-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2018-01-26
2018-01-11
2016-11-21
2016-10-17
2016-10-23
2016-10-04
Te czasy były tak niedawno, że jeszcze można znaleźć zdjęcia uśmiechniętych oprawców na fejsbuku.
Ze wstydem złapałam się na tym, że o komunizmie nie wiem nic. Owszem, urodziłam się pod jego koniec, pamiętam opowieści o kartkach , godzinach policyjnych, walkach opozycji skakaniu przez mur. Wszystko to bez głębszej refleksji, znajomości nazwisk czy choćby mechanizmów rządzących ustrojem. Ta książka była dla mnie wstrząsem! Po pierwsze zginął młody chłopak, u progu dorosłości. Ta śmierć, co oczywiste, musiała złamać życie jego rodziców. Jednocześnie jednak uruchomiła cały mechanizm, składający się z setek ludzi mechanizm tuszujący. Zatrudniono setki ludzi by kłamały, naginały śledztwo, wyrok, ba! Skazano niewinnych ludzi na karę więzienia. Losy tych ludzi splatają się ze sobą w przerażający sposób, opisy łamania sanitariuszy by wyciągnąć z nich pożądane wyznania - straszne. Jeszcze straszniejszy jest obraz tych osób dzisiaj. To niewiarygodne.
Bardzo warto!
Te czasy były tak niedawno, że jeszcze można znaleźć zdjęcia uśmiechniętych oprawców na fejsbuku.
Ze wstydem złapałam się na tym, że o komunizmie nie wiem nic. Owszem, urodziłam się pod jego koniec, pamiętam opowieści o kartkach , godzinach policyjnych, walkach opozycji skakaniu przez mur. Wszystko to bez głębszej refleksji, znajomości nazwisk czy choćby mechanizmów...
2016-10-01
Książka nieco mnie rozczarowała. Być może przeczytałam zbyt wiele książek nt Indii i tamtejszej kultury, być może tematyka seksualności Hindusów nie okazała się aż tak pasjonująca jak mi się wydawało... Nie wiem. W każdym razie z trudem przebrnęłam, przykro mi.
Książka nieco mnie rozczarowała. Być może przeczytałam zbyt wiele książek nt Indii i tamtejszej kultury, być może tematyka seksualności Hindusów nie okazała się aż tak pasjonująca jak mi się wydawało... Nie wiem. W każdym razie z trudem przebrnęłam, przykro mi.
Pokaż mimo to2016-09-29
Koszmarna postać, okropna historia - ale książka wciąga niesamowicie.
Wydaje się, że autorce udało umiejętnie odtworzyć profil postaci Leszka Pękalskiego. W o wszystko umiejętnie wplecione są ostatnie etiudy z życia niektórych jego ofiar, a także głosy osób z nim obcujących: byłych nauczycieli, opiekunów, strażników, psychologów.
Brrrr....
Koszmarna postać, okropna historia - ale książka wciąga niesamowicie.
Wydaje się, że autorce udało umiejętnie odtworzyć profil postaci Leszka Pękalskiego. W o wszystko umiejętnie wplecione są ostatnie etiudy z życia niektórych jego ofiar, a także głosy osób z nim obcujących: byłych nauczycieli, opiekunów, strażników, psychologów.
Brrrr....
2016-09-30
Nie posiadam szerokiej wiedzy historycznej i ze wstydem przyznaję, że nt Wołynia nie wiedziałam wiele. Zainteresowanie tematem spowodował szum medialny wokół filmu Smarzowskiego. Uznałam zatem, że dobrze byłoby oswoić się nieco z tematem, zanim wybiorę się na seans.
Ponieważ, jak już wspomniałam, same fakty historyczne pociągają mnie mniej, niż ludzie i ich historie, postanowiłam sięgnąć po najnowszą książkę Witolda Szabłowskiego. Dodatkowym impulsem, była wysłuchana przeze mnie audycja w Trójce, w której autor w rozmowie z Michałem Nogasiem, opowiadał o tym skąd w ogóle wziął się pomysł na pisanie o Wołyniu. Pan Szabłowski bardzo ciekawie i z uczuciem opowiadał o swoich bohaterach, po prostu autor całkowicie mnie zauroczył sposobem prowadzenia rozmowy, zupełnym brakiem zadęcia i pozytywną energią którą potrafił z siebie wykrzesać, mimo obcowania z tak ponurą historią. A to wszystko przez ludzi, których spotkał i którym daje głos na kartach "sprawiedliwych zdrajców".
