-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
"Rodzina była lustrem, w którym oglądała własne odbicie."
Wszystko zaczyna się od studenckiej miłości. William - odnoszący sukcesy koszykarz i Julia - pełna pasji i ambitna dziewczyna zakochują się w sobie. William niekochany i odtrącony przez rodziców ciągle czuje się niekompletny ale za sprawą Julii zyskuje nową rodzinę.
Rose i Charlie Padavano oprócz Julii mają jeszcze trzy córki: kochająca książki bibliotekarkę Silvie oraz bliźniaczki: malarkę Cecelie i opiekująca się dziećmi Emeline. Siostry Padavano są ze sobą mocno zżyte i dzielą ze sobą wszystkie troski i problemy. Jednak z biegiem lat z różnych powodów w ich rodzinie zaczynają pojawiać się rysy ...
Gdybym miała określić jakimś słowem powieść "Witaj, piękna" to nasuwa mi się jedno: ŻYCIOWA. I gwarantuje, że nie jest to ani nudna ani banalna lektura. To życiowa książka, w której wyłania się rozbudowany i świetne zaprezentowany portret pewnej rodziny. Począwszy od rodziców ... Surowej matki, która wyszła młodo za mąż i chciała lepszego życia dla swoich córek, co potwierdzają jej słowa: "Miałyście osiągnąć więcej niż ja. Chciałam, żebyście były lepsze. To nadawało sens mojemu życiu." Ojciec zaś nie stroi od alkoholu ale córki są dla niego najważniejsze. To on wierzy w nie i widzi w każdej z nich ich wyjątkowość. I w końcu cztery siostry, których życie i zmiany śledzimy przez ponad 20 lat. Każdy z bohaterów jest tak dobrze scharakteryzowany, że można by było o nich osobno dyskutować.
W tej historii przeplata się ze sobą siostrzeństwo i rodzicielstwo. I są to piękne przykłady więzi, które nie są idealne ale mają w sobie coś, co chwyta za serce. Jest to historia pełna miłości pokazanej w różnych odcieniach. Ann Napolitano porusza też tematy takie jak: śmierć, choroba, depresja, rozstanie, popsute relacje, druga szansa, pojednanie i przebaczenie. Są to pewne doświadczenia, które dla większości osób nie będą obce i dlatego w tej książce można dostrzec prawdziwość.
Bez wątpienia, "Witaj, piękna" należy do tego typu książek, które należy mierzyć na podstawie emocji odczuwanych podczas czytania. Emocji, które poczujesz głębiej jeśli któryś z bohaterów stanie Ci się bliski albo jeśli w życiu któregoś z bohaterów zobaczysz podobieństwo do swojego.
Do mnie bardzo trafiła ❤️.
"Rodzina była lustrem, w którym oglądała własne odbicie."
Wszystko zaczyna się od studenckiej miłości. William - odnoszący sukcesy koszykarz i Julia - pełna pasji i ambitna dziewczyna zakochują się w sobie. William niekochany i odtrącony przez rodziców ciągle czuje się niekompletny ale za sprawą Julii zyskuje nową rodzinę.
Rose i Charlie Padavano oprócz Julii mają jeszcze...
🗒️Bestseller New York Time'sa
🏆NAGRODA PULITZERA 2017 i NATIONAL BOOK AWARD 2016
🧡 Ulubiona powieść Baracka Obamy i Oprah Winfey
🇺🇲 Jedna z najważniejszych książek o Ameryce
"Kolej podziemna" Colson Whitehead
Jest to historia Cory, afrykańskiej niewolnicy i jej desperackiej walce o wolność. Cora decyduje się na ucieczkę razem z innym niewolnikiem, Ceasarem, który dowiedział się o "podziemnej kolei" wywożącej niewolników z Południa do północnych stanów Ameryki.
W ten sposób udaje im się przedostać z Georgii do Karoliny Południowej, gdzie czarnoskórzy są traktowani zupełnie inaczej. Ale i tam nie jest bezpiecznie a tropem zbiegów podążają łowcy niewolników ...
"Jedynym czego nie zbudowali kolorowi było drzewo. Drzewo stworzył Bóg, żeby mieszkańcy miasteczka mogli wykorzystać je do zła. Nic dziwnego, że biali snuli się po parku w narastającej ciemności (...) Oni sami to duchy, uwięzione między dwoma światami: rzeczywistością swoich zbrodni i życiem przyszłym, którego przez te zbrodnie się pozbawili."
Niewolnictwo to ciemna i bolesna strona amerykańskiej historii. Nieważne ile już powstało o tym książek, ile jest filmów. To mnie ciągle porusza i przeraża.
"Kolej podziemna" Whitehead'a jest opowieścią o pragnieniu wolności, prawdziwej cenie tej wolności ale też o niesamowitym instynkcie przetrwania, który cechuje bohaterów tej książki a w szczególności młodą kobietę, jaką jest Cora. Śledzimy jej losy do ostatniej strony. Przemierzamy tę podróż razem z nią. Widzimy obraz Ameryki przepełniony bólem i łzami.
Nie jest to lekka ani przyjemna lektura. Ta książka jest mocna, dosadna, brutalna, trzymająca cały czas w napięciu i niepokoju. Niektórych opisów nie da się wyrzucić z pamięci. I choć jest to fabularyzowana historia to znajdziemy w niej pewne historyczne fakty, co może nas później skłonić do dalszego pogłębienia wiedzy np. o tym czym naprawdę była kolej podziemna.
Jeśli jeszcze nie znacie tej książki to warto ją dodać sobie na listę. Na jej podstawie nakręcono też serial dostępny na Prime Video, który również polecam 🖤.
🗒️Bestseller New York Time'sa
🏆NAGRODA PULITZERA 2017 i NATIONAL BOOK AWARD 2016
🧡 Ulubiona powieść Baracka Obamy i Oprah Winfey
🇺🇲 Jedna z najważniejszych książek o Ameryce
"Kolej podziemna" Colson Whitehead
Jest to historia Cory, afrykańskiej niewolnicy i jej desperackiej walce o wolność. Cora decyduje się na ucieczkę razem z innym niewolnikiem, Ceasarem, który...
"Czasami to, czego nie mówimy o sobie innym, jest nawet ważniejsze niż to, co mówimy."
Eleanor Bennett umiera. W testamencie pozostawia swoim dzieciom nagranie - pewnego rodzaju spowiedź ze swojego życia oraz czarny tort w zamrażalniku. Jedyną prośbą kobiety jest, aby jej dzieci wysłuchały tego, co ma do powiedzenia, a kiedy nadejdzie odpowiednia okazja - zjadły deser.
Dzieci Eleanor: Benny i Byron od lat nie mieli ze sobą kontaktu, każdy z nich nosi w sobie żal i niezrozumienie. Ich więź jest słaba ale śmierć matki zmusza ich do ponownego spotkania. To, czego dowiedzą się z nagrania o swoich rodzicach, a w szczególności o matce, na zawsze zmieni ich dotychczasowe życie. Eleanor ma bowiem do opowiedzenia burzliwą historię pełną błędów młodości i sięga ona Karaibów. Teraz z prawdą będą musiały zmierzyć się jej dorosłe dzieci.
