-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant5
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant970
Biblioteczka
2022-02-08
2021-12-30
Mój szaleńczy maraton Czasu żniw, (już trzeci w moim życiu), dobiega powoli końca. Tego potrzebowałam, żeby wyrwać się z kaca książkowego.
Mój szaleńczy maraton Czasu żniw, (już trzeci w moim życiu), dobiega powoli końca. Tego potrzebowałam, żeby wyrwać się z kaca książkowego.
Pokaż mimo to2021-12-28
Niestety zawód. Poległam w połowie, kiedy moja nadzieja na ciekawą fabułę ostatecznie zgasła.
Może kiedyś do niej wrócę z nudów, ale fakt istnienia tylu innych, potencjalnie lepszych książek powoduje, że nie będzie to w najbliższej przyszłości.
Niestety zawód. Poległam w połowie, kiedy moja nadzieja na ciekawą fabułę ostatecznie zgasła.
Może kiedyś do niej wrócę z nudów, ale fakt istnienia tylu innych, potencjalnie lepszych książek powoduje, że nie będzie to w najbliższej przyszłości.
2021-10-03
Jedno z tych opowiadań, za które kocham Iwaszkiewicza.
Jedno z tych opowiadań, za które kocham Iwaszkiewicza.
Pokaż mimo to2021-08-28
2021-07-26
Super połączenie gatunków! Jest apokalipsa, jest kryminał i przygodówka. Bardzo szybko przeczytałam "Nomad", akcja nie zwalnia, a zwroty akcji zaskakują co kilkanaście stron. Jeśli ktoś lubi astronomię, również znajdzie tu coś dla siebie.
Polecam. Napisana przystępnym językiem, angielski B2 bez problemu.
Super połączenie gatunków! Jest apokalipsa, jest kryminał i przygodówka. Bardzo szybko przeczytałam "Nomad", akcja nie zwalnia, a zwroty akcji zaskakują co kilkanaście stron. Jeśli ktoś lubi astronomię, również znajdzie tu coś dla siebie.
Polecam. Napisana przystępnym językiem, angielski B2 bez problemu.
2021-07-08
Jako miłośniczka Iwaszkiewicza mogę powiedzieć jedynie, że jest to opowiadanie "najmniej ulubione" ze wszystkich:) Co nie zmienia faktu, iż mi się podoba.
Jako miłośniczka Iwaszkiewicza mogę powiedzieć jedynie, że jest to opowiadanie "najmniej ulubione" ze wszystkich:) Co nie zmienia faktu, iż mi się podoba.
Pokaż mimo to2021-06-24
To byłaby świetna lektura w szkole.
Obowiązkowa książka dla każdego człowieka.
Jak dobrze by nam się żyło, gdyby wszyscy stosowali się do przedstawionych w niej zasad...
Utopia
Zmienia podejście do otoczenia i ludzi.
To byłaby świetna lektura w szkole.
Obowiązkowa książka dla każdego człowieka.
Jak dobrze by nam się żyło, gdyby wszyscy stosowali się do przedstawionych w niej zasad...
Utopia
Zmienia podejście do otoczenia i ludzi.
2021-06-14
Zdecydowanie jedna z bardziej odważnych i kontrowersyjnych książek swoich czasów. Fabuła ewidentnie nosi ślady współczesnych trendów prowadzenia akcji, więc mogę podejrzewać, że przyłożyła się do ich powstawania.
Historia Tessy może wzruszać, współcześnie nawet denerwować, ale zawsze trzeba mieć w głowie kontekst epoki i wierzenia ówczesnych ludzi. Kiedy przezwyciężyłam w sobie chęć oceniania bohaterów "dzisiejszą" miarą, wyciągnęłam się w ich historię doszczętnie.
Polecam fanom klasyków, szukającym nieoczywistych wątków i oryginalności. Również tym, którzy lubią się wzruszyć lub zadziwić rozwiązaniami, zastosowanymi przez autora.
Zdecydowanie jedna z bardziej odważnych i kontrowersyjnych książek swoich czasów. Fabuła ewidentnie nosi ślady współczesnych trendów prowadzenia akcji, więc mogę podejrzewać, że przyłożyła się do ich powstawania.
Historia Tessy może wzruszać, współcześnie nawet denerwować, ale zawsze trzeba mieć w głowie kontekst epoki i wierzenia ówczesnych ludzi. Kiedy przezwyciężyłam w...
2021-05-26
No dobrze, od czego by tu zacząć. Przede wszystkim, nie był to mój pierwszy raz z "Drogą królów". Nie mogąc doczekać się kolejnego tomu serii, uznałam, że dobrym pomysłem będzie powtórka z poprzednich części.
Oj, jakież to było dobre.
Właśnie tej książki potrzebowałam.
