-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Jak już wspomniałam jestem osobą bardzo strachliwą i przyznam, że miałam parę takich momentów podczas lektury tej powieści, gdzie odkładałam czytnik i nie chciałam na niego nawet patrzeć, tak bardzo byłam przerażona (szczególnie po scenie „w łazience, pod prysznicem”). Raz nawet po przeczytaniu paru rozdziałów przed snem mogłam nad ranem podziękować panu Kingowi za nieprzespaną noc, ponieważ moimi snami zawładną Outsider. Nieprędko pewnie sięgnę po następną powieść Kinga, jednak już wiem, że na pewno to nastąpi, ponieważ mimo że nie lubię się bać, to uwielbiam dobrze napisane książki, a „Outsider” do takich właśnie należy!
Jak już wspomniałam jestem osobą bardzo strachliwą i przyznam, że miałam parę takich momentów podczas lektury tej powieści, gdzie odkładałam czytnik i nie chciałam na niego nawet patrzeć, tak bardzo byłam przerażona (szczególnie po scenie „w łazience, pod prysznicem”). Raz nawet po przeczytaniu paru rozdziałów przed snem mogłam nad ranem podziękować panu Kingowi za...
więcej mniej Pokaż mimo to
Miłość została przedstawiona w sposób subtelny i życiowy Nie ma tu miejsca big love od pierwszego wejrzenia. Uczucie, które się pojawia rozwija się bardzo powoli. A bohaterowie nie rzucają się od razu w sobie w ramiona, tylko tak jak to w życiu najczęściej bywa poznają się lepiej i dopiero zaczyna coś między nimi iskrzyć.
Reasumując, książka mnie oczarowała. Uważam, że to dobry debiut literacki. I choć spotkałam się z różnymi opiniami na temat „Tu i teraz” to mi osobiście się bardzo podobała. Czasami trzeba sięgnąć po coś tak lekkiego i optymistycznego. Zapraszam zatem do lektury.
Cała recenzja: http://www.recenzjezpazurem.pl/2018/06/tu-i-teraz-aneta-grabowska.html
Miłość została przedstawiona w sposób subtelny i życiowy Nie ma tu miejsca big love od pierwszego wejrzenia. Uczucie, które się pojawia rozwija się bardzo powoli. A bohaterowie nie rzucają się od razu w sobie w ramiona, tylko tak jak to w życiu najczęściej bywa poznają się lepiej i dopiero zaczyna coś między nimi iskrzyć.
Reasumując, książka mnie oczarowała. Uważam, że to...
Powieść Marioli Zaczyńskiej porusza tak wiele ważnych tematów, że aż nie sposób o nich tu wszystkich pisać. Pokazane są tu nie tylko blaski i cienie przyjaźni, ale również stosunki między dziećmi a rodzicami, czy problem przemocy, zdrady, choroby, lokalnej polityki i jeszcze wiele wiele innych. Wydawać by się mogło, że przy takiej ilości tematów nie da się stworzyć ciekawej powieści, a jednak właśnie dzięki tej ilości powstała powieść, która wciąga i nie wypuszcza do ostatniej strony.
Autorka stworzyła bohaterki tak rzeczywiste, że gdyby rozejrzeć się w swoim środowisku, to pewnie znaleźlibyśmy je koło siebie. Każda inna, ale każda prawdziwa. A ich problemy dotyczą pewnie nie jednej z nas. Każda postać przemyślana i nie można zarzucić autorce, że coś przerysowała.
Fabuła powieści, pomimo mnogości poruszanych tematów, bardzo spójna. Akcja raz przyspiesza, raz zwalnia, by za chwilę znów wrzucić piąty bieg. I gdy wydaje się, że wszystko już jest jasne, nagle pojawiają się nowe wątki i następuje zwrot akcji. Trzyma w napięciu, pomimo, że nie jest to thriller czy kryminał.
Bardzo gorąco polecam Zaklinaczki Marioli Zaczyńskiej. Jak dla mnie ta powieść obyczajowa jest doskonała. Nie nudzi, ma przesłanie i potrafi zainteresować już od pierwszej strony. Niebawem Dzień Mamy, więc jeśli jeszcze nie macie pomysłu na prezent – zachęcam do zakupu.
