-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1184
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać433
Biblioteczka
2010-07-01
Dla mnie rewelacja. Pomimo, iż książka jest o mało oryginalnych wampirach i tym podobnych istotach, autorka zdołała z tego wybrnąć, tworząc ciekawą historię. Wielkim plusem jest fakt, że Clary i Jace nie zakochują się w sobie. Pełno tu zabawnych dialogów, w niektórych momentach śmiałam się do rozpuku. Napisana lekkim językiem, nie ma tu ciągnących się w nieskończoność opisów. No i Jace! Kocham go, po prostu kocham, za jego cięte riposty, ironię i dowcipy. Och, ach!
Podsumowując, polecam wszystkim, gdyż książka jest naprawdę świetna. W literaturze młodzieżowej obecnie trudno znaleźć oryginalną powieść fantastyczną (a może to ja nie umiem szukać?), ale ta książka właśnie się do nich zalicza.
Dla mnie rewelacja. Pomimo, iż książka jest o mało oryginalnych wampirach i tym podobnych istotach, autorka zdołała z tego wybrnąć, tworząc ciekawą historię. Wielkim plusem jest fakt, że Clary i Jace nie zakochują się w sobie. Pełno tu zabawnych dialogów, w niektórych momentach śmiałam się do rozpuku. Napisana lekkim językiem, nie ma tu ciągnących się w nieskończoność...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Książka wciąga od pierwszego akapitu, porywa i zabiera do świata pełnego ciepła i magii. Napisana jest lekko, świetnie się czyta.
Historia Ewy zachwyca swoją oryginalnością, jestem pełna podziwu dla wyobraźni autorki. Powieść fantastyczna zmieszana z przygodową, mająca jednak drugie dno, skłaniająca do przemyśleń. Spodobała mi się, ciekawa i interesująca. Niestety, momentami była zbyt przewidywalna.
Lubię książki Doroty Terakowskiej, przekonały mnie, że można jeszcze przeczytać dobrą polską literaturę fantasy. Mają w sobie magię, zgrabnie łączącą się z realnością. Polecam.
Książka wciąga od pierwszego akapitu, porywa i zabiera do świata pełnego ciepła i magii. Napisana jest lekko, świetnie się czyta.
Historia Ewy zachwyca swoją oryginalnością, jestem pełna podziwu dla wyobraźni autorki. Powieść fantastyczna zmieszana z przygodową, mająca jednak drugie dno, skłaniająca do przemyśleń. Spodobała mi się, ciekawa i interesująca. Niestety,...
Perełka literatury dziecięcej. Pełna ciepła magii książka, rozbudzająca wyobraźnię i przenosząca nasz do tajemniczego ogrodu. Przemiana, jaką przeżywa główna bohaterka została opisana w ciekawy, subtelny sposób.
Przeczytałam ją ponownie kilka miesięcy temu i, szczerze mówiąc, zirytowała mnie. Nieco przerysowani bohaterowie - samolubna Mary, poczciwy Dick, groźna pani Medlock - mieli wyolbrzymione cechy, momentami denerwowali mnie tak, że miałam ochotę rzucić książką o ścianę. Bądź co bądź jest jednak ona przeznaczona dla dzieci i właśnie językiem dla dzieci jest napisana.
Mimo to, jest to warta przeczytania książka. Polecam zwłaszcza dzieciom.
Perełka literatury dziecięcej. Pełna ciepła magii książka, rozbudzająca wyobraźnię i przenosząca nasz do tajemniczego ogrodu. Przemiana, jaką przeżywa główna bohaterka została opisana w ciekawy, subtelny sposób.
Przeczytałam ją ponownie kilka miesięcy temu i, szczerze mówiąc, zirytowała mnie. Nieco przerysowani bohaterowie - samolubna Mary, poczciwy Dick, groźna pani...
Rok temu przeżywałam fazę zauroczenia Harrym Potterem, tak więc książka znalazła się na mojej półce, pomimo, iż za encyklopediami (pozwólcie, że zakwalifikuję „Księgę wiedzy czarodziejskiej” właśnie do tej kategorii) nie przepadam.
Momentami nudziłam się, aczkolwiek książka ogółem była ciekawa. Napisana przystępnym językiem, lekko się czyta, nawet historyczne fakty wzbudziły moją ciekawość. Polecam każdemu fanowi serii o nastoletnim czarodzieju, publikacja naprawdę warta uwagi.
Rok temu przeżywałam fazę zauroczenia Harrym Potterem, tak więc książka znalazła się na mojej półce, pomimo, iż za encyklopediami (pozwólcie, że zakwalifikuję „Księgę wiedzy czarodziejskiej” właśnie do tej kategorii) nie przepadam.