Tak jak każdy tort składa się z różnych kawałków, tak samo i ta książka ma w sobie wiele wątków, które tworzą całość.
"Z tożsamością to jest tak. Mamy historię rodzinną, mamy postrzeganie samych siebie i mamy to, co inni w nas widzą. Wszystkie te elementy składają się na naszą tożsamość, czy tego chcemy czy nie."
"Czarny tort" to historia rodzinna. To opowieść o dziedzictwie i tożsamości dotyczącej różnych pokoleń czarnoskórych Amerykanów. To też historia rozliczenia się z przeszłością rodziców. Znalazłam tam też motyw poszukiwania swojej drogi w życiu, potrzebę zrozumienia i odnalezienia siebie samego. Oczywiście jest to również książka o śmierci, żałobie i przebaczeniu. Tematów poruszanych jest wiele i bywają naprawdę trudne i bolesne. Im bardziej zagłębiamy się w historię Eleanor, tym więcej jesteśmy w stanie dostrzec.
Nie dziwię się, że ta powieść podbiła serca Amerykanów i jest dla nich ważna pod względem kulturowo- społecznym. Ale i bez tego kontekstu książka nie traci na znaczeniu i jest przede wszystkim dramatem rodzinnym. Tajemnice rodziców, trudne relacje między bratem a siostrą, zbuntowane dziecko - to dość uniwersalne problemy, które można spotkać w każdym kraju na świecie i wielu rodzinach.
Polecam Waszej uwadze ❤️.
"Czasami to, czego nie mówimy o sobie innym, jest nawet ważniejsze niż to, co mówimy."
Eleanor Bennett umiera. W testamencie pozostawia swoim dzieciom nagranie - pewnego rodzaju spowiedź ze swojego życia oraz czarny tort w zamrażalniku. Jedyną prośbą kobiety jest, aby jej dzieci wysłuchały tego, co ma do powiedzenia, a kiedy nadejdzie odpowiednia okazja - zjadły...
"San Francisco. Dziki brzeg wolności" Magdy Działoszyńskiej-Kossow to napisana z reporterską dokładnością historia miasta - jednego z najsłynniejszych w Kalifornii.
San Francisco - klejnot Zachodniego Wybrzeża, miasto mgły i św. Franciszka.
"Miasto obietnica. Codziennie na nowo wyłaniające się z mgły, jakby z oparów snu, śnionego przez przybywających tu od pokoleń pionierów, marzycieli, buntowników. Ale przebudzenie z niego bywa niezwykle brutalne."
Autorka snuje opowieść o mieście pełnym tajemnic i niepasujących do siebie budynków. Przypomina początki osadnictwa a później najważniejsze wydarzenia z historii San Francisco. Mówi o ludziach, którzy w tym mieście coś przeżyli - zarówno o sławnych osobach, jak i zwyczajnych mieszkańcach.
Czy dobrze się tam żyje?
San Francisco, jak każde miasto ma swoje wzloty i upadki. Chwile chwały i momenty katastrof. Nie można nie zauważyć problemów z bezdomnością czy narkomanią, wysokiej liczby samobójstw na moście Golden Gate.
Zresztą nie bez powodu San Francisco uznawane jest za stolicę gatunku noir.
Ale z drugiej strony, to miasto jest fascynujące. Było miejscem obyczajowych rewolucji, świadkiem narodzin kontrkultury i "lata miłości", ruchu LGBT, mekką dla wielu artystów. Tu można poczuć wolność.
Książka zawiera historyczne ciekawostki ale też wiele spostrzeżeń na temat kultury i społeczeństwa amerykańskiego.
Bardzo ciekawie się to czytało.
"San Francisco. Dziki brzeg wolności" Magdy Działoszyńskiej-Kossow to napisana z reporterską dokładnością historia miasta - jednego z najsłynniejszych w Kalifornii.
San Francisco - klejnot Zachodniego Wybrzeża, miasto mgły i św. Franciszka.
"Miasto obietnica. Codziennie na nowo wyłaniające się z mgły, jakby z oparów snu, śnionego przez przybywających tu od pokoleń...
"Czasem budziła się w upalne ranki z podpuchniętymi oczyma, ciężkimi powiekami i zastanawiała się, czy płakała."
"Graj jak się da" Joan Didion to krótka, bo zaledwie 192- stronnicowa opowieść o Marii Wyeth upadłej aktorce z "nad wyraz autodestrukcyjną strukturą osobowości". To kobieta po trzydziestce z kryzysem egzystencjalnym. Jej historia jest osadzona w środowisku celebrytów, gwiazd filmowych ale ukazuje też różne kobiece bolączki.
Maria nie ma wielkiego talentu, nie ma prawdziwej rodziny ani godnych zaufania przyjaciół. Ale wiedzie na pozór normalne życie, imprezując w Las Vegas i zatracając się w urokach Hollywood. Nie ukrywa swojej rezygnacji, braku uczuć, poczucia samotności i zniszczenia. Taką właśnie ją poznajemy, w całej okazałości i przez całą książkę utwierdzamy się w tym.
Ale nie tylko Maria pojawia się w tej opowieści, są też inne postacie z jej otoczenia, które wydają się być tak samo zrezygnowane i znudzone życiem jak ona. Świat Marii jest fałszywy i podły. Hollywood ma swoje blaski i cienie.
"Czasem bywały bardzo piękne, nosiły spódnice przepisowej długości i okulary słoneczne w przepisowym odcieniu, tylko usta miały lekko ściągnięte jakimś smutkiem."
Trafiła do mnie ta proza. Joan Didion pisze dosadnie, prosto, bez zbędnych niedopowiedzeń. Wydobywa ze swoich bohaterów zepsutą egzystencję i pokazuje
amerykańskie życie późnych lat 60-tych. Nie wiem czy jest to książka, którą na długo się zapamięta ale było w niej coś co mnie przyciągało. W pewnym sensie odnalazłam się w skomplikowanym życiu Marii. I choć było to dość przygnębiające spotkanie to również bardzo ciekawe. Polecam.
"Czasem budziła się w upalne ranki z podpuchniętymi oczyma, ciężkimi powiekami i zastanawiała się, czy płakała."
"Graj jak się da" Joan Didion to krótka, bo zaledwie 192- stronnicowa opowieść o Marii Wyeth upadłej aktorce z "nad wyraz autodestrukcyjną strukturą osobowości". To kobieta po trzydziestce z kryzysem egzystencjalnym. Jej historia jest osadzona w środowisku...
Obecnie na rynku książkowym pojawiła się nowa seria true crime od wydawnictwa Wielka Litera, którą zapoczątkowała książka "Mama od tortur" Ryana Greena.
