-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński2
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-03-12
2024-03-06
2022-12-23
2022-04-04
2022-03-07
2022-01-03
2021-11-22
2021-11-12
2021-10-05
2019-12-02
2019-11-22
2019-04-17
2017-11-19
2017-10-14
2017-08-05
2016-02-13
Dawno nie pisałam żadnej recenzji, bo po prostu fizycznie nie mam na to czasu. Ale już w trakcie czytania tej lektury wiedziałam, że będę coś musiała naskrobać.
"Tańcząc z wrogiem", to kolejna pozycja o obliczu II wojny światowej. Jest to historia o tyle szokująca, że czytając po raz enty o Holokauście, myślałam że poznałam już wszystko! A tu znowu zaskoczenie jeszcze większe niż przy Anne Frank.
Okazuje się, że Żydzi w Holandii na prawdę mieli zdecydowanie łatwiejszą sytuację w odniesieniu do możliwości ukrycia się. I gdyby ktoś mógł, a właściwie chciał ich ostrzec, to pewnie wielu by się uratowało! Niestety nie mieli szczęścia, jak to się mówi - do ludzi. Holendrzy w przeciwieństwie do Polaków masowo denuncjowali swoich obywateli narodowości żydowskiej, (a to nas wiecznie posądza się o antysemityzm na niewyobrażalną skalę). Czego efektem jest najokrutniejsza z czasów II wojny, statystyka co do ofiar Holokaustu, bo aż 70% holenderskich Żydów odeszło z tego świata!!!
Dotarło do mnie, że Hitler chyba jednak na prawdę nienawidził Polaków, zaraz oczywiście po Żydach! Polak za pomoc Żydowi od razu kula w łeb. Holender po 2 miesiącach względnego aresztu, wychodził na wolność. W Polsce stworzono okrutne umieralnie, tj. getta. W Holandii Żydzi mogli na początku wojny w miarę swobodnie się przemieszczać oraz przebywać w miejscach publicznych. A potem nawet będąc na terenie obozów, mogli dostawać listy, paczki a nawet spotykać się ze znajomymi. Oczywiście trzeba było mieć też niezłe chody.
Ale przejdźmy do meritum.
"Tańcząc z wrogiem" opowiada historię pełnej pasji, wrażliwej i przedsiębiorczej kobiety, która pomimo przeciwności losu zachowała pogodę ducha i optymizm. Rosie Glaser była niesamowitą i jak na tamte czasy, bardzo wyzwoloną kobietą. Myślę, że przyczyniła się do tego jej miłość do tańca, który to właśnie stał się w pewnym momencie, największym orężem do walki z losem. Bardzo śmiało i bez pruderii opisuje swoje związki z kolejnymi nazistami, dzięki którym w głównej mierze przeżyła. Potrafiła bez skrupułów i strachu podejść do esesmana, uśmiechnąć się i często wiele przez to zyskiwała.
Ale nie będę się już dłużej rozpisywać, tylko z całego serca polecam tę nietuzinkową historię!!!!!
Dawno nie pisałam żadnej recenzji, bo po prostu fizycznie nie mam na to czasu. Ale już w trakcie czytania tej lektury wiedziałam, że będę coś musiała naskrobać.
"Tańcząc z wrogiem", to kolejna pozycja o obliczu II wojny światowej. Jest to historia o tyle szokująca, że czytając po raz enty o Holokauście, myślałam że poznałam już wszystko! A tu znowu zaskoczenie jeszcze...
2015-10-15
Dlaczego!!!!!!
Dlaczego ta historia tak się musiała skończyć? Nie chcę, nie lubię, nie mogę powstrzymać łez......
W głowie mam mętlik.
O co chodzi???
Taka przepiękna historia, taka niesamowita miłość i taka przejmująca samotność... Pierwszy raz czytam książkę o takim niesamowitym, wręcz nierealnym mężczyźnie. Mężczyźnie, o którym marzą setki kobiet.
I ten cudowny, jedyny, niepowtarzalny facet zostaje sam...???
Książka cudownie wpływa na zmysły. Czytałam ją z rosnącym zachwytem, potem podnieceniem, a na koniec zostałam brutalnie ściągnięta na ziemię!!!
Nie godzę się!!! Ryczę jak bóbr i na gorąco piszę tę opinię, bo nie mogę się pozbierać. Musze kończyć.
P.S.
Dodam tylko, że to bardzo mądra i pouczająca książka, bo oprócz przepięknego wątku miłosnego, zawiera bardzo wiele różnych faktów i cudownych opowieści o nietuzinkowych ludziach.
Dlaczego!!!!!!
Dlaczego ta historia tak się musiała skończyć? Nie chcę, nie lubię, nie mogę powstrzymać łez......
W głowie mam mętlik.
O co chodzi???
Taka przepiękna historia, taka niesamowita miłość i taka przejmująca samotność... Pierwszy raz czytam książkę o takim niesamowitym, wręcz nierealnym mężczyźnie. Mężczyźnie, o którym marzą setki kobiet.
I ten cudowny,...
2016-03-17
2016-03-11
2016-01-21
Smutna, dająca wiele do myślenia. Dla mnie kolejna pozycja, dzięki której dowiedziałam się, jak nie wiele wiedziałam. Zresztą nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Losy uratowanych żydowskich dzieci, ich historie przetrwania i co się dalej z nimi działo, był dla mnie całkowitym novum. Człowiekowi się wydaje, że jak przyszło wyzwolenie i ta magiczna data 8 lub 9 maja 1945 r. to wszystko co złe się skończyło i nastała radości i beztroska... I tu przyszło zderzenie. Dałam 10, bo to jedna z pozycji, dzięki której poznałam kolejne karty historii, płakałam, niedowierzałam i dała mi dużo przemyśleń i refleksji.
Smutna, dająca wiele do myślenia. Dla mnie kolejna pozycja, dzięki której dowiedziałam się, jak nie wiele wiedziałam. Zresztą nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Losy uratowanych żydowskich dzieci, ich historie przetrwania i co się dalej z nimi działo, był dla mnie całkowitym novum. Człowiekowi się wydaje, że jak przyszło wyzwolenie i ta magiczna data 8 lub 9 maja 1945 r....
więcej Pokaż mimo to