-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
-
ArtykułyPałac Rzeczypospolitej otwarty dla publiczności. Zobaczysz w nim skarby polskiej literaturyAnna Sierant2
-
Artykuły„Cztery żywioły magii” – weź udział w quizie i wygraj książkęLubimyCzytać30
Biblioteczka
2024-03-31
2024-03-12
Miało być coś fajnego o wilkołakach. Niby było, ale równocześnie czułam NIEZWYKŁĄ inspirację książkami Karoliny Kaim (które bardzo żałuję, że nie zostały zredagowane i wydane). Ale po kolei.
Prywatna pani detektyw dostaje telefon od matki - królowej sabatu, że jej siostra została zaatakowana i leży w śpiączce. Była zaręczona z Alfą wilkołaków i teraz nasza główna bohaterka ma ją udawać, by się jej narzeczony nie skapnął.
Już to samo założenie jest grubymi nićmi szyte. Argumentacja, że facet się nie połapie, bo wyglądają identycznie, jest słaba, znaczy może i nie byłaby słaba, gdyby nie... wilcze zmysły?! No nie wiem, ale mogłaby użyć magii i zamaskować jej prawdziwy zapach, kurczę to by było super, ale nie mamusia popycha dziewczynę w ręce drapieżnika i udaje głupa XD. I ok, nie znają się dobrze, wcześniej się ignorowali moooogła to tłumaczyć, ale to nie tak że zwierzęta zapominają raz poznany zapach i wielka pani królowa czarownic, powinna o tym wiedzieć, szczególnie, gdy nie brata się z wilkołakami, a próbuje wejść w ich świat.
No i dobra potem zaczyna się, że wilkołakowi ta zmiana jak najbardziej się podoba i jest niezwykle "pobudzony". Dodawajcie sobie 2 do 2, bo na tym skończę opowiadanie o fabule.
Sam pomysł jest dobry, ale jeju, ileż tam podobieństw do "Czarownicy", spójrzmy na te:
1. Alfa ma sobie rodzinkę - SZALENIE przystojnych (scuza, GORĄCYCH) braci i jedną siostrę. Hmm.
2. Jej wilczyca jest biała. Hmmm
3. Jak nasza Neve patrzy na Wilka Iana od razu go poznaje, jest najpiękniejszy, najładniejszy.
4. Zawirowania z czarnoksiężnikiem.
5. Ukrywanie swojej mocy.
6. Niespodziewane zaręczyny siostry głównej bohaterki, bo potrzeba wilczego stada. Też było to, że raz MUSISZ być z tym wilkiem, a zaraz nie, odwołujemy wszystko.
7. Nawet to przezywanie bohaterki Wiedźmą jakże podobne do tego Busterowego...
8. Błogosławieństwo domu, bo nie chce by się coś stało wilkom.
9. Stado Iana jest najgroźniejsze i w ogóle naj.
10. Cała rodzinka jego pragnie ich sparowania, bo jest w gorącej wodzie kąpana.
Ja wiem, że może to są drobne podobieństwa, ale na litość... czy nie można by było wymyślić coś innego? Jestem zła, bo liczyłam na coś oryginalnego, coś co mi W KOŃCU da to samo odczucie jak przy moich pierwszych książkach o wilkołakach. I to jest szalenie przykre, bo gdzieś tam czułam, że już to czytałam. 😕
W książce nie grało jeszcze kilka technicznych rzeczy:
1. Robienie Sigilii rękoma. Ja nie wiem jak bardzo elastyczne musiałaby mieć palce, albo jak wiele ich mieć, bo wątpię czy to w ogóle jest możliwe.
2. Sam początek - matka rozmawia z Nevą przez hmm 30 sekund. Informuje ją, że ma przyjechać, bo się dzieje dużo złego i nic poza tym, kończy rozmowę. Laska przyjeżdża :
a) niania/służąca/pomoc domowa (choose one) informuje ją, że jej siostra (bo nikt ma nie wiedzieć, że coś się z nią dzieje) pojechała z jej matką gdzieś tam. Główna bohaterka kiwa głową i pyta: "A gdzie moja matka" (laska przecież była informacja, że pojechała z siostrą czego...) i pada odpowiedź "w gabinecie" (ok, odwołuję, jednak można było się spodziewać czegoś innego).
b) Rozmowa z matką. Rodzicielka pyta, czemu nie chciałaś przybyć tu tunelem. MÓWIŁAM CI. Niby kiedy? Ich rozmowa trwała mniej niż minutę, a potem nie jest mówione, że rozmawiały jeszcze. Jak jej to powiedziała? 😮 Wszyscy o tym milczą.
