-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
-
Artykuły„Dwie splecione korony”: mroczna baśń Rachel GilligSonia Miniewicz1
-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-03-31
2024-04-06
2024-04-04
2024-03-12
Miało być coś fajnego o wilkołakach. Niby było, ale równocześnie czułam NIEZWYKŁĄ inspirację książkami Karoliny Kaim (które bardzo żałuję, że nie zostały zredagowane i wydane). Ale po kolei.
Prywatna pani detektyw dostaje telefon od matki - królowej sabatu, że jej siostra została zaatakowana i leży w śpiączce. Była zaręczona z Alfą wilkołaków i teraz nasza główna bohaterka ma ją udawać, by się jej narzeczony nie skapnął.
Już to samo założenie jest grubymi nićmi szyte. Argumentacja, że facet się nie połapie, bo wyglądają identycznie, jest słaba, znaczy może i nie byłaby słaba, gdyby nie... wilcze zmysły?! No nie wiem, ale mogłaby użyć magii i zamaskować jej prawdziwy zapach, kurczę to by było super, ale nie mamusia popycha dziewczynę w ręce drapieżnika i udaje głupa XD. I ok, nie znają się dobrze, wcześniej się ignorowali moooogła to tłumaczyć, ale to nie tak że zwierzęta zapominają raz poznany zapach i wielka pani królowa czarownic, powinna o tym wiedzieć, szczególnie, gdy nie brata się z wilkołakami, a próbuje wejść w ich świat.
No i dobra potem zaczyna się, że wilkołakowi ta zmiana jak najbardziej się podoba i jest niezwykle "pobudzony". Dodawajcie sobie 2 do 2, bo na tym skończę opowiadanie o fabule.
Sam pomysł jest dobry, ale jeju, ileż tam podobieństw do "Czarownicy", spójrzmy na te:
1. Alfa ma sobie rodzinkę - SZALENIE przystojnych (scuza, GORĄCYCH) braci i jedną siostrę. Hmm.
2. Jej wilczyca jest biała. Hmmm
3. Jak nasza Neve patrzy na Wilka Iana od razu go poznaje, jest najpiękniejszy, najładniejszy.
4. Zawirowania z czarnoksiężnikiem.
5. Ukrywanie swojej mocy.
6. Niespodziewane zaręczyny siostry głównej bohaterki, bo potrzeba wilczego stada. Też było to, że raz MUSISZ być z tym wilkiem, a zaraz nie, odwołujemy wszystko.
7. Nawet to przezywanie bohaterki Wiedźmą jakże podobne do tego Busterowego...
8. Błogosławieństwo domu, bo nie chce by się coś stało wilkom.
9. Stado Iana jest najgroźniejsze i w ogóle naj.
10. Cała rodzinka jego pragnie ich sparowania, bo jest w gorącej wodzie kąpana.
Ja wiem, że może to są drobne podobieństwa, ale na litość... czy nie można by było wymyślić coś innego? Jestem zła, bo liczyłam na coś oryginalnego, coś co mi W KOŃCU da to samo odczucie jak przy moich pierwszych książkach o wilkołakach. I to jest szalenie przykre, bo gdzieś tam czułam, że już to czytałam. 😕
W książce nie grało jeszcze kilka technicznych rzeczy:
1. Robienie Sigilii rękoma. Ja nie wiem jak bardzo elastyczne musiałaby mieć palce, albo jak wiele ich mieć, bo wątpię czy to w ogóle jest możliwe.
2. Sam początek - matka rozmawia z Nevą przez hmm 30 sekund. Informuje ją, że ma przyjechać, bo się dzieje dużo złego i nic poza tym, kończy rozmowę. Laska przyjeżdża :
a) niania/służąca/pomoc domowa (choose one) informuje ją, że jej siostra (bo nikt ma nie wiedzieć, że coś się z nią dzieje) pojechała z jej matką gdzieś tam. Główna bohaterka kiwa głową i pyta: "A gdzie moja matka" (laska przecież była informacja, że pojechała z siostrą czego...) i pada odpowiedź "w gabinecie" (ok, odwołuję, jednak można było się spodziewać czegoś innego).
b) Rozmowa z matką. Rodzicielka pyta, czemu nie chciałaś przybyć tu tunelem. MÓWIŁAM CI. Niby kiedy? Ich rozmowa trwała mniej niż minutę, a potem nie jest mówione, że rozmawiały jeszcze. Jak jej to powiedziała? 😮 Wszyscy o tym milczą.