Czytając powoli, degustując po jednym gryzie, między jedną maturą a drugą.
Stała się idealną odskocznią, a dodatkowo reread dostarczył mi równie silnych emocji co pierwszy raz. Niesamowite.
Teraz mogę być pewna, że to właśnie "Archiwum burzowego światła" jest mają ulubioną serią, obok "Wiedźmina" i "Wojny i pokoju".
Po angielsku stanowiła wyzwanie na początku, ale im dalej w las, tym lepiej się czytało. Teraz chyba nawet wolę oryginał.
Ciężko bowiem przetłumaczyć niektóre żarty Trefnisia ;)
No dobrze, od czego by tu zacząć. Przede wszystkim, nie był to mój pierwszy raz z "Drogą królów". Nie mogąc doczekać się kolejnego tomu serii, uznałam, że dobrym pomysłem będzie powtórka z poprzednich części.
Oj, jakież to było dobre.
Właśnie tej książki potrzebowałam.
Czytając powoli, degustując po jednym gryzie, między jedną maturą a drugą.
Stała się idealną odskocznią,...
2021-05-20
Nic poza guilty pleasure. Szybkie, przyjemne, jeśli tylko podchodzimy z dystansem do przedstawionych wydarzeń. Na plus dobra kreacja bohaterów.
Polecam, zwłaszcza w okresach stresu, kiedy okazuje się idealną odskocznią.
Nic poza guilty pleasure. Szybkie, przyjemne, jeśli tylko podchodzimy z dystansem do przedstawionych wydarzeń. Na plus dobra kreacja bohaterów.
Polecam, zwłaszcza w okresach stresu, kiedy okazuje się idealną odskocznią.
2020-07-02
Przeczytane po angielsku.
"Pope Joan" wpadła mi w ręce całkowicie przypadkiem. Gdyby nie to, pewnie nigdy bym o tej książce nie usłyszała. Jej brak popularności jest zadziwiający, zważywszy na to, że jest
ŚWIETNA!!
A tak niewiele ludzi o niej wie...
Czasy średniowieczne i wątek emancypacji kobiet to, doprawdy, niezbyt szczęśliwe połączenie dla samych bohaterek. A jak kobieta czegoś chce, a nie może, to pozostaje jeszcze tylko spróbować jako mężczyzna. Ale co, jeśli to co daje największe szczęście okazuje się być związane właśnie z kobiecością?
Joan okazała się być postacią ponad swoje czasy. O niesamowitym intelekcie i niemal współczesnej nam mentalności, a jednak zmuszona żyć pośród konserwatywnych, ( mało powiedziane), średniowiecznych przedstawicieli kościoła.
Jej historia porywa już od pierwszych stron, jej upór zdumiewa wiele razy, a wytrwałość jest natchnieniem dla nas, którzy pomimo dużo lepszej sytuacji i braku ograniczeń, czasem poddajemy się dużo szybciej.
Ale udawanie mężczyzny nie pozbawiło Joan jej kobiecego instynktu. I staje przed wyborem wręcz niemożliwym do podjęcia, gdy uczucia stają naprzeciw rozsądkowi.
Gorąco polecam wszystkim, niezależnie od płci i wieku.
(Po angielsku nie jest to książka najłatwiejsza, ale też czyta się ją niesamowicie szybko i łatwo zrozumieć kontekst, nawet pomimo nieznajomości niektórych słówek.)
Przeczytane po angielsku.
"Pope Joan" wpadła mi w ręce całkowicie przypadkiem. Gdyby nie to, pewnie nigdy bym o tej książce nie usłyszała. Jej brak popularności jest zadziwiający, zważywszy na to, że jest
ŚWIETNA!!
A tak niewiele ludzi o niej wie...
Czasy średniowieczne i wątek emancypacji kobiet to, doprawdy, niezbyt szczęśliwe połączenie dla samych bohaterek. A jak...
2021-02-27
Dobra, ale nieco słabsza od poprzednich. Niektóre wątki zostały potraktowane bardzo po macoszemu. Przyjemność w czytaniu pozostała.
Dobra, ale nieco słabsza od poprzednich. Niektóre wątki zostały potraktowane bardzo po macoszemu. Przyjemność w czytaniu pozostała.
Pokaż mimo to2021-01-22
2021-01-30
Czy wystarczy, że napiszę, że świetna?
Nie?
Od czego by tu zacząć w takim razie... Fantastyki się już trochę naczytałam i uwierzcie mi, nie spotkałam się z książką, która w taki sposób rozwiązuje pewne wątki. Nie do przewidzenia. Dokładnie tak, jak w prawdziwym życiu, a jednak dużo ciekawiej. Ciężko to opisać.
Jest to historia bardzo skupiona na bohaterach i ich rozwoju. To sprawiło, że przez ponad pół książki siedziałam jak na szpilkach, targana emocjami, od płaczu z radości po płacz ze smutku.