Powieść Marioli Zaczyńskiej porusza tak wiele ważnych tematów, że aż nie sposób o nich tu wszystkich pisać. Pokazane są tu nie tylko blaski i cienie przyjaźni, ale również stosunki między dziećmi a rodzicami, czy problem przemocy, zdrady, choroby, lokalnej polityki i jeszcze wiele wiele innych. Wydawać by się mogło, że przy takiej ilości tematów nie da się stworzyć ciekawej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pomimo wielu poważnych tematów książka „Pewnego lata w Szczepankowie” daje ogromną nadzieję. Optymizm, który płynie z tej powieści powoduje, że łatwiej spojrzeć na niektóre sprawy. Ja przeczytałam tę pozycję książkową jednym tchem. I czekam na kolejne tomy, gdyż wiem, że są w przygotowaniu. Bardzo jestem ciekawa dalszych losów Adama, Olgi, Krzysia i Zojki. A także bohaterów drugoplanowych.
Zachęcam bardzo mocno do sięgnięcia po „Pewnego lata w Szczepankowie”. Jest to idealna lektura na wiosenne, czy raczej już letnie popołudnia i wieczory przy filiżance dobrej kawy.
Pomimo wielu poważnych tematów książka „Pewnego lata w Szczepankowie” daje ogromną nadzieję. Optymizm, który płynie z tej powieści powoduje, że łatwiej spojrzeć na niektóre sprawy. Ja przeczytałam tę pozycję książkową jednym tchem. I czekam na kolejne tomy, gdyż wiem, że są w przygotowaniu. Bardzo jestem ciekawa dalszych losów Adama, Olgi, Krzysia i Zojki. A także...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka jak dla mnie jest doskonała. I choć prolog zapowiadał już zakończenie, którego łatwo się było domyślić, to do samego końca łudziłam się, że autorka rozwiąże to nieco inaczej. Nie umniejsza to jednak wartości samej książki. I choć nie do końca przepadam za narracją pierwszoosobową, to u tej autorki jest ona na tyle wyważona, że nie męczy ani trochę. Pozwala za to spojrzeć na wiele spraw oczami bohaterek.
Książka jak dla mnie jest doskonała. I choć prolog zapowiadał już zakończenie, którego łatwo się było domyślić, to do samego końca łudziłam się, że autorka rozwiąże to nieco inaczej. Nie umniejsza to jednak wartości samej książki. I choć nie do końca przepadam za narracją pierwszoosobową, to u tej autorki jest ona na tyle wyważona, że nie męczy ani trochę. Pozwala za to...
więcej mniej Pokaż mimo to
Autorka bardzo zręcznie przeplata losy dwóch bohaterek, które dzieli kilkadziesiąt lat. Udziela tym samym czytelnikowi inspirującej i pouczającej lekcji historii, o której mało się mówi. Jej powieść jest małym literackim pomnikiem kobiet z całego świata, które w okrutnych czasach wojen były w brutalny sposób wykorzystywane. Ich cierpienie, ból i ofiara domagają się pamięci i uznania, dlatego tak ważne jest byśmy nigdy o tym nie zapomnieli i kultywowali tylko prawdę historyczną.
Całość: http://www.recenzjezpazurem.pl/2018/03/mary-lynn-bracht-biaa-chryzantema.html
Autorka bardzo zręcznie przeplata losy dwóch bohaterek, które dzieli kilkadziesiąt lat. Udziela tym samym czytelnikowi inspirującej i pouczającej lekcji historii, o której mało się mówi. Jej powieść jest małym literackim pomnikiem kobiet z całego świata, które w okrutnych czasach wojen były w brutalny sposób wykorzystywane. Ich cierpienie, ból i ofiara domagają się pamięci...
więcej mniej Pokaż mimo to
To nie jest twoje dziecko, to mroczna opowieść o problemach naszych czasów. Powieść bardzo głęboko zahacza o naszą moralność, bo nie da czytać się jej bezrefleksyjnie. Wywołuje emocje, stan zadumy. Obok niej nie można przejść obojętnie.
http://www.recenzjezpazurem.pl/2018/03/magorzata-falkowska-to-nie-jest-twoje.html
To nie jest twoje dziecko, to mroczna opowieść o problemach naszych czasów. Powieść bardzo głęboko zahacza o naszą moralność, bo nie da czytać się jej bezrefleksyjnie. Wywołuje emocje, stan zadumy. Obok niej nie można przejść obojętnie.
http://www.recenzjezpazurem.pl/2018/03/magorzata-falkowska-to-nie-jest-twoje.html
„Kartkę ze szwajcarskim adresem” czytałam jeszcze szybciej niż jej pierwszą część. Język, którym posługują się autorzy jest prosty i zrozumiały w odbiorze. A wszelkie niejasności i zawiłości historyczne są doskonale wyjaśnione. Czytelnik ma pełne tło historyczne wydarzeń opisanych w powieści.