3. Może to już budowa charakteru postaci, ale wyobraźcie sobie sytuację widzicie jak wasza siostra leży w śpiączce, czujecie, że coś jest nie tak i nagle ni z gruchy i pietruchy - ONI SOBIE ŻARTUJĄ. I zaskoczenie że nikt nie wygląda na rozbawionego. Tak było kilka razy, że bohaterka szukała oznak rozbawienia - kawału gdy informowano ją o jakiś poważnych sytuacjach... Nie to nie było śmieszne. A jeśli to miało być ujęte, że brzmiało to jak coś tak nieprawdopodobnego, że aż śmiesznego, to błagam, ktoś powinien zmienić konstrukcję zdania...
Dalej tak naprawdę olewałam większość błędów i się na nich nie skupiałam, więc nawet jeśli były, to przepadły w odmętach mojego umysłu.
Początkowo ciężko było mi się wbić w książkę, właśnie przez takie głupotki. Dalej poszło z górki, niemniej piszę tę recenzję tydzień po przeczytaniu, a tak naprawdę musiałam zobaczyć w blurbie co dokładnie było w tej książce, bo jedyne co mi przychodziło to fabuła od "Czarownicy" Karoliny Kaim pomieszana trochę z niektórymi scenami z tej książki. Także... 😕
Książka nie miała w sobie nic oryginalnego tak na dobrą sprawę. Brakowało opisów miejsc, opisów postaci takich dokładnych. Nie mówię tu o powtarzaniu że koleś miał takie i takie oczy. Ale no laska spotyka wilki i nie wiemy jak wyglądają. Poza tym te wilki bardzo po psiemu się zachowywały (oczywiście to tylko moje zdanie). Akcja niby się dzieje w Nowym Orleanie, ale szczerze, mogłaby się dziać w Koluszkach, a klimat pozostałby ten sam. Nazwa jak każda inna, miejsca jak każde inne. Nic nadzwyczajnego, ot rzucona jakaś miejscowość by było inaczej.
Ogólnie nie uważam tego za złą książkę, gdyby ponaprawiać oczywiste głupotki i usunąć podobieństwa, to by była naprawdę świetna książka. Moje żale wynikają głównie z tego, że kurczę to jest twór już wtóry i przez to dla mnie zostaje po prostu gdzieś zapomniany. Przeczytam 2 tom, nie dlatego żeby zjechać książkę czy co. Bo SERIO naprawdę liczę, że się to poprawi, że będzie inaczej, że dostanę w końcu coś co mi pozwoli zapomnieć o inspirowanym inną książką pierwszym tomie.
Miało być coś fajnego o wilkołakach. Niby było, ale równocześnie czułam NIEZWYKŁĄ inspirację książkami Karoliny Kaim (które bardzo żałuję, że nie zostały zredagowane i wydane). Ale po kolei.
Prywatna pani detektyw dostaje telefon od matki - królowej sabatu, że jej siostra została zaatakowana i leży w śpiączce. Była zaręczona z Alfą wilkołaków i teraz nasza główna bohaterka...
2024-02-20
2024-02-01
Nie wiedziałam czego się spodziewać po tej książce. Widziałam jednak, że klimatem będzie mi pasować i tak się stało.
Zwykła kelnerka, która się chce wyleczyć ze złamanego serca, poznaje kogoś niebezpiecznego i szybko zostaje wplątana w sprawy nadprzyrodzone.
Brzmi jak dziesiątki innych książek, które są obecne na rynku wydawniczym. Muszę powiedzieć, że to nie jest książka, która wywołała u mnie jakieś nie wiadomo jakie uczucia. Toczyła się dość wartko, chociaż jak na mój gust strasznie długo byliśmy wprowadzani w świat, a i tak do końca żeśmy go nie poznali. (Stąd też moja ciut obniżona ocena).