Jest to historia Gertrude Baniszewski - nie matki a potwora, która znęcała się nad dwiema nastolatkami będącymi pod jej tymczasową opieką.
Siostry Sylvia i Jenny Likens praktycznie zostały porzucone przez rodziców, którzy oddali je do domu Gertrude. A tam warunki mieszkalne były fatalne. Brakowało pieniędzy, jedzenia, wszystkiego.
Gertrude samotnie wychowywała już siódemkę swoich dzieci ale często do jej domu przychodziły też dzieci z okolicy. Na pozór potrafiła zajmować się dziećmi ale to tylko pozory, które udało jej się wypracować przez lata. Bowiem w jej domu obowiązywała reguła: rządzi najsilniejszy, czyli ona, a słabsi muszą się podporządkować. Jeśli ktoś tylko spróbował się sprzeciwić został srogo ukarany.
Gertrude najbardziej uwzięła się na Sylvię. Wymyślając coraz to nowe powody jej rzekomego niepodporządkowania, karała dziewczynę, torturowała
i więziła w piwnicy. Sylvia była maltretowana, znęcano się nad nią psychicznie i fizycznie, co ostatecznie doprowadziło do jej śmierci.
Nigdy wcześniej nie słyszałam o sprawie Gertrude Baniszewski więc było to dla mnie coś zupełnie nieznanego. Denerwowałam się z każdą kolejną stroną, dowiadując się coraz to bardziej szokujących i przerażających informacji.
W książce przytoczono wiele drastycznych opisów i czytając o tym można czuć się naprawdę niekomfortowo. To, co spotkało Sylvię nigdy nie powinno się wydarzyć.
Ta biedna dziewczyna tyle wycierpiała, będąc zupełnie bezbronną i niewinną nastolatką. To straszna historia budząca niepokój z wielu względów. Ciężko pojąć jak jakaś osoba jest zdolna do takich okrucieństw, jak matka może być zdolna do tak niewyobrażalnej przemocy.
Zło przyjmuje różne formy i różne twarze...
Oczywiście zastanawiające jest stąd u Gertrude takie zachowanie. Jak doszło do tego, że stała się bezwzględną kobietą wymyślającą tortury?
Autor próbuje nam to wytłumaczyć przedstawiając pokrótce historię jej życia. Gertrude była córeczką tatusia, który bardzo ją kochal, jednak nie zaznała takiej samej miłości od matki. Gdy zaczęła spotykać się z mężczyznami trafiała do przemocowych związków, co tylko pogłębiło jej niestabilność emocjonalną. Po jednym z poronień załamała się i wpadła w depresję. Do pewnego momentu względnie normalnie żyła ale gdy jej najstarsza córka zaszła w ciążę (popełniając te same błędy co ona) Gertrude zupełnie zwariowała... I zmieniła życie swoich dzieci w koszmar.
"Mama od tortur" Ryana Greena to książka całkiem sprawnie napisana i czyta się ją płynnie pomimo ciężkiej tematyki. Historia zawiera wszystkie najważniejsze informacje, to wszystko działo się naprawdę więc autor nie mógł tak po prostu ominąć drastycznych szczegółów. Warto wziąć to pod uwagę bo nie każdy ma nerwy na to, aby zmierzyć się z taką skalą okropności.
Obecnie na rynku książkowym pojawiła się nowa seria true crime od wydawnictwa Wielka Litera, którą zapoczątkowała książka "Mama od tortur" Ryana Greena.
Jest to historia Gertrude Baniszewski - nie matki a potwora, która znęcała się nad dwiema nastolatkami będącymi pod jej tymczasową opieką.
Siostry Sylvia i Jenny Likens praktycznie zostały porzucone przez rodziców, którzy...
Bardzo ucieszyła mnie wiadomość o kolejnej książce Ernesta Hemingway'a wydanej przez wyd. Marginesy. W zeszłym roku przypadła mi do gustu lektura "Zaś słońce wschodzi" więc liczyłam na podobne wrażenia z "Wiosennymi wodami". Ale muszę przyznać, że ta książka okazała się taką, w której nie do końca rozumiem, co autor miał na myśli 🤷🏻♀️.
"Wiosenne wody" to bardziej opowiadanie niż powieść. Krótka fabuła skupia się wokół dwóch mężczyzn pracujących w fabryce pomp. Yogi Johnson jest weteranem I wojny światowej, mający na swoim koncie zabicie kilku osób. Scripps O'Neill jest pisarzem i szuka idealnej kobiety. Właściwie to obaj szukają kobiet, bliskości, miłości. Pewnego wiosennego dnia wyruszają w tym celu w drogę i ich ścieżki się przecinają a w pewnym momencie wędrują z nimi nawet dwaj Indianie...
To było dziwne.
Ta książka to satyra a może nawet parodia książki jego przyjaciela i pisarza, którego wtedy bardzo cenił - Sherwooda Andersona "Dark Laughter". Widać, że Hemingway podszedł do tego z humorem. To była dla niego zabawa. Można to zauważyć we wtrąceniach autora w tekście, gdzie zapowiada co zaraz nastąpi.
Ważne jest, aby zajrzeć do posłowia napisanego przez Adama Pluszke bo można się wtedy wszystkiego dowiedzieć. Była to dla mnie najciekawsza część tej książki. Tylko dzięki temu wiem, że Hemingway we "Wiosennych wodach" odwołuje się do przykładów ze światowej literatury oraz do wydarzeń ze swojego życia osobistego. Że jest to formalnie pierwsza powieść Hemingway'a. Że nikt w biurze pierwszego wydawcy nie uznał "Wiosennych wód" za zabawne. Zaś późniejszy wydawca, znany redaktor Max Perkins ze Scribnera, Scott Fitzgerald czy Paulina Pfeiffer - przyszła żona Hemingwaya bardzo tę książkę docenili.
To krótka książka, do przeczytania w mig ale ja niestety nie potrafię się nią zachwycać.
Bardzo ucieszyła mnie wiadomość o kolejnej książce Ernesta Hemingway'a wydanej przez wyd. Marginesy. W zeszłym roku przypadła mi do gustu lektura "Zaś słońce wschodzi" więc liczyłam na podobne wrażenia z "Wiosennymi wodami". Ale muszę przyznać, że ta książka okazała się taką, w której nie do końca rozumiem, co autor miał na myśli 🤷🏻♀️.
"Wiosenne wody" to bardziej...
Najgłośniejsza amerykańska powieść 2015 roku.
"Małżeństwo, jedność złożona z pojedynczych elementów. Lotto - głośny i roztaczający wokół blask, Mathilde - cicha i czujna."
Fatum i furia.
On - ekscentryczny narcyz, dramatopisarz.
Ona - tajemnicza modelka.
To była miłość od pierwszego wejrzenia. Poznali się na studiach. Zakochali się w sobie choć nie zdążyli się jeszcze do końca poznać.