Ja zatem wypatruję kolejnej już części. A Was drodzy czytelnicy zachęcam gorąco do sięgnięcia po „Kartkę ze szwajcarskim adresem”. Może to być doskonały prezent dla drugiej połówki na zbliżające się Walentynki.
Całość: http://www.recenzjezpazurem.pl/2018/02/kartka-ze-szwajcarskim-adresem-maria.html
„Kartkę ze szwajcarskim adresem” czytałam jeszcze szybciej niż jej pierwszą część. Język, którym posługują się autorzy jest prosty i zrozumiały w odbiorze. A wszelkie niejasności i zawiłości historyczne są doskonale wyjaśnione. Czytelnik ma pełne tło historyczne wydarzeń opisanych w powieści.
Ja zatem wypatruję kolejnej już części. A Was drodzy czytelnicy zachęcam gorąco...
Moje odczucia względem bohaterów nie wpłynęły jednak negatywnie na odbiór tej historii. Bo to powieść o wielkiej miłości, wielkiej namiętności, a niejednokrotnie o wielkich rozterkach. To historia zdrady i złamanych serc. Jest również zapisem podróży przez wiele ciekawych miejsc i spotkań z wieloma historycznymi postaciami. Jest to wciągająca opowieść. Czy jesteście gotowi, by poznać losy pewnego wyjątkowego księdza Czesława? Zachęcam do lektury.
A już niebawem, bo 13 lutego br. ukaże się kontynuacja losów Marii i Czesława w książce "Kartka ze szwajcarskim adresem". Ja jej już wypatruję, a Ty?
Całość: http://www.recenzjezpazurem.pl/2018/02/historia-spisana-atramentem-maria.html
Moje odczucia względem bohaterów nie wpłynęły jednak negatywnie na odbiór tej historii. Bo to powieść o wielkiej miłości, wielkiej namiętności, a niejednokrotnie o wielkich rozterkach. To historia zdrady i złamanych serc. Jest również zapisem podróży przez wiele ciekawych miejsc i spotkań z wieloma historycznymi postaciami. Jest to wciągająca opowieść. Czy jesteście gotowi,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Rudnicka nie zawodzi. Nadal jest zabawnie, a o wszystkich poważnych sprawach traktuje z umiarkowanym humorem. Jej styl jest lekki, a dialogi często doprowadzają do szerokiego uśmiechu.
Bohaterowie zostali wykreowani z prawdziwą wprawą. Zarówno Zuzanna jak i Tymoteusz są ciekawi. Autorka postawiła pomiędzy sobą dwa zupełne przeciwieństwa, świetnie wpisujące się w znane nam stereotypy. Zuzanna jest wybuchowa, nadpobudliwa, zawsze mówi to co myśli i bez przerwy gada, dosłownie. Tymoteusz jest z kolei spokojny, stateczny i małomówny, chociaż jeśli trzeba to chętnie kogoś ochrzani.
Jedyne co nie do końca mi odpowiadało to warstwa kryminalna. Sam pomysł na fabułę był świetny, ale brakowało mi napięcia i intrygi, która zazwyczaj towarzyszy twórczości autorki.
Całość: http://www.recenzjezpazurem.pl/2018/02/olga-rudnicka-zbyt-pieknie.html
Rudnicka nie zawodzi. Nadal jest zabawnie, a o wszystkich poważnych sprawach traktuje z umiarkowanym humorem. Jej styl jest lekki, a dialogi często doprowadzają do szerokiego uśmiechu.
Bohaterowie zostali wykreowani z prawdziwą wprawą. Zarówno Zuzanna jak i Tymoteusz są ciekawi. Autorka postawiła pomiędzy sobą dwa zupełne przeciwieństwa, świetnie wpisujące się w znane nam...
DETOKS przygotował dla nas Jarosław Skoczeń, który jest polskim dziennikarzem radiowym, producentem telewizyjnym, pisarzem i poetą. Nie można nie zauważyć, że jego twórczość w pewnym stopniu związana jest właśnie z Beksińskim.
