-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant2
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński4
Biblioteczka
2021-05-13
2021-02-22
Bez wątpienia jest to klasyka literatury, którą TRZEBA znać. Karenina nie bez powodu jest wychwalana pod niebiosa przez krytyków i znawców literatury. Autor przestawia przekrój społeczeństwa Rosyjskiego, pięknie kreuje różnorodne postacie, przedstawia niesprawiedliwość z jaką spotykamy się w patriarchalnym świecie gdzie za ten sam występek obu płci to tylko kobieta jest napiętnowana. Porusza wiele wątków, problemów, etc. Jednak ja zacytuję tu starego dobrego Gombrowicza „Jak zachwyca, kiedy nie zachwyca?”. Dla mnie przydługawa, nie wciąga, nie czyta się jej z wypiekami na policzkach. Być może nie dorosłam, być może nigdy nie dorosnę do wysławionej "Anny Kareniny".
Bez wątpienia jest to klasyka literatury, którą TRZEBA znać. Karenina nie bez powodu jest wychwalana pod niebiosa przez krytyków i znawców literatury. Autor przestawia przekrój społeczeństwa Rosyjskiego, pięknie kreuje różnorodne postacie, przedstawia niesprawiedliwość z jaką spotykamy się w patriarchalnym świecie gdzie za ten sam występek obu płci to tylko kobieta jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-22
Wszyscy robią nas w bambuko, od małego jesteśmy karmieni konwenansami, przepisem jak należy się zachowywać, jak żyć. Powrót z bambuko to odnalezienie własnego ja i życie w zgodzie ze samym sobą. Refleksyjne teksty Pani Kasi nawiązujące do wydarzeń w własnego życia są czymś w rodzaju autoterapii. Dalszą częścią terapii, przez którą autorka przeszła. Książka warta przeczytania, jest zdecydowanie głębsza od pierwszej pozycji "a ja żem jej powiedziała". Często książki osób znanych nie z pisarstwa są szkodliwe, ta natomiast inspiruje do walki o siebie nienachalnie, bez zbędnych coachowych bzdetów a z dozą goryczy i humoru.
Wszyscy robią nas w bambuko, od małego jesteśmy karmieni konwenansami, przepisem jak należy się zachowywać, jak żyć. Powrót z bambuko to odnalezienie własnego ja i życie w zgodzie ze samym sobą. Refleksyjne teksty Pani Kasi nawiązujące do wydarzeń w własnego życia są czymś w rodzaju autoterapii. Dalszą częścią terapii, przez którą autorka przeszła. Książka warta...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-11
Bardzo przyjemna lektura, którą mogę polecić z czystym sumieniem. Choć nie jestem docelowym odbiorą tej powieści to szczerze powiedziawszy spotkałam się z większą infantylnością w książkach dla dorosłych aniżeli w serii Jenny Han. Klimatyczna i z sensem, jasne że porusza błache problemy nastolatek ale jest to opisane tak zgrabnie że nie czuje się zażenowania w trakcie czytania.
Bardzo przyjemna lektura, którą mogę polecić z czystym sumieniem. Choć nie jestem docelowym odbiorą tej powieści to szczerze powiedziawszy spotkałam się z większą infantylnością w książkach dla dorosłych aniżeli w serii Jenny Han. Klimatyczna i z sensem, jasne że porusza błache problemy nastolatek ale jest to opisane tak zgrabnie że nie czuje się zażenowania w trakcie czytania.
Pokaż mimo to2020-12-28
Lektura po którą powinien sięgnąć każdy, zresztą postać Fromma, jego poglądy, obserwacje świata, społeczeństwa zasługują na większy rozgłos. Dookoła jesteśmy bombardowani psychoanalizą i pojęciem miłości wg przereklamowanego kontrowersyjnego Freuda- tak, zdecydowanie też jestem przeciwnikiem jego teorii. Fromm idealnie wyjaśnia czym jest i czym powinna być miłość. Porównuje ją do sztuki, ponieważ tak jak sztuki trzeba się jej uczyć i pracować nad nią. Nie przychodzi od tak, chyba że jest mylona z zaspakajaniem orgiastycznym. Polecam każdej osobie bez względu na wiek i znajomość filozofa.
Lektura po którą powinien sięgnąć każdy, zresztą postać Fromma, jego poglądy, obserwacje świata, społeczeństwa zasługują na większy rozgłos. Dookoła jesteśmy bombardowani psychoanalizą i pojęciem miłości wg przereklamowanego kontrowersyjnego Freuda- tak, zdecydowanie też jestem przeciwnikiem jego teorii. Fromm idealnie wyjaśnia czym jest i czym powinna być miłość. Porównuje...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-16
Pomysł na trylogię z porwaniem w tle i nagły zwrot akcji w trzeciej części na plus. Szybko się czyta bo nie wymaga skupienia. To by było na tyle superlatyw. Nie do uwierzenia jest fakt, że autorem książki jest dojrzała kobieta. Ba! Kobieta, która sama przyznaje że opisuje siebie i swoje przeżycia. Staram się zrozumieć, że jest to erotyk i sceny seksu muszą być częste, ale brak mi słów na poczynania Laury, która poszłaby z każdym napotkanym facetem do łóżka. Nie ważne, że straciła dziecko, nie ważne że kolejny chłopak zabija dla kasy, najważniejsze są: seks i zakupy. Mózg wielkości orzeszka. Nawet przy końcu wróciła do Massimo mimo gwałtu a wybrała Nacho z powrotem bo okazało się że ten pierwszy jednak okazał się być psychopatą.