Ta książka prezentuje dwa punkty widzenia tej jednej historii miłosnej.
Historia pary pozornie niezniszczalnej i szczęśliwej. Pierwsza część to perspektywa Lotto: pełna uniesień, uwielbienia.
Druga część poświęcona jest Mathilde. I tu historia zostaje jakby wywrócona do góry nogami, gdy na na jaw wychodzi przeszłość głównej bohaterki.
"Rozpacz to zinternalizowany ból, wrzód na duszy. Gniew to ból przekształcony w energię, nagły wybuch."
Piękna.
Uderzająca.
Przepełniona emocjami literatura.
Odkryłam tę książkę w bibliotece. W jakimś sensie do mnie przemówiła. I to było niesamowite!
Najgłośniejsza amerykańska powieść 2015 roku.
"Małżeństwo, jedność złożona z pojedynczych elementów. Lotto - głośny i roztaczający wokół blask, Mathilde - cicha i czujna."
Fatum i furia.
On - ekscentryczny narcyz, dramatopisarz.
Ona - tajemnicza modelka.
To była miłość od pierwszego wejrzenia. Poznali się na studiach. Zakochali się w sobie choć nie zdążyli się jeszcze...
Główna bohaterka, Kelly Medina wiedzie spokojne choć dość osamotnione życie w Kalifornii. Jej jedyny i ukochany syn wyjechał na studia, a mąż pracuje w innym mieście i nie zawsze jest w domu. Choć ma bliską przyjaciółkę, która wyciąga ją na miasto i organizuje różne aktywności, Kelly ciągle ma poczucie, że czegoś jej brakuje.
Wszystko zmienia się gdy odbiera telefon z przychodni dziecięcej. Okazuje się, że w okolicy mieszka też inna Kelly Medina z maleńkim dzieckiem. Jest to młoda, samotna matka. Starsza Kelly pragnie ją poznać i gdy udaje jej się to, zaczynają ją nawiedzać wspomnienia z przeszłości. Kobieta zaczyna mieć obsesję na punkcie młodej Kelly, ingerując w jej życie zdecydowanie za bardzo. Ale młoda Kelly też wzbudza pewne wątpliwości bo skrywa swoje mroczne tajemnice ...
W tej książce nie można być pewnym żadnej z bohaterek. Raz im wierzymy, by za chwilę zwątpić w ich intencje. Obydwie Kelly tylko wydają się być zwykłymi i może nawet trochę nudnymi kobietami. Ich życie z pozoru jest normalne, nie budzące niepokoju. Autorka stopniowo odkrywa karty, odsłania przeszłość swoich bohaterek, ich relacje, powiązania. Nie jest to straszny, makabryczny thriller. Jest za to niepokojący z powodu niejednoznaczności i nieprzewidywalności bohaterek. Nie doświadczymy jakiegoś wielkiego napięcia ale historia przemyślana jest tak, że przyciąga nas do siebie. Na plot twist trzeba trochę poczekać ale jest warto. Nie mówiąc już o końcówce, która okazała się świetna i wprawiła mnie w zdumienie - czego kompletnie się nie spodziewałam.
"Chcę twojego życia" Amber Garzy to pierwszy thriller przeczytany przeze mnie w 2023 roku. Jest to niewątpliwie dobry thriller, który trafił do mnie w stu procentach.
Polecam 🔥
Główna bohaterka, Kelly Medina wiedzie spokojne choć dość osamotnione życie w Kalifornii. Jej jedyny i ukochany syn wyjechał na studia, a mąż pracuje w innym mieście i nie zawsze jest w domu. Choć ma bliską przyjaciółkę, która wyciąga ją na miasto i organizuje różne aktywności, Kelly ciągle ma poczucie, że czegoś jej brakuje.
Wszystko zmienia się gdy odbiera telefon z...
"Życie odmienia nasze twarze ale oczy pozostają oknem tego co było."
"Gdzie śpiewają raki" to książka, którą przesłuchałam w formie audiobooka. To książka, która zbyt długo czekała na swoją kolej do poznania. To historia, która siedzi we mnie od listopada i dopiero teraz, na koniec roku czuję potrzebę, aby o niej napisać.
Ta powieść zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Urzekła mnie. Znalazłam w niej delikatność i melancholię ale też pełnie życia. Jest w niej coś magicznego a jednocześnie zwykłego, naturalnego. Delia Owens nie tylko pięknie opisała krajobraz, florę i faunę ale także potrafiła w pięknym stylu uchwycić emocje i rozterki swoich bohaterów.
Główna bohaterka Kya dorasta na naszych oczach. Porzucona przez matkę, rodzeństwo i ostatecznie też przez ojca, żyje samotnie na łonie natury, a miejscowi nazywają ją "Dziewczyną z bagien". Z biegiem czasu Kya staje się silną, niezależną i odważną kobietą ale życie daje jej nieźle w kość. Poznaje miłość swojego życia, zaznaje zdrady, spotkają ją ból, cierpienie i niesprawiedliwość ...
To naprawdę niezwykła historia, która zawiera w sobie wiele istotnych elementów: miłość, samotność, uprzedzenia i dyskryminację, życie w naturalnym środowisku oraz morderstwo. I właśnie tajemnica kryjąca się za sprawą morderstwa czyni tę powieść jeszcze bardziej intrygującą. Nie nudziłam się słuchając tej książki, nawet jeśli akcja dzieje się niespiesznie, tak jak powolne jest życie na bagnach. Książka "Gdzie śpiewają raki" pozostawiła we mnie ślad i wiem, że nigdy jej nie zapomnę 🧡
"Życie odmienia nasze twarze ale oczy pozostają oknem tego co było."
"Gdzie śpiewają raki" to książka, którą przesłuchałam w formie audiobooka. To książka, która zbyt długo czekała na swoją kolej do poznania. To historia, która siedzi we mnie od listopada i dopiero teraz, na koniec roku czuję potrzebę, aby o niej napisać.
Ta powieść zrobiła na mnie ogromne wrażenie....
"W ciągu kilku napiętych lat zdołałam zostać snobką na każdej płaszczyźnie: rasowej, kulturowej i intelektualnej.
Byłam burdelmamą i uważałam się za moralnie lepszą od dziwek. Byłam kelnerką i wierzyłam, że jestem mądrzejsza od obsługiwanych przez siebie klientów. Byłam samotną matką bez ślubu i żyłam w przekonaniu, że mam więcej swobody niż spotkane przeze mnie mężatki."
