-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1159
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać415
Biblioteczka
2024-01-26
2022-03-18
2022-12-01
2023-01-23
Czasem nachodzi mnie ochota na przeczytanie książki o wilkołakach. Nie pytajcie mnie dlaczego, tak po prostu jest XD.
Może to kwestia tego, że zwykle jest w takich książkach nawiązywanie do wspólnoty, relacji między sobą i takiej więzi (w tym partnerstwa, które od zawsze mi się w literaturze podobało 😛 ).
'Polowanie' jest 2 tomem serii "Alfa i Omega". Pierwszy tom to był raczej zbiór opowiadań o tym jak Charles poznał Annę. Zakochałam się od razu w tej książce (mimo tego, że zdecydowanie powinna być dłuższa) i nie mogłam się doczekać kolejnego tomu. Kocham Briggs!!!
Tym razem Marrok wysyła Charlesa i Annę do Europy na spotkanie z przedstawicielami tamtejszych wilków. Sprawa jest prosta, Wilkołaki należy w końcu ujawnić światu, ich anonimowość teraz sprawia więcej problemów. Tymczasem na miejscu natrafiają na dziwne zdarzenia, magię pradawnych i wampiry, niejednokrotnie otrą się o śmierć.
Tym razem nie mamy już tu opowiadań, a pełnoprawną powieść. Super, że poznajemy tu więcej szczegółów z życia wilkołaków i działania ich stada. Razem z Anną dowiadujemy się rzeczy, które co prawda po Mercy moglibyśmy się domyślić, ale jednak tu są lepiej opisane.
Akcja tego tomu jest dynamiczna, mamy tutaj pradawnych, walki o dominację. Dzieje się! I to jak. Bardzo mi się podobał ten tom, chociaż AGAIN był za krótki!
Bardzo lubię Annę, jej taką chęć pokonywania własnych słabości, jej siłę, dobrość i to, że tak bardzo stara się dla Charlesa. Z kolei nasz Alfa jest typem, który hmmm... dajcie mi zebrać myśli, bo chyba się rozbiegały XD.
Zatem Charles to mężczyzna, który nie waha się zabić dla dobra partnerki. Będący w nim natury wilka i człowieka nie zawsze się ze sobą zgadzają. To właśnie to sprawia, że odcina się od innych i też od swojej partnerki, której nie chce denerwować swoimi problemami. Inni uważają go za potwora, którym wcale nie chce być. To wszystko sprawia, że jest to postać mega ciekawa i bardzo pociągająca w tym samym czasie. To cichy zabójca, który mimo wszystko umie się zachowywać w cywilizowany sposób.
Powiem tak, czytając ten tom miałam wiele elementów zaskoczenia. Obserwowanie też tej relacji między Alfą i Omegą również było ekscytujące.
W tym tomie bardziej niż w pierwszym, mamy ten styl znany z Mercy, mamy magię, która kurczę jest chyba bardziej niebezpieczna niż przygody przynajmniej w początkowych tomach o Mercedes.
Kocham tę serię i będę chciała ją kontynuować. Polecam Wam ją z całego serduszka.
Dziękuję wydawnictwu za egzemplarz. Opinia powstała dla grupy Fantastyka Na Luzie.
Czasem nachodzi mnie ochota na przeczytanie książki o wilkołakach. Nie pytajcie mnie dlaczego, tak po prostu jest XD.
Może to kwestia tego, że zwykle jest w takich książkach nawiązywanie do wspólnoty, relacji między sobą i takiej więzi (w tym partnerstwa, które od zawsze mi się w literaturze podobało 😛 ).
'Polowanie' jest 2 tomem serii "Alfa i Omega". Pierwszy tom to był...
2023-06-19
2023-08
2019-05-28
Kiedyś, dawno temu (nie pamiętam dokładnie kiedy, ale na pewno minęło kilka lat ;P ) zaczęłam czytać Nocną Łowczynię. I tak się jakoś złożyło, że skończyłam ją w połowie. Dlaczego? Być może to nie był jej czas, a może po prostu to ja byłam inna.
Za namową znajomej dałam drugą szansę i NIE ŻAŁUJĘ.
Czytałam ją od początku, po pamiętałam tylko główne punkty, a wszystkie smaczki uciekłyby mi, a to byłoby okropne.
To było naprawdę niesamowicie dobre spotkanie. Świetna historia, trochę brutalna i dość sensualna, ale w każdym razie niezwykła i wspaniała.
Cat ma cięty język, który strasznie mi się podoba. Bones - ten osobnik jest niesamowity, chociaż przyznaję się, to nie jest moja największa książkowa miłość.
Mroczna, ale równocześnie lekko napisana (chodzi mi o styl) historia, sprawiła, że bawiłam się przednio.
Dziękuję Ci, moja droga (bo pewnie przeczytasz tę opinię) za polecenie jej. :D
Było super. Zakończenie sprawiło mi niesamowicie wielką ochotę na tom 2 więc nie zamierzam opuścić kolejnej części.