3. Może to już budowa charakteru postaci, ale wyobraźcie sobie sytuację widzicie jak wasza siostra leży w śpiączce, czujecie, że coś jest nie tak i nagle ni z gruchy i pietruchy - ONI SOBIE ŻARTUJĄ. I zaskoczenie że nikt nie wygląda na rozbawionego. Tak było kilka razy, że bohaterka szukała oznak rozbawienia - kawału gdy informowano ją o jakiś poważnych sytuacjach... Nie to nie było śmieszne. A jeśli to miało być ujęte, że brzmiało to jak coś tak nieprawdopodobnego, że aż śmiesznego, to błagam, ktoś powinien zmienić konstrukcję zdania...
Dalej tak naprawdę olewałam większość błędów i się na nich nie skupiałam, więc nawet jeśli były, to przepadły w odmętach mojego umysłu.
Początkowo ciężko było mi się wbić w książkę, właśnie przez takie głupotki. Dalej poszło z górki, niemniej piszę tę recenzję tydzień po przeczytaniu, a tak naprawdę musiałam zobaczyć w blurbie co dokładnie było w tej książce, bo jedyne co mi przychodziło to fabuła od "Czarownicy" Karoliny Kaim pomieszana trochę z niektórymi scenami z tej książki. Także... 😕
Książka nie miała w sobie nic oryginalnego tak na dobrą sprawę. Brakowało opisów miejsc, opisów postaci takich dokładnych. Nie mówię tu o powtarzaniu że koleś miał takie i takie oczy. Ale no laska spotyka wilki i nie wiemy jak wyglądają. Poza tym te wilki bardzo po psiemu się zachowywały (oczywiście to tylko moje zdanie). Akcja niby się dzieje w Nowym Orleanie, ale szczerze, mogłaby się dziać w Koluszkach, a klimat pozostałby ten sam. Nazwa jak każda inna, miejsca jak każde inne. Nic nadzwyczajnego, ot rzucona jakaś miejscowość by było inaczej.
Ogólnie nie uważam tego za złą książkę, gdyby ponaprawiać oczywiste głupotki i usunąć podobieństwa, to by była naprawdę świetna książka. Moje żale wynikają głównie z tego, że kurczę to jest twór już wtóry i przez to dla mnie zostaje po prostu gdzieś zapomniany. Przeczytam 2 tom, nie dlatego żeby zjechać książkę czy co. Bo SERIO naprawdę liczę, że się to poprawi, że będzie inaczej, że dostanę w końcu coś co mi pozwoli zapomnieć o inspirowanym inną książką pierwszym tomie.
Miało być coś fajnego o wilkołakach. Niby było, ale równocześnie czułam NIEZWYKŁĄ inspirację książkami Karoliny Kaim (które bardzo żałuję, że nie zostały zredagowane i wydane). Ale po kolei.
Prywatna pani detektyw dostaje telefon od matki - królowej sabatu, że jej siostra została zaatakowana i leży w śpiączce. Była zaręczona z Alfą wilkołaków i teraz nasza główna bohaterka...
2024-03
2024-03
Początek był mega ciężki dla mnie. Nie wciągnęłam się, ale w sumie gdy podeszłam do niej ponownie, poszło od razu. Niepokojący klimat, ciekawi bohaterowie. Wiadomo taka młodzieńcza miłość, ale tu nie czepiam się niczego, bo wszytsko akurat ma sens.
Bardzo jestem ciekawa dalszych losów Adama i Juliette, chociaż to nie Adam jest tu ciekawą postacią.
Cóż... chyba lubię psycholi XD.
Początek był mega ciężki dla mnie. Nie wciągnęłam się, ale w sumie gdy podeszłam do niej ponownie, poszło od razu. Niepokojący klimat, ciekawi bohaterowie. Wiadomo taka młodzieńcza miłość, ale tu nie czepiam się niczego, bo wszytsko akurat ma sens.
Bardzo jestem ciekawa dalszych losów Adama i Juliette, chociaż to nie Adam jest tu ciekawą postacią.
Cóż... chyba lubię...