Momentami nudziłam się, aczkolwiek książka ogółem była ciekawa. Napisana przystępnym językiem, lekko się czyta, nawet historyczne fakty...
A więc mamy siedemnastoletnią Isabellę Swan (która woli, gdy ludzie zwracają się do niej Bella i jest niesamowicie zirytowana, jeśli jest inaczej), przeprowadzającą się do deszczowego i ponurego Forks. Oczywiście załamuje ją pogoda, bo przecież słońce jest obowiązkowe! Tym samym bohaterka mnie dobiła; jej rozważania na ten temat, pojawiające się niemal codziennie, doprowadzały mnie do szaleńczego śmiechu. No i jest nowa szkoła oraz - a jakżeby inaczej! - przystojny chłopak, idealny w każdym calu, przeciwieństwo przeciętnej, niezdarnej, brzydkiej Belli. Zakochują się w sobie, okazuje się, że zabójczo przystojny Edward jest wampirem. Aaaaa! Boję się! Zaraz potem jednak szczęka opada mi z zaskoczenia. Edward nie słyszy myśli Belli?! Kurczę, teraz nic mnie już nie zdziwi. Dalej mamy opisy jego perfekcyjnej urody i pocałunki, które powodują wypieki na mojej twarzy. Czy aby na pewno powinnam czytać coś tak wyuzdanego? Wstydu nie mam!
„Głębokie” przemyślenia Belli doprowadzały mnie do tego, iż zwijałam się ze śmiechu. Ona nie zasługuje przecież na boskiego Edwarda... Ona nic nie może mu ofiarować, a on podarował jej swoją miłość... Nie może mu niczym odwdzięczyć... Owieczka i lew... Jakie to smutne. Normalnie zaraz się popłaczę. Tragiczne było rozstanie Belli i Edwarda, gdy ona wyjeżdżała do Phoenix, ratować się przed pedofilskim tropicielem, którego podnieca jej krew (fuj, ja już wolałabym krew szczura - ciecz płynąca w żyłach Belli z pewnością nie jest krwią, tylko bezsmakowym mlekiem, pachnącym kwiatami!).
Zaczęłam wyć ze strachu i drżeć w napięciu, gdy Bella znalazła się w studiu tanecznym. Jakie to było straszne! Podziwiam odwagę Edwarda. Jego opanowanie gdy wysysał truciznę z krwi Belli (pamiętajmy, że on ma obrzydliwą obsesję na jej punkcie!) jest godne szacunku.
Końcówka aż do bólu ckliwa, mdła, czyli taka jakiej się spodziewałam. Hurra! Jestem jasnowidzem! Normalnie jak Alice!
Gorąco polecam wszystkim, którzy szukają dobrej rozrywki; możecie być pewni, że przy tej książce będziecie się cały czas śmiać do rozpuku.
A więc mamy siedemnastoletnią Isabellę Swan (która woli, gdy ludzie zwracają się do niej Bella i jest niesamowicie zirytowana, jeśli jest inaczej), przeprowadzającą się do deszczowego i ponurego Forks. Oczywiście załamuje ją pogoda, bo przecież słońce jest obowiązkowe! Tym samym bohaterka mnie dobiła; jej rozważania na ten temat, pojawiające się niemal codziennie,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-02-01
„Weronika postanawia umrzeć” jest drugą książką Coelho, którą przeczytałam. I muszę przyznać, iż jestem mile zaskoczona. Po „Alchemiku” spodziewałam się najgorszego.
Poznajemy Weronikę - młodą kobietę, pragnącą umrzeć. Pomimo, iż jej nie polubiłam jest mi bliska, utożsamiłam się z nią, może dlatego, że sama kiedyś się czułam jak ona. Już po nieudanej próbie samobójstwa Weroniki książka zaciekawiła mnie jeszcze bardziej. Podobali mi się bohaterowie z „Villete”, muszę przyznać, że Coelho dobrze ich wykreował.
Mogłabym z czystym sumieniem uznać tę książkę za bardzo dobrą, gdyby nie - obowiązkowe! - refleksje. Są tak właściwie o niczym, tak samo jak w „Alchemiku”. Wciąż powtarzane z uporem te same filozofie, o których zapomina się zaraz po zamknięciu książki. Chociaż muszę przyznać, że w tej książce jest nieco lepiej.