Kiedyś, dawno temu (nie pamiętam dokładnie kiedy, ale na pewno minęło kilka lat ;P ) zaczęłam czytać Nocną Łowczynię. I tak się jakoś złożyło, że skończyłam ją w połowie. Dlaczego? Być może to nie był jej czas, a może po prostu to ja byłam inna.
Za namową znajomej dałam drugą szansę i NIE ŻAŁUJĘ.
Czytałam ją od początku, po pamiętałam tylko główne punkty, a wszystkie...
2023-06-19
2019-05-25
Zachęcona 3 tomem sięgnęłam po kontynuację.
Kurczę. Nie żałuję :D
Z każdą kolejną częścią jest coraz lepiej.
Tym razem Mercy mierzy się z Chmarą. Adam próbuje jej pomóc, ale to ciągnie za sobą konsekwencje. Nieoczekiwanie na progu jej domu staje dawna znajoma, która prosi ją o pomoc z nawiedzającym jej rodzinę duchem.
Jest ciekawie, intrygująco, trochę niepokojąco i jednocześnie cudownie.
Gdybym nie miała ograniczonego czasu przeczytałabym książkę dużo szybciej.
Było warto dać jej szansę.
Zachęcona 3 tomem sięgnęłam po kontynuację.
Kurczę. Nie żałuję :D
Z każdą kolejną częścią jest coraz lepiej.
Tym razem Mercy mierzy się z Chmarą. Adam próbuje jej pomóc, ale to ciągnie za sobą konsekwencje. Nieoczekiwanie na progu jej domu staje dawna znajoma, która prosi ją o pomoc z nawiedzającym jej rodzinę duchem.
Jest ciekawie, intrygująco, trochę niepokojąco i...
2023-04-19
Z wielką przyjemnością i jednocześnie wielką udręką czytałam ostatni tom.
Czemu przyjemnością?
Bo to świetna historia! A więc skąd udręka... żałuję, że to już koniec, tak po ludzku :(
W ostatnim tomie dzieje się bardzo wiele. Po zaskakującym finale 2 tomu, nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po 3.
Z jednej strony jest to przewidywalna seria, która nie jest pozbawiona wad. A z drugiej ... czy ja się tym w ogóle przejmowałam? Nie.
Taris i tym razem ma problem z zaufaniem, tylko tym razem wie, że nie może ufać sama sobie. Stara się więc odsunąć od każdego. Jednak nieśmiertelni nie spełnili swojej misji i dalej potrzebują jej do odnalezienia ostatniego artefaktu.
To co mi się nie do końca podobało to:
- początek. Kurczę trochę za długo Taris siedziała w jednym miejscu. Jak już poszła dalej, to było naprawdę ciekawie. Chociaż oczywiście to, co się działo w pałacu Dżinów było potrzebne, to powinno byś skrócone.
- Horus... w ogóle tu się dowiadujemy o nim czegoś nowego, ale z drugiej strony, tym bardziej nic go nie tłumaczy! Naprawdę wkurzało mnie jego zachowanie.
- wątek z Atlantydą, żeby nie robić spojlerów, nie będę mówiła o co dokładnie mi chodzi, ale to co tam się stało, to było słabe... :/ Mogło to być rozwiązane inaczej, wystarczyła rozmowa...
To co mi się PODOBAŁO:
- Akcja w Gehennie - oj tak, właśnie dlatego lubię tę serię!
- Set - w dalszym ciągu to mój ukochany bohater XD
- pomysł i świat, naprawdę dobrze zostało to rozpracowane i fajnie się o tym czytało.
Jestem zadowolona tym zakończeniem i całą akcją książki. Na koncie mam jeszcze 2 rozpoczęte serie Marah Woolf, ale ta należy do ulubionych i to się nie zmieni.
Z wielką przyjemnością i jednocześnie wielką udręką czytałam ostatni tom.
Czemu przyjemnością?
Bo to świetna historia! A więc skąd udręka... żałuję, że to już koniec, tak po ludzku :(
W ostatnim tomie dzieje się bardzo wiele. Po zaskakującym finale 2 tomu, nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po 3.
Z jednej strony jest to przewidywalna seria, która nie jest...
2022-11-24
2022-09-29
Cóż to była za przygoda!
"Pierścień Ognia" to książka, która zapadała w moje serce, ale po jej skończeniu się wkurzyłam. Dlaczego? BO NIE MAM KOLEJNEGO TOMU!!
Kolejny krok do wydobycia Atlantydy, a zagadki niby się rozwiązują, lecz jednocześnie się piętrzą.
Akcja się zagęszcza i powiem Wam, że końcówka wymiata. Bo to co tam się zadziało .... no ludzie!
Moim ulubieńcem jest na pewno Seth, którego jest mi częściowo żal. Bardzo liczę na to, że w ostatnim tomie będzie go więcej. Chociaż już i tutaj pokazał się w pełnej krasie.
Znielubiłam za to Horusa, trochę go nie rozumiem i wkurza mnie swoim zachowaniem. Mam nadzieję, że się opamięta...
Trochę mnie denerwowało to, że schemat tego tomu w sumie niczym się nie różni od pierwszego. Niemniej tutaj dzieje się o wiele więcej. Pochłaniałam każdą stronę i w sumie do samego końca nie byłam pewna jak potoczy się akcja.