Z pozytywów, bardzo mi się podobała relacja głównej bohaterki i demona. Zagadki w tej owianej tajemnicą Akademii oraz sama intryga. Im dalej, tym więcej się działo i tym ciężej było mi odłożyć książkę.
Zakończenie - wkurzyłam się na koniec tak porządnie XD. Nie lubię takich akcji, ale to uczucie w sumie nie pozwala mi zapomnieć o książce, więc no rozumiem zabieg.
Książkę czyta się szybko. Zdecydowanie nie jest to książka dla osobach o słabych nerwach, jest dużo scen przemocy, ale akurat ja się tutaj idealnie znalazłam. Na pewno sięgnę po kolejny tom!
Dziękuję wydawnictwu za możliwość przeczytania książki, opinia powstała dla grupy Fantastyka Na Luzie.
Nie wiedziałam czego się spodziewać po tej książce. Widziałam jednak, że klimatem będzie mi pasować i tak się stało.
Zwykła kelnerka, która się chce wyleczyć ze złamanego serca, poznaje kogoś niebezpiecznego i szybko zostaje wplątana w sprawy nadprzyrodzone.
Brzmi jak dziesiątki innych książek, które są obecne na rynku wydawniczym. Muszę powiedzieć, że to nie jest...
2024-01-31
Nie wiem czy kiedykolwiek tak ktoś miał, ale ja bałam się czytać tę książkę. Przewrócenie każdej strony było ciężkie, a chęć sięgnięcia po spojlery NIGDY nie była aż tak kusząca. Specjalnie czekałam, aż pojawi się ostatni tom. Jednakże nic mnie nie przygotowało na to, co się stało!
Totalnie wpadłam w tę serię. Kocham twórczość Krostoffa, potrafi on wciągnąć w swój świat i doszczętnie nas zniszczyć. Czuję się jakbym sama przeżyła przygodę razem z Drużyną 312.
W tym tomie nasi bohaterowie są ścigani, za ich złapanie wyznaczono nagrody. Goni ich więcej niż jedna grupa, a oni tkwią w martwym punkcie, nie wiedząc gdzie znajduje się broń.
Jeśli chodzi o bohaterów to, Ty w tym tomie bardzo zyskuje. Jego dialogi z Saedii są przegenialne XD śmiałam się w głos! XD
Aurora tym razem mnie bardzo zdenerwowała, serio to co odwaliła... grrrr.
Końcówka... pozwólcie że przemilczę, bo po usunięciu przekleństw z mojej wypowiedzi, wyszłoby, że nic nie powiedziałam ;P.
CHCĘ KOLEJNY TOM!
Nie wiem czy kiedykolwiek tak ktoś miał, ale ja bałam się czytać tę książkę. Przewrócenie każdej strony było ciężkie, a chęć sięgnięcia po spojlery NIGDY nie była aż tak kusząca. Specjalnie czekałam, aż pojawi się ostatni tom. Jednakże nic mnie nie przygotowało na to, co się stało!
Totalnie wpadłam w tę serię. Kocham twórczość Krostoffa, potrafi on wciągnąć w swój świat i...
2024-01-29
Tę książkę przeczytałam w 1 dzień. Po zakończeniu "Ballady o nieszczęśliwej miłości" NIE MOGŁAM nie skończyć tego.
Wiem, że ta część zbiera gorsze oceny niż poprzedniczka, ale i tak ją kocham. Jest tam wszystko czego oczekuję, chociaż chcę więcej Jacksa i Evangeliny <3
Pozwolę sobie podsumować tu całą trylogię.
Przede wszystkim każda postać w tej serii wzbudziła moje uczucia. Albo miłość albo nienawiść. Nie było tak, że czyjś los był mi obojętny (no w sumie może poza tym byłym Evy.
Lawirowanie między bohaterami, powolne przedzieranie się przez przyczyny zachowania i tajemnice Jacksa stanowiło dla mnie cudowną przygodę.