Polecam wszystkim, którzy myślą - lub myśleli - o samobójstwie. Dla nich ta powieść z pewnością będzie balsamem dla duszy, bo podnosi na duchu, a także skłania do pomyślenia o tym, co chciało się zrobić. Dla innych będzie to czytadło na jeden wieczór.
„Weronika postanawia umrzeć” jest drugą książką Coelho, którą przeczytałam. I muszę przyznać, iż jestem mile zaskoczona. Po „Alchemiku” spodziewałam się najgorszego.
Poznajemy Weronikę - młodą kobietę, pragnącą umrzeć. Pomimo, iż jej nie polubiłam jest mi bliska, utożsamiłam się z nią, może dlatego, że sama kiedyś się czułam jak ona. Już po nieudanej próbie samobójstwa...
2011-06-20
2011-06-16
2010-04-01
Powieść dostałam na urodziny. Zaciekawiona, zabrałam się za lekturę, zachęcona dodatkowo tajemniczym tytułem.
Przez całą lekturę, szczerze mówiąc, lekko się nudziłam. Nie była to wina fabuły abo bohaterów - styl pisania autorki niezbyt przypadł mi do gustu. Coś bliżej nieokreślonego mnie w nim drażniło.
Książka ma zabarwienie psychologiczne, skłania do przemyśleń, porusza ważne problemy, jak między innymi rozwód rodziców lub picie w rodzinie. Isabel Abedi używa prostych słów, nie stosuje jakiś wielkich metafor, a jednak powieść poruszyła mnie do głębi. W tej książce, gdyby się dokładniej przypatrzeć, każdy aspekt życia Wanji to jakiś problem społeczny. I to wszystko jest ukazane wprost, nie ma opisów typu: „Rozwód rodziców pozostawia na dziecku ślad, jaki te czuje do końca życia”, nie ma przemyśleń, jest po prostu fakt i tyle. I właśnie dzięki temu ta książka wywarła na mnie tak pozytywne wrażenie.
Jeśli o akcję, to nie toczy się zbyt szybko, ale też nie zbyt wolno. Bohaterowie są dobrze wykreowani, bardzo podobała mi się zwłaszcza postać Tiny, polubiłam ją.
Książkę gorąco polecam tym, którzy szukają lekkiej lektury, skłaniającej do głębszych przemyśleń - tą funkcję „Kraina Imago” spełnia doskonale.
Powieść dostałam na urodziny. Zaciekawiona, zabrałam się za lekturę, zachęcona dodatkowo tajemniczym tytułem.
Przez całą lekturę, szczerze mówiąc, lekko się nudziłam. Nie była to wina fabuły abo bohaterów - styl pisania autorki niezbyt przypadł mi do gustu. Coś bliżej nieokreślonego mnie w nim drażniło.
Książka ma zabarwienie psychologiczne, skłania do przemyśleń, porusza...
2011-06-04
2010-07-01
2011-03-16
Kubuś Puchatek to esencja wczesnych lat mojego dzieciństwa, kartki książki są wręcz przesiąknięte wonią wspomnień. Powróciłam do niej dość niedawno, na nowo znalazłam się w Stumilowym Lesie, wśród Puchatka, Prosiaczka, Krzysia, Królika, Kłapouchego, Kangurzycy z Maleństwem i Tygrysa. W niektórych miejscach śmiałam się do łez, w innych przychodziło wzruszenie. Stumilowy Las to świat pełen miłości, przyjaźni i dobroci, co sprawiło, iż książka wpłynęła na poprawę mojego humoru i bardziej optymistyczne spojrzenie na świat.
Chatka Puchatka jest bajką, lecz sądzę, że dla dorosłych także będzie ona znakomitą lekturą. Jest napisana językiem prostym - bądź co bądź przeznaczona jest dla dzieci - dzięki czemu czyta się lekko, z uśmiechem. A. A. Milne przenosi nas do krainy dzieciństwa, gdzie jedyną troską było to, czy zdąży się na ulubioną bajkę.
Kubuś Puchatek to esencja wczesnych lat mojego dzieciństwa, kartki książki są wręcz przesiąknięte wonią wspomnień. Powróciłam do niej dość niedawno, na nowo znalazłam się w Stumilowym Lesie, wśród Puchatka, Prosiaczka, Krzysia, Królika, Kłapouchego, Kangurzycy z Maleństwem i Tygrysa. W niektórych miejscach śmiałam się do łez, w innych przychodziło wzruszenie. Stumilowy Las...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-06-13
„Cień wiatru” jest jedną z książek, posiadających duszę. Nie można się od niej oderwać, wciąga aniby niebezpieczny narkotyk. Od pierwszych zdań Zafón wprowadza nas w świat sennej, pięknej Barcelony, która w mojej wyobraźni rysowała się jako plątanina wąskich uliczek, wśród których leżały stosy zakurzonych, tchnących magią książek, a na każdym zakręcie czekała staroświecka kawiarenka.