DETOKS. Zdzisław Beksiński, Norman Leto to zbiór listów, które dwóch niesamowitych ludzi z zupełnie różnych pokoleń wymieniło między sobą. Oprócz korespondencji w książce znajdziemy wywiad, który Jarosław Skoczeń przeprowadził z Normanem Leto oraz jego krótką biografię, a ponadto wiele niepublikowanych dotąd zdjęć.
Całość: http://www.recenzjezpazurem.pl/2018/01/jarosaw-skoczen-detoks-zdzisaw.html
DETOKS przygotował dla nas Jarosław Skoczeń, który jest polskim dziennikarzem radiowym, producentem telewizyjnym, pisarzem i poetą. Nie można nie zauważyć, że jego twórczość w pewnym stopniu związana jest właśnie z Beksińskim.
DETOKS. Zdzisław Beksiński, Norman Leto to zbiór listów, które dwóch niesamowitych ludzi z zupełnie różnych pokoleń wymieniło między sobą. Oprócz...
Jestem bardzo zadowolona z lektury „Ziemi przeklętej”. Odnoszę jednak wrażenie, że autor chciał w powieści zawrzeć jak najwięcej przemyśleń i anegdot, przez co powieść wydaję się być nieokiełznana. Jednakże zdecydowanie będę wypatrywać na rynku wydawniczym kolejnej książki spod jego pióra.
Całość: http://www.recenzjezpazurem.pl/2018/01/philip-lewis-ziemia-przekleta.html
Jestem bardzo zadowolona z lektury „Ziemi przeklętej”. Odnoszę jednak wrażenie, że autor chciał w powieści zawrzeć jak najwięcej przemyśleń i anegdot, przez co powieść wydaję się być nieokiełznana. Jednakże zdecydowanie będę wypatrywać na rynku wydawniczym kolejnej książki spod jego pióra.
Całość: http://www.recenzjezpazurem.pl/2018/01/philip-lewis-ziemia-przekleta.html
„Pocałunek stali” potrafi być przerażający, pełen napięcia i pełen akcji, z szybkimi zakrętami, a potem kolejnymi zwrotami akcji, które trzymały mnie na krawędzi wyczekiwania, co dalej. Jak w każdym thrillerze Jeffery'ego Deavera, jest pełno sprzeczności, które wydają się nie do wyjaśnienia. Deaver przedstawia wszystkie dowody niezbędne do dojścia do prawidłowego wniosku w tym samym czasie co Lincoln Rhyme i Amelia. A i tak jest się zaskoczonym, że odpowiedzi miało się tuż przed samym nosem.
To jedna z niewielu serii, która ma jak dla mnie wszystko, tajemnicę i napięcie, dramat i charakter, a „Pocałunek stali” spełnia całkowicie moje oczekiwania. Co więcej posunęłabym się do stwierdzenia, że jest to ta część cyklu, jaka może przyciągnąć niektórych czytelników, którzy zostali znużeni przez nieco powtarzalną naturę poprzednich książek. Mam nadzieję, że tak. A ja, na przykład, nie mogę się doczekać kolejnej części.
A Wy znacie tę serię? Która część jest według Was najlepsza? A tym, którzy nie znają polecam ją bardzo mocno. Warto poświęcić trochę czasu na jej przeczytanie.
„Pocałunek stali” potrafi być przerażający, pełen napięcia i pełen akcji, z szybkimi zakrętami, a potem kolejnymi zwrotami akcji, które trzymały mnie na krawędzi wyczekiwania, co dalej. Jak w każdym thrillerze Jeffery'ego Deavera, jest pełno sprzeczności, które wydają się nie do wyjaśnienia. Deaver przedstawia wszystkie dowody niezbędne do dojścia do prawidłowego wniosku w...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka nie powala na kolana, choć miło spędziłam przy niej wieczór. Ale jeśli miałabym szczerze się przyznać czytałam o wiele lepsze książki tego gatunku w polskim wykonaniu. Nie wspominając już o Chmielewskiej, to wymieniłabym tu co najmniej dwa nazwiska: Martę Obuch i Alka Rogozińskiego. Nie mniej jednak czekam na następną książkę Magdy Kuydowicz, aby zobaczyć, czy przekona mnie do siebie. A Wam drodzy czytelnicy pozostawiam decyzję o sięgnięciu po "Stało się". Jeśli chcecie się odprężyć, pośmiać i lekko pogłówkować kryminalnie - to pozycja w sam raz dla Was.