"Zgromadźcie się w imię moje" to kontynuacja autobiograficznej opowieści Mayi Angelou, zapoczątkowanej "Wiem, dlaczego w klatce śpiewa ptak". Historia zaczyna się, gdy Maya jest już matką uroczego bobasa a w USA panuje powojenny entuzjazm, który udziela się również wśród czarnoskórej społeczności. Lecz dla naszej bohaterki jest to niełatwy czas. Maya nie ustaje w poszukiwaniach swojego miejsca w świecie, jednocześnie myśląc o dziecku i zapewnieniu mu bezpieczeństwa. Jako młoda kobieta szuka też miłości ale gdy jest zakochana staje się naiwa i podatna na wpływ mężczyzn. Szuka również szczęścia i odpowiedniej drogi zawodowej ale jej praca za każdym razem dobiega końca zanim jeszcze dobrze się nie rozpocznie. Maya próbuje swoich sił jako kucharka, kelnerka, żołnierka, burdelmama, prostytutka i tancerka. Każda podejmowana przez nią praca to nowa przygoda, nowe doświadczenie. A my, czytelnicy śledzimy jej słodko-gorzkie perypetie.
Między Mayą z "Wiem, dlaczego w klatce śpiewa ptak" a Mayą ze "Zgromadźcie się w imię moje" nastąpiła ogromna przemiana. Ona nie tylko dorosła ale nabrała zadziorności i pewności siebie, zmieniła się i jest całkiem inna niż ją zapamiętałam ze wcześniejszej książki.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jej nastawieniem do życia i humorem, który dostarcza tej książce wiele zabawnych sytuacji np. scena gdy robi szpagat 😂.
Nie omijają jej życiowe dramaty i niebezpieczeństwa, szczególnie, że Maya obraca się w nieciekawym towarzystwie. Mimo tego kobieta ciągle odbiera lekcje życia i to, co ją spotyka bez wątpienia ukształtuje ją na kolejne lata.
Warto zapoznać się z twórczością Mayi Angelou i jej bezpośrednią, szczerą i oryginalną narracją. Bo choć opisuje ona wydarzenia sprzed kilku dziesięcioleci to zauważyć można pewne kwestie wciąż aktualne i ważne. Bardzo polecam!
"W ciągu kilku napiętych lat zdołałam zostać snobką na każdej płaszczyźnie: rasowej, kulturowej i intelektualnej.
Byłam burdelmamą i uważałam się za moralnie lepszą od dziwek. Byłam kelnerką i wierzyłam, że jestem mądrzejsza od obsługiwanych przez siebie klientów. Byłam samotną matką bez ślubu i żyłam w przekonaniu, że mam więcej swobody niż spotkane przeze mnie...
Po przeczytaniu czterech książek autorstwa Kate Quinn mogę potwierdzić, że miano Mistrzyni Powieści Historycznych jest dla niej odpowiednie. Kate Quinn w swoich powieściach zawsze opisuje niezwykłe kobiety, jej bohaterki są mądre, odważne i waleczne. Często ich losy są uwikłane w historycznych wydarzeniach a one same mają do odegrania ważną rolę.
"Nie czuję gniewu, kiedy pociągam za spust. To by mnie tylko rozpraszało. Zajmuje się pozycję ze spokojem w sercu i pewnością, że jest się po słusznej stronie."
"Oko snajperki" to oparta na faktach opowieść o Ludmile Pawliczenko - radzieckiej snajperce, która okazała się bardzo celną łowczynią nazistów. Pani Śmierć - jak na nią mówiono- była studentką historii i pochodziła z Odessy. Do armii wstąpiła już jako utytułowana strzelczyni wyborowa bo przed wojną strzelanie było jej hobby. Choć była wybitną snajperką, nie opuszczało jej przeczucie, że sama też może zginąć od kuli ...
"Nie spudłować. Miałam te słowa odciśnięte w kościach, a w życiu było mnóstwo okazji, by spudłować, by ponieść klęskę. Jako matka nieustannie usiłowałam znaleźć idealny sposób, by wychować syna. (...) Jako radziecka kobieta nieustannie próbowałam dążyć do ideałów swojej epoki: być wydajną pracownicą, szczęśliwą współobywatelką, przyszłą członkinią partii."
Historia Ludmily jest fascynująca pod każdym względem. Poznajemy jej dwa oblicza: jako kobietę-matkę oraz jako żołnierkę. Przekłada się to na jej styl życia: po części prywatny, rodzinny a z drugiej strony śledzimy jej poczynania w czasie wojny i służbę w wojsku. Ale Kate Quinn podejmuje jeszcze jeden ważny wątek z Ludmilą - jako propagandowej marionetki, która w 1942 roku wraz z radziecką delegacją wyrusza do Stanów Zjednoczonych na spotkanie z prezydentem Rooseveltem. Można powiedzieć, że niebezpieczeństwo czyhało na nią nawet po wyjeździe z Rosji, bowiem w USA obserwuje i poluje na nią tajemniczy strzelec wyborowy.
Fabuła "Oka snajperki" ujęła mnie od początku do końca pomimo tego, że w niektórych miejscach akcja zwalnia, zwłaszcza podczas pobytu Mily w USA. Jest to trochę uśpienie naszej czujności bo im bliżej zakończenia tym więcej się dzieje 🔥.
W tej książce przedstawienie postaci jest doskonałe, styl narracji bardzo płynny i wciągający. Można wczuć się w historię Ludmily, dzieląc z nią złość, niepokój, zmartwienia i cierpienie, ponieważ znajduje się ona na takiej pozycji w życiu, jak i na wojnie, że ciągle ma do czynienia z niebezpiecznymi i stresującymi sytuacjami. Poznajemy też mężczyzn, których kochała, jak i tych których nienawidziła i rozumiemy dlaczego podejmowała takie a nie inne decyzje.
Bardzo interesujące było dla mnie poznanie II wojny światowej od tej kobiecej strony, poznanie historii "Pani Śmierć". Dodatkowo doceniam uwagi końcowe od autorki, które są przydatne i pomocne i ostatecznie wyjaśniają co było prawdą a co fikcją w książce.
Po raz kolejny Kate Quinn mnie nie zawiodła. Otrzymałam od niej wspaniałą historię o kobiecie wcześniej niezbyt dobrze mi znanej ale która zdecydowanie zasługuje na poznanie. Bardzo polecam!
Po przeczytaniu czterech książek autorstwa Kate Quinn mogę potwierdzić, że miano Mistrzyni Powieści Historycznych jest dla niej odpowiednie. Kate Quinn w swoich powieściach zawsze opisuje niezwykłe kobiety, jej bohaterki są mądre, odważne i waleczne. Często ich losy są uwikłane w historycznych wydarzeniach a one same mają do odegrania ważną rolę.
"Nie czuję gniewu, kiedy...
Książka "Za grosze. Pracować i (nie) przeżyć" Barbary Ehrenreich to reportaż będący pewnego rodzaju społecznym eksperymentem, dziennikarskim dochodzeniem ale też osobistym doświadczeniem samej autorki.
Barbara Ehrenreich (1941-2022) to amerykańska dziennikarka i aktywistka polityczna. Autorka 21 książek o tematyce społecznej i feministycznej.