Książkę czyta się bardzo dobrze i szybko. Autor nie epatuje horrorem, za co jestem mu wdzięczna. Koncentruje się na tym co w tym okropieństwie rozświetlało mroki, na człowieczeństwie.
Bardzo polecam.
Nie posiadam szerokiej wiedzy historycznej i ze wstydem przyznaję, że nt Wołynia nie wiedziałam wiele. Zainteresowanie tematem spowodował szum medialny wokół filmu Smarzowskiego. Uznałam zatem, że dobrze byłoby oswoić się nieco z tematem, zanim wybiorę się na seans.
Ponieważ, jak już wspomniałam, same fakty historyczne pociągają mnie mniej, niż ludzie i ich historie,...
2016-09-19
Fantastyczna książka! Autor pozwala nam zasmakować życia w Wenecji, podejmuje się roli przewodnika po mieście jako takim, ale także i być może przede wszystkim, pozwala nam poznać ludzi którzy to miasto zamieszkują. Jest tu pożar, jest intryga, są możni tego świata, jest i śmietanka towarzyska.
Bardzo polecam przed podróżą do Wenecji.
Fantastyczna książka! Autor pozwala nam zasmakować życia w Wenecji, podejmuje się roli przewodnika po mieście jako takim, ale także i być może przede wszystkim, pozwala nam poznać ludzi którzy to miasto zamieszkują. Jest tu pożar, jest intryga, są możni tego świata, jest i śmietanka towarzyska.
Bardzo polecam przed podróżą do Wenecji.
2016-08-27
Miłe czytadeko, po które sięgnęłam przed podróżą do Wenecji, książka miała pomóc mi się wczuć w klimat tego niezwykłego miasta. Czy to się udało? Myślę, że tak. Co prawda teraz my, czytelnicy jesteśmy dość rozpuszczeni przez kryminały skandynawskie, jednak lektura była dość relaksująca i przyjemna. Nie doznaje się się wstrząsów, nie ogarnia nas obrzydzenie dla zbrodni popełnianych postaci. Jednak opowieść posuwa się naprzód, lubimy głównego bohatera i z przyjemnością szukamy w internecie fotografii opisywanych przez autorkę miejsc.
Można przeczytać.
Miłe czytadeko, po które sięgnęłam przed podróżą do Wenecji, książka miała pomóc mi się wczuć w klimat tego niezwykłego miasta. Czy to się udało? Myślę, że tak. Co prawda teraz my, czytelnicy jesteśmy dość rozpuszczeni przez kryminały skandynawskie, jednak lektura była dość relaksująca i przyjemna. Nie doznaje się się wstrząsów, nie ogarnia nas obrzydzenie dla zbrodni...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-22
2016-08-04
Interesujący temat, z którym do tej pory nie miałam do czynienia. Źródłem tkanki są głównie ciała mieszkańców państw trzeciego świata, Tu nie ma żadnej niespodzianki. Smuci mnie bardzo, kiedy czytam o tym jak bardzo zdesperowani są ludzie by przeżyć i by zarobić.
Interesujący temat, z którym do tej pory nie miałam do czynienia. Źródłem tkanki są głównie ciała mieszkańców państw trzeciego świata, Tu nie ma żadnej niespodzianki. Smuci mnie bardzo, kiedy czytam o tym jak bardzo zdesperowani są ludzie by przeżyć i by zarobić.
Pokaż mimo to2016-08-11
Jeżeli ktoś spodziewał się 230 stron krwawych opisów zbrodni, to źle trafił. Książka zaskoczyła mnie właśnie formą, czyli zasadniczo monologu mordercy, narratora bezpośredniego. Wraz z jego opowieścią cofamy się do czasów jego dzieciństwa, dorastania, wreszcie dorosłego życia. Było to życie ponure i trudne, morderca pozwala nam na przyglądanie się jego trudnym relacjom rodzinnym: z wycofanym, pogrążonym w depresji ojcem, chorym układom z matką, patologicznym relacjom z siostrą. Wszystkiemu towarzyszy cmentarna sceneria, śmierć, a następnie chłód prosektorium.
Hubert Klimko-Dobrzaniecki sprawił, że powieść czyta się jak reportaż. Autor posługuje się umiejętnie językiem, dostosowując go do osoby, której powierzył głos, wplatając jednak w tę wypowiedź charakterystyczne dla siebie, smakowite, ale często przy tym obrzydliwe frazy. Za ten język, spostrzegawczość i zmysł obserwacji cenię tego autora.