Pomysł na trylogię z porwaniem w tle i nagły zwrot akcji w trzeciej części na plus. Szybko się czyta bo nie wymaga skupienia. To by było na tyle superlatyw. Nie do uwierzenia jest fakt, że autorem książki jest dojrzała kobieta. Ba! Kobieta, która sama przyznaje że opisuje siebie i swoje przeżycia. Staram się zrozumieć, że jest to erotyk i sceny seksu muszą być częste, ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-05
Autor okrzyknięty mianem kontrowersyjnego, którego albo się kocha albo nienawidzi. Zachęcona tymi rozbieżnymi opiniami, oraz zerkając co nieco na "wiersze o moim psychiatrze" poczułam chęć zagłębienia się w Bukowskiego. Jakże wielkie było moje rozczarowanie, kiedy to przez całą książkę czułam zażenowanie a do głowy nieustannie powracała jak bumerang myśl "Kto u licha to wydał? I po kiego czorta się z tym męczę?".
Nic co ludzkie nie jest mi obce, kontrowersja jeżeli do czegoś prowadzi (do jakichś myśli, olśnienia, obrzydzenia, whatever) jest fajnym zabiegiem. W "Kobietach" nie było nic poza alterego autora, który pokazywał siebie jako nudnego pijaczynę, który chce zaliczyć wszystko co się rusza. Bez polotu, bez refleksji... tak, dotarłam do końca, bo liczyłam, że zakończenie wbije mnie w fotel. Tak niestety nie było, zakończenie z tak zwanej "dupy", infantylne i już zupełnie nie pasujące do całości.
Bukowski zawarł w książce jedną myśl, która mogłaby być doskonałą recenzją. Jedna z kobiet mówi do Henrego, że śpi z nimi dlatego żeby mieć o czym pisać. W zasadzie to właśnie tym są "Kobiety".
Autor okrzyknięty mianem kontrowersyjnego, którego albo się kocha albo nienawidzi. Zachęcona tymi rozbieżnymi opiniami, oraz zerkając co nieco na "wiersze o moim psychiatrze" poczułam chęć zagłębienia się w Bukowskiego. Jakże wielkie było moje rozczarowanie, kiedy to przez całą książkę czułam zażenowanie a do głowy nieustannie powracała jak bumerang myśl "Kto u licha...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-02
Na próżno szukać związku książki z tytułem utworu. Także jeżeli sięgasz po tą pozycję z myślą, że faktycznie będziesz miał doczynienia z poradnikiem - będziesz zaskoczony (miło czy nie miło - sam się przekonasz) .
W gruncie rzeczy jest to narracja Pata, którego poznajemy w "złym miejscu" (tj. szpitalu psychiatrycznym), dlaczego tam trafił dowiemy się dopiero przy końcu historii.
Główny bohater zanim tam się znalazł wiódł normalne życie nauczyciela historii, trenera, męża. Ostatnia rola życiowa jak okazało się nie była pełniona przez niego na 100 %. Z tego powodu życie Pata wywróciło się do góry nogami.
Nie jest to co prawda powieść psychologiczna ani wyszukana literatura, jednak historia którą czyta się przyjemnie, nie jest też przesadnie infantylna. Podobają mi się poboczne wątki rodziców Pata pokazujące stereotyp domu patriarchalnego oraz podobają mi się przemyślenia osoby niestabilnej psychicznie odnośnie tego jak jest traktowana przez osoby z zewnątrz.
Na minus jest dla mnie trochę logika książki na temat zbliżania się Pata do swojej byłej żony i kontaktu z nią. Bo człowiek będąc w takim stanie jak on, z pewnością przyjechałby pod jej dom.
Na próżno szukać związku książki z tytułem utworu. Także jeżeli sięgasz po tą pozycję z myślą, że faktycznie będziesz miał doczynienia z poradnikiem - będziesz zaskoczony (miło czy nie miło - sam się przekonasz) .
W gruncie rzeczy jest to narracja Pata, którego poznajemy w "złym miejscu" (tj. szpitalu psychiatrycznym), dlaczego tam trafił dowiemy się dopiero przy końcu...