2024-03-07
Przysięgam, że lodowato niebieskie oczy i głos jak whisky wryły się mój umysł strasznie. Już sięgnęłam po kolejną książkę i widzę niebieskie oczy, a mi się przypomina to powtarzane z uporem maniaka, określenie. Nie wiem jak inni, ale po pierwszych 10 razach zapamiętałam jakiego koloru są oczy głównego bohatera i jak smakuje, znaczy brzmi jego głos. Swoją drogą zastanawiam się jak w realu by brzmiał głos stuletniej whisky, chyba staro.
No i nie zapominajmy o gorylach. Nie takich w zoo. Tylko o ludziach, którzy mają pilnować/ochraniać członków mafii. ZA KAŻDYM RAZEM byli nazwani gorylami.
No dobra to teraz jeśli chodzi o książkę. Na wstępie zapewniano mnie, że dostanę myślącą bohaterkę, która wie co robi i takie tam. Well dostałam bohaterkę, która myśli że jest sprytna i mądra i super zdolna, ale tak naprawdę nie jest.
Morana to córka mafiosy, która dobrze się zna na komputerach. Tak dobrze, że stworzyła super program, który w niepowołanych rękach mógłby zagrozić życiu wszystkim członkom mafii. W książce nie dowiemy się, jaki to program, co robi, wiemy tylko, że został skradziony. Myślę, że główna bohaterka nie była na tyle sprytna i myśląca, żeby znała pojęcie backupu. No ale dobra program był i znikł.
Dziewczyna nie była w ciemię bita, więc wiedząc kto ukradł program, wyśledziła, komu prawdopodobnie mógł go sprzedać. Oczywiście to ich konkurencyjna grupa. Co więc robi - wchodzi na przyjęcie, włamuje się do domu z zamiarem odebrania pendrive'a z kodem. Zostaje złapana, ale gra twardą, więc mówi, poddaj się bo inaczej.
Tu pojawia się główny bohater, czyli ten naj-brutalniejszy, -przystojniejszy, -lepszy, itd. Tristan zamiast ją zabić na miejscu, daruje jej życie i pozwala odejść. Jak się okazało, nie miał nic wspólnego z tą akcją, ale no skoro to jest taki ważny program, to postanawia, że on i jego capo będą z nią współpracowali.
Jak wspomniałam, bohaterka udaje mądrą więc nie liczcie, że coś im pomoże. On z resztą nie jest lepszy, w sensie wiecie niby najlepszy, ale jednak ma syndrom - "odejdź ode mnie - wrzeszczy trzymając ją kurczowo za ręce". Rozchwiany nie wie czy ją całować na masce samochodu, czy ją udusić. A ona nie wie czy mu na to pozwolić. W sumie to nawet nie to, że nie wie, bo niby wie że nie. Ale długo mu nie zajmuje, by wgłębić się do jej wnętrza.
Logika w tej książce leży.
1. Jakiś gościu ukradł jej kod, a oni zamiast wyciągnąć od niego informacje - zabijają go i to nie na torturach. Nie ot tak zarabia kulkę w łeb, w beznadziejnej akcji, która miała na celu zwabić główną bohaterkę do głównego bohatera.
2. Ojciec, który z jednej strony mówi, że trzeba ją pilnować, a z drugiej ona się mu wymyka przy każdej okazji. Ogólnie powinni zwolnić tych ochroniarzy, bo NIC nie potrafili dopilnować XD. Później też akcja na samym końcu po prostu sama nie wiedziałam co jej ojciec robi. Najpierw mówi jedno potem robi drugie. Nie kumam.
3. Migdalenie się w środku akcji - why not!
4. Bohaterka wie, że grozi jej niebezpieczeństwo, udało jej się uciec od oprawców, ale nie może wydostać się z tego miejsca. Dzwoni po inną dziewczynę, by ją zabrała. Po czym obie urządzają sobie pogaduszki o przeszłości i Morana uznaje, że musi to przemyśleć, więc ZOSTAJE i myśli. W tym miejscu, gdzie nie tak dawno była zagrożona.
5. Powód do nienawiści jej przez Tristana... dla mnie był durny.
Miało być fajnie, a wyszło jak zwykle. To już lepiej Ghotikana mi się podobała, bo przynajmniej klimat był niepokojący i ciekawy. A tu nic tej książki nie ratuje NIC. Zakończenie niby daje chęć na 2 tom, ale nie wiem czy będę chciała przebrnąć przez to wszystko :/.