Eva i on są mega słodcy i zasługują na szczęście. Bałam się kończyć tej serii. Bałam się tego, co się stanie na samym końcu. Nie zawiodłam się.
Żałuję, że po polsku nie zostały przetłumaczone dodatkowe zakończenia, które autorka dopisała potem.
Ta seria trafia do grona moich ukochanych i jest w mojej opinii, dużo dużo lepsza niż "Caraval".
Tę książkę przeczytałam w 1 dzień. Po zakończeniu "Ballady o nieszczęśliwej miłości" NIE MOGŁAM nie skończyć tego.
Wiem, że ta część zbiera gorsze oceny niż poprzedniczka, ale i tak ją kocham. Jest tam wszystko czego oczekuję, chociaż chcę więcej Jacksa i Evangeliny <3
Pozwolę sobie podsumować tu całą trylogię.
Przede wszystkim każda postać w tej serii wzbudziła moje...
2024-01-29
2024-01-28
2023-08-15
2023-11-30
To był sztos!
Chociaż główna bohaterka nie do końca przypadła mi do gustu (na początku jej nie lubiłam, potem już tak i zrozumiałam ją), to i tak jej kibicowałam.
Miejscami czuć było, że to debiut, sama konstrukcja świata, chociaż ciekawa, czasem nie została do końca dobrze wyjaśniona. Mimo wszystko nie przeszkadzało mi to cieszyć się z lektury!
Było ostro, brutalnie (! uwaga co dla wrażliwszych, tam naprawdę krew się leje i jest grubo) i niesamowicie ciekawie. Sam wątek kryminalny fajnie wyszedł, chociaż tutaj ubolewałam nad jednym fragmentem, gdzie Diana nie mówiła nic o swoich przeczuciach, wtedy kiedy powinna!
Książka chociaż gruba, sama się czyta. Płynie się przez fabułę bardzo gładko.
Związek Diany i Liama był fajny, chociaż jak na mój gust zbyt szybko przeszli od etapu najwięksi wrogowie do przyjaciele.
Zakończenie ... TAK SIĘ KURDE NIE KOŃCZY KSIĄŻEK! Nie można tak skończyć i nie wiedzieć, że 2 tom już czeka na półce. Bo chociaż bym tego bardzo chciała, to wiem, że to niemożliwe :( (JESZCZE!!!)
Chociaż jak widzicie miałam parę 'ale', to uważam, że to jedne z lepszych urban fantasy wydanych w tym roku (jeśli nie najlepsze!). Jestem ogromnie ciekawa i na maksa zniecierpliwiona czekaniem na 2 tom. Sięgnę po niego, jak tylko będę miała możliwość!
Na uwagę zasługuje tu również polskie wydanie. Ze złoceniami, wklejką i świetnymi początkami rozdziałów. Czuje, że to już zaczyna podchodzić pod 'standard' wydawania fantastycznych książek od Nowych Stron, który całkowicie kupuję! Oby tak dalej!
To był sztos!
Chociaż główna bohaterka nie do końca przypadła mi do gustu (na początku jej nie lubiłam, potem już tak i zrozumiałam ją), to i tak jej kibicowałam.
Miejscami czuć było, że to debiut, sama konstrukcja świata, chociaż ciekawa, czasem nie została do końca dobrze wyjaśniona. Mimo wszystko nie przeszkadzało mi to cieszyć się z lektury!
Było ostro, brutalnie (!...
2023-12-10
Pewnego dnia Sythe poznaje Aster, która zdaje się szukać partnera na jedną noc. Nie mogąc się oprzeć pokusie Wilk zabiera ją do siebie. Janda noc zmienia się w kolejne i tak łączy ich coś więcej niż fizyczność. Niestety Aster ukrywa pewien sekret, a jego wyjaśnienie może sprowadzić na nich oboje nieszczęście.
Bardzo mnie zauroczyła ta historia. Para głównych bohaterów i ich zmagania wow. Kibicowałam im i czasem nie mogłam uwierzyć w to co czytam. Tyle nieszczęścia ale też miłości i walki o ukochaną/ukochanego. 😩
Fabuła książki dzieje się na przestrzeni lat. Ogólnie parę bohaterów poznajemy przed akcją w Łabędziu. Niemniej potem wszystko się przekłada. Ogólnie nie polecam czytać od tego tomu jeśli zamierzacie sięgać po pierwszy. Są tam spojlery zdradzające zakończenie.