Ta seria z pewnością jest moją ulubioną i z niecierpliwością czekam na kolejny tom! <3
Opinia powstała dla grupy @fantastyka.na.luzie.
Bardzo dziękuję wydawnictwu za swój egzemplarz!
Cóż to była za przygoda!
"Pierścień Ognia" to książka, która zapadała w moje serce, ale po jej skończeniu się wkurzyłam. Dlaczego? BO NIE MAM KOLEJNEGO TOMU!!
Kolejny krok do wydobycia Atlantydy, a zagadki niby się rozwiązują, lecz jednocześnie się piętrzą.
Akcja się zagęszcza i powiem Wam, że końcówka wymiata. Bo to co tam się zadziało .... no ludzie!
Moim ulubieńcem...
2022-07-12
2021-12-29
Długo zastanawiałam się nad oceną tej książki. I tu pada pytanie, dlaczego, skoro przeczytałam ją w 3 dni i ogólnie mi się podobała. No tak, podobała mi się i uważam, że jest lepsza niż Nibynoc. Niemniej jest kilka aspektów, które tak mnie ździebko mierziły.
Zacznę może od samej fabuły. Mamy sobie świat, w którym nagle blask słońca został przysłonięty niby woalem. Przez to, że dnie stały się mroczniejsze, istotom takim jak wampiry nie przeszkadzało chodzić za dnia. I tak te kryjące się w cieniu potwory zapragnęły władzy i przede wszystkim krwi. Tu pojawia się nam główny bohater, który siedząc w więzieniu zaczyna opowiadać historię swojego życia. Gabriel jest półwampirem i od czasów młodości walczył z tymi stworami.
Książka jest powieścią szkatułkową. Mamy opowieść w opowieści. Trzy linie czasowe. Teraźniejszość, przeszłość - to jest młodość bohatera, oraz niedawną przeszłość, czyli wydarzenia poprzedzające jego zamknięcie w lochu.
I o ile nie jestem fanką takiego przeplatania się linii, tak tutaj mi nie przeszkadzało. Czułam się, jakbym oglądała serial. Niemniej sam układ tekstu mógłby być lepszy. Jakieś oddzielenia, albo inna czcionka, tak żeby te dziwne zdania bohaterów z teraźniejszości, wrzucone w połowie opowieści, były widoczne. O ile się nie gubiłam, o tyle mi tego brakowało.
Akcja w tej książce pędzi jak szalona i to jest niewątpliwy plus. Nie idzie się nudzić, chociaż może są elementy bardziej opisowe, to i tak są mega ważne i potrzebne. To ta akcja sprawiła, że książkę czytałam w zawrotnym tempie.
Fabuła jest ciekawa, sam pomysł na nibydzień, gdzie słońce straciło swój blask - super. Nasze Słońce też straciłoby swój blask i zaczęłaby się epoka lodowcowa, gdyby jeden z super wulkanów nagle wybuchnął. Więc dla mnie to bardzo realistyczny scenariusz, aczkolwiek brakowało mi tego, DLACZEGO to się stało. Nie znajdziemy w tekście zmianki o tym, mało tego, zdaje się, że ten fenomen jest nie znany nawet bohaterom tej książki. Trochę szkoda, ale nie tracę nadziei, że zostanie to wytłumaczone.
Bohaterowie. Powiem szczerze, niektórzy to kawał skur... znaczy to okropni ludzie. Serio hipokryci, zdrajcy kłamcy. Sam główny bohater też nie jest taką dobrą postacią, którą można ot tak pokochać. Owszem jest odważny, stara się czynić dobrze, ale z drugiej strony robi to głównie dla poklasku. JA to zrobiłem, JA jestem bohaterem. Ta jego arogancja, pewność siebie wpakowuje go w kłopoty - i w sumie fajnie, tylko nie do końca pokazuje, że po tych akcjach Gabriel się czegoś nauczył. Chociaż oczywiście polubiłam go XD i mu kibicowałam (i kibicuję, bo jeszcze nie zakończył swojej opowieści).
Nie będę przestawiać wszystkich bohaterów, bo to też nie o to chodzi. Niemniej wyobraźcie sobie, że w tej książce częściej usłyszycie (czy tam przeczytacie) jak ktoś kogoś przezywa, niż jakieś normalne wypowiedziane słowa. Tyle jadu i nienawiści, brakowało mi trochę dobra.
Świat. Tutaj niestety brakowało mi rozwinięcia. Jak wspominałam, nie wiemy czemu powstał nibydzień, nie wiemy tak naprawdę skąd wzięły się wampiry i czego chcą. Nie wiemy naprawdę wielu rzeczy, ale mimo to przemierzamy razem z Czarnym Lwem przez kolejne miasta i spotykamy kolejne osoby.
Zakończenie jest naprawdę mocne i w sumie zamiast odpowiedzi mamy kolejne pytania. I to jest z jednej strony - super. Ale z drugiej... weź teraz wtrzymaj do premiery kolejnego tomu, jak jeszcze autor jej NIE NAPISAŁ!