Przysięgam, że lodowato niebieskie oczy i głos jak whisky wryły się mój umysł strasznie. Już sięgnęłam po kolejną książkę i widzę niebieskie oczy, a mi się przypomina to powtarzane z uporem maniaka, określenie. Nie wiem jak inni, ale po pierwszych 10 razach zapamiętałam jakiego koloru są oczy głównego bohatera i jak smakuje, znaczy brzmi jego głos. Swoją drogą zastanawiam...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-29
2024-02-24
Ogólnie ta książka jest dla osób, które zaczynają z fantastyką, albo tych co kochają młodzieżówki i nie czytają ich tak dużo.
Prosta, nieskomplikowana, pełna niedociągnięć i nie do końca rozgarnięta główna bohaterka, przyjaciółka, która jest nią tylko z nazwy oraz pradawna istota, która nie zachowuje się jak 'pradawna'.
Dobrze się czytało, ale nic poza tym, nie wiem czy chcę czytać dalej, bo nie do końca związałam się z tą książką. Nie była zła, była dobra, ale nic poza tym.
Ogólnie ta książka jest dla osób, które zaczynają z fantastyką, albo tych co kochają młodzieżówki i nie czytają ich tak dużo.
Prosta, nieskomplikowana, pełna niedociągnięć i nie do końca rozgarnięta główna bohaterka, przyjaciółka, która jest nią tylko z nazwy oraz pradawna istota, która nie zachowuje się jak 'pradawna'.
Dobrze się czytało, ale nic poza tym, nie wiem czy...
2024-02-20
2024-02-15
Bardzo ciekawy wstęp, chociaż trochę gubiłam się w świecie. System magiczny, cała intryga fajna. Z przyjemnością sięgnę po 1 tom :)
Bardzo ciekawy wstęp, chociaż trochę gubiłam się w świecie. System magiczny, cała intryga fajna. Z przyjemnością sięgnę po 1 tom :)
Pokaż mimo to2024-02-01
Nie wiedziałam czego się spodziewać po tej książce. Widziałam jednak, że klimatem będzie mi pasować i tak się stało.
Zwykła kelnerka, która się chce wyleczyć ze złamanego serca, poznaje kogoś niebezpiecznego i szybko zostaje wplątana w sprawy nadprzyrodzone.
Brzmi jak dziesiątki innych książek, które są obecne na rynku wydawniczym. Muszę powiedzieć, że to nie jest książka, która wywołała u mnie jakieś nie wiadomo jakie uczucia. Toczyła się dość wartko, chociaż jak na mój gust strasznie długo byliśmy wprowadzani w świat, a i tak do końca żeśmy go nie poznali. (Stąd też moja ciut obniżona ocena).
Z pozytywów, bardzo mi się podobała relacja głównej bohaterki i demona. Zagadki w tej owianej tajemnicą Akademii oraz sama intryga. Im dalej, tym więcej się działo i tym ciężej było mi odłożyć książkę.
Zakończenie - wkurzyłam się na koniec tak porządnie XD. Nie lubię takich akcji, ale to uczucie w sumie nie pozwala mi zapomnieć o książce, więc no rozumiem zabieg.
Książkę czyta się szybko. Zdecydowanie nie jest to książka dla osobach o słabych nerwach, jest dużo scen przemocy, ale akurat ja się tutaj idealnie znalazłam. Na pewno sięgnę po kolejny tom!
Dziękuję wydawnictwu za możliwość przeczytania książki, opinia powstała dla grupy Fantastyka Na Luzie.
Nie wiedziałam czego się spodziewać po tej książce. Widziałam jednak, że klimatem będzie mi pasować i tak się stało.
Zwykła kelnerka, która się chce wyleczyć ze złamanego serca, poznaje kogoś niebezpiecznego i szybko zostaje wplątana w sprawy nadprzyrodzone.
Brzmi jak dziesiątki innych książek, które są obecne na rynku wydawniczym. Muszę powiedzieć, że to nie jest...
2024-02-14
2024-02-04
2024-01-31
Nie wiem czy kiedykolwiek tak ktoś miał, ale ja bałam się czytać tę książkę. Przewrócenie każdej strony było ciężkie, a chęć sięgnięcia po spojlery NIGDY nie była aż tak kusząca. Specjalnie czekałam, aż pojawi się ostatni tom. Jednakże nic mnie nie przygotowało na to, co się stało!
