale podczas lektury bardzo czuć, że głównym bohaterem są książki. Pomysł bardzo fajny, jeśli chodzi o instytucję "Łączników", ale można było go bardziej rozwinąć. Trochę taki niewykorzystany potencjał. I tyle. Książka stworzona po to, żeby przekazać ją dalej. Także pewnie ją gdzieś po prostu zostawię.

Hmmm.... Książka o miłości do książek. Może to być coś dla fanów klasyki, ale to takie czytadło na chwilkę. Coś tam się dzieje, ale podczas lektury bardzo czuć, że głównym bohaterem są książki. Pomysł bardzo fajny, jeśli chodzi o instytucję "Łączników", ale można było go bardziej rozwinąć. Trochę taki niewykorzystany potencjał. I tyle. Książka stworzona po to, żeby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Autorce trzeba przyznać, że ma talent do refleksyjnych lektur ;) Pięknie pisze o miłości i skłania czytelnika, wręcz zmusza, do zastanawiania się nad sobą, nad swoim życiem i swoimi wyborami. Podobnie jak w "Lawendowym Pokoju" tak i tutaj akcja nie pędzi, nie jest jakaś bardzo porywająca, ale też nie można powiedzieć, że nic się nie dzieje... Jednak na pierwszym planie są uczucia, ludzie i miejsce, a wydarzenia tak jakby bardziej w tle.

Świetnym pomysłem są nawiązania do Avalonu, druidów oraz historii Viviany i Merlina. Dla mnie jako wielbicielki "Mgieł Avalonu" - przeogromny plus! Bardzo ciekawe powiązanie z losami bohaterów i z główną bohaterką, także z miejscem akcji. WOW!

Druga świetna sprawa to wiek głównych bohaterów i większości drugoplanowych. Nie myślałam, że sięgnę po lekturę o ludziach mających po 60 lat, ale okazało się, że było ok. Bałam się, że nie będę umiała się identyfikować z bohaterami, albo że nie będę umiała ich zrozumieć, ale nie! I bardzo pozytywnie oceniam to doświadczenie.

Polecam dla tych, którzy myślą, że jest za późno na zmianę, dla niepoprawnych romantyków, dla wielbicieli złotych myśli o życiu i miłości, dla tych, którzy lubią delektować się pięknym słowem pisanym! I dla całej reszty też. Każdy powinien przynajmniej raz na jakiś czas przeczytać coś tak pięknego i refleksyjnego;)

Autorce trzeba przyznać, że ma talent do refleksyjnych lektur ;) Pięknie pisze o miłości i skłania czytelnika, wręcz zmusza, do zastanawiania się nad sobą, nad swoim życiem i swoimi wyborami. Podobnie jak w "Lawendowym Pokoju" tak i tutaj akcja nie pędzi, nie jest jakaś bardzo porywająca, ale też nie można powiedzieć, że nic się nie dzieje... Jednak na pierwszym planie są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Może nie jest to wybitne dzieło literatury i nie jest jakoś bardzo porywające, ale przekuje dobre wartości. Na początku ciężko wbić się w historię... Głównie przez te ciągłe odwołania i komentarze. Właściwie nie do końca wiadomo, które wydarzenia są prawdziwe, co się wydarzyło naprawdę, a co było tylko scenariuszem programu. Jednak po paru rozdziałach postanowiłam odciąć się od tych przypisów i traktować treść książki jak powieść. Czytałam te komentarze, ale nie brałam ich na poważnie, tylko śledziłam losy bohaterów i wtedy książka mi się spodobała.

Moim zdaniem pomysł jest bardzo dobry, tylko język trochę za "szorstki". Było mało emocji i przez to trudno było się identyfikować z bohaterami i wczuć w ich sytuację. Postacie mogły być bardziej dopracowane.

Jednak książkę jako całość oceniam dobrze za genialny koncept i wartości. Książka pokazuje prawdę, czyli to do jakiego stopnia wszystkie programy telewizyjne, które niby wyglądają, jakby były prawdziwe, są reżyserowane. My bardzo łatwo dajemy się nabrać i potem jesteśmy smutni i przybici, bo nasze zwykłe życie jest nudne w porównaniu do tych "żyć z telewizji", a one tymczasem nie pokazują praktycznie nic prawdziwego... Dlatego bardzo się cieszę, że są takie osoby jak Margaret Stohl, które starają się odczarować ten fałsz.