Książka jest przeznaczona dla dorosłych osób ze względu na dużą ilość opisów zbliżeń. 🌶️
Generalnie jest to dość nietypowe romantasy. Po pierwsze ze względu na upływ czasu. Po drugie ze względu na przeżycia bohaterów. Te problemy są poważne, a decyzje które są podejmowane wiążą się z konsekwencjami.
Samo zakończenie również jest dość nietypowe. Liczyłam na pewne cudowne rozwiązanie pewnej kwestii, ale osoba autorska poszła w inną stronę, co zdecydowanie jest na plus.
Ta część podobała mi się bardziej. Może przez to że bohaterowie są dojrzalsi, albo dlatego że mają więcej przeszkód na swojej drodze. Nie wiem. 🤷♀️
Trochę to rozwleczenie czasowe nie przemawiało do mnie chociaż jak najbardziej ma to sens. Niektóre wątki też były tak trochę hmm wzięte za pewnik, ale sama historia mnie urzekła.
Naprawdę bardzo mi się podobało to i jestem ciekawa kolejnej książki Elli Fields ♥️
Opinia powstała dla grupy Fantastyka Na Luzie. Dziękuję wydawnictwu za egzemplarz.
Pewnego dnia Sythe poznaje Aster, która zdaje się szukać partnera na jedną noc. Nie mogąc się oprzeć pokusie Wilk zabiera ją do siebie. Janda noc zmienia się w kolejne i tak łączy ich coś więcej niż fizyczność. Niestety Aster ukrywa pewien sekret, a jego wyjaśnienie może sprowadzić na nich oboje nieszczęście.
Bardzo mnie zauroczyła ta historia. Para głównych bohaterów i...
2023-10-31
Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź książki, wiedziałam, że muszę się z nią zapoznać. Poprzednia książka Ellii Fields bardzo mi się podobała.
Opal to młoda księżniczka. Jej królestwo jest atakowane przez Krwawego Króla. Jej rodzice mają plan, by wydać ją za mąż za księcia człowieczego rodu, by ugruntować sojusz i pokonać wroga. Nie wszystko jednak jest takie jak się wydaje i wkrótce dziewczyna wpada w kłopoty.
To co tutaj bardzo mi się podoba to sam pomysł na fabułę. Wiecie niby nic takiego, a jednak żyjemy w stanie wojny. Bardzo mi się podobało to, jak treść mieszała się z legendami znanymi mi z dzieciństwa. Sprawiało mi to ogromną frajdę.
Relacja między Opal a Królem Wilków jest dość specyficzna. Lubię ich razem i to w sumie bardzo.
Opal nie jest może najmądrzejszą główną bohaterką, ale nie jest też najgorsza.
Trochę mi uwierało to, że ta książka ma bardzo wiele podobnych rozwiązań jak "Kingdom of Villains". Nie będę mówiła co dokładnie, ale jednak gdzieś te podobieństwa są i trochę to wygląda, jakby autorka kopiowała samą siebie.
Książkę czyta się szybko, a zakończenie jest dość zaskakujące. W mojej skromnej ocenie, trochę za szybkie, ale i tak ciekawe.
Ella Fields to osoba, której książki na pewno będę czytać. Chociaż "Krwawy Król i Łabędź" nie trafiło do grona moich ulubieńców, wiem, że jeszcze nie rozstanę się z tym światem.
Dziękuję wydawnictwu za egzemplarz. Opinia powstała dla grupy Fantastyka Na Luzie.
Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź książki, wiedziałam, że muszę się z nią zapoznać. Poprzednia książka Ellii Fields bardzo mi się podobała.
Opal to młoda księżniczka. Jej królestwo jest atakowane przez Krwawego Króla. Jej rodzice mają plan, by wydać ją za mąż za księcia człowieczego rodu, by ugruntować sojusz i pokonać wroga. Nie wszystko jednak jest takie jak się wydaje i...