Totalnie wpadłam w tę serię. Kocham twórczość Krostoffa, potrafi on wciągnąć w swój świat i doszczętnie nas zniszczyć. Czuję się jakbym sama przeżyła przygodę razem z Drużyną 312.
W tym tomie nasi bohaterowie są ścigani, za ich złapanie wyznaczono nagrody. Goni ich więcej niż jedna grupa, a oni tkwią w martwym punkcie, nie wiedząc gdzie znajduje się broń.
Jeśli chodzi o bohaterów to, Ty w tym tomie bardzo zyskuje. Jego dialogi z Saedii są przegenialne XD śmiałam się w głos! XD
Aurora tym razem mnie bardzo zdenerwowała, serio to co odwaliła... grrrr.
Końcówka... pozwólcie że przemilczę, bo po usunięciu przekleństw z mojej wypowiedzi, wyszłoby, że nic nie powiedziałam ;P.
CHCĘ KOLEJNY TOM!
Nie wiem czy kiedykolwiek tak ktoś miał, ale ja bałam się czytać tę książkę. Przewrócenie każdej strony było ciężkie, a chęć sięgnięcia po spojlery NIGDY nie była aż tak kusząca. Specjalnie czekałam, aż pojawi się ostatni tom. Jednakże nic mnie nie przygotowało na to, co się stało!
Totalnie wpadłam w tę serię. Kocham twórczość Krostoffa, potrafi on wciągnąć w swój świat i...
2024-01-29
Tę książkę przeczytałam w 1 dzień. Po zakończeniu "Ballady o nieszczęśliwej miłości" NIE MOGŁAM nie skończyć tego.
Wiem, że ta część zbiera gorsze oceny niż poprzedniczka, ale i tak ją kocham. Jest tam wszystko czego oczekuję, chociaż chcę więcej Jacksa i Evangeliny <3
Pozwolę sobie podsumować tu całą trylogię.
Przede wszystkim każda postać w tej serii wzbudziła moje uczucia. Albo miłość albo nienawiść. Nie było tak, że czyjś los był mi obojętny (no w sumie może poza tym byłym Evy.
Lawirowanie między bohaterami, powolne przedzieranie się przez przyczyny zachowania i tajemnice Jacksa stanowiło dla mnie cudowną przygodę.
Eva i on są mega słodcy i zasługują na szczęście. Bałam się kończyć tej serii. Bałam się tego, co się stanie na samym końcu. Nie zawiodłam się.
Żałuję, że po polsku nie zostały przetłumaczone dodatkowe zakończenia, które autorka dopisała potem.
Ta seria trafia do grona moich ukochanych i jest w mojej opinii, dużo dużo lepsza niż "Caraval".
Tę książkę przeczytałam w 1 dzień. Po zakończeniu "Ballady o nieszczęśliwej miłości" NIE MOGŁAM nie skończyć tego.
Wiem, że ta część zbiera gorsze oceny niż poprzedniczka, ale i tak ją kocham. Jest tam wszystko czego oczekuję, chociaż chcę więcej Jacksa i Evangeliny <3
Pozwolę sobie podsumować tu całą trylogię.
Przede wszystkim każda postać w tej serii wzbudziła moje...
2024-01-29
2024-01-28
2024-01-27
Trochę się rozczarowałam. Za dużo Donatelli, której kompletnie nie polubiłam, za mało Scarlet, której wątek był naprawdę ciekawy.
Za to Jack jest mega ciekawą postacią <3 i pisząc tą opinię już jestem po lekturze drugiej trylogii, ale to właśnie tutaj było już coś XD
Zakończenie było ciekawe i myślę, że warto zapoznać się z tą trylogią. Niemniej do tej pory uważam pierwszy tom za najlepszy XD.
Trochę się rozczarowałam. Za dużo Donatelli, której kompletnie nie polubiłam, za mało Scarlet, której wątek był naprawdę ciekawy.
Za to Jack jest mega ciekawą postacią <3 i pisząc tą opinię już jestem po lekturze drugiej trylogii, ale to właśnie tutaj było już coś XD
Zakończenie było ciekawe i myślę, że warto zapoznać się z tą trylogią. Niemniej do tej pory uważam...
2024-01-26
Wow, nie spodziewałam się czegoś tak cudownie fajnego.
Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony, a im dalej tym było lepiej.