Ogromny plus za element zaskoczenia - cały czas czekałam na ostateczny cios, na mrożącą krew w żyłach zbrodnię. Przyszła dopiero w kilku ostatnich zdaniach, kiedy większość uczuć jakie miałam dla głównego bohatera to współczucie, doprawione odrobiną sympatii. Autor pozostawił nas z uczuciem niedosytu.
Polecam!
Jeżeli ktoś spodziewał się 230 stron krwawych opisów zbrodni, to źle trafił. Książka zaskoczyła mnie właśnie formą, czyli zasadniczo monologu mordercy, narratora bezpośredniego. Wraz z jego opowieścią cofamy się do czasów jego dzieciństwa, dorastania, wreszcie dorosłego życia. Było to życie ponure i trudne, morderca pozwala nam na przyglądanie się jego trudnym relacjom...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-02-07
Ciężko było brnąć przez kolejne rozdziały. Być może jest to kwestia nieznajomości realiów opisywanych przez autora, choć postacie przez niego stworzone są często bardzo ciekawe. Ponieważ jednak to kwestie polityczno- geograficzno-historyczne stanowią wspólny mianownik wszystkich etiud, to czytelnik który chce się napawać chorwacko serbską sielanką (lub jej brakiem) powinien poszukać innej książki.
Ciężko było brnąć przez kolejne rozdziały. Być może jest to kwestia nieznajomości realiów opisywanych przez autora, choć postacie przez niego stworzone są często bardzo ciekawe. Ponieważ jednak to kwestie polityczno- geograficzno-historyczne stanowią wspólny mianownik wszystkich etiud, to czytelnik który chce się napawać chorwacko serbską sielanką (lub jej brakiem) powinien...
więcej mniej Pokaż mimo toNie czuję się upoważniona do oceny, gdyż nie byłam w stanie przebrnąć przez tę książkę. Być może jeszcze na to nie czas.
Nie czuję się upoważniona do oceny, gdyż nie byłam w stanie przebrnąć przez tę książkę. Być może jeszcze na to nie czas.
Pokaż mimo to2016-08-05
Bardzo podoba mi się pomysł rozpoczynania każdego rozdziału inną fotografią, o której bohaterach Tochman następnie nam opowiada. Te opowieści tworzą zazwyczaj wstęp do historii regiony, społeczności, kultury. Smutne są to opowieści, pełne krzywdy, bólu, głodu. Autor karci zachodnich turystów za podglądactwo, nie szczędząc przy tym siebie. Bo faktycznie, czymże się od nich różni?
Warto.
Bardzo podoba mi się pomysł rozpoczynania każdego rozdziału inną fotografią, o której bohaterach Tochman następnie nam opowiada. Te opowieści tworzą zazwyczaj wstęp do historii regiony, społeczności, kultury. Smutne są to opowieści, pełne krzywdy, bólu, głodu. Autor karci zachodnich turystów za podglądactwo, nie szczędząc przy tym siebie. Bo faktycznie, czymże się od nich...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-04
Bardzo dobra powieść. Studium trudnych relacji rodzinnych, niezałatwionych spraw, fatalnych relacji z sobą samym. Smutna i poruszająca. Dająca jednak w moim mniemaniu nadzieję, że zawsze można, przy odrobinie szczęścia, jakoś poukładać się z życiem.
Bardzo dobra powieść. Studium trudnych relacji rodzinnych, niezałatwionych spraw, fatalnych relacji z sobą samym. Smutna i poruszająca. Dająca jednak w moim mniemaniu nadzieję, że zawsze można, przy odrobinie szczęścia, jakoś poukładać się z życiem.
Pokaż mimo to2016-08-03
Świetnie napisana, podoba mi się pomysł na przydzielenie każdej postaci osobnego rozdziału.
Mam co prawda wrażenie, że wszystko co ostatnio czytam, dotyczy II WŚ, obozów, śmierci, gwałtu. Nie mniej jednak książka jest ciekawa, czyta się dobrze i z zaciekawieniem.
Świetnie napisana, podoba mi się pomysł na przydzielenie każdej postaci osobnego rozdziału.
Mam co prawda wrażenie, że wszystko co ostatnio czytam, dotyczy II WŚ, obozów, śmierci, gwałtu. Nie mniej jednak książka jest ciekawa, czyta się dobrze i z zaciekawieniem.
2016-07-18
Świetnie się czyta, temat aktualny i przejmujący.
Świetnie się czyta, temat aktualny i przejmujący.
Pokaż mimo to
Bdb, połknęłam w jeden wieczór, odczuwając ulgę, że wybrałam inny kraj skandynawski.
Bdb, połknęłam w jeden wieczór, odczuwając ulgę, że wybrałam inny kraj skandynawski.
Pokaż mimo to