Całość: http://www.recenzjezpazurem.pl/2018/01/stao-sie-magda-kuydowicz-przedpremierowo.html
Książka nie powala na kolana, choć miło spędziłam przy niej wieczór. Ale jeśli miałabym szczerze się przyznać czytałam o wiele lepsze książki tego gatunku w polskim wykonaniu. Nie wspominając już o Chmielewskiej, to wymieniłabym tu co najmniej dwa nazwiska: Martę Obuch i Alka Rogozińskiego. Nie mniej jednak czekam na następną książkę Magdy Kuydowicz, aby zobaczyć, czy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Czytałam kilka książek tej autorki, jednak nie czytałam "Dziewczyny z kabaretu". Co okazało się błędem. Dopiero czytając słowo do czytelników od autorki dowiedziałam się, że "Koniec i początek" jest jej kontynuacją. Nie zamierzam czekać zbyt długo. W wolnej chwili nadrobię to niedociągnięcie.
Jeśli chcesz oderwać się od rzeczywistości. Jeśli szukasz książki lekkiej i przyjemnej. A do tego zabawnej. Bo pomimo wojennej tematyki to książka właśnie taka jest. To koniecznie sięgnij po tę propozycję książkową, jaką oferuje Wydawnictwo Prószyński i S-ka.
Mam również nadzieję, że Manuela Kalicka napisze dalsze losy bohaterek, które nie ukrywam podbiły moje serce. I choć sama mówi, że "zatem wkrótce, a może i nie, będzie kolejna powieść", to wierzę, że jeszcze spotkam Irenkę, Zosię i Helę.
Całość: http://www.recenzjezpazurem.pl/2018/01/koniec-i-poczatek-manuela-kalicka.html
Czytałam kilka książek tej autorki, jednak nie czytałam "Dziewczyny z kabaretu". Co okazało się błędem. Dopiero czytając słowo do czytelników od autorki dowiedziałam się, że "Koniec i początek" jest jej kontynuacją. Nie zamierzam czekać zbyt długo. W wolnej chwili nadrobię to niedociągnięcie.
Jeśli chcesz oderwać się od rzeczywistości. Jeśli szukasz książki lekkiej i...
Mogę z czystym sercem polecić tę pozycję książkową każdemu, kto uwielbia zagadki, intrygi i nieco mroczną stronę rzeczywistości. Doskonały thriller psychologiczny z elementami kryminału. Trzyma w napięciu od samego początku aż do ostatniej strony. Nie sposób go odłożyć. Zachęcam do nabycia i przeczytania "13 minut" Sarah Pinborough.
Całość: http://www.recenzjezpazurem.pl/2018/01/13-minut-sarah-pinborough.html
Mogę z czystym sercem polecić tę pozycję książkową każdemu, kto uwielbia zagadki, intrygi i nieco mroczną stronę rzeczywistości. Doskonały thriller psychologiczny z elementami kryminału. Trzyma w napięciu od samego początku aż do ostatniej strony. Nie sposób go odłożyć. Zachęcam do nabycia i przeczytania "13 minut" Sarah Pinborough.
Całość:...
Opowieść związku Elissy i Liama w pewnym sensie jest lustrzanym odbiciem historii Cassie i Ethana. Mamy dwa przeciwstawne charaktery, przeszkodę która stoi na drodze ich miłości, świat teatru, pod tym kątem widać pewne analogie i podobieństwa, ale jest coś co wyróżnia tę część od pozostałych.
Moim zdaniem w trzecim tomie mamy do czynienia z lepszymi kreacjami głównych bohaterów. Są oni ciekawsi, bardziej realistyczni. Denerwują nas mniej niż Ethan i Cassie, bo ich zachowanie wydaje się bardziej prawdopodobne.
Autorka nie straciła swojego lekkiego stylu, a więc połączenia humoru z pewną dozą pieprzu. W tej powieści naprawdę bywa zabawnie, a napięcie wyczuwalne pomiędzy głównymi bohaterami napędza akcję.