2023-12-08
Naprawdę mi się podobała ta książka. Czy jest zboczona? Owszem. Czy mnie to przeszkadzało? Ani trochę!
Właśnie zaletą tego jest to, że nie skupiamy się tutaj tylko na romansie!
Na pewno będę kontynuować serię.
Naprawdę mi się podobała ta książka. Czy jest zboczona? Owszem. Czy mnie to przeszkadzało? Ani trochę!
Właśnie zaletą tego jest to, że nie skupiamy się tutaj tylko na romansie!
Na pewno będę kontynuować serię.
2023-11-01
2023-11-01
2023-11-10
2023-10-06
Znacie to uczucie, gdy siadacie do książki i wiecie, że Wam się spodoba już od pierwszej strony?
W przypadku "Świata Onyxu" tak właśnie było. Czy czytałam blurba? Nie. Czy wzięłam tę książkę z polecenia? Jak najbardziej XD.
Świat w książce jest objęty wojną. Bezwzględny i rozpustny Król Onyxu atakuje królestwa, również tego, w którym mieszka Arwena. Dziewczyna jest uzdrowicielką w swojej wiosce. Jej brat i najlepszy przyjaciel walczą na froncie. Dziewczyna mieszka sama razem z bardzo chorą matką i siostrą. Gdy nagle do jej domu wraca jej prawie że uznany za zmarłego brat, Arwena wie, że ściąga na całą rodzinę zagrożenie. By umożliwić ucieczkę najbliższym, dziewczyna zostaje niewolnicą w królestwie Onyxu.
To była niezwykła opowieść o zdradzie, oddaniu, miłości, lojalności. Książka może nie kipi akcją na każdym kroku, a jednak czytałam ją z wielkim zaangażowaniem.
Nie mogę jednak powiedzieć, że było całkowicie idealne! Książka jest schematyczna i doskonale wiemy w jaki sposób może pójść dalej. Stety niestety Maas tworząc Ryshanda stworzyła wzór męskiego bohatera, którzy każdy próbuje przekształcić na swoją modłę. Tak też jest i tutaj.
TEN główny to tajemniczy, kokieteryjny i no wiecie łoczywiście mroczny mężczyzna. Nie mówię, że mi się nie podobał. Bądźmy szczerzy, lubię takich bohaterów XD. Pod tym względem wątek romantyczny jest dość przewidywalny, a jednak był on bardzo fajny. Nie mogę się tutaj do niego jakoś specjalnie przyczepić 🙂.
Tajemnice, które wychodzą na jaw podczas lektury, były naprawdę świetne. To, co się działo niesamowicie mnie ciągnęło. Zachowanie głównej bohaterki nie irytowało mnie, w taki mocny sposób. Owszem miała parę takich durnych posunięć, ale no bardziej z takiego niedoświadczenia, młodości niż czegokolwiek innego.
Konstrukcja świata jest fajna i dość jasno opisana. Nie miałam się do czego przyczepić, a przynajmniej nie pamiętam bym miała jakieś wąty w tym aspekcie.
W książce są sceny erotyczne, jest też dość brutalnie, ale z tym drugim to tak umiarkowanie. Więcej jest powiedziane, że coś się działo, niż opisy tego.
Podsumowując książka mi się podobała bardzo. Trochę to zakończenie było dla mnie takie eh... no mało oryginalne, ale jednak parę rzeczy mnie zaskoczyło, więc jest git 😃.
Będę czekała na kontynuację tej książki. Cieszę się, że wychodzą takie pozycje, bo właśnie to jest to co lubię.
Znacie to uczucie, gdy siadacie do książki i wiecie, że Wam się spodoba już od pierwszej strony?
W przypadku "Świata Onyxu" tak właśnie było. Czy czytałam blurba? Nie. Czy wzięłam tę książkę z polecenia? Jak najbardziej XD.
Świat w książce jest objęty wojną. Bezwzględny i rozpustny Król Onyxu atakuje królestwa, również tego, w którym mieszka Arwena. Dziewczyna jest...
2023-10-01
Książka zapowiadała się niewinnie. Naprawdę nie sądziłam, że to będzie coś, co mnie tak bardzo wciągnie!