Oraya to świetna bohaterka, bardzo ciekawa. Zna swoje granice, wie co ma robić i wytrwale dąży do celu. A przy tym wszystkim nie jest nieczuła.
Raihn to postać, którą się lubi od razu. Jest bardzo tajemniczy, wiecie ciekawy.
Vincent - jego się raz lubi, a raz nie... Ogólnie to bardzo fajna postać.
Wątek romantyczny jest tutaj prowadzony bardzo delikatnie. Bohaterowie uczą się lubić i to jest naprawdę fajne.
Świat mógłby być lepiej wyjaśniony. Dopiero przeczytanie słowniczka nieco rozjaśnia sprawę, ale mimo wszystko, myślę, że to mogłoby być lepsze.
Wątek wampirów - dla mnie to były fae, z żądzą krwi.
Nie wszystko może było idealne, ale to książka, która wpasowuje się po prostu pod mój gust.
Jestem bardzo ciekawa kolejnego tomu i innych książek tej autorki. Czy właśnie szukam książek na Amazonie?
Nieeee.... well maybe XD
Wow, nie spodziewałam się czegoś tak cudownie fajnego.
Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony, a im dalej tym było lepiej.
Oraya to świetna bohaterka, bardzo ciekawa. Zna swoje granice, wie co ma robić i wytrwale dąży do celu. A przy tym wszystkim nie jest nieczuła.
Raihn to postać, którą się lubi od razu. Jest bardzo tajemniczy, wiecie ciekawy.
Vincent - jego się...
Któż nie lubi opowieści o smokach w roli głównej?! No na pewno nie ja!
Pierwszy tom "Czwarte Skrzydło" przeczytałam jednym tchem. To było objawienie, cudownie się bawiłam, chociaż miała ta książka swoje wady i niedociągnięcia.
W tym tomie dostajemy więcej. Mamy w końcu jakieś pojęcie o świecie. Zaczynamy rozumieć motywy działań bohaterów, jak choćby matki - Generały Sorrengail. Mamy tutaj więcej polityki, chociaż też to nie jest jakoś przesadzone czy co.
Fabularnie książka jest super. Trochę nierówno się rozwija, czasem pędzi jak szalona, czasem trochę zwalnia. Ogólnie konstrukcyjnie mamy bardzo podobnie. Znowu zajęcia, znowu próby i odpieranie ataków.
Jednak w tym tomie dopiero dowiadujemy się sekretów, które zostały przed nami skrzętnie ukryte!
Końcówka - WOW. Pod wieloma względami.
I chociaż mi się książka podobała, nie mogę dać jej 10/10, bo Violet mnie pokonała.
No ludzie, ona przecież myślała tylko o 1. To plus jej uparte przekonanie, że ona może się gniewać o zatajanie sekretów, gdy potem robi DOKŁADNIE to samo... no to już totalna hipokryzja. I jakiekolwiek próby tłumaczenia jej, że źle postępuje spełzały na niczym. Smutne to.
Za to Xaden tu totalnie zyskuje. Jest no pod każdym względem super. I odpowiedzialny, i myśli o konsekwencjach, i stara się walczyć. Nie miałam nic do zarzucenia jemu.
Jestem niesamowicie ciekawa jak się to dalej rozwinie. Nie mam pojęcia dokąd zmierza ta historia. Jakie jeszcze sekrety odkryjemy? Bo na pewno jest ich pełno!
Na uwagę zasługuje prześliczne wydanie, chociaż przez to pierwsza część prezentuje się trochę bardziej ubogo, ale i tak jest przepiękne. Będąc w Szwajcarii "macałam" sobie tamtejsze wydanie i jestem dumna, że nasze polskie wcale nie odbiega <3
Kończąc tę opinię, bawiłam się przednio! Jestem zniecierpliwiona oczekiwaniem na kolejny tom!
Dziękuję wydawnictwu za egzemplarz. Opinia powstała dla grupy Fantastyka Na Luzie.
Któż nie lubi opowieści o smokach w roli głównej?! No na pewno nie ja!
więcej Pokaż mimo toPierwszy tom "Czwarte Skrzydło" przeczytałam jednym tchem. To było objawienie, cudownie się bawiłam, chociaż miała ta książka swoje wady i niedociągnięcia.
W tym tomie dostajemy więcej. Mamy w końcu jakieś pojęcie o świecie. Zaczynamy rozumieć motywy działań bohaterów, jak choćby matki - Generały...