Całość: http://www.recenzjezpazurem.pl/2018/01/leisa-rayven-ze-serce-przedpremierowo.html
Opowieść związku Elissy i Liama w pewnym sensie jest lustrzanym odbiciem historii Cassie i Ethana. Mamy dwa przeciwstawne charaktery, przeszkodę która stoi na drodze ich miłości, świat teatru, pod tym kątem widać pewne analogie i podobieństwa, ale jest coś co wyróżnia tę część od pozostałych.
Moim zdaniem w trzecim tomie mamy do czynienia z lepszymi kreacjami głównych...
W zapomnieniu to powieść, która bez wątpienia ma swój urok. Czyta się ją szybko i przyjemnie. Stanowi dobrą lekturę na leniwy, zimowy wieczór, w który potrzebujemy odrobinę ciepła. Nie da się jednak ukryć, że przewidywalność i niedopracowanie bohaterów wpłynęły na jakość powieści.
Całość: http://www.recenzjezpazurem.pl/2017/12/agnieszka-lingas-oniewska-w-zapomnieniu.html
W zapomnieniu to powieść, która bez wątpienia ma swój urok. Czyta się ją szybko i przyjemnie. Stanowi dobrą lekturę na leniwy, zimowy wieczór, w który potrzebujemy odrobinę ciepła. Nie da się jednak ukryć, że przewidywalność i niedopracowanie bohaterów wpłynęły na jakość powieści.
Całość: http://www.recenzjezpazurem.pl/2017/12/agnieszka-lingas-oniewska-w-zapomnieniu.html
Autorka porusza tu bardzo ważne kwestie. Na plan pierwszy wysuwa się to, że osoby, które są dla nas prawdziwą rodziną nie zawsze muszą być ze sobą spokrewnione. Pokazana jest w powieści chęć bezwarunkowej miłości, pragnienie poczucia przynależności do jakiegoś miejsca a przede wszystkim pragnienie posiadania rodziny. I tu okazuje się, że często to przyjaciele, a nie osoby, z którymi łączą nas więzy krwi, są naszą prawdziwą rodziną. Diane Chamberlain pokazuje też siłę tak zwanej płci pięknej. Ich walkę z przeciwnościami losu.
Autorka porusza tu bardzo ważne kwestie. Na plan pierwszy wysuwa się to, że osoby, które są dla nas prawdziwą rodziną nie zawsze muszą być ze sobą spokrewnione. Pokazana jest w powieści chęć bezwarunkowej miłości, pragnienie poczucia przynależności do jakiegoś miejsca a przede wszystkim pragnienie posiadania rodziny. I tu okazuje się, że często to przyjaciele, a nie osoby,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Uwielbiam ironiczne poczucie humoru Grishama i to jak kpi sobie z sytemu amerykańskiego, etyki prawniczej i społeczeństwa. Książka Bar pod kogutem jest mi dodatkowo bliska, może nawet bliższa niż inne z uwagi na to, że sama skończyłam studia prawnicze prawie rok temu i od pół roku jestem na aplikacji radcowskiej. Mnie też czekało szukanie pracy na tym niełatwym rynku, więc doskonale rozumiem podejście głównych bohaterów.
W tej książce autor ujawnia dwie wady amerykańskiego systemu, które chociaż w powieści zostały odrobinę przerysowane i wyolbrzymione wcale nie są tak dalekie od prawdy. Mowa oczywiście o systemie, który pozwala amerykańskim prywatnym uczelniom na kuszenie przyszłych studentów niezwykłą karierą i kredytem studenckim na atrakcyjnych warunkach. Problem w tym, że po studiach kredyt trzeba spłacić, wykształcenie po skończeniu tej uczelni jest marne, odsetki rosną, a zarabia na tym tylko jeden człowiek. Z drugiej strony ten sam system, który wypuszcza tylu prawników rocznie na rynek nie jest w stanie ich kontrolować, dzięki czemu wielu prawników praktykuje prawo bez licencji.
Uwielbiam ironiczne poczucie humoru Grishama i to jak kpi sobie z sytemu amerykańskiego, etyki prawniczej i społeczeństwa. Książka Bar pod kogutem jest mi dodatkowo bliska, może nawet bliższa niż inne z uwagi na to, że sama skończyłam studia prawnicze prawie rok temu i od pół roku jestem na aplikacji radcowskiej. Mnie też czekało szukanie pracy na tym niełatwym rynku, więc...
więcej Pokaż mimo to