Chociaż książkę czytało mi się fantastycznie szybko i naprawdę zamierzam sięgnąć po kolejny tom, teraz muszę powiedzieć o tym, co mi się nie podobało.
Podobieństwa. Może to nie jest wada, bo to teraz bardzo trudne, by wymyślić książkę, która by nie była podobna do czegoś. Niemniej chciałam o tym wspomnieć. Kurczę przez całą książkę miałam wrażenie, że autor inspirował się na Wiedźminie. Ukryta twierdza w górach, gdzie szkolą się bladokrwiści, elita, która ma zabijać potwory, nawet relacja Gabriela z koniem. Albo wciąż mam ten vibe po serialowy, albo naprawdę jest coś na rzeczy.
Ale to nie tylko to. Szkolenie głównego bohatera, oczywiście musiał mieć kogoś, kto go gnębił, oczywiście jakiś super nauczyciel musiał go nie lubić. Pachniało to Nibynocą jak nic.
W sumie ten kolejny punkt mogłabym dodać do pierwszego, bo też się w tym zawiera, ale wolę to rozdzielić. Religia. Serio? Wziąć katolicyzm i pozmieniać parę elementów? I po co? Żeby polamentować na Boga? Czy żeby Wampiry bały się wody święconej? A może poświęconej ziemi? Gdyby jeszcze konsekwentnie trzymał się zasad tej religii, ale w sumie sama nie kumałam o co tam tak naprawdę chodzi. Wojownicy z wampirami jarzyli się światłem, które raziło wampiry - super. Opierało się to na wierze - zarąbiście, tylko dlaczego nieliczni mogli tego używać? Idąc tym tokiem myślenia, każdy kto wierzy szczerze, powinien umieć odpędzić potwory, tymczasem mogli to zrobić tylko kapłani (w sumie nawet siostry nie świeciły blaskiem swojej wiary) i bladokrwiści (chociaż tutaj jeszcze rozumiem, bo oni potrzebowali czegoś więcej). Więc już nie kumam. Dla mnie wiara w tej książce to jej najsłabszy element. Nie do końca wytłumaczony, zniekształcony obraz tego co znamy. Miałam wrażenie, że autor nie do końca kuma samą wiarę chrześcijańską i próbując ją skopiować zrobił z tego taki misz-masz, że widać dziury. Zdaję sobie sprawę z tego, że Ci, których nie interesuje wiara mogą to po prostu zignorować, ale niestety nie należę do tych osób :P.
Śnieg. Zaskakiwało mnie to jak często bohaterowie wpadali do wody i nic się im nie działo. Nie mieli nawet kataru czy kaszlu. XD Ok, ok niektórzy mieli fajne moce i w ogóle, ale... śnieg i mróz jest dość niebezpiecznym żywiołem, prawda?
Podsumowując już, książka jest naprawdę fajna i z wielką chęcią sięgnę po jej kontynuację. Zostało wiele wątków niewyjaśnionych i naprawdę liczę, że Kristoff mnie niejednokrotnie zaskoczy, tak jak to robił. Bardzo mnie interesują związki między bohaterami. Chociaż sama historia jest naprawdę krwawa i brutalna (poziom krwistości oceniam na 8/10, chociaż trzeba autorowi przyznać, że te sceny nie są obrzydliwe, jak to niektórzy potrafią pisać), jestem zadowolona z pozycji i ją polecam. Może nie wszystkim, bo to książka 18+ ze względu na te krwawe sceny i dużą liczbę przekleństw (niektóre mnie rozwalały XD, pomysłowość niektórych wyzwisk rozwala na łopatki).
Długo zastanawiałam się nad oceną tej książki. I tu pada pytanie, dlaczego, skoro przeczytałam ją w 3 dni i ogólnie mi się podobała. No tak, podobała mi się i uważam, że jest lepsza niż Nibynoc. Niemniej jest kilka aspektów, które tak mnie ździebko mierziły.
Zacznę może od samej fabuły. Mamy sobie świat, w którym nagle blask słońca został przysłonięty niby woalem. Przez...
2021-02-16
Przede wszystkim dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów za swój egzemplarz. Ta opinia powstała dzięki nim!
Moja przygoda z Mercy zaczęła się dość... specyficznie (ona może mnie love, ale ja ją bardziej hate). Gdyby nie grupa Fantastyka Na Luzie, nie znalazłabym w sobie motywacji, by kontynuować serię. No i niezmiernie się cieszę, że jednak dałam się przekonać, bo Mercy jest SUPER.
Ten tom jest bardzo ciekawy. Nie ma w sobie tyle emocjonujących zwrotów ackji ile poprzednie (nie wciczając 10, bo tam było raczej statycznie), ale napięcie rośnie z każdą kolejną stroną.
Tym razem Mercy przyjdzie się mierzyć z Wiedźmami władającymi czarną magią. Wiedźmy te są szalenie niebezpieczne i Mercy będzie musiała lawirować między pułapkami, by ocalić najbliższych.
Jeśli chodzi o samą akcję, to, jak wspomniałam, jest bardzo dobrze. Z dość dziwnych niepowiązanych ze sobą zdarzeń, wpadamy na prawdziwe zagrożenie. Bardzo mi się podobało to, że niektóre informacje uzupełniały pewne (może nie luki) elementy z poprzednich tomów.