Signa to dziewczyna, której historia zaczyna się tragicznie. Jej rodzice umierają, gdy jest malutka, tafia więc od jednego opiekuna do drugiego, nigdzie nie czując się chciana. A jakby tego jeszcze było mało widzi duchy i JEGO Żniwiarza, Śmierć - nazywajcie go jak chcecie. Zdawać by się mogło, że jej życie jest przeklęte. Aż w końcu trafia na dwór, gdzie bardzo chciałaby już zostać. Jednak choroba jej kuzynki, może wszystko popsuć. Dziewczyna więc będzie chciała zrobić wszystko by zostać na dworze i uratować kuzynkę.
Ta książka nie jest pozbawiona wad. Zdecydowanie bohaterka nie należy do grona moich ulubionych. Za wszystkie swoje nieszczęścia obwinia Śmierć, chociaż tak naprawdę czy to jest jego wina? Chociaż nie do końca mi przypadła do gustu jej kreacja - szczególnie jeśli chodzi o zachowanie, to już fabularnie siadło.
I mówiąc fabularnie nie mam OCZYWIŚCIE na myśli tajemniczego i niesamowicie fajnego Ponurego Żniwiarza, który pojawia się bardzo często. Jest postacią, która swoim zachowaniem potrafiła złapać mnie za serce, a jej humor jest fajny, no a on sam... ehem. Tak to absolutnie nie ma nic wspólnego ze Śmiercią. Nie myślcie sobie!
Wracając do głównego wątku, niesamowicie podobała mi się ta sprawa, którą próbowała rozwikłać główna bohaterka. Sama do końca nie wiedziałam jak to się skończy. Podejrzewałam wiele, ale całości się nie domyśliłam. Znaczy już pod koniec tak, ale to się nie liczy w sumie. Uznaję to za absolutny plus!
Romans, który tu występuje kupił mnie. Byłam autentycznie ciekawa KIEDY w końcu potoczy się to tak, jak ja chcę. No i wręcz chciałam by wiadomi bohaterowie się do siebie zbliżyli!
Z początku ciężko mi było usiąść do tej książki, ale potem nie mogłam się od niej oderwać. Zostałam kupiona przez atmosferę, bohaterów, wydarzenia.
Kocham książki z duchami, a ta wpasowuje się w mój typ.
Jak już wspomniałam na początku zdaję sobie sprawę, że będą osoby, którym się ta książka nie spodoba. Ale ja ją pokochałam pomimo wad i z niecierpliwością będę oczekiwała kontynuacji!
Bardzo dziękuję wydawnictwu za możliwość przeczytania tej książki. Opinia powstała dla grupy @fantastyka.na.luzie
Książka zapowiadała się niewinnie. Naprawdę nie sądziłam, że to będzie coś, co mnie tak bardzo wciągnie!
Signa to dziewczyna, której historia zaczyna się tragicznie. Jej rodzice umierają, gdy jest malutka, tafia więc od jednego opiekuna do drugiego, nigdzie nie czując się chciana. A jakby tego jeszcze było mało widzi duchy i JEGO Żniwiarza, Śmierć - nazywajcie go jak...
2023-09-09
O rety, ale to było dobre!
Ogólnie już dawno miałam tę książkę na oku i chociaż chciałam ją przeczytać, nie miałam, wiecie, takiego ciągu strasznego. Książka wydawała się być ciekawa, ale to wszystko.
Mega się podjarałam, gdy dostałam ją do swojej ręki i zaczęłam czytać.
Początek jest dość niepozorny. Tyler tuż przed wybraniem swojej drużyny do służenia kosmicznej straży, postanawia się przelecieć po fałdzie - miejscu dziwnym i niezwykłym, który zagina czas. Tam dostaje sygnał SOS i ratuje jedyną ocalałą na statku, który zaginął dwieście lat temu. No i od tego momentu się zaczyna.
Przede wszystkim czyta się to doskonale. Jest zabawnie, mega ciekawie, rozkręca się to dość powoli, ale tylko jeśli chodzi o główny cel tej książki.
"Aurora, Przebudzenie" to książka wielu bohaterów i to takich, że każdego jest się w stanie lubić/zrozumieć. Naprawdę niesamowicie było czytać o ich drużynie.