Może nie jest to wybitne dzieło literatury i nie jest jakoś bardzo porywające, ale przekuje dobre wartości. Na początku ciężko wbić się w historię... Głównie przez te ciągłe odwołania i komentarze. Właściwie nie do końca wiadomo, które wydarzenia są prawdziwe, co się wydarzyło naprawdę, a co było tylko scenariuszem programu. Jednak po paru rozdziałach postanowiłam odciąć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna, bardzo wciągająca obyczajówka. Mamy tutaj trochę przeszłości, miłości, smutku, tragedii i tajemnice. Moje doświadczenie z polskimi obyczajówkami nie jest zbyt duże, ale myślę, że ta historia nie jest schematyczna. No może ta część "teraźniejsza" trochę tak, ale ta, która traktuje o wydarzeniach z przeszłości na pewno nie! I to jest to, co dodaje tej powieści "tego czegoś", ale przyznam, że czytając o losach Zosi (teraźniejszych), też udało mi się dwa razy uronić kilka łez.

Bardzo podoba mi się styl autorki i kreacja bohaterów. Było ich sporo, ale każdy inny, każdy na swój sposób charakterystyczny i to, co robili rzeczywiście pasowało do tego, jacy byli. Po prostu postacie były spójne i przez to cała historia też jest taka, że przyjmuje się ją po prostu taką jaką jest. Chodzi mi o to, że czytamy i nie myślimy sobie: "Hę? Czemu ona to robi? Co on? Przecież to do nich zupełnie niepodobne! Kto robi coś takiego?" I mimo tego, że czasami możemy się nie zgadzać z działaniami bohaterów, to się nie sprzeczamy. Znamy ich motywacje i rozumiemy, że tak miało być i z zapartym tchem czytamy dalej i dalej, i dalej...

Polecam wszystkim! Wiadomo, że to taka raczej babska lektura... ale co tam! Facet też może poczytać!

Kolejna książka pani Magdy już zamówiona i czekam niecierpliwie!

Świetna, bardzo wciągająca obyczajówka. Mamy tutaj trochę przeszłości, miłości, smutku, tragedii i tajemnice. Moje doświadczenie z polskimi obyczajówkami nie jest zbyt duże, ale myślę, że ta historia nie jest schematyczna. No może ta część "teraźniejsza" trochę tak, ale ta, która traktuje o wydarzeniach z przeszłości na pewno nie! I to jest to, co dodaje tej powieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza część podobała mi się bardziej. Tutaj przez całą książkę nic się nie działo... Akcja zaczęła się na dwóch ostatnich stronach:/ To jest groza, czyli z założenia gatunku powinna być pełna niepokoju, sprawiać, że czytelnik czuje powolutku narastającą panikę. Szczerze mówiąc, tutaj jej nie czułam. Na początku byłam zdezorientowana, nie było wiadomo, co jest prawdziwe, a co nie, a po chwili, jak już się unormowało, to była już taka prawie obyczajówka. No cóż cała nadzieja w kontynuacji.

Mam wrażenie, że czas w tej powieści był bardzo wyciągnięty. Akcja przeskakiwała w niektórych momentach po kilka dni i to jakoś tak sztucznie wydłużało całą historię.

Było bardzo dużo takich momentów, kiedy bohater miał coś w planach i to wydawało się być czymś decydującym, np. ma się czegoś dowiedzieć i to wszystko zmieni, ale dowie się dopiero za kilka dni, bo nie ma komórek, bo to 1996 i nie ma stacjonarnych wszędzie i musi czekać. W takich chwilach miałam myśli typu: "o kurka, zaraz coś się stanie, rozmówca zginie albo coś i on się już nigdy nie dowie! I co teraz? Jak on sobie poradzi?" Ale niestety nic się takiego nie działo. Akcja normalnie przeskakiwała nagle te kilka dni i była ta rozmowa, podczas której właściwie nie dowiadywał się niczego istotnego :/

Już podsumowując, to była taka obyczajówka z leciutkim dreszczykiem, ale sięgnę po kontynuację z nadzieją, że tam już na serio będę się bała spać w nocy i też dlatego, że zaintrygowała mnie jedna szczególna postać. Po co te ciągłe odwołania do wzrostu? Czemu pachnie tak jak pachnie? O co chodzi z tą pogodą? I kim ta postać u licha jest?!

Pierwsza część podobała mi się bardziej. Tutaj przez całą książkę nic się nie działo... Akcja zaczęła się na dwóch ostatnich stronach:/ To jest groza, czyli z założenia gatunku powinna być pełna niepokoju, sprawiać, że czytelnik czuje powolutku narastającą panikę. Szczerze mówiąc, tutaj jej nie czułam. Na początku byłam zdezorientowana, nie było wiadomo, co jest prawdziwe,...

więcej Pokaż mimo to