Pierwsze sto stron może być dla niektórych ciężkie ze względu na trudność z opanowaniem nazw i dużej rozbudowy świata. Ewentualnie, może być średnio ciekawe.
Ale.
To.
Co.
Dzieje.
Się.
Później.
Takiej właśnie fantastyki szukam. Całkowicie świeżej, nie powielajacej schematów. Emocjonującej. Jestem nawet gotowa poradzić sobie teraz z kacem książkowym. I feel it's coming.
Poziom angielskiego - zważywszy na japońskopodobne wstawki angielski musi być raczej bardzo dobry. Ale ludzie, dla tej książki warto choćby się go nauczyć od podstaw.
Czy wystarczy, że napiszę, że świetna?
Nie?
Od czego by tu zacząć w takim razie... Fantastyki się już trochę naczytałam i uwierzcie mi, nie spotkałam się z książką, która w taki sposób rozwiązuje pewne wątki. Nie do przewidzenia. Dokładnie tak, jak w prawdziwym życiu, a jednak dużo ciekawiej. Ciężko to opisać.
Jest to historia bardzo skupiona na bohaterach i ich rozwoju....
2020-09-20
Oj, zaskoczeń tu nie było. Dobre, jak zawsze. Zabawne, bez zmian. Kawał porządnej, polskiej fantastyki, za który powinniśmy być naprawdę wdzięczni, bo za granicą byśmy sobie już "Pana Lodowego ogrodu" nie poczytali. Mam nadzieję, że to się zmieni, tłumaczenie na język angielski umożliwiłoby Grzędowiczowi dotarcie do dużo szerszej publiczności. Trzymam kciuki.
Obaj bohaterowie mają w tej części sporo do zrobienia, więc dzieje się nie mało.
Szkoda tylko, że nie ma w tej historii żadnej bohaterki, która nie paraduje ostatecznie nago, nie wspominając już o ich znikomej roli w fabule.
Biorę się za trzecią część, może w końcu dowiem się, skąd tytuł całej sagi, kto wie:)
Oj, zaskoczeń tu nie było. Dobre, jak zawsze. Zabawne, bez zmian. Kawał porządnej, polskiej fantastyki, za który powinniśmy być naprawdę wdzięczni, bo za granicą byśmy sobie już "Pana Lodowego ogrodu" nie poczytali. Mam nadzieję, że to się zmieni, tłumaczenie na język angielski umożliwiłoby Grzędowiczowi dotarcie do dużo szerszej publiczności. Trzymam kciuki.
Obaj...
2021-01-12
Niestety, Kafka to nie mój świat.
"Proces" mnie wybudził, ale najwyraźniej nawet krótka forma od tego autora potrafi być przegadana.
Treść, muszę przyznać, poruszająca. Ale słów do osiągnięcia tego celu było 3 razy za dużo. Miałam wrażenie, że autor sam się powtarza.
No nic, nie wszystkich klasyków trzeba lubić. Wracam do swojego Tołstoja i Prusa. Achoj
Niestety, Kafka to nie mój świat.
"Proces" mnie wybudził, ale najwyraźniej nawet krótka forma od tego autora potrafi być przegadana.
Treść, muszę przyznać, poruszająca. Ale słów do osiągnięcia tego celu było 3 razy za dużo. Miałam wrażenie, że autor sam się powtarza.
No nic, nie wszystkich klasyków trzeba lubić. Wracam do swojego Tołstoja i Prusa. Achoj
2021-01-12
"Indeed all religion, made a complicated story out of truths that were simple but hard for people to accept."
Nie jest niczym odkrywczym stwierdzenie, że książki czytane w obcym języku mają trudniejsze zadanie, jeśli chodzi o przyciągnięcie uwagi czytelnika. Nawet osoby umiejące angielski bardzo dobrze mogą mieć czasem problem z wciągnięciem się w akcję.
"Jade city" zmieniło u mnie ten pogląd. Historia przyciągnęła całą moją uwagę już na samym początku. Dlaczego?
Bohaterowie. Tym stoi ta powieść. Są tak różnorodni, doskonale wykreowani i barwni. Z każdym potrafiłam się utożsamić, w każdym znalazłam część siebie. Naprawdę się do nich przywiązałam. Co niestety naraziło moje biedne serce na zawał w kilku momentach, ale ciiicho.
Trzeba przyznać, że to pomogło mi bardzo w przebrnięciu przez dość spokojny początek historii. Przynajmniej tak wnioskuję po wielu opiniach, bo dla mnie nie był on wcale gorszy od większości fabuły. Większości, bo to co dzieje się na końcu przechodzi wszelkie wyobrażenia.