Cała akcja jest niesamowita. Jest niebezpiecznie, ciekawie, wspaniale! A ten świat, dla mnie jest troooooochę podobny do tego serialu francuskiego w "Pułapce Czasu".
Ogólnie jestem zakochana w tej książce. Znalazłam w niej wszystko czego potrzebowałam.
Miałam i humor, i akcję, i romansik, i przygodę - WSZYSTKO.
Z niecierpliwością oczekuję kolejnego tomu tej książki! Wiem już, że przed 2 tomem zrobię sobie powtórkę. Ta książka wciąż we mnie siedzi i co jakiś czas zdarza mi się o niej myśleć!
O rety, ale to było dobre!
Ogólnie już dawno miałam tę książkę na oku i chociaż chciałam ją przeczytać, nie miałam, wiecie, takiego ciągu strasznego. Książka wydawała się być ciekawa, ale to wszystko.
Mega się podjarałam, gdy dostałam ją do swojej ręki i zaczęłam czytać.
Początek jest dość niepozorny. Tyler tuż przed wybraniem swojej drużyny do służenia kosmicznej straży,...
2023-09-03
Któż nie lubi opowieści o smokach w roli głównej?! No na pewno nie ja!
Pierwszy tom "Czwarte Skrzydło" przeczytałam jednym tchem. To było objawienie, cudownie się bawiłam, chociaż miała ta książka swoje wady i niedociągnięcia.
W tym tomie dostajemy więcej. Mamy w końcu jakieś pojęcie o świecie. Zaczynamy rozumieć motywy działań bohaterów, jak choćby matki - Generały Sorrengail. Mamy tutaj więcej polityki, chociaż też to nie jest jakoś przesadzone czy co.
Fabularnie książka jest super. Trochę nierówno się rozwija, czasem pędzi jak szalona, czasem trochę zwalnia. Ogólnie konstrukcyjnie mamy bardzo podobnie. Znowu zajęcia, znowu próby i odpieranie ataków.
Jednak w tym tomie dopiero dowiadujemy się sekretów, które zostały przed nami skrzętnie ukryte!
Końcówka - WOW. Pod wieloma względami.
I chociaż mi się książka podobała, nie mogę dać jej 10/10, bo Violet mnie pokonała.
No ludzie, ona przecież myślała tylko o 1. To plus jej uparte przekonanie, że ona może się gniewać o zatajanie sekretów, gdy potem robi DOKŁADNIE to samo... no to już totalna hipokryzja. I jakiekolwiek próby tłumaczenia jej, że źle postępuje spełzały na niczym. Smutne to.
Za to Xaden tu totalnie zyskuje. Jest no pod każdym względem super. I odpowiedzialny, i myśli o konsekwencjach, i stara się walczyć. Nie miałam nic do zarzucenia jemu.
Jestem niesamowicie ciekawa jak się to dalej rozwinie. Nie mam pojęcia dokąd zmierza ta historia. Jakie jeszcze sekrety odkryjemy? Bo na pewno jest ich pełno!
Na uwagę zasługuje prześliczne wydanie, chociaż przez to pierwsza część prezentuje się trochę bardziej ubogo, ale i tak jest przepiękne. Będąc w Szwajcarii "macałam" sobie tamtejsze wydanie i jestem dumna, że nasze polskie wcale nie odbiega <3
Kończąc tę opinię, bawiłam się przednio! Jestem zniecierpliwiona oczekiwaniem na kolejny tom!
Dziękuję wydawnictwu za egzemplarz. Opinia powstała dla grupy Fantastyka Na Luzie.
Któż nie lubi opowieści o smokach w roli głównej?! No na pewno nie ja!
więcej Pokaż mimo toPierwszy tom "Czwarte Skrzydło" przeczytałam jednym tchem. To było objawienie, cudownie się bawiłam, chociaż miała ta książka swoje wady i niedociągnięcia.
W tym tomie dostajemy więcej. Mamy w końcu jakieś pojęcie o świecie. Zaczynamy rozumieć motywy działań bohaterów, jak choćby matki - Generały...