Zaskoczyło mnie parę elementów. Szczególnie związanych z obenie panującą Elizawiettą, chociaż mimo wszystko brakło mi tu szczegółów.
Wulfe, który już wcześniej zwracał moją uwagę, teraz przykuł ją całkowicie. Ta postać wymiata. Lubię takie nieoczywiste typki, które zdają się do wszystkiego podchodzić na luzie. Tu całkowicie było to widać. No ten wampir mnie rozwalał swoim zachowaniem (w tym pozytywnym sensie). XD
Co jeszcze jest fajne, to to, że Mercy powoli odkrywa kim tak naprawdę jest. Liczę na wielką BOMBĘ, gdy się już dowie całej prawdy!
Przygoda okazała się zacna, co prawda dalej nie jest tak super, jak czułam to przy okazji 8 tomu, ale jest i tak fajnie.
Czekam na kolejny tom z niecierpliwością. Ja naprawdę chciałabym się dowiedzieć więcej o wielu postaciach. Liczę na to, że kolejny tom okaże się sztosikiem! <3
Bardzo żałuję, że nie mam już kolejnych tomów! :(
Przede wszystkim dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów za swój egzemplarz. Ta opinia powstała dzięki nim!
Moja przygoda z Mercy zaczęła się dość... specyficznie (ona może mnie love, ale ja ją bardziej hate). Gdyby nie grupa Fantastyka Na Luzie, nie znalazłabym w sobie motywacji, by kontynuować serię. No i niezmiernie się cieszę, że jednak dałam się przekonać, bo Mercy jest...
2021-07-19
Przede wszystkim dziękuję wydawnictwu za egzemplarz, opinia powstała dzięki i dla Fantasytki na Luzie.
KOCHAM MERCY!
Tym osobistym wyznaniem zaczynam moją opinię. Podczas lektury czerpałam niesamowitą przyjemność i dosłownie żyłam w tamtym świecie.
W tym tomie Mercy mierzy się z tajemniczym stworem, który infekuje swoje ofiary przez ugryzienie. Dodatkowo ma problem z Adamem, który po starciu z wiedźmami się zmienił. A wisienką na torcie jest jeszcze stado wilków, które chce przejąć terytorium Alfy.
Dużo tego.
Mercy mierzy się ze wszystkimi przeciwnościami w znanym sobie brawurowym stylu. Jest niebezpiecznie, ciekawie i kurcze... chciałabym czytać jeszcze!
Ja wiem że to 12 tom, ale no luzdie, chcę więcej XD nie jest mi mało, nie czuję zmęczenia światem/materiałem (co np. porównując do Kate Daniels było trochę widoczne).
"Ślad Dymu" trzyma poziom i wszystko jest naprawdę od początku do końca wciągające. Bohaterowie są tak samo fajni, chociaż trochę mnie zaczyna wkurzać Auriele, która mogłaby już sobie odpuścić z tą nienawiścią :/. Wulfe, który pojawia się (ZA MAŁO!) kradnie uwagę w świetnym stylu. Naprawdę lubię tego zawiowanego wampira, chociaż na początku nie pałałam do niego sympatią!
Jeśli chodzi o intrygę, to części się domyśliłam i to takiej sporej części, ale w żadym razie nie czuję się zawiedziona!
Jak zwykle cieszyłam się z czytania i gdybym mogła, pochłonęłabym książkę w 1 dzień!
Nie wiem co ja teraz zrobię, bo chciałabym wrócić do świata wilków a tu ni ma nic :(
Jako fanka serii mogę powiedzieć - było super!!!
Przede wszystkim dziękuję wydawnictwu za egzemplarz, opinia powstała dzięki i dla Fantasytki na Luzie.
KOCHAM MERCY!
Tym osobistym wyznaniem zaczynam moją opinię. Podczas lektury czerpałam niesamowitą przyjemność i dosłownie żyłam w tamtym świecie.
W tym tomie Mercy mierzy się z tajemniczym stworem, który infekuje swoje ofiary przez ugryzienie. Dodatkowo ma problem z...
Do książki zachęciła mnie koleżanka, która wypowiadała się o niej w superlatywach. Przyznam, że nie jestem fanką wampirów, ale ta historia przypadła mi do gustu. Szczerze, to byłam nią zauroczona, że nie mogłam się od niej oderwać. Czytałam ją jakiś czas temu, ale źle jej nie wspominam. Historia opowiada o dziewczynie obdarzoną nadnaturalną mocą -przewidywania przyszłości. Jej rysunki mówią o tym co będzie. Ona sama kocha rysować. Wtem pojawiają się ludzie, którzy zabierają ją ze sobą, by badać jej niezwykłe zdolności. Tam dowiaduje się, że nie tylko ona ma takie moce. Szybko jednak odkrywa, że człowiek, który trzyma ich pod swym dachem, nie jest taki jak naprawdę się wydaje, a jego zamiary są spowite tajemnicą.