Jako wykształcona, dobrze zarabiająca dziennikarka postanawia porzucić dotychczasowe, stabilne finansowo życie i podjąć się pracy za najniższą stawkę godzinową. Chce sprawdzić czy za te pieniądze da się przeżyć i jak w ogóle wygląda życie, kiedy pracuje się często ponad siły a wypłata jest niewielka. Autorka swoje "badania" rozpoczęła w 1998 roku i prowadziła je przez 2 lata. Skończony reportaż został opublikowany w 2001 roku.
"Ogarnia mnie typowe dla późnej zmiany uczucie straszliwego odosobnienia, wrażenie, że za drzwiami nie istnieje żaden inny świat, że nie ma większego problemu niż tajemnicze przedmioty pozostałe na dnie mego wózka."
Książka "Za grosze" składa się z 5 części. Pierwsza to wprowadzenie, etap przygotowania. Drugi rozdział opowiada o pracy Barbary jako kelnerka na Florydzie. Trzeci dotyczy czasu, kiedy była sprzątaczką w Maine. Czwarty, gdy znalazła pracę w sklepie w Minnesocie. Ostatni rozdział stanowi podsumowanie i różne, ważne wnioski. Co ciekawe, nowe, jubileuszowe wydanie, które posiadam zostało poprzedzone przedmową Matthew Desmonda, autora książki "Eksmitowani", który wyjaśnia, dlaczego mimo upływu tylu lat reportaż Barbary Ehrenreich jest nadal aktualny.
Ta książka nie jest szokująca, nie ma na celu krytykowania pracy czy zawodów wykonywanych za najniższą krajową. Tu bardziej chodzi o realia w jakich się to wszystko odbywa. O wszystkie inne koszty życia, które muszą być pokrywane ze skromnej wypłaty. Jasno wskazuje na nierówności społeczne. Pokazuje, że świat niskopłatnych prac jest bardzo wyczerpujący dla ludzi, którzy je wykonują.
Barbara Ehrenreich doświadczając pracy kelnerki, sprzątaczki czy ekspedientki daje nam przekrój codziennego życia w USA i choć wiele zmieniło się przez ostatnie 20 lat, wciąż można zauważyć pewne uniwersalne problemy, nie tylko w skali amerykańskiej ale też światowej. I choć praca to główny temat, jaki autorka porusza w swoim reportażu to drugą, równie istotną sprawą jest poziom życia, czyli to, jak drogie są mieszkania, pożywienie, transport, służba zdrowia. Wszystko ma swoją cenę, na którą idą zarobione pieniądze i dlatego często nie wystarczają.
Książka "Za grosze" to kolejny przykład obrazu Ameryki nie idealnej, niesprawiedliwej, skomplikowanej. Ciemna strona Stanów Zjednoczonych, gdzie łatwo jest znaleźć pracę, ale równie łatwo ją też stracić. Jest to niby zwyczajne, a jednak gorzkie życie liczone w dolarach ...
Warto przeczytać!
Książka "Za grosze. Pracować i (nie) przeżyć" Barbary Ehrenreich to reportaż będący pewnego rodzaju społecznym eksperymentem, dziennikarskim dochodzeniem ale też osobistym doświadczeniem samej autorki.
Barbara Ehrenreich (1941-2022) to amerykańska dziennikarka i aktywistka polityczna. Autorka 21 książek o tematyce społecznej i feministycznej.
Jako wykształcona, dobrze...
J.T. Ellison jest amerykańską autorką bestsellerów "New York Timesa" i "USA Today" ale wydaje mi się, że jej książki nie są za bardzo znane w Polsce. Sama miałam styczność z jej twórczością dopiero teraz przy "Więzach krwi" i właśnie o tej książce chcę Wam dzisiaj opowiedzieć.
Autorka "Więzy krwi" pisała przez wiele lat, kilka razy zmieniając jej wersję. Chciała stworzyć historię o matce, która poświęca się dla dobra rodziny i samotnym ojcu wychowującym młodą i ambitną sportsmenkę. To, co finalnie wymyśliła możemy przeczytać w "Więzach krwi".
Mindy Wright jest 17-letnią utalentowaną narciarką, która bierze udział w zawodach kwalifikacyjnych do reprezentacji olimpijskiej kraju. Niestety podczas wyścigu
ulega wypadkowi i trafia do szpitala. Na miejscu okazuje się, że złamana noga to nie jedyny problem zdrowotny nastolatki. Lekarze odkrywają, że Mindy choruje na rzadką odmianę białaczki i potrzebny jest przeszczep komórek macierzystych. Lauren i Jasper - zrozpaczeni rodzice chcą zrobić wszystko co w ich mocy, aby uratować córkę. Ale tu pojawiają się kolejne komplikacje. Badania DNA ujawniają, że nie są biologicznymi rodzicami Mindy i nie łączą ich z nią żadne więzy krwi. Rozpoczyna się dramatyczny wyścig z czasem, którego skutki odczuje cała rodzina.
Fabuła tej książki jest jak lawina, która z biegiem czasu wyrządza coraz większe szkody (odsłaniane są coraz to nowe i szokujące fakty) i w końcu uderza (finalnie odkryte zostają tajemnice skrywane od lat).
Im bardziej zagłębiamy się w historię tym więcej zdobywamy informacji na temat przeszłości rodziców Mindy, ale poza tym pojawiają się inni bohaterowie, którzy w odpowiednim momencie odegrają ważne role np. badaczka z CBI czy były żołnierz. Mogłabym o nich napisać więcej ale są na tyle istotni, że musiałabym już całkiem zdradzić fabułę. W każdym razie oprócz rodzinnego dramatu robi się naprawdę niebezpiecznie i sensacyjnie.
Co do przeszłości bohaterów jest tam jeszcze jeden wątek - tajemnicze listy z lat 90. pisane między dwiema przyjaciółkami ze szpitala psychiatrycznego.
Ta część wydawała mi się najbardziej interesująca. Sens listów dociera do nas dopiero pod sam koniec książki ale sami też możemy domyślić się pewnych zbieżności.
Finał nastawiony jest bardziej na wyjaśnienie niż zaskoczenie ale był w porządku.
"Więzy krwi" to przemyślany i świetnie skonstruowany thriller, w którym znajdziemy nie tylko mroczne sekrety z przeszłości ale też zbrodnie. Ta książka skłania do zastanowienia się nad tym do czego zdolni są rodzice, aby uratować dziecko czy zapewnić mu bezpieczeństwo. Gdzie jest granica między dobrymi, rodzicielskimi intencjami a tymi złymi, bezwzględnymi działaniami i decyzjami.
Co jeszcze ważne, w "Więzach krwi" dużą wagę przykłada się do kwestii zdrowia zarówno tego fizycznego, jak i psychicznego (mowa o depresji).
Jak widzicie, ta książka jest bardzo złożona i wiele tematów można z niej wyciągnąć. To dobra pozycja nie tylko dla fanów rozbudowanych i sensacyjnych thrillerów. Polecam.