2020-10-23
Od pierwszych stron byłam zauroczona i mimo, że było mi żal głównej bohaterki to uśmiechałam się do siebie i kręciłam głową w niedowierzaniu. Poczułam coś, czego nie poczułam jak dotąd przy żadnej książce. Poczułam chemię z autorką czy też bohaterką, nie sądziłam że Ktokolwiek może w ten sposób myśleć. Niesamowite refleksje na temat tego jak z pozoru blahe słowa matki, babki, koleżanek, kolegów wpływają na dziewczynę, która będąc duszą artystyczną, kolorową staje się cieniem siebie. Książka, którą POWINNA przeczytać absolutnie każda kobieta. Potraktować jako poradnik czego nie mówić lub jako rodzaj terapii.
Od pierwszych stron byłam zauroczona i mimo, że było mi żal głównej bohaterki to uśmiechałam się do siebie i kręciłam głową w niedowierzaniu. Poczułam coś, czego nie poczułam jak dotąd przy żadnej książce. Poczułam chemię z autorką czy też bohaterką, nie sądziłam że Ktokolwiek może w ten sposób myśleć. Niesamowite refleksje na temat tego jak z pozoru blahe słowa matki,...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-18
Myślę, że Grzesiak miałby lepszy odbiór gdyby przestał się przechwalac o swoich dokonaniach i życiu a zaczął faktycznie przekazywać merytoryczne treści (które nota bene twierdzi, że przekazuje) dla osoby czytającej.
Bardzo pragnie być osobą, którą warto naśladować i paradoksalnie ego, nad którym myśli że panuje to w mojej opini go zjada.
Z drugiej znów strony 100happydays w zamyśle miało być o nim, miał opisać swoje szczęście a przy okazji posłużyć jako przykład dla ludzi.
Na plus jest to, że po prostu trafia do mnie jego światopogląd. O zaniku patriarchatu, o "robieniu" Szczęścia, mentalnosci globalnej - nie przynaleznosci do jednego panstwa, etc.
Myślę, że każda książkę warto przeczytac żeby mieć o czymś opinie :)
Myślę, że Grzesiak miałby lepszy odbiór gdyby przestał się przechwalac o swoich dokonaniach i życiu a zaczął faktycznie przekazywać merytoryczne treści (które nota bene twierdzi, że przekazuje) dla osoby czytającej.
Bardzo pragnie być osobą, którą warto naśladować i paradoksalnie ego, nad którym myśli że panuje to w mojej opini go zjada.
Z drugiej znów strony 100happydays...
2019-09-09
2019-05-04
2019-04-27
Ni śmieszne ni ciekawe. Pokazał doklasnie taką samą twarz jaką kreuje w mediach (nie wiem dlaczego spodziewalam sie jakiegoś "wow", że pokaże się z innej strony, że to telewizja zrobilaz niego dużego chłopca a on jest mądrym facetem- przeliczyłam sie ). Trochę posmieszkuje sobie o wszystkich dookoła, trochę pogadam o seksie i pokaże jak wielkie ego potrafię mieć. Cały Kuba! Albo... mialam gorsze dni i nie podeszła mi po prostu ta książka.
Ni śmieszne ni ciekawe. Pokazał doklasnie taką samą twarz jaką kreuje w mediach (nie wiem dlaczego spodziewalam sie jakiegoś "wow", że pokaże się z innej strony, że to telewizja zrobilaz niego dużego chłopca a on jest mądrym facetem- przeliczyłam sie ). Trochę posmieszkuje sobie o wszystkich dookoła, trochę pogadam o seksie i pokaże jak wielkie ego potrafię mieć. Cały Kuba!...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pierwsza część miała w sobie coś odkrywczego, interesującego, ogólnie rzecz biorąc zachęcała do przeczytania (szczególnie osoby, które mają problem z rozmyślaniem). Druga część tj. "Jak lepiej myśleć" jest pisana i wygniatana jak resztki cytryny na siłę i bez polotu. Autorka przestawia profil osoby nadwydajnej na zasadzie pisania horoskopów przez wróżki. Czyli fajnie, żeby każdy znalazł coś z siebie. Bo przecież ja jestem taki wyjątkowy/wyjątkowa, tyle czasu rozmyślam, jestem niedoceniona, mam talent ale nie wierzę w siebie, widzę więcej niż inni ludzie, etc. Autorką jest trenerka NLP, jakże by mogła nie zastosować swoich sztuczek w książce. Pozycja z jakiejś przyczyny bardzo rozreklamowana, być może wielu ludzi dało się złapać na "sztuczki" Petitcollin, dla mnie to chłam.
Pierwsza część miała w sobie coś odkrywczego, interesującego, ogólnie rzecz biorąc zachęcała do przeczytania (szczególnie osoby, które mają problem z rozmyślaniem). Druga część tj. "Jak lepiej myśleć" jest pisana i wygniatana jak resztki cytryny na siłę i bez polotu. Autorka przestawia profil osoby nadwydajnej na zasadzie pisania horoskopów przez wróżki. Czyli fajnie, żeby...
więcej Pokaż mimo to