Język też jest bardzo płynny. Nie obywa się bez trudniejszych słów, poziom C1 wymagany, żeby cieszyć się fabułą w 100%.
“Expectations are a funny thing,” Wen said. “When you’re born with them, you resent them, fight against them. When you’ve never been given any, you feel the lack of them your whole life.”
Dużo polityki, zdecydowanie character driven story.
Nie mogę się doczekać kolejnej części, podobno jeszcze lepszej od "Jade city"
"Indeed all religion, made a complicated story out of truths that were simple but hard for people to accept."
Nie jest niczym odkrywczym stwierdzenie, że książki czytane w obcym języku mają trudniejsze zadanie, jeśli chodzi o przyciągnięcie uwagi czytelnika. Nawet osoby umiejące angielski bardzo dobrze mogą mieć czasem problem z wciągnięciem się w akcję.
"Jade city"...
2019-05-03
Rin, zdeterminowana żeby uciec przed zaaranżowanym małżeństwem i uwolnić od rodziny zastępczej, dostaje się do elitarnej szkoły wojskowej. Nie jest jej łatwo odnaleźć się w nowym towarzystwie, ale spokojnie, Rin jest jedną z tych bohaterek, które mają większe jaja niż niejeden facet, dziewczyna dobrze sobie radzi.
Tak zaczyna się historia.
I zdumiewające, jak szybko fabuła się rozwija, jak wiele zawarto w tych ponad 500. stronach. Historia z powodzeniem mogłaby być podzielona na trzy różne książki o innych głównych wątkach, klimacie, a połączone jedynie główną bohaterką.
Każda część ofiaruje nam coś innego. Mi najbardziej przypadł do gustu "Part II", wzbudził we mnie niesamowicie dużo emocji. Za to "Part III" pozostawił mnie z uczuciem przygnębienia, tak dotkliwego, że niemal depresyjnego.
Warto również pochwalić nastrój powieści, podrasowany chińskimi wzorcami i kontekstem odnoszący się do historii Europy i Azji. Niesamowitą frajdę sprawiało mi zastanawianie się nad rzeczywistymi odpowiednikami książkowych państw i konfliktów.
Język powieści jest dość trudny, na pewno polecam osobom już wcześniej czytającym po angielsku.
Szczególnie doceniam plastyczność i obrazowość słownictwa.
"The Poppy War" to niesamowita przygoda pełna magii i brutalności.
Zdecydowanie polecam, z niecierpliwością czekam na drugi tom!
Rin, zdeterminowana żeby uciec przed zaaranżowanym małżeństwem i uwolnić od rodziny zastępczej, dostaje się do elitarnej szkoły wojskowej. Nie jest jej łatwo odnaleźć się w nowym towarzystwie, ale spokojnie, Rin jest jedną z tych bohaterek, które mają większe jaja niż niejeden facet, dziewczyna dobrze sobie radzi.
Tak zaczyna się historia.
I zdumiewające, jak szybko...
2020-12-21
Coś było nie tak.
Po ponownym przeczytaniu całej serii, miałam nieodparte wrażenie przy tym 4. tomie:
Coś tu jest nie tak.
Język nie taki, pełno kolokwializmów, Refowie zamiast Refaitów...
Zrobiłam research i okazuje się, że rzeczywiście, zmienił się tłumacz. Oprócz tłumaczki stale związanej z serią, "Koniec maskarady" przypadł również panu Pawlakowi, od "Zakonu drzewa pomarańczy". Której to ksiązki nie lubię.
Po co to?
Między 3. a 4. tomem pojawia się znaczna różnica jezykowa, która drażniła mnie nieustannie przez pierwsze 300 stron.
Poza tym, 4. tom, jak na swoją grubość, zawiera wyjątkowo mało akcji, porównując to, co działo się np. w "Pieśni jutra". Do tego więcej tu naciąganych scen. Niezbyt wiarygodne ucieczki, dziwne zbiegi okoliczności... niczym zbyt widoczne w filmach SGI.
Mimo moich narzekań, ten tom również bardzo mi się podobał. Zdecydowanie NIEPRZEWIDYWALNY i wciągający. Może i najsłabszy ze wszystkich tomów serii, ale nadal na wysokim poziomie.
No i to zakończenie...
Może jedyna rzecz, którą przewidziałam, a i tak zostawiła mnie z opadniętą szczęką.
Coś było nie tak.
więcej Pokaż mimo toPo ponownym przeczytaniu całej serii, miałam nieodparte wrażenie przy tym 4. tomie:
Coś tu jest nie tak.
Język nie taki, pełno kolokwializmów, Refowie zamiast Refaitów...
Zrobiłam research i okazuje się, że rzeczywiście, zmienił się tłumacz. Oprócz tłumaczki stale związanej z serią, "Koniec maskarady" przypadł również panu Pawlakowi, od "Zakonu drzewa...