Jeżeli chodzi o postacie są... ciekawe. Nie są jednak oryginalne. Ileż to razy widzieliśmy jak główna bohaterka zafascynowana jest tą "złą" postacią? Schemat ten chyba nigdy się nie znudzi. Szczególnie dla kobiet, które wręcz uwielbiają, gdy ten krwiożerczy (dosłownie lub w przenośni) stwór odnajduje w sobie ludzkie uczucia. Pomimo że teraz widzę wady tej książki, pamiętam, że byłam nią zauroczona. Jeżeli ktoś chce poczytać coś lekkiego, bez większego rozmyślania nad akcją, to polecam :)
Do książki zachęciła mnie koleżanka, która wypowiadała się o niej w superlatywach. Przyznam, że nie jestem fanką wampirów, ale ta historia przypadła mi do gustu. Szczerze, to byłam nią zauroczona, że nie mogłam się od niej oderwać. Czytałam ją jakiś czas temu, ale źle jej nie wspominam. Historia opowiada o dziewczynie obdarzoną nadnaturalną mocą -przewidywania przyszłości....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-05-15
W moim życiu coraz więcej jest przypadków. Przypadkiem poznałam fantastyczną grupę na fb, przypadkiem zaznajomiłam się z niesamowitymi ludźmi, przypadkiem dowiedziałam się o Indygo, no i przypadkiem poznałam samą autorkę tej niesamowitej powieści.
Tak się jakoś wszystko samo złożyło, że nie pozostało mi nic innego jak przeczytać książkę. No i teraz chcę Wam o niej co nieco opowiedzieć.
Na samym początku poznajemy Skye, która równocześnie jest narratorką tej historii. Jest to nieśmiała, skromna i bardzo otwarta osoba.
Zajmuje się jako pośrednik sprzedażą domów. Jej życie nie jest jedną wielką przygodą i dla wielu z nas mogłoby się wydawać nudne no i niezbyt udane. Skye ma 30 lat i jest po rozwodzie. Jej pewność siebie uleciała gdzieś w eter po tym zdarzeniu i nie potrafi pogodzić się z faktem porzucenia. Do czasu...
Do jej małej jednoosobowej firmy przychodzi Daniel. Przystojniak nie z tej ziemi, który chce kupić dom. Ten dar od losu zupełnie zmieni jej życie.
Kobieta zostaje bowiem wplątana w sprawy nadludzi. Staje się kością niezgody między Wilkołakami, a Wampirami.
Akcja toczy się za oceanem i bardzo dobrze, bo wilkołaki latające między zabytkowymi kamienicami, lub dziurawymi ulicami Polski nie byłyby już takie sexi jak w luksusowych domach i w wyszukanych limuzynach. Jesteśmy wessani od razu do świata no i szybko stajemy się jego częścią.
W książce kipi od testosteronu. Bo poznajemy w niej nie tylko Daniela, ale całą watahę wilków, w tym Tristiana oraz wampira samotnika Dante.
Jak się domyślacie wszyscy trzej na swój własny sposób będą się troszczyć o główną bohaterkę. Osobiście nie lubię wielokątów miłosnych, ale tutaj było to przeprowadzone bardzo ostrożnie i wiarygodnie. Bohaterka jest zdecydowana na jednego osobnika, więc chwała Ci za to, kochana Kamilo!
Pokochałam dobroć i otwartość Skye, chociaż i ona miała swoje momenty "słabości". Jej zachowanie w stosunku do kipiących seksem panów czasem nie do końca było odpowiednio poprowadzone. O ile nie mogę się przyczepić do niczego innego, tak trochę mnie wkurzała ignorancja Skye i jej niezrozumienie sytuacji mimo klarownych (wręcz podanych na talerzu) sygnałów. Poza tym mankamentem Skye jest świetna.
Jeśli chodzi o fabułę, to wciągnęłam się w ten świat. Nie dostajemy tu prostego romansu, lecz mamy też delikatny pazurek. Moim skromnym zdaniem ten pazurek nieoczekiwanych zwrotów akcji mógłby być na przyszłość większy, bardziej drapieżny.
Podsumowując, jak na autorski debiut, książka jest naprawdę bardzo dobra. Świat i jego postacie są na tyle ciekawe, że czyta się to wszystko dalej.
Styl autorki, jak dla mnie jest baz zarzutów. Myślę, że gdyby dopracować charakter Skye oraz rozwinąć elementy grozy jeszcze bardziej, książka mogłaby zostać arcydziełem. Jestem ciekawa jak to się będzie rozwijać w drugim tomie.
W moim życiu coraz więcej jest przypadków. Przypadkiem poznałam fantastyczną grupę na fb, przypadkiem zaznajomiłam się z niesamowitymi ludźmi, przypadkiem dowiedziałam się o Indygo, no i przypadkiem poznałam samą autorkę tej niesamowitej powieści.
Tak się jakoś wszystko samo złożyło, że nie pozostało mi nic innego jak przeczytać książkę. No i teraz chcę Wam o niej co nieco...
2020-04-19
Byłam tak mega napalona na tę książkę, że gdy dzięki Wydawnictwu Uroboros i grupie Fantastka na Luzie, dostałam możliwość przeczytania tej książki, wszystko inne przestało mieć jakiekolwiek znaczenie.