J.T. Ellison jest amerykańską autorką bestsellerów "New York Timesa" i "USA Today" ale wydaje mi się, że jej książki nie są za bardzo znane w Polsce. Sama miałam styczność z jej twórczością dopiero teraz przy "Więzach krwi" i właśnie o tej książce chcę Wam dzisiaj opowiedzieć.
Autorka "Więzy krwi" pisała przez wiele lat, kilka razy zmieniając jej wersję. Chciała stworzyć...
"Lekcje chemii" Bonnie Garmus - uwielbiam. Absolutnie uwielbiam tę książkę! Za humor, za feministyczne przesłanie, za mądrości z niej płynące. To piękna powieść podnosząca na duchu, literatura kobieca w najlepszym tego słowa znaczeniu. Historia napisana od serca przez kobietę dla kobiet o niezłomnej i niepokornej - Elizabeth Zott.
Wykształcona kobieta, samotna matka i ateistka - w latach 50. XX wieku w USA było to połączenie nie do przejścia. Taka kobieta jak była wyklęta, wytykana palcami, traktowana niepoważnie. Ale wtedy pojawia się ona - Elizabeth Zott - chemiczka daleka od przeciętności, która wcale nie wstydzi się tego kim jest i jaka jest. Ona znała swoją wartość i wiedziała na co ją stać!
Poznajemy ją jako studentkę wydziału chemii, gdzie zdobywa bardzo dobre wyniki ale jej kompetencje są często podważane przez kolegów po fachu. Spotyka ją w tym czasie wiele nieprzyjemności ale też jedna z lepszych rzeczy w jej życiu - miłość. Jej dalszy los naznaczony jest jednak pechem w sferze osobistej i zawodowej. Elizabeth przeżywa tragiczną śmierć ukochanego i musi odnaleźć się w nowej dla siebie roli - jako matka. Mimo wszystko nie traci nic ze swojej zawziętości i nieustępliwości. Gdy zostaje zauważona przez reżysera telewizyjnego dostaje propozycję poprowadzenia programu o gotowaniu. Program ten ma być przeznaczony dla gospodyń domowych, a ona sama ma prezentować się w nim tak, aby cieszyć oglądających ją mężczyzn. Oczywiście Elizabeth robi to ale po swojemu.
Z odcinka na odcinek oprócz gotowania na wizji udziela też lekcji chemii. Swoimi "przepisami" zachęca kobiety przed telewizorami do wzięcia życia w swoje ręce i uczynienia go takim, jakie chcą by było.
Elizabeth Zott to fenomenalna bohaterka, którą nie sposób nie polubić i nie podziwiać. Wiele razy upada ale za każdym razem wstaje i idzie przed siebie z podniesioną głową. Jest symbolem kobiecej siły. Kobietą, która żyje z dala od zasad, jakie chciało narzucić jej społeczeństwo. Dzięki niej uśmiechamy się i wzruszamy ale czujemy też rozgoryczenie i złość względem staroświeckiego i paskudnego podejścia mężczyzn. Jest w tym jednak nadzieja, że dzięki takim osobom jak ona może coś się zmienić.
"Lekcje chemii" to historia, której nie można się oprzeć. Książka, o której chce się odpowiadać. Z prawdziwą gwiazdą jaką jest postać Elizabeth ale też cudownymi pobocznymi bohaterami. Musicie ich wszystkich poznać! Musicie wziąć udział w "Lekcjach chemii". Musicie przeczytać tę książkę! 🤩
"Lekcje chemii" Bonnie Garmus - uwielbiam. Absolutnie uwielbiam tę książkę! Za humor, za feministyczne przesłanie, za mądrości z niej płynące. To piękna powieść podnosząca na duchu, literatura kobieca w najlepszym tego słowa znaczeniu. Historia napisana od serca przez kobietę dla kobiet o niezłomnej i niepokornej - Elizabeth Zott.
Wykształcona kobieta, samotna matka i...
Chyba każdy z nas ma takich autorów/autorki, których książki jeszcze nigdy nas nie zawiodły. U mnie jest to Taylor Jenkins Reid. Ta pisarka absolutnie zachwyciła mnie powieścią "Siedmiu mężów Evelyn Hugo". Później była fascynująca "Daisy Jones & The Six". I teraz do tego grona dołączyło "Malibu płonie" - najbardziej wyczekiwana przeze mnie książka w tym roku.
Miałam duże oczekiwania względem niej i na szczęście wszystkie się spełniły. Dostałam ekscytującą historię w oldschoolowym stylu a klimat Malibu totalnie na mnie zadziałał. Tę książkę naprawdę można pochłonąć w jeden dzień!
Gdybym miała napisać z jakimi widokami kojarzy mi się "Malibu płonie" wymieniłabym od razu: surfing, luksusowe rezydencje, wysportowane ciała.
Gdybym miała wybrać jakimi zapachami jest ta książka to byłby to zapach trawki, olejku do opalania i morskiej bryzy.
Gdyby "Malibu płonie" miałoby swój soundtrack to znalazłyby się na nim utwory Prince, Madonny czy Tiny Turner.
Taylor Jenkins Reid zaprasza nas do świata rodzeństwa Riva. Nina, Jay, Hud i Kit są piękni, młodzi i bogaci. Tak ich na początku odbieramy - takie sprawiają wrażenie. Spędzamy z tymi bohaterami 24 godziny, które przeplatane są wstawkami z ich przeszłości - wtedy możemy poznać burzliwą historię ich rodziny, relacje z matką i praktycznie brak kontaktu ze sławnym ojcem.
Punktem kulminacyjnym jest wyczekiwana przez wszystkich impreza. To będzie szalona noc, pełna uniesień i wśród przepychu. Uczestnicy upojeni alkoholem i odurzeni narkotykami stracą kontrolę, będą łamać sobie nosy i serca, niejedno życie zostanie wywrócone do góry nogi. Malibu zapłonie - dosłownie i w przenosi! 🔥
Taylor kolejny raz w swojej książce prezentuje nam niezwykłych bohaterów (są to gwiazdy żyjące w blasku fleszy i na rozkładówkach gazet) ale zmagających się problemami, jak każdy inny człowiek. Autorka pokazuje, że rodzinne dramy nie oszczędzają nawet sławnych ludzi. Nie tworzy bohaterów idealnych, nie robi z nich posągów. Jej postacie nie są czarne czy białe (może oprócz Micka Rivy - bo to całkowicie czarny charakter). Jednak reszta członków rodziny Riva to osoby, które popełniają błędy, płaczą, cierpią, możemy zobaczyć w nich różne uczucia i emocje.
W "Malibu płonie" znajdziemy przekrój życia dwudziestokilkulatków rodem z lat 80. Ich rzeczywistość tylko na pozór jest beztroska. Ale rodzeństwo Riva daje przykład jak silna łączy ich więź. Potrafią się wspierać i być ze sobą w najlepszych, jak i najgorszych momentach. I my jako czytelnicy również tego doświadczamy.