Nigdy dotąd nie spotkałam się z książką, w której bohaterowie byliby tak doskonale wykreowani. Każdy z nich ma wady i zalety, posiada duszę. Moją uwagę przyciągnęła zwłaszcza Nuria Monfort - dla mnie była to niezwykle złożona postać, żyjąca w cieniu i wręcz tragiczna. Koniec jej wspomnień doprowadził mnie do łez. Zainteresował mnie też Fumero, analizowałam, dlaczego stał się takim człowiekiem. Bardzo wyrazista postać, nakreślona z dużym rozmachem.
Miłość Juliana i Penelope mnie zauroczyła i jednocześnie wzruszyła. Śmierć dziewczyny mną wstrząsnęła, siła tego okrucieństwa mnie poraziła. W momencie, gdy Julian uświadamia sobie, iż Penelope i jej syn nie żyją, rozryczałam się.
Książka jest po prostu wspaniała, do tego pisana świetnym stylem, pełnym poetyckich porównań i metafor. Zafón to mistrz obrazów, sprawia, że przenosimy się do magicznej, rajskiej Barcelony.
Polecam każdemu!
„Cień wiatru” jest jedną z książek, posiadających duszę. Nie można się od niej oderwać, wciąga aniby niebezpieczny narkotyk. Od pierwszych zdań Zafón wprowadza nas w świat sennej, pięknej Barcelony, która w mojej wyobraźni rysowała się jako plątanina wąskich uliczek, wśród których leżały stosy zakurzonych, tchnących magią książek, a na każdym zakręcie czekała staroświecka...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-11-01
Na książkę natrafiłam w księgarni, a jako że od dawna chciałam przeczytać coś autorstwa Coelho, skusiłam się na tę pozycję.
Zapewne znajdzie się sporo ludzi, dla których Paulo Coelho jest geniuszem. Mistrzem, potrafiącym wstrząsnąć ludzkim sercem. Jednak, niestety, nie dla mnie. Po kilkudziesięciu stronach zdałam sobie sprawę, że autor zawarł w tej książce dość popularne i uniwersalne prawdy, udekorował je tylko pięknymi słowami. „Alchemik” nie wciągnął mnie zbytnio, czytając go, momentami usypiałam z nudów. Z reguły nawet miesiąc po skończeniu lektury pamiętam dokładnie co się w niej działo - tym razem jednak było inaczej, nie potrafiłam powiedzieć o czym właściwie ta książka była. Dla mnie to zbiór dziecinnych, kiczowatych złotych myśli bez większego sensu.
Na książkę natrafiłam w księgarni, a jako że od dawna chciałam przeczytać coś autorstwa Coelho, skusiłam się na tę pozycję.
Zapewne znajdzie się sporo ludzi, dla których Paulo Coelho jest geniuszem. Mistrzem, potrafiącym wstrząsnąć ludzkim sercem. Jednak, niestety, nie dla mnie. Po kilkudziesięciu stronach zdałam sobie sprawę, że autor zawarł w tej książce dość popularne i...
Książkę dostałam na Boże Narodzenie, a jako że uwielbiam mitologię grecką, z zapałem zabrałam się do czytania.
Zacznę od tego, że R. Riordan wspaniale wykreował świat bogów greckich. Są tu podstawowi bogowie, podstawowe o nich informacje, które (tak mi się przynajmniej wydaje) każdy gimnazjalista zna. Dzięki temu czyta się lekko, nie trzeba domyślać się o co chodzi.
Akcja toczy się w miarę szybko, z łatwością można książkę podzielić na przygody, jakie spotykają Percy’ego i jego przyjaciół. Są takie jasne, proste, wspaniale opisane.
Dopatrzyłam się kilu podobieństw do HP, aczkolwiek ogólny zarys fabuły pozostaje całkiem inny. Polecam każdemu, świetna lektura na wieczór.
Książkę dostałam na Boże Narodzenie, a jako że uwielbiam mitologię grecką, z zapałem zabrałam się do czytania.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZacznę od tego, że R. Riordan wspaniale wykreował świat bogów greckich. Są tu podstawowi bogowie, podstawowe o nich informacje, które (tak mi się przynajmniej wydaje) każdy gimnazjalista zna. Dzięki temu czyta się lekko, nie trzeba domyślać się o co chodzi.
Akcja...