Zacznę więc od tego, że to jest Maas jakiej nie znałam. Początki miałam trudne do przebrnięcia. Klimatem przypominało mi to cykl Hidden Legacy Ilony Andrews. Pierwsze 4 rozdziały czytałam i ... zastanawiałam się, czemu aż tak się napaliłam! Świat bardzo duży, wiele bohaterów wprowadzonych na raz, jakieś podziały, stworzenia, dzielnice... O LUDZIE! No i dodatkowo bohaterka, która zdaje się być pustą lalą, nastawioną tylko na przyjemności. Seks, narkotyki, alkohol - wszystko. Zupełnie jakby była nastolatką, która wyrwała się w końcu od rodziców.
A potem...
Potem stało się TO! Powiem Wam, że nie spodziewałam się TAKIEGO wydarzenia. No i od niego, rozpoczyna się AKCJA. Prawdziwa jazda, gdzie z każdą kolejną stroną myślałam tylko "O kurde, co dalej!".
Tajemnice piętrzyły się, a z odkryciem jednej odpowiedzi, pojawiało się nagle z 10 dodatkowych pytań.
Bohaterowie są bardzo ciekawi, chociaż można zobaczyć u nich bardzo wiele negatywnych cech. Pretensjonalność, arogancja, pewność siebie, żadne z nich nie jest miłe dla siebie. Jak nie sarkazm, ironia czy złośliwe docinki, to wulgaryzmy. Nie jest tak cały czas, ale (szczególnie na początku) przeszkadzało mi to. Dodatkowo wszyscy są ważni, wyniośli, przekonani o swojej własnej wartości no i piękni, przystojni.
Głównej bohaterki Bryce z początku nie polubiłam. A potem... potem już mi się spodobało. Z każdym rozdziałem zaczynałam ją coraz bardziej rozumieć.
Starcia między niektórymi bohaterami szczególnie w odniesieniu do głównej bohaterki ... MNIAM <3 czekam na więcej! Nie będę wskazywała na "głównych" bohaterów, bo do tego odniosę się przy okazji czytania 2 części.
Jeśli chodzi o sam język. Książkę czyta się mega przyjemnie. Owszem widać niektóre "smaczki" tłumacza np. częste "Ba!" w zdaniach. Niemniej lektura jest łatwa, miła. Szybko się czyta. Czasem denerwowała mnie ilość wulgaryzmów, jakby domeną dorosłości było przeklinanie... Ok, rozumiem dosadny język, ale na ogół nie lubię takich rzeczy. Oczywiście da się do tego przyzwyczaić, ale dla mnie to trochę trwało.
Sama fabuła jest ciekawa i jestem niezmiernie ciekawa zakończenia. Ta część kończy się w takim momencie, że siadasz na kanapie i mówisz... "aha... I CO DALEJ?!". Współczuję tym wszystkim, którzy przeczytają książkę w 1 dzień i będą musieli czekać na wydanie kolejnej części.
Jestem mile zaskoczona i bardzo pozytywnie nastawiona na dalszy ciąg historii. Podobało mi się i wciągnęłam się w lekturę. Naprawdę to był świetnie spędzony czas i coś fajnego. Innego.
Byłam tak mega napalona na tę książkę, że gdy dzięki Wydawnictwu Uroboros i grupie Fantastka na Luzie, dostałam możliwość przeczytania tej książki, wszystko inne przestało mieć jakiekolwiek znaczenie.
Zacznę więc od tego, że to jest Maas jakiej nie znałam. Początki miałam trudne do przebrnięcia. Klimatem przypominało mi to cykl Hidden Legacy Ilony Andrews. Pierwsze 4...
2020-04-23
Tak bardzo zmiażdżona emocjonalnie nie czułam się już bardzo dawno. O ile pierwsza część była ciekawym wstępem, gdzie w sumie początkową nudę przykrywały powoli coraz ciekawsze tajemnice, to druga rozwala na łopatki. Jeśli byliście ciekawi po tym wstępie, tu się zdziwicie nie raz. Jeśli odpuściliście sobie 2 część, żałujcie.
To nie tak, że ja nie zdaję sobie sprawy, że ma wady. No MA.
- postacie są za bardzo wyniosłe;
- główna bohaterka jest super zarąbista i każdy ją chce;
- bardzo dużo negatywnych uczuć - nienawiść, złość, podłość i tak dalej.
To tylko część tego, co mi przeszkadzało.
Jednak cóż z tego, jak płakałam jak głupia przy końcówce i nie mogłam przerwać czytania? Gdy moje serce biło jak głupie i kibicowałam z całego serca bohaterom lub rozczulałam się nad ich losem?
Może jestem za bardzo emocjonalna. Nie przeczę, może tak być, ale to co stało się w książce naprawdę mnie poruszyło. A chyba o to chodzi, prawda?
"I o to właśnie chodzi, Bryce. O to chodzi w życiu. By je przeżyć. By kochać. By pamiętać, że wszystko może zniknąć następnego dnia. Wszystkie te uczucia czynią życie o wiele cenniejszym."
Bohaterowie byli wspaniali.