Uwielbiam "Malibu płonie" za całokształt, za klimat i świetne zakończenie. To płynna, wciągająca i mimo wszystko lekka lektura, która sprawi, że zatęsknimy za latem. Bardzo polecam ❤️.
Chyba każdy z nas ma takich autorów/autorki, których książki jeszcze nigdy nas nie zawiodły. U mnie jest to Taylor Jenkins Reid. Ta pisarka absolutnie zachwyciła mnie powieścią "Siedmiu mężów Evelyn Hugo". Później była fascynująca "Daisy Jones & The Six". I teraz do tego grona dołączyło "Malibu płonie" - najbardziej wyczekiwana przeze mnie książka w tym roku.
Miałam duże...
"Wiem, dlaczego w klatce śpiewa ptak" to książka, która uchodzi za jedno z najważniejszych arcydzieł XX-wiecznej literatury amerykańskiej. Napisana w 1969 roku przez Mayę Angelou - czołową poetkę aktywistkę na rzecz praw obywatelskich dla czarnoskórej ludności w USA, książka jest formą autobiograficznej opowieści o dzieciństwie i dorastaniu w Ameryce w latach 30. i 40. XX wieku.
Po rozstaniu rodziców Maya w wieku trzech lat razem ze starszym bratem przybywa na głębokie Południe, do Stamps w Arkansas. Jest wychowywana w głównej mierze przez babcię, a wczesne lata jej życia polegają na nauce i pomocy w sklepie. Jednak trudno jest żyć w rasistowskim kraju, gdzie występuje segregacja rasowa i dyskryminacja ... ze świadomością istnienia Ku Klux Klanu czy chociażby problemem leczenia kolorowych osób przez białych lekarzy (oczywiście to tylko wybrane zmartwienia głównej bohaterki, w książce pojawia się ich znacznie więcej). Kilkuletnia Maya nieustannie stara się zrozumieć otaczający ją świat i jest pełna obaw czy przypadkiem nie zrobiła czegoś złego. Czym zasłużyła sobie na takie traktowanie? W czym jest gorsza?
To, co najbardziej uderza w tej książce to punkt widzenia dziecka. Ile prawdy jest w stanie przekazać tak młody umysł czarnoskórej dziewczynki, zmuszonej do zbyt szybkiego dorastania? Mayi Angelou doskonale udało się pokazać wolę życia, prostotę myśli i rozbrajającą wrażliwość młodszej wersji siebie. Jej opowieść przepełnia cierpienie, ale dostrzec można w niej nadzieję i walkę o lepsze jutro.
"Wiem, dlaczego w klatce śpiewa ptak" to smutna ale i piękna historia, która zasługuje na przeczytanie. I choć momentami złożona została z niemych krzyków to ostatecznie stała się głośnym głosem dla wielu czarnoskórych osób. Myślę, że warto sięgać po taką literaturę bo dzięki niej możemy chociaż trochę zrozumieć dlaczego jest ważna dla danej społeczności.
"Wiem, dlaczego w klatce śpiewa ptak" to książka, która uchodzi za jedno z najważniejszych arcydzieł XX-wiecznej literatury amerykańskiej. Napisana w 1969 roku przez Mayę Angelou - czołową poetkę aktywistkę na rzecz praw obywatelskich dla czarnoskórej ludności w USA, książka jest formą autobiograficznej opowieści o dzieciństwie i dorastaniu w Ameryce w latach 30. i 40. XX...
więcej mniej Pokaż mimo to
Świat rodziny Lee się zawalił. Ich nastoletnia córka Lydia nie żyje. Tego jednego wieczoru dziewczyna wyszła z domu i już do niego nie wróciła. Jej ciało znaleziono w pobliskim jeziorze. Czy było to s@mobójstwo? A może z@bójstwo? Każdy członek rodziny Lee zastanawia się nad tym. Matka, ojciec, starszy brat i młodsza siostra - każdemu z nich śmierć Lydii nie daje spokoju. Mają wątpliwości, próbują poskładać w całość wydarzenia, przywołać wspomnienia, zdobyć informacje, które doprowadziłyby do wyjaśnienia tajemniczej śmierci Lydii.
"Później, wspominając ten ostatni wieczór, nie będą prawie nic pamiętać. Smutek wymaże tak wiele szczegółów. (...) To wszystko do rana się ulotni. Będą za to analizowali ten wieczór przez wiele następnych lat. Co takiego przeoczyli? Jaki drobny gest, o którym zapomnieli, mógłby wszystko odmienić? Będą rozbierali ten wieczór na czynniki pierwsze, zastanawiali się, jak wszystko mogło się tak rozsypać, i nigdy nie znajdą odpowiedzi."
"Wszystko, czego wam nie powiedziałam" to książka, gdzie smutek towarzyszy nam od pierwszej do ostatniej strony. Gdy kawałek po kawałku odkrywamy sekrety rodziny Lee, rozmiar ich rodzinnej tragedii tylko się powiększa. Przez pryzmat Lydii poznajemy jej najbliższe otoczenie: rodziców, rodzeństwo, znajomych. Autorka zagłębia się przeszłość bohaterów, aby pokazać, że to, co spotkało Lydie miało wielowymiarowy charakter.
Jest to książka z gęstą atmosferą z powodu problemów, jakie przytłaczają bohaterów. Celeste Ng podejmuje wiele ważnych tematów takich jak: żałoba, samotność, rasizm, trudności w integracji (mamy tu lata 60. i 70. w USA i rodzinę z chińskimi korzeniami). To, co najbardziej rzuca się w oczy to fatalna komunikacja między rodzicami a dziećmi oraz między małżonkami. Z różnych powodów w rodzinie Lee powstaje przepaść, rysa pomimo bezwarunkowej i wzajemnej miłości. Niespełnione ambicje rodziców odcisnęły piętno na Lydii. Ojciec chciał, aby była lubiana i miała dużo znajomych, zaś matka, aby zdobywała najlepsze oceny z przedmiotów ścisłych i w przyszłości została lekarzem. Ale czego tak naprawdę chciała Lydia?
"A sama Lydia - mimowolny ośrodek ich wszechświata - codziennie dbała o to, żeby ten wszechświat się nie rozpadł. Przyjmowała marzenia rodziców jako własne, uciszając wzbierający się w niej opór."
To świetna powieść z dramatem rodzinnym, który można rozłożyć na wiele czynników. Polecam przeczytać.
Świat rodziny Lee się zawalił. Ich nastoletnia córka Lydia nie żyje. Tego jednego wieczoru dziewczyna wyszła z domu i już do niego nie wróciła. Jej ciało znaleziono w pobliskim jeziorze. Czy było to s@mobójstwo? A może z@bójstwo? Każdy członek rodziny Lee zastanawia się nad tym. Matka, ojciec, starszy brat i młodsza siostra - każdemu z nich śmierć Lydii nie daje spokoju....
więcej Pokaż mimo to