Bryce chociaż kurcze ją naprawdę nie za bardzo lubiłam, zachowywała się jak (za przeproszeniem) dziwka pod każdym względem. Potem to co robiła, to dlaczego robiła to tak, a nie inaczej, sprawiło, że pokochałam ją. Przeszłość przeszłością, ma ona swoje wady, ale ma też SERCE. I to takie, którego można zazdrościć.
Ruth to bohater, który skradł moje serce. Chociaż nie jest ideałem, stał się jedną z moich ulubionych postaci, a on i pewna med-wiedźma sprawiają, że chciałabym czytać więcej.
Hunt, oj aniele... nie wiem co o nim myśleć. Z pewnością to wspaniała postać i naprawdę, chciałabym mieć takiego przyjaciela jak on. Z drugiej strony czasami wykazywał się brakiem... myślenia. Owszem potem się rehabilitował, ale mimo wszytsko... Niemniej uważam, że to bardzo dobra postać, jedna z lepszych w książkach Maas.
Danika to co ją łączy z Bryce to coś wspaniałego. To taki związek dusz, który nie zdarza się często. To było coś pięknego.
Moją uwagę przykół też pewien demon, o którym mam nadzieję poczytać więcej... DUŻO więcej!
Powiązania pomiędzy bohaterami są bardzo fajne. Tam gdzie powinna być miłość czuć chemię. Tam gdzie są związki rodzinne czy przyjaźń po prostu to czuć. Wiesz, że to coś niezwykłego, cudownego.
"Dzięki najpotężniejszej sile na świecie. – Suchy głos starca zagłuszył rytmiczne pikanie komputera. – Najpotężniejszej sile w każdym królestwie. – Wskazał ekran. – Tej, która rodzi lojalność niesłabnącą przez lata, silną nawet po śmierci. Tej, która nie gaśnie nawet w obliczu utraty nadziei. (...) Dzięki miłości wszystko jest możliwe”.
Na co jeszcze zwróciłam uwagę? No cóż, myślałam, że w książce będzie więcej scen seksu. Zawiodłam się trochę. 😕 Owszem to nie sprawia, że książka nie jest sensualna - jest. Mówi się dużo o tym, jest zmysłowo, czuć seks w powietrzu. Ale serio nie ma go tam tak wiele, jak to gdzieś czytałam. Być może kolejne części będą bardziej kipiące fizyczną miłością. Tu nie nastawiajcie się na to.
Maas naprawdę mnie zaskoczyła. Udowodniła, że jest autorką, którą naprawdę podziwiam i cenię. To co stało się w tej drugiej części, jest nie do opowiedzenia. Podoba mi się, jak z tych beznadziejnych sytuacji potrafiła pokazać tyle dobra, odwagi, poświęcenia i miłości, że oczy się szkliły. Ogromnie się cieszę, że było mi dane przeczytać tę książkę tak wcześnie. Jednocześnie ubolewam, że nie wrócę szybko do tego świata. Ja chcę więcej!
Tak bardzo zmiażdżona emocjonalnie nie czułam się już bardzo dawno. O ile pierwsza część była ciekawym wstępem, gdzie w sumie początkową nudę przykrywały powoli coraz ciekawsze tajemnice, to druga rozwala na łopatki. Jeśli byliście ciekawi po tym wstępie, tu się zdziwicie nie raz. Jeśli odpuściliście sobie 2 część, żałujcie.
To nie tak, że ja nie zdaję sobie sprawy, że ma...
Wow, nie spodziewałam się czegoś tak cudownie fajnego.
Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony, a im dalej tym było lepiej.
Oraya to świetna bohaterka, bardzo ciekawa. Zna swoje granice, wie co ma robić i wytrwale dąży do celu. A przy tym wszystkim nie jest nieczuła.
Raihn to postać, którą się lubi od razu. Jest bardzo tajemniczy, wiecie ciekawy.
Vincent - jego się raz lubi, a raz nie... Ogólnie to bardzo fajna postać.
Wątek romantyczny jest tutaj prowadzony bardzo delikatnie. Bohaterowie uczą się lubić i to jest naprawdę fajne.
Świat mógłby być lepiej wyjaśniony. Dopiero przeczytanie słowniczka nieco rozjaśnia sprawę, ale mimo wszystko, myślę, że to mogłoby być lepsze.
Wątek wampirów - dla mnie to były fae, z żądzą krwi.
Nie wszystko może było idealne, ale to książka, która wpasowuje się po prostu pod mój gust.
Jestem bardzo ciekawa kolejnego tomu i innych książek tej autorki. Czy właśnie szukam książek na Amazonie?
Nieeee.... well maybe XD
Wow, nie spodziewałam się czegoś tak cudownie fajnego.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka wciągnęła mnie od pierwszej strony, a im dalej tym było lepiej.
Oraya to świetna bohaterka, bardzo ciekawa. Zna swoje granice, wie co ma robić i wytrwale dąży do celu. A przy tym wszystkim nie jest nieczuła.
Raihn to postać, którą się lubi od razu. Jest bardzo tajemniczy, wiecie ciekawy.
Vincent - jego się...